Wright pojawił się w Klubie Pojedynków wyraźnie zdyszany - i prawie spóźniony. To, co działo się w rezerwacie, pochłaniało cały jego czas, sprawiając, że właściwie ciągle biegł, podskórnie wdzięczny, że tyle obowiązków zwaliło się na jego głowę: nie miał czasu myśleć o tym, co było powodem potwornych anomalii. Grobowy nastrój i tak pogłębił się do tego stopnia, że Benjamin wyglądał dość przerażająco: rubaszny uśmiech nie rozświetlał brodatej twarzy, a posępne grymasy tylko odbierały mu uroku.
Udało mu się zdążyć na arenę - i powitać krótkim, nieporadnym ukłonem Jaydena. Znali się ze szkoły, lubili, wyznawali te same wartości, i Wright nie czuł przed sparingiem żadnego zaniepokojenia. Niezależnie, który wygra: dobrze, że potrenują zaklęcia i obronę, z pewnością przyda im się to na polu prawdziwej wojny.
- Aeris - rzucił pierwsze lepsze zaklęcie, które przyszło mu do głowy, unosząc różdżkę w stronę przeciwnika.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 82

Jayden zapomniał o tym pojedynku. Zapomniał, że powinien jakoś się przygotować albo przynajmniej przypomnieć zaklęcia, których dawno nie używał. W przeciwieństwie do Jamiego nie herosował na odsieczy, nie walczył ze smokami ani nie był wielkości szafy. Ale nikt nie musiał poznawać profesora zbyt dobrze, by wiedzieć, że ciężko było o nim powiedzieć, żeby był rozgarnięty. Właśnie wybierał się do Wieży Astrologów, gdy z kieszeni wysunęła mu się kartka z zapisanym terminem i podkreślonym co najmniej pięć razy imieniem Bena. Początkowo Vane nie wiedział, o co chodziło, a gdy sobie przypomniał, zostawił narzędzia i deportował się do Domu Pojedynków. Najwyraźniej nie tylko on był spóźniony, bo Bena jeszcze nie było. A może nie ten dzień? Nie ta godzina? Zaraz jednak zobaczył znajomą twarz. Machnął towarzyszowi i się zaczęło.
- Protego Maxima - rzucił, starając się w międzyczasie nie kichnąć.

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 4

|208/223

Nawet nie zauważył jak zmiotło go z podłogi i upadł dość boleśnie na plecy, czując jakby staranował go jakiś ze smoków, którymi się zajmował Ben. Odetchnął ciężko, a gdy się podniósł chwilę kręciło mu się w głowie, ale w końcu wstał i przejechał dłonią po głowie, chcąc pozbyć się nieprzyjemnego pieczenia. Z Jamiem raczej nie było żartów, bo nie zamierzał odpuszczać. Niech będzie, a Jayden uszanuje starszych. Przeszukał szybko zaklęcia, które wydały mu się potrzebne i zdecydował się na jedno.
- Everte Stati - rzucił, zastanawiając się jak długo zajmie Wrightowi posłanie go do punktu medycznego.

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 100

Pojedynek zaczął się udanie - podmuch wiatru zdmuchnął Jaydena niczym piórko, lecz Benjamin nie odnalazł w tym widoku satysfakcji, dalej nieco zdezorientowany, myślami błądząc przy sprawach rezerwatu. Dopiero odwzajemniony atak Vance'a - z zatrważającą mocą - przywrócił go do rzeczywistości. Klątwa, która w niego frunęła, była potwornie silna, czuł to w wibracjach powietrza. - Protego Maxima! - spróbował się obronić.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 61

Obronił się skutecznie, tarcza odbiła klątwę z donośnym trzaskiem, dzwoniącym mu jeszcze długo w uszach. No, był pod wrażeniem. Wiedział, że profesorkowie z Hogwartu nieźle potrafią dać w zaklęcia, dlatego z zadowoleniem przyjął działania przeciwnika. Kto wie, może mu nawet dziś podoła. - Caeruleusio - mruknął, przywołując wspomnienia zimna i lodowatej burzy, jaką mógł w miniaturze posłać rywalowi.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 32

|208/223

Jay uśmiechnął się, gdy Ben odbił jego zaklęcie. I chociaż nie spodziewał się, że walnie z taką mocą to trzeba było powiedzieć... Sam był pod wrażeniem. Nie był pewien czy smoczy opiekun nie odpowie mu równie silnie, bo tarcza wyszła mu znakomicie. Zaraz miał się jednak przekonać, że może miał szansę na odpowiedź dwoma zaklęciami.
- Commotio - rzucił od razu. To było trochę dziwne, bo usłyszał to zaklęcie od jednego aurora wprawionego w pojedynki. Kojarzyło mu się z czymś, ale nie wiedział dokładnie z którymi skutkami.

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 40

|208/223

Może i dobrze, że nic się nie wydarzyło, bo pewnie by sobie nie wybaczył jakby błyskawice nagle walnęły w Bena. I oby już więcej nie próbował. Pierwsze się nie udało, co było dość rozczarowujące. W kolejce jednak czekało kolejne do wypróbowania. Ciekawe czy miało się udać... Machnął nadgarstkiem i wymówił:
- Deprimo.

The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 65