Biuro zgłoszeń
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Biuro zgłoszeń
Przestronne, dobrze oświetlone pomieszczenie, w którym zawsze coś się dzieje. To sowa z łopotem skrzydeł przeleci tuż nad głowami przekrzykujących hałas ludzi, by zanieść pilną prośbę o interwencję, to do środka wpadnie rozhisteryzowany skrzat, który nieskładnie będzie opowiadał o strasznym wypadku, to nagle na środku zmaterializuje się patronus, by łamiącym się głosem poinformować o rozszczepieniu. Chaosu dopełniają wpadający czarodzieje, część by poinformować o kolejnej magicznej katastrofie, inni łapiący niemalże w locie papiery i wybiegający, żeby zająć się następną niecierpiącą zwłoki sprawą. Pracownicy przyjmujący zgłoszenia muszą wykazać się olbrzymią cierpliwością, talentem do pracowania w ciągłym stresie oraz donośnym głosem, aby móc przekrzyczeć hałas i przynajmniej na chwilę zapanować nad całym zamieszaniem.
Kieruje nią nie tyle zwyczajna ciekawość, co chęć zrozumienia sytuacji, w jakiej się znajdują. Sypiące się z nieba gwiazdy nie wyglądają na atak rebeliantów. Nie dysponują oni taką mocą, siłą, czy sprytem, by podjąć się podobnego zamachu na skalę krajową. Jątrzący się wciąż konflikt pomiędzy bojownikami o wolność a tymi, którzy nadal chcą żyć w kłamstwie, doprowadza do skrajnego wycieńczenia; jak więc będzie wyglądać ich codzienność w następnych dniach, jeśli niszczycielskie deszcze będą się utrzymywać? Nikt nie wie, czy sypiące się z nieba kamienie są wyłącznie pojedynczym zjawiskiem, czy też nawiedzać ich będą cyklicznie. Pewność mają co do jednego - skoro ich siła potrafi łamać magiczne bariery, nikt nie jest bezpieczny.
Dostrzega błądzącą na twarzy ojca niechęć i tym bardziej docenia fakt, że się dla niej łamie. Poruszany przez nich temat nie jest wygodny, ale oboje cenią sobie rzeczowość i przedstawianie konkretów nad domysły. Gdyby nie chciał, bądź nie mógł niczego zdradzać, powiedziałby o tym wprost, a Merja skinęłaby głową i uszanowała postawioną granicę.
- W porządku - kwituje tylko, nie chcąc już więcej ciągnąć go za język, zwłaszcza że w takiej sytuacji sztab kryzysowy nie podjął pewnie jeszcze żadnych decyzji w szerszym, globalnym zakresie. Zerwanie zawieszenia broni w takim momencie może być odebrane za lekkomyślne i ściągnąć na szarych nieszczęśników fatalne skutki. Nie dość, że musieliby borykać się z konsekwencjami dzisiejszej katastrofy, to jeszcze mieć się stale na baczności, czy aby nie dojdzie zaraz do ataku popleczników Zakonu Feniksa.
Na zmęczonej twarzy pojawia się szerszy uśmiech. Jest wdzięczna ojcu za tę namiastkę normalności, a raczej za próbę jej przywołania w ten tragiczny czas. Warto się czasem zatrzymać choć na moment i docenić to, co się ma tu i teraz. Nie jest to myśl, która przyświeca Zabini od zawsze, próżno w niej szukać poetyckiej beztroski, towarzyszącej artystom i tym wszystkim innym ludziom pozwalającym emocjom sobą manipulować, jednak stając teraz twarzą w twarz z Maerinem uświadamia sobie, że nie wie, czy będą mieć okazję, by się znów spotkać; czy powróci z kolejnego wezwania żywa.
- Zgodnie z życzeniem.
| zt x2
Dostrzega błądzącą na twarzy ojca niechęć i tym bardziej docenia fakt, że się dla niej łamie. Poruszany przez nich temat nie jest wygodny, ale oboje cenią sobie rzeczowość i przedstawianie konkretów nad domysły. Gdyby nie chciał, bądź nie mógł niczego zdradzać, powiedziałby o tym wprost, a Merja skinęłaby głową i uszanowała postawioną granicę.
- W porządku - kwituje tylko, nie chcąc już więcej ciągnąć go za język, zwłaszcza że w takiej sytuacji sztab kryzysowy nie podjął pewnie jeszcze żadnych decyzji w szerszym, globalnym zakresie. Zerwanie zawieszenia broni w takim momencie może być odebrane za lekkomyślne i ściągnąć na szarych nieszczęśników fatalne skutki. Nie dość, że musieliby borykać się z konsekwencjami dzisiejszej katastrofy, to jeszcze mieć się stale na baczności, czy aby nie dojdzie zaraz do ataku popleczników Zakonu Feniksa.
Na zmęczonej twarzy pojawia się szerszy uśmiech. Jest wdzięczna ojcu za tę namiastkę normalności, a raczej za próbę jej przywołania w ten tragiczny czas. Warto się czasem zatrzymać choć na moment i docenić to, co się ma tu i teraz. Nie jest to myśl, która przyświeca Zabini od zawsze, próżno w niej szukać poetyckiej beztroski, towarzyszącej artystom i tym wszystkim innym ludziom pozwalającym emocjom sobą manipulować, jednak stając teraz twarzą w twarz z Maerinem uświadamia sobie, że nie wie, czy będą mieć okazję, by się znów spotkać; czy powróci z kolejnego wezwania żywa.
- Zgodnie z życzeniem.
| zt x2
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Biuro zgłoszeń
Szybka odpowiedź