Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Do Joe
Strona 3 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
GARRY
[bylobrzydkobedzieladnie]
Po dwudziestu ośmiu latach życia Joe w końcu zdobył się na ten krok i kupił sobie sowę pocztową.
Garry jest dużym, silnym i całkiem sprawnym ptaszyskiem. Ma dziwnie oceniające spojrzenie, ale na ogół nie dziobie i nie drapie. Tylko mocno bije skrzydłami niezadowolony, jeśli ktoś próbuje dać mu przysmak dla sów inny niż o smaku rybnym.
Garry jest dużym, silnym i całkiem sprawnym ptaszyskiem. Ma dziwnie oceniające spojrzenie, ale na ogół nie dziobie i nie drapie. Tylko mocno bije skrzydłami niezadowolony, jeśli ktoś próbuje dać mu przysmak dla sów inny niż o smaku rybnym.
- list:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/VhntVwD.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Nadawca </span><span class="pdt"><!--
--> DATA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Beat back those Bludgers, boys,
and chuck that Quaffle here
No team can ever best the best of Puddlemere!
No team can ever best the best of Puddlemere!
Ostatnio zmieniony przez Joseph Wright dnia 10.11.20 12:55, w całości zmieniany 3 razy
Joseph Wright
Zawód : Bezrobotny
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
What if I'm far from home?
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
Oh, brother I will hear you call.
What if I lose it all?
Oh, sister I will help you out!
Oh, if the sky comes falling down, for you, there’s nothing in this world I wouldn’t do.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Tonks
Joe, a może Ericu? Jak wolisz by się do Ciebie zwracać?
Oh. Hm. Powiem ci, że trochę nadal nie mogę zebrać szczęki z podłogi, która upadła nad nią pod wielkim wrażeniem Twoich zdolności. Nie wiedziałam że poza byciem sportowcem jesteś też poeta! Klawo, Wright.
Ale dziękuję! I Tobie też wszystkiego co dobre Joe.
Zwłaszcza dwóch nóg - jeśli wiesz co mam na myśli.
PS. Jeśli cię to pocieszy, mam już je dwie!!
Oh. Hm. Powiem ci, że trochę nadal nie mogę zebrać szczęki z podłogi, która upadła nad nią pod wielkim wrażeniem Twoich zdolności. Nie wiedziałam że poza byciem sportowcem jesteś też poeta! Klawo, Wright.
Ale dziękuję! I Tobie też wszystkiego co dobre Joe.
Zwłaszcza dwóch nóg - jeśli wiesz co mam na myśli.
PS. Jeśli cię to pocieszy, mam już je dwie!!
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj Tonks
Joe,nie myślałeś naprawdę nad tym, by zająć się poezją?
Masz rację, Joe. Trochę się nie widzieliśmy. Dobrze, niech będzie po Twojemu, ale jeśli to znów jakaś gala, zobaczysz jak teraz boli mój prawy pod żebra. I nie będę tak miła, by uleczyć tego sinika. Daję Ci na to moje własne słowo.
Kończę zmianę o 16. Chcesz się gdzieś konkretnie spotkać?
PS. Przyleciały. Ale nie wydają się groźne.
Masz rację, Joe. Trochę się nie widzieliśmy. Dobrze, niech będzie po Twojemu, ale jeśli to znów jakaś gala, zobaczysz jak teraz boli mój prawy pod żebra. I nie będę tak miła, by uleczyć tego sinika. Daję Ci na to moje własne słowo.
Kończę zmianę o 16. Chcesz się gdzieś konkretnie spotkać?
PS. Przyleciały. Ale nie wydają się groźne.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Rineheart
Joe, Kartka i list są piękne, dziękujemy Ci za nie. Ja i ojciec, oczywiście. Na święta życzymy Ci podobnie - żeby Ci za zimno nie było, bo mróz trzaska aż pod paznokciami skóra sinieje, żebyś miał coraz lepsze wyniki na boisku i latał coraz sprawniej, nie spoczywaj na laurach, rozwijaj się i wygrywaj.
Nie wiedziałam, że potrafisz tak dobrze wiersze sklejać. To znaczy wiedziałam, zawsze rymowałeś, mniej lub bardziej biegle, ale te kilka linijek na kartce wydają mi się naprawdę dobre. W każdym razie - Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, Joe. Musy świstusy są całkiem smaczne. Ciotka Sara przyniosła nam pierniczki na kolację wigilijną, są pyszne. Kilka znajdziesz w paczuszce. Jeleń wciąż wierzgał, jak go pakowałam, więc odgryź mu szybko głowę, żeby nie wbił ci rogów w rękę.
Nie wiedziałam, że potrafisz tak dobrze wiersze sklejać. To znaczy wiedziałam, zawsze rymowałeś, mniej lub bardziej biegle, ale te kilka linijek na kartce wydają mi się naprawdę dobre. W każdym razie - Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, Joe. Musy świstusy są całkiem smaczne. Ciotka Sara przyniosła nam pierniczki na kolację wigilijną, są pyszne. Kilka znajdziesz w paczuszce. Jeleń wciąż wierzgał, jak go pakowałam, więc odgryź mu szybko głowę, żeby nie wbił ci rogów w rękę.
Sowa rzuciła Josephowi na kolana niewielką paczkę przypominającą związany jutowym sznurkiem papierowy woreczek. W środku znalazł kilka ruchomych pierniczków w świątecznych kształtach. Był jeleń, ale z ułamanym porożem, był księżyc z czekoladowymi piegusami, były dwie gwiazdy i jeden gruby panolek, który miał chyba udawać Świętego Mikołaja, ale piekarnik stwierdził, że zrobi z niego po prostu grubego piernika.
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj MD
Joe, wybacz mi, że milczałam, lecz nie byłam w nastroju ani na zabawę w Sylwestra, ani na jakąkolwiek zabawę później. Pewnie już o tym słyszałeś, nic się nie ukryje, ale czystka sięgnęła nawet naszej drużyny. Właściwie posadzenie mnie na ławce rezerwowych wcale mnie nie dziwi. Jestem mugolskiej krwi, wygrywałyśmy mecze, to w końcu musiało się stać. Możesz się cieszyć - może nawet teraz waszemu szukającemu uda się złapać znicza i wygracie mecz.
To nie tak, że mam Cię dość, Joe. Tak naprawdę jesteś jedną z nielicznych osób, których rzadko mam dość - ale nic nie jest w porządku. Cholera, naprawdę nic nie jest w porządku. Moja siostra zniknęła. Jean nie ma od kilku dni. Zgłoszenie tego na magicznej policji nic nie da, skoro macki tego całego Lorda Voldesrorta sięgają już wszędzie. Dla nich to tylko szlama. Nawet nie będą jej szukać. Sama muszę ją znaleźć. Wiem, że nie wyjechała. Nie zostawiłaby mnie bez słowa.
Wybacz, że obarczam Cię swoimi problemami, ale nie wiem już komu mogę ufać i komu się wygadać. Wiem, że Tobie na pewno.
Czasami tęsknię za Tobą. I Twoimigłu żartami.
To nie tak, że mam Cię dość, Joe. Tak naprawdę jesteś jedną z nielicznych osób, których rzadko mam dość - ale nic nie jest w porządku. Cholera, naprawdę nic nie jest w porządku. Moja siostra zniknęła. Jean nie ma od kilku dni. Zgłoszenie tego na magicznej policji nic nie da, skoro macki tego całego Lorda Voldesrorta sięgają już wszędzie. Dla nich to tylko szlama. Nawet nie będą jej szukać. Sama muszę ją znaleźć. Wiem, że nie wyjechała. Nie zostawiłaby mnie bez słowa.
Wybacz, że obarczam Cię swoimi problemami, ale nie wiem już komu mogę ufać i komu się wygadać. Wiem, że Tobie na pewno.
Czasami tęsknię za Tobą. I Twoimi
Całusy,
Maxine That girl with pearls in her hair
is she real or just made of air?
12.03 Charlene Leighton
Joe, Też słyszałam o tych okropnych, zmutowanych bahankach, podobno pojawiły się już w domach kilku moich współpracowników. Nie wiem jeszcze, jak skutecznie się ich pozbyć, bo ludzie z którymi rozmawiałam próbowali różnych sposobów i nie zawsze wychodziło, ale możemy spróbować z tymi eliksirami. Może akurat zadziała? Zabiorę ze sobą kociołek i trochę niezbędnych przyborów i składników. A jeśli to nie pomoże to cóż... będziemy się martwić dalej. Na pewno jakiś sposób znajdziemy, przecież nie możesz wynosić się z domu i błąkać.
Spodziewaj się mnie jeszcze dzisiaj, przybędę zaraz po pracy. Charlie
Spodziewaj się mnie jeszcze dzisiaj, przybędę zaraz po pracy. Charlie
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Rineheart
Drogi Joe, Gdyby nie to skreślenie, to pomyślałabym jeszcze, że dostałam list od chcącego złapać mnie w pułapkę czarnoksiężnika. Na szczęście ten porwany pergamin to żywy dowód na to, że tylko Wright ma problemy.
Spotkajmy się w Ambasadzie jutro wieczorem. Wtedy znajdę kilka chwil dla mojego starego przyjaciela.
Spotkajmy się w Ambasadzie jutro wieczorem. Wtedy znajdę kilka chwil dla mojego starego przyjaciela.
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
XX.03 Charlene Leighton
Joe, Vera nie żyje, właśnie się dowiedziałam i z trudem kreślę do Ciebie tych kilka zdań. Znaleziono jej ciało i tym samym odebrano mi resztki nadziei na to, że może jest gdzieś bez wspomnień, ale żywa. Teraz już wiem, że nigdy nie wróci. Wiem, że była Ci bliska, więc nie mogłabym nie napisać tych kilku zdań. Zamierzam wziąć kilka dni urlopu i udać się do rodziców, by spędzić najbliższe dni z nimi. Czeka mnie powiedzenie o tym rodzicom osobiście...
I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu widzieliśmy się i całkiem dobrze bawiliśmy z warzeniem eliksirów na bahanki. Teraz wydaje mi się, jakby to miało miejsce w jakimś innym życiu...
Charlie
I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu widzieliśmy się i całkiem dobrze bawiliśmy z warzeniem eliksirów na bahanki. Teraz wydaje mi się, jakby to miało miejsce w jakimś innym życiu...
Charlie
Atrament miejscami jest rozmazany od łez, które obficie skapywały na pergamin podczas pisania. Niektóre słowa są trudne do odczytania.
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Masz wiadomość!Hannah Wright
Joe,słyszałeś pewnie o Verze i tym, co się z nią stało? Powinnismy pójść na pogrzeb. To znaczy ja idę, tak czy siak, ale Ty też powinieneś. Mam nadzieję, że masz czyste szaty w szafie i wiesz, w co się należy ubrać na taką okazję. Jak nie, daj mi znać od razu, coś wykombinuję. ALE NIE NA OSTATNIĄ CHWILĘ!!!!!!!!!
PS Jak się sprawuje miotła?
Hannah
PS Jak się sprawuje miotła?
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Kilka dni po poprzednim Charlene Leighton
Joe, Pamiętam i bardzo dziękuję za Twój list i słowa wsparcia. Wybacz, że odpisuję Ci dopiero po kilku dniach, ale wybrałam się do Kornwalii, by przekazać wieści rodzicom osobiście, a potem... no cóż, to było na tyle nieznośne, że zmieniłam się w kota i przez kilka dni po prostu się błąkałam, próbując to sobie poukładać w głowie. Ale... znowu jestem w domu rodziców. Jutro pogrzeb. Będę wdzięczna, jeśli znajdziesz chwilę, by wpaść do Tinworth i pożegnać ją w tej ostatniej drodze. Choć tak naprawdę umarła już w październiku i przez cały ten czas leżała martwa w jakimś lesie, a ja nic nie wiedziałam i nie mogłam nic zrobić.
Staram się podnosić na duchu myślą, że ona może jest teraz z Helen i gdziekolwiek są, to są tam razem. Wiem, że nie chciałaby, żebym rozpaczała, więc próbuję być silna. Ona na pewno by była. Pamiętasz, jak po śmierci Helen to ona trzymała nas wszystkich w ryzach i chroniła przed rozsypką?
Też miałam na to nadzieję, ale niestety los z nas zakpił i odebrał nam te resztki nadziei. Może tak naprawdę cały czas czułam, że tak to się może skończyć, ale nie chciałam tego przyjąć do wiadomości? Cóż, jedną dobrą stroną tego wszystkiego jest to, że już wiem i nie spędzę całych lat drżąc z niepewności.
Mam nadzieję, że poza tym miewasz się dobrze. Uważaj na siebie i trzymaj się ciepło, Charlie
Staram się podnosić na duchu myślą, że ona może jest teraz z Helen i gdziekolwiek są, to są tam razem. Wiem, że nie chciałaby, żebym rozpaczała, więc próbuję być silna. Ona na pewno by była. Pamiętasz, jak po śmierci Helen to ona trzymała nas wszystkich w ryzach i chroniła przed rozsypką?
Też miałam na to nadzieję, ale niestety los z nas zakpił i odebrał nam te resztki nadziei. Może tak naprawdę cały czas czułam, że tak to się może skończyć, ale nie chciałam tego przyjąć do wiadomości? Cóż, jedną dobrą stroną tego wszystkiego jest to, że już wiem i nie spędzę całych lat drżąc z niepewności.
Mam nadzieję, że poza tym miewasz się dobrze. Uważaj na siebie i trzymaj się ciepło, Charlie
Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Masz wiadomość!Hannah Wright
Joe,koszulę miej czystą przede wszystkim. Z wykrochmalonym kołnierzykiem. I weź ze sobą jakiś alkohol, może jej się przydać.
A tak między tymi bazgrołami to w czym rzecz? Widziałam na rynku nową Kometę 200, nie miałam jej nigdy w rękach, ale słyszałam, że cieszy się sporym uznaniem. Mogę podpytać, jeśli chcesz. Takiemu graczowi, jak Ty z pewnością ktoś użyczy na kilka dni testów, a zanim się na coś zdecydujesz warto byłoby ją sprawdzić. Wbrew pozorom od tego zależy Twoje życie.
Hannah
A tak między tymi bazgrołami to w czym rzecz? Widziałam na rynku nową Kometę 200, nie miałam jej nigdy w rękach, ale słyszałam, że cieszy się sporym uznaniem. Mogę podpytać, jeśli chcesz. Takiemu graczowi, jak Ty z pewnością ktoś użyczy na kilka dni testów, a zanim się na coś zdecydujesz warto byłoby ją sprawdzić. Wbrew pozorom od tego zależy Twoje życie.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
20 maja '57
Joe, Nie będę udawać braku zaskoczenia, że dostałam ten list. Tak dawno nie czytałam Twojego pisma, że ledwie pamiętałam jak wyglądało. Jednocześnie chciałabym powiedzieć, że nie musisz bawić się w podchody, doskonale wiem, gdzie pojawiło się moje zdjęcie i jaką falę wydarzeń to wywołało. Mimo to żywię nadzieję, że zarówno Ty, jak i Twoi rodzice macie się dobrze, a Arkady zastanie was w dobrym zdrowiu.
Dziękuję za Twoje słowa. Przyznaję, że rzadko ostatnio spotyka mnie coś co wywołuje uśmiech na twarzy. Jestem bezpieczna, dbam o siebie, ale nie, żeby wszyscy inni mieli ze mną łatwo. Nadal jestem w Szkocji, ale już nie mieszkam z Bernim. Chyba nie umiałabym znaleźć miejsca, w którym czułabym się bezpieczna tak, jak tutaj. Miło było wspomnieć stare czasy. Były prostsze. Nie śmiałabym też prosić Cię o pomoc. Sytuacja, w której jestem to mój problem, nie miałabym tyle bezczelności, by prosić o cokolwiek.Nie ryzykowałabym Twojego bezpieczeństwa.
Ale możemy się spotkać i pogadać. Tylko gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie wojna będzie bardzo daleko.
Dzięki.
M.
Dziękuję za Twoje słowa. Przyznaję, że rzadko ostatnio spotyka mnie coś co wywołuje uśmiech na twarzy. Jestem bezpieczna, dbam o siebie, ale nie, żeby wszyscy inni mieli ze mną łatwo. Nadal jestem w Szkocji, ale już nie mieszkam z Bernim. Chyba nie umiałabym znaleźć miejsca, w którym czułabym się bezpieczna tak, jak tutaj. Miło było wspomnieć stare czasy. Były prostsze. Nie śmiałabym też prosić Cię o pomoc. Sytuacja, w której jestem to mój problem, nie miałabym tyle bezczelności, by prosić o cokolwiek.
Ale możemy się spotkać i pogadać. Tylko gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie wojna będzie bardzo daleko.
Dzięki.
M.
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Przeczytaj
Joseph,
ej jest taka sprawa, bo dostałem wyjca...i nie wiem w sumie, czy to od Ciebie...tak pszypadkiem spytam...
Nie no, żartuję, wiem, że to od Ciebie, mimo, że chciałeś być taki sprytny i hop do przodu i mnie oszukać, pisząc, że to nie ty. Nie ze mną te numery, maluchu!
I słowo, którego chciałeś urzyć, to chorynietywnie. Bo to znaczy, że ktoś jest chory, ale to go nie powstrzymuje przed darmową pomocą innym. Ucz się od starszego brata.
Ech no i nie wiem, co mam ci jeszcze napisać...Hania sama podjęłą tę decyzję no i...nie wierz w to, co piszą w tych szmatławcach. Walczę o lepszą przyszłość, o ochronę naszych rodziców, o dobro. Znasz mnie, nie wdałem się w żadne szemrane sprawki, to nie mafia a po prostu grono ludzi, którzy nie godzą się na okrucieństwo wobec niewinnych. Widziałeś przecież jak wygląda Londyn, co robią z mugolami, jakie decyzje podjęli. Naprawdę myślałeś, że będę siedzieć z założonymi rękami, patrząc na to wszystko?
Just i Jackie potrafią same o siebie zadbać. Hannah też - ale będę na Grubcię uwarzał, jak zawsze.
I jeśli chcesz zdradzić miejsce mojego pobytu, to weź chociaż za to wiaderko galeonów - i wykorzystaj je, by ochronic rodziców. Czystki nie skończą się na Londynie, to szaleństwo eskaluje. I musimy bronić się wzajemnie.
Twój odpowiedzialny starszy bratJaimie
ej jest taka sprawa, bo dostałem wyjca...i nie wiem w sumie, czy to od Ciebie...tak pszypadkiem spytam...
Nie no, żartuję, wiem, że to od Ciebie, mimo, że chciałeś być taki sprytny i hop do przodu i mnie oszukać, pisząc, że to nie ty. Nie ze mną te numery, maluchu!
I słowo, którego chciałeś urzyć, to chorynietywnie. Bo to znaczy, że ktoś jest chory, ale to go nie powstrzymuje przed darmową pomocą innym. Ucz się od starszego brata.
Ech no i nie wiem, co mam ci jeszcze napisać...Hania sama podjęłą tę decyzję no i...nie wierz w to, co piszą w tych szmatławcach. Walczę o lepszą przyszłość, o ochronę naszych rodziców, o dobro. Znasz mnie, nie wdałem się w żadne szemrane sprawki, to nie mafia a po prostu grono ludzi, którzy nie godzą się na okrucieństwo wobec niewinnych. Widziałeś przecież jak wygląda Londyn, co robią z mugolami, jakie decyzje podjęli. Naprawdę myślałeś, że będę siedzieć z założonymi rękami, patrząc na to wszystko?
Just i Jackie potrafią same o siebie zadbać. Hannah też - ale będę na Grubcię uwarzał, jak zawsze.
I jeśli chcesz zdradzić miejsce mojego pobytu, to weź chociaż za to wiaderko galeonów - i wykorzystaj je, by ochronic rodziców. Czystki nie skończą się na Londynie, to szaleństwo eskaluje. I musimy bronić się wzajemnie.
Twój odpowiedzialny starszy brat
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Masz wiadomość!4 kwietnia
Joe,kiedy się ostatnio widzieliśmy mówiłeś, że nie wiesz o co mi chodzi z tym chaosem, że za Grindelwalda było gorzej. Nie chcę pisać, a nie mówiłam, ale na pewno nawet ty widzisz, co się dzieje. Daj mi znać, proszę, że wszystko u Ciebie w porządku. Gdzie jesteś? U rodziców? Martwię się o mamę. Będzie gorzej. Ona jest w niebezpieczeństwie. Ty też możesz być, więc uważaj i nie podejmuj zbędnego ryzyka, dobra? Opuść Londyn i nie wracaj tu na razie.
PS Jakbyś miał jakiś kontakt z Jackie albo Roselyn, daj mi znać.
Hannah
PS Jakbyś miał jakiś kontakt z Jackie albo Roselyn, daj mi znać.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj 7 IV 1957
Joe, mam nadzieję, że żyjesz. Pewnie wyda Ci się to dosyć niespodziewane, Wiem, że długo się nie odzywałem, ale może znalazłbyś wolne popołudnie, żeby wyskoczyć ze mną na ognistą? Ja stawiam.
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
przeczytaj Sue Lovegood
Drogi Joe Twoja wiadomość to naprawdę miły akcent na zakończenie dnia, wieczór jest dzisiaj taki harmonijny - pewnie dlatego, że żyjemy w setnym tygodniu tego roku. Co prawda nigdy nie rozumiałam potęgi pełnych liczb, lecz tym razem do mnie trafiają. Absolutnie, nie gniewam się i nie gniewałam nawet przez chwilę! Dobrze wiem, jak łatwo utonąć w bieżących zadaniach - mimo tego bardzo się cieszę, że piszesz i żałuję, że sama nie zrobiłam tego wcześniej.
Dagaz powoli rozwija skrzydła i widzę, jak wzbiera w nim coraz więcej odwagi do poznawania świata. Obserwowanie go sprawia mi wiele radości, a jego milczenie jest naprawdę magiczne, gdy wiem, że kolekcjonuje w swoim sercu wszystkie zasłyszane odgłosy. Na początku było trudno, musieliśmy pokonać zimę, która nie jest najlepszą porą na pisklęta... jest wyraźnie mniejszy niż inne ptaki, troszkę nieporadny. Porusza się, jak mały kurczak, przysięgam, nie widziałam nigdy tak uroczego memortka! Na szczęście razem pokonaliśmy mrozy i z nadejściem wiosny zaczął nadrabiać ten trudny i senny czas. Bardzo się do mnie przywiązał i wygląda na to, że nie chce wracać na łono natury, choć oczywiście bywamy na zewnątrz bardzo często, korzystając ze słońca. Jak miewa się Kometa 210? Założę się, że wiosna cieszy także ją!
Trudne wydarzenia z Londynu przyniosły wiele niepokoju i strachu o bliskich, choć sama nie znalazłam się w bezpośrednim zagrożeniu. Nigdy nie zrozumiem tego okrucieństwa i masz absolutną rację, mnóstwo chandrunów wykluło się po tych wydarzeniach, dlatego trzeba być uważnym i bronić swoich uszu. Twoja postawa jest wspaniała i mam nadzieję, że te stwory doskonale to wyczuwają i nie pozwolą sobie na sianie zamętu.
Nawet nie masz pojęcia, z jaką chęcią przyjmę Twoje zaproszenie! Znam młodych, szczególnie bliska jest mi cudowna Ria; wiadomość od nich dotarła niedawno także do mnie i bardzo cieszę się na myśl spędzenia z Tobą całego wieczoru - szykuj dobre buty, nieprędko opuszczam parkiet, kiedy już na niego wejdę! Na wróżby będzie jeszcze czas, na pewno zdążymy je nadrobić, a w maju po prostu dajmy się ponieść zabawie. Idę o zakład, że wszyscy bardzo jej potrzebują.
Byłeś kiedyś na tak wystawnym weselu? Powinnam coś wiedzieć? Mają jakieś szczególne, cudowne tradycje?
Dagaz powoli rozwija skrzydła i widzę, jak wzbiera w nim coraz więcej odwagi do poznawania świata. Obserwowanie go sprawia mi wiele radości, a jego milczenie jest naprawdę magiczne, gdy wiem, że kolekcjonuje w swoim sercu wszystkie zasłyszane odgłosy. Na początku było trudno, musieliśmy pokonać zimę, która nie jest najlepszą porą na pisklęta... jest wyraźnie mniejszy niż inne ptaki, troszkę nieporadny. Porusza się, jak mały kurczak, przysięgam, nie widziałam nigdy tak uroczego memortka! Na szczęście razem pokonaliśmy mrozy i z nadejściem wiosny zaczął nadrabiać ten trudny i senny czas. Bardzo się do mnie przywiązał i wygląda na to, że nie chce wracać na łono natury, choć oczywiście bywamy na zewnątrz bardzo często, korzystając ze słońca. Jak miewa się Kometa 210? Założę się, że wiosna cieszy także ją!
Trudne wydarzenia z Londynu przyniosły wiele niepokoju i strachu o bliskich, choć sama nie znalazłam się w bezpośrednim zagrożeniu. Nigdy nie zrozumiem tego okrucieństwa i masz absolutną rację, mnóstwo chandrunów wykluło się po tych wydarzeniach, dlatego trzeba być uważnym i bronić swoich uszu. Twoja postawa jest wspaniała i mam nadzieję, że te stwory doskonale to wyczuwają i nie pozwolą sobie na sianie zamętu.
Nawet nie masz pojęcia, z jaką chęcią przyjmę Twoje zaproszenie! Znam młodych, szczególnie bliska jest mi cudowna Ria; wiadomość od nich dotarła niedawno także do mnie i bardzo cieszę się na myśl spędzenia z Tobą całego wieczoru - szykuj dobre buty, nieprędko opuszczam parkiet, kiedy już na niego wejdę! Na wróżby będzie jeszcze czas, na pewno zdążymy je nadrobić, a w maju po prostu dajmy się ponieść zabawie. Idę o zakład, że wszyscy bardzo jej potrzebują.
Byłeś kiedyś na tak wystawnym weselu? Powinnam coś wiedzieć? Mają jakieś szczególne, cudowne tradycje?
Nie mogę się doczekać,
Twoja Stokrotkahow would you feel
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
if you were the sunset
sailing alone
behind the mountains?
how would you feel
if you were the sunrise
woke up at dawn
once in a lifetime?
Strona 3 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Do Joe
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy