V - M.Mulciber i J.Vane
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena Pojedynków
Mia Mulciber vs. Jocelyn Vane 14.05.1956 r.
Wartość żywotności Mii: 292
Wartość żywotności Jocelyn: 205
Wartość żywotności Mii: 292
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 237-263 |
71-80% | brak | -10 | 207-236 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 178-206 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 149-177 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 120-148 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 91-119 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 61-90 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 32-60 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 3-31 |
0 | Utrata przytomności |
Wartość żywotności Jocelyn: 205
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 166-185 |
71-80% | brak | -10 | 146-165 |
61-70% | zaklęcia z st > 90; potężne ciosy w walce wręcz | -15 | 125-145 |
51-60% | silne ciosy w walce wręcz | -20 | 105-124 |
41-50% | blokowanie ciosów w walce wręcz | -30 | 84-104 |
31-40% | metamorfomagia, animagia | -40 | 64-83 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 70 | -50 | 43-63 |
11-20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja | -60 | 23-42 |
1-10% | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 2-22 |
0 | Utrata przytomności |
I show not your face but your heart's desire
Bariera, która wyczarowała Jocelyn otuliła autorkę zaklęcia, nie pozwalając, by atak Mii sięgnął celu. Nawet, gdy moc inkantacji z siłą pognało, by uderzyć z woli czarownicy. Zacisnęła wargi, czując wciąż pełgające znamiona niezadowolenia. Z pozoru drobna kobietka musiała posiadać w sobie większe umiejętności, niż sugerowały pierwsze wrażenia. To nic. Pierwsze ataki zawsze należały do tych sprawdzających ujawniających możliwości. Kłopot polegał na tym, ze ona sama także się odsłaniała - Lamino - zdecydowała, mierząc się nie tylko ze wzrokiem stojącej po drugiej stronie kobiety, ale i z własną, tak bardzo kapryśną magią. A może akurat dziś otrzyma od niej dar?
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 74
'k100' : 74
Parzące w palce ciepło zajęło niemal całą dłoń, gdy magia materializowała się tuż po wypowiedzeniu inkantacji. Mia, jak urzeczona patrzyła szarymi ślepiami na tworzący się promień ostrych krawędzi i prędkość, z którą wystrzeliła gnając do wyznaczonego celu. Nie musiała się bronić, więc i ofensywa przybierała na mocy. Mia testowała, sprawdzała siebie i własną słabość - Aeris - tym razem prościej, chociaż wcale nie dla przeciwniczki. Jeśli kumulacja zaklęć zdoła dotrwać do działania, uzdrowicielka będzie musiała bronić się czymś więcej, niż zwykła tarczą.
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
O ile udało jej się obronić, tak drugi czar niestety znów rozmył się we mgle i nie był w stanie sięgnąć przeciwniczki. Naprawdę musiała popracować nad swoimi umiejętnościami. Mimo poglądów wpajanych jej przez matkę nie chciała czuć się zupełnie bezbronna. Nie po tym, co widziała w ostatnich dniach i tygodniach, a co budziło w niej lęk. Zdawała sobie sprawę, że mimo skupienia na magii leczniczej, nie może zupełnie marginalizować innych dziedzin magii. Jej matka mogła tego nie rozumieć, ale Josie czuła, że działo się coś niedobrego.
Czarownica naprawdę musiała być bardzo zdolna, posyłając w jej stronę kolejne dwa mocne zaklęcia, które mogły ją dotkliwie poranić.
- Protego maxima! - spróbowała użyć go ponownie, ale nie była pewna, czy drugi raz uda jej się stworzyć równie mocną tarczę.
Czarownica naprawdę musiała być bardzo zdolna, posyłając w jej stronę kolejne dwa mocne zaklęcia, które mogły ją dotkliwie poranić.
- Protego maxima! - spróbowała użyć go ponownie, ale nie była pewna, czy drugi raz uda jej się stworzyć równie mocną tarczę.
Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 34
'k100' : 34
| 205-(50+20)=135 (-15)
Tym razem się nie udało, być może zareagowała zbyt późno, a może zbyt mocno zestresowała się perspektywą trafienia mknącymi w jej stronę zaklęciami. Najpierw poczuła silne uderzenie, dopiero potem nadszedł ból, kiedy wyczarowane noże rozcięły jej skórę. Pchnięta silnym podmuchem upadła na ziemię, czując coś gorącego w miejscach, gdzie skórę przebiły ostrza. Z ran szybko zaczęła sączyć się krew, a Josie prócz bólu poczuła też strach. Gdyby tylko Thea ją teraz widziała, z pewnością przez najbliższy miesiąc nie miałaby spokoju. Najprawdopodobniej matka mocniej przejęłaby się tym, że rany mogły pozostawić blizny, a przecież wygląd był ważnym atutem kobiety, jeśli chodzi o odpowiednie zamążpójście. Na szczęście Josie była świadoma tego, jak działa magia lecznicza i że po pojedynku z pewnością zostanie poskładana.
Podniosła się z trudem, oddychając szybko i wolną od różdżki ręką przelotnie muskając rany. Trochę krwi zostało na jej dłoni. Towarzyszące jej odczucia były zdecydowanie nieprzyjemne, ale pojedynek musiał trwać. Choć ledwie się zaczął, Jocelyn już zaczęła uświadamiać sobie przewagę przeciwniczki. I zaczęła mieć nadzieję, że starcie szybko się skończy, że nie będzie musiała się męczyć z tymi ranami tak długo, jak trwał poprzedni pojedynek, choć z niego na szczęście wyszła zaledwie z siniakami. Ale ta przeciwniczka najwyraźniej nie zamierzała jej oszczędzać, a i magia najwyraźniej była mniej kapryśna. Choć na ten moment niestety nie stała po jej stronie.
- Everte stati! - spróbowała ponownie, starając się skupić mimo rozpraszającego ją bólu. Nie była szczególnie odporna.
Tym razem się nie udało, być może zareagowała zbyt późno, a może zbyt mocno zestresowała się perspektywą trafienia mknącymi w jej stronę zaklęciami. Najpierw poczuła silne uderzenie, dopiero potem nadszedł ból, kiedy wyczarowane noże rozcięły jej skórę. Pchnięta silnym podmuchem upadła na ziemię, czując coś gorącego w miejscach, gdzie skórę przebiły ostrza. Z ran szybko zaczęła sączyć się krew, a Josie prócz bólu poczuła też strach. Gdyby tylko Thea ją teraz widziała, z pewnością przez najbliższy miesiąc nie miałaby spokoju. Najprawdopodobniej matka mocniej przejęłaby się tym, że rany mogły pozostawić blizny, a przecież wygląd był ważnym atutem kobiety, jeśli chodzi o odpowiednie zamążpójście. Na szczęście Josie była świadoma tego, jak działa magia lecznicza i że po pojedynku z pewnością zostanie poskładana.
Podniosła się z trudem, oddychając szybko i wolną od różdżki ręką przelotnie muskając rany. Trochę krwi zostało na jej dłoni. Towarzyszące jej odczucia były zdecydowanie nieprzyjemne, ale pojedynek musiał trwać. Choć ledwie się zaczął, Jocelyn już zaczęła uświadamiać sobie przewagę przeciwniczki. I zaczęła mieć nadzieję, że starcie szybko się skończy, że nie będzie musiała się męczyć z tymi ranami tak długo, jak trwał poprzedni pojedynek, choć z niego na szczęście wyszła zaledwie z siniakami. Ale ta przeciwniczka najwyraźniej nie zamierzała jej oszczędzać, a i magia najwyraźniej była mniej kapryśna. Choć na ten moment niestety nie stała po jej stronie.
- Everte stati! - spróbowała ponownie, starając się skupić mimo rozpraszającego ją bólu. Nie była szczególnie odporna.
Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
patrzenie na krew nigdy jej nie przerażało. Mogłaby wręcz przyznać, że przyzwyczaiła się do metaliczno-mdłego zapachu i widoku ciemniejących plam na rozciętym materiale. Nie zareagowała, gdy twarz przeciwniczki wykrzywiła się w bólu, ale nie dziwiła sie wcale. Sama miała tendencję do zaciskania zębów, nie pozwalając, by najmniejszy dźwięk wydobył się z jej ust. To w końcu był pojedynek, nie przyjazne spotkanie na herbacie. Nie oszczędzała walczącej z nią kobiety, tak jak nie wierzyła, by ktokolwiek miał na ulgę zasługiwać. Wybór był jasny. Stając na arenie, należało liczyć się z szeroką gamą ran, które prezentowała lista dozwolonych zaklęć - Caeruleusio - skierowała różdżkę przed siebie, celując w podnoszącą się sylwetkę, której atak - na szczęście dla Mii - nie był pełny.
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 12
'k100' : 12
Zacisnęła gwałtownie usta, gdy różdżka, tym razem, tylko kaszlnęła zlepkiem światła i mgły, nie werbalizując nic poza tym. Ścisnęła palce mocniej na drewienku, aż pobielały jej knykcie, ale nie wydusiła cisnącego się, nieprzyjemnie ostrego słownictwa. Aura magii nie raz potrafiła wybić ją z rytmu, a może zbyt szybko nastawiła się na ofensywną formę walki. W końcu - nie znała przeciwniczki i widziała, ze ta potrafiła sobie radzić nie tylko z obroną - Commotio - zdecydowała i raz jeszcze wysunęła się do przodu. Tym razem szybciej, wykonując znajomy gest i pewnie wypowiadając formułę zaklęcia.
Mia Mulciber
Zawód : byłam
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And I find it kinda funny, I find it kinda sad
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
That dreams in which I'm dying are the best I've ever had.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Mia Mulciber' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 96
'k100' : 96
Josie była przyzwyczajona do widoku krwi, tyle że... nie własnej. To ona była tą, która łatała innych, sama wymagała tego rzadko, gdyż nie szukała kłopotów i okazji do ranienia się. No dobra, klub pojedynków najwyraźniej był wyjątkiem, ale chciała zobaczyć jak to jest. Zobaczyła, okazało się inaczej niż myślała. Wyobrażała sobie raczej że to będzie wyglądać jak w Hogwarcie, gdzie starcia uczniów rzadko kończyły się czymś poważniejszym niż siniaki. Gdyby wiedziała że to będzie wyglądać w taki sposób pewnie jednak wolałaby poćwiczyć zaklęcia i obronę w inny sposób. Była naiwna, ale skoro już popełniła ten błąd, musiała przyjąć na siebie konsekwencje podjętej decyzji.
Jej zaklęcia jak dotąd wychodziły dość nieudolnie, choć teraz prawdopodobnie było to spowodowane rozpraszającym ją bólem i krwią wciąż sączącą się z rozcięć. Kobieta jej nie oszczędzała; w jej stronę po chwili pomknęło kolejne silne zaklęcie, nie dając jej ani chwili wytchnienia.
- Protego maxima! - spróbowała znowu, ale chyba raczej nie wierzyła w sukces.
Jej zaklęcia jak dotąd wychodziły dość nieudolnie, choć teraz prawdopodobnie było to spowodowane rozpraszającym ją bólem i krwią wciąż sączącą się z rozcięć. Kobieta jej nie oszczędzała; w jej stronę po chwili pomknęło kolejne silne zaklęcie, nie dając jej ani chwili wytchnienia.
- Protego maxima! - spróbowała znowu, ale chyba raczej nie wierzyła w sukces.
Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.
The member 'Jocelyn Vane' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 46
'k100' : 46
| 135-40=95 (95/205) (-30)
To naprawdę był błąd. Odczuła to po raz kolejny, gdy tarcza znowu ją zawiodła, nie wytrzymując naporu bardzo silnego zaklęcia kobiety. Uczucie, którego doświadczyła później, było bardzo dziwne i nieprzyjemne. Nie wiedziała, jak dokładnie opisać słowami to, co poczuła; bolesne drżenie mięśni i ich napięcie, a także mrowienie w skórze. Nawet jej włosy nieco się nastroszyły, a ciało wygięło się, czemu towarzyszył także silniejszy ból we wcześniejszych ranach. Osunęła się na kolana, i dopiero gdy dziwne uczucie ustało mogła znowu wstać, coraz bardziej obolała i zmęczona. Była jednak pewna, że ten pojedynek nie będzie trwać tak długo jak poprzedni, to był chyba jedyny plus tego wszystkiego.
- Planta doleto! - mruknęła, celując różdżką w przeciwniczkę. Jej dłoń wciąż lekko drżała, co było skutkiem zaklęcia które działało na nią chwilę temu.
To naprawdę był błąd. Odczuła to po raz kolejny, gdy tarcza znowu ją zawiodła, nie wytrzymując naporu bardzo silnego zaklęcia kobiety. Uczucie, którego doświadczyła później, było bardzo dziwne i nieprzyjemne. Nie wiedziała, jak dokładnie opisać słowami to, co poczuła; bolesne drżenie mięśni i ich napięcie, a także mrowienie w skórze. Nawet jej włosy nieco się nastroszyły, a ciało wygięło się, czemu towarzyszył także silniejszy ból we wcześniejszych ranach. Osunęła się na kolana, i dopiero gdy dziwne uczucie ustało mogła znowu wstać, coraz bardziej obolała i zmęczona. Była jednak pewna, że ten pojedynek nie będzie trwać tak długo jak poprzedni, to był chyba jedyny plus tego wszystkiego.
- Planta doleto! - mruknęła, celując różdżką w przeciwniczkę. Jej dłoń wciąż lekko drżała, co było skutkiem zaklęcia które działało na nią chwilę temu.
Zamknięci w ramach schematówPamiętajmy, by nie zgubić siebie.
V - M.Mulciber i J.Vane
Szybka odpowiedź