Pracownia alchemiczna
Strona 21 z 21 • 1 ... 12 ... 19, 20, 21
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Pracownia alchemiczna
Mieszcząca się w podziemiach pracownia alchemiczna całkowicie poświęcona została zadaniu przygotowywania eliksirów na zamówienie. Dojście do niej jest dość kłopotliwe - należy przebrnąć przez gąszcz korytarzy tworzących skomplikowany labirynt. Dla kogoś, kto nie zagląda do pomieszczenia zbyt często, jego położenie pozostaje nieznane. Dopiero pod koniec długiej wędrówki można odnaleźć ciężkie, drewniane drzwi z metalowymi elementami; po przekroczeniu progu pokoju wzdłuż ścian znajdują się solidne, mahoniowe regały skrywające najróżniejsze księgi, ingrediencje oraz przedmioty. W centrum znajduje się porządny stół wraz z paleniskiem potrzebnym do podgrzewania kociołka. Jedno, jedyne okno widnieje na wprost wejścia - wiecznie jest ubrudzone, najczęściej także zasłaniane grubą kotarą.
|Sierpień 1958
Specjalizacją lady Burke były talizmany oraz ich obróbka. To właśnie w tej dziedzinie się odnalazła, co było dość naturalne skoro rodzina czarownicy zajmowała się artefaktami. Przyzwyczajona do ich obecności w swoim życiu wiedziała, że to z nimi w jakiś sposób będzie związana. Alchemia nie ogarniała się jedynie do tworzenia talizmanów, główną jej dziedziną były eliksiry. Tych Primrose robiła zdecydowanie mniej, choć od czasu do czasu zdarzało się jej uwarzyć coś na własny pożytek, jednak nie była uzdrowicielem, który znał się na tym profesjonalnie - tak jak Cassandra. Zaskoczyło ją to, że Elvira zwróciła się właśnie do niej po eliksir, zamiast do bardziej uzdolnionej w tej materii czarownicy, jaką była żona Ramseya.
Nie mniej, nie miała zamiaru odmawiać.
W pracowni złoty kociołek był już podgrzewany przez płomień. Musiał osiągnąć odpowiednią temperaturę. Dopiero wtedy wlała do jego wnętrza krystalicznie czystej, górskiej wody. Pamiętała, że już sam początek potrafił wpłynąć na jakość eliksiru.
Następnie rozłożyła swoje składniki. Najpierw wyciągnęła starannie owiniętą w płótno korę drzewa wiggen. Była to rzadkość, cenna ze względu na swoje magiczne właściwości wzmacniające siłę i wytrzymałość. Rozdrobnioną korę na drobny proszek, delikatnie wsypała do kociołka. Zmniejszyła płomień pozwalając, aby proszek zabarwił wodę na zielonkawy kolor.
Kolejnym krokiem było dodanie kory lipy, której miękki, słodkawy zapach wypełnił powietrze, tworząc kojącą aurę wokół czarownicy. Lipa była drzewem ochronnym, którego esencja miała moc wyciszania umysłu i ciała, a ten to było niezbędne do szybszego działania eliksiru. Ostatnim składnikiem eliksiru był sproszkowany róg jelenia. Róg ten, pochodzący od starego jelenia, który żył i zginął w trakcie polowania. Skóry ozdobiły gabinet ojca, a kości oraz róg córka nestora mogła wykorzystać do własnych celów. Jego proszek, ciemny i ziarnisty, został ostrożnie wysypany do reszty składników.
Sięgnęła po łyżkę, którą zamieszała trzy razy w prawo i trzy razy w lewo. Przekręciła klepsydrę która miała odmierzać czas nim ponownie wykonana te same ruchy. I tak trzy razy nim ostatecznie ściągnęła kociołek z ognia. Pozwoliła, aby eliksir ostygł. Idealnie uwarzony miał mieć kolor zielony, a zapach przywodził na myśl las.
|Eliksir wiggenowy; K100 + 6k8, st.80
Specjalizacją lady Burke były talizmany oraz ich obróbka. To właśnie w tej dziedzinie się odnalazła, co było dość naturalne skoro rodzina czarownicy zajmowała się artefaktami. Przyzwyczajona do ich obecności w swoim życiu wiedziała, że to z nimi w jakiś sposób będzie związana. Alchemia nie ogarniała się jedynie do tworzenia talizmanów, główną jej dziedziną były eliksiry. Tych Primrose robiła zdecydowanie mniej, choć od czasu do czasu zdarzało się jej uwarzyć coś na własny pożytek, jednak nie była uzdrowicielem, który znał się na tym profesjonalnie - tak jak Cassandra. Zaskoczyło ją to, że Elvira zwróciła się właśnie do niej po eliksir, zamiast do bardziej uzdolnionej w tej materii czarownicy, jaką była żona Ramseya.
Nie mniej, nie miała zamiaru odmawiać.
W pracowni złoty kociołek był już podgrzewany przez płomień. Musiał osiągnąć odpowiednią temperaturę. Dopiero wtedy wlała do jego wnętrza krystalicznie czystej, górskiej wody. Pamiętała, że już sam początek potrafił wpłynąć na jakość eliksiru.
Następnie rozłożyła swoje składniki. Najpierw wyciągnęła starannie owiniętą w płótno korę drzewa wiggen. Była to rzadkość, cenna ze względu na swoje magiczne właściwości wzmacniające siłę i wytrzymałość. Rozdrobnioną korę na drobny proszek, delikatnie wsypała do kociołka. Zmniejszyła płomień pozwalając, aby proszek zabarwił wodę na zielonkawy kolor.
Kolejnym krokiem było dodanie kory lipy, której miękki, słodkawy zapach wypełnił powietrze, tworząc kojącą aurę wokół czarownicy. Lipa była drzewem ochronnym, którego esencja miała moc wyciszania umysłu i ciała, a ten to było niezbędne do szybszego działania eliksiru. Ostatnim składnikiem eliksiru był sproszkowany róg jelenia. Róg ten, pochodzący od starego jelenia, który żył i zginął w trakcie polowania. Skóry ozdobiły gabinet ojca, a kości oraz róg córka nestora mogła wykorzystać do własnych celów. Jego proszek, ciemny i ziarnisty, został ostrożnie wysypany do reszty składników.
Sięgnęła po łyżkę, którą zamieszała trzy razy w prawo i trzy razy w lewo. Przekręciła klepsydrę która miała odmierzać czas nim ponownie wykonana te same ruchy. I tak trzy razy nim ostatecznie ściągnęła kociołek z ognia. Pozwoliła, aby eliksir ostygł. Idealnie uwarzony miał mieć kolor zielony, a zapach przywodził na myśl las.
|Eliksir wiggenowy; K100 + 6k8, st.80
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 97
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 2, 2, 5, 7, 6
#1 'k100' : 97
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 2, 2, 5, 7, 6
|15.08.1958
Primrose Burke stała przy swoim dębowym biurku, które obfitowało w szereg szuflad i zakamarków, każdy z nich przepełniony składnikami i narzędziami potrzebnymi do jej pracy. Mimo późnych godzin popołudniowych, jej warsztat był pełen światła dzięki wysokim oknom wychodzącym na bujny, zielony ogród. Primrose, ubrana w długą, lnianą suknię, zdecydowanie przystąpiła do pakowania specjalnej przesyłki dla Elviry Multon.
Na początku delikatnie podniosła z regału małą, szklaną fiolkę wypełnioną zielonym eliksirem wiggenowym. Fiolka była dziełem szklarskiej sztuki, z eleganckim, zwężającym się kształtem i delikatnymi, złoconymi zdobieniami. Primrose wiedziała, że musi zapewnić jej bezpieczeństwo podczas podróży, więc starannie owinęła ją w miękki, błękitny aksamit, który nie tylko chronił szkło, ale również dodawał elegancji prezentowi.
Następnie umieściła zawiniętą fiolkę w drewnianej skrzyneczce wyściełanej grubą warstwą materiału tym samym zapewniających dodatkową amortyzację. Skrzyneczka została specjalnie wybrana do transportu tak cennych przedmiotów. Delikatnie rzeźbiona z ciemnego drewna, z małymi wzorami liści na pokrywie. Po zamknięciu skrzyneczki, Primrose usiadła przy biurku, by napisać list do Elviry. Wyjęła z szuflady arkusz kremowego papieru i zanurzyła pióro w słoiczku z czarnym atramentem. Jej pismo było eleganckie, pełne zwinnego, wyrafinowanego kunsztu, z ozdobnymi literami. W liście opisywała zalety eliksiru i przekazywała osobiste pozdrowienia mając nadzieję, że eliksir dobrze się przysłuży jeżeli zajdzie taka potrzeba. Po złożeniu listu, Primrose użyła starej, mosiężnej pieczęci z herbem rodowym Burke'ów, który przedstawiał węża wijącego się wokół kwiatu maku. Stopiła czerwony wosk i starannie odcisnęła pieczęć na składanej krawędzi listu, zabezpieczając go tym samym przed ciekawskimi oczami.
W końcu skrzyneczka z fiolką, listem i dodatkowymi warstwami ochronnymi została zamknięta i również opieczętowana, tym razem na zewnątrz. Primrose zadzwoniła małym, srebrnym dzwoneczkiem, który stał na biurku. Na jej wezwanie zjawił się mały, zwinny skrzat domowy. Istota, o zielonkawej skórze i dużych, błyszczących oczach, była odziana w prosty, lniany woreczek. Primrose poleciła mu dostarczyć paczkę do Elviry, podając mu dokładne wskazówki, aby ten trafił w bezpieczne ręce.
Skrzat skinął głową, uśmiechnął się szeroko, ujawniając rzędzi swoich ostrych zębów, i zniknął w mgnieniu oka wraz z paczką, pozostawiając za sobą tylko lekki powiew i dźwięk dzwoneczka, który delikatnie rozbrzmiewał w porannym powietrzu.
|Przekazuję eliksir wiggenowy do Elviry Multon
Primrose Burke stała przy swoim dębowym biurku, które obfitowało w szereg szuflad i zakamarków, każdy z nich przepełniony składnikami i narzędziami potrzebnymi do jej pracy. Mimo późnych godzin popołudniowych, jej warsztat był pełen światła dzięki wysokim oknom wychodzącym na bujny, zielony ogród. Primrose, ubrana w długą, lnianą suknię, zdecydowanie przystąpiła do pakowania specjalnej przesyłki dla Elviry Multon.
Na początku delikatnie podniosła z regału małą, szklaną fiolkę wypełnioną zielonym eliksirem wiggenowym. Fiolka była dziełem szklarskiej sztuki, z eleganckim, zwężającym się kształtem i delikatnymi, złoconymi zdobieniami. Primrose wiedziała, że musi zapewnić jej bezpieczeństwo podczas podróży, więc starannie owinęła ją w miękki, błękitny aksamit, który nie tylko chronił szkło, ale również dodawał elegancji prezentowi.
Następnie umieściła zawiniętą fiolkę w drewnianej skrzyneczce wyściełanej grubą warstwą materiału tym samym zapewniających dodatkową amortyzację. Skrzyneczka została specjalnie wybrana do transportu tak cennych przedmiotów. Delikatnie rzeźbiona z ciemnego drewna, z małymi wzorami liści na pokrywie. Po zamknięciu skrzyneczki, Primrose usiadła przy biurku, by napisać list do Elviry. Wyjęła z szuflady arkusz kremowego papieru i zanurzyła pióro w słoiczku z czarnym atramentem. Jej pismo było eleganckie, pełne zwinnego, wyrafinowanego kunsztu, z ozdobnymi literami. W liście opisywała zalety eliksiru i przekazywała osobiste pozdrowienia mając nadzieję, że eliksir dobrze się przysłuży jeżeli zajdzie taka potrzeba. Po złożeniu listu, Primrose użyła starej, mosiężnej pieczęci z herbem rodowym Burke'ów, który przedstawiał węża wijącego się wokół kwiatu maku. Stopiła czerwony wosk i starannie odcisnęła pieczęć na składanej krawędzi listu, zabezpieczając go tym samym przed ciekawskimi oczami.
W końcu skrzyneczka z fiolką, listem i dodatkowymi warstwami ochronnymi została zamknięta i również opieczętowana, tym razem na zewnątrz. Primrose zadzwoniła małym, srebrnym dzwoneczkiem, który stał na biurku. Na jej wezwanie zjawił się mały, zwinny skrzat domowy. Istota, o zielonkawej skórze i dużych, błyszczących oczach, była odziana w prosty, lniany woreczek. Primrose poleciła mu dostarczyć paczkę do Elviry, podając mu dokładne wskazówki, aby ten trafił w bezpieczne ręce.
Skrzat skinął głową, uśmiechnął się szeroko, ujawniając rzędzi swoich ostrych zębów, i zniknął w mgnieniu oka wraz z paczką, pozostawiając za sobą tylko lekki powiew i dźwięk dzwoneczka, który delikatnie rozbrzmiewał w porannym powietrzu.
|Przekazuję eliksir wiggenowy do Elviry Multon
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Strona 21 z 21 • 1 ... 12 ... 19, 20, 21
Pracownia alchemiczna
Szybka odpowiedź