Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Mniejsze wyspy :: Oaza Harolda
Ruiny
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ruiny
Azkaban za sprawą nagromadzonej białej magii obrócił się w ruinę. Wielki wybuch odsłonił najniższe warstwy przerażającego więzienia, otwierając dostęp do niekiedy przedziwnych prastarych ruin. Wiadomym jest, że Azkaban wzniósł jeden z wielkich rodów, nie jest jednak jasne, na czym właściwie, ani też w jaki sposób. Kamienie układają się w niezwykłe wzory i są pokryte mało zrozumiałymi, symbolicznymi żłobieniami sprawiającymi wrażenie pierwotnych. Niektórzy spekulują, że są tworami dementorów, którzy z wyspy uczynili wcześniej swoje królestwo. Od wilgotnej ziemi wznosi się para, wypuszczona w powietrze ciepłem nagromadzonej silnej białej magii.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.03.18 23:23, w całości zmieniany 1 raz
Otaczająca ich rzeczywistość musiała być dziełem magii, podejrzewał już to wcześniej, jednak dopiero reakcja nierealnego Królestwa Zmarłych na rzucone przez Justine zaklęcie w stronę olbrzyma udowodniła potęgę drzemiącej siły magicznej. Nawet jeśli znajdowali się pośród czystej abstrakcji, zagrożenia były realne. Olbrzym za nimi został skutecznie obezwładniony, za to trójgłowy pies przed nimi nie wykazywał się agresją. Właściwie to był nad wyraz spokojny i tylko łypał na nich czujnym spojrzeniem trzema parami ślepi. Kieran był już bliski zrezygnowania z wyprowadzenia ataku w stronę zwierzęcia, jednak na drugim brzegu ujrzał znikającą pomiędzy skałami coraz bledszą postać Julii. To był tak bardzo okropny widok. W jednej chwili kwestia obezwładnienia stworzenia nie była kwestią wyboru, jaki można odłożyć na później, lecz koniecznością. Miał nadzieję, że wszyscy są tego świadomi i zrozumieją jego działanie.
Zbliżył się w kierunku Tonks, zbliżając do bagnistego pasa. Potem skierował różdżkę pod grunt, na którym stał na swych mocnych czterech nogach trójgłowy pies.
– Orcumiano – wyrzekł wyraźnie inkantację tonem niezwykle zdecydowanym. Istniała szansa, że to się może udać i istota, która znajdzie się w czterometrowym dole łatwo się z niego nie wydostanie. O ile czar osiągnie skutek.
| przemieszczam się 1 pole po lewym górnym skosie i 1 pole w górę
Zbliżył się w kierunku Tonks, zbliżając do bagnistego pasa. Potem skierował różdżkę pod grunt, na którym stał na swych mocnych czterech nogach trójgłowy pies.
– Orcumiano – wyrzekł wyraźnie inkantację tonem niezwykle zdecydowanym. Istniała szansa, że to się może udać i istota, która znajdzie się w czterometrowym dole łatwo się z niego nie wydostanie. O ile czar osiągnie skutek.
| przemieszczam się 1 pole po lewym górnym skosie i 1 pole w górę
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 12
'k100' : 12
Udało się, jej urok pomknął w kierunku olbrzyma. Gdy wiązka wymknęła się z jej różdżki poczuła jak powietrze lekko zadrżało od otaczającej ich magii. Nie ruszyła się nawet o milimetr, jednak spojrzenie omiotło otoczenie. Tak wielkiej ilości magii wokół jeszcze nie spotkała, najbliższa temu była anomalia w lesie z którego zabrała ze sobą Danny’ego. Zacisnęła lekko wargi, to nie mogło ich teraz zatrzymać. Widziała dezorientację olbrzyma, reszta zależała już od sprawności Maxine, nie była w stanie na czas się przy niej pojawić.
Trzęsawisko, przy którym się znaleźli stawiało kolejne pytania. Nie mogli wiedzieć co stanie się, gdy pójdą dalej. Przejście nie mogło być przecież proste. Wędrowała spojrzeniem po ścieżce, która zapadała się w błotniste rejony, dalej aż do trójgłowego psa, który przyglądał im się spokojnie. Omiotła niebieskimi tęczówkami łódź, przy której się znajdował. Dostrzegła też miskę na której leżało coś, co wyglądało jak ciastka. Pies karmiony ciastkami? Nie była pewna, czy był to odpowiedni sposób żywienia takiego stworzenia. Przeniosła spojrzenie dalej, na Julię, chciała zrobić krok, ale zatrzymała ruch, pamiętając o niewiadomym pochodzeniu błotnistego gruntu przed nią. Była inna, jakby mocniej przypominająca nie ich a duchy z którymi rozmawiali. Zacisnęła znów usta widząc, jak odwraca się i znika między skałami.
Cholera.
Spojrzała znów w kierunku psa. Trafiła na jego wzrok i zatrzymała na nim. Zmierzyła go uważnie spojrzeniem próbując odszukać w umyśle jakieś informacje na jego temat. Coś, co pomogłoby im przejść obok niego, nie podejmując walki z tak ogromną istotą. Nie chciała walczyć, jeśli nie musieli. Może był inny sposób. Może wcale nie zamierzał zrobić im krzywdy. Może właściwie miał łagodne usposobienie i lubił ludzi. Żywych i tych mniej. Sięgała myślami do wiedzy, którą niegdyś przyswoiła licząc na to, że odnajdzie jakieś odpowiedzi.
| rzucam na ONMS chcę sprawdzić czy pamiętam coś o trójgłowych psiakach
Trzęsawisko, przy którym się znaleźli stawiało kolejne pytania. Nie mogli wiedzieć co stanie się, gdy pójdą dalej. Przejście nie mogło być przecież proste. Wędrowała spojrzeniem po ścieżce, która zapadała się w błotniste rejony, dalej aż do trójgłowego psa, który przyglądał im się spokojnie. Omiotła niebieskimi tęczówkami łódź, przy której się znajdował. Dostrzegła też miskę na której leżało coś, co wyglądało jak ciastka. Pies karmiony ciastkami? Nie była pewna, czy był to odpowiedni sposób żywienia takiego stworzenia. Przeniosła spojrzenie dalej, na Julię, chciała zrobić krok, ale zatrzymała ruch, pamiętając o niewiadomym pochodzeniu błotnistego gruntu przed nią. Była inna, jakby mocniej przypominająca nie ich a duchy z którymi rozmawiali. Zacisnęła znów usta widząc, jak odwraca się i znika między skałami.
Cholera.
Spojrzała znów w kierunku psa. Trafiła na jego wzrok i zatrzymała na nim. Zmierzyła go uważnie spojrzeniem próbując odszukać w umyśle jakieś informacje na jego temat. Coś, co pomogłoby im przejść obok niego, nie podejmując walki z tak ogromną istotą. Nie chciała walczyć, jeśli nie musieli. Może był inny sposób. Może wcale nie zamierzał zrobić im krzywdy. Może właściwie miał łagodne usposobienie i lubił ludzi. Żywych i tych mniej. Sięgała myślami do wiedzy, którą niegdyś przyswoiła licząc na to, że odnajdzie jakieś odpowiedzi.
| rzucam na ONMS chcę sprawdzić czy pamiętam coś o trójgłowych psiakach
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 65
'k100' : 65
Magia przepłynęła przez dłoń Rii, uwalniając się z dębowej różdżki; wewnętrznie czarownica odetchnęła z ulgą, choć była to niewielka zasługa. Nie mogła wzmocnić grupy tak, jakby tego chciała, czyli dodając im większą ilość siły - może kiedyś, po treningu, uda jej się dotrwać do tego momentu. O ile przeżyją tę eskapadę, choć Weasley zwykle trzymała się naiwnego optymizmu niż katastroficznych wizji czarnowidztwa, stąd nie zakładała jeszcze najgorszego. Jeszcze.
Choć myśl ta pojawiła się w głowie rudowłosej kiedy olbrzym ścisnął Max. Dobrze, że blondynce udało się uciec i Marcella pomogła jej z olbrzymem. Oślepiony, teraz miał zostać związany i teoretycznie nie zrobić nikomu krzywdy. Teoretycznie, ponieważ nie wiadomo jak się to potoczy - mimo niechęci to takiego scenariusza, stworzenie było wielkie i silne, mogło wyrwać się z lin oraz narobić szkód, ale oby tak się nie stało.
Głównie to sprawiło, że Rhiannon zdecydowała się poruszyć jeszcze bardziej w stronę trójgłowego psa, do którego wszyscy powoli się zbliżali. No, prawie wszyscy. Zwiększyła w ten sposób dystans do obu czarownic, aczkolwiek wciąż była w zasięgu wzroku, gdyby czegoś potrzebowały - na szczęście radziły sobie naprawdę dobrze.
Dlatego obróciła głowę w stronę stworzenia pilnującego rzeki, jak od razu założyła. Zobaczywszy jeden z nieudanych ataków, postanowiła powtórzyć inkantację.
- Orcumiano - wyrzekła możliwie starannie, kierując różdżkę pod nogi psa, choć bez większych nadziei. Ria raczej nie była dobra w magii ofensywnej, nie liczyła na wiele, ale na obecną chwilę żaden lepszy pomysł nie przyszedł jej do głowy. Musieli po prostu próbować, ponieważ czas nie był po ich stronie. Uciekał, zostawiając ich w tyle, kiedy powinni brnąć na przód. Z Julią. Wypełnić zadanie możliwie najszybciej.
| Przesuwam się dwie kratki w górę mapy.
Choć myśl ta pojawiła się w głowie rudowłosej kiedy olbrzym ścisnął Max. Dobrze, że blondynce udało się uciec i Marcella pomogła jej z olbrzymem. Oślepiony, teraz miał zostać związany i teoretycznie nie zrobić nikomu krzywdy. Teoretycznie, ponieważ nie wiadomo jak się to potoczy - mimo niechęci to takiego scenariusza, stworzenie było wielkie i silne, mogło wyrwać się z lin oraz narobić szkód, ale oby tak się nie stało.
Głównie to sprawiło, że Rhiannon zdecydowała się poruszyć jeszcze bardziej w stronę trójgłowego psa, do którego wszyscy powoli się zbliżali. No, prawie wszyscy. Zwiększyła w ten sposób dystans do obu czarownic, aczkolwiek wciąż była w zasięgu wzroku, gdyby czegoś potrzebowały - na szczęście radziły sobie naprawdę dobrze.
Dlatego obróciła głowę w stronę stworzenia pilnującego rzeki, jak od razu założyła. Zobaczywszy jeden z nieudanych ataków, postanowiła powtórzyć inkantację.
- Orcumiano - wyrzekła możliwie starannie, kierując różdżkę pod nogi psa, choć bez większych nadziei. Ria raczej nie była dobra w magii ofensywnej, nie liczyła na wiele, ale na obecną chwilę żaden lepszy pomysł nie przyszedł jej do głowy. Musieli po prostu próbować, ponieważ czas nie był po ich stronie. Uciekał, zostawiając ich w tyle, kiedy powinni brnąć na przód. Z Julią. Wypełnić zadanie możliwie najszybciej.
| Przesuwam się dwie kratki w górę mapy.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 17
'k100' : 17
Przyglądał się trzęsawisku, które dzieliło ich od psa - był pewien, że stanowiło barierę dla nich, nie taką nie do przejścia, starczyło użyć zaklęcia, żeby się nad nią przedostać, ale nie był pewien, czy stanowiło barierę dla olbrzymiego psa. Kątem oka dostrzegał jak pozostali próbują poradzić sobie z olbrzymem - ale wyglądali jakby radzili sobie dobrze. Nie był też pewien, czy istniał sens atakowania psa. Wydawał się spokojny - czuwał czy go nie interesowali?
- Co on robi? - zwrócił się do Justine, trudno było mu rozróżniać emocje ludzi, a co dopiero psów, a co dopiero takich, które miały trzy głowy. Miał nadzieję, że początkująca aurorka miała w tym względzie lepsze rozeznanie - jeśli nie, zostawało im czekać na jego ruch. Wciąż jednak zastanawiała go ziemia przed nim - kucnął, by zebrać z pobliża większy kamień i cisnąć go na ziemię przed sobą - zamierzając przyjrzeć się reakcji.
- Co on robi? - zwrócił się do Justine, trudno było mu rozróżniać emocje ludzi, a co dopiero psów, a co dopiero takich, które miały trzy głowy. Miał nadzieję, że początkująca aurorka miała w tym względzie lepsze rozeznanie - jeśli nie, zostawało im czekać na jego ruch. Wciąż jednak zastanawiała go ziemia przed nim - kucnął, by zebrać z pobliża większy kamień i cisnąć go na ziemię przed sobą - zamierzając przyjrzeć się reakcji.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Odpowiednie zaklęcie uchroniło Maxine przed bolesnym upadkiem, a dzięki Marcelli wokół olbrzyma pojawiły się liny, które owinęły się ciasno wokół jego wielkiego cielska. bran Krwiopijca leżał nieruchomo, wciąż nieprzytomny i obezwładniony. Wszystko wskazywało na to, że nie miał wielkich szans na to, aby uczynić czarownicom jakąkolwiek krzywdę. Lucan ruszył w kierunku towarzyszy, ale jego zaklęcie się nie powiodło, musiał dalszą drogę przebyć na piechotę. Duchy wokół podążały wciąż tymi samymi ścieżkami, a ich zainteresowanie czarodziejami zniknęło. Kieran spróbował swoich sił, ale magia mu nie dopisała, podobnie jak Rii. Kiedy wiązka zaklęcia świsnęła w powietrzu, rozmywając się gdzieś z boku, trójkgłowy pies obniżył głowę i zaczął warczeć ze wszystkich trzech głów. Będąca najbliżej niego trójka mogła dostrzec, że próba ataku wyraźnie go rozzłościła. Potulny i grzeczny gigantyczny pies zaszczekał na nich, a jego donośny, niski warkot brzmiał przerażająco i złowieszczo. Czerwone ślepia stworzenia wpatrywały się w poszczególnych czarodziejów; zdawały się błyszczeć jaśniejszym światlem, a z ostrych kłów, co mógł dojrzeć od razu Kieran, poza gęstą śliną, ściekała zielonkawa maź — przypominała jad lub kwas. Wiedza Justine na temat magicznych stworzeń nie była wyjątkowo rozległa, ale jeszcze za czasów Hogwartu na jednej z lekcji o magicznych stworzeniach mogła przysłuchać się opowieściom o podobnych istotach. Ponoć sposobem na uspokojenie zwierzęcia była muzyka. Ale miska wypełniona ciastkami mogła świadczyć również o tym, że był to psi przysmak, który prawdopodobnie mógł udobruchać lub przynajmniej odwrócić uwagę bydlaka. Niestety, Zakonnicy nie byli w posiadaniu ani jednego ciastka.
Gdy Brendan rzucił przed siebie, w bagno, niewielki kamień, ten wpadł do błota z pluskiem, a po nim na powierzchni pojawiły się bąble i bańki. Stopniowo było ich coraz więcej, zwiększała się ich wielkość, ale także liczebność. Jak mógł zobaczyć Kieran i Justine, nie tylko w tym jednym miejscu pojawiły się podobne pęcherzyki powietrza. Na całym bagnie było kilka takich przypadków.
W miejscu, gdzie wylądował kamień rzucony przez Brendana pojawiła się ręka o szarawej, brzydkiej skórze, a za nią wynurzyła się reszta. Stwór przypominający inferiusa machnął ręką, zakończoną ostrymi pazurami w kierunku nogi Weasleya. Ale tuż obok niego dwa kolejne stworzenia wyłoniły się z bagna, atakując w podobny sposób pozostałą dwójkę. Ich ciała śmierdziały zgnilizną, a kiedy błoto zaczęło z nich ściekać, odsłoniło gnijące tkanki. Były to zombie, żywe trupy, istoty żywiące się tymi, którzy jeszcze nie umarli.
| Na odpis macie czas do 15.05 do 22:00. Nie wymaga się rzutu kością na retorykę (Mistrz Gry nie bierze pod uwagę wyrzuconego wyniku, a poziom biegłości i właściwe jej odegranie).
Trójgłowy Pies posiada statystkę sprawności: 50 i zwinności: 25 i 450 punktów żywotności.
Brendan: silny cios w lewą nogę - udany.
Rzut MG na cios.
Justine: lekki cios w prawą nogę - połowicznie udany.
Kieran: wyważony cios w lewą nogę - udany.
Sprawność stwora: 20. PŻ 200.
Rzuty MG na cios.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2.
Aktywne zaklęcia:
Magicus Extremos (Ria) +13 2/3
Gdy Brendan rzucił przed siebie, w bagno, niewielki kamień, ten wpadł do błota z pluskiem, a po nim na powierzchni pojawiły się bąble i bańki. Stopniowo było ich coraz więcej, zwiększała się ich wielkość, ale także liczebność. Jak mógł zobaczyć Kieran i Justine, nie tylko w tym jednym miejscu pojawiły się podobne pęcherzyki powietrza. Na całym bagnie było kilka takich przypadków.
W miejscu, gdzie wylądował kamień rzucony przez Brendana pojawiła się ręka o szarawej, brzydkiej skórze, a za nią wynurzyła się reszta. Stwór przypominający inferiusa machnął ręką, zakończoną ostrymi pazurami w kierunku nogi Weasleya. Ale tuż obok niego dwa kolejne stworzenia wyłoniły się z bagna, atakując w podobny sposób pozostałą dwójkę. Ich ciała śmierdziały zgnilizną, a kiedy błoto zaczęło z nich ściekać, odsłoniło gnijące tkanki. Były to zombie, żywe trupy, istoty żywiące się tymi, którzy jeszcze nie umarli.
| Na odpis macie czas do 15.05 do 22:00. Nie wymaga się rzutu kością na retorykę (Mistrz Gry nie bierze pod uwagę wyrzuconego wyniku, a poziom biegłości i właściwe jej odegranie).
Trójgłowy Pies posiada statystkę sprawności: 50 i zwinności: 25 i 450 punktów żywotności.
Brendan: silny cios w lewą nogę - udany.
Rzut MG na cios.
Justine: lekki cios w prawą nogę - połowicznie udany.
Kieran: wyważony cios w lewą nogę - udany.
Sprawność stwora: 20. PŻ 200.
Rzuty MG na cios.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2.
Aktywne zaklęcia:
Magicus Extremos (Ria) +13 2/3
- Mapka:
Mistrzowi Gry padł photoshop, ale akceptuje wszystkie wasze posunięcia!
- Żywotność:
Justine: 240/240
Brendan: 365/380
-15 (elektryczne)
Kieran: 229/244
-15 (elektryczne)
Lucan: 232/232
Maxine: 180/215 kara: -5
-15(elektryczne)
-20 złamane żebro (tłuczone)
Ria: 220/220
Marcella: 250/250
- Ekwipunek:
Justine:
różdżka, czerwony kryształ, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, czarna perła, broszka z alabastrowym jednorożcem
Eliksiry:
- Wieczny Płomień (1 porcje, stat. 20)
- Eliksir Wiggenowy (1 porcja, stat. 15)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 10), (stat. 12, 1 porcja)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 13)
- Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 20, 115 oczek)
- Eliksir niezłomności (1 porcji, stat. 23, moc = 106)
- Złoty eliksir (1 porcje, stat. 29)
- Smocza Łza (1 porcje)
- Mieszanka antydepresyjna (1 porcje, stat. 20)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
- Czuwający Strażnik, (stat. 12, 1 porcje)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (stat. 12, 1 porcje)
Brendan:
propeller żądlibąkowy, meteoryt, szczurza czaszka
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 26)
- Eliksir ochrony (1 porcje, stat. 21)
- Antidotum podstawowe (10 porcji, stat. 23)
- Eliksir natychmiastowej jasności (4 porcje, stat. 23)
- Eliksir grozy (5 porcji, stat. 23)
- Eliksir znieczulający (4 porcje, stat. 23)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (4 porcje, stat. 23)
- Maść żywokostowa (1 porcja, stat. 0)
Kieran:
różdżka, tabliczka czekolady, torba wypełniona eliksirami:
- antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 5),
- eliksir wiggenowy (1 porcja, stat. 15),
- wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 29),
- smocza łza (1 porcja, stat. 29, moc +5),
- eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 0),
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106),
- Eliksir ochrony (1 porcja, stat. 23, moc = 117),
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 29),
- Wieczny płomień (1 porcja, stat. 35, moc +15)
- Wywar wzmacniający (1 porcja, stat. 20),
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20),
- Mieszanka antydepresyjna (1 porcja, stat. 20),
- Wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 20)
Lucan:
różdżka, czekolada;
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 28, 125 oczek)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 20, moc +10)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20, moc +5)
- Eliksir przeciwbólowy (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir byka (1 porcja, stat. 30)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 30, moc +5)
- Eliksir kociego kroku (1 porcja, stat. 30, moc +15)
- Pies gończy ( porcja, stat. 7)
Maxine:
różdżka, propeller żądlibąkowy, kamień runiczny, miotła bardzo dobrej jakości, bransoleta z włosów syreny, 4 tabliczki czekolady, nóż, mugolskie zapałki
- Eliksir niezłomności, 1 porcja (stat. 22)
- Czuwający strażnik, 1 porcja (stat. 22)
- Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 20, 115 oczek)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir kociego kroku (1 porcje, stat. 20, 117 oczek)
- Eliksir niezłomności (2 porcje, stat. 23, moc = 106)
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 23, moc = 104)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcje, stat. 23)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 29)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (1 porcja, stat. 29)
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 29)
- Felix felicis (1 porcja, stat. 26, data warzenia - 10.09)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 28)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 28)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 26, 107 oczek)
Ria:
miotła, różdżka, szczurza czaszka.
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 28, 123 oczka)
-Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 28)
-Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 28, 125 oczek)
-Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 28)
-Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 26, 107 oczek)
-Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 28)
-Mieszanka antydepresyjna (1 porcja, stat. 20)
Marcella:
różdżka, miotła (przewieszona przez plecy na rzemieniu), lusterko dwukierunkowe (drugie posiada Samuel Skamander)
- eliksir przeciwbólowy (6 porcji, stat. 10)
- wywar ze szczuroszczeta (3 porcje, stat. 10)
- maść z wodnej gwiazdy (2 porcje, stat. 10)
- Felix felicis (1 porcja, stat. 26, data warzenia - 10.09)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcja, stat. 28, 124 oczka)
- Noż cholera jasna - warknął do siebie cicho, spoglądając ze złością na swoją różdżkę. Nie widział wszystkiego, co się dzieje w oddali - ale dostrzegł dość, by przyspieszyć jeszcze kroku. Widział jak liny oplatają olbrzyma. I to było na plus, Lucan wiedział, że należało go przepytać o to, co leży na dnie rzeki. Musieli się spieszyć, Julia wciąż tkwiła gdzieś w Azkabanie, sama i na pewno przestraszona. Oni jednak nie mogli pchać się w przód na oślep, musieli wykorzystać każdą nadarzająca się okazję aby bezpiecznie przedostać się dalej.
Abbott po przebiegnięciu kilku kroków postanowił spróbować ponownie użyć zaklęcia:
- Ascendio!
Biegnę 2 pola po przekątnej (górne prawo) i chcę się dostać tam, gdzie zaznaczałam na poprzedniej mojej mapce O tu
Abbott po przebiegnięciu kilku kroków postanowił spróbować ponownie użyć zaklęcia:
- Ascendio!
Biegnę 2 pola po przekątnej (górne prawo) i chcę się dostać tam, gdzie zaznaczałam na poprzedniej mojej mapce O tu
We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for
Remember what we're fighting for
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Lucan Abbott' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 70
'k100' : 70
Spokojni pies po rzuconych zaklęciach widocznie się rozzłościł ukazując zębiska, którymi nie chciałaby zostać złapana.
- Ciii, oni nie chcieli. - zapewniła wielkiego psa, próbując nawiązać z nim kontakt wzrokowy i jakąś nić porozumienia. Chociaż jedno i drugie było trudne, zwłaszcza wybór na którą głową i którą parę oczu należy patrzyć. Uniosła dłonie, jakby w geście poddania się nie zaprzestając przyglądania. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej wiedza na temat magicznych stworzeń nie należy do rozległych. Nie mogła, ale mimo to próbowała odnaleźć w głowie coś, cokolwiek, jakąś informację, która będzie w stanie im pomóc. Wzrok przesuwał się, szukając rozwiązania, na chwilę znów lądując na misce z ciastkami. Żadne z nich nie miało żadnego przy sobie. Więc próba przekupienia zwierzaka na własną korzyść nie leżała w zasięgu ich opcji.
Olśniło ją nagle - muzyka. Pamiętała jak przez mgłę, ale jeśli było to prawdą, cóż, nikt nie zabrał też ze sobą gitary.
- Możliwe, że muzyka może go uspokoić! Jakieś pomysły? - krzyknęła do wszystkich, mając nadzieję, że ktoś będzie miał sposób na to, jak ją tutaj odnaleźć. Ona sama w tej kwestii była totalnym beztalenciem. Wiedział do chyba każdy.
Kątem oka zarejestrowała działanie Brendana. Ale ruch przy ich stopach odciągnął jej wzrok od psa. Zerknęła w dół, rozwierając szerzej oczy.
- Czy to…? - jedynie słyszała o nich, nie mogła być pewna. Tutaj w krainie gdzie umrali chodzi i znajdowali się olbrzymy mogli spotkać każdego. Ale zapach zgnilizny który do nich docierał zdawała się kierować jej myśli w kierunku jednego z ostatnich wykładów Stana. Nie miała jednak czasu skończyć zdania. - Protego! - zażądała więc od swojej różdżki, licząc na to, że magia posłucha jej w skupisku największej anomalii.
- Ciii, oni nie chcieli. - zapewniła wielkiego psa, próbując nawiązać z nim kontakt wzrokowy i jakąś nić porozumienia. Chociaż jedno i drugie było trudne, zwłaszcza wybór na którą głową i którą parę oczu należy patrzyć. Uniosła dłonie, jakby w geście poddania się nie zaprzestając przyglądania. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej wiedza na temat magicznych stworzeń nie należy do rozległych. Nie mogła, ale mimo to próbowała odnaleźć w głowie coś, cokolwiek, jakąś informację, która będzie w stanie im pomóc. Wzrok przesuwał się, szukając rozwiązania, na chwilę znów lądując na misce z ciastkami. Żadne z nich nie miało żadnego przy sobie. Więc próba przekupienia zwierzaka na własną korzyść nie leżała w zasięgu ich opcji.
Olśniło ją nagle - muzyka. Pamiętała jak przez mgłę, ale jeśli było to prawdą, cóż, nikt nie zabrał też ze sobą gitary.
- Możliwe, że muzyka może go uspokoić! Jakieś pomysły? - krzyknęła do wszystkich, mając nadzieję, że ktoś będzie miał sposób na to, jak ją tutaj odnaleźć. Ona sama w tej kwestii była totalnym beztalenciem. Wiedział do chyba każdy.
Kątem oka zarejestrowała działanie Brendana. Ale ruch przy ich stopach odciągnął jej wzrok od psa. Zerknęła w dół, rozwierając szerzej oczy.
- Czy to…? - jedynie słyszała o nich, nie mogła być pewna. Tutaj w krainie gdzie umrali chodzi i znajdowali się olbrzymy mogli spotkać każdego. Ale zapach zgnilizny który do nich docierał zdawała się kierować jej myśli w kierunku jednego z ostatnich wykładów Stana. Nie miała jednak czasu skończyć zdania. - Protego! - zażądała więc od swojej różdżki, licząc na to, że magia posłucha jej w skupisku największej anomalii.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 39
'k100' : 39
Nieco krytycznie spojrzał na Justine, kiedy podjęła próby porozumienia się z psem, nie sądził, by był w stanie ją zrozumieć. Ani że chciałby współpracować - wyglądał raczej jak bydlę, które prosiło się o wypatroszenie. Jeśli muzyka mogła go uspokoić, wystarczyło zaśpiewać mu do snu - ale do tego potrzebowali kogoś o bardziej melodyjnym głosie.
Obserwował kamień uważnie - tor jego lotu i moment zanurzenia się w trzęsawisku. Zamierzał sprawdzić, na ile grunt był stabilny - nie spodziewając się, że rozbudzi w ten sposób drzemiące w nim bestie. Pęcherzyki powietrza rozlały się po powierzchni wody, zaczęły bulgotać. Początkowo nie rozumiał tej reakcji - lecz nie zdążył podjąć innej, gdy z wody wystrzeliła szara ręka.
- Inferiusy - wtrącił w pół słowa Justine, nie spuszczając z oka trupich bestii. Jak wiele mogło ich wyjść z tego trzęsawiska? Powinni atakować, czy uciekać? Myśli krążyły wokół sytuacji, usiłując oszacować ich szanse, lecz na ten moment - koncentrował się najmocniej na obronie: - Protego! - powtórzył jak echo po Tonks, zamierzając odciąć się do stworzenia błyszczącą tarczą. - Ogień, potrzebujemy ognia! - Istoty takie jak te zniszczyć można było wyłącznie żywiołem, krótkie spojrzenie pod nogi starczyło, by wzrokiem odnaleźć patyki - wystarczyło je podpalić, by stworzyć z nich odpowiednią broń.
Obserwował kamień uważnie - tor jego lotu i moment zanurzenia się w trzęsawisku. Zamierzał sprawdzić, na ile grunt był stabilny - nie spodziewając się, że rozbudzi w ten sposób drzemiące w nim bestie. Pęcherzyki powietrza rozlały się po powierzchni wody, zaczęły bulgotać. Początkowo nie rozumiał tej reakcji - lecz nie zdążył podjąć innej, gdy z wody wystrzeliła szara ręka.
- Inferiusy - wtrącił w pół słowa Justine, nie spuszczając z oka trupich bestii. Jak wiele mogło ich wyjść z tego trzęsawiska? Powinni atakować, czy uciekać? Myśli krążyły wokół sytuacji, usiłując oszacować ich szanse, lecz na ten moment - koncentrował się najmocniej na obronie: - Protego! - powtórzył jak echo po Tonks, zamierzając odciąć się do stworzenia błyszczącą tarczą. - Ogień, potrzebujemy ognia! - Istoty takie jak te zniszczyć można było wyłącznie żywiołem, krótkie spojrzenie pod nogi starczyło, by wzrokiem odnaleźć patyki - wystarczyło je podpalić, by stworzyć z nich odpowiednią broń.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 66
'k100' : 66
Spadała z miotły nie raz i nie dwa, lot w dół nie wytrącil Desmond z równowagi, zdołała poprawnie rzucić zaklęcie; zawisła kilka cali nad wyschniętą, martą ziemią i dopiero wówczas opadła na nią bezboleśnie. Zerwała się na nogi, wzrokiem odnajdując własną miotłę i chwytając za jej trzonek. Tyle dobrego, że olbrzymowi nie przyszło do tego durnego łba, aby ją połamać. Teraz wydawał się całkowicie unieruchomiony. Nie dość, że zaklęcie Tonks pozbawiło go przytomności, to Marcella dla pewności skrępowała go magicznymi linami.
- Już w porządku... Dziękuję. Chociaż chyba pękło mi żebro... - wyrzekła w stronę policjantki; czuła ukłucia bólu w boku przy każdym oddechu, ale znosiła to przez zaciśnięte zęby. Ból nie był jeszcze tak dotkliwy jak mógł.
Poderwała głowę, słysząc krzyki, czuła, że powinna była dołączyć do pozostałych, udać się nad rzekę. Olbrzym pozostawał nieprzytomny i nieszkodliwy, nie widziała sensy, by przy nim pozostać. Dosiadła miotły i odbiła się od ziemi, starając się dotrzeć do Tonks, Rinehearta i Brendana nad rzeką. Słowa Weasleya rozwiały wątpliwości co do tego, co ich zaatakowało, potrzebowali ognia - wyciągnęła więc różdżkę i wycelowała w istoty, które wychodziły z wody, dbając by ewentualny promień zaklęcia ominął Zakonników.
- Ignitio!
| nie wiem jak daleko mogę polecieć na miotle w stronę Brendana, Justine i Kierana, więc proszę o przesunięcie mnie jak najdalej to możliwe!
- Już w porządku... Dziękuję. Chociaż chyba pękło mi żebro... - wyrzekła w stronę policjantki; czuła ukłucia bólu w boku przy każdym oddechu, ale znosiła to przez zaciśnięte zęby. Ból nie był jeszcze tak dotkliwy jak mógł.
Poderwała głowę, słysząc krzyki, czuła, że powinna była dołączyć do pozostałych, udać się nad rzekę. Olbrzym pozostawał nieprzytomny i nieszkodliwy, nie widziała sensy, by przy nim pozostać. Dosiadła miotły i odbiła się od ziemi, starając się dotrzeć do Tonks, Rinehearta i Brendana nad rzeką. Słowa Weasleya rozwiały wątpliwości co do tego, co ich zaatakowało, potrzebowali ognia - wyciągnęła więc różdżkę i wycelowała w istoty, które wychodziły z wody, dbając by ewentualny promień zaklęcia ominął Zakonników.
- Ignitio!
| nie wiem jak daleko mogę polecieć na miotle w stronę Brendana, Justine i Kierana, więc proszę o przesunięcie mnie jak najdalej to możliwe!
That girl with pearls in her hair
is she real or just made of air?
Ruiny
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Mniejsze wyspy :: Oaza Harolda