Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Mniejsze wyspy :: Oaza Harolda
Ruiny
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ruiny
Azkaban za sprawą nagromadzonej białej magii obrócił się w ruinę. Wielki wybuch odsłonił najniższe warstwy przerażającego więzienia, otwierając dostęp do niekiedy przedziwnych prastarych ruin. Wiadomym jest, że Azkaban wzniósł jeden z wielkich rodów, nie jest jednak jasne, na czym właściwie, ani też w jaki sposób. Kamienie układają się w niezwykłe wzory i są pokryte mało zrozumiałymi, symbolicznymi żłobieniami sprawiającymi wrażenie pierwotnych. Niektórzy spekulują, że są tworami dementorów, którzy z wyspy uczynili wcześniej swoje królestwo. Od wilgotnej ziemi wznosi się para, wypuszczona w powietrze ciepłem nagromadzonej silnej białej magii.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.03.18 23:23, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 36
'k100' : 36
Frustracja. Chyba to przedzierało się przez nią całą, nie ściągała spojrzenia z trójgłowego psa, próbując z nim utrzymać spojrzenie i mając nadzieję, że nie zezłoszczą go bardziej. Wątpiła, by w jej spojrzeniu znajdowały się jakieś magiczne zdolności, a po psa miała się dopiero wybrać, ale próbować nigdy nie szkodziło.
Tarcza odbiła inferiusa. Rozejrzała się szybko, sięgając lewą ręką do pasa, ale zatrzymała dłoń. Wieczny Płomień mógł, ale wcale nie musiał zadziałać. Nie był prawdziwym ogniem, a oni się jeszcze nie zabrali. Rzucanie go teraz, nie miało sensu. Przez chwilę zastanawiała się nad przejściem na drugą stronę, ale obnażone kły Azora mocno jej to odradzały. Spojrzała na Brendna i na błoto.
- Mam wieczny płomień, ale to może nie zadziałać. - powiedziała zwracając się do stojących nieopodal Brendana i Kierana. Zacisnęła mocniej dłoń na różdżce. - Musimy iść dalej. - dodała jeszcze, przesuwając spojrzenie z psa na gromadzące się duchy. Zacisnęła lekko usta obracając się. Dlaczego zostali tak bardzo w tyle? Nie wiedziała. Atakowanie pojedynczo inferiusów mijało się z celem. Jedno dobre zaklęcie mogło ich przeprawić przez rzekę. Prosto pod głowy wściekłego psa. Ale czy to nie lepsze? - Circo Igni - postanowiła wykonując gest różdżką, celując w miejsce w którym znajdował się jeden z inferiusów (1). Musiała podjąć decyzję wiedziała, że tak, w najgorszym wypadku będą musieli się podzielić. Nie widziała innego wyjścia.
Tarcza odbiła inferiusa. Rozejrzała się szybko, sięgając lewą ręką do pasa, ale zatrzymała dłoń. Wieczny Płomień mógł, ale wcale nie musiał zadziałać. Nie był prawdziwym ogniem, a oni się jeszcze nie zabrali. Rzucanie go teraz, nie miało sensu. Przez chwilę zastanawiała się nad przejściem na drugą stronę, ale obnażone kły Azora mocno jej to odradzały. Spojrzała na Brendna i na błoto.
- Mam wieczny płomień, ale to może nie zadziałać. - powiedziała zwracając się do stojących nieopodal Brendana i Kierana. Zacisnęła mocniej dłoń na różdżce. - Musimy iść dalej. - dodała jeszcze, przesuwając spojrzenie z psa na gromadzące się duchy. Zacisnęła lekko usta obracając się. Dlaczego zostali tak bardzo w tyle? Nie wiedziała. Atakowanie pojedynczo inferiusów mijało się z celem. Jedno dobre zaklęcie mogło ich przeprawić przez rzekę. Prosto pod głowy wściekłego psa. Ale czy to nie lepsze? - Circo Igni - postanowiła wykonując gest różdżką, celując w miejsce w którym znajdował się jeden z inferiusów (1). Musiała podjąć decyzję wiedziała, że tak, w najgorszym wypadku będą musieli się podzielić. Nie widziała innego wyjścia.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Zaklęcie Marcelli[ było zbyt słabe, by zbudzić olbrzyma. Bran Krwiopijca prawdopodobnie nie poczuł lekkiego ukłucia. Lucan zwrócił sie w kierunku duszków dzieci siedzących na drzewach. Te, które spały nie zwróciły na niego w ogóle uwagi, zaś te rozmarzone zerknęły na niego szklistym wzrokiem i zachichotały.
— Stąd widać wszystko, wszyściutko! — żachnęła się dziewczynka, przytulając do grubego konara. — Od tamtąd, do tamtąd wszystko widać. Tylko tam, za rzeką nic przez chmury— dodała nie odwracając się w tamtym kierunku, jakby nie brała pod uwagę, że owo "wszystko" sięgało na drugi brzeg. Nie wyglądała jednak na smutną ani przez moment. — No wiemy! Jak utopił w rzece to chyba trzeba zanurkować!— Mała duszka podejrzliwie spojrzała na Abbotta. — Taki duży, a taki niemądry!
— To jedno drzewo żyje — dodał chłopczyk, siedzący obok niej i przebierający małymi nóżkami w powietrzu. — Wszystko inne tu jest martwe. Dlatego nie możemy zejść z drzewa. Bo umrze!— odpowiedział pewnie i dumnie, ale czy mówił prawdę Lucan nie był w stanie stwierdzić.
Wokół Abbotta i Figg gromadziło się coraz więcej duchów. Patrzyły na ich poczynania pod żyjącym drzewem, zbliżając się i z każdym krokiem spoglądając na nich coraz bardziej nieprzychylnie. Marcella i Lucan zaburzyli porządek wszechrzeczy, to, co do tej pory poruszało się ciągle tymi samymi ścieżkami i biegło własnym rytmem teraz stało. Duchy były coraz bliżej.
W tym samym czasie, kiedy Desmond zaczęła śpiewać trójgłowy pies zaczął powoli się uspokajać. Przestał warczeć i kłapać trzema paszczami, jego wzrok zrobił się maślany. Wpierw usiadł, a po chwili położył się na czterech łapach. Walczył ze snem - wciąż śledził wzrokiem stojącą przed nim gromadkę, ale jego ślepia robiły się coraz mniejsze, aż w końcu je przymknął całkiem, kładąc pyski na ziemi. Zaklęcie rannego Kierana zadziałało, pomimo własnego osłabienia, najwyraźniej dopomogły mu resztki sił z zaklęcia rzuconego przez Rię chwilę wcześniej. Wszyscy czarodzieje poczuli chwilowy przypływ mocy, choć zaklęcie ledwo objęło stojących na wzniesieniu Lucana i Marcellę. Ria znalazła się tuż obok Justine, dzierżąc w dłoni szybko spalający się płonący patyk. Patyk, który trzymał w dłoni Brendan zalśnił ogniem, a Justine wycelowała w inferiusa znajdującego się przed rudzielcem. Jej zaklęcie, wzmocnione jeszcze dzięki Rii stworzyło ognisty krąg wokół inferiusa. Ogień znajdował się na tyle blisko Weasleya, że pierwszy jego buch spalił mu końcówki włosów, brwi, rzęs, jego dłonie i twarz momentalnie zaczerwieniły się od uderzenia gorąca, a zarówno różdżka, jak i patyk rozgrzały się intensywnie. Jeśli auror nie chciał, by zajęło się ogniem i jego ubranie musiał szybko odsunąć się od płomieni. Inferius wrzasnął i zniknął w błocie, podobnie uczynił drugi, ale ogień na błocie szybko zgasł. Stojący obok Kieran również czuł gorąc, ale znajdował się w bezpiecznej odległości od okręgu.
Tonks nie mogła widzieć ani pozostawionej z tyłu dwójki: Lucana i Marcelli, ani gromadzących się na wzniesieniu duchów, kiedy znajdowała się w dolinie. Za to stojący na wzniesieniu Abbott i Figg mogli ujrzeć trzy źródła dymu z okolic rzeki.
| Na odpis macie czas do 21.05 do 22:00.
Trójgłowy Pies posiada statystkę sprawności: 50 i zwinności: 25 i 450 punktów żywotności.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2.
Aktywne zaklęcia:
Magicus Extremos (Kieran) 1/3
— Stąd widać wszystko, wszyściutko! — żachnęła się dziewczynka, przytulając do grubego konara. — Od tamtąd, do tamtąd wszystko widać. Tylko tam, za rzeką nic przez chmury— dodała nie odwracając się w tamtym kierunku, jakby nie brała pod uwagę, że owo "wszystko" sięgało na drugi brzeg. Nie wyglądała jednak na smutną ani przez moment. — No wiemy! Jak utopił w rzece to chyba trzeba zanurkować!— Mała duszka podejrzliwie spojrzała na Abbotta. — Taki duży, a taki niemądry!
— To jedno drzewo żyje — dodał chłopczyk, siedzący obok niej i przebierający małymi nóżkami w powietrzu. — Wszystko inne tu jest martwe. Dlatego nie możemy zejść z drzewa. Bo umrze!— odpowiedział pewnie i dumnie, ale czy mówił prawdę Lucan nie był w stanie stwierdzić.
Wokół Abbotta i Figg gromadziło się coraz więcej duchów. Patrzyły na ich poczynania pod żyjącym drzewem, zbliżając się i z każdym krokiem spoglądając na nich coraz bardziej nieprzychylnie. Marcella i Lucan zaburzyli porządek wszechrzeczy, to, co do tej pory poruszało się ciągle tymi samymi ścieżkami i biegło własnym rytmem teraz stało. Duchy były coraz bliżej.
W tym samym czasie, kiedy Desmond zaczęła śpiewać trójgłowy pies zaczął powoli się uspokajać. Przestał warczeć i kłapać trzema paszczami, jego wzrok zrobił się maślany. Wpierw usiadł, a po chwili położył się na czterech łapach. Walczył ze snem - wciąż śledził wzrokiem stojącą przed nim gromadkę, ale jego ślepia robiły się coraz mniejsze, aż w końcu je przymknął całkiem, kładąc pyski na ziemi. Zaklęcie rannego Kierana zadziałało, pomimo własnego osłabienia, najwyraźniej dopomogły mu resztki sił z zaklęcia rzuconego przez Rię chwilę wcześniej. Wszyscy czarodzieje poczuli chwilowy przypływ mocy, choć zaklęcie ledwo objęło stojących na wzniesieniu Lucana i Marcellę. Ria znalazła się tuż obok Justine, dzierżąc w dłoni szybko spalający się płonący patyk. Patyk, który trzymał w dłoni Brendan zalśnił ogniem, a Justine wycelowała w inferiusa znajdującego się przed rudzielcem. Jej zaklęcie, wzmocnione jeszcze dzięki Rii stworzyło ognisty krąg wokół inferiusa. Ogień znajdował się na tyle blisko Weasleya, że pierwszy jego buch spalił mu końcówki włosów, brwi, rzęs, jego dłonie i twarz momentalnie zaczerwieniły się od uderzenia gorąca, a zarówno różdżka, jak i patyk rozgrzały się intensywnie. Jeśli auror nie chciał, by zajęło się ogniem i jego ubranie musiał szybko odsunąć się od płomieni. Inferius wrzasnął i zniknął w błocie, podobnie uczynił drugi, ale ogień na błocie szybko zgasł. Stojący obok Kieran również czuł gorąc, ale znajdował się w bezpiecznej odległości od okręgu.
Tonks nie mogła widzieć ani pozostawionej z tyłu dwójki: Lucana i Marcelli, ani gromadzących się na wzniesieniu duchów, kiedy znajdowała się w dolinie. Za to stojący na wzniesieniu Abbott i Figg mogli ujrzeć trzy źródła dymu z okolic rzeki.
| Na odpis macie czas do 21.05 do 22:00.
Trójgłowy Pies posiada statystkę sprawności: 50 i zwinności: 25 i 450 punktów żywotności.
W kwestii poruszania się po mapie od teraz obowiązuje was mechanika poruszania się podczas pojedynków. Wskazaną w mechanice ilość możliwych do pokonania pól MOŻNA pomnożyć razy 2.
Aktywne zaklęcia:
Magicus Extremos (Kieran) 1/3
- Mapka:
Mistrzowi Gry padł photoshop, ale akceptuje wszystkie wasze posunięcia!
- Żywotność:
Justine: 240/240
Brendan: 365/380
-15 (elektryczne)
Kieran: 209/244 kara: -5
-15 (elektryczne), -20 (tłuczone)
Lucan: 232/232
Maxine: 180/215 kara: -5
-15(elektryczne)
-20 złamane żebro (tłuczone)
Ria: 220/220
Marcella: 250/250
- Ekwipunek:
Justine:
różdżka, czerwony kryształ, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, czarna perła, broszka z alabastrowym jednorożcem
Eliksiry:
- Wieczny Płomień (1 porcje, stat. 20)
- Eliksir Wiggenowy (1 porcja, stat. 15)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 10), (stat. 12, 1 porcja)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 13)
- Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 20, 115 oczek)
- Eliksir niezłomności (1 porcji, stat. 23, moc = 106)
- Złoty eliksir (1 porcje, stat. 29)
- Smocza Łza (1 porcje)
- Mieszanka antydepresyjna (1 porcje, stat. 20)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
- Czuwający Strażnik, (stat. 12, 1 porcje)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (stat. 12, 1 porcje)
Brendan:
propeller żądlibąkowy, meteoryt, szczurza czaszka
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 26)
- Eliksir ochrony (1 porcje, stat. 21)
- Antidotum podstawowe (10 porcji, stat. 23)
- Eliksir natychmiastowej jasności (4 porcje, stat. 23)
- Eliksir grozy (5 porcji, stat. 23)
- Eliksir znieczulający (4 porcje, stat. 23)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (4 porcje, stat. 23)
- Maść żywokostowa (1 porcja, stat. 0)
Kieran:
różdżka, tabliczka czekolady, torba wypełniona eliksirami:
- antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 5),
- eliksir wiggenowy (1 porcja, stat. 15),
- wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 29),
- smocza łza (1 porcja, stat. 29, moc +5),
- eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 0),
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 23, moc = 106),
- Eliksir ochrony (1 porcja, stat. 23, moc = 117),
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 29),
- Wieczny płomień (1 porcja, stat. 35, moc +15)
- Wywar wzmacniający (1 porcja, stat. 20),
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20),
- Mieszanka antydepresyjna (1 porcja, stat. 20),
- Wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 20)
Lucan:
różdżka, czekolada;
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 28, 125 oczek)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 20, moc +10)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20, moc +5)
- Eliksir przeciwbólowy (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir byka (1 porcja, stat. 30)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 30, moc +5)
- Eliksir kociego kroku (1 porcja, stat. 30, moc +15)
- Pies gończy ( porcja, stat. 7)
Maxine:
różdżka, propeller żądlibąkowy, kamień runiczny, miotła bardzo dobrej jakości, bransoleta z włosów syreny, 4 tabliczki czekolady, nóż, mugolskie zapałki
- Eliksir niezłomności, 1 porcja (stat. 22)
- Czuwający strażnik, 1 porcja (stat. 22)
- Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 20, 115 oczek)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 20)
- Eliksir kociego kroku (1 porcje, stat. 20, 117 oczek)
- Eliksir niezłomności (2 porcje, stat. 23, moc = 106)
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 23, moc = 104)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcje, stat. 23)
- Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 29)
- Eliksir oczyszczający z toksyn (1 porcja, stat. 29)
- Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 29)
- Felix felicis (1 porcja, stat. 26, data warzenia - 10.09)
- Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 28)
- Eliksir znieczulający (1 porcja, stat. 28)
- Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 26, 107 oczek)
Ria:
miotła, różdżka, szczurza czaszka.
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 28, 123 oczka)
-Eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 28)
-Czuwający strażnik (1 porcja, stat. 28, 125 oczek)
-Maść z wodnej gwiazdy (1 porcja, stat. 28)
-Marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 26, 107 oczek)
-Antidotum podstawowe (1 porcja, stat. 28)
-Mieszanka antydepresyjna (1 porcja, stat. 20)
Marcella:
różdżka, miotła (przewieszona przez plecy na rzemieniu), lusterko dwukierunkowe (drugie posiada Samuel Skamander)
- eliksir przeciwbólowy (6 porcji, stat. 10)
- wywar ze szczuroszczeta (3 porcje, stat. 10)
- maść z wodnej gwiazdy (2 porcje, stat. 10)
- Felix felicis (1 porcja, stat. 26, data warzenia - 10.09)
- Wywar ze sproszkowanego srebra i dyptamu (1 porcja, stat. 28, 124 oczka)
To była jakaś lekcja tego, że powinna się nieco podszkolić. Syknęła pod nosem. Nie miała już żadnego pomysłu jak może sobie z tym poradzić, olbrzym nawet nie drgnął, a zaraz niedaleko zaczęły gromadzić się masy duchów. Co więcej w miarę zbliżania się do nich wyglądały coraz mniej obojętne na to, że tutaj byli. Marcella spojrzała w stronę Lucana i rzekła:
- To już nie ma sensu, gońmy ich. - powiedziała, chociaż była naprawdę zawiedziona, że to się nie udało. Wiedzieli jedynie o skarbie na dnie rzeki, ale czym mogło być... To już nie wiadomo. Dla bezpieczeństwa wolała jednak nie zdejmować swojego zaklęcia z olbrzyma, jakby jednak zachciało mu się wstać i pobiec za nimi. Wtedy pewnie nie udałoby się już namówić go do współpracy, a wręcz przeciwnie, miałby duże powody, żeby być na nich zły.
Przeleciała odrobinę i wycelowała różdżką w unoszące się chmury dymu. Trudno było nie zgadnąć, że właśnie tam są.
- Ascendio! - wypowiedziała wyraźnie.
| Przechodzę w kierunku północno-wschodnim, tak by znaleźć się na polu oznaczonym ciemnoniebieskim kółeczkiem, a później próbuję przenieść się z pomocą zaklęcia na pole oznaczone jasnoniebieskim kółeczkiem.
- To już nie ma sensu, gońmy ich. - powiedziała, chociaż była naprawdę zawiedziona, że to się nie udało. Wiedzieli jedynie o skarbie na dnie rzeki, ale czym mogło być... To już nie wiadomo. Dla bezpieczeństwa wolała jednak nie zdejmować swojego zaklęcia z olbrzyma, jakby jednak zachciało mu się wstać i pobiec za nimi. Wtedy pewnie nie udałoby się już namówić go do współpracy, a wręcz przeciwnie, miałby duże powody, żeby być na nich zły.
Przeleciała odrobinę i wycelowała różdżką w unoszące się chmury dymu. Trudno było nie zgadnąć, że właśnie tam są.
- Ascendio! - wypowiedziała wyraźnie.
| Przechodzę w kierunku północno-wschodnim, tak by znaleźć się na polu oznaczonym ciemnoniebieskim kółeczkiem, a później próbuję przenieść się z pomocą zaklęcia na pole oznaczone jasnoniebieskim kółeczkiem.
- tutaj mapka:
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 68
'k100' : 68
Cofnął się, gdy tylko ogień uderzył mu w twarz; uwięzione w ognistej pułapce inferiusy nie mogły już stanowić zagrożenia. Cisnął pochodnię w ich stronę - miał tylko jedną rękę, jeśli zamierzał czarować, musiał ją oswobodzić - po czym przesunął się w bok. Nie zastanawiając się dłużej, wypowiedział formułę zaklęcia:
- Ascendio - zamierzając przedostać się po skosie - omijając ogień - na drugą stronę trzęsawiska. Pies spał, zapewne musieli zachować ciszę, by go nie rozbudzić i choć nie można było przewidzieć skutków świstów zaklęć ani opadającego na grunt ciała, nie mieli innego wyjścia. Jeśli przejdą po bagnach, mogły ich pochłonąć.
- Ascendio - zamierzając przedostać się po skosie - omijając ogień - na drugą stronę trzęsawiska. Pies spał, zapewne musieli zachować ciszę, by go nie rozbudzić i choć nie można było przewidzieć skutków świstów zaklęć ani opadającego na grunt ciała, nie mieli innego wyjścia. Jeśli przejdą po bagnach, mogły ich pochłonąć.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 11
'k100' : 11
Widziała jak pies się uspokaja. Dobrze, jednak coś zostało w jej głowie z wiedzy, którą posiadała jeszcze w szkole. I tej, którą przypomniała sobie przed egzaminem na kurs aurorski. Dobrze, tylko gdzie była reszta. Zacisnęła wargi. Musieli iść dalej i liczyć na to, że odnajdą Julię, a co ważniejsze, odnajdą ją i doprowadzą na miejsce. Na razie… nie wszystko szło tak, jak to sobie wyobrażała. Spojrzała na Desmond, skinając jej głową, miała nadzieję że zrozumie ten niewerbalny przekaz by nie przestawała śpiewać. Skrzywiła się przepraszająco widząc skutki swojego zaklęcia. Skupić, musiała się mocniej skupić. Zacisnęła mocniej dłoń na różdżce. Nie było czasu, musiała mieć nadzieję, że Lucan i Marcella odnajdą drogę. Nadal pozostawało wiele pytań. Jak choćby, co ich zatrzymało. Gdzie właściwie zniknęła Julia i dlaczego wyglądała tak.. niewyraźnie. Skąd w Azkabanie wzięła się ta scena? To miejsce? Co robiły tutaj inferiusy i skąd się wziął trójgłowy pies. Na żadne jednak nie miała odpowiedzi. Musiała ich poszukać, zmierzając do celu. Uniosła rękę i machnęła różdżką.
- Ascendio. - wypowiedziała kierując magiczne narzędzie lekko w lewym kierunku, liczyła na to, że szybkość pociągnięcia pozwoli jej na uniknięcie łapsk inferiusów. Ale o tym, miała się dopiero przekonać.
chciałabym tutaj
- Ascendio. - wypowiedziała kierując magiczne narzędzie lekko w lewym kierunku, liczyła na to, że szybkość pociągnięcia pozwoli jej na uniknięcie łapsk inferiusów. Ale o tym, miała się dopiero przekonać.
chciałabym tutaj
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 76
'k100' : 76
Musieli przemknąć obok trójgłowego psa do łódki. Przeprawianie się przez rzekę bez niej wydawało się kiepskim pomysłem albo w ich trudnym położeniu ostatecznością podyktowaną desperacją. Podczas misji żadnej trudności nie mogli wykluczyć. Nawet jeśli stworzenie zapadło w sen, to Rineheart przypuszczał, że wcale nie musi być głęboki. A może to była zaledwie lekka drzemka? Najważniejsze, że śpiew Maxine podziałał. Sam pewnie wydał by z siebie zaledwie ochrypłe zawodzenie, więc pewną ulgę przyniósł mu fakt, że w ich szeregach znalazła się osoba zdolna zaśpiewać coś wystarczająco melodyjnie, aby uśpić czujność jednego z większych magicznych stworzeń.
Nie mieli już więcej czasu na zwłokę. Choć część ich grupy znajdowała się z tyłu, musieli przeć do przodu. Pozostawało wierzyć, że poradzą sobie z trudnościami i szybko dołączą Kiedy więc Justine zdecydowała się przemieścić, Kieran zamierzał ruszyć za przewodzącą grupie pierwszej Gwardzistką. Teraz musieli przebić się przez bagnisty pas, gdzie kryły się inferiusy. Czy w wodzie też się znajdowały? Tym akurat będą przejmować się później. Zrobił kilka długich kroków w stronę Tonks, po czym wyciągnął różdżkę i wycelował ją w kierunku, w jakim chciał się przemieścić z pomocą magii.
– Ascendio.
| chcę się przemieścić w taki sposób jak na tej mapce
Nie mieli już więcej czasu na zwłokę. Choć część ich grupy znajdowała się z tyłu, musieli przeć do przodu. Pozostawało wierzyć, że poradzą sobie z trudnościami i szybko dołączą Kiedy więc Justine zdecydowała się przemieścić, Kieran zamierzał ruszyć za przewodzącą grupie pierwszej Gwardzistką. Teraz musieli przebić się przez bagnisty pas, gdzie kryły się inferiusy. Czy w wodzie też się znajdowały? Tym akurat będą przejmować się później. Zrobił kilka długich kroków w stronę Tonks, po czym wyciągnął różdżkę i wycelował ją w kierunku, w jakim chciał się przemieścić z pomocą magii.
– Ascendio.
| chcę się przemieścić w taki sposób jak na tej mapce
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
The member 'Kieran Rineheart' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
W głowie się jej nie mieściło, że ogromny trójgłowy pies, potwór, który mógłby rozszarpać ją na strzępy, mógł zostać obłaskawiony dzięki muzyce. Nie znała tych stworzeń, zaufała jednak słowom Tonks, zaczęła śpiewać, mając nadzieję, że nie zrobi z siebie idiotki. Słowa kołysanki popłynęły z jej ust czysto i łagodnie, a bestia naprawdę zaczęła się uspokajać. Maxine uchwyciła spojrzenie Gwardzistki, rozumiejąc, co chciała jej przekazać - śpiewała więc dalej, aby trójgłowy pies pogrążył się w naprawdę głębokim śnie i pozwolił im przejść dalej.
- Była sobie Baba-Jaga
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy
Psst, iskierka zgasła.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga
Chodź opowiem Ci bajeczkę,
bajka będzie długa.
Wzniosła się ciut wyżej i podążyła w stronę, w którą celowała Justine i Kieran, lekko na lewo, nie chcąc na nich wpaść; leciała nad rzeką ostrożnie, śpiewając wciąż kołysankę, spoglądała w dół, sprawdzając, czy z wody nie wynurza się gnijąca ręka inferiusa.
| chcę dolecieć na pole obok Kierana albo jak najbliżej tego pola
- Była sobie Baba-Jaga
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy
Psst, iskierka zgasła.
Z popielnika na Wojtusia
Iskiereczka mruga
Chodź opowiem Ci bajeczkę,
bajka będzie długa.
Wzniosła się ciut wyżej i podążyła w stronę, w którą celowała Justine i Kieran, lekko na lewo, nie chcąc na nich wpaść; leciała nad rzeką ostrożnie, śpiewając wciąż kołysankę, spoglądała w dół, sprawdzając, czy z wody nie wynurza się gnijąca ręka inferiusa.
| chcę dolecieć na pole obok Kierana albo jak najbliżej tego pola
That girl with pearls in her hair
is she real or just made of air?
Całe szczęście, że Max zdołała uspokoić psa; mimo wszystko podczas snu był mniej niebezpieczny niż na jawie, a nie mogli już więcej ryzykować. Inferiusy były dostatecznie niemiłym dodatkiem do misji - jednak okrąg złożony z magicznego ognia skutecznie odstraszył te stworzenia. Przynajmniej na razie. Wciąż znajdowały się na bagnach, przez które musieli się przedostać. Zadanie nie było niemożliwym, choć zdecydowanie trudnym jeśli czekało na nich więcej niespodzianek. Ria odetchnęła, uważnie patrząc na przestrzeń rozpościerającą się przed ich oczami. Patyk okazał się jak dotąd niepotrzebny, ale dopiero po przebyciu błotnistej pułapki Weasley będzie mogła się uspokoić - o ile spokój mógłby być jakkolwiek możliwy biorąc pod uwagę okoliczności w jakich znajdowali się czarodzieje. To miejsce w ogóle było dziwne, niepodobne do wyobrażeń o Azkabanie jakie miała rudowłosa, aczkolwiek nie to było istotą aktualnego problemu.
Stąd Rhiannon skupiła się całkowicie na locie, pędząc w miarę szybko, ale przy tym uważnie - głównie spoglądała w dół, w odmęty bagien, jakby obawiając się wyciągniętej ku niej dłoni. Ewentualnie kilku. Starała się osiągnąć pułap wysokości, jaka zagwarantowałaby jej bezpieczeństwo od tego typu przygód, acz w tym momencie niczego nie można było być pewnym; tutejszy świat nie funkcjonował tak samo jak rzeczywistość w jakiej żyli na co dzień. Z tego powodu musiała pozostać skupiona oraz uważna skoro zamierzała dolecieć na miejsce cała i zdrowa. Co również brzmiało dość absurdalnie w aktualnym położeniu Zakonników. Nic to, aktualnie nie było czasu na myślenie, należało działać, póki jeszcze nie było za późno. Prawdopodobnie.
| Jeśli mogę, to chciałabym dolecieć w miejsce czerwonej kropki.
Stąd Rhiannon skupiła się całkowicie na locie, pędząc w miarę szybko, ale przy tym uważnie - głównie spoglądała w dół, w odmęty bagien, jakby obawiając się wyciągniętej ku niej dłoni. Ewentualnie kilku. Starała się osiągnąć pułap wysokości, jaka zagwarantowałaby jej bezpieczeństwo od tego typu przygód, acz w tym momencie niczego nie można było być pewnym; tutejszy świat nie funkcjonował tak samo jak rzeczywistość w jakiej żyli na co dzień. Z tego powodu musiała pozostać skupiona oraz uważna skoro zamierzała dolecieć na miejsce cała i zdrowa. Co również brzmiało dość absurdalnie w aktualnym położeniu Zakonników. Nic to, aktualnie nie było czasu na myślenie, należało działać, póki jeszcze nie było za późno. Prawdopodobnie.
| Jeśli mogę, to chciałabym dolecieć w miejsce czerwonej kropki.
Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
Gdyby miał więcej czasu, podjąłby dalszą dyskusję z duchami dzieci. Musiał jednak przyznać rację Marceli. Poza tym czuł jednak, że musza iść dalej. Zjawy, które tłumnie gromadziły się na wzgórzu, nie zwiastowały niczego dobrego. Miał wrażenie, że ich nastawienie jest coraz bardziej wrogie. Ponadto nie mógł zignorować dwóch nieudanych prób obudzenia olbrzyma - a sam przecież nie miał pojęcia, jak ocucić Brana. Z ciężkim sercem spojrzał jeszcze raz na duchy dzieci a potem na nieprzytomnego olbrzyma.
- Dzięki dzieciaki. Bawcie się grzecznie i pilnujcie by drzewo nie umarło - rzucił, ruszając przed siebie, ku wzgórzu i reszcie zakonników. Zrobił kilka kroków a potem wycelował różdżkę przed siebie, chcąc przyspieszyć swoją wędrówkę - Ascendio!
Przesuwam się 1 pole (pomarańczowe kółeczko) i próbuję skoczyć 10 pól (koniec czerwonej kreski. jest zygzakowata aby łatwiej było policzyć pola ) mapka
- Dzięki dzieciaki. Bawcie się grzecznie i pilnujcie by drzewo nie umarło - rzucił, ruszając przed siebie, ku wzgórzu i reszcie zakonników. Zrobił kilka kroków a potem wycelował różdżkę przed siebie, chcąc przyspieszyć swoją wędrówkę - Ascendio!
Przesuwam się 1 pole (pomarańczowe kółeczko) i próbuję skoczyć 10 pól (koniec czerwonej kreski. jest zygzakowata aby łatwiej było policzyć pola ) mapka
We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for
Remember what we're fighting for
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Ruiny
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Mniejsze wyspy :: Oaza Harolda