Wydarzenia


Ekipa forum
Lasy wokół zamku
AutorWiadomość
Lasy wokół zamku [odnośnik]06.06.18 22:01
First topic message reminder :

Lasy wokół zamku

Lasy zajmują szczególne miejsce w sercach pobliskich mieszkańców; dzięki ich bliskości czują się w pewien sposób chronieni, trudno by im było się odnaleźć bez świadomości, że ich drzewiaści przyjaciele pozostają na wyciągnięcie ręki. Choć przestrzenie są bardzo rozległe, nietrudno tu odnaleźć swoją drogę. Niejedna ścieżka przecina te okolice, prowadząc zagubionych podróżnych od polan, niewielkich strumieni aż pod sam Lancaster Castle. Wśród pni znajdują się zarówno wiekowe okazy jak i te nieco młodsze, gdzieniegdzie wskazówki z patyczków i chorągiewek wskazują na skarby zakopane przez latorośle Ollivanderów. Jeśli się wie, gdzie szukać, można tu odnaleźć najróżniejsze okazy flory jak i natknąć się na ciekawskie stworzenia. Las pozostaje oazą spokoju, miejscem, w którym można zebrać swoje myśli jak i wybrać się na konną przejażdżkę.


[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]26.01.19 21:37
The member 'Elora Wright' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 47

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Lasy wokół zamku - Page 10 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]26.01.19 23:02
Nie mógł się nie powstrzymać od lekkiego uśmiechu, lecz wedle przykazania żony, nie odezwał się nawet słówkiem. Jego też niemiernie rozbawiła ta drobna złośliwość losu, drobna nauczka, by nie zakładać z góry, że wielkolud musi oznaczać osobę niezgrabną. Wyuczony od dziecka rytmu, który był mu tak potrzebny podczas lekcji pianina, przydawał się również podczas pląsów na parkiecie - a starczyło odpowiednio powtarzać ruchy kukieł, by nie nadepnąć na żadną z filiżanek. Całkiem sprytne to zadanie wymyślili!
W chwilę później znów przyszło im obojgu cieszyć się przez krótką chwilę spacerem  ciągnącą się przed nimi alejką. Jak raz, wyjątkowo świetliki dały Melanii spokój. Być może uznały, że już wystarczająco dały się jej we znaki? Najważniejsze, że do zagadki mogli podejść już na spokojnie.
- To już ostatni - mruknął, zerkając na misę, którą odnaleźli na polance. Domyślił się w czym tkwi problem jeszcze zanim podeszli we dwójkę od naczynia. Dla pewności spróbował dotknąć ręką kawałka układanki, jednak wedle jego przewidywań, nie poczuł na skórze nawet kropli wilgoci. Jego dłoń nie przebiła tafli wody, a puzzel leżał sobie na dnie obszernej misy, zupełnie niewzruszony.
- Potrafiłbym, ale wydaje mi się, że to by było dość... mało kreatywne rozwiązanie. - poza tym, niewidzialna bariera tworzyła się dopiero, kiedy próbowali sięgnąć po puzzel. To stanowczo utrudniało jakąkolwiek jej transmutację. - Trzeba się popisać nieco bardziej wyobraźnią, moja droga, pamiętaj! - w tym też momencie Lucan wyciągnął swoją różdżkę. I skierował ją na misę, jednak zamiast próbować pozbyć się bariery, która hamowała jego rękę przed pochwyceniem, skupił się na puzzlu - Ericus - spróbował, wyobrażając sobie płaską rybkę, kształtem przypominającą niego element układanki, który pragnęli wydobyć. Wody w misie nie było wiele, po cichu liczył na to, że rybka sama wskoczy im w ręce! A jeśli nie, to trzeba będzie ją wyłowić. Na wędkę może?


We carry on through the stormTired soldiers in this war
Remember what we're fighting for


Lucan Abbott
Lucan Abbott
Zawód : Znawca prawa, pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
If you can't fly, run
If you can't run, walk
If you can't walk, crawl!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6172-lucan-havelock-abbott https://www.morsmordre.net/t6437-loki#164163 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-rezydencja-abbottow https://www.morsmordre.net/t6547-l-h-abbott
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]26.01.19 23:02
The member 'Lucan Abbott' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 100

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Lasy wokół zamku - Page 10 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]26.01.19 23:38
Taniec, który początkowo wydawał się zadaniem nie do wykonania, okazał się zadaniem na miarę ich możliwości. Skamander skupił się nie na taktowym dygu, a wyczuciu, które gdzieś w jego krwi zdążyło wniknąć. Mimo, że dawno nie miał okazji do wykorzystania dawno nabytej umiejętności, tym razem ożyła, płynnie poruszając jego ciałem, utrzymując towarzyszkę we względnej równowadze. W duchu mógł uśmiechnąć się, że Charlie nie należała do kobiet, które próbowały przejąć inicjatywę i starając się wyrwać z jego tanecznego objęcia. Mimo drobnej nieuwagi, udało im się z powodzeniem wykonać całe zadanie, unikając stłuczki z rozstawionymi filiżankami.
Fragment układanki już trzeci, pojawił się w ich zasięgu, dokładając do tabliczki, w której tkwiły już dwa. Powierzchnia nadal nie ukazywał im nic specjalnego, pozostając bez wyrazu. Być może, dopiero wszystkie elementy razem, miały odsłonić zawartość poszukiwanych puzzli - Ruszamy dalej? - wypuścił z ujęcia kobietę, wskazując ścieżkę, która mieli wędrować dalej. Krótki spacer odsłonił im cel i jak wyglądało, ostatni fragment układanki. Samuel zatrzymał się tuz przed granicą znacząca się ruchomymi piaskami. Kucnął, opierając się kolanem o ziemię, by jedna dłonią przesunąć po sypkiej powierzchni. Skok nie wchodził w grę. Podest był zbyt mały, by zmieściła się na nim dorosła osoba, nie licząc faktu, że odległość przewyższała jego zdolności. Zmarszczył brwi i podniósł się do pionu, by spojrzeć na Charlie. Pomysł mignął mu w głowie, ale musiał się skonfrontować refleksją z towarzyszką. I wydawało mu się, że pewna kwestia i jej chodziła po głowie - Koty to bardzo zwinne stworzenia - nachylił się, by słowa dotarły tylko do kobiety. Mimo faktu, ze znajdowali się w bezpiecznym miejscu, nie chciał decydować za Charlie. Jej nietuzinkowa zdolność animagicznej zmiany, nie musiała być powszechnie znana.
Skamander odwrócił się ponownie  stronę ich celu. Czarny, długi płaszcz, który wciąż okrywał jego ramiona, wydał cichy, szelest, gdy rozpinał klamrę, zsuwając go i chwytając w dłonie. Materiał był mocny, a całość, po rozłożeniu, szeroka. Na tyle, by mógł wykorzystać go do stworzenia prowizorycznej ścieżki. - Piaski są zdradliwe dla człowieka - dla sylwetki, kumulującej ciężar na bardzo małej przestrzeni, skończyłoby się to tylko jednym - przez to, bardzo szybko dając się wciągnąć sypkiej "konstrukcji" piasków. Rzucony i rozłożony płaszcz na całej szerokości - rozkładał ciężar na powierzchni, nie oscylując na jednym punkcie. Skamander zatrzymał się przy brzegu okręgu i zamachnął się, by rozłożyć płaszcz możliwie najbliżej ich celu, ale wystarczająco blisko nich, by bardzo drobne stworzenie, jak kot, mogło po nim szybko przebiec w obie strony. Skamander znał swoje możliwości. Był silny, wystarczająco, by włożyć w działanie odpowiednią miarę swoich umiejętności. Kolejny krok należał do jego towarzyszki. Teraz, wszystko zależało od Charlie.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]27.01.19 1:38
Drzewo nie ułatwiało Heathowi wspinaczki - zdawało się, że wręcz odwrotnie, uniemożliwiało mu ją - nie był w stanie sięgnąć najniższej gałęzi, a pień okazał się zbyt wielkim wyzwaniem. Elora złamała gałąź, choć wymagało to wiele wysiłku - drzewo zaszumiało, budząc też inne wokół siebie - dźwięk narastał; aby usłyszeć się wzajemnie, musieliście mówić bardzo głośno, może nawet krzyczeć. Zaklęcie sprawnie uniosło gałąź, ta jednak, zamiast słuchać panny Wright i lewitować pod jej dyktandem, gwałtownie zerwała się z miejsca i pomknęła między drzewa. Niszczenie drzew w lasach Ollivanderów nie było zbyt rozważnym działaniem. Mimo tego, zamiast gałęzi wróciła do was miotła - sprawna i gotowa do użycia - Heathowi zaś wyrósł sporej wielkości, wiewiórczy ogon. Oczywistym było, że zanim postanowicie wyswobodzić puzzla z pułapki, musicie uspokoić wzburzone drzewa.

Zaklęcie Lucana, wyjątkowo udane, bezdźwięcznie odbiło się od powierzchni wody, pomknęło w górę i z niesamowitą precyzją ugodziło niewinną szyszkę, zmieniając ją w rybkę - spadła tuż obok stóp mężczyzny, podskakując rozpaczliwie. Co ciekawe, mimo tego, że czar nie przebił się do wnętrza misy, puzzel również stał się rybką - złotą, spokojnie krążącą teraz pod bezpieczną barierą. (Lucan dostaje +5 do dowolnego rzutu za krytyczny sukces)

Plan Samuela nie zawiódł - płaszcz rozłożył się na złotawym piasku, pułapka nie pochłonęła materiału. Co więcej, jako że intencją Skamandera było stworzenie bezpiecznej wysepki, piach pod płaszczem znieruchomiał, nie stanowiąc zagrożenia - tego jednak nie mogliście wiedzieć, dopiero po wejściu na bezpieczny obszar różnica jest dostrzegalna.

W związku z prośbą, przedłużam czas na odpisy do 29.01 <3


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Lasy wokół zamku - Page 10 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]27.01.19 12:57
Nie potrafił zrozumieć dlaczego Ria tak bardzo stresowała się zwykłym tańcem. Przecież to zabawa! I to bardzo przyjemna. Widział jednak, że panna Weasley zupełnie nie radzi sobie z filiżankami… zresztą wcale nie tak bardziej niż on sam. Niszczenie nieswoich przedmiotów nie było jego ulubionym zajęciem. W tym przypadku jednak… nie widział innego sposobu na zmniejszenie stresu Rii. Chciał rozchmurzyć swoją partnerkę, więc natychmiast kopnął kilka innych filiżanek, które były pod jego nogami. Chciał zrobić miejsce dla stóp rudowłosej.
Nie musimy wygrywać wszystkiego, więc nie mów takich głupot. To tylko zabawa, rozumiesz, sport te sprawy. Lady Prewett i lord Ollivander są razem, więc powinniśmy się cieszyć ich szczęściem – stwierdził. Próbował przekonać dziewczynę do poprawienia swojego nastroju. Odtrącił jeszcze jedno naczynie. Był trochę zły za to, że panna myślała, że psuła mu zabawę. Tak przecież nie było! Wręcz przeciwnie, Anthony dobrze się bawił, choć w swojej głowie naliczył dość dużą, ale prawdopodobną sumę kosztów związanych z tym zadaniem.
Zaraz jednak humor mu wrócił. Przecież nie mógł gniewać się na Rię za jej dobre serce. Podniósł czarownicę na kilka centymetrów od ziemi i opuścił w miejscu, gdzie nie było żadnej porcelany. Zadanie i tak im nie wyszło. Lord Ollivander nie podarował im puzzla, ale to nic! Macmillan przyjął to z głupkowatym uśmiechem na twarzy. Zatulił rudowłosą jedną ręką, chcąc dodać jej otuchy.
Pociągnął za sobą pannę Weasley w stronę rozgałęzienia, które wskazał im wodzirej. Oczywiście nie robił tego tak, jakby prowadził woła, a damę – delikatnie i za rękę, bez znacznego pośpiechu. Mieli czas. W trakcie drogi uważnie przyglądał się czarownicy, która mu towarzyszyła. Zaczął czuć się trochę winny, że może nie postarał się bardziej za ich obu. Miał wrażenie, że Ria byłaby o wiele bardziej szczęśliwa z kolejnym elementem puzzla. Oby nie z innym partnerem, bo jego myśli były dość pesymistyczne jak na Macmillana.
Może to zadanie lepiej nam pójdzie – zaczął, chcąc przerwać ciszę. – Naprawdę, nie masz czym się przejmować.
Nie wiedział jednak co na nich czeka. Dość szybko dotarli do polany. Pierwsze, co dostrzegł, to puzzel, który znajdował się na podeście. Drugim elementem okazał się być wszechobecny piasek.
Łatwizna! – rzucił szczęśliwie i wykonał pierwszy krok. Widząc jednak, jak jego prawa noga się pogrąża, natychmiast się wycofał. Na jego twarzy pojawiła się konsternacja. – Ech… jednak nie będzie to takie łatwe – westchnął głęboko. – Więc… co robimy? – spojrzał na Rię pytająco. W myślach głowił się nad tym jak przejść przez piasek i nie zostać przez niego wciągniętym. I w sumie wpadł na jeden szalony plan. Szalony, bo przecież nie był mistrzem zaklęć. – Umiesz się ślizgać? Bo… bo może zrobilibyśmy jedną wielką ślizgawkę… przy pomocy Glaciusa… i w ten sposób dosięglibyśmy puzzel, a jednocześnie byłoby zabawnie. Tylko mnie ślizganie się nie wychodzi dobrze… - Anthony z pewnością był znacznie cięższy niż zgrabna Ria, bał się, że pod jego ciężarem lód, nawet wyczarowany, mógłby się załamać. – A jak nam nie wyjdzie… to może powinniśmy przywołać miotły? Myślisz, że Ollivanderowie w ogóle posiadają jakieś miotły? – zaproponował. Sam zresztą postanowił zaraz sprawdzić jak to wszystko zadziała. Swoją różdżkę skierował na piasek, a drugą dłonią odsunął Weasleyównę za siebie, co by to uniknąć ewentualnych komplikacji związanych z anomaliami, które mogły wystąpić. Zaraz też rzucił zaklęcie: – Glacius!


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]27.01.19 12:57
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 100

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Lasy wokół zamku - Page 10 MyQkmfs
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]27.01.19 14:07
Jak się okazało, również teraz dopisało im szczęście. Choć była pewna, że nic z tego, Samuel zdołał uratować sytuację zanim powywracała i potłukła połowę filiżanek na swojej drodze. Przytrzymał ją pewnie, dzięki czemu udało im się wykonać zadanie może nie idealnie, ale bez wywoływania szkód. Jakby nie patrzeć, żadne z nich nie miało styczności z salonowym światem. I Charlie nie potrafiłaby się w nim odnaleźć jako osoba na wskroś prostolinijna i przyzwyczajona do pewnej swobody, do życia pozbawionego sztywnych ram i zasad, a także fałszu. To nie był jej świat, ale szanowała obyczaje rodzin Ulyssesa i Julii i do zadania podeszła.
- Mi też nie – szepnęła, pozwalając, by to Sam prowadził. Zdała się na niego, starając się dostroić do jego ruchów. Dzięki temu, że na ślubie Eileen i na Festiwalu Lata miała trochę okazji do tańczenia, przynajmniej nie wywracała się o własne stopy, choć też zdecydowanie wolała tańce współczesne od pełnych sztywności balowych. Dzięki Skamanderowi jakoś się udało i zdobyli kolejny element układanki.
- Ciekawe, co będzie następne – zastanowiła się. – Tak, ruszajmy.
Po krótkim spacerze ścieżką oboje mogli dostrzec niewielką polankę wypełnioną ruchomymi piaskami. Promień piasków mógł mieć około pięciu metrów. Zbyt dużo, żeby przebiec po nim w ludzkiej postaci, bo zapewne po postawieniu ledwie kroku zaczęliby się zapadać. Przez chwilę przyglądała im się i wpadła na pomysł w tym samym czasie, co Samuel, choć on zdążył pierwszy zasugerować to głośno.
- Mogę spróbować transmutacji na piaski... albo, jak mówisz, zmienić się – rzekła. Ze względu na anomalie rzucanie zaklęć było obarczone pewnym ryzykiem, animagia była mimo wszystko bezpieczniejsza. Pewnie zawahałaby się z nią, ale w zabawie uczestniczyły głównie osoby jej znane, członkowie Zakonu a także ich krewni.
Patrzyła, jak Samuel zdejmuje płaszcz i rzuca go na piaski, które nie pochłonęły materiału. Płaszcz wciąż leżał na ich powierzchni. Być może pomoże jej zyskać dość czasu, by paroma szybkimi susami doskoczyć do podestu.
- Myślę, że dam radę po tym przebiec. W kociej postaci jestem dużo szybsza i zwinniejsza niż w ludzkiej – powiedziała. Czasem wciąż ją to zdumiewało, jak bardzo sprężyste i zwinne było kocie ciało, umożliwiające szybkie poruszanie, wspinanie się i wskakiwanie na różne obiekty. Spojrzała na Samuela i już po chwili, nie używając żadnego zaklęcia, udziałem samej woli przemieniła się w burą kotkę z jasnym podgardlem. Postawiła kilka kroków w stronę krawędzi piasków, na powrót wyczuwając swoje kocie mięśnie – a potem zwinnie skoczyła na płaszcz, zamierzając po nim przebiec aż do podestu z puzzlem. Wyczuła, że piach pod płaszczem był nieruchomy. Jeśli jej się udało, zamierzała skoczyć na podest i spróbować pochwycić puzzel w koci pyszczek.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]27.01.19 22:20
Wydawało mu się, że w czym jak w czym, ale w tańcu uda im się wyjść na prowadzenie. Archibald od najmłodszych lat kręcił się na błyszczących i zawsze pełnych parkietach, zapewne tak samo jak Lorraine i cała reszta arystokratów. I to nie tak, że deptali sobie po palcach - po prostu te filiżanki jakoś stały za blisko nich i drżały przy każdym ich kroku, ostatecznie spadając z podestów. Na szczęście atmosfera tego konkursu była zbyt radosna, żeby Archibald jakkolwiek się przejął kolejnym niepowodzeniem. Zamiast tego roześmiał się głośno, spoglądając z ciekawością na swoich oponentów. Z satysfakcją zauważył, że inni również zrzucili delikatną porcelanę (o tych, którym się udało, nie myślał), więc nie ośmieszyli się jako jedyni.
- Na pewno idzie im lepiej od nas. Miriam jest jak amulet szczęścia, zauważyłem to kiedy byliśmy razem na sankach - podzielił się z żoną najnowszą teorią, ale naprawdę widział w niej sens - co prawda nie wygrali wyścigu, ale nie spotkali też na swojej drodze poważnych komplikacji. Łącząc jej szczęście z powodzeniem Rory'ego, wygraną mieli jak w banku. - Pewnie tak, ale my wygramy następnym razem i też będziemy mieć powód do przechwalania - objął Lorraine w pasie, kiedy szli dalej przez las w poszukiwaniu kolejnego puzzla. Nie odpowiedział od razu na jej pytanie, chociaż sam niejednokrotnie się nad nim zastanawiał. Wiedział, że Ulysses jest dobrym człowiekiem i że nic złego nie może ją przy nim spotkać. Lecz czy będzie szczęśliwa? Pod tym względem nie umiał jej rozgryźć. Jeżeli dostanie dużo wolności, możliwe, że tak. - Mam nadzieję - westchnął, nie potrafiąc wydobyć z siebie bardziej skomplikowanej odpowiedzi.
Zatrzymał się na widok ruchomych piasków, od razu zauważając samotnie leżący puzzel. - Jest! - Wskazał na niego palcem, pokonując pierwszy krok w jego kierunku, ale szybko się zatrzymał, nie chcąc wpaść po pas w piaskownicę. Zaklęcie Lorraine było logiczne, ale puzzel nawet nie drgnął. - Hmm, to nie działa. Może... Hmm, nie... Albo! Nie, nie - myślał na głos, chodząc dookoła podestu. Jak mieli się do niego dostać? - Wiem, wiem! Może rzucę na ciebie mobilicorpus i dolewitujesz do puzzla? - W tym momencie ten pomysł wydał mu się genialny. - Uwaga! Mobilicorpus


Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning

Archibald Prewett
Archibald Prewett
Zawód : nestor toksykolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Britannia,
You’re so vane
You’ve gone insane
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4341-fluvius-archibald-prewett https://www.morsmordre.net/t4550-baldomero#96909 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f77-weymouth-siedziba-rodu-prewett https://www.morsmordre.net/t4910-skrytka-bankowa-nr-1115#106844 https://www.morsmordre.net/t4549-fluvius-archibald-prewett#96904
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]27.01.19 22:20
The member 'Archibald Prewett' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 24

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Lasy wokół zamku - Page 10 HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]28.01.19 0:17
Zaklęcie Anthony'ego sprawnie przykryło cały obszar ruchomych piasków, iskrzący szron osiadł na źdźbłach trawy wokół okręgu, wspiął się lekko po najbliższych pniach drzew, objął ścianki podestu, ozdabiając wszystko pięknymi, zimowymi wzorami - lód był twardy, gruby i solidny, mogliście wejść na niego bez obaw, nie mógł się złamać. (Anthony otrzymuje +5 do dowolnego rzutu za krytyczny sukces)

Charlene pod postacią kota bez problemu przedostała się do podestu, zdołała też bez komplikacji wrócić z puzzlem do Samuela - płaszcz leżał na piasku tak, jak został tam umieszczony.  

Zaklęcie Archibalda niestety nie było udane - mimo tego Lorraine uniosła się parę centymetrów nad ziemię, by po paru sekundach opaść lekko z powrotem, jakby sama intencja była wystarczająca.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Lasy wokół zamku - Page 10 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]28.01.19 7:45
Ewidentnie wspięcie się na drzewo było praktycznie niemożliwe, ale musiał spróbować. Po paru minutach prób jednak odszedł nieco zrezygnowany od pnia. Przez ten czas w którym Elora starała się złamać gałąź Heath rozglądał się dookoła szukając jakiegoś pomysłu. Póki co oprócz wspinaczki i miotły nie miał pojęcia jak inaczej mógłby ugryźć temat.
Z zamyślenia wyrwał go trzask łamanej gałęzi, kiedy czarownicy wreszcie udało się ułamać gałąź z którą się już chwilę mordowała. Gdy Elora użyła zaklęcia by ta zaczęła lewitować Heath mniej więcej zrozumiał jej intencje i już miał zamiar dosiąść tej gałęzi gdy ta nagle odleciała. No i co teraz niby mieli zrobić? Do tego drzewa wyglądały na nieco wkurzone. Pewnie przez ten mały akt wandalizmu. Zmarkotniał nieco, bo wszystko wskazywało na to, że po raz kolejny będą musieli obejść się bez puzzla.
-I co teraz?- krzyknął w stronę swojej towarzyszki. Na szczęście chwilę później przyleciała do nich miotła. Heathowi na jej widok rozbłysły oczy. Tak może próbować! To nie koniec niespodzianek bo zanim dopadł do latającego sprzętu wyrósł mu dorodny, rudy wiewiórczy ogon. Chłopiec czując, że coś jest nie tak, wykręcił się do tyłu i ręką dotknął futra na ogonie. W sumie… to taki dodatek nawet mu się spodobał. Lepsze to niż świński ryjek. Do mu przywiodło jeszcze jedną rzecz na myśl - chciałbym musy- świstusy... - rzucił w przestrzeń. No co? Warto było spróbować.
No, ale mieli jeszcze jeden problem. Wzburzone drzewa szumiały i nie pozwalały na zbliżenie się do elementu układanki. Mały Macmillan z braku lepszego pomysłu podszedł do tego, któremu Elora wcześniej ułamała gałąź.
-Chyba… musimy je przeprosić, co? - krzyknął w kierunku czarownicy, a sam pogłaskał drzewo po korze. –Nie złość się na nas… – zaczął mówić do drzewa, po czym łypnął w stronę Elory. Miał nadzieję, że albo nie usłyszy co teraz powie, albo nie będzie miała mu tego za złe. –Wiesz…- dalej gadał z drzewem- Ona czasem jest taka głupkowata, nie zna się na roślinach. No, ale obiecuję, że już nigdy więcej nie ułamiemy żadnych gałęzi z drzewa – obiecał po czym głaskał korę pnia jeszcze przez chwilę, a potem podszedł z powrotem do miotły, dosiadł jej szybko i odbił się mocno od ziemi. Niezależnie od tego czy drzewa się uspokoiły czy nie miał zamiar spróbować zdobyć puzzla.
Miotlarstwo II
Heath Macmillan
Heath Macmillan
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6203-heath-macmillan#151883 https://www.morsmordre.net/t6876-listy-do-heatha#179597 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6237-heath-macmillan#216112
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]28.01.19 7:45
The member 'Heath Macmillan' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 18

--------------------------------

#2 'k20' : 13, 11
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Lasy wokół zamku - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]28.01.19 17:54
Ależ Melania nigdy nie zakładała, że jej mąż jest niezdarą – śmiałaby wysunąć nawet wniosek, że z ich dwójki to ona w życiu codziennym częściej o coś uderzała nogą, ręką, a w szczególności małym palcem, owym czymś bywały zaś twarde meble z solidnego drewna. Po prostu miała mniejsze stopy od Lucana. Nie czas jednak nadal o tym myśleć, mleko się rozlało. A właściwie to nawet niekoniecznie, skoro puzzel zdobyli – więc po co się rozpraszać, będąc coraz bliżej celu jakimiś głupotkami?
Wywróciła nieznacznie oczami na uwagę o niekreatywności swojego pomysłu. Skoro o braku kreatywności mowa, skoro niewidzialna bariera działała w taki sposób, wystarczyłoby trzymać dłoń tuż nad powierzchnią przez cały czas. Z drugiej strony, lepiej nie ryzykować, jakie mogłoby mieć to skutki, zwłaszcza w obliczu anomalii, o których nie powinno się zapominać, nawet podczas zabawy. Prychnęła cicho na pouczenie Lucana, posyłając małżonkowi nader wymowne, choć nieco rozbawione spojrzenie. Gdy zaś zaklęcie mężczyzny odbiło się od tafli, trafiając w szyszkę, nie powstrzymała parsknięcia śmiechem.
– Doskonale ci idzie, mogę się tylko uczyć –
odpłaciła pięknym za nadobne, jednak szybko spoważniała, widząc szamoczącą się wśród traw rybkę. Biedne stworzenie, nawet jeśli to jedynie transmutowany element leśnego runa. – Zdejmij proszę zaklę... Spójrz! – urwała, wskazując na misę, gdy na jej dnie dostrzegła idealną kopię męczącego się pod ich stopami stworzonka. Ściągnęła brwi, próbując połączyć wątki.Użyjcie siły wyobraźni? Spojrzenie piwnych oczu kobiety znów spoczęło na umęczonej złotej rybce. Bez wątpienia zarówno szyszka, jak i puzzel uzyskały identyczną postać, choć Lucan nie musnął klocka nawet cieniem zaklęcia. A co jeśli...? – Czy mógłbyś przemienić tę rybkę w coś większego? Tak dużego, że byłoby wyższe od misy i poziomu wody? Na przykład... Yyy... – Przyjrzała się naczyniu nieco sceptycznie: – Baranka? – Choć czuła się nieco głupio, przymknęła oczy na moment, wyobrażając sobie stojącego w misie baranka niczym z obrazka, po czym powiedziała na wszelki wypadek: – Widzę już oczyma duszy, jak rybka zmienia się w baranka.
Lucan chyba nieco dziwnie na nią spojrzał – nie mogła go za to winić – jednak sama Melania nie spuszczała wzroku z krążącego nad dnem misy kształtu, oczekując jakiejś reakcji.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Lasy wokół zamku [odnośnik]28.01.19 18:05
Lorraine nie mogła zgodzić się bardziej; Miriam była amuletem szczęścia dla każdego kto przebywał w jej obecności. I nie chodziło tu o jakieś magiczne właściwości czy nowo odkrytą genetykę przynoszącą szczęście. Po prostu nie dało się przejść obojętnie obok jej promiennego uśmiechu czy odważnych pytań stawianych z wyczuciem i gracją. Blondynka nie musiała martwić się o tę stronę przyszłości swoich dzieci. Wiedziała, że poradzą sobie w każdej sytuacji, ale potrzebowali jeszcze trochę czasu by wyrosnąć w tym przekonaniu. Nabrać pewności, że mają ku temu wielkie predyspozycje. Lorraine wierzyła, że dają im ku temu odpowiednie warunki. Byli przecież dobrymi rodzicami. - Cieszę się, że Rory wybrał ją do swojej pary. Skoro to dla nas taka frajda to wyobrażam sobie jaka musi być dla małej biedroneczki. Chociaż szczerze mówiąc czasami wydaje mi się, że my częściej szukamy sposobności by poczuć się choć kilka lat młodziej. - odparła z delikatnym wzruszeniem ramion. Nie przeszkadzał Lorraine upływ czasu. Tak naprawdę wcale się jakoś nad nim nie zastanawiała. Działo się ostatnio tak wiele, że rozmyślanie nad swoim wiekiem było całkowicie zbędne. Szlachcianka chciałaby mieć jednak więcej czasu na właśnie takie krótkie przyjemności. Spędzenie czasu z rodziną i zwykłe wygłupianie się. To przecież też w relacji było ważne.
Na następne słowa męża uśmiechnęła się szeroko. - To brzmi jak obietnica – powiedziała unosząc delikatnie brew w pytającym geście. Doskonale wiedział, że jeżeli chodziło o obietnice złożone Lorraine ciężko było się wycofać. - Wierzę, że w końcu zaprowadzisz nas wprost do wygranej – dodała jeszcze nachylając się by skraść mu krótki pocałunek.
Blondynka mogła zauważyć, że odpowiedź na zadane przez nią pytanie wcale nie była tak prosta jakby się można było spodziewać. Dla Archiego nie mógł to być prosty temat. W końcu chodziło o życie jego ukochanej siostry. Lorraine podejrzewała, że nikt nie mógłby być idealnym kandydatem. W każdym byłoby coś przemawiającego na niekorzyść. Taka była już rola starszego brata. Doskonale potrafiła to zrozumieć. Znała jednak na tyle Ulyssesa by wiedzieć, że jego intencje są czyste, a Julię nie spotka żadna krzywda. - To zawsze tak wygląda, ale wierzę, że będzie z tego coś pięknego. - dodała chcąc go uspokoić. Szlachcianka miała oko do ludzi – czasami nawet lepsze niż do ich przyszłości.
Rzucone na puzzel zaklęcie nie powiodło się. Lorraine naprawdę miała nadzieje, że tym razem zadanie okaże się być dla nich proste. Na pomysł męża uśmiechnęła się szeroko, bo choć brzmiał całkowicie absurdalnie to jednak był w tym potencjał, którego nie można było nie wykorzystać. Zaklęcie uniosło ją delikatnie nad ziemię, ale nic więcej się nie stało. Blondynka westchnęła nie wierząc, że mają dziś aż tak wielkiego pecha. Wierzyła przecież w takie rzeczy. - Poczekaj! Spróbujemy jeszcze raz! - zawołała do męża i wycelowała w niego różdżką. -  Mobilicorpus – dlaczego miałoby się nie udać i tym razem?


nie zgłębi umysł - dobrze wiemczemuż dobro w nas przeplata się ze złem? czemuż miast wiecznego dnia - noc między dniem a dniem?
Lorraine Prewett
Lorraine Prewett
Zawód : znawca prawa & działacz na rzecz magicznych zwierząt
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
"Każdy zabija kiedyś to, co kocha -
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4343-lorraine-prewett https://www.morsmordre.net/t4553-rosca#97075 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f77-weymouth-siedziba-rodu-prewett https://www.morsmordre.net/t4910-skrytka-bankowa-nr-1115#106844 https://www.morsmordre.net/t4554-lorraine-prewett#97077

Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

Lasy wokół zamku
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach