Zniszczona katedra
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Zniszczona katedra
Niegdyś było to mugolskie centrum kultu. W lokalizacji tej ludzie tłumnie zbierali się, by odprawiać nieznane większości czarodziejom rytuały, od których magowie trzymali się z daleka. Nocą, z ostatniego kwietnia na pierwszego maja piorun uderzył w najwyższą z wież katedry. Pod wpływem trzęsienia mury posypały się, grzebiąc wewnątrz monumentu część wiernych przebywających nocą w kościele. Mugole ogłosili to miejsce "Cmentarzem Pana". Od tamtej pory trzymają się od zniszczonej katedry z daleka, poza nielicznymi śmiałkami, który zapuszczają się w to miejsce i powracają do domów z wieścią o obecności "grzesznych dusz". Zainteresowany anomaliami Wydział Duchów Ministerstwa Magii zbadał tę sprawę i potwierdził doniesienia o wyjątkowej aktywności duchów na tym obszarze. Czarodzieje, pomimo zagrożenia anomaliami przybywają w to miejsce w poszukiwaniu zmarłych, wierząc, że uda im się porozumieć z bliskimi.
Powietrze ciężkie było od wilgoci, która sunęła dziś przez przedmieścia Londynu w kłębach niezbyt gęstej mgły. Świtało: niebo zaczynało zabarwiać się na różowo i błękitno, zwiastując nadejście słońca.
Katedra odcinała się od krajobrazu wyraźną, choć poszarpaną kreską. Jej mury w wielu miejscach były zniszczone, a przez ziejące w bryle budynku dziury można było dostać się do wnętrza od dosłownie każdej strony. Sufit zawalił się w większości, lecz prawdopodobnie podczas gwieździstej nocy można by mieć wrażenie, że sklepienie wciąż tam się znajduje i jest jedynie zaczarowane jak w hogwarckiej Wielkiej Sali.
Jedno skrzydło drzwi leżało na ziemi, drugie zwisało z zawiasów na słowo honoru, witraże praktycznie w całości popękały, marmurowy ołtarz rozbity został na pół, ławy były poprzewracane, ziemia zasłana mniejszymi i większymi stertami gruzu pomiędzy który łapczywie wgryzały się mech i chwasty. Mimo to widać było tu ludzką obecność, gdzie nie gdzie na dość jasnym kamieniu znajdowały się również ciemne plamy i rozbryzgi rdzawych kropek.
Gdy Marcella i Steffen dotarli do katedry zdawała się ona pusta. Weszli do wnętrza przez jedną z pokaźnych wyrw w ścianie i przywitała ich cisza. Nie na długo jednak Zakonnicy pozostali w jej wnętrzu sami. Zza zdemolowanych drzwi wychynęły dwie sylwetki i wkroczyły do zniszczonej katedry. Po przypatrzeniu się Edgar i Marcella rozpoznali się nawzajem: z całą pewnością mogli stwierdzić, że niespełna miesiąc temu walczyli ze sobą pod szkołą baletową. Z ich lipcowego spotkania zwycięsko wyszła Figg, zaś lord Burke musiał salwować się ucieczką; wyglądało jednak na to, że dziś Edgar miał szansę na rewanż.
Dzień dobry, z tej strony Alexander, wasz Mistrz Gry. Oto moje PW.
Dla każdej grupy walczącej zostały utworzone tematy ukryte przed pozostałymi, w których odpisujecie na posty Mistrza Gry. Posty po upływie każdej kolejki będą przenoszone do tej lokacji. Także w tej lokacji będą pojawiały się podsumowania Mistrza Gry. Pisząc posty fabularne korzystajcie z oznaczeń cyfrowych które zostały zastosowane względem waszych ekwipunków (np. Piję eliksir numer 2 zamiast podawania jego nazwy). Obowiązuje mechanika poruszania się podczas pojedynku, wszelkie kierunki proszę zapisywać względem mapy (góra, dół, lewo, prawo oraz ich pochodne). Zamierzone wyjście poza granice mapy traktowane będzie jako opuszczenie wątku.
Rycerze Walpurgii odpisują w tym temacie.
Zakon Feniksa odpisuje w tym temacie.
Czas na odpis: 24h.
Żywotność:
Edgar 223/223
Marcella 250/250
Steffen 216/216
Zachary 210/210
Katedra odcinała się od krajobrazu wyraźną, choć poszarpaną kreską. Jej mury w wielu miejscach były zniszczone, a przez ziejące w bryle budynku dziury można było dostać się do wnętrza od dosłownie każdej strony. Sufit zawalił się w większości, lecz prawdopodobnie podczas gwieździstej nocy można by mieć wrażenie, że sklepienie wciąż tam się znajduje i jest jedynie zaczarowane jak w hogwarckiej Wielkiej Sali.
Jedno skrzydło drzwi leżało na ziemi, drugie zwisało z zawiasów na słowo honoru, witraże praktycznie w całości popękały, marmurowy ołtarz rozbity został na pół, ławy były poprzewracane, ziemia zasłana mniejszymi i większymi stertami gruzu pomiędzy który łapczywie wgryzały się mech i chwasty. Mimo to widać było tu ludzką obecność, gdzie nie gdzie na dość jasnym kamieniu znajdowały się również ciemne plamy i rozbryzgi rdzawych kropek.
Gdy Marcella i Steffen dotarli do katedry zdawała się ona pusta. Weszli do wnętrza przez jedną z pokaźnych wyrw w ścianie i przywitała ich cisza. Nie na długo jednak Zakonnicy pozostali w jej wnętrzu sami. Zza zdemolowanych drzwi wychynęły dwie sylwetki i wkroczyły do zniszczonej katedry. Po przypatrzeniu się Edgar i Marcella rozpoznali się nawzajem: z całą pewnością mogli stwierdzić, że niespełna miesiąc temu walczyli ze sobą pod szkołą baletową. Z ich lipcowego spotkania zwycięsko wyszła Figg, zaś lord Burke musiał salwować się ucieczką; wyglądało jednak na to, że dziś Edgar miał szansę na rewanż.
- Mapa:
Dzień dobry, z tej strony Alexander, wasz Mistrz Gry. Oto moje PW.
Dla każdej grupy walczącej zostały utworzone tematy ukryte przed pozostałymi, w których odpisujecie na posty Mistrza Gry. Posty po upływie każdej kolejki będą przenoszone do tej lokacji. Także w tej lokacji będą pojawiały się podsumowania Mistrza Gry. Pisząc posty fabularne korzystajcie z oznaczeń cyfrowych które zostały zastosowane względem waszych ekwipunków (np. Piję eliksir numer 2 zamiast podawania jego nazwy). Obowiązuje mechanika poruszania się podczas pojedynku, wszelkie kierunki proszę zapisywać względem mapy (góra, dół, lewo, prawo oraz ich pochodne). Zamierzone wyjście poza granice mapy traktowane będzie jako opuszczenie wątku.
Rycerze Walpurgii odpisują w tym temacie.
Zakon Feniksa odpisuje w tym temacie.
Czas na odpis: 24h.
Żywotność:
Edgar 223/223
Marcella 250/250
Steffen 216/216
Zachary 210/210
Patrzył na resztki mugolskiej katedry z wyraźnym powątpiewaniem. Przekroczenie jej progu, wrót niemal doszczętnie zniszczonych, było czymś, co jednocześnie przerażało i fascynowało Zachary'ego. Palce na różdżce zaciskał nerwowo, kurczowo, jakby upewniał się, że na pewno miał ją ze sobą razem z resztą zabranego wyposażenia. Spoglądając w sufit, w rozgwieżdżone niebo, oświetlające ich przyjrzał się postaciom już znajdującym się w głębi katedry. Nie mógł odmówić sobie tej krótkiej chwili, by nie podjąć próby zapamiętania twarzy; istniało prawdopodobieństwo, że skądś mógł ich kojarzyć – albo zapamiętać na przyszłość. Kimkolwiek byli, a było to bez znaczenia dla Zachary'ego, stanowili cel, który należało jak najszybciej unieszkodliwić.
— Regressio — podjął formułę na usta ostrożnym tonem, mierząc różdżką w stojącego naprzeciw mężczyznę (Steffen). Wiedział, jak działało to zaklęcie, mając z nim wcześniejsze doświadczenia, ale też przestrogę, gdyby niefortunnie obróciło się przeciw niemu.
— Regressio — podjął formułę na usta ostrożnym tonem, mierząc różdżką w stojącego naprzeciw mężczyznę (Steffen). Wiedział, jak działało to zaklęcie, mając z nim wcześniejsze doświadczenia, ale też przestrogę, gdyby niefortunnie obróciło się przeciw niemu.
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 63
'k100' : 63
Cisza panująca w katedrze była niepokojąca. Same ruiny również były niezwykłe, Edgar jeszcze się z takimi nie spotkał, ale skrajnie rzadko wybierał się w miejsca odwiedzane przez mugoli, więc nic dziwnego. Wszedł za Zacharym do środka, rozglądając się dookoła, kiedy zauważył dwójkę ludzi. Nie było możliwości, żeby Shafiq ich nie zobaczył, za bardzo rzucali się w oczy. Edgar potrzebował dosłownie chwili, by rozpoznać w kobiecie czarownicę, z którą walczył zaledwie miesiąc temu. Momentalnie wyjął różdżkę, chcąc odegrać się za to upokorzenie, którego wówczas doświadczył. - Biorę kobietę - mruknął do swojego towarzysza, już celując w nią różdżką. - Sectumsempra - Rzucił ze złością.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k10' : 1, 4, 9, 1, 7, 5
--------------------------------
#3 'k10' : 8
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k10' : 1, 4, 9, 1, 7, 5
--------------------------------
#3 'k10' : 8
Gdy pojawiły się kolejne dwie osoby, miała nadzieję, że natknęli się na wilkołaki. Ich sprawa mogła pójść szybciej niż się spodziewała, przyjemnie było chociaż raz nie musieć tak bardzo denerwować się poszukiwaniami, a coś poszłoby gładko. Niestety. Niemal od razu rozpoznała nawet sam głos niosący się po zniszczonym wnętrzu katedry. Nie miała nawet okazji przyjrzeć się specjalnie wszystkim detalom we wnętrzu. A było ich wiele... Oj bardzo wiele. Podeszła też do chłopaka, bliżej, na wszelki wypadek.
- Cofnij się. - powiedziała do Steffena, przezornie. Nie wątpiła w jego umiejętności nigdy, ale chłopak budził w niej troskliwe uczucia, wolała dostać klątwą pierwsza, jeśli już miałaby dostać. - Murusio!
| idę kratkę w stronę Steffena
- Cofnij się. - powiedziała do Steffena, przezornie. Nie wątpiła w jego umiejętności nigdy, ale chłopak budził w niej troskliwe uczucia, wolała dostać klątwą pierwsza, jeśli już miałaby dostać. - Murusio!
| idę kratkę w stronę Steffena
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Rozejrzał się z pewnym niepokojem - dlaczego tu było tak pusto? Skąd te plamy krwi? Gdzie są wilkołaki?
Wtem zobaczył przed sobą osoby, które wcale nie wyglądały na likantropów po pełni - byli zbyt dobrze ubrani i dopiero co pojawili się w katedrze. Dlaczego, po co? Zmrużył oczy, usiłując rozpoznać ich twarze, a potem zareagował instynktownie, gdy tylko Marcella wzniosła różdżkę.
-Amicus! - szepnął równocześnie z panną Figg, celując w tego potężniej zbudowanego (Edgara). Nie znał jeszcze zamiarów nieznajomych, ale pamiętał jak bardzo to zaklęcie pomogło Hannah na Moście Miłości, albo jemu samemu w starciu z obłąkanym lordem Archibaldem.
-Co tu robicie? - zapytał zaraz po rzuceniu zaklęcia, starając się zabrzmieć zdecydowanie i pewnie siebie. Na razie nie ruszył się z miejsca, pozwalając Marcelli przysunąć się do siebie. Nie będzie się (jeszcze) cofał, nie był przecież tchórzem!
proszę MG o info czy znam Zachary'ego o którym pisałem w "Czarownicy" (albo Edgara, bo jest sławny)
zakładam że Edgar jest potężniej zbudowany bo ma większą sprawność
Wtem zobaczył przed sobą osoby, które wcale nie wyglądały na likantropów po pełni - byli zbyt dobrze ubrani i dopiero co pojawili się w katedrze. Dlaczego, po co? Zmrużył oczy, usiłując rozpoznać ich twarze, a potem zareagował instynktownie, gdy tylko Marcella wzniosła różdżkę.
-Amicus! - szepnął równocześnie z panną Figg, celując w tego potężniej zbudowanego (Edgara). Nie znał jeszcze zamiarów nieznajomych, ale pamiętał jak bardzo to zaklęcie pomogło Hannah na Moście Miłości, albo jemu samemu w starciu z obłąkanym lordem Archibaldem.
-Co tu robicie? - zapytał zaraz po rzuceniu zaklęcia, starając się zabrzmieć zdecydowanie i pewnie siebie. Na razie nie ruszył się z miejsca, pozwalając Marcelli przysunąć się do siebie. Nie będzie się (jeszcze) cofał, nie był przecież tchórzem!
proszę MG o info czy znam Zachary'ego o którym pisałem w "Czarownicy" (albo Edgara, bo jest sławny)
zakładam że Edgar jest potężniej zbudowany bo ma większą sprawność
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 56
'k100' : 56
Zaklęcia posypały się prędko po tym, jak obecni w katedrze zorientowali się ze swojego towarzystwa. Steffen rozpoznał po krótkiej chwili lorda Shafiqa, który uniósł różdżkę i posłał w Zakonnika udane Regressio – charakterystyczna uroda była nie do pomylenia dla Cattermole'a, któremu w czasie swojej działalności w Czarownicy zdarzyło się napisać o Zacharym to i owo. Steffen w tym czasie zdążył rzucić w drugiego z Rycerzy zaklęcie Amicus. Edgar w tym czasie sięgnął po zaklęcie Sectumsempra, lecz jego różdżka wypuściła z siebie jedynie niewielką smugę światła, które zgasło równie prędko jak się pojawiło. Marcella w tym czasie zdecydowała się na użycie zaklęcia Murusio. Chwilę po tym jak smugi pozostałych zaklęć przemknęły przez katedrę ziemia pomiędzy walczącymi nieco zadrżała, a z ruin spadło parę cegieł, które rozbiły się z hukiem o spękaną posadzkę. Z podłoża i ścian w jednej chwili magicznie zaczęły pojawiać się kamienne bloki, które w hałaśliwej chwili wypełnionej szuraniem i stukotem uformowały solidny, dwumetrowy mur, który odgrodził od siebie Zakonników i Rycerzy.
Zakon Feniksa odpisuje w tym temacie.
Czas na odpis: 24h.
W Edgara leci zaklęcie Amicus.
W Steffena leci zaklęcie Regressio.
Działające zaklęcia:
Capillus (Marcella, brązowe włosy)
Żywotność:
Edgar 223/223
Marcella 250/250
Steffen 216/216
Zachary 210/210
- Mapa:
Dla każdej grupy walczącej zostały utworzone tematy ukryte przed pozostałymi, w których odpisujecie na posty Mistrza Gry. Posty po upływie każdej kolejki będą przenoszone do tej lokacji. Także w tej lokacji będą pojawiały się podsumowania Mistrza Gry. Pisząc posty fabularne korzystajcie z oznaczeń cyfrowych które zostały zastosowane względem waszych ekwipunków (np. Piję eliksir numer 2 zamiast podawania jego nazwy). Obowiązuje mechanika poruszania się podczas pojedynku, wszelkie kierunki proszę zapisywać względem mapy (góra, dół, lewo, prawo oraz ich pochodne). Zamierzone wyjście poza granice mapy traktowane będzie jako opuszczenie wątku.
Zakon Feniksa odpisuje w tym temacie.
Czas na odpis: 24h.
W Edgara leci zaklęcie Amicus.
W Steffena leci zaklęcie Regressio.
Działające zaklęcia:
Capillus (Marcella, brązowe włosy)
Żywotność:
Edgar 223/223
Marcella 250/250
Steffen 216/216
Zachary 210/210
-To lord Shafiq! - syknął cicho do Marcelli, a twarz wykrzywiła mu się w grymasie rozczarowania i złości. Czy naprawdę każdy arystokrata miał teraz okrutne zamiary, czy naprawdę wszyscy (poza Isabellą!) o których pisał dla "Czarownicy" byli wrogami?! Najwyraźniej tak, bo szlachcic posłał w Steffena zaklęcie bez żadnego ostrzeżenia - może i samo w sobie niegroźne, ale potencjalnie czyniące go bezbronnym.
-Protego! - krzyknął Steff. Przez ostatnie miesiące naprawdę podszkolił się w obronie przed czarną magią, spodziewał się ataku, wprawił się w pojedynkach, da radę.
-Protego! - krzyknął Steff. Przez ostatnie miesiące naprawdę podszkolił się w obronie przed czarną magią, spodziewał się ataku, wprawił się w pojedynkach, da radę.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Wydawało mu się, że w tej złości musi mu wyjść każde zaklęcie. Tym bardziej się zdziwił, kiedy z jego różdżki wydobyło się zaledwie kilka snopów iskier, które nie były w stanie nikomu zaszkodzić. W dodatku w jego stronę leciał udany atak, który zdążył się do niego zbliżyć zanim przed ich oczami wyrósł wielki mur. - Protego! - Rzucił szybko, nie mając w tej chwili czasu na więcej rozmyślań.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 39
'k100' : 39
Wiązka udanego zaklęcia pomknęła w kierunku jednego z przeciwników; w porę i wyjątkowo szczęśliwie dla Zachary'ego. Mur wyrastający przed nimi ze ścian zrujnowanej katedry miał rychło przesłonić pole walki. Nie wiedział, do czego przeciwnicy dążyli. Miał jedynie pewność, że unikanie konfrontacji w tak unikalnej sytuacji nie było odpowiedzią, którą winni złożyć. Dostrzegał w tym próbę kupienia sobie czasu, lecz nie wiedział, czemu miałoby to służyć. Każdy mur dało się zburzyć.
— Widziałeś to? — zapytał nie bez cynizmu w głosie Edgara, po czym samemu wymierzył różdżkę w kierunku ceglanej konstrukcji. — Reducto — wypowiedział cicho inkantację, mierząc w środek bariery tam, gdzie jeszcze przed momentem widział dwójkę przeciwników, których pochodzenia ani motywów nie znał.
— Wiesz coś o nich? — Postawił kolejne pytanie, tym razem w dość oczywisty sposób oczekując odpowiedzi od nestora Burke'ów. Liczył, że posiadał wiedzę, dzięki której mogli cokolwiek zyskać, planując kolejne posunięcia zamiast bezmyślnie ciskać w siebie mury i zaklęcia dewastujące budynek, który i tak nadawał się jedynie do rychłej rozbiórki.
— Widziałeś to? — zapytał nie bez cynizmu w głosie Edgara, po czym samemu wymierzył różdżkę w kierunku ceglanej konstrukcji. — Reducto — wypowiedział cicho inkantację, mierząc w środek bariery tam, gdzie jeszcze przed momentem widział dwójkę przeciwników, których pochodzenia ani motywów nie znał.
— Wiesz coś o nich? — Postawił kolejne pytanie, tym razem w dość oczywisty sposób oczekując odpowiedzi od nestora Burke'ów. Liczył, że posiadał wiedzę, dzięki której mogli cokolwiek zyskać, planując kolejne posunięcia zamiast bezmyślnie ciskać w siebie mury i zaklęcia dewastujące budynek, który i tak nadawał się jedynie do rychłej rozbiórki.
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Zniszczona katedra
Szybka odpowiedź