First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Caelan Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 66

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

161/178

Nie zamierzał przepraszać za tę pomyłkę i szwankowanie magii - obaj doskonale wiedzieli, że jeden i drugi mógł stać się jej ofiarą. Na szczęście żadna anomalia nie była w stanie im przeszkodzić. A przynajmniej na ten moment. Selma zwinnie uniknęła potężnego zaklęcia i zaatakowała Caelana, jednak ten wykazał się większym refleksem, gdy wymówił odpowiednie zaklęcie. Mgliste tereny rozświetlił jasny promień Protego wyczarowanego przez mężczyznę, a Yaxley musiał na moment zmrużyć oczy, żeby nie dać się kompletnie oślepić na te parę chwil. Nie podobała mu się ta sytuacja, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł cieszyć się ze spotkania przerośniętej i wyjątkowo agresywnej selmy. Gdyby nie okoliczności sytuacyjne, w których się znaleźli z Goylem, być może podziwiałby to stworzenie, które na swój sposób przypominało mu panów nieba i ognia. Smoki jednak nie atakowały bez powodu, a ogromny wąż nie zamierzał w żadnym wypadku się poddawać. Śmierciożerca zastanawiał się czy miało to związek z magią, która zatruła jego umysł i selma atakowała wszystko na swej drodze czy chodziło o coś innego. Ta myśl przemknęła mu jedynie przez głowę, bo miał większe zmartwienia od faktu behawioralnego wyjątkowo agresywnego gada. Łódka chybotała się paskudnie, a jemu coraz ciężej było zachować równowagę. Caelanowi szło to o wiele łatwiej, bo całe swoje życie spędził na wodzie, chociaż statek był też trwalszym tworem niźli mała łajba, w której się znaleźli. Łupina trzeszczała groźnie, ale Morgoth nie zwracał na to uwagi. Podparł się o dziób i wymierzył po raz kolejny różdżką w stronę szyi atakującego stworzenia. - Vulnerario - ponowił zaklęcie, przeklinając w myślach nieudaną próbę rzucenia czaru przed momentem. Nie wiedział czy chodziło o jego umiejętności, skupienie, czy zwyczajnie nagromadzoną tutaj magię. Nie miało to mimo wszystko teraz znaczenia. Jeśli chcieli przetrwać i płynąć dalej, musieli sobie poradzić bez względu na to, co się właśnie działo. Dlatego włożył całą swoją uwagę w wypowiadane słowo i zwizualizował sobie, dla własnej satysfakcji, odcięty łeb węża na dnie łodzi.

The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 51

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :


--------------------------------

#3 'k10' : 7

Przez krótką chwilę nie był pewien, czy zdąży z rzuceniem Protego nim selma w niego uderzy - nie wiedział również, czy magia postanowi go wysłuchać, czy odmówi mu posłuszeństwa również i tym razem. Odczuł więc ulgę, gdy zaklęcie tarczy uchroniło przed atakiem węża nie tylko jego, ale i łódkę, na której płynęli; nie mogli pozwolić, by ten gad pozbawił ich środka transportu, by wrzucił ich do tej lodowatej wody, gdzie stanowiliby prawie całkowicie bezbronny łup. Nie spuszczał z niego wzroku, będąc pewien, że to nie koniec. Selma była zdeterminowana, rozeźlona, zachowywała się, jakby naruszyli jej teren - jednak czy była to prawda? Goyle podejrzewał, że bliskość anomalii, do której zmierzali, nie pozostawała bez znaczenia; wypaczona magia mogła mieć również wpływ i na temperament okolicznych stworzeń.
Próbował utrzymać równowagę, rozłożyć ciężar w taki sposób, by uspokoić chyboczącą się na wodzie łódkę; spojrzał w kierunku Morgotha, dla którego ta sytuacja musiała być jeszcze mniej komfortowa niż dla niego. Jak często wypływał w morze? Jak często stawał oko w oko z morskimi potworami? Był jednak Śmierciożercą, musiał już przywyknąć do narażania swego zdrowia - i życia - na szwank. Caelan zacisnął mocniej zęby, gdy zobaczył, że arystokrata próbuje pozbawić węża głowy, ale ponownie zawodzi; nie miał do niego żalu czy pretensji, magia była kapryśna, zaś bliskość węża wcale nie pomagała. Trudno było się skupić, pamiętać o poprawnym ruchu nadgarstka czy perfekcyjnej wymowie inkantacji, gdy w każdej chwili stracić można było kończynę.
- Vulnerario! - warknął, znów celując w lewą stronę łba selmy - tam, gdzie kazał Yaxley. A przynajmniej próbując. Nie było łatwo skierować różdżkę w odpowiednią stronę, gdy łajba przechylała się to w jedną, to w drugą stronę, zaś wąż miotał się w wodzie - i ponad nią - jak oszalały. Już raz udowodnił, że jest w stanie zwinnie unikać ich ataków. Pozostawało mieć nadzieję, że kolejnym razem nie będzie mieć aż tyle szczęścia. Albo że im uda się zaskoczyć go kilkoma udanymi atakami, których promienie będą nadlatywać z różnych kierunków.

The member 'Caelan Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 2

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :


--------------------------------

#3 'k10' : 6

Sprawność: 20
Zwinność: 35
Żywotność: 200
Jasny umysł: II


Potężne cielsko selmy wystrzeliło w stronę ciemnowłosego żeglarza, jednakże ten zareagował w porę. Zmaterializowała się przed nim srebrzysta bariera, od której odbiła się lekko. Ostre zęby nie sięgnęły ani jego ramienia, ani łódki, jednakże zwierzę ani myślało rezygnować. Rozwścieczone zaatakowało ponownie, tym razem za cel obierając Morgotha. Zamierzała wgryźć się w jego ciało, próbując zadać silny cios w lewe udo.

The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 32

Sprawność: 20
Zwinność: 35
Żywotność: 200
Jasny umysł: II

Selma nie zaatakowała z całą swoją siłą, być może była zdezorientowana ciskanymi w nią promieniami zaklęć, które jednak chybiały celu. Była zwinna i szybka. Ponowiła więc atak na Morgotha, próbując zadać mu silny cios w prawe udo.

The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 25

161/178

Tym razem lekkie światło zamigotało na krańcu jego różdżki, chociaż nie wystrzeliło w stronę selmy, pozwalając jej równocześnie na gwałtowny atak. Morgoth wiedział, że przynajmniej czarna magia nie zwodziła i nie zostawiała okrutnego piętna, chociaż ryzyko, że tak się właśnie stanie było ogromne. Nie chciał sięgać po tę zakazaną dziedzinę, lecz nie miał wyjścia. Biała magia w całym swoim arsenale nie posiadała tak wielu podobnych i skutecznych zaklęć. Tutaj musiał oddać czarnoksiężnikom ich zasługi - wszak czarna magia była prostsza, łatwiejsza, ale przy okazji bardziej zwodnicza. Potrafiła manipulować swoimi wyznawcami, zupełnie jakby posiadała własną świadomość. Yaxleyowi czasem zdawało się, że tak właśnie było. Nie chciał, by ktokolwiek grzebał w jego umyśle; zresztą uważał, że inne formy czarów posiadały potencjał, którego poszukiwał. Studiowanie starych woluminów wykluczonej przez społeczeństwo praktyki nie sprawiało mu takiej przyjemności jak zaczytywanie się w skrypty dotyczące transmutacji. Zgłębianie tych tajników dawało mu szersze spojrzenie na możliwości, a także pomagało rozwijać umiejętność animagii. Bez niej być może nie byłby wśród żywych - uratowała go przed końcem wiele razy i jeśli była decyzja, którą sobie chwalił w jednym z najwyższych priorytetów, było nią właśnie podjęcie wyzwania nauczania tej formy drugiego wcielenia. Odpowiadało mu to. Jego charakter został idealnie odwzorowany w czworonożnym królu nocy, którego wycie tak często było słychać u bram Yaxley's Hall. I tym razem ta zdolność miała mu się przydać. Zanim jeszcze wąż postanowił zaatakować, Śmierciożerca siłą woli sprawił, by drzemiący w nim wilk wyszedł na światło dzienne i wspomógł jego ucieczkę przed atakami znerwicowanego stworzenia. Próbował uskoczyć przed atakiem w bok, wiedząc, że szybka transmutacja miała go wspomóc w tym poczynaniu. Zresztą ustanie na wciąż bujającej się łódce na czterech łapach było zdecydowanie łatwiejsze niż tkwienie w ludzkiej formie i próba utrzymania się na dwóch nogach. Uważał przy okazji na Caelana, nie chcąc, by jakkolwiek wytrącił mężczyznę ze skupienia na swoim zadaniu powstrzymania selmy.

The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 6

148?/176 -5

Czy to ignorancja zawiodła go aż tutaj? Nie docenił przeciwnika i teraz za to pokutował. Być może gdyby miał pod ręką jakąś pałkę, mógłby odpowiednio wymierzyć cios, żeby się przynajmniej spróbować obronić przed wielkim stworzeniem. Niestety nic takiego nie znajdowało się w obrębie spojrzenia prócz wioseł, ale zniszczenie jednego z nich oznaczało, że mieli unosić się na wodzie jeszcze długie godziny. Potrzebowali ich. Morgoth poczuł jak zęby paskudnie wbiły mu się w ciało, chociaż siła nie była aż tak wielka, o jaką posądziłby morskiego węża. Nie zamierzał już kusić losu i wrócił do ludzkiej formy, by podnieść różdżkę w stronę stworzenia i przywołać żmudnie rzucane tutaj zaklęcie. Na pewno temu stworowi brakowało piątej klepki, jeśli nie chciał się od nich odczepić, ale najwyraźniej nie zamierzał wcale się poddawać. A Rycerze Walpurgii... Cóż. Jakiegokolwiek ratunku mogli tutaj szukać ze świecą. Yaxley nigdy już nie miał zapomnieć tego nagłego spotkania na norweskich wodach, a jego przywiązanie do żywiołu ziemi tym bardziej wzrosło. Chciał poczuć pod nogami tę twardość gruntu, wziąć do ręki pióro i pergamin, spisać wszystko co kotłowało się w jego umyśle i cisnąć zapisane karty do ognia. Czasami tak było lepiej. Caelan lepiej trzymał się na łodzi od niego, ale jego magia wcale nie była silniejsza czy skuteczniejsza od tej Yaxleya. Najwidoczniej nie mieli mieć zbyt wiele szczęścia - nie takiego jakim było pierwsze zaklęcie skierowane w stronę węża. Niestety stworzenie uniknęło promienia czaru i atakowało dalej w najlepsze. Co nagle to po diable. - Vulnerario - rzucił, zastanawiając się czy miało im się udać. Mieli naprawdę mało szans na wyratowanie, bo łódź niebezpiecznie trzeszczała. Liczył na to, że tym razem zaklęcie wywoła chociażby swędzenie u selmy. Miał już dość, a cała ta misja zaczynała zmieniać się w jeden koszmar. I nie chodziło wcale o strach. Yaxley chciał wypełnić zadanie, bo wracanie z pustymi rękami nie było w jego stylu. Zresztą pokonanie selmy nie było ich celem. Musieli płynąć dalej.

The member 'Morgoth Yaxley' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 90

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :


--------------------------------

#3 'k10' : 6

Zaklął cicho pod nosem, gdy magia znów go zawiodła. Łódka stale chybotała się, przechylała na boki, problemem nie było tutaj utrudnione celowanie. Z jego różdżki nie wydobył się promień poprawnie rzuconego zaklęcia - żal mógł mieć tylko i wyłącznie do siebie, to jego skupienie, a raczej jego brak, zawiodło. Ile jeszcze będą musieli tak unikać ataków węża? Ile jeszcze będą w stanie przetrwać na tej nietrwałej, delikatnej łódce? Goyle miał tylko nadzieję, że selma była jedynym stworzeniem zaalarmowanym przez ich przybycie. Z drugiej strony, jeśli jej agresja wynikała z szalejącej nieopodal magii... Agresorów mogło być więcej. Tym bardziej musieli się śpieszyć.
Jak do tego doszło? Nie tak miało to wyglądać, nie tak mieli sobie radzić. Nie był już pewien, czy wybór tego środka transportu był dobrą decyzją, z drugiej jednak strony, nie mieli większego wyboru. Nie chciał zniszczyć swego rodowego żaglowca tylko po to, by dostać się na wspomnianą wyspę.
Przeniósł wzrok z węża na siedzącego obok Morgotha - w porę, by zauważyć, jak wąż przymierza się do kolejnych ataków. Tym razem celował w arystokratę, mimo to Caelan nie czuł się ani trochę spokojniej. Jeśli selma wyprowadzi udany atak, jeśli zrani jego towarzysza, najpewniej uszkodzi też łajbę, na której płynęli. A na to nie chciał jej pozwolić.
- Protego Maxima! - krzyknął, dając upust kłębiącej się w nim złości, przebijając się przy okazji przez hałas, który robiła ta bestia, przez odgłosy wzburzonego morza. Celował różdżką w węża, a raczej w miejsce pomiędzy Yaxleyem a atakującą go selmą. Nie miał bladego pojęcia, czy przyniesie to oczekiwany rezultat, z drugiej jednak strony - lepiej było spróbować. O ile czarnomagiczne zaklęcia odmawiały mu do tej pory posłuszeństwa, o tyle zaklęcie tarczy, którym się nie tak dawno wspomagał, wyszło mu mimo niesprzyjających warunków. Chciał więc wierzyć, że silniejsza tarcza ochroni nie tylko Morgotha, ale i łódź, na której płynęli i mieli zamiar dopłynąć do celu ich wyprawy.

The member 'Caelan Goyle' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 84

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :