Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Arkady
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arkady
Sowa bardzo żywa, przyjazna i ciekawska, chociaż wygląda jakby chciała pożerać. Dosyć mała.
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Ostatnio zmieniony przez Marcella Figg dnia 06.02.19 11:08, w całości zmieniany 1 raz
Ulysses Ollivander 2 I 1957
Szanowna panno Figg Proszę wybaczyć rażącą zwłokę - grudniowe dni z łatwością wchodzą w układ z chaosem, mieszając szyki także sowom pocztowym. Nasz skrzydlaty posłaniec musiał trafić na wyjątkowo niekorzystne warunki, lecz prędko dostał się w dobre ręce i niedługo powinien wrócić do swej przystani na ulicy Pokątnej, gdzie z pewnością odzyska formę. Za sprawą tej niesprzyjającej okoliczności list dotarł do mnie z solidnym opóźnieniem - mam nadzieję, że brak odzewu nie sprowokował niepokoju, wszak domyślam się, iż sprawa należy do tych najwyższej wagi.
Spieszę więc z zapewnieniem - nie ma się czym przejmować. Cieszę się, że incydent udało się wyjaśnić u źródła, rozmyło to wiele podejrzeń i niepewności. Nie czuję potrzeby przekazywania tego szczegółu dalej, choć muszę przyznać, że sytuacja pobudziła moją ciekawość. Bądź co bądź, było to osobliwe doświadczenie. Nie będę nastawał na spotkanie - z chęcią porównam rzeczywistość z własnymi przypuszczeniami, lecz jeśli uważa Panna, że jest to kwestia zbyt prywatna, proszę z czystym sumieniem zachować ją dla siebie.
Spieszę więc z zapewnieniem - nie ma się czym przejmować. Cieszę się, że incydent udało się wyjaśnić u źródła, rozmyło to wiele podejrzeń i niepewności. Nie czuję potrzeby przekazywania tego szczegółu dalej, choć muszę przyznać, że sytuacja pobudziła moją ciekawość. Bądź co bądź, było to osobliwe doświadczenie. Nie będę nastawał na spotkanie - z chęcią porównam rzeczywistość z własnymi przypuszczeniami, lecz jeśli uważa Panna, że jest to kwestia zbyt prywatna, proszę z czystym sumieniem zachować ją dla siebie.
Z życzeniami pomyślności na Nowy Rok,
Ulysses Ollivander psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
and somehow
the solitude just found me there
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Ulysses Ollivander 4 I 1957
Szanowna panno Figg W porządku, w takim wypadku chętnie wysłucham szczegółów. Zjawię się ósmego stycznia w zaproponowanym lokalu, aczkolwiek z góry uprzedzam, że mogę narazić Pannę na nieeleganckie, parominutowe spóźnienie - jeśli tak się wydarzy, proszę mi wybaczyć. Szansa jest niewielka, nie chciałbym jednak prowokować niepotrzebnych stresów.
Z pozdrowieniami,
Ulysses Ollivander
Z pozdrowieniami,
Ulysses Ollivander
psithurism (n.)
the sound of rustling leaves or wind in the trees
the sound of rustling leaves or wind in the trees
Ulysses Ollivander
Zawód : mistrz różdżkarstwa, numerolog, nestor
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
and somehow
the solitude just found me there
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
17.03 Jamie McKinnon
Marcy, Hej! Jasne, mam się dobrze i cieszę się, że Ty również. Dawno się nie widziałyśmy, a trochę mi brakuje tych czasów, kiedy grałyśmy przeciwko sobie – zarówno w Hogwarcie jak i później. Już jestem ciekawa, co to za sprawy, ale zjawię się, oczywiście. Mam nadzieję, że trafię poprawnie, bardzo dawno nie byłam w Szkocji, ale przyda mi się trochę ruszyć. Jamie
Przeczytaj J. Bojczuk
Figg, Są w porcie opuszczone magazyny, ludzie raczej niechętnie się tam zapuszczają, ale to sprzyja pewnym interesom. W przyszły czwartek będzie tam gwarniej niż zwykle, w nasze skromne, dokowe progi zawita sama Królewna Ścieżka Śnieżka. Impreza przynajmniej na dwadzieścia osób, a otworzy ją nasza szycha. Bądźcie czujni! Będę informował o potencjalnych zmianach planów, chociaż nie zanosi się. Podobno wszystko zostało już dogadane, a Londyn czekał na tą przesyłkę od dobrych kilku miesięcy.
Jeżeli zaś chodzi o nas, nic się nie zmieniło - widzimy się w sobotę o 17, w klubie Swing'n'Roll, będę na Ciebie czekał przed wejściem. Nie próbuj się wykręcać.
Jeżeli zaś chodzi o nas, nic się nie zmieniło - widzimy się w sobotę o 17, w klubie Swing'n'Roll, będę na Ciebie czekał przed wejściem. Nie próbuj się wykręcać.
12.01 Tonks
Figg, dzięki, mam się całkiem nieźle i nawet żyję więc uznaję to za podwójny plus. Nie będę kłamać, że spodziewałam się listu od Ciebie, a wróżbiarstwo jest dla mnie tak samo abstrakcyjne jak taniec balowy.
Nie przejmuj się tym. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdego z nas ponoszą emocje. Sama nie jestem bez winy. Biorę to jednak za dobrą znak, bo oznacza to tyle, że każdemu z nas zależy równie mocno. Mimo wszystko pamiętaj proszę, że w pewnych kwestiach to nie debata. Jeśli masz pomysł na działanie, ale potrzebujesz pomocy, albo porady moje drzwi stoją otworem.
Trochę lepszą? Czy to znaczy, że przechodzi ona przez gardło bez krzywienia się?
Nie przejmuj się tym. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdego z nas ponoszą emocje. Sama nie jestem bez winy. Biorę to jednak za dobrą znak, bo oznacza to tyle, że każdemu z nas zależy równie mocno. Mimo wszystko pamiętaj proszę, że w pewnych kwestiach to nie debata. Jeśli masz pomysł na działanie, ale potrzebujesz pomocy, albo porady moje drzwi stoją otworem.
Trochę lepszą? Czy to znaczy, że przechodzi ona przez gardło bez krzywienia się?
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
18.01 Tonks
Figg, rozmowie podlegają wszyscy którzy przekraczają próg salonu, każdy z nas ma coś do zaoferowania i powiedzenia. Jesteśmy nie tylko znajomymi i przyjaciółmi, czasem trzeba jedno oddzielić od drugiego. Wszyscy chcemy działać - to nie podlega wątpliwości, ale sami nie jesteśmy zorganizować wszystkiego. Zwracam uwagę na każdego, słyszę co mówicie, powiedziałam wam co możecie zrobić - lista wisi na tablicy. Mam wrażenie, że ten list próbuje uświadomić mi coś, czego jestem świadoma.
Jeśli chcesz porozmawiać wyznacz datę i miejsce, zjawie się.
Jeśli chcesz porozmawiać wyznacz datę i miejsce, zjawie się.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj 28.02.1957
Droga Marcello, Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego. Wysyłam też eliksir senności; mi nie jest potrzebny, a może lepiej sprawdzi się w Twoim przypadku. Pisz, jeśli potrzebujesz czegoś jeszcze. Wysyłam eliksiry Vardą – jest większa, więc liczę, że po prostu mniej zmęczy się w podróży.
Pozdrawiam,
Gwen Grey Do listu zostały dołączone:
- Eliksir słodkiego snu (1 porcja, stat. 15)
- eliksir senności (1 porcja, stat. 15)
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Szef Biura Aurorów PILNE
Staw się NATYCHMIAST w sali obrad Biura Aurorów. Czekają pilne rozkazy. To kwestia życia i śmierci. Zabierz z sobą eliksiry, świstokliki, miotłę, wszystko, co może się przydać.
K. Rineheart
K. Rineheart
| wątek będzie prowadzony w tym temacie z fabularną datą 31 III, godzina 22:30; w celu usprawnienia wspólnej gry pozwalam sobie narzucić czasowy limit na odpis, 48 godzin (12.02, godzina 23:00)
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 01.04.1957
Marcello,Wszystko z Tobą w porządku? Co się dzieje, co się w ogóle stało? Czuje się trochę odcięta od informacji. Na razie nie wychodzę z domu, ale mam nadzieję szybko opuścić Londyn – tkwienie tu w tej chwili raczej nie przyniesie żadnego pożytku. Gwen
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj 28 III 1957
Najdroższa M., ten list muszę zacząć od przeprosin - zdaję sobie sprawę, że minęło dużo czasu, odkąd odzywałem się po raz ostatni, a choć chciałbym móc usprawiedliwić się w sposób niestawiający mnie w złym świetle, to obawiam się, że musiałbym wtedy posunąć się do nieszczerości. Jeżeli przemknęło to przez Twoje myśli: nie, nie spotkało mnie nic złego; a przynajmniej nic, co uniemożliwiłoby mi sięgnięcie po pióro i pergamin. Jestem zdrów (po paskudnym przeziębieniu z początku roku nie pozostał już - szczęśliwie - żaden ślad), mam obie ręce i nic bezpośrednio nie zagraża mojemu bezpieczeństwu. I chociaż może zabrzmieć to idiotycznie (napisane na pergaminie wygląda jeszcze gorzej, niż w moich myślach), to wydaje mi się, że przed odpisaniem na Twoją wiadomość powstrzymywał mnie wstyd - bo sprawiasz wrażenie kogoś dobrego, pełnego nadziei i światła, a ja - cóż, ja nie jestem żadną z tych rzeczy.
Wiesz, że początkiem stycznia przyszedł na świat mój pierwszy syn? To dziwne; nigdy jeszcze nie widziałem go na oczy, i wątpię, by los mi na to w najbliższym czasie pozwolił, a i tak nie mogę pozbyć się wrażenia, że odkąd się o tym dowiedziałem, zmieniło się wszystko. A może zmieniło się już dawno - i dopiero próba spojrzenia na to oczami kogoś innego, dziecka, krwi z mojej krwi, uświadomiła mi, jak wiele popełniłem błędów - i jak bardzo podobny stałem się do jedynej osoby, której śladami nigdy nie chciałem podążać.
Przepraszam - nie wiem, dlaczego piszę ci to wszystko. W ciągu ostatnich tygodni dużo czasu poświęcałem opanowywaniu sztuki zamykania własnego umysłu, i być może upchnąłem za niewidzialnymi barierami zbyt wiele. Ale masz rację - życie powinno być czymś więcej niż ciągłym zastanawianiem się, jakie kolejne paskudztwo spadnie na nas jako następne. Być może kiedyś przestanę na to czekać - na nieuchronne nieszczęście, na to, aż ktoś odbierze mi resztę rzeczy, które są dla mnie drogie - ale na razie nie potrafię pozbyć się spod powiek tego, co już widziałem.Wczoraj znów zajrzałem w oczy śmierci, bliżej, niż bym
Dlaczego pomarańczowy kojarzy Ci się z dzieciństwem?
Wybacz mi więc pochopny wniosek, musiałem źle zinterpretować Twoje słowa. I dziękuję - to dobra rada. Walczę już od dłuższego czasu, choć dopiero zaczynam rozumieć, o co. A o co Ty walczysz, droga M.? O swoją przyszłość - czy coś więcej?
Mój dobry przyjaciel powiedział mi kiedyś, że smocza łuska dobrze świadczy o właścicielu różdżki, który nią włada - wcale mnie więc nie dziwi, że wybrała akurat Ciebie. Tatsu z japońskiego również oznacza smoka - zarówno imię, jak i sowę, przywiozłem z podróży - niestety tylko jej było dane częściowo odbyć ją na skrzydłach. W lataniu jest coś nieodłącznie kojarzącego się z wolnością, prawda? Też od zawsze to uwielbiałem; być może kiedyś będzie nam dane spotkać się w przestworzach.
Słyszałem o tym, co stało się w Dolinie Godryka - mam więc nadzieję, że kichnięcie było największą atrakcją, która Cię wtedy spotkała. Co do oczu... Musiałabyś to chyba ocenić sama.
Wiesz, że początkiem stycznia przyszedł na świat mój pierwszy syn? To dziwne; nigdy jeszcze nie widziałem go na oczy, i wątpię, by los mi na to w najbliższym czasie pozwolił, a i tak nie mogę pozbyć się wrażenia, że odkąd się o tym dowiedziałem, zmieniło się wszystko. A może zmieniło się już dawno - i dopiero próba spojrzenia na to oczami kogoś innego, dziecka, krwi z mojej krwi, uświadomiła mi, jak wiele popełniłem błędów - i jak bardzo podobny stałem się do jedynej osoby, której śladami nigdy nie chciałem podążać.
Przepraszam - nie wiem, dlaczego piszę ci to wszystko. W ciągu ostatnich tygodni dużo czasu poświęcałem opanowywaniu sztuki zamykania własnego umysłu, i być może upchnąłem za niewidzialnymi barierami zbyt wiele. Ale masz rację - życie powinno być czymś więcej niż ciągłym zastanawianiem się, jakie kolejne paskudztwo spadnie na nas jako następne. Być może kiedyś przestanę na to czekać - na nieuchronne nieszczęście, na to, aż ktoś odbierze mi resztę rzeczy, które są dla mnie drogie - ale na razie nie potrafię pozbyć się spod powiek tego, co już widziałem.
Dlaczego pomarańczowy kojarzy Ci się z dzieciństwem?
Wybacz mi więc pochopny wniosek, musiałem źle zinterpretować Twoje słowa. I dziękuję - to dobra rada. Walczę już od dłuższego czasu, choć dopiero zaczynam rozumieć, o co. A o co Ty walczysz, droga M.? O swoją przyszłość - czy coś więcej?
Mój dobry przyjaciel powiedział mi kiedyś, że smocza łuska dobrze świadczy o właścicielu różdżki, który nią włada - wcale mnie więc nie dziwi, że wybrała akurat Ciebie. Tatsu z japońskiego również oznacza smoka - zarówno imię, jak i sowę, przywiozłem z podróży - niestety tylko jej było dane częściowo odbyć ją na skrzydłach. W lataniu jest coś nieodłącznie kojarzącego się z wolnością, prawda? Też od zawsze to uwielbiałem; być może kiedyś będzie nam dane spotkać się w przestworzach.
Słyszałem o tym, co stało się w Dolinie Godryka - mam więc nadzieję, że kichnięcie było największą atrakcją, która Cię wtedy spotkała. Co do oczu... Musiałabyś to chyba ocenić sama.
Jeszcze raz - przepraszam,
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
14.03 Tonks
Figg, wybacz, że tak późno
Nie miałam pojęcia, że masz tak… wpływowych przyjaciół. Te pieniądze będą przydatne, chętnie posłucham o historii jaka się za tym kryje.
Nic mu nie jest? Steffenowi? Jeśli to coś poważniejszego niech obejrzy go Lucinda albo Alexander.
Amulet trzeba spróbować zniszczyć, ale nie rób tego sama. Pilnuj go, nie możemy pozwolić, żeby ktokolwiek z naszych przeciwników go posiadał. Na razie muszę jeszcze ogarnąć kilka spraw, które zabierają mi większość dnia. Spotkajmy się na początku kwietnia opowiesz mi wszystko i pomożesz.
Dobra robota, Figg.
Nie miałam pojęcia, że masz tak… wpływowych przyjaciół. Te pieniądze będą przydatne, chętnie posłucham o historii jaka się za tym kryje.
Nic mu nie jest? Steffenowi? Jeśli to coś poważniejszego niech obejrzy go Lucinda albo Alexander.
Amulet trzeba spróbować zniszczyć, ale nie rób tego sama. Pilnuj go, nie możemy pozwolić, żeby ktokolwiek z naszych przeciwników go posiadał. Na razie muszę jeszcze ogarnąć kilka spraw, które zabierają mi większość dnia. Spotkajmy się na początku kwietnia opowiesz mi wszystko i pomożesz.
Dobra robota, Figg.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
15 IV Burroughs
Marcy, cholernie mnie ciekawi, co się w nim kryje, zajmijmy się tym jak najszybciej! Wpadnę do Ciebie na dniach, bądź w pełnej gotowości!
Pees, zamierzasz przez niego przebrnąć na trzeźwo? Czy wziąć ze sobą coś, żeby się trzeźwiej myślało?
Pees 2, wszyscy pracownicy są wtajemniczeni w to, że jest tam jakiś świstoklik?
Pees 3, ten świstoklik nie przeniesie mnie prosto do celi, prawda? Keaton
Pees, zamierzasz przez niego przebrnąć na trzeźwo? Czy wziąć ze sobą coś, żeby się trzeźwiej myślało?
Pees 2, wszyscy pracownicy są wtajemniczeni w to, że jest tam jakiś świstoklik?
Pees 3, ten świstoklik nie przeniesie mnie prosto do celi, prawda? Keaton
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Anthony Macmillan
Marcella Figg Szanowna panno Figg,
Właściwie, droga Marcello, o ile pozwolisz na zmniejszenie dystansu między nami. Mam nadzieję, że miewasz się dobrze i jesteś dobrego zdrowia. Piszę, ponieważ słyszałem, że pochodzisz ze Szkocji i tam mieszkasz. Czy mogłabyś, proszę, zebrać dla mnie informacje na temat szkockich magicznych klanów, w tym i tamtejszych Macmillanów? Interesują mnie głównie powiązania między nami, Macmillanami z Kornwalii a pozostałymi klanami. Byłbym Tobie bardzo wdzięczny za wszelkie informacje, nawet te najmniejsze. Oczywiście, jeżeli nie jest to dla Ciebie problemem. Gdybyś miała jakiekolwiek życzenia w zamian za to, proszę Cię, prześlij mi je. Chętnie je spełnię w podzięce.
Przesyłam ciepłe pozdrowienia,
Anthony Macmillan
Właściwie, droga Marcello, o ile pozwolisz na zmniejszenie dystansu między nami. Mam nadzieję, że miewasz się dobrze i jesteś dobrego zdrowia. Piszę, ponieważ słyszałem, że pochodzisz ze Szkocji i tam mieszkasz. Czy mogłabyś, proszę, zebrać dla mnie informacje na temat szkockich magicznych klanów, w tym i tamtejszych Macmillanów? Interesują mnie głównie powiązania między nami, Macmillanami z Kornwalii a pozostałymi klanami. Byłbym Tobie bardzo wdzięczny za wszelkie informacje, nawet te najmniejsze. Oczywiście, jeżeli nie jest to dla Ciebie problemem. Gdybyś miała jakiekolwiek życzenia w zamian za to, proszę Cię, prześlij mi je. Chętnie je spełnię w podzięce.
Przesyłam ciepłe pozdrowienia,
Anthony Macmillan
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
31 III arabella
Marcelko, muszę przyznać, że trochę się niepokoję. Ten magiczny ptak, którego do mnie wysłałaś, miał Twój głos i, wiesz, wydawało mi się przez chwilę, że nawet aurę miał Twoją, czułam się tak, jakbyś to Ty stała tuż obok, a przecież byłaś i jesteś chyba wciąż w Londynie. Prawda?
Wspominałaś coś o czarodziejach, którzy mieli się u mnie pojawić. Czekałam na nich chwilę. Cztery piosenki dokładnie, w tym taką wspaniałą, absolutnie wspaniałą, którą muszę Ci puścić, kiedy tylko do mnie wpadniesz. Znasz Doris Day? Ona ma głos jak marzenie, naprawdę!
W każdym razie, zdążyłam zdjąć z głowy wszystkie papiloty. A ich nadal nie ma. Moja sąsiadka była na tyle uprzejma, że nie skomentowała ani jednym słowem tego, że przyszłam do niej tak późno. W szlafroku. W koty (czy Ty go już widziałaś? Uszyłam go sama!!!). Wiesz, pozwoliła mi nawet skorzystać ze swojej sowy, to naprawdę miła czarownica, powiedziała, że jak dam jej kopertę, to ją jakoś tej sowie poda, bo ja nie jestem pewna, jak w ogóle się to robi - to znaczy, jak ta sowa może ten list chwycić. Powiedziałabym, że najpewniej byłoby, gdyby przenosiła listy trzymając je w dziobie, aczkolwiek najczęściej sowy jakoś tak... trzymają je w łapkach (o ile nazywa się to łapki właśnie).
Cella, co się stało? Mówiłaś, że to bardzo, bardzo ważne i brzmiałaś tak, jakbyś naprawdę się martwiła. Teraz to ja już całkiem się martwię, wiesz? Uważaj na siebie, dobrze? I czym prędzej odpisz mi albo prześlij tego Twojego ptaka, pewnie będzie to szybsze, bo skoro jest magiczny, to nie musi tak naprawdę do mnie lecieć? Czy musi?
Na wszelki wypadek nie zakładałam jeszcze papilotów.
Ściskam i całuję, kocham Cię, Ella
Wspominałaś coś o czarodziejach, którzy mieli się u mnie pojawić. Czekałam na nich chwilę. Cztery piosenki dokładnie, w tym taką wspaniałą, absolutnie wspaniałą, którą muszę Ci puścić, kiedy tylko do mnie wpadniesz. Znasz Doris Day? Ona ma głos jak marzenie, naprawdę!
W każdym razie, zdążyłam zdjąć z głowy wszystkie papiloty. A ich nadal nie ma. Moja sąsiadka była na tyle uprzejma, że nie skomentowała ani jednym słowem tego, że przyszłam do niej tak późno. W szlafroku. W koty (czy Ty go już widziałaś? Uszyłam go sama!!!). Wiesz, pozwoliła mi nawet skorzystać ze swojej sowy, to naprawdę miła czarownica, powiedziała, że jak dam jej kopertę, to ją jakoś tej sowie poda, bo ja nie jestem pewna, jak w ogóle się to robi - to znaczy, jak ta sowa może ten list chwycić. Powiedziałabym, że najpewniej byłoby, gdyby przenosiła listy trzymając je w dziobie, aczkolwiek najczęściej sowy jakoś tak... trzymają je w łapkach (o ile nazywa się to łapki właśnie).
Cella, co się stało? Mówiłaś, że to bardzo, bardzo ważne i brzmiałaś tak, jakbyś naprawdę się martwiła. Teraz to ja już całkiem się martwię, wiesz? Uważaj na siebie, dobrze? I czym prędzej odpisz mi albo prześlij tego Twojego ptaka, pewnie będzie to szybsze, bo skoro jest magiczny, to nie musi tak naprawdę do mnie lecieć? Czy musi?
Na wszelki wypadek nie zakładałam jeszcze papilotów.
Ściskam i całuję, kocham Cię, Ella
I show not your face but your heart's desire
02.04Tonks
Figg, do 4. kwietnia oczekuję na spisanie raportu ze zleconej wam na marzec misji. Możecie sporządzić go wspólnie w grupach, w których zostaliście wysłani, lub indywidualnie (przy czym wymagany jest przynajmniej jeden raport na grupę). Raport poza opisem przebiegu misji, powinien odpowiadać na następujące pytania:
Cel misji:
Przebieg:
Czy można było zrobić coś lepiej (jeżeli tak: co?):
Wnioski końcowe:
Cel misji:
Przebieg:
Czy można było zrobić coś lepiej (jeżeli tak: co?):
Wnioski końcowe:
*raport w postaci listu powinien zostać spisany i wysłany do 18. marca
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Arkady
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy