Wydarzenia


Ekipa forum
Panoptikon Azkabanu
AutorWiadomość
Panoptikon Azkabanu [odnośnik]14.03.19 18:35
First topic message reminder :

Panoptikon Azkabanu

Panoptikon jest głównym placem więziennym; przez jego wnętrze jak duchy przepływają dementorowie, których obecność jeszcze mocniej ochładza tempteraturę, doprowadzając niekiedy do -20 stopni. Raz za czas słychać szepty mieszkających w podziemiach istot, których nazw nikt nie wspomina głośno. Główny plac otoczony jest zewsząd celami zwróconymi ku niemu przodem, podczas gdy sam przysłonięty jest zaczarowaną barierą typu salvo hexio, która sprawia, że istoty znajdujące się na placu - dementorzy, aurorzy - nie są dla więźniów widoczni, póki nie zbliżą się do krat. Więźniowie wyczuwają jedynie ich obecność: mroźną, przygaszającą i przerażającą obecność snujących się dementorów.
W celach znajdują się najbardziej niebezpieczni więźniowie, szaleni czarnoksiężnicy, zwyrodnialcy, ludzkie bestie. Do dyspozycji mają wyłącznie łańcuchy, którymi przykuci są do ścian, oraz dziurawe koce, którymi mogą się opatulić, by nie zginąć z zimna. Warunki są zbyt niedogodne nawet dla szczurów, wewnątrz cel nie ma pasożytów. Skroplone oddechy więźniów niekiedy zamieniają się w lód pokrywający fragmenty podłóg i ścian.
Stałe patrole są zbędne. Kiedy więzień ginie, dementorzy stukają w zewnętrzne wejście do tego miejsca, zawiadamiając aurorów, którzy schodzą po ciało.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]10.10.20 20:55
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


#1 'k8' : 6, 2, 2, 8, 1

--------------------------------

#2 'k8' : 2, 2, 4, 3, 4

--------------------------------

#3 'k8' : 4, 1, 3, 2, 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]12.10.20 12:57
Elvira skierowała różdżkę w stronę Tonks i wypowiedziała formuły zaklęć. Sińce i otarcia z górnej części klatki piersiowej zniknęły. Przy drugiej próbie nic się nie wydarzyło. Kiedy wskazała krańcem różdżki stłuczone żebra, jej zaklęcie sprawiło, że pęknięte kości zrosły się bez problemy. Poprawa jej stanu nie sprawiła jednak, że dziewczyna odzyskała przytomność. Krew  odgryzionego języka wciąż spływała na ziemię.

| Na odpis 48h.

Justine żywotność:
42/240 (kara: -70)
- cięte: język -50, podniebienie i gardło -20; rozbita głowa -20
- tłuczone: - całe ciało pokryte sińcami i stłuczeniami, obrażenia wewnętrzne: -53
- wychłodzenie: całe ciało -15
- psychiczne: -40
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]13.10.20 20:03
Był pod niebywałym wrażeniem zaciętości Tonks. Ośli upór, który dostrzegał w tym całym zajściu nie sprawił jednak, że docenił jej zamiary w jakikolwiek sposób. Utrudniała wykonanie pracy; trudnej, wyjątkowo skomplikowanej oraz wymagającej nienagannego skupienia. Nieudane zaklęcie nie zdołał scalić nadgryzionego języka – ten chwilę później opadł na więzienną podłogę, tonąc w krwi. Szczęśliwie dla niego i Elviry, buntowniczka straciła przytomność. Umierała, tego jednego był pewien jak nigdy. Krew wciąż broczyła po ranie, dając mu jedyną niepowtarzalną szansę na to, aby obejrzeć ranę zadaną zębami. Patrzył na nią krótko, w międzyczasie przysłuchując się inkantacjom rzucanym przez Multon, wiedząc, że wszystkie mogły w tym samym czasie zadziałać jak i zawieść. Sztuka uzdrawiania wymagała znacznie większego skupienia oraz poświęcenia; dobrowolnego i celowego, by nieść pomoc, toteż nie wątpił w umiejętności czarownicy, lecz w jej motywacje i ambicje.
Przez cały ten czas milczał, doceniając pozorną ciszę więzienia. Schylił się i chwycił koniuszkami palców odgryziony fragment języka, układając na wnętrzu wyciągniętej dłoni. Palcom zbroczonym krwią szlamy przyglądał się jeszcze przez chwilę, a potem skierował różdżkę na dopiero podniesiony organ i przysunął koniec drewna, zachowując minimalną odległość.
— Purus — wyszeptał w skupieniu inkantację, pragnąc przeprowadzić oczyszczenie. Dość pozorne i powierzchowne, lecz mające cel w przywróceniu narządu na jego prawowite miejsce. Dłoń z kawałkiem języka przysunął ku ustom Justine, zacisnął na krótką chwilę powieki, odnajdując w sobie zdecydowanie co do działania podjętego w myślach. — Transplantatio — ostrożnie podjął formułę czaru pozwalającego przeszczepiać organy. Nie krył przed samym sobą obawy, iż rzadko korzystał z tego zaklęcia. Gdyby nie ciągłe próby niesienia pomocy na innych oddziałach nie miały miejsca, z magii korzystałby rzadko, znacznie częściej oddając się posiadanej wiedzy na temat ziół i eliksirów. Tym razem musiał sięgnąć po naprawdę potężną moc, wyciągnąć ją z wnętrza własnego ciała, ukierunkować tak, aby skutecznie zadziałała i scaliła uszkodzony w brutalnej próbie obrony język. Cały ten czas zaciskał palce na różdżce, ostrożnie obracał nadgarstkiem. Drobny błąd kosztował słono – a choć nie miał w sobie współczucia dla Tonks – to miał zostać jego wizytówką.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]13.10.20 20:03
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 88, 52
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]13.10.20 22:24
Z omdlałą szlamą pracowało się wygodniej - mogła pochylić się, przykucnąć nawet nad jej bezładnie powieszonym ciałem i obejrzeć obrażenia z bliska bez obaw, że ta szarpnie się nagle jak dogorywający pies i splunie jej w twarz, czy coś równie absurdalnego. Zbyt była zmęczona na szarpaninę, na słuchanie ogłuszających wrzasków, których w tym miejscu i tak miała aż nadto. Hałasy dobiegały z wielu stron, bardziej lub mniej odległe i wiele wysiłku musiała włożyć w skupienie uwagi na wykonywanym zadaniu. Skostniałą z chłodu dłonią ściskała różdżkę i przesuwała po ranach, z satysfakcją dostrzegając wchłaniające się obrzęki oraz niknące siniaki. Tu i ówdzie magia okazała się kapryśna, ale to nic, najważniejsze to utrzymać dziewczynę przy życiu, nie zależało im przecież na jej komforcie i prezencji. Dostała wszystko, na co zasłużyła, a to jeszcze nie koniec nagród.
Na kursie słyszała czasami o metodzie leczenia opartej na rozbijaniu procesu na dwie osobne składowe - czyn i emocje, z upchnięciem tych drugich na półce rzeczy nieistotnych, przynajmniej do czasu zakończenia działania. Metoda ta przydawała się tym uzdrowicielom, dla których doświadczeniem nadszarpującym nerwy było mierzenie się z cierpieniami dziecka, urazami wielonarządowymi po wyjątkowo paskudnych zaklęciach, rozległymi rozszczepieniami, czy nagłym atakiem choroby genetycznej. Elvira dotychczas prawie jej nie stosowała, ponieważ ani krew ani najbardziej nawet obrzydliwe rany nie robiły na niej wrażenia. A o cudze łzy jakoś tak z natury nie dbała. Dzięki temu działała skuteczniej, pewniej, dokładniej, wyrywając się do tych przypadków, które innych mogły na krótki moment paraliżować.
Dziś jednak musiała sobie o niej przypomnieć, choć z innych przyczyn. Zacisnąć zęby i zignorować myśl, że te stłuczenia i złamania to wszystko ciało morderczyni, terrorystki i szlamy. Trudno było zmusić się do tak parszywej roboty i zerkała czasem ukradkiem na Zachary'ego, zastanawiając się, jak on sobie z tym radzi. Czy nie czuje się upokorzony?
Wyższe cele, jak to mówią. Ciężko jednak w pełni powściągnąć nienawiść.
Ordynator zabrał się za najtrudniejsze obrażenia, a ona nie czuła potrzeby się o te zadania wykłócać. Wyciągnęła rękę i wykrzywiła usta, zmuszając się jednak do tego, by przesunąć palcami po nagim ciele kobiety, docisnąć tu i ówdzie stwardniałe powłoki brzuszne. To też trzeba było wyleczyć pilnie.
- Episkey Maxima - powtarzała monotonnie. - Episkey Maxima. - Zabrała rękę, ocierając zmarznięte palce o skraj szaty. - Alti calor.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]13.10.20 22:24
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 83

--------------------------------

#2 'k100' : 87

--------------------------------

#3 'k100' : 65

--------------------------------

#4 'k8' : 8, 4, 8, 1, 2

--------------------------------

#5 'k8' : 2, 6, 5, 4, 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]14.10.20 11:44
Zachary wziął do ręki odgryziony organ i jednym, sprawnym ruchem oczyścił go z zanieczyszczeń. Choć warunki wokół pozostawiały wiele do życzenia, były mało sterylne i przyjemne, uzdrowiciel zdecydował się przyczepić z powrotem uszkodzony organ. Niestety, zadanie to było trudne i w szpitalu, a bez dodatkowej pomocy nie był w stanie samodzielnie wykonać podobnego zabiegu. Język wciąż spoczywał w jego dłoni. W tym czasie Elvira likwidowała potłuczenia — ślady po zabawie strażników, a później podniosła temperaturę ciała Justine. Wokół było zimno, ale jej stan nieco się poprawił. Tonks, odzyskawszy część sił, czując się znacznie lepiej, odzyskała przytomność. Nie mogła jednak mówić, a krew wciąż spływała jej po brodzie.

| Na odpis 48h.

Justine żywotność:
95/240 (kara: -30)
- cięte: język -60, podniebienie i gardło -20; rozbita głowa -20
- wychłodzenie: całe ciało -10
- psychiczne: -40
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]15.10.20 16:08
Mogła być z siebie dumna - mimo zmęczenia, waga powierzonego im zadania pozwoliła jej skupić magię dostatecznie, by poradzić sobie ze znaczną częścią rzucanych zaklęć. Jakoś wzniosła się ponad wrogość, odsunęła na bok rozsądek i zobaczyła przed sobą jedynie ciało do zreperowania; rany jak każde inne, suchą robotę do wykonania, taką, którą dopiero później brało się pod uwagę jako pomoc obcemu człowiekowi. Opuchlizny, stłuczenia i fioletowoczerwone plamy na jej brzuchu, klatce i ramionach znikały sprawnie - jak na uzdrowiciela, który większość kariery spędził na internie, wprawiała się w zaklęciach urazowych. Pozostawiała jeszcze kwestia hipotermii, z którą należało walczyć ostrożniej, z przerwami. Zbyt szybkie podniesienie temperatury organizmu wcale mu nie służyło, zwłaszcza, gdy otoczenie nie oszczędzało. Spływająca po brodzie kobiety krew z bliska zdawała się parować. Wciąż płynęło jej sporo. Rzuciło ordynatorowi krótkie spojrzenie, ale nic nie powiedziała.
- Alti calor - powiedziała znów, gdy uznała, że minęło dość czasu, a potem wyciągnęła rękę, żeby przedmiotowo sprawdzić, jak bardzo szlama była wciąż wyziębiona.
Zanim jednak opuszki jej palców zdążyłyby wejść w kontakt ze skórą, zamarła i szybko zabrała dłoń. Dopiero teraz zauważyła, że jej niebieskie oczy są na wpół otwarte, zamroczone co prawda olbrzymim bólem, ale przytomne. Z punktu widzenia uzdrowicielskiego był to dobry znak, oznaczał, że zdołali odciągnąć ją nieco od śmierci. Sam widok tego brudnego spojrzenia zdołał też jednak podrażnić nerwy Elviry. Skrzywiła się lekko, a potem z wysiłkiem zmieniła grymas w krzywy uśmiech. Niczego nie powiedziała, nie starała się odsunąć, tylko patrzyła spętanej kobiecie bezczelnie prosto w oczy. Kusiło ją, żeby rzucić podły komentarz, może ją nawet uderzyć, ale miała na uwadze polecenie Zachary'ego. Zapewne właśnie takie żądze miał na myśli, gdy ostrzegał ją przed pochopnym działaniem.
- Paxo Maxima - rzuciła na wszelki wypadek, nie chcąc mierzyć się z agresywnym zwierzęciem w łańcuchach, które histerycznymi odruchami mogłoby napytać sobie kolejnych szkód. Nie po to tak ciężko pracowali, żeby ona wszystko teraz zepsuła. Oddadzą ją w dobrym stanie, jak przystało na uzdrowicieli, po to by inni mogli na czystej karcie złamać ją raz jeszcze. Tym razem pewnie z ostatecznym skutkiem.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]15.10.20 16:08
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 59

--------------------------------

#2 'k100' : 42

--------------------------------

#3 'k8' : 1, 5, 6, 7, 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]15.10.20 23:14
Warunki, w których się znajdował, absolutnie nie sprzyjały rzucaniu tak skomplikowanych i złożonych zaklęć. Transplantacja narządów, nawet tych najmniejszych, zawsze wymagała nienagannego skupienia, perfekcyjnego, jak rzekł kiedyś jeden z jego nauczycieli, oraz równie idyllicznych warunków. Na drugi z czynników niemal nigdy nie miał wpływu; podejmował się nawet tych najtrudniejszych zadań w takich warunkach, jakie zastawał, zawsze dając z siebie maksimum własnych możliwości. Tym razem oczekiwania przerosły go, gdy spoglądał na kawałek języka nieustannie spoczywający na jego dłoni. Mimo tego, że sprawnie oczyścił go, bo odkażeniem nie potrafił nazwać magicznej ingerencji w organ, to nie podołał wyzwaniu, raz jeszcze chcąc zmierzyć się z tym, czego się podjął. Wpierw jednak koniec różdżki przytknął do skroni Tonks, po czym zamknął lekko oczy i skupił własne, spokojne myśli.
Paxo Maxima — wyszeptał formułę, delikatnie obracając nadgarstkiem, hamując ruch nim ostatnia sylaba inkantacji spłynęła z jego ust, jednocześnie starając się zesłać spokój na umysł pacjentki, a mięśniom nakazać odpoczynek. Sztywny uchwyt był tym, czego potrzebował za każdym razem, gdy sięgał po czary przynoszące spokój ciała i umysłu. Wierzył, że pacjent współpracujący z nim, pozwalał znacznie łatwiej osiągnąć potrzebny sukces. Bez względu na efekt rzuconego zaklęcia, przesunął różdżkę na żywą część języka, z której ściekała krew. — Fosilio — ponownie cicho wypowiedział inkantację, końcem akacjowego drewna przesuwając wzdłuż rozgryzionego kawałka ciała, po czym ponownie skierował na ten znajdujący się w dłoni, intensywnie weń wpatrując, jakby poszukiwał odpowiedzi, w jaki sposób powinien podejść do ponownej próby przywrócenia języka do jego pierwotnego kształtu oraz właściwego funkcjonowania. Przez cały ten czas nie odzywał się do Elviry ani słowem, słuchając jedynie kolejnych zaklęć, po które sięgała, jednocześnie powstrzymując się przed zimnem wdzierającym pod abaję zdecydowanie zbyt szybko.
Transplantatio — raz jeszcze zdecydował się na to samo zaklęcie, tym razem zwracając więcej uwagi na własne skupienie, podczas pierwszego (mającego zwykle największe znaczenie) ruchu różdżką. Jego cel był w zasadzie jeden: pobudzić organ, który przeszczepiano, a w tak kluczowych momentach niemal zawsze towarzyszyły mu wątpliwości, czy robił dobrze, podejmując się czegoś, z czym zazwyczaj mierzyła się dwójka uzdrowicieli, aby być pewnymi sukcesu. Próbując dokonać tego na własną rękę, nie stawiał samego siebie na wywyższającym piedestale, a przynajmniej tkwił w takim przekonaniu, przelewając całą swoją wolę na urzeczywistnienie wypowiedzianego, niezwykle trudnego zaklęcia, zdając sobie sprawę, że także cały proces, wymagał wykonywania precyzyjnych ruchów, wynikających z tego, jaki narząd miał być przeszczepiany. W przypadku języka, jak i innych, pobudzenie było pierwsze, natomiast drugie – gdy przysunął dłoń z fragmentem ciała na dłoni do miejsce przeznaczenia – jak stanowiło jedno z pism, na które natknął się, ucząc na uzdrowiciela, będące nawiązaniem połączenia między dwoma organami stanowiło dla Zachary'ego coś, z czym nigdy nie mógł w pełni się zgodzić. Być może brakowało mu wiedzy o teorii magii, to nie oponował wobec wskazówek, które jasno wskazywały, że własną różdżką miał stworzyć połączenie będące celem transplantacji. Ostrożnie, na tyle, na ile potrafił, przesuwał koniec różdżki od jednego fragmentu języka do drugiego; manipulował magią na zupełnie innym poziomie niż, pragnąc uzyskać połączenia niczym nici tworzące szew łączący dwa materiały. Nie mógł mieć całkowitej pewności, ile takich ruchów miało wystarczyć. Kierował się przy tym własnym wyczuciem, dopiero przy dwudziestym cyklu ruchów, między końcem języka na dłoni a tym wystającym z ust Tonks, zaprzestając. Pomiędzy obiema częściami potrzeba połączenia musiała być co najmniej minimalna, by przejść do kolejnego etapu. Z zębami zaciśniętymi na własnym języku, w pieczołowitym skupieniu delikatnie obracał nadgarstkiem, różdżkę wprawiając w identycznych ruch. Skręcał ją powoli kilkukrotnie na jednej części języka, a chwilę później uczynił to samo na drugiej, po czym finalnie zakreślił minimalny okrąg na obszarze, który miał podlegać złączeniu dwu kawałków ciała. Czując krople potu na czole, najprawdopodobniej z podjętego wysiłku, przystąpił do ostatniego etapu, różdżką wykonując dość osobliwy ruch, jakby jej końcem chwytał za coś i lekko pociągał w próbie zmniejszenia dzielącego dystansu. Wykonywał to tyle samo razy, ile połączeń próbował utworzyć wcześniej, w każdym z dwudziestu poczynionych gestów starając się zachować jednakową precyzję. Mimo stania po przeciwnych stronach wojennej barykady nie zamierzał odczyniać uzdrowicielskiego partactwa, nawet jeśli jego przeciwniczka nie wyrażała absolutnie żadnych chęci do udzielenia pomocy. Krzywo przytwierdzony język nie wchodził w rachubę.

[Edytowane za zgodą Mistrza Gry]




Once you cross the line


Ostatnio zmieniony przez Zachary Shafiq dnia 15.10.20 23:50, w całości zmieniany 1 raz
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]15.10.20 23:14
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 36, 47, 100

--------------------------------

#2 'k8' : 2, 2, 6, 6, 2
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]16.10.20 4:02
Ból. Tylko to było wszędzie. Ból i chłód. Czuła je dokładnie na gołej skórze poobijanego ciała. Ciemność przyjęła z czymś w rodzaju ulgi. Odpoczynku, dla zmęczonego umysłu, odrobiny też dla spiętych mięśni, kiedy zawisła bezwładnie na spętanych dłoniach. Nie śniła. A przynajmniej, tak jej się zdawało. Oblekała ją jedynie cisza. Wyczerpanie nie dopuściło do niej nawet koszmarów, które tak chmurnie przybywały zawsze, kiedy tylko zamykała oczy.  Odzyskiwała przytomność i trąciła ją ponownie. Błędne koło. Miała dość. Zastanawiała się, jak długo jeszcze wytrzyma. Nie była pewna, ile czasu tym razem, była nieprzytomna. Chwilę? Godzinę? Dni? Ale uchylając powieki, dostrzegła znajdujące się obok sylwetki zrozumiała od razu - nie wystarczająco długo. Poruszyła szczęką, czując, ciepłą krew broczącą po jej brodzie. Nadal nie miała języka. Dobrze.  Musieli ją uleczyć. Czuła, że ma więcej sił, niewiele - ale więcej. W końcu uniosła niebieskie tęczówki, zawieszając je wprost na twarzy blondynki. Krew ściekała po jej brodzie, a ona patrzyła. Opierając ciężar ciała znów na nogach. Musiała pozwolić, by obolałe mięśnie nóg choć odrobinę odpoczęły. Oddychała ciężko. Oblała, czuła chyba każdy z mięśni w niewielkim ciele. Przymknęła powieki, pozwalając, żeby zaklęcia działały. Potrzebowała sił. Potrzebowała ulgi, żeby móc działać, myśleć. Odsunąć do siebie to, co brudziło i przeszkadzało.
Myśl, Justine, myśl.  
Poleciła sobie biorąc spazmatyczny wdech przez nos. Otworzyła tęczówki, zawieszając je jeszcze raz na kobiecie o jasnych jak słoma włosach. Przesunęła po niej wzrokiem, uważnie, dokładnie, od stóp po czubek głowy by zaraz spojrzeć dalej. Na mężczyznę którego kiedyś uważała za człowieka. Zacisnęła wargi widząc, że nadal trzyma końcówkę języka. Musiała móc zrobić coś. Cokolwiek. Zacisnęła mocniej wargi, czując wzbierająca się w ustach krew. Nie otworzy. Pomyślała, ale wiedziała, że mogli zrobić to siłą. Jedna, szalona myśl. Jedna, która mogła zadziałać. Mogła, ale wcale nie musiała. Gdyby spróbować połączyć, dwie połówki jabłka i gruszki, nie miałoby się jednego całego owocu, prawda? Tylko dziwną hybrydę. Wzięła wdech w nos, wypluwając krew na posadzkę. Właściwie krztusząc się nią. Miała tylko chwilę, ale postanowiła spróbować się tego podjąć. Niewiele innych rzeczy mogła zrobić. Przymknęła oczy, skupiając się, to nie było tak dawno, ale nie było też wczoraj. Zmiana, musiała mieć swoje podłoże, podłoże zbudowane na choć szczątkowej wiedzy. Pamiętała co nieco. Kształt, strukturę, przynajmniej tą zewnętrzną. Musiało wystarczyć. Wcale nie, ale chwytała się tej myśli jak brzytwy. Postanawiając przy pomocy swojej umiejętności dokonać zmiany kształtu języka, a dokładnie, pozbawić się organu całkowicie ludzkie, zamienić, go, zastąpić z tym które posiadały gady. Węże, dokładnie.

| chciałabym zmienić język(raczej to co z niego zostało) na węży (jeśli to możliwe)
chyba nie rzucam (?) jak powinnam to przepraszam



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Panoptikon Azkabanu - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]16.10.20 23:32
Elvira nie poprzestawała. Powtórzyła zaklęcie, które znów podniosło temperaturę ciała wymarzniętej czarownicy. Justine, która odzyskała przytomność, choć wciąż była naga i choć wciąż wokół było zimno poczuła się lepiej; chłód przestał być tak dokuczliwy, jak wtedy, gdy oblano ją wodą. Po chwili, odzyskała też część sił i równowagę psychiczną. Potworne myśli, które ją gnębiły ustąpiły, a ona sama znów zaczynała wierzyć w swoje możliwości — w to, że się uda, że wszystko będzie dobrze. Odeszło też zmęczenie.

Zachary wierzył, że ze współpracującym pacjentem łatwiej o skuteczne działanie i nie mylił się. Błędnie jednak oceniał nastawienie zatrzymanej — wpierw nieprzytomnej, bezwładnie wiszącej za nadgarstki spięte kajdanami i przywieszone u sklepienia z głową opuszczoną ku dołowi, a później świadomej, przytomnej i zdecydowanie niezbyt pomocnej. Justine zaciskała usta mocno — dzięki siłom, które odzyskała było jej o wiele prościej utrzymać ten stan, broniąc się przed działaniem magii leczniczej, która — jak uzdrowiciele wiedzieli, oparta była na dotyku i kontakcie. Justine nie musiała jednak walczyć, nikt nie próbował siłą przytrzymać jej głowy, ani otworzyć jej ust. Próba transplantacji narządu na odległość nie mogła więc się powieść. Zachary wiedział też, że gdyby przyłożył się do wykonywania swoich obowiązków, jego ruch byłby perfekcyjny, a co za tym szło — nawet tak zniszczony organ mógł mieć szansę skutecznego przeszczepu. Mając na dłoni odgryziony język widział bowiem, że jego zakończenia, zarówno pod względem wędzideł, jak i nerwów, były rozszarpane. Z medycznego doświadczeni mógł wnioskować, że nawet po przeszczepie — skutecznym, gdyby udało mu się skupić tak jak teraz, Justine mogłaby mieć problem z mówieniem. Próba powstrzymania krwotoku również się nie powiodła. Krew napływała Tonks do zaciśniętych ust.

Próba zmienienia języka w język węża nie powiodła się. Justine nie była w stanie przetransmitować swojej części organu na zwierzęcy.

Justine mogła się przyjrzeć zarówno Zachary'emu, jak i Elvirze bardzo dokładnie, zapamiętując dobrze wszystko, co widziała.


| Na odpis 48h.

Justine żywotność:
130/240 (kara: -20)
- cięte: język -70, podniebienie i gardło -20; rozbita głowa -20
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]17.10.20 20:52
Więcej walczyć z wychłodzeniem szlamy nie zamierzała. Zaklęć podwyższających temperaturę ciała trzeba było używać z wyczuciem i oszczędnie, na pewnym etapie walki z hipotermią organizm sam podejmował wysiłek powrotu do stanu homeostazy, a wtedy uporczywa terapia zaklęciami mogła odnieść efekt odwrotny do zamierzonego i wywołać gorączkę. Podwójną gorączkę, zapewne, bo spodziewała się, że po takiej mnogości stresu, bólu, wciąż niedogojonych ran szala równowagi mogła przechylić się mimowolnie. Elvira nie mogła zmusić się do tego, aby odczuć zmartwienie - nawet jeżeli zwykle nie brała do siebie cierpienia swoich pacjentów, z napięciem obserwowała ich progres, aby mieć pewność, że jej ciężka praca i dobre imię nie zostaną zaprzepaszczone. Ich powrót do zdrowia stanowił jakoby jej pieczątkę jakości.
W przypadku tej kobiety było inaczej, uzdrowicielkę kusiła przez moment wizja specjalnego dorzucenia jeszcze jednego Alti calor, by obserwować, jak zwija się w dreszczach, ale miast tego przygryzła własny policzek i z bezdźwięcznym prychnięciem pokręciła głową. To nie czas, nie miejsce.
Czas upływał, ubywało krwi. Po rozprawieniu się z obrażeniami dolnych partii ciała, Elvira podniosła się z niezgrabnego przykucnięcia i omiotła kobietę spojrzeniem, zmęczona, coraz silniej rozdrażniona. Zaklęcia transplantacyjne były cholernie trudne, a ruchy Zachary'ego mistrzowsko precyzyjne, z tym, że minusem uzdrowicielstwa, nad którym nie od dziś ubolewała, była konieczność współpracy między leczącym a leczonym.
A szlama była, jak przystało na niedoszłą terrorystkę, głupia i butna, zaciskając usta niczym dzieciak wzbraniający się przed kolacją, wierzgając niezdarnie, odwracając głowę. A udław się tą swoją brudną krwią - pomyślała Elvira okrutnie, ale na dłuższą metę wiedziała, że to tylko słodkie życzenia. Otrzymali zadanie, które dla Elviry było również testem. I nie zamierzała go oblewać, zbyt była siebie pewna, by na to pozwalać.
- Anapneo - rzuciła na wszelki wypadek, przykładając różdżkę blisko twarzy kobiety i krzywiąc się na myśl o tym, że nie ma innej możliwości jak kaleczyć swoje piękne, białe drewno.
Później, gdy kobieta nie odpuszczała, Elvira straciła cierpliwość. I tak miała jej aż nadto. Rozdrażniona była i zmęczona, i niechętna. Sięgnęła drugą dłonią i złapała szlamę za kudły, przyciskając jej głowę do zimnej ściany, by lepiej wycelować, a równocześnie zaspokoić własną żądzę przemocy.
- Facio coma - powiedziała powoli oraz dokładnie, przesuwając końcówką różdżki od linii spoconych włosów do nasady nosa, próbując wyciszyć świadomość kobiety, wkładając w te pragnienie całą wolę ujrzenia jej znów bezładnej na łańcuchach. Miała świadomość, że zaklęcie nie należy do łatwych, ale pozostawiając ją przytomną nie będą w stanie niczego osiągnąć.
[bylobrzydkobedzieladnie]


you cannot burn away what has always been
aflame


Ostatnio zmieniony przez Elvira Multon dnia 17.10.20 20:57, w całości zmieniany 2 razy
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Panoptikon Azkabanu [odnośnik]17.10.20 20:52
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 94

--------------------------------

#2 'k100' : 36
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Panoptikon Azkabanu - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Panoptikon Azkabanu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach