Wydarzenia


Ekipa forum
Hotel Transylvania
AutorWiadomość
Hotel Transylvania [odnośnik]22.03.19 22:26
First topic message reminder :

Hotel Transylvania

Raz do roku, dokładnie o zachodzie słońca 31. października na obrzeżach Londynu pojawiało się ukryte przed wzrokiem mugoli stare zamczysko, znane wszystkim czarodziejom jako Hotel Transylvania. Pojawiał się znikąd i znikał, kiedy tylko nadchodził świt. Nikt nie miał pojęcia dlaczego tak się działo, jednak wszyscy doskonale wiedzieli, co pojawienie się zamku oznaczało. Wraz z wybiciem północy śmiałkowie mogli zmierzyć się z kryjącymi się wewnątrz potwornej budowli tajemnicami, wyzwaniami tak przerażającymi, że tylko najodważniejsi - lub ci najbardziej ciekawscy - decydowali się na przekroczenie progu warowni. Na tych, którzy pokonali upiorne pokoje czekała nagroda - jednak co roku we wnętrzu czaiło się coś innego, nigdy nie wiadomo było, czego można się po starym zamczysku spodziewać. Podobno ci, którzy nie wydostali się ze środka zostawali uwięzieni w murach na zawsze, stając się straszącymi w zamku duchami - trzeba było więc zdążyć uciec z objęć wilgotnych murów przed pierwszym pianiem koguta.
Zasada była tylko jedna: nie używać magii.

To jak - wchodzisz, czy się boisz?

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 16.07.19 20:20, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 12:20
Z każdą mijającą sekundą czuła jakby kończył im się czas. Zaryzykowała, nie znając znaczenia run wypalonych na palach. Czując opór drewna, pomyślała że być może uda im się uciec przed dementorami. Zaraz po tym zanurzyła się w wodzie. Próbowała odnaleźć wzrokiem swojego towarzysza, złapać za skrawek ubrania… Poczuć, że nie straciła go w odmętach porywistej rzeki. Czuła, że opada, coraz niżej i niżej. Starała się walczyć do ostatniej sekundy, ale zamiast tego zapadała się coraz bardziej w ciemność, a jej płuca desperacko błagały o powietrze. Nie wiedziała co stało się dalej.
Złapała głęboki, szybki oddech, a potem następny. Oddychała kompulsywnie, jakby ktoś miał zaraz znów odebrać jej tlen. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że jest bezpieczna, rozmazany obraz przybrał kształty, a przed nią pojawiła się twarz Jaydena. Czuła, że serce bije jej w piersiach tak szybko jakby miało zaskoczyć. Dotknęła dłonią jego ramienia, jakby chciała sprawdzić czy to na pewno on i pokiwała głową. Była w lekkim szoku. - W następnym roku chcę, żebyś mnie zabrał do teatru - powiedziała w końcu, chcąc wesprzeć się o niego. Zaraz po tym jednak zaczęli unosić się do sufitu. To było dziwne uczucie, przyprawiające o gęsią skórkę. Miała wrażenie, że nie kontroluje własnych ruchów, a jedynie magiczna siła wznosi ją ku górze. Nie ma na to żadnego wpływu. To był kompletny bezwład.
Gdyby nie okoliczności dzisiejszego zdarzenia z pewnością określiłaby to co właśnie zobaczyła jako na swój sposób piękne. Powietrze gwałtownie zgęstniało, złapanie oddechu nie było tak łatwe. Miała wrażenie jakby oddychała, jednak nie pełną piersią. - Tak. - pokiwała głową, nieco oniemiała i ruszyła za Vanem, próbując ułożyć planety w sposób w jaki kolejność ich pamiętała. Czuła, że z każdą chwilą braknie jej coraz to większych dawek powietrza, ale starała się nie zatrzymywać. Umieściła rdzawo-czerwoną planetę na swoim miejscu. Przynajmniej tam gdzie zdawało jej się, że powinna być.
- Jeszcze tylko chwila - powiedziała, nie będąc pewna czy Vane ją w ogóle usłyszał.

|astronomia II, spostrzegawczość I + Roselyn nie Jonathan :D



what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts

my dearest friend




Ostatnio zmieniony przez Roselyn Wright dnia 29.07.19 1:34, w całości zmieniany 1 raz
Roselyn Wright
Roselyn Wright
Zawód : Uzdrowiciel w leśnej lecznicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
the healer has the
b l o o d i e s t
hands.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
when will enough be enough?
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6412-roselyn-wright https://www.morsmordre.net/t6516-furia#166169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f415-szkocja-highlands-knieja https://www.morsmordre.net/t6553-skrytka-bankowa-nr-1612#167244 https://www.morsmordre.net/t6551-r-wright#282514
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 12:20
The member 'Roselyn Wright' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 90
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 12:45
Jego brwi skoczyły na chwilę do góry. Panna Błyskotka. Ciekawe. Obserwował bacznie Susanne, kiedy ta zaczynała mówić. W sumie to poprzez ich spotkania na naukę eliksirów powoli, pomału przyzwyczaił się do tako, że Lovegood niezwykle dużo mówi. Różnych rzeczy. Co jednak odróżniało ją od większości Anglików było to, że jej energia emanująca na wszystko dookoła nie była nachalna. Była taka, no, niczym muzyka towarzysząca w pracy. Łatwo mógł się przy niej wyłączyć, mimochodem tylko słuchając co mówi - bo przecież nieuważanie byłoby wysoce nieuprzejme. Jednak nie warto było się wyłączać: Sue przypominała mu poniekąd jego matkę. Miały tę samą iskrę w sobie. Niespotykaną. Niezrozumianą. Zaprzeczającą twardej rzeczywistości. W miarę jak mówiła co jakiś czas wtrącał od siebie pełne namysłu, ale także zrozumienia "hym". Był w stanie dosyć sporo zakomunikować przez pomruki, a Lovegood jako osoba nie do końca przeciętna potrafiła przypisać do pojedynczych pomruków dokładne tło znaczeniowe. W przeciwieństwie do większości Anglików, którzy używali zbyt wielu słów do formułowania zbyt skomplikowanych myśli i wymagali od niego dokładnie takiego samego postępowania. Na koniec jej opowieści z gardła Norwega uciekło dosyć wrogie fuknięcie. Zdecydowanie nie podobała mu się postawa mieszkańców miasteczka. Budziło to u niego złe wspomnienia. Nie lubił udawanej tolerancji, albo tolerancji niepełnej. Jak społeczność mogła wyrzucić swojego członka? Wtedy, kiedy potrzebował ich pomocy?
- Znalazła rozwiązanie? - wypalił, jednak pytanie pokryło się z tym zadanym jemu. Zmieszał się lekko i uniósł dłoń, powstrzymując Susanne przed mówieniem, oddając jej pierwszeństwo do uzyskania odpowiedzi. - Chciałem być wikingiem. Nawet nie wiem co to - odparł, na koniec wzruszając ramionami i lekko unosząc brwi, ostatecznie kiwając w jej stronę głową. Jak mówisz, że śmierciotula, to śmierciotula. To ty się na tym znasz, nie ja. Ale jest to ciekawe.
- U nas bardziej świętujemy światło - stwierdził, wyraźnie kładąc nacisk na ostatnie słowo. Nie śmierć, nie ciemność, nie noc. Światło, życie, słońce, dzień. - Od końca listopada do drugiej połowy stycznia nie mamy go wcale - dodał jeszcze.
I wnętrze zamku waśnie mu się skojarzyło z nocą polarną - zwłaszcza, kiedy weszli do pierwszego pokoju. Åsbjørn zamarł, kiedy dookoła podniósł się tumult, chór głosów, które głośnym echem przypomniały mu o tym, co wielokrotnie słyszał. Skrzywił się pod naporem okropności, próbował zamknąć oczy i nie zwracać uwagi na wykrzywione gęby, które mu się jawiły. Jednak głosy nie cichły. Dlatego ostatecznie znów spojrzał prosto w wielkie oczy strachu, starając się myśleć racjonalnie. Przecież tych ludzi tu nie było, to musiało być coś innego...
Moment, jakie nietoperki?

| ONMS I, spostrzegawczość I = ST 35
Asbjorn Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5694-asbjrn-thorvald-ingisson#133833 https://www.morsmordre.net/t5741-juhani#135532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f138-little-kingshill-hare-lane-end https://www.morsmordre.net/t5742-skrytka-nr-1399#135537 https://www.morsmordre.net/t5743-a-t-ingisson#135543
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 12:45
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 41
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 13:24
Kiedy wchodzicie do pokoju drzwi zatrzaskują się za wami na głucho, a echo niesie się wśród ścian. Znaleźliście się w zamkowej sali jadalnianej, miejscu gdzie kiedyś musieli spotykać się wszyscy mieszkańcy zamku na wspólny posiłek. Teraz jednak sala świeci pustkami, długie stoły są zakurzone, krzesła połamane, z zasłon w oknach zostały już tylko czarne strzępy, zaś wy jesteście jedynymi żywymi istotami w pomieszczeniu. Właśnie, żywymi to słowo klucz. Dojrzeliście pomiędzy zniszczonymi sprzętami wpierw niewyraźne, jasne łuny. Z każdą chwilą zbliżały się one do was i stawały coraz bardziej rozpoznawalne: w waszą stronę sunęły duchy zmarłych szlachciców. Z ich ust wylewał się potok słów, których treść wskazywała jasno, że duchy wcale nie są świadome tego, że nie żyją. Aura śmierci i chłodu, jaką wokół siebie roztaczały przenikała was na wskroś, tak intensywnie, że wasze własne ciała zaczęły tracić materialną formę. Najpierw palce, później dłonie, nadgarstki, przedramiona... znikaliście. A duchy dalej uparcie twierdziły, że wszystko jest w porządku, jutro trzeba będzie udać się na Pokątną, a ostatnie wydanie Proroka Codziennego to jakiś absurd. Przeświadczenie o tym, że tak naprawdę żyją zdawało się trzymać je przy istnieniu, uniemożliwiając odejście w zaświaty. Sytuacja zdawała się naprawdę zła, przekonanie duchów że tak naprawdę nie żyją wydawało się nie należeć do najłatwiejszych - ale na pewno nie było niemożliwe.

ST przekonania duchów wynosi 60, wasze rzuty sumują się, a do rzutu doliczany jest bonus wynikający z biegłości retoryki.
Biegłość szlacheckiej etykiety obniża ST dla obu postaci o 15 (lub 30, jeżeli obie postacie posiadają tę biegłość).

Na odpis macie 48 godzin. Jedna z postaci dodatkowo wykonuje rzut k15. Po dodaniu postów należy zaczekać na wiadomość od Mistrza Gry.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 13:35
The member 'Asbjorn Ingisson' has done the following action : Rzut kością


'k15' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 13:38
Podsumowanie zadania
Zdobyte punkty nieustraszoności:
30

Punkty odwagi:
Susanne - 200
Asbjorn - 200


Oboje świetnie poradziliście sobie z odróżnieniem tego, co podrzucała do waszych myśli wyobraźnia, a tego, czym tak naprawdę były stworzenia, które opadły na was z góry – mieliście rację, to były nietoperze. Najwyraźniej czując, że nie chcecie zrobić im nic złego, minęły was i poleciały ku wyrwie na górze groty, zza której spozierała biała tarcza pełnego księżyca. Drzwi po drugiej stronie lekko skrzypnęły, zachęcając do pochwycenia okrągłej, kamiennej klamki…

Już wchodząc do pokoju słyszycie niemiłosiernie nierówny szum, który okazuje się tykaniem setek zegarków i zegarów stojących i wiszących wzdłuż ścian, a nawet zwieszających się z sufitu niezbyt wielkiego pomieszczenia. Drzwi zamknęły się za wami i żadne szarpanie za klamkę nie pomaga - są zamknięte. Na środku dostrzegacie podwyższenie, w którym znajdują się dwa dziwnie wyglądające pudełka. We wnętrzu jednego z nich wiele metalowych, matowych i zabrudzonych części poruszało się w jednym rytmie, tworząc tętniącą życiem całość. W drugim pudełku brakowało jednak wiele elementów, które leżały rozrzucone po całej podłodze, zupełnie jakby z niego wystrzeliły na wszystkie strony świata. Przebywając w pokoju zaczynacie czuć podenerwowanie - każdy z zegarków chodził bowiem w innym rytmie i tonie. Jedne spieszyły się nadmiernie, biegnąc szaleńczo wskazówkami po starych, podniszczonych tarczach. Inne natomiast tykały niemiłosiernie wolno, tak jakby zaraz miały się zatrzymać. Niektóre donośnym tykaniem utrudniały jakiekolwiek skupienie, jeszcze kolejne natomiast szemrały tak cicho, że zdawały się być nieprzyjaznym szeptem wśród chorych mechanizmów. Powoli ten harmider doprowadzał was do utraty zmysłów, ale na pewno domyśliliście się już, co może sprawić, że wśród zegarów zapanuje harmonia. Musicie się jednak pospieszyć, ponieważ z każdą chwilą znosicie przebywanie w tym pokoju coraz gorzej.

Aby naprawić mechanizm na wzór działającego będziecie potrzebować zręcznych rąk, wasze rzuty sumują się, zaś ST wynosi 60.
Biegłość mugoloznawstwa obniża ST o 5 dla obu postaci na każdy posiadany poziom tej biegłości. Dodatkowo, jeżeli tylko jedna postać posiada biegłość mugoloznawstwa to dzieląc się wskazówkami z drugą osobą z pary umożliwia jej również skorzystanie z tej wiedzy - w takiej sytuacji przysługujące z biegłości mugoloznawstwa obniżenie należy pomnożyć razy dwa.

Na odpis macie 48 godzin. Jedna z postaci dodatkowo wykonuje rzut k15. Po dodaniu postów należy zaczekać na wiadomość od Mistrza Gry.


Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 14:24
Podsumowanie zadania
Zdobyte punkty nieustraszoności:
40

Punkty odwagi:
Jayden - 150
Roselyn - 150



Z chwili na chwilę coraz mniej powietrza dostawało się do waszych płuc. Jednak na dobrą sprawę nawet nie zdążyły wam zamigotać przed oczami mroczki - dopasowanie miniaturowych planet do właściwych promieni zajęło wam dosłownie mgnienie oka. A kiedy wszystko było już na swoim miejscu świetlik w suficie bezszelestnie rozsunął się, ukazując wam kolejne drzwi. Niewidzialna siła przyciągnęła was do nich - a tam czekał już kolejny pokój. Na szczęście, grawitacja w środku była już całkiem normalna.


Kiedy wchodzicie do pokoju drzwi zatrzaskują się za wami na głucho, a echo niesie się wśród ścian. Znaleźliście się w zamkowej sali jadalnianej, miejscu gdzie kiedyś musieli spotykać się wszyscy mieszkańcy zamku na wspólny posiłek. Teraz jednak sala świeci pustkami, długie stoły są zakurzone, krzesła połamane, z zasłon w oknach zostały już tylko czarne strzępy, zaś wy jesteście jedynymi żywymi istotami w pomieszczeniu. Właśnie, żywymi to słowo klucz. Dojrzeliście pomiędzy zniszczonymi sprzętami wpierw niewyraźne, jasne łuny. Z każdą chwilą zbliżały się one do was i stawały coraz bardziej rozpoznawalne: w waszą stronę sunęły duchy zmarłych szlachciców. Z ich ust wylewał się potok słów, których treść wskazywała jasno, że duchy wcale nie są świadome tego, że nie żyją. Aura śmierci i chłodu, jaką wokół siebie roztaczały przenikała was na wskroś, tak intensywnie, że wasze własne ciała zaczęły tracić materialną formę. Najpierw palce, później dłonie, nadgarstki, przedramiona... znikaliście. A duchy dalej uparcie twierdziły, że wszystko jest w porządku, jutro trzeba będzie udać się na Pokątną, a ostatnie wydanie Proroka Codziennego to jakiś absurd. Przeświadczenie o tym, że tak naprawdę żyją zdawało się trzymać je przy istnieniu, uniemożliwiając odejście w zaświaty. Sytuacja zdawała się naprawdę zła, przekonanie duchów że tak naprawdę nie żyją wydawało się nie należeć do najłatwiejszych - ale na pewno nie było niemożliwe.

ST przekonania duchów wynosi 60, wasze rzuty sumują się, a do rzutu doliczany jest bonus wynikający z biegłości retoryki.
Biegłość szlacheckiej etykiety obniża ST dla obu postaci o 15 (lub 30, jeżeli obie postacie posiadają tę biegłość).

Na odpis macie 48 godzin. Jedna z postaci dodatkowo wykonuje rzut k15. Po dodaniu postów należy zaczekać na wiadomość od Mistrza Gry.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 14:30
Tuile, choć wbrew pozorom czuła się na swój wiek, uznawała się jednakoż za wystarczająco starą, aby pewne riposty pozostawiać bez odpowiedzi, bo choć do podłogi daleko nie miała, nie chciała schodzić do jej poziomu. Dlatego też uwagę Caileen o śpiewających do snu urzędnikach skwitowała spojrzeniem, które powinno pannie Findlay powiedzieć na ten temat wszystko, co żona-nieżona chciałaby jej przekazać.
Oczywiście dała się ukochanej pociągnąć przez te podejrzane drzwi, choć wcale nie czuła się zachwycona okolicznościami. A zadowoleniem i ekscytacją towarzyszki jeszcze mniej; nie żeby nie przywykła już dawno. Po prostu czasem trzeba ponarzekać, kiedy ryzykujesz życie z miłości dla durnej sprawy. Durnej i naprawdę śmierdzącej – Tuilelaith bowiem się wcale nie cieszyła na widok lasu. Nie przepadała za naturą: na zielarstwie się nie znała, o zwierzęta zadbać nie potrafiła, a piesze wycieczki po terenach temu podobnych to nie był jej konik. Obejrzała się odruchowo przez ramię, chcąc ocenić, czy mają jeszcze możliwość zawrócenia, ale... za drzwiami nadal znajdował się ten nieszczęsny las! Nagle, nie wiadomo jak, przeniosły się w głąb puszczy, w której ktoś ustawił sobie pustą framugę.
Co tu się dzieje, do jasnej cholery...?, przemknęło kobiecie przez myśl, kiedy pozwalała Caileen wciągać się głębiej w knieje, zarośla i całą resztę leśnego świństwa, okazjonalnie potykając o jakiś wystający korzeń – ale, na szczęście, natychmiast łapiąc równowagę. Nie, żeby zdało się to na wiele, skoro wylądowały – dosłownie – w potrzasku. Tujka czuła, jak grube pnącza zaczynają oplatać jej szyję, coraz ciaśniej i ciaśniej, aż przed oczami zamigotały pannie Meadowes ciemne plamy, ciemniejsze nawet od panującego w gęstwinie mroku. Nie była pewna, czy uścisk dłoni Caileen jej pomaga, czy wręcz przeciwnie, ale również nie chciała puszczać. Myśl, że miałaby równocześnie stracić tlen oraz jedyne poczucie cudzej obecności obok niespecjalnie ją nęciła. Dostrzegała zarys drzwi przed sobą, czując się wręcz idiotycznie z ogniem powoli moszczącym się w płucach, tak blisko, a zarazem tak daleko celu. Szarpnęła się, nie pierwszy raz w ciągu ostatnich kilku minut, ale uścisk na jej gardle jedynie się wzmógł. Coś zaświtało w krukońskim umyśle Tuilelaith, coś bardzo odległego, czego nie umiała nazwać, a co było absolutne kluczowe – co do tego miała pewność. Mieszanina zakopanej, niemal wyrzuconej z umysłu wiedzy i zwykłej logiki połączonej z obserwacją sprzed chwili kazała jej, pomimo piekącego, zaciśniętego gardła zwrócić się ku Kajce.
– Nie szarp się z tym –
zaświszczała bardziej niż powiedziała, w duchu przeklinając samą siebie za wcześniejsze zmagania z diabelstwem. Skoro zaciskało się mocniej, czując opór, może puści je wolno, jeśli zwiotczeją, niby wyzionęły ducha...? Tuile próbowała rozluźnić wszystkie mięśnie, ignorując własny wrzask w głowie, że jak ma się rozluźnić, kiedy traci oddech?! No jakoś musi pokombinować.

Zielarstwo – 0 : ) | Spostrzegawczość – II
Gość
Anonymous
Gość
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 14:30
The member 'Tuilelaith Meadowes' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 15:59
Kłamstwo I i historia magii I

Nie ma już odwrotu. Z korytarza dostajemy się prosto do jakiejś sali. Ponurej, ohydnej, może trochę przerażającej, ale przecież nie powiem tego na głos. Zamiast tego rozglądam się z zaciekawieniem po całym pomieszczeniu, usiłując odnaleźć jakieś wskazówki co do tego, co miało nas czekać. Wsadzam ręce w kieszenie szaty, zerkając sugestywnie na Florence. - Tylko nie mdlej mi tu, nie umiem w magię leczniczą - rzucam z głupkowatym uśmieszkiem nim jeszcze drzwi za nami zamykają się. - Ups, za późno - mruczę już mniej zadowolony. Te wielkie regały to trochę mnie przytłaczają jednak. Cholera, skąd wiedzieli, że boję się czytać. Zresztą, trochę słabe to światło na czytanie sobie nawzajem horrorów.
Obracam się ponownie, tym razem nie dostrzegając drzwi, tylko kolejny regał. W ręce materializuje się książka. Kto szuka wyjścia, hm, trudne pytanie. - Dobra, to się robi coraz bardziej dziwaczne - stwierdzam niezadowolony, że tylko na tyle stać ten cudownie nawiedzony hotel. - Mam nadzieję, że umiesz czytać Fortescue - dodaję niemalże czule oraz troskliwie, chociaż odkrycie jakiego dokonuję jest raczej przykre. Chodzi o to, że nie ma żadnych tytułów, tylko nazwiska, a papier, no cóż, niezbyt jest nowy. Trudno cokolwiek rozczytać. Wzdycham więc cierpiętniczo, po czym kolejny tom odkładam na półkę. Rozglądam się potem wnikliwie po kolejnych półkach sądząc, że zaraz to umrę z nudów, a nie ze strachu, ale wtedy dociera do mnie ten skrzekliwy śmiech. Wraz z durnym pytaniem.
- Sam jesteś głupi - rzucam w przestrzeń, wypatrując tym samym źródła hałasu. - Przestań stary, masz poważny problem skoro wylatuje ci oko. Możemy zaprowadzić się do szpitala jeśli chcesz - kontynuuję monolog z nie wiem kim albo czym. Poza tym, jakie sekrety, nie mam żadnych. No, prawie. To chyba moja towarzyszka powinna bać się bardziej, skoro to coś zamierza ujawnić tajne przepisy na pyszne lody. Teraz jak nic zemdleje ze strachu. - Jestem Kenneth, a to Mandy. Przyszliśmy tutaj z ciekawości, ale jak na razie to nie dzieje się nic interesującego. Szkoda, jako łowcy przygód oczekiwaliśmy czegoś innego. Może w takim razie ty nas zabaw opowieścią o sobie - paplam jak najęty, tak bardzo improwizując. Przecież nie powiem nieznajomemu kim jestem, nie opowiem też całej historii swojego życia. To bez sensu. W ogóle czuję się jak dureń mówiąc do ściany, ale ech, jeśli dzięki temu ma coś tutaj drgnąć to byłoby super.


I don't know
how to deal with serious emotions
without turning them
into a fucking joke

Randall Lupin
Randall Lupin
Zawód : były policjant, kurs aurorski zawieszony
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Don't get attached.
Don't get attached.
Don't get attached.
Don't get attached.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7038-randall-lupin#185370 https://www.morsmordre.net/t7047-horatio#185742 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f259-hawley-s-corner-67 https://www.morsmordre.net/t7051-skrytka-bankowa-nr-1738#185748 https://www.morsmordre.net/t7050-randall-lupin#185746
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 15:59
The member 'Randall Lupin' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 84

--------------------------------

#2 'k15' : 7
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 16:30
Koniec, to już koniec. Frances nie mogła oddychać, szamotała się w wodzie wściekle i wcale nie docierało przy tym do niej, że nic nie miało się stać. Może to, co mówili o zamczysku to prawda i tak kończą ci uwięzieni tu na wieczność?
Myśli wymykały się Frances, traciła kontrolę nad własnym ciałem, przygniatanym przez wszechobecną wokół nich ciemność. Nigdy przedtem nie czuła tak wyraźnie, że oto zbliża się śmierć, a jednak – niedługo po tym, jak po raz ostatni pomyślała zrozpaczona, że jeszcze nie, jeszcze nie może zginąć – ocknęła się. W zupełnie innym miejscu, chociaż nie mniej dziwacznym niż tamto upiorne wzgórze. Na całe szczęście, Artur cały czas był obok.
- Żyję. – stęknęła, wstając z jego pomocą. Pod nogami mieli coś dziwnego, trudno było jej się utrzymać w pionie. I powstrzymać od wymiotów. Gdyby nie zaschło jej tak strasznie w ustach, zaraz by ją zemdliło, zwłaszcza że z zaskakującym spokojem Artur wnioskował właśnie, że coś ich pożarło.
- Co ty gadasz, skąd miałaby…wziąć się tu jakaś ramora, zamierzała dokończyć, ale tak zakręciło się jej w głowie, że musiała skupić się tylko na utrzymaniu równowagi. Było tu stanowczo za gorąco, a paniczne łykanie przesyconego wilgocią powietrza nie pomagało w otrzeźwieniu się. Trafili z patelni w ogień, a raczej – wziąwszy pod uwagę niedawne topielcze doświadczenia – spod rynny na patelnię; tak czy inaczej – było źle. Jedyną nadzieją był dla Frances pomyślunek jej towarzysza. Nie miała pojęcia, skąd wiedział, co robić – i jakim cudem składał myśli do kupy w tym strasznym gorącu – ale zdołała pojąć o co mu chodziło.
- Chcesz powiedzieć, że ta cała… potwora musi nas wyrzygać. – podsumowała Frances, być może zbyt obcesowo, ale i tak zaraz się tu ugotują. Gorzej być nie może, równie dobrze mogła więc jeszcze dziś zostać treścią wymiotów.
Nic dziwnego, że ci, co przetrwali wizytę w hotelu Transylwania nie chcieli potem o niej opowiadać.
Z wielkim obrzydzeniem Frances rozejrzała się, próbując uzmysłowić sobie, że ściany wznoszące się wokół to wcale nie ściany, a podłoga to wyjątkowo obrzydliwy… język? Kopnęła lekko jedną z wystających nieco ponad powierzchnię podłoża brodawek. Wciąż nie dowierzała, że w ogóle może istnieć stworzenie tak ogromne, by swobodnie pomieścić w paszczy dwoje dorosłych ludzi, a co dopiero w to, że jest jedną z rzeczonych połkniętych.
- Spróbuję tam. – powiedziała Arturowi, kierując się w stronę wybraną na chybił trafił. Tam, posługując się wszystkim, co miała do dyspozycji (a więc niczym więcej jak siłą własnych kończyn), za wszelką cenę próbowała coś uszkodzić, by zmusić stworzenie do uwolnienia ich ze swego gardła.

| brak biegłości
Frances Montgomery
Frances Montgomery
Zawód : nauczycielka Zaklęć w Hogwarcie
Wiek : 26
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Would it be all right
If we just sat and talked for a little while
If in exchange for your time
I give you this smile?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5837-frances-montgomery https://www.morsmordre.net/t6040-listy-do-frani https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f164-pokatna-7-2 https://www.morsmordre.net/t6051-frances-montgomery
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 16:30
The member 'Frances Montgomery' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 38
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Hotel Transylvania - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Hotel Transylvania [odnośnik]26.03.19 17:36
Przyjęła takie a nie inne rozegranie tej sytuacji na klatę. Cóż, może uda jej się wynieść z tej przygody jakieś nowe doświadczenia, w końcu w pewnym sensie tutaj właśnie była z powodu przeżycia jakiejś nowej przygody. Nie była przyzwyczajona do życia bez magii, choć nieco wiedziała na jego temat... Jej siostra okazywała się jak zwykle pomocnym źródłem informacji, co ona by bez niej zrobiła.
Wyszła jako pierwsza na tereny przed zamkiem. Przyznać trzeba było, że atmosfera należała do tych upiornych. Chłód dawał się we znaki, więc mogła być tylko wdzięczna, że z powodu ostatnio występującej pogody ubrała się solidnie. Sweter był w tym momencie nieoceniony.
Zaraz gdy za nią pojawił się auror, drzwi się zatrzasnęły i nie było możliwości by je ruszyć. Fakt, że to on przeszedł przez nie jako drugi sprawił, że podejrzenia dziewczyny momentalnie się ku niemu skierowały. Spojrzała prosto na jego twarz z pytaniem w oczach. Nie oskarżała go o nic, jednak nie była pewna czy to nie jest wina jakiegoś małego niedopatrzenia. Ostatecznie jednak trzeba było przyznać jedno - utknęli tutaj bez możliwości powrotu tą samą drogą.
Dostrzegła parę ulatującą z jej ust przy każdym, nawet słabym oddechu. Wydawało jej się, że mróz nie zaatakował ich jeszcze o tej porze roku, choć temperatura wokół nagle spadła, powodując nieoczekiwane drgnięcie ciała kobiety. Wydawało się jakby nagle całe szczęście, cała radość, wszystko co mogłaby nazwać pozytywnie uleciało z powietrza i jedyne co wyczuwała to chłodną melancholię. Nie mogła znać tego uczucia z przeszłości, jednak wiedziała, że były pewne sytuacje, które opisywano własnie w ten sposób. Nadzieja na wyjście z tego miejsca z niej odeszła, a wszystko przejęło zupełnie analityczne myślenie. Dostrzegła ich - całą chordę, zbliżającą się do nich jak czarna mgła, chcąca nieubłagalnie ich dosięgnąć. Dementorzy. - Uciekaj! - krzyknęła, bardziej ostrzegawczo niż rozkazująco po czym ruszyła kolejną drogą, nie zwracając uwagi, dokąd prowadziła. Po prostu biegła przed siebie, okalana strachem. Biegła jako pierwsza, choć obejrzała się czy na pewno jej towarzysz ruszył. Nieco nawet go wyprzedziła.
Dobiegli do brzegu rzeki, wiedząc jednak, że nie dadzą rady jej przepłynąć. Wyglądała na dość głęboką, więc nie było też możliwości jej przejść w bezpieczny sposób, a dementorzy zbliżali się nieubłaganie. Dostrzegła te pale, na których zapisane były runy i choć nie miała na ich temat bladego pojęcia, po prostu opierając się na ślepym trafie postanowiła wybrać.

| starożytne runy: 0 (-40)


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216

Strona 10 z 28 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 19 ... 28  Next

Hotel Transylvania
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach