Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia alchemiczna
AutorWiadomość
Pracownia alchemiczna [odnośnik]19.04.19 21:01
First topic message reminder :

Pracownia alchemiczna

Urządzona w podziemiach zamku, nie jest zbyt przestronna, ale zawiera wszelkie potrzebne sprzęty do warzenia eliksirów. W dodatku pomieszczenie dobrze izoluje dźwięk, pozwalając alchemikowi na pełnię skupienia. Na środku pokoju znajduje się kociołek, a przy ścianach półki z księgami o eliksirach. Regały i szuflady mieszczą też wszelkie potrzebne ingrediencje, oraz gotowe mikstury.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 3:42
The member 'Isabelle Carrow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 11
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 3:57
Niezrażona niepowodzeniem, przystąpiła do warzenia eliksiru osłabiającego zdolności magiczne.
Wbiła do kociołka jaja widłowęża i jaja bahanek. Zmieszała je z krwią czerwonego kapturka i mlecznym sokiem z wilczomlecza. Zagotowała wywar, który na końcu obsypała gałązkami mirtu, które powinny zmięknąć po dłuższym wrzeniu.

st 65
2r - sok z wilczomlecza, gałązki mirtu
3z - jaja widłowęża, jaja bahanek, krew czerwonego kapturka


Stal hartuje się w ogniu


Isabelle Carrow
Isabelle Carrow
Zawód : Alchemiczka, szlachcianka
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
Stal hartuje się w ogniu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 xyz
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7146-isabelle-carrow https://www.morsmordre.net/t7207-listy-isabelle https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t7206-skrytka-bankowa-nr-1757 https://www.morsmordre.net/t7256-isabelle-carrow#195434
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 3:57
The member 'Isabelle Carrow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 22
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 4:04
Wzięła głęboki wdech. Zanim dopadnie ją zmęczenie, musi spróbować uwarzyć Serum Prawdy, najambitniejszy eliksir dzisiejszego dnia.
Rozpoczęła od zgniecenia liści moly i liści laury, które następnie zmieszała z żywicą sosny. Wlała powstały syrop do kociołka, zwiększyła ogień i dolała krwi memertka oraz śliny niuchacza. Dorzuciła pawich piór, a na koniec ostrożnie oprószyła miksturę popiołem feniksa, bardzo ciekawa rezultatu.

st 90, veritaserum
3r - liście moly, liście lauru, żywica sosny
4z - popiół feniksa, pióra pawia, krew memertka, ślina niuchacza


Stal hartuje się w ogniu


Isabelle Carrow
Isabelle Carrow
Zawód : Alchemiczka, szlachcianka
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
Stal hartuje się w ogniu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 xyz
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7146-isabelle-carrow https://www.morsmordre.net/t7207-listy-isabelle https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t7206-skrytka-bankowa-nr-1757 https://www.morsmordre.net/t7256-isabelle-carrow#195434
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 4:04
The member 'Isabelle Carrow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 4:07
Postanowiła spróbować jeszcze raz, ostatni raz, nieznacznie zmieniając składniki. Serum Prawdy, próba druga.
Rozpoczęła od zgniecenia liści moly i liści miłorząbu, które następnie zmieszała z żywicą sosny. Powstał lepki syrop, który Isabelle rozcieńczyła krwią memertka i śliną węża eskulapa. Dosypała popiół feniksa od razu, mieszając intensywnie i dopiero na koniec wrzuciła do środka kilka pawich piór. Liczyła, że nieco zmieniona receptura oraz kolejność warzenia eliksiru, poprawią nieco jej rezultat. Wiedziała jednak, że mikstura i tak jest bardzo trudna.
Czy tym razem dopisze jej szczęście?

/zt jeśli nie będzie wybuchu

st 90, veritaserum
3r - liście moly, liście miłorząbu, żywica sosny
4z - popiół feniksa, pióra pawia, krew memertka, ślina węża eskulapa


Stal hartuje się w ogniu


Isabelle Carrow
Isabelle Carrow
Zawód : Alchemiczka, szlachcianka
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
Stal hartuje się w ogniu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 xyz
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7146-isabelle-carrow https://www.morsmordre.net/t7207-listy-isabelle https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t7206-skrytka-bankowa-nr-1757 https://www.morsmordre.net/t7256-isabelle-carrow#195434
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]23.02.20 4:07
The member 'Isabelle Carrow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 22
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]24.02.20 4:19
1.04, później

Veritaserum nie dawało jej spokoju. Zirytowana niepowodzeniami, zaszyła się w bibliotece, studiując recepturę ponownie. Miała jeszcze jedną porcję popiołu feniksa, mogła podjąć jeszcze jedną próbę. Skupiona i zdeterminowana, powróciła do pracowni i przystąpiła do pracy.
Rozpoczęła od zgniecenia liści moly i płatków magnolii, które następnie zmieszała z żywicą sosny. Lepki syrop znów był bazą dla eliksiru - Isabelle ostrożnie przelała go do kociołka i dopiero wtedy dolała krwi wieloryba. Zamieszała starannie i dosypała popiół feniksa. Na koniec wrzuciła do środka kilka pawich piór oraz piór hipogryfa.



st 90, veritaserum
3r - liście moly, płatki magnolii, żywica sosny
4z - popiół feniksa, pióra pawia, krew wieloryba, pióra hipogryfa


Stal hartuje się w ogniu


Isabelle Carrow
Isabelle Carrow
Zawód : Alchemiczka, szlachcianka
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
Stal hartuje się w ogniu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 xyz
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7146-isabelle-carrow https://www.morsmordre.net/t7207-listy-isabelle https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t7206-skrytka-bankowa-nr-1757 https://www.morsmordre.net/t7256-isabelle-carrow#195434
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]24.02.20 4:19
The member 'Isabelle Carrow' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 91
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]08.08.21 15:22
27.12. I czyż nie dobija się koni?

Odkąd Isabelle przebywała we Francji, okazywało się, że jej pomoc przy hodowli była w pewnym stopniu nieoceniona. Ona i te jej eliksiry, które warzyła na każdą prośbę. Ja nie przywiązywałem aż tak wielkiej wagi do nauki eliksirów jak moja kuzynka. Pokładałem nadzieję, że może Calypso się zajmie tym, ale
wciąż miałem ją za zbyt młodą, zbyt niedoświadczoną, żeby powierzać jej tak odpowiedzialne zadanie.
Skoro jednak nie mogła być na miejscu, a aetonany wciąż chorowały, rodziły się i ćwiczyły, należało o nie dbać. Zatrudniłem więc sobie alchemika, którego właśnie przyszedłem doglądać. Byłem prawie przekonany, że ów alchemik, chociaż zdolny, jest właściwie szują, która podkrada komponenty magiczne z naszych zbiorów. Nie dość, że płacimy mu za eliksiry jak za zboże, to temu jeszcze mało! Przymykałem na to oko przez jakiś czas, ale odkąd wojna odcięła większość dostaw zza granicy, jego podbieranki były po prostu bezczelne. Zwykle pilnowaniem zajmował się skrzat domowy, ale dzisiaj - ze względu na wagę tego co się miało wydarzyć, postanowiłem sam doglądać sprawy.
Tym razem, problem pojawił się w kości jednego z moich naukochańszych zwierząt - Chestnuta. Problem, to za mało powiedziane. To była dla mnie tragedia. Mimo, że starałem się nie okazywać tego, choroba Chestnuta bardzo mną wstrząsnęła. Pogroszyło się podczas mojej wyprawy do Irlandii. Wróciłem stamtąd, by znaleźć mojego ukochanego wierzchowca w tragicznym stanie. Zwyrodnienie, które było efektem infekcji, którą z kolei złapał na początku października, rozrastało się. Nogi mojego ukochanego aetonana były coraz słabsze, już od miesiąca poruszał się z użyciem samych skrzydeł. Z wielkim bólem serca odwiedzałem go codziennie, zawołałem do niego chyba każdego znaczącego medyka. Napisałem kilka listów do Constance, by upewnić się, że i ona ma to samo mroczne przekonanie co ja. Bo niestety wiemy oboje, jako znawcy magicznych stworzeń, że życie Chestnuta dobiega końca. Wszystkie starania kończą się dziś - już żaden alchemik, żaden medyk, żaden pracownik, nikt nie pomoże Chestnutowi. Od miesiąca przesiaduję z nim długie godziny, jakbym chciał ukraść kilka ostatnich chwil. Wspominam jego narodziny, które odebrałem przed czterema laty, wspominam każdy trening, każdy występ, każdą przejażdżkę i zadaję sobie pytanie: czy mogę nazywać się prawdziwym znawcą aetonanów, kiedy nie mogę pomóc mojemu drogiemu przyjacielowi?
W końcu podjąłem decyzję, która kosztowała mnie wiele cierpienia. Zaraz po świętach napisałem do alchemika, który obiecał przyjechać najprędzej jak się da. I on wiedział, że to kwestia honorowa. Wcześniej dobijaliśmy aetonany zaklęciami, nasi przodkowie - co mnie do dziś goni w koszmarach - robili to mechanicznie, siekierami czy innymi ostrymi przedmiotami. Nie robili tego po złości, niektórzy twierdzą, że inaczej nie wiedzieli, że można, nie myśleli o tym, by do zwierząt podchodzić w sposób bardziej humanitarny. I dzisiaj spotykam się czasami z przerażającym okrucieństwem wobec stworzeń. Największe cierpienie przynosi oglądanie mordowania zwierząt magicznych i chociaż od dawna takie praktyki są zakazane w Wielkiej Brytanii, czy nie widziałem jak robili to czarodzieje z innych krajów?A jednak pomimo wszystko, jest taka chwila w której należy zabić zwierze. Przychodzi ona niezwykle rzadko i zawsze mocno boli. Więc kiedy mój Chestnut tak cierpi ogromnie, wiem, że muszę ukrócić jego ból. Moi pracownicy sugerowali, że oni się tym zajmą, że mnie wyręczą. Wiem jednak, że nie mogę teraz zawieźć Chestnuta.
Należało zadbać o jego godne odejście, spokojne, takie, które ja sam mógłbym dla siebie przyjąć. I musiałem to zrobić ja, bo to ze mną był najbliżej.
A więc postanowione. Dziś przyjdzie mi dobić mojego przyjaciela. Alchemik, który ma mi pomóc od rana warzy eliksir, który następnie podam memu wierzchowcowi. Łączy składniki pod moim czujnym okiem. Ma do dyspozycji całą przestrzeń lordowskiej pracowni alchemicznej, ale nie odstąpię go. Nawet kiedy poprosił o chwilę przerwy na jedzenie, ja postanawiam, że zostanę w pracowni. Mi nie śpieszno do jedzenia, nic nie mogłem przełknąć na śniadanie, więc tym bardziej wątpliwe, że mógłbym cokolwiek teraz, kiedy pachnący śmiercią wywar bulgocze na palenisku. Cóż za ironia wkrada się w ten moment, kiedy pojmuję, że kończę ten rok w jeden z najbardziej symbolicznych sposobów. Oto przyjdzie mi podać eliksir śmierci, który kojarzy mi się z moją niedoszłą żoną, memu ukochanemu wierzchowcowi. Czy poświęcając to co kocham najmocniej i oddając to do zniszczenia przez to, co mi się z nią i z wojną kojarzy, nie zasługję na to, by kolejny rok rozpocząć bardziej pozytywnie?
Alchemik wrócił i zastopował moje przemyślenia. Zajrzał do kociołka w którym ciemnoczarny eliksir dochodził i co chwilę migotał zielonym światłem. I ja spoglądałem głęboko w ten wywar jeszcze chwilę temu. Ale moje oko nie rozróżniło, że to już . On nagle skinął głową, dając znać że już gotowe. I wtedy zapomniałem o tym, żeby pilnować, czy znów czegoś nie zawinie, zapomniałem o tym, żeby rozważać symbolikę tego co zaraz się dokona. Kazałem zapakować sobie eliksir w specjalną fiolkę i uposarzony w nią, ruszyłem na dół, żeby zabić mojego przyjaciela.
W stadninie dzień rozwijał się jak codziennie, ale w powietrzu była wyczuwalna nietypowa energia. Może czułem ją tylko ja, a może czuli ją również moi pracownicy. Szedłem przez stajnie, obok padoków, szedłem przez pola, w końcu nie wytrzymałem i deportowałem się pod tutejszy "szpital", czy raczej jak ja nazywam to "dobijalnię". Zwykle nie przychodzę tu, z tego powodu, że łamie mi serce oglądanie mych dzielnych wierzchowców poskręcanych bólem. Dzisiejszy dzień musiał być inny, a jednak zanim przekroczyłem próg tego miejsca, wziałem głęboki wdech. Zacisnięta w ręce fiolka mocno mi ciążyła. Marzyłem, żeby nagle podbiegł do mnie Gary i złapał mnie za ramiona, zaczał krzyczeć, że to cud, że Chestnut jednak będzie zdrowy. Ale od miesiąca co dzień czekam aż to zrobi, każdego dnia, kiedy się widzieliśmy spoglądałem w kierunku mej prawej ręki, czekając właśnie na to, żeby mi przekazał dobre wieści. Niestety Gary nie miał dobrych wieści. A skoro ich nie miał, to wolałem, żeby nic mi nie mówił. I milczeliśmy. Teraz znów się nie pojawił, odwracam się z nadzieją, ale na ścieżce prowadzącej do szpitala nikogo nie było. A więc wszedłem.
W środku było dwóch pracowników, których poprosiłem o to, żeby zostawili mnie samego i wrócili za godzinę. Bałem się pomyśleć o tym, a więc konsekwentnie odrzucałem tę myśl. Ale powinienem być im wdzięczny za lojalność, którą okazali tym, że sami nie dobili Chestnuta. Już tydzień temu, tuż przed świętami, kiedy było bardzo źle, pytali czy mogą to zrobić. I wtedy okazałem się egoistą, który nie myślał o dobrze zwierzęcia, tylko o swoim. Nazajutrz, kiedy poczuł się lepiej, znalazłem dla tego usprawiedliwienie, ale od tamtego dnia było tylko gorzej i nawet doszły mnie słuchy o tym, że ktoś chciał sprzedać Chestnuta na części jakimś dilerom czarnomagicznych składników. Zdenerwowałem się tym i zwolniłem tego cwaniaka, ale niestety niesmak pozostał. Dlatego chociaż podczas śmierci konia będziemy sami, już po postanowiłem go pochować - co oczywiście nie jest jakimś typowym, nawet dla Carrowów zachowaniem.
Gładząc jego sierść uroniłem kilka łez, do których nikomu się nie przyznam. Ciesząc się z samotności, którą zapewnili mi pracownicy, mogłem pożegnać się z ukochanym wierzchowcem. Podejrzewam, że i on wiedział co się dzieje, kiedy ułożył głowę tuż przy moich kolanach. Czy nie widziałem wdzięczności w tych mądrych oczach? Nadzieja na niemożliwe odeszła, bo pomógł mi zrozumieć, że to co miałem zrobić było częścią mojej pracy. Pogodzony z tym, wyciągam do niego dłoń z eliksirem. Zamieniam fiolkę w specjalną strzykawkę i wbijam ją w najbardziej odpowiednie miejsce. Kiedy dostał zastrzyk i po chwili widzę, jak jego oczy tracą ostrość i przymykane są przez powieki o długich powykręcanych rzęsach. Jeszcze długo siedziałem przy Chestnucie gładząc czoło jego głowy, czują jak ciepło ucieka z jego ciała, a skrzydła składają się, a następnie opadają. Kiedy przyszedł czas nadrozorowałem dwóch pracowników, którzy złożyli mego przyjaciela do specjalnie stworzonego za szpitalem grobu.


/zt



Ares Carrow
Ares Carrow
Zawód : biznesman, zarządca w stajniach
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Hard work and ambition are vulgar.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8988-ares-carrow https://www.morsmordre.net/t9000-cooper#270633 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t9139-skrytka-nr-2118#276166 https://www.morsmordre.net/t9066-a-carrow#319475

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Pracownia alchemiczna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach