Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Somerset :: Dolina Godryka
Leśny staw
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Leśny staw
Skryty za ścianą starych drzew staw, mimo że położony jest na uboczu Doliny Godryka, niemal przez cały rok tętni życiem, gromadząc wokół siebie młodzież nie tylko magiczną, ale i mugolską, często bawiącą się ramię w ramię, i zupełnie nie zwracającą uwagi na uprzedzenia. Wygodne, kamieniste dno oraz przejrzysta woda, niezawodnie zachęcają do spontanicznych kąpieli – zażywających jej śmiałków można spotkać tutaj od wczesnej wiosny do późnej jesieni, w większości niezrażonych niskimi temperaturami ani obecnością królujących tuż przy brzegu pijawek. Z kolei zimą, gdy woda zamarza, tworząc na jeziorze grubą pokrywę, cały staw zamienia się w lodowisko, funkcjonujące z powodzeniem przez kilka najmroźniejszych miesięcy: zarówno dzięki naturalnym warunkom, jak i dyskretnej pomocy magii.
W pobliżu wodnego zbiornika znajduje się również użytkowane regularnie obozowisko, na którym – wśród powalonych pni i zapewniających ustronność drzew – organizowane są liczne zabawy i ogniska; po drugiej stronie zlokalizowano niewielką stadninę koni, dzięki czemu wśród drzew spotkać można nieśmiałe sylwetki kudłoni. Magiczni strażnicy, ze względu na wrodzoną nieśmiałość, niezwykle rzadko zbliżają się do ludzi, ale czasami zdarza im się podchodzić do spokojnie zachowujących się wybrańców – zwłaszcza tych, z którymi udało im się zaprzyjaźnić.
W pobliżu wodnego zbiornika znajduje się również użytkowane regularnie obozowisko, na którym – wśród powalonych pni i zapewniających ustronność drzew – organizowane są liczne zabawy i ogniska; po drugiej stronie zlokalizowano niewielką stadninę koni, dzięki czemu wśród drzew spotkać można nieśmiałe sylwetki kudłoni. Magiczni strażnicy, ze względu na wrodzoną nieśmiałość, niezwykle rzadko zbliżają się do ludzi, ale czasami zdarza im się podchodzić do spokojnie zachowujących się wybrańców – zwłaszcza tych, z którymi udało im się zaprzyjaźnić.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 26.12.19 21:49, w całości zmieniany 4 razy
Biegła przed siebie, cały czas odwracając się za siebie, żeby dostrzec Alexandra całkiem niedaleko - lub nie ujrzeć go w ogóle. Niemożliwym było jednak nie dostrzeżenie jego sylwetki ponad głowami innych, był wysoki, miał też dłuższe nogi, ona natomiast, nieco krótsze, musiała więc nadrobić sprytem. Skorzystała jednak z faktu, że wystartowała z pędem pierwsza. Dobiegłszy już na miejsce, głęboko oddychała, śmiejąc się w najlepsze. Oparła dłonie na biodrach, przypatrując się Alexandrowi wyłaniającemu się spomiędzy kłębów gorącej pary wychodzącej z jej ust.
- W takim razie będziesz musiał pogodzić się z tytułem sklątkowego gumochłona, bo nie mam zamiaru przegrać - uniosła zawadiacko jedną brew, by w następnej chwili być już z nim przy mężczyźnie wydającym łyżwy. Wyglądały pięknie, ostrza lśniły w wieczornym księżycu.
| łyżwiarstwo I, zero szampana
- W takim razie będziesz musiał pogodzić się z tytułem sklątkowego gumochłona, bo nie mam zamiaru przegrać - uniosła zawadiacko jedną brew, by w następnej chwili być już z nim przy mężczyźnie wydającym łyżwy. Wyglądały pięknie, ostrza lśniły w wieczornym księżycu.
| łyżwiarstwo I, zero szampana
breathe
then begin again
then begin again
The member 'Ida Lupin' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 3
'k3' : 3
łyżwiarstwo 0, szampan 0
Dwa razy Tonks nie musiała się nad tym zastanawiać. Zajęcia ruchowe to było coś, co było zdecydowanie dla niej. Zwłaszcza, że przy wysiłku nie trzeba było myśleć. To sprawiało, że podobało jej się jeszcze bardziej. Mogłoby się zdawać, że po ostatnich miesiącach intensywnych treningów myśl o ruszeniu na wyścig będzie czymś, od czego będzie stroniła raczej niż z ochotą wędrowała w wyznaczone miejsce. Było jednak inaczej. Znalazła się przy leśnym stawie stosunkowo szybko, unosząc łagodnie kącik ust ku górze na wspomnienie z poszukiwania skarbów. Rozejrzała się dookoła dostrzegając znajome jednostki, uśmiechnęła się do Alexandra i ruszyła w stronę brata u boku którego jako pierwszy pojawił się... Keaton.
- To nie jest aż takie trudne, Keaton. - mruknęła znajdując się za jego plecami, słysząc pytanie, które padło z jego ust. - Nie sądziłam że na starość postanowisz jeździć na łyżwach, Michael. - dodała, wysuwając się kawałek by spojrzeć na brata z lekką uszczypliwością w słowach zawierając żart. Przesunęła się w kolejce po odbiór łyżew. - To mój brat, auror, także zachowuj się, Burroughs. - zwróciła się znów do pierwszego z mężczyzn, klepnęła go lekko w ramię, po czym skierowała się do Boba, który wydawał łyżwy i od którego odebrała parę pasujących na jej nogę. Przesunęła się by zrobić miejsce innym. Poszukiwanie Skarbów wygrała, przyszedł czas na łyżwy.
Dwa razy Tonks nie musiała się nad tym zastanawiać. Zajęcia ruchowe to było coś, co było zdecydowanie dla niej. Zwłaszcza, że przy wysiłku nie trzeba było myśleć. To sprawiało, że podobało jej się jeszcze bardziej. Mogłoby się zdawać, że po ostatnich miesiącach intensywnych treningów myśl o ruszeniu na wyścig będzie czymś, od czego będzie stroniła raczej niż z ochotą wędrowała w wyznaczone miejsce. Było jednak inaczej. Znalazła się przy leśnym stawie stosunkowo szybko, unosząc łagodnie kącik ust ku górze na wspomnienie z poszukiwania skarbów. Rozejrzała się dookoła dostrzegając znajome jednostki, uśmiechnęła się do Alexandra i ruszyła w stronę brata u boku którego jako pierwszy pojawił się... Keaton.
- To nie jest aż takie trudne, Keaton. - mruknęła znajdując się za jego plecami, słysząc pytanie, które padło z jego ust. - Nie sądziłam że na starość postanowisz jeździć na łyżwach, Michael. - dodała, wysuwając się kawałek by spojrzeć na brata z lekką uszczypliwością w słowach zawierając żart. Przesunęła się w kolejce po odbiór łyżew. - To mój brat, auror, także zachowuj się, Burroughs. - zwróciła się znów do pierwszego z mężczyzn, klepnęła go lekko w ramię, po czym skierowała się do Boba, który wydawał łyżwy i od którego odebrała parę pasujących na jej nogę. Przesunęła się by zrobić miejsce innym. Poszukiwanie Skarbów wygrała, przyszedł czas na łyżwy.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 3
'k3' : 3
Ostatni pracownicy dopieszczający lodowisko i stworzony na nim tor przeszkód opuścili je, robiąc miejsce dla wszystkich, którzy chcieli sprawdzić swoje możliwości w wyścigu. Tor już nie pierwszy rzut oka zapowiadał się interesująco. Gładka tafla jeziora, na ten czas zmieniła się w miejsce corocznego wyścigu, który miał wyłonić zwycięzcę. Na Leśny Staw niezmiennie docierały dźwięki z Głównej Sceny, te towarzyszyć miały wszystkim biorącym udział w wydarzeniu czarodziejom. Bob z zapałem o którego można by go było nie podejrzewać podawał łyżwy każdemu, kto wyraził chęć otrzymać parę.
- Tutaj, moi mili! - zawołała Alice machając ręką, choć trudno było powiedzieć czy zwraca się do kogoś konkretnie, czy może bardziej do wszystkich zainteresowanych. Obok niej niezmiennie znajdował się Theodore. Oboje na nogach posiadali łyżwy, a głos kobiety brzmiał głośniej i wybijał się nad szmery rozmów i dźwięki muzyki. Z pewnością został wzmocniony zaklęciem. Od nich, do krańca jeziora migotał pas, który wyznaczał miejsce startu. Od rozpoczęcia wyścigu wszystkich, dzieliło już naprawdę niewiele. Zawodowi łyżwiarze ze spokojem poczekali, aż na linii nie ustawią się wszyscy, którzy postanowili zmierzyć się z tegorocznym torem. Przed waszymi oczami rysowała się już pierwsza z przeszkód. Lodowe słupki wyznaczały trzy trasy.
- Zanim zaczniecie - zasady. - odezwał się mężczyzna, mierząc z kolejna spojrzeniem każdego, kto ustawił się przed migotliwym pasem. - Waszym zadaniem jest pokonanie toru w możliwie jak najszybszym czasie, ale.. - uniósł dłoń odzianą w ciemną rękawiczkę, wystawiając jeden palec do góry. - … jednocześnie możliwie jak najlepiej. To od was zależy wybór, którą przeszkodę na danym etapie zdecydujecie się pokonać. Co oznacza, że będziemy oceniać również to, jak poradziliście sobie ze stawianymi przed wami zadaniami. Miejcie to na uwadze, bo… - znów nie dane było mu skończyć.
- Pierwszy wcale nie znaczy najlepszy! - wtrąciła mu się z entuzjazmem w słowo Alice. Klasnęła w dłonie kilka razy. - Nie ma co zwlekać! - zarządziła uśmiechając się promiennie, zerknęła w kierunku swojego partnera, który skinął głową i sięgnął do kieszeni po różdżkę. - Gotowi? - zapytała jeszcze choć było to pytanie czysto retoryczne. Ledwie chwilę po tym, teren Leśnego Stawu przeniknął pociągły dźwięk będący jednocześnie sygnałem do startu.
Doroczny wyścig na łyżwach właśnie się zaczął.
W tym etapie każdy z was rzuca kością k100 dwukrotnie:
1) pierwszy rzut dotyczy biegłości jazdy na łyżwach i określa, jak szybko i sprawnie udało wam się etap pokonać; by uniknąć upadku należy pokonać ST które wynosi 30
2) drugi rzut warunkuje pokonanie pokonanie przeszkody, tym etapie macie do wykonania slalom między przeszkodami w postaci lodowych słupków; możecie wybrać jedną z trzech tras, te różnią się od siebie stopniem trudności i ilością możliwych do zdobycia punktów.
Do rzutu na pokonanie przeszkody dolicza się podwojoną zwinność.
Poziomy trudności:
- trudny: ST 90, +30 punktów za styl;
- średni: ST 60, +15 punktów za styl;
- łatwy: ST 30, +5 punktów za styl;
Wybór poziomu musi zostać uwzględniony w dopisku pod postem.
W razie niepowodzenia postać wraca na początek etapu i może wybrać ten sam lub inny poziom trudności.
W każdym etapie możecie zdobyć punkty za szybkość i za styl, jednak pierwsze zdobywa się jedynie w momencie jednoczesnego uniknięcia upadku i pokonania przeszkody. Jeżeli w pierwszym rzucie osiągniecie wynik poniżej 30 oczek, wywracacie się.
Za każdy upadek tracicie 15 punktów za styl w rankingu.
Porażka w którymkolwiek z tych dwóch rzutów oznacza upadek, za który postać otrzymuje ujemne punkty za styl. Z upadku można podnosić dowolną ilość razy, co oznacza też, że podjęte próby w danym etapie sumują się.
W razie pytań zapraszam na PW
Jeśli ktoś ma ochotę jeszcze dołączyć do wyścigu to ostatnia szansa, rzuca wtedy w pierwszym poście trzema kośćmi - na łyżwy k3 i dwie k100 opisane wyżej
Czas na odpis do 19.12 do godziny 18:00
- Tutaj, moi mili! - zawołała Alice machając ręką, choć trudno było powiedzieć czy zwraca się do kogoś konkretnie, czy może bardziej do wszystkich zainteresowanych. Obok niej niezmiennie znajdował się Theodore. Oboje na nogach posiadali łyżwy, a głos kobiety brzmiał głośniej i wybijał się nad szmery rozmów i dźwięki muzyki. Z pewnością został wzmocniony zaklęciem. Od nich, do krańca jeziora migotał pas, który wyznaczał miejsce startu. Od rozpoczęcia wyścigu wszystkich, dzieliło już naprawdę niewiele. Zawodowi łyżwiarze ze spokojem poczekali, aż na linii nie ustawią się wszyscy, którzy postanowili zmierzyć się z tegorocznym torem. Przed waszymi oczami rysowała się już pierwsza z przeszkód. Lodowe słupki wyznaczały trzy trasy.
- Zanim zaczniecie - zasady. - odezwał się mężczyzna, mierząc z kolejna spojrzeniem każdego, kto ustawił się przed migotliwym pasem. - Waszym zadaniem jest pokonanie toru w możliwie jak najszybszym czasie, ale.. - uniósł dłoń odzianą w ciemną rękawiczkę, wystawiając jeden palec do góry. - … jednocześnie możliwie jak najlepiej. To od was zależy wybór, którą przeszkodę na danym etapie zdecydujecie się pokonać. Co oznacza, że będziemy oceniać również to, jak poradziliście sobie ze stawianymi przed wami zadaniami. Miejcie to na uwadze, bo… - znów nie dane było mu skończyć.
- Pierwszy wcale nie znaczy najlepszy! - wtrąciła mu się z entuzjazmem w słowo Alice. Klasnęła w dłonie kilka razy. - Nie ma co zwlekać! - zarządziła uśmiechając się promiennie, zerknęła w kierunku swojego partnera, który skinął głową i sięgnął do kieszeni po różdżkę. - Gotowi? - zapytała jeszcze choć było to pytanie czysto retoryczne. Ledwie chwilę po tym, teren Leśnego Stawu przeniknął pociągły dźwięk będący jednocześnie sygnałem do startu.
Doroczny wyścig na łyżwach właśnie się zaczął.
W tym etapie każdy z was rzuca kością k100 dwukrotnie:
1) pierwszy rzut dotyczy biegłości jazdy na łyżwach i określa, jak szybko i sprawnie udało wam się etap pokonać; by uniknąć upadku należy pokonać ST które wynosi 30
2) drugi rzut warunkuje pokonanie pokonanie przeszkody, tym etapie macie do wykonania slalom między przeszkodami w postaci lodowych słupków; możecie wybrać jedną z trzech tras, te różnią się od siebie stopniem trudności i ilością możliwych do zdobycia punktów.
Do rzutu na pokonanie przeszkody dolicza się podwojoną zwinność.
Poziomy trudności:
- trudny: ST 90, +30 punktów za styl;
- średni: ST 60, +15 punktów za styl;
- łatwy: ST 30, +5 punktów za styl;
Wybór poziomu musi zostać uwzględniony w dopisku pod postem.
W razie niepowodzenia postać wraca na początek etapu i może wybrać ten sam lub inny poziom trudności.
W każdym etapie możecie zdobyć punkty za szybkość i za styl, jednak pierwsze zdobywa się jedynie w momencie jednoczesnego uniknięcia upadku i pokonania przeszkody. Jeżeli w pierwszym rzucie osiągniecie wynik poniżej 30 oczek, wywracacie się.
Za każdy upadek tracicie 15 punktów za styl w rankingu.
Porażka w którymkolwiek z tych dwóch rzutów oznacza upadek, za który postać otrzymuje ujemne punkty za styl. Z upadku można podnosić dowolną ilość razy, co oznacza też, że podjęte próby w danym etapie sumują się.
W razie pytań zapraszam na PW
Jeśli ktoś ma ochotę jeszcze dołączyć do wyścigu to ostatnia szansa, rzuca wtedy w pierwszym poście trzema kośćmi - na łyżwy k3 i dwie k100 opisane wyżej
Czas na odpis do 19.12 do godziny 18:00
Tonks. Znowu. Chyba faktycznie byli dziś sobie przeznaczeni. Uniósł tylko nieco jedną brew, zakładając, że to do niego chciała podejść, dlatego w pierwszym momencie nie bardzo zrozumiał, co tak właściwie się stało. Ale potem jakoś jego przesączony alkoholem mózg połączył elementy tej układanki.
No przecież! Coś kiedyś o Michaelu wspominała, kojarzył to imię.
Brat, auror - odnotowane w pamięci.
- Burroughs, Keaton - rękę mu podał, po męsku uścisnął, może odrobinę zbyt mocno, mierząc go przy okazji krótkim, choć serdecznym spojrzeniem. To w końcu Tonks. Można się po nim samego dobrego spodziewać. - Powodzenia i wszystkiego najlepszego! - krzyknął jeszcze przez ramię, w tym samym momencie ruszając śladem Justine i dopijając ostatni łyk złocistego szampana. No, a potem pojawiła się ta cholerna jemioła, a on przypomniał sobie jej słowa z namiotu i... - ej, Tonks, Tonks! - ozdobiona gałąź znajdowała się już centralnie nad nimi, kiedy z wesołym błyskiem w oczach pochylił się i musnął jej policzek, jednocześnie ręką czochrając ją po głowie jak niesfornego dzieciaka. - To na szczęście - dodał jeszcze, umykając czym prędzej, nim Just przetrawi, co z tym fantem zrobić.
Potem już z łyżwami wciśniętymi na nogach, chybocząc się, jakby jakichś drgawek dostał, dotarł do tafli jeziora. Ręce szeroko rozłożone, asekuracyjnie, bo nawet nie zamierza liczyć, ile razy dzisiaj upadnie - dużo niech wystarczy za wymowne określenie.
Ruszyli w końcu po naprawionym jeziorze. On sam zamarudził chwilę, zanim w ogóle udało mu się wprowadzić łyżwy w ślizg w pożądaną stronę. I niby gdzieś przed nim majaczyły trzy trasy, ale na ten moment o wiele bardziej zainteresowała go znowu migająca gdzieś w pobliżu niego czupryna Bojczuka. Niewiele myśląc (nic to nowego) zrobił to, co akurat przyszło mu na myśl.
Na tyle, na ile potrafił się na łyżwach utrzymać, zaczął się przemieszczać w stronę przyjaciela, nabierając wyraźnie szybkości, bo i kontrolę nad łyżwami stracił, prowadziły go same - a wszystko po to, żeby ostatecznie urozmaicić wyścig w dodatkowy sposób, specjalnie dla Bojczuka tor jazdy miał mieć też ludzką przeszkodę - Keata właśnie.
1# jazda na łyżwach (poziom mniej niż zero)
2# o ile w ogóle dotrę do rozwidlenia - poziom łatwy
3# taranuję Bojczuka :*
No przecież! Coś kiedyś o Michaelu wspominała, kojarzył to imię.
Brat, auror - odnotowane w pamięci.
- Burroughs, Keaton - rękę mu podał, po męsku uścisnął, może odrobinę zbyt mocno, mierząc go przy okazji krótkim, choć serdecznym spojrzeniem. To w końcu Tonks. Można się po nim samego dobrego spodziewać. - Powodzenia i wszystkiego najlepszego! - krzyknął jeszcze przez ramię, w tym samym momencie ruszając śladem Justine i dopijając ostatni łyk złocistego szampana. No, a potem pojawiła się ta cholerna jemioła, a on przypomniał sobie jej słowa z namiotu i... - ej, Tonks, Tonks! - ozdobiona gałąź znajdowała się już centralnie nad nimi, kiedy z wesołym błyskiem w oczach pochylił się i musnął jej policzek, jednocześnie ręką czochrając ją po głowie jak niesfornego dzieciaka. - To na szczęście - dodał jeszcze, umykając czym prędzej, nim Just przetrawi, co z tym fantem zrobić.
Potem już z łyżwami wciśniętymi na nogach, chybocząc się, jakby jakichś drgawek dostał, dotarł do tafli jeziora. Ręce szeroko rozłożone, asekuracyjnie, bo nawet nie zamierza liczyć, ile razy dzisiaj upadnie - dużo niech wystarczy za wymowne określenie.
Ruszyli w końcu po naprawionym jeziorze. On sam zamarudził chwilę, zanim w ogóle udało mu się wprowadzić łyżwy w ślizg w pożądaną stronę. I niby gdzieś przed nim majaczyły trzy trasy, ale na ten moment o wiele bardziej zainteresowała go znowu migająca gdzieś w pobliżu niego czupryna Bojczuka. Niewiele myśląc (nic to nowego) zrobił to, co akurat przyszło mu na myśl.
Na tyle, na ile potrafił się na łyżwach utrzymać, zaczął się przemieszczać w stronę przyjaciela, nabierając wyraźnie szybkości, bo i kontrolę nad łyżwami stracił, prowadziły go same - a wszystko po to, żeby ostatecznie urozmaicić wyścig w dodatkowy sposób, specjalnie dla Bojczuka tor jazdy miał mieć też ludzką przeszkodę - Keata właśnie.
1# jazda na łyżwach (poziom mniej niż zero)
2# o ile w ogóle dotrę do rozwidlenia - poziom łatwy
3# taranuję Bojczuka :*
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1, 15, 7
'k100' : 1, 15, 7
Alexander dopił do końca czekoladę, mierząc Idę spojrzeniem znad krawędzi kubka.
– Nie masz zamiaru? Cóż, cieszę się, że jesteś taka pewna siebie ale pamiętaj, że nie należy lekceważyć przeciwników. Nawet jeżeli są gumochłonami – powiedział, unosząc znacząco brew i odstawiając pusty kubeczek na tacę. Po tym wziął łyżwy od Boba i podziękowawszy mężczyźnie udał się na ławeczkę nieopodal, żeby wraz z Idą założyć je na nogi. Oboje dostali nowe pary, wyjątkowo ładne. Po drodze w tamtą stronę w zasięgu wzroku mignęła mu jeszcze Justine, której odpowiedział uśmiechem.
Poprzekomarzał się z Idą jeszcze chwilę, po czym nastąpił sygnał na to, aby ustawić się na starcie. Zdeponował prędko swoje buty – wyjątkowo ładne, bo z czasów, kiedy jeszcze nosił inne nazwisko – po czym ruszył na lód. Zatoczył leniwie niewielkie kółko, słuchając zasad. Nie jeździł na łyżwach od pół roku, noga po wyprawie do Azkabanu protestowała jeszcze z lekka, lecz Alex rozgrzał się dość w czasie biegu do jeziora. Stanął na starcie obok Idy, uśmiechając się do niej ostatni raz. Nachylił się do ucha czarownicy i delikatnie zakładając za nie kosmyk włosów, wyszeptał:
– Powodzenia.
Cóż, może próbował, a może nie próbował rozkojarzyć lekko pannę Lupin przed startem. Tego nikt nie mógł powiedzieć. Kiedy rozbrzmiał dźwięk startu Farley zrobił pierwszy krok, wbijając się ostrzem w lód dla lepszego odepchnięcia. Ruszył w kierunku pierwszej przeszkody, bardzo krótko namyślając się nad poziomem trudności. W tym momencie nie czuł się na siłach próbować najtrudniejszych przeszkód, jednak te najłatwiejsze wydawały się za mało... no dobra, prawda była taka, że jednak chciał zaimponować Idzie; to był taki bardzo pierwotny i prymitywny, samczy instynkt. Dlatego skierował się na przeszkodę o średniej trudności, składając ciało do wejścia w pierwszy z łuków slalomu.
| łyżwy bez bonusów: #1 łyżwiarstwo I; #2 przeszkoda średnia (ST 60)
– Nie masz zamiaru? Cóż, cieszę się, że jesteś taka pewna siebie ale pamiętaj, że nie należy lekceważyć przeciwników. Nawet jeżeli są gumochłonami – powiedział, unosząc znacząco brew i odstawiając pusty kubeczek na tacę. Po tym wziął łyżwy od Boba i podziękowawszy mężczyźnie udał się na ławeczkę nieopodal, żeby wraz z Idą założyć je na nogi. Oboje dostali nowe pary, wyjątkowo ładne. Po drodze w tamtą stronę w zasięgu wzroku mignęła mu jeszcze Justine, której odpowiedział uśmiechem.
Poprzekomarzał się z Idą jeszcze chwilę, po czym nastąpił sygnał na to, aby ustawić się na starcie. Zdeponował prędko swoje buty – wyjątkowo ładne, bo z czasów, kiedy jeszcze nosił inne nazwisko – po czym ruszył na lód. Zatoczył leniwie niewielkie kółko, słuchając zasad. Nie jeździł na łyżwach od pół roku, noga po wyprawie do Azkabanu protestowała jeszcze z lekka, lecz Alex rozgrzał się dość w czasie biegu do jeziora. Stanął na starcie obok Idy, uśmiechając się do niej ostatni raz. Nachylił się do ucha czarownicy i delikatnie zakładając za nie kosmyk włosów, wyszeptał:
– Powodzenia.
Cóż, może próbował, a może nie próbował rozkojarzyć lekko pannę Lupin przed startem. Tego nikt nie mógł powiedzieć. Kiedy rozbrzmiał dźwięk startu Farley zrobił pierwszy krok, wbijając się ostrzem w lód dla lepszego odepchnięcia. Ruszył w kierunku pierwszej przeszkody, bardzo krótko namyślając się nad poziomem trudności. W tym momencie nie czuł się na siłach próbować najtrudniejszych przeszkód, jednak te najłatwiejsze wydawały się za mało... no dobra, prawda była taka, że jednak chciał zaimponować Idzie; to był taki bardzo pierwotny i prymitywny, samczy instynkt. Dlatego skierował się na przeszkodę o średniej trudności, składając ciało do wejścia w pierwszy z łuków slalomu.
| łyżwy bez bonusów: #1 łyżwiarstwo I; #2 przeszkoda średnia (ST 60)
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 56
--------------------------------
#2 'k100' : 64
#1 'k100' : 56
--------------------------------
#2 'k100' : 64
Gdy wzięła od Boba łyżwy, mogła zauważyć, że trafiła jej się para wyraźnie nosząca na sobie ślady użytkowania. Ktoś też chyba nieco zbyt mocno naostrzył płozy, co stwierdziła, kiedy już je założyła i postawiła pierwszy krok. Były wygodne i dobrze trzymały się nogi, ale wydawały się odrobinę niestabilne, zwłaszcza z punktu widzenia kogoś, kto zapomniał jak się jeździ na łyżwach i miał w tym zakresie spore zaległości. Cóż, liczyła na to, że ta drobna przeszkoda nie przeszkodzi jej w cieszeniu się wyścigiem i dojechaniu do mety.
Ustawiła się przy linii startu, gotowa wysłuchać początkowej przemowy i zasad. Mogła dostrzec, że jezioro zostało już przygotowane do zmagań i na początek czekały na nich trzy trasy. Cokolwiek działo się tu wcześniej, wszystko zostało już naprawione i zabawa miała się rozpocząć. Nieco zaskoczyła ją wzmianka o tym, że nie miał być oceniany tylko czas pokonania trasy, ale też styl, w jakim zostanie to zrobione. Bo o ile nie wątpiła w swoją szybkość i zwinność, tak nie mogła być pewna, na ile ładny i poprawny będzie jej styl jazdy. Daleko jej było do zawodowej łyżwiarki, zdecydowanie wolała dosiadać miotły niż nosić na nogach płozy. Ale inni wokół też prawdopodobnie byli amatorami tak jak i ona, co było pocieszające, bo głupio byłoby się zbłaźnić jako jedynej.
Gdy rozległ się sygnał do startu, Jamie pochyliła się lekko i ruszyła do przodu. Przez chwilę wahała się nad tym, czy nie spróbować z trudną przeszkodą (w końcu była osobą, która lubiła stawiać sobie wysoką poprzeczkę), ale z racji tego, że od lat nie miała na nogach łyżew, i w dodatku nie była pewna, jak ta zbyt mocno oszlifowana para będzie sobie radzić na lodzie, postanowiła mierzyć siły na zamiary i spróbować na początek z przeszkodą średnią. Nie za łatwo, ale i nie za trudno, w sam raz, żeby wypróbować wypożyczone łyżwy i wypracować sobie odpowiedni sposób poruszania się w nich. Starała się utrzymać równowagę i nie wywrócić się, lód był w końcu naprawdę śliski, a jej łyżwy, choć wygodne, to odrobinkę niestabilne. W razie czego pewnie zawsze mogła przejechać ten etap jeszcze raz, ale naprawdę wolałaby, żeby wyszło jej już za pierwszym podejściem, więc próbowała pokonać slalom nie tylko szybko, ale i zgrabnie. I oby bez upadku.
1 – jazda na łyżwach, biegłość 0
2 – średnia przeszkoda, st 60
Ustawiła się przy linii startu, gotowa wysłuchać początkowej przemowy i zasad. Mogła dostrzec, że jezioro zostało już przygotowane do zmagań i na początek czekały na nich trzy trasy. Cokolwiek działo się tu wcześniej, wszystko zostało już naprawione i zabawa miała się rozpocząć. Nieco zaskoczyła ją wzmianka o tym, że nie miał być oceniany tylko czas pokonania trasy, ale też styl, w jakim zostanie to zrobione. Bo o ile nie wątpiła w swoją szybkość i zwinność, tak nie mogła być pewna, na ile ładny i poprawny będzie jej styl jazdy. Daleko jej było do zawodowej łyżwiarki, zdecydowanie wolała dosiadać miotły niż nosić na nogach płozy. Ale inni wokół też prawdopodobnie byli amatorami tak jak i ona, co było pocieszające, bo głupio byłoby się zbłaźnić jako jedynej.
Gdy rozległ się sygnał do startu, Jamie pochyliła się lekko i ruszyła do przodu. Przez chwilę wahała się nad tym, czy nie spróbować z trudną przeszkodą (w końcu była osobą, która lubiła stawiać sobie wysoką poprzeczkę), ale z racji tego, że od lat nie miała na nogach łyżew, i w dodatku nie była pewna, jak ta zbyt mocno oszlifowana para będzie sobie radzić na lodzie, postanowiła mierzyć siły na zamiary i spróbować na początek z przeszkodą średnią. Nie za łatwo, ale i nie za trudno, w sam raz, żeby wypróbować wypożyczone łyżwy i wypracować sobie odpowiedni sposób poruszania się w nich. Starała się utrzymać równowagę i nie wywrócić się, lód był w końcu naprawdę śliski, a jej łyżwy, choć wygodne, to odrobinkę niestabilne. W razie czego pewnie zawsze mogła przejechać ten etap jeszcze raz, ale naprawdę wolałaby, żeby wyszło jej już za pierwszym podejściem, więc próbowała pokonać slalom nie tylko szybko, ale i zgrabnie. I oby bez upadku.
1 – jazda na łyżwach, biegłość 0
2 – średnia przeszkoda, st 60
The member 'Jamie McKinnon' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 2, 81
'k100' : 2, 81
Zmarszczył lekko brwi i uśmiechnął się na raz, co dało komiczny efekt - i było rezultatem dezorientacji, bo nie miał pojęcia kim był nieznajomy (przynajmniej się przedstawił, ale nazwisko nadal nic mu nie mówiło), dlaczego przed nimi pojawiła się jemioła (sic!), ani dlaczego Keat całował jego siostrę!
-Umm, miło mi, Tonks. - mruknął mrukliwie i postanowił skupić się na wyścigu. Na początek podszedł do tego ostrożnie, wybierając łatwiejszą z tras.
+10 łyżwiarstwo
-5 zwinność
łatwa przeszkoda
przepraszam za długość-nieobecka!
-Umm, miło mi, Tonks. - mruknął mrukliwie i postanowił skupić się na wyścigu. Na początek podszedł do tego ostrożnie, wybierając łatwiejszą z tras.
+10 łyżwiarstwo
-5 zwinność
łatwa przeszkoda
przepraszam za długość-nieobecka!
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 11
--------------------------------
#2 'k100' : 28
#1 'k100' : 11
--------------------------------
#2 'k100' : 28
Keaton czekał bez wytchnienia na moment w którym do jego uszu dotrze sygnał rozpoczynający wyścig, mając własny plan, który już po chwili miał się ziścić. Może i mógłby, jednak ilość wypitego alkoholu i właściwie żadne umiejętności łyżwiarskie które jedynie wspomagały łyżwy sprawiły, że w momencie startu ruszył aż za bardzo. Czuł jak z każdą mijającą sekundą traci panowanie nad ciałem, a jego kończyny zaczynają poddawać się walce o przetrwanie na lodzie rozrzucając się w różne strony. Szybko jednak okazało się, kto wygrał tę nierówną walkę. Grawitacja ściągnęła Keatona w dół, lód najpierw przywitała jego twarz, gdy ciało widowiskowo - nie wiadomo dlaczego - wyleciało na chwilę ku górze. Mężczyzna poczuł, jak szczęka zderza się z twardym lodem. Kilka kropel krwi pojawiło się na lodowej tafli. Nadgarstek w lewej dłoni, którą podparł się przed upadkiem pulsował bólem i istniało prawdopodobieństwo, że został zwichnięty. A w męskim uzębieniu pojawił się ubytek. Górna jedynka uderzając o lodowisko skruszyła się, niwecząc równy zgryz.
W przypadku próby staranowania kogoś/wypchnięcia z toru/przeszkodzenia w pokonywaniu przeszkody, należy rzucić kością k:100, do rzutu doliczana będzie podwojona Sprawność. Atak na kogoś uniemożliwia próbę pokonania przeszkody, skutkuje też ujemnymi punktami za styl.. Atak udany jest tylko w momencie uniknięcia upadku - pokonanie na pierwszej kości ST30
By uniknąć opisanego wyżej ataku skierowanego w stronę postaci należy rzucić dodatkowo kością k100, do rzutu doliczana jest podwojona zwinność. Za unik uważana będzie druga z kości. Unik nie uniemożliwia podjęcia próby pokonania przeszkody. Unik może być udany tylko jeśli postać uniknie upadku ST30, a wyrzucona moc będzie większa od siły z którą atakuje przeciwnik (k100+2xS W trakcie tury nie można dopuszczać się ataku więcej niż raz, przy czym - zgodnie z zasadami można podchodzić do danej przeszkody dowolną ilość razy.
To tylko post uzupełniający. Kolejna trwa dalej do wyznaczonego czasu.
W przypadku próby staranowania kogoś/wypchnięcia z toru/przeszkodzenia w pokonywaniu przeszkody, należy rzucić kością k:100, do rzutu doliczana będzie podwojona Sprawność. Atak na kogoś uniemożliwia próbę pokonania przeszkody, skutkuje też ujemnymi punktami za styl.. Atak udany jest tylko w momencie uniknięcia upadku - pokonanie na pierwszej kości ST30
By uniknąć opisanego wyżej ataku skierowanego w stronę postaci należy rzucić dodatkowo kością k100, do rzutu doliczana jest podwojona zwinność. Za unik uważana będzie druga z kości. Unik nie uniemożliwia podjęcia próby pokonania przeszkody. Unik może być udany tylko jeśli postać uniknie upadku ST30, a wyrzucona moc będzie większa od siły z którą atakuje przeciwnik (k100+2xS
To tylko post uzupełniający. Kolejna trwa dalej do wyznaczonego czasu.
Niestety łyżwy rzeczywiście okazały się niestabilne, zwłaszcza biorąc pod uwagę wzrost Jamie, która, no cóż, nie była drobniutkim i filigranowym dziewczęciem. Zbyt mocno wyostrzona płoza ujechała na lodzie, a Jamie wywróciła się, boleśnie obijając tyłek. Było to nieco upokarzające, zwłaszcza że był to sam początek wyścigu i głupio było przewrócić się już na wstępie, kiedy nawet nie zdążyła zajechać daleko. Ale poddawanie się nie byłoby w jej stylu. Po upadkach zawsze podnosiła się i uparcie próbowała kolejny raz – do skutku. Tym razem musiało jej się udać, ale ruszając ku przeszkodzie drugi raz starała się bardziej brać poprawkę na złe wyostrzenie łyżew i to, że musiała się w nich poruszać ostrożniej, żeby nie utracić przyczepności na lodzie.
Próbuję drugi raz!
1 – jazda na łyżwach, biegłość 0
2 – średnia przeszkoda, st 60
Próbuję drugi raz!
1 – jazda na łyżwach, biegłość 0
2 – średnia przeszkoda, st 60
Leśny staw
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Somerset :: Dolina Godryka