Elidor

23.08.19 0:11

First topic message reminder :

Elidor

Bardzo szlachetna i wyniosła towarzyszka. Miewająca częste, niespodziewane humory, które ciężko jest ujarzmić. Mimo ponad trzyletniej współpracy, zdarzają się sytuacje, w których właściciel nie jest w stanie zapanować nad beżowym listonoszem. Bardzo skuteczna; dobrze sprawdza się na duże odległości.

[bylobrzydkobedzieladnie]

18.04.20 21:08

Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek

Szanowny Panie Hayes, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji, chciałbym pogratulować rejestracji różdżki i tym samym podziękować za powierzone Ministerstwu Magii zaufanie. Równocześnie informuję, że zgodnie z dekretem Ministra Magii z dnia 10 kwietnia 1957 roku, każdy czarodziej lub czarownica przebywający na terenie Londynu, ma obowiązek noszenia przy sobie dokumentu poświadczającego dokonaną rejestrację oraz okazania go odpowiednim służbom w razie kontroli. Dokument staje się ważny z chwilą podpisania go przez posiadacza, i od tego momentu stanowi zarówno dowód jego tożsamości, jak i pełni rolę oficjalnego zezwolenia na noszenie różdżki na terenie stolicy.

Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.

Z poważaniem,

Tiberius Bellchant

Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 10.04.1957

Do listu dołączony został dokument:

Pomyłki, poprawki, uwagi (zwłaszcza w przypadku błędnie założonej daty urodzenia lub statusu cywilnego postaci wymyślonych) można zgłaszać bezpośrednio do Percivala. Jeżeli macie dla waszych postaci wybrany charakter pisma, możecie mi również podesłać odpowiednią czcionkę (najlepiej w postaci linku do strony, z której mogłabym ją pobrać).

23.04.20 0:31

Masz wiadomość!21 kwietnia

Vincent,prawdę powiedziawszy, nie jestem wcale zaskoczona. Na Twoim miejscu zrobiłabym dokładnie to samo. Sama miałam do Ciebie napisać, nie wiem, co mnie powstrzymało. Może uprzedzenie, może upierdliwa myśl, że wcale Ci na niej nie zależy, chociaż wiem, że to nieprawda.

Nie miałam. Słałam do niej listy, ale moja sowa nie wróciła nigdy z żadną odpowiedzią. Nie wiem nic. Nie wiem, czy ma się dobrze, czy jest bezpieczna, ~~czy w ogóle żyje~~. Przykro mi, ~~nie wiem~~. Chciałabym wiedzieć cokolwiek. Możemy jej poszukać, choć rozglądałam się po centrum, pytałam o nią i nikt nie mógł mi pomóc.

Trzymaj się,
Hannah

23.04.20 21:49

Masz wiadomość!21 kwietnia

Vincent,staram się nie być. Nie powinnam. Przepraszam. Jackie miała ciężki czas. Twój powrót był jedną z rzeczy, która zatruwała jej myśli. Zaniedbałyśmy to, ja i Just. Między nami też coś gdzieś utknęło, też mamy sobie coś do zarzucenia, nie obwiniaj się.

~~Chcę wierzyć~~ Wierzę, że Twoje przeczucie musi być prawdziwe. Nie dopuszczam do siebie myśli, że jest inaczej. Jeśli wiesz, gdzie jeszcze można by jej poszukać to możesz na mnie liczyć. Brak mi już pomysłów, gdzie mogłaby być. Boję się, że ją schwytali w tych zamieszkach. I siedzi teraz w ciemnej celi. Całkiem sama, opuszczona przez nas wszystkich.

Daj mi znać kiedy i gdzie, zjawię się na pewno.
Hannah

24.04.20 14:38

Przeczytaj 2 maj 1957

Vincencie, zaskoczona jestem twoim listem. Nie sądziłam ani nie oczekiwałam, że się do mnie zwrócisz. Może to naiwne, ale w obecnych czasach - nie ma sposobności do racjonalnej analizy jakichkolwiek zdarzeń.
Jestem bezpieczna;
otaczają mnie ludzie, którzy nie pozwoliliby mnie w jakikolwiek sposób skrzywdzić, choć - czy można mówić w moim przypadku o jakiejkolwiek perspektywie krzywdy? Nieistotne.

O czym chciałbyś porozmawiać? To temat delikatny? Zaintrygowałeś mnie...
Spotkajmy się w najbliższy weekend, jednak miejsce wybierz sam. Z dala od wścibskich oczu czy całego tego zawszonego społeczeństwa.
Wiesz kto

25.04.20 17:12

K.R. 2 V 1957

Wciąż nie mam żadnych wieści. Być może listy wracają, ale patronusy, które posyłałem, odnajdywały drogę. Ona gdzieś tam jest i może zwyczajnie potrzebuje czasu, spokoju, ~~może po prostu nie chce wracać~~
Nie wiem co się stało, a gdybym wiedział cokolwiek pewnego, dałbym Ci od razu znać. Dotarłem do każdego aurora, który walczył tamtej nocy w tej samej grupie w Westminster i żaden nie powiedział mi nic konkretnego. Przejrzałem nawet niektórym wspomnienia, ale były zbyt chaotyczne, a sylwetka Jackie po prostu mignęła tylko w dwóch i nie mogłem ruszyć tym tropem. Podczas walki wszyscy skupili się na wymianie zaklęć, rozpierzchli się, wymieszali.
Zapomnij o wciąganiu w to Ministerstwa, a najlepiej trzymaj się od niego z daleka! Powinieneś być świadom tego, co się wydarzyło w stolicy i wierz mi, ludzie Malfoya nikomu nie życzą dobrze. A już na pewno nie mnie i Jackie. Noszenie nazwiska Rineheart jest teraz ryzykowne, ściąga niepotrzebną uwagę. Uważaj na każdym kroku.

Nie siedzę bezczynnie, ale nie jestem też cudotwórcą. Myślisz, że ja żałuję pieniędzy? A może sądzisz, że zamiotłem sprawę pod dywan? Dalej szukam choćby strzępka informacji, ale nie możemy w takiej sprawie zaufać komuś przypadkowemu. Z Jackie naraziliśmy się wielu gnojom, którzy trzymają teraz Ministerstwo pod butem.

Klif Zdobywców, jutro o godzinie 18. Gdybyś jednak nie mógł się zjawić, daj znać.

28.04.20 0:14

Przeczytaj Just Tonks

Vinnie,
zamierzasz?
Myślałam że przeszliśmy już przez tą wątpliwość siedzenia na głowie, czy nie dawania niczego. Ten list zdaje się posiadać logikę, ale jednocześnie nie rozumiem, czemu czytam to, zamiast usłyszeć z Twoich ust.

Trzymaj się, dbaj i uważaj na siebie?
Mam nadzieję, że nie to zawoalowane pożegnanie, skoro nic się między nami nie zmienia. ~~Odezwij się do mnie, kiedy sobie wszy~~
~~Napisz do mnie, kiedy uznasz to za~~
~~Też na siebie~~

Przemyśl wszystko o czym rozmawialiśmy. Oczekuje na sowę od Ciebie, kiedy podejmiesz swoje decyzje i będziesz chciał ~~pokaz~~ się spotkać.

PS. ~~Nie rozumiem poezji, lubię słuchać jak~~ Dziękuję.
justine60

15.05.20 21:38

Przeczytaj maj

Vincent, tak jak obiecałem piszę list, by poprosić Cię o spotkanie. Chyba nie sądziłeś, że zapomnę? O czymś takim się nie zapomina.
Umówmy się 14 maja w Kornwalii, w wiosce Tinworth, znam tam uzdrowiciela - tak na wszelki wypadek, gdybyś spuścił mi za mocny łomot. Weź też butelkę whisky, ja zabiorę swoją, trzeba wypić za te wszystkie lata.
Godzina szesnasta?

Pozdrowienia,

Cedric

19.08.20 10:54

☆Jayden Vane

Szanowny Panie Rineheart,Kontakt do Pana został mi przekazany przez naszego wspólnego znajomego - Edwarda Crabbe, który od lat zajmuje się dostarczaniem ingrediencji astronomicznych do badań Wieży Astrologów. Cenię sobie jego osobę na tyle, że postanowiłem zaufać jego wiedzy oraz rozpoznaniu na polu, które jest mi obce. Został mi Pan polecony dzięki dobrej znajomości zielarskiej, a właśnie ów wiedza będzie nieocenionym wsparciem w moich aktualnych badaniach.

Nie byłby Pan zobowiązany żadnym stałym powiązaniem, dlatego nie musiałby Pan rezygnować z aktualnego zajęcia na rzecz ów czynności. Zadaniem, które by Pan miał, byłoby wybranie próby reprezentatywnej na rzecz badań. Oczywiście mówimy o próbie ze świata magicznych i niemagicznych roślin. W dalszym etapie badań należałoby obserwować wpływ ingrediencji astronomicznej na nie. Ingrediencja zostałaby Panu dostarczona. Najlepiej, żeby był Pan w stanie zapanować nad tymi stworzeniami, bo efekty są jedynie przypuszczeniem. Jeśli moja hipoteza okaże się prawdziwa, serce meteorytu wzmocni magię w magicznej, a wzbudzi ją w niemagicznej roślinie. Jak dokładnie - nie jestem w stanie tego ocenić. To tylko spekulacje, ale nie wiadomo, co może się wydarzyć, a nie chciałbym mieć Pana osoby na sumieniu. Eksperymenty zawsze wiążą się z ryzykiem, ale mam nadzieję, że nie będzie to dla Pana problemem a wyzwaniem.

Będę wdzięczny za sprawną odpowiedź. W przypadku zgody już z miejsca dziękuję; w przypadku odmowy będę wiedział, że poszukiwania odpowiedniej osoby wciąż trwają.Z wyrazami szacunku,

prof. Jayden Vane

24.08.20 0:28

5 sierpnia Just Tonks

Rineheart, słuchaj, nie przemyślałam tego dokładnie.

W Klubie Pojedynków wygrałam wycieczkę na Iralndię. Zamierzam pojechać, potrzebuję...
~~Nieważne~~
Wyruszam 8 sierpnia, jak tylko słońce wstanie.
Pojedź ze mną, we dwójkę będzie raźniej.

Vincent, nie będę czekać.

justine60

24.08.20 14:53

☆Jayden Vane

Szanowny Panie Rineheart, Cieszę się, czytając Pańskie zapewnienia. Właśnie ludzi pełnych pasji i ciekawości potrzeba w aktualnym świecie - nie tylko naukowym. Wszak nauka dla samej nauki jest niczym. Doceniam również zaangażowanie, które przebija się przez pański list. Wyczuwam sprzyjającą współpracę i sam podzielam Pańską energię.

Nie będę w żaden sposób Pana ograniczał czy nakierowywał - sam wszak tak rozbudowanej wiedzy z dziedziny zielarstwa nie posiadam. Myślę też, że istotnym aspektem będzie podobieństwo w budowie wymienionych przez Pana roślinach - aby ów próba była jak najbardziej wierzytelna. Resztę pozostawiam specjaliście i naturalnie - czynniki, które zostały wymienione, mają znaczenie. Odporność na czynniki atmosferyczne jak najbardziej jest silną stroną.

Co do Pańskich notatek - będę potrzebował jedynie opisu obserwacji, które wynotuje Pan po przesłaniu odpowiedniej ingrediencji. Wtedy też będę się kontaktował w przypadku niedopowiedzeń czy nieporozumień z mojej strony. Bardzo dziękuję za możliwości, które Pan przedstawił. Proszę oczekiwać mojego posłańca.Z wyrazami szacunku,

prof. Jayden Vane

25.08.20 14:44

☆Jayden Vane

Szanowny Panie Rineheart,Proszę nie dziękować. Aktualnie ciężko jest prowadzić niezależne badania na większą skalę, dlatego możliwość współpracy z kimś chętnym, jest na wagę złota. Pomijam oczywistość kompetentności. Słyszałem, że zajmuje się Pan również zawodowo łamaniem klątw. Jeśli istniałaby możliwość przeprowadzenia dyskusji na ten temat - oczywiście moje pytania wciąż tyczyłyby się moich badań - chciałby Pan poświęcić mi więcej czasu?

Zapoznałem się z Pańskimi notatkami i jestem pod wrażeniem skrupulatności, która została w nie włożona. Ze słów Pana Crabbe'a nie brał Pan udziału w żadnych badaniach - tym bardziej cecha systematyczności oraz dokładności robi wrażenie. Brak potwierdzenia pierwszego założenia jest częsty w procesach badawczych i chociaż nie jestem specjalistą w dziedzinie zielarstwa, poczynione przez Pana działania wykazują najlepszą selekcję dla obu gatunków. Jestem też zaskoczony odpornością poszczególnych, niemagicznych okazów.

Zebrane ingrediencje zostaną teraz wysłane do laboratorium alchemicznego, a następnie po ich zbadaniu, stworzę odpowiednią instrukcję postępowania, przeprowadzania obserwacji oraz przedstawię kilka możliwości aplikacji serca do wybranych przez Pana obiektów. Z uwagi na brak ukończenia ów etapu oraz brak wiedzy na temat efektów, nie jestem w stanie powiedzieć Panu więcej. Ufam jednak, że do końca sierpnia otrzyma Pan ode mnie list. I jeśli będzie Pan również miał uwagi lub pytania, proszę się nie wahać. Z wyrazami szacunku,

prof. Jayden Vane

27.08.20 13:22

☆Jayden Vane

Szanowny Panie Rineheart,W takim razie niech wrzesień będzie miesiącem, kiedy ustalimy wszelkie detale takowego spotkania. Osobiście nie jestem w stanie się z Panem spotkać w najbliższym czasie z uwagi na sytuację prywatną, jednak bliżej kolejnego miesiąca, będę w stanie Panu powiedzieć coś konkretniejszego. Szczególnie że podczas rozmowy będzie więcej czasu i sposobności, by zadbać o wyczerpujące odpowiedzi. Oraz zrozumiałe pytania.

Cieszę się w takim razie, że docenia Pan mój projekt, a teoria okazała się inspirująca. Sprawdźmy więc, czy zasłużenie.

Odpowiadając na Pańskie pytanie - nie zajmuję się świstoklikami zawodowo, lecz amatorsko. W aktualnej sytuacji nie jestem też w stanie przekierować Pana do konkretnej osoby. Byłbym w stanie jednak Pana wspomóc, gdyby wciąż byłby Pan zainteresowany. Niestety z uwagi na obostrzenia oraz ścisły nadzór Departamentu Transportu Magicznego nie tworzę świstoklików, które łączą kraje. Po takowe należy zgłosić się do odpowiednich punktów użytku publicznego.Z wyrazami uznania,

prof. Jayden Vane

31.08.20 18:45

Przeczytaj

Vincent, Nie wiem, gdzie dokładnie postanowiłeś się zaszyć, liczę jednak, że Dante dotrze do Ciebie z listem, ewentualnie korespondencja zostanie ci przekazana. Ciężko mi uwierzyć, że doszło do tego momentu, ale potrzebuję twojej pomocy. Dlatego byłoby dobrze, gdybyś zahaczył o Anglię i udowodnił, że jeszcze się do czegoś nadajesz.
Poradziłeś sobie ze skutkami atrakcji, jakie zafundowała nam Erytrea i tamtejsza fauna? Czy powinienem spodziewać się jakże miłego mi widoku, zniszczonego Rinehearta?
Cillian Macnair

03.09.20 7:23

☆Jayden Vane

Szanowny Panie Rineheart,Trochę trwało, zanim udało mi się do Pana odezwać z czystym sumieniem. I to nie tylko w sprawach naszych badań i wynikającej z niej współpracy. Niemniej jednak przepraszam za opóźnienie - wciąż trwa proces badania odpowiednich ingrediencji.

Odpowiadałoby Panu spotkać się 4 września w irlandzkiej Miododajnii? Być może ów nazwa wyda się Panu niepoważna, jednak jako ojciec mam swoje zobowiązania. Mam nadzieję, że wizyta w tym pięknym miejscu nie będzie dla Pana kłopotem. Jeśli będzie to Panu odpowiadało, proszę przynieść ze sobą zarówno odpowiednie ingrediencje do stworzenia świstoklików oraz wytyczne miejsc, do których winny prowadzić. W przypadku miejsc niepopularnych i trudnodostępnych będę musiał prosić w późniejszym czasie o wspólną teleportację. Inaczej nie będę w stanie ich stworzyć. Z wyrazami uznania,

prof. Jayden Vane

07.09.20 16:47

Przeczytaj 12 sierpnia 1957 r.

Vincencie, Od naszego ostatniego spotkania minęło trochę czasu. Ufam, że moja sowa zastała Cię w zdrowiu.

Piszę do Ciebie, ponieważ potrzebuję Twojej porady. Wiem, że jesteś specjalistą w kwestii zaklęć i czarów, i wiem też, że można Ci zaufać.

Kilka dni temu pewien klient przyniósł do mojego warsztatu mówiące lustro. Jak wiemy, mówiące lustra mają swoje własne, unikalne osobowości. Niektóre są bardziej lub mniej charakterne, zawsze jednak można je wyregulować odpowiednim zaklęciem.

To lustro - pomimo tego, że jest niezwykle uprzejme - od czasu do czasu próbuje nakłaniać swojego właściciela do różnych niepokojących aktywności. Na przykład mordowania staruszek, rabowania sklepów lub skakania przez okno. Mój klient nie chciałby się go pozbywać, ponieważ lustro jest zbyt drogocenne, poza tym lustro od lat wisi w mieszkaniu, do którego niedawno się wprowadził. Poprosił mnie więc o wyregulowanie go.

Niestety, lustro zdecydowanie opiera się moim czarom. Choć próbowałem chyba każdego zaklęcia, które znam i które tylko znalazłem w "Księdze uroków i zaklęć", wciąż nie udaje mi się go "złamać"... Czy słyszałeś może kiedykolwiek o takim przypadku? Może przychodzi Ci na myśl jakiś czar, którego mógłbym użyć?

Jeśli trafiłem pod dobry adres i zechciałbyś mi z tym pomóc, będę Ci bardzo wdzięczny.
A jeśli tylko chciałbyś rzucić na nie okiem, zapraszam Cię zawsze do mojego warsztatu na ulicy Pokątnej.

Pozostań w zdrowiu,
Tom Genthon

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia