Droga na wzgórza
Strona 3 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Droga na wzgórza
Usytuowana na tyłach domu ścieżka prowadzi wprost na szczyt najbliższego wzniesienia. Idąc nią, można dotrzeć do polany dmuchawców, jednak po drodze znajduje się wiele rozwidleń — najczęściej wydeptanych przez okoliczne zwierzęta. Miejscami pozostaje zarośnięta, nie goszcząc przez długie lata żadnego człowieka, ale nie odbiera jej to ani trochę uroku. Tuż przy dróżce rośnie wiele dzikich gatunków ziół i roślin, które kiedyś były celem wypraw niejednego łowcy ingrediencji.
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Odchrząknęła i przemówiła krótkim, urwanym zdaniem, marszcząc przy tym brwi z niezadowoleniem. Wyglądało na to, że skupiając się na głosie, straciła wszystko inne, co udało jej się do tej pory wypracować. A nie dość, że dalej nie brzmiała tak, jak by sobie tego życzyła, to jeszcze znów bliżej jej było do aparycji Maeve niż kobiety, którą sobie wyobrażała. Zaczerpnęła powietrza i wypuściła je z cichym świstem, próbując się przy tym nie irytować. Zrobiła sobie krótką przerwę na niezbyt uważną obserwację otaczającej ją przyrody, na rozprostowanie kości i wsłuchanie się w śpiew ptaków, po czym znów wróciła na swój kamień, rozłożyła na kolanach sporządzony wcześniej szkic i zaczęła od początku, wyobrażając sobie zmiany, które musiałyby w niej zajść, by zaczęła przypominać tworzoną w głowie czarownicę.
Widziała jej sylwetkę, zaokrągloną w odpowiednich miejscach, niższą od własnej, widziała długie, ciemne i proste włosy okalające szczupłą twarz o wyrazistych kościach policzkowych, szeroko rozstawionych oczach i mocno zarysowanym nosie. Słyszała też niski, zachrypnięty głos, którym przemawiała od niechcenia ćmiąc przy tym papierosa.
A później zamknęła oczy i spróbowała to osiągnąć.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Widziała jej sylwetkę, zaokrągloną w odpowiednich miejscach, niższą od własnej, widziała długie, ciemne i proste włosy okalające szczupłą twarz o wyrazistych kościach policzkowych, szeroko rozstawionych oczach i mocno zarysowanym nosie. Słyszała też niski, zachrypnięty głos, którym przemawiała od niechcenia ćmiąc przy tym papierosa.
A później zamknęła oczy i spróbowała to osiągnąć.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Otworzyła oczy... I znów napotkała w tafli lustra swoje własne odbicie, próbując powstrzymać budzącą się do życia złość; ostatnio łatwo się irytowała, lecz jak miała tego nie robić? Wszystko szlag jasny trafił, a do tego nie potrafiła się przemienić. Owszem, wysoko stawiała sobie poprzeczkę, lecz nie mogła ryzykować, że ktoś rozpozna jej głos, zacznie robić problemy. I tak będzie musiała kłamać w sprawie podawanych przy rejestracji danych osobowych, lecz jeśli zapanuje nad wyglądem, jeśli uda jej się osiągnąć cel, formalność ta powinna przebiec dużo spokojniej niż gdyby pojawiła się w ministerstwie jako ona sama.
Zmusiła się do krótkiego spaceru, w trakcie którego dłużej zastanawiała się nad zachowaniem kobiety, którą chciała się stać; musiała dopracować sposób w jaki chodziła, wysławiała się czy poprawiała włosy, by wypaść prawdziwie wiarygodnie. Nie chciałaby przecież, by powtórzyła się sytuacja z Parszywego; skrzywiła się na tę myśl, dość szybko spychając ją poza granice świadomości. Myślenie o tamtej porażce, błędnej decyzji, na pewno nie mogło jej teraz pomóc.
Po jakimś czasie - sama nie wiedziała jakim - przystanęła pod mijanym właśnie drzewem i, opierając się o jego pień, skupiła się na przemianie, na podporządkowaniu ciała swej woli.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Zmusiła się do krótkiego spaceru, w trakcie którego dłużej zastanawiała się nad zachowaniem kobiety, którą chciała się stać; musiała dopracować sposób w jaki chodziła, wysławiała się czy poprawiała włosy, by wypaść prawdziwie wiarygodnie. Nie chciałaby przecież, by powtórzyła się sytuacja z Parszywego; skrzywiła się na tę myśl, dość szybko spychając ją poza granice świadomości. Myślenie o tamtej porażce, błędnej decyzji, na pewno nie mogło jej teraz pomóc.
Po jakimś czasie - sama nie wiedziała jakim - przystanęła pod mijanym właśnie drzewem i, opierając się o jego pień, skupiła się na przemianie, na podporządkowaniu ciała swej woli.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Sięgnęła po trzymane w kieszeni lusterko, by sprawdzić wynik podjętej próby; parsknęła cichym, pozbawionym wesołości śmiechem, a następnie westchnęła i ruszyła dalej. Może to wydarzenia ostatnich tygodni negatywnie wpłynęły na zdolność do przemiany? Nie powinna o tym zapominać, w skrajnych przypadkach mogło nawet dojść do jej kompletnego zaniku, a przynajmniej dopóki nie rozprawiono się ze źródłem problemu, nie zapanowało się nad emocjami.
Myślała jednak, że ciągle może tego dokonać. Choć czuła się tu na swój sposób obco, to życie na odległej od Londynu wsi było kojąco spokojne; dawało złudne poczucie bezpieczeństwa. Jak gdyby wszystko było w jak najlepszym porządku, a na ulicach stolicy nie toczyły się, choćby i w tej chwili, walki. Kopnęła leżący na ścieżce kamień i nie wiadomo kiedy zaczęła myśleć o Wrońskim; czy nadal siedział na Nokturnie? A jeśli tak, to po co? Cóż, mogła spróbować się tego dowiedzieć - o ile tylko dokona tej cholernej przemiany.
Zatrzymała się koło łąki pełnej dmuchawców, po czym znów zamknęła oczy i skupiła się na przemianie, bezwiednie wbijając paznokcie w skórę dłoni, wyobrażając sobie wymyślaną na potrzeby rejestracji czarownicę. Chciała nie tylko mylić innych swą aparycją, ale i czuć się jak ona, zachowywać jak ona - stać się nią.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Myślała jednak, że ciągle może tego dokonać. Choć czuła się tu na swój sposób obco, to życie na odległej od Londynu wsi było kojąco spokojne; dawało złudne poczucie bezpieczeństwa. Jak gdyby wszystko było w jak najlepszym porządku, a na ulicach stolicy nie toczyły się, choćby i w tej chwili, walki. Kopnęła leżący na ścieżce kamień i nie wiadomo kiedy zaczęła myśleć o Wrońskim; czy nadal siedział na Nokturnie? A jeśli tak, to po co? Cóż, mogła spróbować się tego dowiedzieć - o ile tylko dokona tej cholernej przemiany.
Zatrzymała się koło łąki pełnej dmuchawców, po czym znów zamknęła oczy i skupiła się na przemianie, bezwiednie wbijając paznokcie w skórę dłoni, wyobrażając sobie wymyślaną na potrzeby rejestracji czarownicę. Chciała nie tylko mylić innych swą aparycją, ale i czuć się jak ona, zachowywać jak ona - stać się nią.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 64
'k100' : 64
I wciąż nic. Zaklęła w myślach w szpetny sposób, co nigdy nie przeszedłby przez jej usta, a czego nauczyła się podczas wizyt w porcie. Trudno było odsunąć od siebie zdenerwowanie, trudno było nie przejmować się kolejną porażką - lecz cóż, tym razem przynajmniej nie połamała sobie żeber. Co mogła poprawić, by dokonać pełnej - no, prawie pełnej, bo nie obejmującej tęczówek - przemiany? Sposób myślenia? Szczegółowość tworzonego w głowie obrazu? Powinna wykorzystać fakt, że, na Merlina, nie ma teraz wielu zajęć i w zaciszu Jaydenowego domu wrócić do ksiąg z zakresu transmutacji, szczególnie tych traktujących o metamorfomagii. Co prawda nie był szczególnie zainteresowany akurat tą dziedziną magii, ale być może, jako człowiek nauki, posiadał w swej biblioteczce i pozycje zahaczające o interesujące ją rejony?
Ustalenie jakiegoś, choćby i najprostszego planu, dało jej pewien komfort. Maeve brakowało teraz stałości, czegoś, czego mogłaby się kurczowo trzymać - każda więc namiastka kontroli przynosiła ulgę, albo przynajmniej koiła podskórny lęk o jutro.
Odwróciła się na pięcie i powoli ruszyła w drogę powrotną, nie chcąc odchodzić zbyt daleko, gubić się w nieznanej okolicy; nie zamierzała jednak przestać próbować dokonać przemiany. Znów zatrzymała się, tym razem przy rozwidleniu ścieżek, i oddychając głęboko, wróciła do wyobrażania sobie tej kobiety, którą chciała się stać. Bladej, ciemnowłosej i nieco starszej niż ona sama, o niskim i zachrypniętym głosie...
| ST 101-110, +10 do rzutu
Ustalenie jakiegoś, choćby i najprostszego planu, dało jej pewien komfort. Maeve brakowało teraz stałości, czegoś, czego mogłaby się kurczowo trzymać - każda więc namiastka kontroli przynosiła ulgę, albo przynajmniej koiła podskórny lęk o jutro.
Odwróciła się na pięcie i powoli ruszyła w drogę powrotną, nie chcąc odchodzić zbyt daleko, gubić się w nieznanej okolicy; nie zamierzała jednak przestać próbować dokonać przemiany. Znów zatrzymała się, tym razem przy rozwidleniu ścieżek, i oddychając głęboko, wróciła do wyobrażania sobie tej kobiety, którą chciała się stać. Bladej, ciemnowłosej i nieco starszej niż ona sama, o niskim i zachrypniętym głosie...
| ST 101-110, +10 do rzutu
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 90
'k100' : 90
Czuła, że jest blisko, bardzo blisko, wciąż jednak nie osiągnęła swego celu. Mimo to nie denerwowała się, wciąż pamiętając o swym planie - kto wie, może powinna odezwać się do Justine? Nie tylko w celu dowiedzenia się, czy wszystko z nią dobrze, ale i poproszenia o... pomoc? Jak kiedyś, za czasów szkoły, gdy przynależały do tego samego domu i starsza krukonka dawała jej wskazówki, co może poprawić, by w pełni zapanować nad swym darem, nad niechcianymi zmianami koloru włosów czy innymi efektami ubocznymi odczuwania silnych emocji.
Przejrzała się w trzymanym w dłoni lusterku, złożyła usta w smutnym uśmiechu i z westchnięciem powoli ruszyła dalej, w kierunku domu Vane'ów. Miała nadzieję, że jej bliscy - Ronan, rodzice - są teraz bezpieczni. Tam, w odległej Rumunii, gdzie zatrzymali się na dłużej po tym nieoczekiwanym wybuchu zamieszek. Tęskniła, lecz łatwiej jej było znieść tęsknotę niż lęk o ich zdrowie, życie. Kiedy znowu się zobaczą...?
Zatrzymała się w pół kroku, z pewnej odległości podziwiając dom, który niegdyś należał do pradziadków Jaydena; a później przymknęła powieki, skupiając się na kpiącym uśmiechu istniejącej tylko - jak do tej pory - w jej wyobraźni kobiety. O ziemistej cerze, małych oczach i rzucającym się w oczy nosie. Mówiącej głosem grubszym i niższym niż ona sama.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Przejrzała się w trzymanym w dłoni lusterku, złożyła usta w smutnym uśmiechu i z westchnięciem powoli ruszyła dalej, w kierunku domu Vane'ów. Miała nadzieję, że jej bliscy - Ronan, rodzice - są teraz bezpieczni. Tam, w odległej Rumunii, gdzie zatrzymali się na dłużej po tym nieoczekiwanym wybuchu zamieszek. Tęskniła, lecz łatwiej jej było znieść tęsknotę niż lęk o ich zdrowie, życie. Kiedy znowu się zobaczą...?
Zatrzymała się w pół kroku, z pewnej odległości podziwiając dom, który niegdyś należał do pradziadków Jaydena; a później przymknęła powieki, skupiając się na kpiącym uśmiechu istniejącej tylko - jak do tej pory - w jej wyobraźni kobiety. O ziemistej cerze, małych oczach i rzucającym się w oczy nosie. Mówiącej głosem grubszym i niższym niż ona sama.
| ST 101-110, +10 do rzutu
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 17
'k100' : 17
Jedno spojrzenie w lusterko wystarczyło, by potwierdzić jej obawy. Wypuściła powietrze z cichym świstem, pokonując ostatnią prostą, wracając na tereny przylegające do domu; nie miała pewności, czy jest tu sama, czy może zaraz usłyszy lub zobaczy kogoś jeszcze. Wszak oprócz niej mieszkała tu jeszcze inna przyjaciółka Jaydena, również szukająca schronienia po tym, do czego doszło na przełomie marca i kwietnia. Cholerny Malfoy. Mimo to oparła się o nagrzaną ścianę budynku i znów przymknęła oczy, wystawiając twarz do słońca, dostrzegając jego promienie nawet przez kurczowo zaciskane powieki. Stała tak przez dłuższą chwilę, nim znów wróciła do wizualizowania sobie tej bezimiennej jeszcze czarownicy, którą chciała zostać. Niższej, lecz o bardziej kobiecych kształtach, o ziemistej cerze i charakterystycznie wykrojonych ustach. Z większym niż przeciętny nosem i o rozstawionych szerzej oczach. A przede wszystkim - o innym, niższym głosie.
| ST 101-110, +10 do rzutu
| ST 101-110, +10 do rzutu
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 85
'k100' : 85
Po raz kolejny, ostatni już, spojrzała w zwierciadło i poddała się. Odchrząknęła dla pewności, mruknęła coś pod nosem, ale i głos miała swój, nie tylko buzię. Myślała, że jest już blisko, że jest w stanie dokonać przemiany, ale najwidoczniej przeliczyła się. Może powinna jeszcze odpoczywać, próbować odzyskać równowagę psychiczną, by dopiero później podejmować się zmiany swego ciała w inne. Westchnęła cicho, wciąż nie ruszając się z miejsca. Chciała napisać do Wrońskiego - czuła, że powinni coś sobie wyjaśnić - lecz brakowało jej śmiałości, by nakreślić list, a później przyczepić go do nóżki Artemizji i posłać ją w świat, do odległego Londynu. Na pewno miał wiele innych rzeczy na głowie, Merlin jeden raczył wiedzieć jakich. Nie mogła, nie powinna, odbierać okazanej nie tak dawno dobroci jako cokolwiek zobowiązującego.
Nie została przed domem dłużej niż kwadrans; wróciła do środka, układając w głowie plan działania. Powinna zapytać Jaydena o książki na temat transmutacji, poświęcić więcej czasu teorii, nim znów przejdzie do praktyki. Najwidoczniej fakt, że całe jej życie wywracało się do góry nogami, nie działał zbyt dobrze na jej zdolność do przemiany.
| zt
Nie została przed domem dłużej niż kwadrans; wróciła do środka, układając w głowie plan działania. Powinna zapytać Jaydena o książki na temat transmutacji, poświęcić więcej czasu teorii, nim znów przejdzie do praktyki. Najwidoczniej fakt, że całe jej życie wywracało się do góry nogami, nie działał zbyt dobrze na jej zdolność do przemiany.
| zt
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
| 27 kwietnia
Ta noc, podobnie jak wiele poprzednich, nie należała do spokojnych - dlatego już bladym świtem Maeve była na nogach, wciąż rozpamiętując wczorajszą wizytę w Londynie, powoli przygotowując się do kolejnej. Patrol, na który natknęła się przed wskazaną w liście księgarnią, przekonał ją, by tym razem podjąć próbę przemiany swego ciała, a tym samym zwiększyć szansę na to, że nie zostanie rozpoznana. Wyszła przed dom z kubkiem kawy, wodząc wzrokiem po rozciągających się dookoła widokach, wciąż nie mogąc się na dziwić, jak wszystko to mogło być takie spokojne, ciche. Wojna była daleko - lecz czy dałoby się tu przed nią schować? Nie, na pewno nie; w końcu zapuka ona i do najodleglejszych zakamarków wysp, odbierając im szansę na udawanie, że nic się nie dzieje.
Westchnęła cicho i przymknęła oczy, próbując zmienić nie tylko swą twarz, ale i całą sylwetkę - chciała być nieco niższa, pięć czy siedem centymetrów, a także nie aż tak szczupła, cięższa o pięć kilogramów. Nie zależało jej tym razem na modyfikacji strun głosowych; Tonks musiał ją w końcu jakoś rozpoznać, a skoro widzieli się ledwie wczoraj, to wciąż powinien pamiętać barwę jej głosu. Zamiast tego skupiła się na wydłużeniu fryzury, zmianie jej faktury i odcienia; chciała być blondynką o gładkich, sięgających połowy pleców włosach z prostą grzywką. Nos nieco zadarty do góry, usta wyraźnie wykrojone, szersze kości policzkowe... Lecz czy tym razem zdoła podporządkować ciało swej woli?
| ST 70-61
Ta noc, podobnie jak wiele poprzednich, nie należała do spokojnych - dlatego już bladym świtem Maeve była na nogach, wciąż rozpamiętując wczorajszą wizytę w Londynie, powoli przygotowując się do kolejnej. Patrol, na który natknęła się przed wskazaną w liście księgarnią, przekonał ją, by tym razem podjąć próbę przemiany swego ciała, a tym samym zwiększyć szansę na to, że nie zostanie rozpoznana. Wyszła przed dom z kubkiem kawy, wodząc wzrokiem po rozciągających się dookoła widokach, wciąż nie mogąc się na dziwić, jak wszystko to mogło być takie spokojne, ciche. Wojna była daleko - lecz czy dałoby się tu przed nią schować? Nie, na pewno nie; w końcu zapuka ona i do najodleglejszych zakamarków wysp, odbierając im szansę na udawanie, że nic się nie dzieje.
Westchnęła cicho i przymknęła oczy, próbując zmienić nie tylko swą twarz, ale i całą sylwetkę - chciała być nieco niższa, pięć czy siedem centymetrów, a także nie aż tak szczupła, cięższa o pięć kilogramów. Nie zależało jej tym razem na modyfikacji strun głosowych; Tonks musiał ją w końcu jakoś rozpoznać, a skoro widzieli się ledwie wczoraj, to wciąż powinien pamiętać barwę jej głosu. Zamiast tego skupiła się na wydłużeniu fryzury, zmianie jej faktury i odcienia; chciała być blondynką o gładkich, sięgających połowy pleców włosach z prostą grzywką. Nos nieco zadarty do góry, usta wyraźnie wykrojone, szersze kości policzkowe... Lecz czy tym razem zdoła podporządkować ciało swej woli?
| ST 70-61
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 19
'k100' : 19
Strona 3 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Droga na wzgórza
Szybka odpowiedź