Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Maypole
AutorWiadomość
First topic message reminder :
MAYPOLE "MAY"
[bylobrzydkobedzieladnie]
Maypole to temperamentne, stosunkowo młode kruczysko, wydające z siebie nadmiar dźwięków. Śpiewa, mówi, skrzeczy - w zależności od humor. Oddając list staje się zaczepny, potrafi ciągać za rękawy i dłuższe kosmyki włosów, domagając się tym samym atencji, pogłaskania, czy ofiarowania mu przekąski - jednak tylko wtedy gdy jego właścicielki nie ma w pobliżu. Przy Sythii staje się grzecznym i wychowanym ptaszyskiem.
Mierzy około sześćdziesięciu pięciu centymetrów, a swoją wagą dochodzi do ponad półtorej kilograma. Dobrze odżywiony o lśniących piórach, lekko opalizujących w zależności od światła.
Przyzwyczajony do dalekich podróży.
Mierzy około sześćdziesięciu pięciu centymetrów, a swoją wagą dochodzi do ponad półtorej kilograma. Dobrze odżywiony o lśniących piórach, lekko opalizujących w zależności od światła.
Przyzwyczajony do dalekich podróży.
- Kod na listy:
- Kod:
<style>@font-face {font-family:'Romantically'; src:url(https://dl.dropbox.com/s/q5b58vf3w8l8gan/The%20Coastal.ttf?dl=0) format('truetype');} .podpisforki{font-size: 36px; font-family: 'Romantically'; font-weight: initial;} </style>
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/B8r4JDm.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> data<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="podpisforki"> adresat</div> <!--
--></span><span class="tresc"><!--
-->treść<!--
--><span class="podpis"><!--
--> <div class="podpisforki">podpis</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Forsythia Crabbe dnia 11.06.21 0:10, w całości zmieniany 4 razy
Przeczytaj 18 września 1957
Forsythio,Moja kochana! Bardzo Cię przepraszam za tak długie milczenie. Sytuacja jest trudna, ale nie byłam w stanie zupełnie odciąć wszystkich więzów, które nas łączą. Śniłaś mi się ostatnio, co uznałam za oczywisty znak! Moje serce najwyraźniej dało mi znak, że bardzo za Tobą tęsknię.
Powiedz mi co słychać. Poznałaś kogoś nowego? Chciałabym wiedzieć wszystko od razu, tak długo nie było mnie blisko. Wielu znajomych nie odpisało na moje listy... Ale wierzę i wiem, że Ty jesteś cała i zdrowa. Zawsze potrafiłaś tak dobrze sobie ze wszystkim poradzić. Mam nadzieję, że w miejscu, w którym mieszkasz jest wciąż bardzo miło i że spotkałaś osoby, które Ci pomagają. Chciałabym się niedługo spotkać, ale nie wiem jak przebiegnie to wszystko. Z domu wychodzę raczej tylko czasami... spontanicznie. Choć chętnie wypiłabym gorącą czekoladę z Tobą tak jak kiedyś.
Proszę napisz do mnie czasem. Może znowu zobaczę Cię w jakimś słodkim śnie. Liz
Powiedz mi co słychać. Poznałaś kogoś nowego? Chciałabym wiedzieć wszystko od razu, tak długo nie było mnie blisko. Wielu znajomych nie odpisało na moje listy... Ale wierzę i wiem, że Ty jesteś cała i zdrowa. Zawsze potrafiłaś tak dobrze sobie ze wszystkim poradzić. Mam nadzieję, że w miejscu, w którym mieszkasz jest wciąż bardzo miło i że spotkałaś osoby, które Ci pomagają. Chciałabym się niedługo spotkać, ale nie wiem jak przebiegnie to wszystko. Z domu wychodzę raczej tylko czasami... spontanicznie. Choć chętnie wypiłabym gorącą czekoladę z Tobą tak jak kiedyś.
Proszę napisz do mnie czasem. Może znowu zobaczę Cię w jakimś słodkim śnie. Liz
If I could write you a song to make you fall in love
I would already have you up under my arms
I would already have you up under my arms
Ostatnio zmieniony przez Elizabeth Dearborn dnia 17.01.21 21:23, w całości zmieniany 1 raz
Elizabeth Dearborn
Zawód : ręce które leczo
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie pragniemy
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 21 września 1957 roku
Kochana Forsythio, Przyjmuj proszę moje najszczersze kondolencje.
Nie trać proszę nadziei na lepsze jutro - teraz jest ciężko, z pewnością jednak któregoś dnia lepsze jutro nadejdzie. Obawiam się, że niesprawiedliwości na tym świecie jest wiele.
Wiesz, że jeśli tylko będziesz mnie potrzebować wystarczy, że poślesz mi sowę, a się zjawię? Proszę, pamiętaj o tym. I nie bój się wysłać sowy, jeśli będziesz potrzebowała przyjaznego ramienia. Zawsze możesz na mnie liczyć i zawsze będę przy Tobie.
Kochanie, zwierciadło Galadrieli było fikcją, wytworem magii oraz czyjejś wyobraźni. Nie rozdrabniaj tego na szczegóły, w tym momencie jest to czymś, co jedynie może Ci zaszkodzić. Weź głęboki oddech, przebrnij przez to, przez co musisz przebrnąć, a gdy będziesz potrzebować przyjaciela pamiętaj, że masz mnie.
Możemy przełożyć nasz wyjazd na październik, jesień w takich miejscach, do jakiego planujemy się wybrać bywa niespotykanie piękna. Będę wyczekiwać informacji o dokładnej dacie wyjazdu.
Pisz do mnie, Forsythio. Pisz, gdy będziesz mnie potrzebować i pisz, gdy będziesz czegoś potrzebowała - pomogę.
Nie trać proszę nadziei na lepsze jutro - teraz jest ciężko, z pewnością jednak któregoś dnia lepsze jutro nadejdzie. Obawiam się, że niesprawiedliwości na tym świecie jest wiele.
Wiesz, że jeśli tylko będziesz mnie potrzebować wystarczy, że poślesz mi sowę, a się zjawię? Proszę, pamiętaj o tym. I nie bój się wysłać sowy, jeśli będziesz potrzebowała przyjaznego ramienia. Zawsze możesz na mnie liczyć i zawsze będę przy Tobie.
Kochanie, zwierciadło Galadrieli było fikcją, wytworem magii oraz czyjejś wyobraźni. Nie rozdrabniaj tego na szczegóły, w tym momencie jest to czymś, co jedynie może Ci zaszkodzić. Weź głęboki oddech, przebrnij przez to, przez co musisz przebrnąć, a gdy będziesz potrzebować przyjaciela pamiętaj, że masz mnie.
Możemy przełożyć nasz wyjazd na październik, jesień w takich miejscach, do jakiego planujemy się wybrać bywa niespotykanie piękna. Będę wyczekiwać informacji o dokładnej dacie wyjazdu.
Pisz do mnie, Forsythio. Pisz, gdy będziesz mnie potrzebować i pisz, gdy będziesz czegoś potrzebowała - pomogę.
Ściskam i całuję,
Frances
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 26 września 1957
Kochana Forsythio, dziękuję za Twoją szczerość. Chyba bardzo jej potrzebuje. Pragnę wierzyć, że to uczucie minie, ale wiem, że tak się nie stanie. Być może po prostu muszę się do niego przyzwyczaić.
To ze względu na naciski matki, podejrzewam, że ojciec ma coraz częstsze ataki zaników organowych. Martwię się o niego, nie wydaje się być sobą. Wiesz dobrze, że nasza rodzina nie cieszy się długim życiem... Mi wydaje się, że jestem na to gotowa. Nie wiem jednak czy Rigel był. Ojciec jednak niedługo skończy 60 lat, wygląda zresztą coraz starzej. Jest już chyba zmęczony, ale ma w sobie wiele siły.
Być może masz rację, być może ciało to tylko ciało... Nie wiem już w co wierzyć, Forsythio. Chcę jedynie odpocząć. Aquila
To ze względu na naciski matki, podejrzewam, że ojciec ma coraz częstsze ataki zaników organowych. Martwię się o niego, nie wydaje się być sobą. Wiesz dobrze, że nasza rodzina nie cieszy się długim życiem... Mi wydaje się, że jestem na to gotowa. Nie wiem jednak czy Rigel był. Ojciec jednak niedługo skończy 60 lat, wygląda zresztą coraz starzej. Jest już chyba zmęczony, ale ma w sobie wiele siły.
Być może masz rację, być może ciało to tylko ciało... Nie wiem już w co wierzyć, Forsythio. Chcę jedynie odpocząć. Aquila
Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 23 września 1957 roku
Kochana Forsythio, Jeszcze raz napiszesz mi o tym, iż nie chcesz zawracać mi głowy a przysięgam, śmiertelnie się na Ciebie obrażę. A wtedy nawet najobszerniejszy podręcznik do alchemii oraz czekolada nie wykupią Ci przebaczenia.
Jestem tu dla Ciebie, Sysiu. I nie bój się pisać, jeśli będziesz mnie potrzebować - są rzeczy ważniejsze niż odpowiednie serwety bądź widelce, a Ty jesteś dla mnie niezwykle ważna. Pamiętaj o tym, moje ramiona są zawsze dla Ciebie otwarte.
Będę na Ciebie czekać, Kochana.
Jestem tu dla Ciebie, Sysiu. I nie bój się pisać, jeśli będziesz mnie potrzebować - są rzeczy ważniejsze niż odpowiednie serwety bądź widelce, a Ty jesteś dla mnie niezwykle ważna. Pamiętaj o tym, moje ramiona są zawsze dla Ciebie otwarte.
Będę na Ciebie czekać, Kochana.
Ściskam,
Frances
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 22 września 1957
Droga Forsythio,Są cali, choć mocno poobijani. Edgar dostał dość mocno i martwię się o jego zdrowie, ale jest w dobrym rękach medyków i liczę na to, że powoli będzie wracał do zdrowia. Jednak na razie opuszczam dom jak muszę i wracam do nich i obserwuję całą sytuację.
Aquila odpisuje na moje listy więc utrzymuję z nią kontakt. Dziękuję za Twoją pomoc i wsparcie. Primrose Burke
Aquila odpisuje na moje listy więc utrzymuję z nią kontakt. Dziękuję za Twoją pomoc i wsparcie. Primrose Burke
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Przeczytaj sir A.
dama F. Szanowna i tajemnicza pani F.,
Również miewam się dobrze, a Pani listy poprawiają mi humor. Dziękuję także za zwrot dzieł Puszkina i za koniczynę! Pozwolę ją sobie zatrzymać przy sobie, na szczęście! Nic na tę chwilę mi nie zagraża i nie sądzę, żeby było w stanie mi zagrozić. Istnieją jednak ludzie, o których myślę, że już nie są w stanie bardziej mnie rozczarować, po czym… jeszcze bardziej mnie rozczarowują! Co zrobić! Obecne czasy sprzyjają pokazywaniu najgorszych ludzkich cech.
Tak, biała broń! Kiedyś uwielbiałem odbywać pojedynki na szable! Obecnie jednak rzadziej się pojedynkuję, a szkoda! Chciałbym mieć z kim trenować! Rodzina jednak zajęta jest innymi sprawami! A i ja nie mam tyle czasu, co niegdyś! Uwielbiam też zapasy i wszelkiego rodzaju sporty kontaktowe! Najwspanialszy jest jednak Quidditch! O tak! Szkoda, że sytuacja doprowadziła do tego, że gracze nie mogą pokazać swoich umiejętności! Czy ma Pani swoją ulubioną drużynę? Ja zwykłem kibicować Zjednoczonych z Puddlemere i Harpiom z Holyhead!
Jeżeli chodzi o pistolety – jak te kule wylatują – nie wiem! Naprawdę nie wiem, choć podejrzewam, że to zasługa sprężyny, którą widziałem przy ich rozkładaniu. Żałuję, że nie znałem lepiej języka, żeby móc zrozumieć, co do mnie mówili! Nadal też nie wiem jak doszli do takiego wynalazku! Zadziwiające! Może mugole są zwyczajnie bardzo mądrzy… albo kto wie, może mają w sobie coś z magii! Choć wątpię, żeby świat z tego powodu zwariował! Może wtedy docenilibyśmy ich wartość!
Nie rozumiem jednak jak mogłaby mieć Pani problemy z powodu naszych listów? Nie znam ani Pani imienia, ani nazwiska! Nikt nie byłby w stanie przechwycić naszej korespondencji, mam nadzieję! Nie mniej, jeżeli spalenie listów sprawi, że poczuje się Pani lepiej, zrobię to. Wystarczy Pani słowo!
Przykro mi z powodu sowy! Całkowicie rozumiem Pani odczucia! I ja miałem podobnie, kiedy pojechałem w tamte strony! Długo przeżywałem stratę swojej towarzyszki i każdej kolejnej! Biedne stworzenia! I to wszystko przez nas, ludzi! Wątpię jednak, żeby tutejsi mugole strzelali z radości, a tamtejsi żeby nam zaszkodzić! Myślę jednak, że powinno używać się fajerwerków, które wydają mi się bezpieczniejsze! Nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego ludzie z Bałkanów wybierają mimo wszystko broń! Proszę się nie obawiać tych pistoletów! Zawsze jesteśmy w stanie obronić się przed tymi pociskami, szkoda tylko że nasze sowy nie są w stanie rzucić odpowiedniego uroku!
Bałkany to długa historia… Kilka lat temu postanowiłem podróżować po Europie Wschodniej, w poszukiwaniu idei. Zajmuję się alkoholami i zbieram różne przepisy, które później mógłbym zastosować lub zmienić. Zarówno Rosja, jak i Bałkany są pięknymi krainami! Wszystkie swoje spostrzeżenia zapisywałem i mam nadzieję, że będę mógł je stopniowo stosować! Poznawałem też obyczaje tamtejszych mugoli i czarodziei! To bardzo gościnni ludzie! Najbardziej spodobało mi się w okolicach krainy, która nazywała się Hercegowina! Przygotowane przez nich dania są bardzo smaczne! Są to głównie pieczone i smażone posiłki! Nie mówiąc o tym, że zawsze przygotowują ogromne ilości jedzenia, które ktoś taki jak ja ledwo je! Może robią tak dlatego, że są strasznie wysocy! Wielu z nich ma prawie dwa metry wzrostu!
Droga panno F., nauki pobierałem w Hogwarcie! Jestem dumny z tego, że jestem wychowankiem Hufflepuffu! Nie byłem może wybitnym uczniem, bo od nauki bardziej lubiłem sport, ale zawsze się starałem i nawet dobrze sobie radziłem! A Pani? Czy i Pani uczyła się w Hogwarcie, czy może za granicą?
Jeszcze raz dziękuję za list! Wciąż życzę dużo zdrowia i radości z życia! I standardowo – proszę na siebie uważać!
Ślę pozdrowienia,
sir A.
Również miewam się dobrze, a Pani listy poprawiają mi humor. Dziękuję także za zwrot dzieł Puszkina i za koniczynę! Pozwolę ją sobie zatrzymać przy sobie, na szczęście! Nic na tę chwilę mi nie zagraża i nie sądzę, żeby było w stanie mi zagrozić. Istnieją jednak ludzie, o których myślę, że już nie są w stanie bardziej mnie rozczarować, po czym… jeszcze bardziej mnie rozczarowują! Co zrobić! Obecne czasy sprzyjają pokazywaniu najgorszych ludzkich cech.
Tak, biała broń! Kiedyś uwielbiałem odbywać pojedynki na szable! Obecnie jednak rzadziej się pojedynkuję, a szkoda! Chciałbym mieć z kim trenować! Rodzina jednak zajęta jest innymi sprawami! A i ja nie mam tyle czasu, co niegdyś! Uwielbiam też zapasy i wszelkiego rodzaju sporty kontaktowe! Najwspanialszy jest jednak Quidditch! O tak! Szkoda, że sytuacja doprowadziła do tego, że gracze nie mogą pokazać swoich umiejętności! Czy ma Pani swoją ulubioną drużynę? Ja zwykłem kibicować Zjednoczonych z Puddlemere i Harpiom z Holyhead!
Jeżeli chodzi o pistolety – jak te kule wylatują – nie wiem! Naprawdę nie wiem, choć podejrzewam, że to zasługa sprężyny, którą widziałem przy ich rozkładaniu. Żałuję, że nie znałem lepiej języka, żeby móc zrozumieć, co do mnie mówili! Nadal też nie wiem jak doszli do takiego wynalazku! Zadziwiające! Może mugole są zwyczajnie bardzo mądrzy… albo kto wie, może mają w sobie coś z magii! Choć wątpię, żeby świat z tego powodu zwariował! Może wtedy docenilibyśmy ich wartość!
Nie rozumiem jednak jak mogłaby mieć Pani problemy z powodu naszych listów? Nie znam ani Pani imienia, ani nazwiska! Nikt nie byłby w stanie przechwycić naszej korespondencji, mam nadzieję! Nie mniej, jeżeli spalenie listów sprawi, że poczuje się Pani lepiej, zrobię to. Wystarczy Pani słowo!
Przykro mi z powodu sowy! Całkowicie rozumiem Pani odczucia! I ja miałem podobnie, kiedy pojechałem w tamte strony! Długo przeżywałem stratę swojej towarzyszki i każdej kolejnej! Biedne stworzenia! I to wszystko przez nas, ludzi! Wątpię jednak, żeby tutejsi mugole strzelali z radości, a tamtejsi żeby nam zaszkodzić! Myślę jednak, że powinno używać się fajerwerków, które wydają mi się bezpieczniejsze! Nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego ludzie z Bałkanów wybierają mimo wszystko broń! Proszę się nie obawiać tych pistoletów! Zawsze jesteśmy w stanie obronić się przed tymi pociskami, szkoda tylko że nasze sowy nie są w stanie rzucić odpowiedniego uroku!
Bałkany to długa historia… Kilka lat temu postanowiłem podróżować po Europie Wschodniej, w poszukiwaniu idei. Zajmuję się alkoholami i zbieram różne przepisy, które później mógłbym zastosować lub zmienić. Zarówno Rosja, jak i Bałkany są pięknymi krainami! Wszystkie swoje spostrzeżenia zapisywałem i mam nadzieję, że będę mógł je stopniowo stosować! Poznawałem też obyczaje tamtejszych mugoli i czarodziei! To bardzo gościnni ludzie! Najbardziej spodobało mi się w okolicach krainy, która nazywała się Hercegowina! Przygotowane przez nich dania są bardzo smaczne! Są to głównie pieczone i smażone posiłki! Nie mówiąc o tym, że zawsze przygotowują ogromne ilości jedzenia, które ktoś taki jak ja ledwo je! Może robią tak dlatego, że są strasznie wysocy! Wielu z nich ma prawie dwa metry wzrostu!
Droga panno F., nauki pobierałem w Hogwarcie! Jestem dumny z tego, że jestem wychowankiem Hufflepuffu! Nie byłem może wybitnym uczniem, bo od nauki bardziej lubiłem sport, ale zawsze się starałem i nawet dobrze sobie radziłem! A Pani? Czy i Pani uczyła się w Hogwarcie, czy może za granicą?
Jeszcze raz dziękuję za list! Wciąż życzę dużo zdrowia i radości z życia! I standardowo – proszę na siebie uważać!
Ślę pozdrowienia,
sir A.
Do listu dołączono bukiecik wrzosów o bardzo intensywnym fioletowym kolorze, do którego dołączona została kartka z napisem Dziękuję.
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 27 września 1957
Kochana Forsthio, przespałam dzisiaj trochę. To było dziwne uczucie. Opowiedz mi o czym śnisz, Forsythio. Proszę.
Pomogła Ci ta terapia? Jak to wygląda? Obawiam się, nie mogę mówić nawet pannie Blythe o sprawach rodzinnych, nigdy nie korzystałam z takiej terapii, chociaż słyszałam o tym. To chyba nie dla mnie, ojciec nie byłby zadowolony.
Ja również dostałam list od Prim, pisała, że opiekuje się nimi. Pisała, że Craigowi nic nie dolega. Jest wspaniałą przyjaciółką. Cieszę się, że Was mam w swoim życiu. Gdyby nie Wy... Nawet nie chcę o tym myśleć.
Forsythio, na pewno Walczący Mag już przygotowuje artykuł by wyjaśnić nam wszystko co się dzieje, trzymaj się proszę. Pamiętaj, że Cię kocham. Aquila
Pomogła Ci ta terapia? Jak to wygląda? Obawiam się, nie mogę mówić nawet pannie Blythe o sprawach rodzinnych, nigdy nie korzystałam z takiej terapii, chociaż słyszałam o tym. To chyba nie dla mnie, ojciec nie byłby zadowolony.
Ja również dostałam list od Prim, pisała, że opiekuje się nimi. Pisała, że Craigowi nic nie dolega. Jest wspaniałą przyjaciółką. Cieszę się, że Was mam w swoim życiu. Gdyby nie Wy... Nawet nie chcę o tym myśleć.
Forsythio, na pewno Walczący Mag już przygotowuje artykuł by wyjaśnić nam wszystko co się dzieje, trzymaj się proszę. Pamiętaj, że Cię kocham. Aquila
Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 19 września 1957
Forsythio,Moja kochana,
pisząc to czuję się niezwykle beznadziejna, nie byłam w stanie powtrzymać łez, za każdym razem gdy odczytywałam kolejny list. Chciałabym napisać Ci wszystko co się stało w moim życiu, każdą chwilę, każdy najmniejszy detal. Ale pewnie domyślasz się dlaczego nie jestem w stanie. Nie chciałabym też, żeby ktokolwiek powiązał Cię ze mną. Nie po tym jak odeszłam. Pewnie Ci na górze mają mi to bardzo za złe. Postaram się przybliżyć ci wszystko co tylko mogę.
Wróciłam do korzeni uzdrowicielstwa. Nie biegam już za chorymi, to oni przychodzą do mnie. Mam ręce pełne roboty, a różdżka niemal ani na chwilę nie przestaje błyszczeć. Tutaj...
Tutaj zawsze jest ktoś do naprawienia. Nawet nie do naprawienia ciała. Ci ludzie potrzebują naprawienia duszy. Marzę by mieć taką możliwość, by zdjąć z nich wszystkich ten okropny ciężar, na który zostali wystawieni, jednak nie mogę. Wiem, że nie mogę, przez co zamykam się w świecie książek. Czy pamiętasz Doktora Zgongo? Ty poleciłaś mi tę książkę. Przeczytałam ją ostatnio trzeci raz w ciągu miesiąca, może dlatego, że wojenna miłość czarodziejów w dzisiejszych czasach ma dla mnie nowy wymiar romantyzmu. Ile bym dała za taką wzruszającą historię! Zamiast tego przyjaciółka wzięła mnie ostatnio za tę, która mogłaby dopuścić się zdrady z jej własnym chłopakiem! Ty byś nigdy mi tego nie zrobiła, prawda? Bardzo się oburzyłam. Poza moją urażoną dumą i podejrzeniem takiej hańby, wszystko jest u mnie w porządku. Jestem zdrowa i łatwo wymykam się kłopotom. Mam do tego talent.
Kochana, chciałabym znów móc posłuchać o Twoich rozterkach. Brakuje mi Twoich oczu, gdy opowiadasz o kolejnych przygodach ze zwierzętami lub o podróżach. Brakuje mi nawet tego okropnego gobliniego wina. Nic nie smakuje tak samo na plaży jak ono.
Nie wiem kiedy będę mogła się spotkać. Jeśli będzie taka możliwość, powiadomię Cię tak szybko jak będę mogła.
pisząc to czuję się niezwykle beznadziejna, nie byłam w stanie powtrzymać łez, za każdym razem gdy odczytywałam kolejny list. Chciałabym napisać Ci wszystko co się stało w moim życiu, każdą chwilę, każdy najmniejszy detal. Ale pewnie domyślasz się dlaczego nie jestem w stanie. Nie chciałabym też, żeby ktokolwiek powiązał Cię ze mną. Nie po tym jak odeszłam. Pewnie Ci na górze mają mi to bardzo za złe. Postaram się przybliżyć ci wszystko co tylko mogę.
Wróciłam do korzeni uzdrowicielstwa. Nie biegam już za chorymi, to oni przychodzą do mnie. Mam ręce pełne roboty, a różdżka niemal ani na chwilę nie przestaje błyszczeć. Tutaj...
Tutaj zawsze jest ktoś do naprawienia. Nawet nie do naprawienia ciała. Ci ludzie potrzebują naprawienia duszy. Marzę by mieć taką możliwość, by zdjąć z nich wszystkich ten okropny ciężar, na który zostali wystawieni, jednak nie mogę. Wiem, że nie mogę, przez co zamykam się w świecie książek. Czy pamiętasz Doktora Zgongo? Ty poleciłaś mi tę książkę. Przeczytałam ją ostatnio trzeci raz w ciągu miesiąca, może dlatego, że wojenna miłość czarodziejów w dzisiejszych czasach ma dla mnie nowy wymiar romantyzmu. Ile bym dała za taką wzruszającą historię! Zamiast tego przyjaciółka wzięła mnie ostatnio za tę, która mogłaby dopuścić się zdrady z jej własnym chłopakiem! Ty byś nigdy mi tego nie zrobiła, prawda? Bardzo się oburzyłam. Poza moją urażoną dumą i podejrzeniem takiej hańby, wszystko jest u mnie w porządku. Jestem zdrowa i łatwo wymykam się kłopotom. Mam do tego talent.
Kochana, chciałabym znów móc posłuchać o Twoich rozterkach. Brakuje mi Twoich oczu, gdy opowiadasz o kolejnych przygodach ze zwierzętami lub o podróżach. Brakuje mi nawet tego okropnego gobliniego wina. Nic nie smakuje tak samo na plaży jak ono.
Nie wiem kiedy będę mogła się spotkać. Jeśli będzie taka możliwość, powiadomię Cię tak szybko jak będę mogła.
Kocham Cię, przyjaciółko. Proszę, nie zgub serca.
LizIf I could write you a song to make you fall in love
I would already have you up under my arms
I would already have you up under my arms
Elizabeth Dearborn
Zawód : ręce które leczo
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie pragniemy
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
czterech stron świata
gdyż piąta z nich
znajduje się w naszym sercu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 28 września 1957
Forsythio ta historia jest piękna w swej prostocie. Ja znam legendy o Nefrytowym Cesarzu, to część mitologii chińskiej, chociaż nigdy nie byłam nią szczególnie zainteresowana.
Jeśli Nefrytowy Cesarz dalej jest na księżycu to myślę, że może spoglądać na to wszystko z głębokim niepokojem. Na te wszystkie złamane serca, na bohaterskie czyny, które prowadzą do naszej potęgi. Czytałam kiedyś w książce, że Nerfytowy Król nigdy nie zszedł na ziemię, nigdy nawet nie postawił stopy w Londynie, o piaskach rozległych kresów nie wspominając. Mam wrażenie, że ktoś kto nigdy nie przeżył tego czym my żyjemy, nie będzie w stanie zrozumieć jak wiele bólu i cierpienia wylewa się z każdego słowa.
Ty mnie rozumiesz Forsythio.
Teraz, gdy tak o tym myślę, to chyba chciałabym udać się z Tobą do Chin. Zwiedzić wszystkie te mistyczne miejsca, poznać legendy skrywane za ich kartami, tym nietypowym pismem. Może kiedyś powinnam nauczyć się chińskiego? Och Forsythio, nie wiem już co myśleć i co mam robić. Zaledwie dwa tygodnie temu zostałam poproszona o wykonanie części badań, nie mogę wspominać o szczegółach, ale zastanawiam się czy poświęcenie się pracy, nie przyszłoby mi łatwiej niżeli wpatrywanie się wciąż w okno.
5 października będzie pogrzeb, proszę bądź wtedy przy mnie. Aquila
Jeśli Nefrytowy Cesarz dalej jest na księżycu to myślę, że może spoglądać na to wszystko z głębokim niepokojem. Na te wszystkie złamane serca, na bohaterskie czyny, które prowadzą do naszej potęgi. Czytałam kiedyś w książce, że Nerfytowy Król nigdy nie zszedł na ziemię, nigdy nawet nie postawił stopy w Londynie, o piaskach rozległych kresów nie wspominając. Mam wrażenie, że ktoś kto nigdy nie przeżył tego czym my żyjemy, nie będzie w stanie zrozumieć jak wiele bólu i cierpienia wylewa się z każdego słowa.
Ty mnie rozumiesz Forsythio.
Teraz, gdy tak o tym myślę, to chyba chciałabym udać się z Tobą do Chin. Zwiedzić wszystkie te mistyczne miejsca, poznać legendy skrywane za ich kartami, tym nietypowym pismem. Może kiedyś powinnam nauczyć się chińskiego? Och Forsythio, nie wiem już co myśleć i co mam robić. Zaledwie dwa tygodnie temu zostałam poproszona o wykonanie części badań, nie mogę wspominać o szczegółach, ale zastanawiam się czy poświęcenie się pracy, nie przyszłoby mi łatwiej niżeli wpatrywanie się wciąż w okno.
5 października będzie pogrzeb, proszę bądź wtedy przy mnie. Aquila
Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
prosimy o potwierdzenie przybycia na PW Aquili Black do 23.01
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj sir A.
dama F. Szanowna i tajemnicza pani F.,
Proszę nie dziękować za bukiet! Tak, muszę przyznać, że zebrałem go we własnym ogrodzie, który w to lato wyjątkowo mieni się kolorami. Naszym największym wrogiem była mgła. Mam nadzieję, że wrzosy rzeczywiście dodadzą Pani radości i odwagi (biorąc pod uwagi niektóre sytuacje, które opisała Pani w liście). Koniczynę trzymam tuż przy sobie w butonierce. Tak, jak sobie Pani życzyła. Szczęścia nigdy nie powinno zabraknąć, tym bardziej jeżeli pochodzi ona z rezerwatu znikaczy! A jest to miejsce wyjątkowo mi drogie. Niestety, ze względu na zawiłe relacje z właścicielami… nie mogę go odwiedzać. Co zrobić!
Na nieszczęście, z Anglią stało się to, co się stało! Przykro mi czytać, że przeżywa Pani taki zawód, ale na całkowicie Panią rozumiem. Miejmy nadzieję, że wojna zakończy się szybko, a spokój wróci. Proszę nie przejmować się pracownikami, ani bliskimi. Najważniejsze to pozostać przy czystym sercu i w zgodzie z samym sobą. Mam nadzieję, że moje słowa są w stanie dodać Pani choć trochę odwagi! Jak rozumiem, mieszka Pani z rodzicami lub rodziną? Zapewne jest Pani bardzo młodą osobą? Proszę mi wybaczyć (być może zbyt wielką otwartość), ale może przeprowadzka okazała by się odpowiednim rozwiązaniem? Miałaby Pani więcej spokoju i ciszy, a rodzinę zawsze mogłaby Pani odwiedzać.
Nieskromnie muszę stwierdzić, że urazy nigdy nie były mi straszne. Zostałem wychowany w rodzinie, w której każda kolejna blizna jest na miarę złota. Nie mniej, każdy stara się ich unikać na tyle, na ile jest to możliwe. Proszę nie martwić się brakiem opinii względem zapasów i innych aktywności fizycznych! Nie mniej, zapewniam że to całkiem ekscytujący sport, jak i inne! Żałuję też, że nie jestem w stanie zabrać Pani na mecz Quidditcha, ze względu na obecną sytuację. Cieszę się jednak z tego, że Pani kuzyn przejawiał pasję względem tego sportu, choćby w szkole! Podejrzewam także, że Harpie z Holyhead najbardziej przypadłyby Pani do gustu. Jeżeli wszystko wróci do normy, obiecuję, pozwolę sobie zaprosić Panią na mecz!Moja żona jest członkiem druż
Nie, nie rozkładałem tych urządzeń, ale robili to tamtejsi mugole. Jednak, jak wspomniałem, nie byłem w stanie wszystkiego zrozumieć. Nie widziałem żadnego elfa, ale kto wie… może się tam krył, tylko oni o tym nie wiedzieli! Mam nadzieję, że kiedyś będę miał możliwość większego zgłębienia wiedzy o ich wynalazkach! Marzy mi się też nauka jazdy ich mechanicznym wozem… ale myślę, że rodzina nie podzielałaby takiej umiejętności. Pozostaje więc klasyczna jazda na koniach!
Podzielam Pani opinię dotyczącą wartości każdego stworzenia! Szkoda, że tak rozsądna myśl w obecnych czasach używana jest jak oszczerstwo i „zdrada wobec innych czarodziei”! A i my mamy wiele na sumieniach, jednak nie chcemy się do tego przyznać. Jesteśmy hipokrytami, droga pani F.! Ogromnymi kłamcami! A największym z nich jest wiadomo kto!Minister i ten fałszywy lord, o którym nikt nie słyszał! Proszę jednak nie obawiać się o swoje bezpieczeństwo, listy natychmiast spalę, aby mogła Pani czuć się bezpiecznie! Jestem człowiekiem honoru i nigdy nie pozwoliłbym na to, żeby ucierpiała przeze mnie niewinna osoba. Jeżeli tak sobie Pani zażyczy, mogę także zaprzestać pisania. Oczywiście, jeżeli takie będzie Pani życzenie.
Kiedy czytam Pani słowa, dochodzę do wniosku, że kto wie, może ma Pani rację. Nie tylko Pani, ale i moje sowy mogły ucierpieć przez urok albo nawet przypadek. No i oczywiście, powinniśmy uczyć się wzajemnego szacunku względem siebie. Wspólne zrozumienie ułatwiłoby nam komunikację, a kto wie, może wtedy nasze ukrycie nie byłoby potrzebne… choć obecnie… nie wiem, myślę że będziemy musieli ponownie ukrywać się przed niemagicznymi osobami za kilka miesięcy… o ile do Anglii wróci porządek. Zaprzepaściliśmy kolejną szansę na normalne życie, co bardzo mnie smuci. Chyba, że istnieje jakaś możliwość, żeby mugole znowu nam zaufali i zwyczajnie się nas nie bali. Nie mniej, wracając do sów – nie wiedziałem, że fajerwerki zagrażają ptactwu! Zadziwiające! To przez hałas? Nagłe światło? Zaklęcia dla ptaków pocztowych mogłoby okazać się bardzo przydatne!
Droga pani F.! Zadziwiające! Także podróżowałem po Rosji! Kto wie, może się spotkaliśmy! Choć wątpię! Bałkany natomiast nie są podobne do Rosji. Język… powiedzmy… ale kultura i obyczaje są inne! Jugosłowianie są bardzo otwarci i pomocni! Gotowi do oddania wszystkiego dla swojego gościa, nawet tego zupełnie obcego! I bardzo lubią rozmawiać o wszystkim i niczym! Rosjanie wydają mi się bardziej zamknięci, niedostępni, jak gdyby chłodni, nawet jeżeli są równie gościnni. Co do krajobrazu – zależy w którym miejscu znajdzie się Pani na Bałkanach! Hercegowina jest piękna ze względu na wszechobecne góry i szary kamień! Spora część osób zajmuje się hodowlą kóz, krów i owiec! Czarnogóra jest podobna, ale jakby surowsza! Wojwodina z kolei, północna kraina w Serbii jest przerażająco równa, ale za to bogata w pola i przepiękne domy! Część przymorska obfituje w piękne kamienne i piaszczyste plaże oraz stare budowle z kamienia! Co do diety, muszę Panią zasmucić. Mugole (ku mojemu przerażeniu) uwielbiają wieprzowinę, choć nie wszyscy! Używają także wołowiny i wszelkiego rodzaju przetworów mlecznych! Ich kajmak, który przypomina coś pomiędzy śmietaną a masłem, najbardziej przypadł mi do gustu i jest przepyszny! I kto wie, może są spokrewnieni z olbrzymami… albo zwyczajnie dodają coś magicznego do ich serów!
Na Merlina! Cieszę się, że i Pani pobierała nauki w Hogwarcie! I to jako Krukonka! W dodatku, jak to Pani opisuje, podobna do założycielki! Na pewno jest Pani wyjątkowo piękna! Zawsze miałem przyjemne wspomnienia z osobami z Ravenclawu i z wieloma z nich wciąż utrzymuję kontakt! Zawsze bawiła mnie rywalizacja między Gryfonami i Ślizgonami! Cieszę się, że mimo wszystko nie trafiła Pani do Slytherinu! Poznawałem kilka osób z tego domu, nawet miałem jednego przyjaciela stamtąd, ale nasza przyjaźń zakończyła się wyjątkowo burzliwie, a miłe wspomnienia zastąpiła gorycz. Zapewne jednak mogę Pani zazdrościć ogromnej wiedzy, jaką Pani posiada, a jakiej nie posiadam ja! W Hogwarcie uwielbiałem się (a jakże) pojedynkować i grać jako ścigający domowej drużyny! Razem z kolegami i koleżankami często wkradaliśmy się do kuchni, znajdującej się nieopodal. Z przedmiotów najbardziej lubiłem zielarstwo i eliksiry! Zaskakujący wybór jak na kogoś, kto nie potrafił usiedzieć w ławce dłużej niż pięć minut, czyż nie?
Dziękuję za miłe słowa! I Pani listy są dla mnie wyjątkową przyjemnością!
Ponownie przesyłam serdeczne pozdrowienia,
sir A.
Proszę nie dziękować za bukiet! Tak, muszę przyznać, że zebrałem go we własnym ogrodzie, który w to lato wyjątkowo mieni się kolorami. Naszym największym wrogiem była mgła. Mam nadzieję, że wrzosy rzeczywiście dodadzą Pani radości i odwagi (biorąc pod uwagi niektóre sytuacje, które opisała Pani w liście). Koniczynę trzymam tuż przy sobie w butonierce. Tak, jak sobie Pani życzyła. Szczęścia nigdy nie powinno zabraknąć, tym bardziej jeżeli pochodzi ona z rezerwatu znikaczy! A jest to miejsce wyjątkowo mi drogie. Niestety, ze względu na zawiłe relacje z właścicielami… nie mogę go odwiedzać. Co zrobić!
Na nieszczęście, z Anglią stało się to, co się stało! Przykro mi czytać, że przeżywa Pani taki zawód, ale na całkowicie Panią rozumiem. Miejmy nadzieję, że wojna zakończy się szybko, a spokój wróci. Proszę nie przejmować się pracownikami, ani bliskimi. Najważniejsze to pozostać przy czystym sercu i w zgodzie z samym sobą. Mam nadzieję, że moje słowa są w stanie dodać Pani choć trochę odwagi! Jak rozumiem, mieszka Pani z rodzicami lub rodziną? Zapewne jest Pani bardzo młodą osobą? Proszę mi wybaczyć (być może zbyt wielką otwartość), ale może przeprowadzka okazała by się odpowiednim rozwiązaniem? Miałaby Pani więcej spokoju i ciszy, a rodzinę zawsze mogłaby Pani odwiedzać.
Nieskromnie muszę stwierdzić, że urazy nigdy nie były mi straszne. Zostałem wychowany w rodzinie, w której każda kolejna blizna jest na miarę złota. Nie mniej, każdy stara się ich unikać na tyle, na ile jest to możliwe. Proszę nie martwić się brakiem opinii względem zapasów i innych aktywności fizycznych! Nie mniej, zapewniam że to całkiem ekscytujący sport, jak i inne! Żałuję też, że nie jestem w stanie zabrać Pani na mecz Quidditcha, ze względu na obecną sytuację. Cieszę się jednak z tego, że Pani kuzyn przejawiał pasję względem tego sportu, choćby w szkole! Podejrzewam także, że Harpie z Holyhead najbardziej przypadłyby Pani do gustu. Jeżeli wszystko wróci do normy, obiecuję, pozwolę sobie zaprosić Panią na mecz!
Nie, nie rozkładałem tych urządzeń, ale robili to tamtejsi mugole. Jednak, jak wspomniałem, nie byłem w stanie wszystkiego zrozumieć. Nie widziałem żadnego elfa, ale kto wie… może się tam krył, tylko oni o tym nie wiedzieli! Mam nadzieję, że kiedyś będę miał możliwość większego zgłębienia wiedzy o ich wynalazkach! Marzy mi się też nauka jazdy ich mechanicznym wozem… ale myślę, że rodzina nie podzielałaby takiej umiejętności. Pozostaje więc klasyczna jazda na koniach!
Podzielam Pani opinię dotyczącą wartości każdego stworzenia! Szkoda, że tak rozsądna myśl w obecnych czasach używana jest jak oszczerstwo i „zdrada wobec innych czarodziei”! A i my mamy wiele na sumieniach, jednak nie chcemy się do tego przyznać. Jesteśmy hipokrytami, droga pani F.! Ogromnymi kłamcami! A największym z nich jest wiadomo kto!
Kiedy czytam Pani słowa, dochodzę do wniosku, że kto wie, może ma Pani rację. Nie tylko Pani, ale i moje sowy mogły ucierpieć przez urok albo nawet przypadek. No i oczywiście, powinniśmy uczyć się wzajemnego szacunku względem siebie. Wspólne zrozumienie ułatwiłoby nam komunikację, a kto wie, może wtedy nasze ukrycie nie byłoby potrzebne… choć obecnie… nie wiem, myślę że będziemy musieli ponownie ukrywać się przed niemagicznymi osobami za kilka miesięcy… o ile do Anglii wróci porządek. Zaprzepaściliśmy kolejną szansę na normalne życie, co bardzo mnie smuci. Chyba, że istnieje jakaś możliwość, żeby mugole znowu nam zaufali i zwyczajnie się nas nie bali. Nie mniej, wracając do sów – nie wiedziałem, że fajerwerki zagrażają ptactwu! Zadziwiające! To przez hałas? Nagłe światło? Zaklęcia dla ptaków pocztowych mogłoby okazać się bardzo przydatne!
Droga pani F.! Zadziwiające! Także podróżowałem po Rosji! Kto wie, może się spotkaliśmy! Choć wątpię! Bałkany natomiast nie są podobne do Rosji. Język… powiedzmy… ale kultura i obyczaje są inne! Jugosłowianie są bardzo otwarci i pomocni! Gotowi do oddania wszystkiego dla swojego gościa, nawet tego zupełnie obcego! I bardzo lubią rozmawiać o wszystkim i niczym! Rosjanie wydają mi się bardziej zamknięci, niedostępni, jak gdyby chłodni, nawet jeżeli są równie gościnni. Co do krajobrazu – zależy w którym miejscu znajdzie się Pani na Bałkanach! Hercegowina jest piękna ze względu na wszechobecne góry i szary kamień! Spora część osób zajmuje się hodowlą kóz, krów i owiec! Czarnogóra jest podobna, ale jakby surowsza! Wojwodina z kolei, północna kraina w Serbii jest przerażająco równa, ale za to bogata w pola i przepiękne domy! Część przymorska obfituje w piękne kamienne i piaszczyste plaże oraz stare budowle z kamienia! Co do diety, muszę Panią zasmucić. Mugole (ku mojemu przerażeniu) uwielbiają wieprzowinę, choć nie wszyscy! Używają także wołowiny i wszelkiego rodzaju przetworów mlecznych! Ich kajmak, który przypomina coś pomiędzy śmietaną a masłem, najbardziej przypadł mi do gustu i jest przepyszny! I kto wie, może są spokrewnieni z olbrzymami… albo zwyczajnie dodają coś magicznego do ich serów!
Na Merlina! Cieszę się, że i Pani pobierała nauki w Hogwarcie! I to jako Krukonka! W dodatku, jak to Pani opisuje, podobna do założycielki! Na pewno jest Pani wyjątkowo piękna! Zawsze miałem przyjemne wspomnienia z osobami z Ravenclawu i z wieloma z nich wciąż utrzymuję kontakt! Zawsze bawiła mnie rywalizacja między Gryfonami i Ślizgonami! Cieszę się, że mimo wszystko nie trafiła Pani do Slytherinu! Poznawałem kilka osób z tego domu, nawet miałem jednego przyjaciela stamtąd, ale nasza przyjaźń zakończyła się wyjątkowo burzliwie, a miłe wspomnienia zastąpiła gorycz. Zapewne jednak mogę Pani zazdrościć ogromnej wiedzy, jaką Pani posiada, a jakiej nie posiadam ja! W Hogwarcie uwielbiałem się (a jakże) pojedynkować i grać jako ścigający domowej drużyny! Razem z kolegami i koleżankami często wkradaliśmy się do kuchni, znajdującej się nieopodal. Z przedmiotów najbardziej lubiłem zielarstwo i eliksiry! Zaskakujący wybór jak na kogoś, kto nie potrafił usiedzieć w ławce dłużej niż pięć minut, czyż nie?
Dziękuję za miłe słowa! I Pani listy są dla mnie wyjątkową przyjemnością!
Ponownie przesyłam serdeczne pozdrowienia,
sir A.
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 26 września 1957 roku
Kochana Forsythio,Ja również chcę dla Ciebie jak najlepiej, nie wahaj się więc posłać mi sowy.
Weź głęboki oddech, a później sporządź listę z której będziesz mogła skreślać kolejne punkty, nad jakimi miałaś zapanować. Mi to pomogło w momencie, gdy przytłaczała mnie ilość rzeczy, jakie muszę zorganizować by mieć czas na ślub.
Cieszę się, że radzisz sobie lepiej, niż ostatnim razem. Nie zapominaj jednak w pełni o sobie, duszone emocje nie raz znajdują paskudne ujścia.
W takim razie jesteśmy w tym obie, również nie potrafię zbalansować czasu pracy, choć profesor gania mnie, bym nauczyła się normalnie odpoczywać - możemy kiedyś nad tym razem popracować.
Ach! Jeszcze jedno, zdecydowaliśmy się na przesunięcie ceremonii, w czasie... Pobieramy się za trzy dni. Daniel słyszał pewne pogłoski, chce jak najszybciej dopełnić wszystkich formalności. Wiesz, bardzo się o mnie martwi... A to oznacza, że październik będę mieć w pełni wolny, pozbawiony przedślubnego zamieszania oraz zamętu. Pomyślałam, że powinnaś wiedzieć, jeśli nasze plany mają się spełnić. Nie czuj jednak presji, dopełnij obowiązków i odpocznij, ja poczekam.
Weź głęboki oddech, a później sporządź listę z której będziesz mogła skreślać kolejne punkty, nad jakimi miałaś zapanować. Mi to pomogło w momencie, gdy przytłaczała mnie ilość rzeczy, jakie muszę zorganizować by mieć czas na ślub.
Cieszę się, że radzisz sobie lepiej, niż ostatnim razem. Nie zapominaj jednak w pełni o sobie, duszone emocje nie raz znajdują paskudne ujścia.
W takim razie jesteśmy w tym obie, również nie potrafię zbalansować czasu pracy, choć profesor gania mnie, bym nauczyła się normalnie odpoczywać - możemy kiedyś nad tym razem popracować.
Ach! Jeszcze jedno, zdecydowaliśmy się na przesunięcie ceremonii, w czasie... Pobieramy się za trzy dni. Daniel słyszał pewne pogłoski, chce jak najszybciej dopełnić wszystkich formalności. Wiesz, bardzo się o mnie martwi... A to oznacza, że październik będę mieć w pełni wolny, pozbawiony przedślubnego zamieszania oraz zamętu. Pomyślałam, że powinnaś wiedzieć, jeśli nasze plany mają się spełnić. Nie czuj jednak presji, dopełnij obowiązków i odpocznij, ja poczekam.
Ściskam,
Frances
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 30 września 1957
Droga Forsythio Wraz z Twym listem kieruje się w moją stronę ostatni, letni promyk słońca. Dziękuję za ciepłe słowa, każde z życzeń zdaje się być teraz bardziej realne! Spoglądam z nadzieją na naszą nadchodzącą przyszłość, nie poddając się codziennym przeciwnościom. Także Tobie życzę radości i przesyłam moc uścisków, byś nie traciła siły ani pogody ducha w tych niespokojnych czasach.
Ściskam gorąco,
Twoja Evandra
Ściskam gorąco,
Twoja Evandra
show me your thorns
and i'll show you
hands ready to
bleed
and i'll show you
hands ready to
bleed
Evandra Rosier
Zawód : Arystokratka, filantropka
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I am blooming from the wound where I once bled.
OPCM : 0
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 16 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Półwila
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Przeczytaj A.
dama F. Droga i tajemnicza pani F.,
Jest mi niewyobrażalnie przykro czytając Pani list. Kilkukrotnie zabierałem się do odpisu, a biorąc pod uwagę to, że spaliłem list tuż po jego przeczytaniu, mogło mi umknąć kilka kwestii. Mam nadzieję, że mimo wszystko będę w stanie dodać choć odrobinę nadziei i odpowiedzieć na wszystkie poruszone tematy.
Pani F., tak, słyszałem o tym, co się tam stało. Ciężko mi napisać cokolwiek, co by sprawiło, że poczułaby się Pani spokojniej lub po prostu lepiej, ale mimo wszystko spróbuję.
Przede wszystkim proszę nie brać słów Pani przyjaciółki lub krewnej do serca. Niektórzy czarodzieje czystej krwi zaślepieni są nieistniejącym dla nich zagrożeniem, podejrzewam że i ona cierpi na tę wyjątkowo przykrą „chorobę”. Najczęściej dzieje się tak, kiedy mają w pobliżu kogoś, kto zatruwa im serce nienawiścią na podstawie stereotypów lub fałszywych osądów. Złość jest dla każdej osoby niebezpieczna, bo przesłania nam racjonalne myślenie. Dlatego, proszę brać jej słowa z odpowiednią dozą dystansu. Czarodzieje pochodzenia niemagicznego wcale nie stanowią dla Pani niebezpieczeństwa, ale lepiej by było, gdyby ukrywała Pani swoje myśli w jej towarzystwie i osób podobnych do Pani znajomej. Choć myślę, że zapewne Pani to już wie, skoro poznawała PaniJust tę „rewolucjonistkę”.
Jeżeli naprawdę Pani zależy na Tonks, może Pani jedynie wyrażać nadzieję, że nie stanie się jej krzywda. I ona musiała mieć jakiś powód, żeby zareagować w taki sposób, nawet jeżeli w pobliżu znajdowały się dzieci. Proszę wybaczyć brzmienie moich słów, ale iprzeklęte Ministerstwo także godzi się na zabijanie i mękę niemagicznych dzieci, a także tych magicznych, ale o „nieczystej” krwi. A i one nie są niczemu winne.
Tak też przepraszam jeżeli moje słowa brzmią ostro i stanowczo.To, co się stało powoduje u mnie niewyobrażalną zło. I mnie w ostatnim czasie łapie smutek spowodowany zaistniałą sytuacją, z tym że ja nie mam takich problemów jak Pani. Nie jestem tak blisko spokrewniony i związany z ludźmi, którzy dopuszczają się mordu egzekucji na niewinnych osobach. Proszę jednak nie marnować swoich nerwów i zdrowia na zmartwienia. Musi Pani przede wszystkim myśleć o sobie i o przetrwaniu, przeanalizować kim Pani jest i kim chce Pani zostać. Byleby tylko odbywało się to w zgodzie z Pani pragnieniami i osobowością.
Zawstydza mnie Pani tak miłymi słowami. Cieszę się, że znajduje Pani ukojenie w Naszych listach. Ponoć przelanie słów na papier pozwala na uporządkowanie myśli, o czym przekonałem się, kiedyuciekłem musiałem zmierzyć się z własnymi problemami, więc wyjechałem z kraju przed kilkoma laty. Ma Pani rację. Ogród, park, rezerwat, zwykła przechadzka także pozwalają na ukojenie zszarganych nerwów, dlatego poleciłbym Pani, w tym wyjątkowo nieprzyjemnym dla Pani okresie, aby odwiedzała te miejsca tym częściej.
Ja sam staram się, w wolnym czasie, którego coraz częściej mi brakuje, zajmować się ogrodem. Ten jest dość duży, powiedziałbym. Choć nie jest przesadnie ogromny. Rozpościera się i przed domem, i za domem, a w pobliżu mamy las. W opiece nad nim pomaga mi głównie matka, czasem żona, od czasu do czasu nawet krewne lub skrzat. Mamy begonie, niezapominajki, aksamitki, niecierpki, szałwię, rozchodnik, hiacynty… i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście nie wszystkie teraz kwitną. Mamy też skromną fontannę.
Droga Pani F., rezerwat jest mi drogi przez wzgląd na znikacze i ich powiązanie z Quidditchem.I ze względu na symbol Jak zapewne zdążyła Pani zauważyć, uwielbiam wszystko, co jest związane z tym sportem. Dlatego właśnie postanowiłem trzymać tę koniczynę przy sobie, w nadziei że kiedyś (być może) zostanę tam wpuszczony (i że bliskość znikaczy pomoże mi w otrzymaniu prawdziwego szczęścia od koniczyny).
Mam nadzieję, że i ja mogę Panią nazwać swoją korespondencyjną przyjaciółką. Proszę wybaczyć mi oszczędność emocji w niniejszym liście, ale najwyraźniej sytuacja sprzed kilku dni pogodziła także i mnie. Staram się być opanowany, ale właśnie zauważyłem jak okropny mój rękopis. Nie spodziewałem się, że wojna może w tak brutalny sposób dosięgnąć scenę sportowąani że J. Zwyczajnie proszę wybaczyć mi niechlujstwo i ciągłe przekreślanie słów. Nie dziwię się jednak temu, co zrobił Smith, zawodnik Jastrzębi i choć ubolewam nad jego stratą, to powinien być przykładem dla wszystkich czarownic i czarodziei, że tak jawnemu złu trzeba się zwyczajnie sprzeciwić.
Przykro mi czytać kolejne tak przerażające wyznanie. Nie mniej, jak mi się wydaje, całkiem dobrze Panią rozumiem. I ja miałem problemy z rodziną. Kiedyś bowiem zakochałem się w czarodziejce nieczystej krwi i chciałem dla niej wszystko porzucić. Na nieszczęście nasz związek został brutalnie zakończonyprzez tego suk. Przykro mi także z tego powodu, że straciła Pani jedyną osłonę w rodzinie w postaci brata. Taka strata zawsze jest bolesna i nie potrafię jej sobie wyobrazić. Proszę jednak nie tracić nadziei, na pewno spotka Panią coś dobrego w życiu i uwolni się Pani od trujących relacji. I na pewno ma Pani jakąś osobę, której mogłaby Pani zaufać. Taką, która Panią wspiera. Jeżeli nie, proszę spróbować mi uwierzyć, że chciałbym Panią wspierać, gdybym tylko mógł. Wierzę, naprawdę wierzę, że kiedyś uwolni się Pani od toksycznego otoczenia, jeżeli mogę go tak nazwać. Rozumiem, że Pani ojciec pewnie jest powiązany jakoś z Ministerstwem lub ma jakieś przedsiębiorstwo?
Blizny nie muszą być okropne. W naszym świecie na kobiety kładzie się nacisk piękności zewnętrznej, zapominając przy tym o wewnętrznym pięknie. Ja cenię sobie właśnie takie damy. Proszę więc nie zwracać uwagi na słowa Pani kuzynki! Jeżeli to Panią pocieszy, sam mam dość brzydką bliznę po otwartym złamaniu na lewej ręce, kiedy przypadkiem oberwałem tłuczkami i wybrałem się w „lot” kilkanaście metrów w dół!
Tak, Harpie są damską drużyną! Mam nadzieję, że będę w stanie doczekać się takiego spotkania, kiedy sytuacja w Anglii się uspokoi.
Muszę przyznać, że i mnie przerażał ten dziwny wóz! Właśnie przez ten ryk! Nigdy jednak nie zapomnę momentu, w którym zaproponowano mi przejażdżkę! Wtedy przełamałem swój strach! Rodzina o tego typu eksperymentach nie wie, pomijając kilka osób, którym ufam. Mój ojciec nie podziela mojej fascynacji, dla przykładu i kilka razy nazwał mnie wariatem. Mimo mojej ekscytacji, myślę że bardziej sprzyja mi jazda konna. Nie miałem jednak okazji szybować po niebie na grzbiecie aeotana, ale na grzebicie testrala owszem. Nie mniej, chętnie spróbowałbym takiej przejażdżki, po meczu, oczywiście.
Ma Pani rację co do winy nas wszystkich. Dlatego powinniśmy walczyć! Otwarcie, jeżeli jest to możliwe! Niektórzy dosłownie, inni w mniej widzialny sposób o lepsze jutro. Nie zamierzam też sprawiać Pani przykrości i będę pisać dalej. Mam nadzieję, że i ja Pani mogę powiedzieć niemal wszystko. I ja żałuję, że nie możemy mówić o tym co myślimy publicznie. To znaczy… ja staram się to robić codziennie, ale mój głos dociera do niewielu. Choć nigdy nie interesowała mnie polityka i ja uważam, że zerwanie Kodeksu w taki sposób było głupie, tak jak Pani to napisała. Zbyt głupie i nierozsądne. Tak jak mówiłem, to zaprzepaszczeniu wielu lat prób na połączenie naszych dwóch światów. Ale co zrobić!mając tak idiotycznego i fałszywego Ministra! Nadejdzie kiedyś dzień, w którym złoczyńcy zapłacą za swoje!
Ma Pani wyjątkowo ciekawe zainteresowania! Czy pracuje Pani w rezerwacie na ziemiach Abbottów? Choć gdy pisze pani o hipogryfach… sam już nie wiem! Kiedy tak czytam, co Pani wie, jestem pod wrażeniem! Ale czego innego mógłbym oczekiwać od wychowanki domu Ravenclaw! Przyznam szczerze, że poważnie rozważam nad powstrzymaniem się od jakichkolwiek petard i fajerwerek! Stworzenie takich obrączek-talizmanów z pewnością polepszyłoby zdrowie naszych ptasich pupili!
Żałuję, że niestety nie byliśmy w stanie spotkać się w Rosji! Czy zna Pani rosyjski? Może pisanie listów w tym języku byłoby bezpieczniejsze? Nie mniej, jeżeli szczęście będzie nam sprzyjać, kto wie, może się tam jeszcze spotkamy! Albo na Bałkanach! Nie jestem pewny czy Jugosławia jest czymś pomiędzy Rumunią a Włochami, jeżeli chodzi o kulturę. Zapewne tak (biorąc pod uwagę geografię), ale niestety nie miałem okazji zwiedzić Włoch, żeby być w stanie to ocenić przez własne doświadczenie! Jeżeli chodzi o tę przeklętą wieprzowinę – i mnie napawa ona odrazą. Muszę Panią ponownie zasmucić, ale wydaje się mi, że w Londynie nie można znaleźć kajmaku. Niestety! Ale może jacyś rolnicy poza Londynem byliby w stanie stworzyć coś podobnego?
Droga pani F., nie miałem na myśli olbrzymów dodających czegoś do sera! Miałem na myśli to, że mugole może dodają coś do ich wyrobów mlecznych, co czyni ich tak wysokimi! Proszę mi wierzyć, jak na nasze standardy, jestem dość wysoką osobą, a pomiędzy nimi czułem się jak jakieś dziecko! Bardzo nieprzyjemne uczucie!
O tak, Nasza szkoła jest najlepsza spośród wszystkich europejskich! Twierdzę tak samo! Cieszę się, że nawet za granicą nie dała się Pani zwieść! Muszę Panią zaskoczyć! I ja uwielbiam błękitny i granatowy kolor! Ale rzeczywiście, kolory żółty i czarny na zawsze pozostały moimi ulubionymi, właśnie ze względu na Hufflepuff. Kiedyś nawet lubiłem zieleń, która wydawała się mi wyjątkowo spokojnym kolorem… ale może ze względu na wspomnianego przyjaciela nie jestem w stanie ponownie jej polubić. Nie sądzę też aby porozumienie z nim było możliwe. Zaprzestaliśmy kontaktu przed wieloma laty, tuż po tym jak zakończyłem naukę. A nasz konflikt bazuje na kwestii, która… jest dla mnie wyjątkowo delikatna i ciągle przypomina mi o bólu, którego nic nie jest w stanie powstrzymać.
Owszem, bycie ścigającym było dla mnie czasami dość niebezpieczne. Po kilku złamaniach i wyjcach od matki postanowiłem zrezygnować, nawet pomimo wszystkich swoich marzeń o dołączeniu do Zjednoczonych z Puddlemere. Muszę jednak Panią zaskoczyć, nie miałem adoratorek. To jest, nigdy nie zwracałem na nie uwagi, więc nie jestem w stanie przypomnieć sobie czy jakakolwiek dama była mną zainteresowana. Pomijając tę jedną dla której chciałem wszystko rzucić, ale to ja byłem jej adoratorem. Nie na odwrót.
Zdarzyło mi się zakradać do Zakazanego Lasu, ale rzadko. Przykro mi z powodu Pani włosów! Pewnie warto było spróbować i tak, i tak! Proszę pielęgnować dobre wspomnienia o pannie Tonks i mieć nadzieję, że wszystko będzie z nią dobrze. Być może okaże się to dla niej pomocne.
Zazdroszczę świętej pamięci bratu zainteresowań! Moje zainteresowanie było podyktowane tym, że po nieszczęśliwym odejściu z drużyny, musiałem zająć się czymś innym. Wtedy właśnie zająłem się alkoholami, którymi moja rodzina się zajmuje, a przez to musiałem skupić się na eliksirach i zielarstwu. Co do próbowania alkoholu przed odpowiednim wiekiem… wolałbym, żeby została to tajemnica, co by to nie wyjść na alkoholika, którym rzecz jasna nie jestem!
Nie mniej, podziwiam Pani wybór! Dobrze, że poszła Pani za swoim sercem, a nie marzeniami ojca! Opieka nad magicznymi stworzeniami na pewno może okazać się przyjemna i pewnie jest łatwiejsza od kontaktów z ludźmi!
Jeszcze raz dziękuję za Pani list, szczególnie w takim czasie. Jak wspomniałem, proszę mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze! Przesyłam pozdrowienia!
Wasz,
A.
Jest mi niewyobrażalnie przykro czytając Pani list. Kilkukrotnie zabierałem się do odpisu, a biorąc pod uwagę to, że spaliłem list tuż po jego przeczytaniu, mogło mi umknąć kilka kwestii. Mam nadzieję, że mimo wszystko będę w stanie dodać choć odrobinę nadziei i odpowiedzieć na wszystkie poruszone tematy.
Pani F., tak, słyszałem o tym, co się tam stało. Ciężko mi napisać cokolwiek, co by sprawiło, że poczułaby się Pani spokojniej lub po prostu lepiej, ale mimo wszystko spróbuję.
Przede wszystkim proszę nie brać słów Pani przyjaciółki lub krewnej do serca. Niektórzy czarodzieje czystej krwi zaślepieni są nieistniejącym dla nich zagrożeniem, podejrzewam że i ona cierpi na tę wyjątkowo przykrą „chorobę”. Najczęściej dzieje się tak, kiedy mają w pobliżu kogoś, kto zatruwa im serce nienawiścią na podstawie stereotypów lub fałszywych osądów. Złość jest dla każdej osoby niebezpieczna, bo przesłania nam racjonalne myślenie. Dlatego, proszę brać jej słowa z odpowiednią dozą dystansu. Czarodzieje pochodzenia niemagicznego wcale nie stanowią dla Pani niebezpieczeństwa, ale lepiej by było, gdyby ukrywała Pani swoje myśli w jej towarzystwie i osób podobnych do Pani znajomej. Choć myślę, że zapewne Pani to już wie, skoro poznawała Pani
Jeżeli naprawdę Pani zależy na Tonks, może Pani jedynie wyrażać nadzieję, że nie stanie się jej krzywda. I ona musiała mieć jakiś powód, żeby zareagować w taki sposób, nawet jeżeli w pobliżu znajdowały się dzieci. Proszę wybaczyć brzmienie moich słów, ale i
Tak też przepraszam jeżeli moje słowa brzmią ostro i stanowczo.
Zawstydza mnie Pani tak miłymi słowami. Cieszę się, że znajduje Pani ukojenie w Naszych listach. Ponoć przelanie słów na papier pozwala na uporządkowanie myśli, o czym przekonałem się, kiedy
Ja sam staram się, w wolnym czasie, którego coraz częściej mi brakuje, zajmować się ogrodem. Ten jest dość duży, powiedziałbym. Choć nie jest przesadnie ogromny. Rozpościera się i przed domem, i za domem, a w pobliżu mamy las. W opiece nad nim pomaga mi głównie matka, czasem żona, od czasu do czasu nawet krewne lub skrzat. Mamy begonie, niezapominajki, aksamitki, niecierpki, szałwię, rozchodnik, hiacynty… i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście nie wszystkie teraz kwitną. Mamy też skromną fontannę.
Droga Pani F., rezerwat jest mi drogi przez wzgląd na znikacze i ich powiązanie z Quidditchem.
Mam nadzieję, że i ja mogę Panią nazwać swoją korespondencyjną przyjaciółką. Proszę wybaczyć mi oszczędność emocji w niniejszym liście, ale najwyraźniej sytuacja sprzed kilku dni pogodziła także i mnie. Staram się być opanowany, ale właśnie zauważyłem jak okropny mój rękopis. Nie spodziewałem się, że wojna może w tak brutalny sposób dosięgnąć scenę sportową
Przykro mi czytać kolejne tak przerażające wyznanie. Nie mniej, jak mi się wydaje, całkiem dobrze Panią rozumiem. I ja miałem problemy z rodziną. Kiedyś bowiem zakochałem się w czarodziejce nieczystej krwi i chciałem dla niej wszystko porzucić. Na nieszczęście nasz związek został brutalnie zakończony
Blizny nie muszą być okropne. W naszym świecie na kobiety kładzie się nacisk piękności zewnętrznej, zapominając przy tym o wewnętrznym pięknie. Ja cenię sobie właśnie takie damy. Proszę więc nie zwracać uwagi na słowa Pani kuzynki! Jeżeli to Panią pocieszy, sam mam dość brzydką bliznę po otwartym złamaniu na lewej ręce, kiedy przypadkiem oberwałem tłuczkami i wybrałem się w „lot” kilkanaście metrów w dół!
Tak, Harpie są damską drużyną! Mam nadzieję, że będę w stanie doczekać się takiego spotkania, kiedy sytuacja w Anglii się uspokoi.
Muszę przyznać, że i mnie przerażał ten dziwny wóz! Właśnie przez ten ryk! Nigdy jednak nie zapomnę momentu, w którym zaproponowano mi przejażdżkę! Wtedy przełamałem swój strach! Rodzina o tego typu eksperymentach nie wie, pomijając kilka osób, którym ufam. Mój ojciec nie podziela mojej fascynacji, dla przykładu i kilka razy nazwał mnie wariatem. Mimo mojej ekscytacji, myślę że bardziej sprzyja mi jazda konna. Nie miałem jednak okazji szybować po niebie na grzbiecie aeotana
Ma Pani rację co do winy nas wszystkich. Dlatego powinniśmy walczyć! Otwarcie, jeżeli jest to możliwe! Niektórzy dosłownie, inni w mniej widzialny sposób o lepsze jutro. Nie zamierzam też sprawiać Pani przykrości i będę pisać dalej. Mam nadzieję, że i ja Pani mogę powiedzieć niemal wszystko. I ja żałuję, że nie możemy mówić o tym co myślimy publicznie. To znaczy… ja staram się to robić codziennie, ale mój głos dociera do niewielu. Choć nigdy nie interesowała mnie polityka i ja uważam, że zerwanie Kodeksu w taki sposób było głupie, tak jak Pani to napisała. Zbyt głupie i nierozsądne. Tak jak mówiłem, to zaprzepaszczeniu wielu lat prób na połączenie naszych dwóch światów. Ale co zrobić!
Ma Pani wyjątkowo ciekawe zainteresowania! Czy pracuje Pani w rezerwacie na ziemiach Abbottów? Choć gdy pisze pani o hipogryfach… sam już nie wiem! Kiedy tak czytam, co Pani wie, jestem pod wrażeniem! Ale czego innego mógłbym oczekiwać od wychowanki domu Ravenclaw! Przyznam szczerze, że poważnie rozważam nad powstrzymaniem się od jakichkolwiek petard i fajerwerek! Stworzenie takich obrączek-talizmanów z pewnością polepszyłoby zdrowie naszych ptasich pupili!
Żałuję, że niestety nie byliśmy w stanie spotkać się w Rosji! Czy zna Pani rosyjski? Może pisanie listów w tym języku byłoby bezpieczniejsze? Nie mniej, jeżeli szczęście będzie nam sprzyjać, kto wie, może się tam jeszcze spotkamy! Albo na Bałkanach! Nie jestem pewny czy Jugosławia jest czymś pomiędzy Rumunią a Włochami, jeżeli chodzi o kulturę. Zapewne tak (biorąc pod uwagę geografię), ale niestety nie miałem okazji zwiedzić Włoch, żeby być w stanie to ocenić przez własne doświadczenie! Jeżeli chodzi o tę przeklętą wieprzowinę – i mnie napawa ona odrazą. Muszę Panią ponownie zasmucić, ale wydaje się mi, że w Londynie nie można znaleźć kajmaku. Niestety! Ale może jacyś rolnicy poza Londynem byliby w stanie stworzyć coś podobnego?
Droga pani F., nie miałem na myśli olbrzymów dodających czegoś do sera! Miałem na myśli to, że mugole może dodają coś do ich wyrobów mlecznych, co czyni ich tak wysokimi! Proszę mi wierzyć, jak na nasze standardy, jestem dość wysoką osobą, a pomiędzy nimi czułem się jak jakieś dziecko! Bardzo nieprzyjemne uczucie!
O tak, Nasza szkoła jest najlepsza spośród wszystkich europejskich! Twierdzę tak samo! Cieszę się, że nawet za granicą nie dała się Pani zwieść! Muszę Panią zaskoczyć! I ja uwielbiam błękitny i granatowy kolor! Ale rzeczywiście, kolory żółty i czarny na zawsze pozostały moimi ulubionymi, właśnie ze względu na Hufflepuff. Kiedyś nawet lubiłem zieleń, która wydawała się mi wyjątkowo spokojnym kolorem… ale może ze względu na wspomnianego przyjaciela nie jestem w stanie ponownie jej polubić. Nie sądzę też aby porozumienie z nim było możliwe. Zaprzestaliśmy kontaktu przed wieloma laty, tuż po tym jak zakończyłem naukę. A nasz konflikt bazuje na kwestii, która… jest dla mnie wyjątkowo delikatna i ciągle przypomina mi o bólu, którego nic nie jest w stanie powstrzymać.
Owszem, bycie ścigającym było dla mnie czasami dość niebezpieczne. Po kilku złamaniach i wyjcach od matki postanowiłem zrezygnować, nawet pomimo wszystkich swoich marzeń o dołączeniu do Zjednoczonych z Puddlemere. Muszę jednak Panią zaskoczyć, nie miałem adoratorek. To jest, nigdy nie zwracałem na nie uwagi, więc nie jestem w stanie przypomnieć sobie czy jakakolwiek dama była mną zainteresowana. Pomijając tę jedną dla której chciałem wszystko rzucić, ale to ja byłem jej adoratorem. Nie na odwrót.
Zdarzyło mi się zakradać do Zakazanego Lasu, ale rzadko. Przykro mi z powodu Pani włosów! Pewnie warto było spróbować i tak, i tak! Proszę pielęgnować dobre wspomnienia o pannie Tonks i mieć nadzieję, że wszystko będzie z nią dobrze. Być może okaże się to dla niej pomocne.
Zazdroszczę świętej pamięci bratu zainteresowań! Moje zainteresowanie było podyktowane tym, że po nieszczęśliwym odejściu z drużyny, musiałem zająć się czymś innym. Wtedy właśnie zająłem się alkoholami, którymi moja rodzina się zajmuje, a przez to musiałem skupić się na eliksirach i zielarstwu. Co do próbowania alkoholu przed odpowiednim wiekiem… wolałbym, żeby została to tajemnica, co by to nie wyjść na alkoholika, którym rzecz jasna nie jestem!
Nie mniej, podziwiam Pani wybór! Dobrze, że poszła Pani za swoim sercem, a nie marzeniami ojca! Opieka nad magicznymi stworzeniami na pewno może okazać się przyjemna i pewnie jest łatwiejsza od kontaktów z ludźmi!
Jeszcze raz dziękuję za Pani list, szczególnie w takim czasie. Jak wspomniałem, proszę mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze! Przesyłam pozdrowienia!
Wasz,
A.
Do listu został dołączony czerwony goździk. Sam list, w przeciwieństwie do poprzednich, został spisany bardzo agresywnie, co widać po dziurkach w papierze. Jest odrobinę niechlujny, poprzekreślany w wielu miejscach lub zamazany kleksami tam, gdzie odczytanie przekreślonej zawartości byłoby zbyt proste.
Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj List niesie ci Yue
Księżniczko, Jeśli jesteś do tego zdolna to znaczy, że jeszcze nie czas. Musisz poczekać. Opowiem Ci kiedyś, przyrzekam, ale zgłodniej mocniej. I chcę ten głód w Tobie zobaczyć, w Twoich wątpiących, smutnych oczach. Błagaj.
Wren
it was a desert on the moon when we arrived. gathering all of my tears, heartbreak and sighs, jade made a potion ignite and turned the night into a radiant city of light.
Maypole
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy