Wydarzenia


Ekipa forum
Bezpieczne wybrzeże
AutorWiadomość
Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]03.10.20 19:52
First topic message reminder :

Bezpieczne wybrzeże

Wybrzeże usytuowane od bardziej wietrznej i mniej uczęszczanej strony wyspy, nocą piękne widać stąd księżyc. Zejście do wody jest nieco ostre, a samo morze sięga pasa w najpłytszym miejscu. Okoliczne wody, podobnie jak te wokół całej wyspy, nie uchodzą za bezpieczne, prócz jadalnych ryb niekiedy da się w nich zaobserwować co bardziej niebezpieczne gatunki morskich stworów, a przez osadę niesie się wieść, że ktoś kiedyś dostrzegł w oddali ogon morskiego smoka. Zejście do wody jest kamieniste, niewygodne.

Zostało zabezpieczone w sierpniu 1957 r., wtedy również odłowiono i... zjedzono bytującego w pobliżu smoka, który okazał się wężem.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 20.11.20 14:06, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]17.10.20 20:17
Jej skóra zdawała się jeszcze bledsza i cieńsza niż zwykle, wszystkie żyły i tętnice z trudem tłoczące krew stały się zbyt wyraźne, zbyt widoczne. Strach motywował do działania, do ratowania się, ale i zaciemniał obraz sytuacji – wszystko działo się tak szybko, ludzie krzyczeli, przepychali się, płakali. Mimo to robiła wszystko, by stawiać opór pierwotnym instynktom, zachować zimną głowę. Może dzięki temu uciekające byle dalej od brzegu dziewczyny usłuchały jej, zatrzymały się, pokiwały głowami. Bały się, nic dziwnego, ale coś do nich dotarło. Chociażby to, że niemalże powpadały na małe dzieci, zaś te były jeszcze bardziej bezbronne, kruche i wątłe niż one same. Pomogła odprowadzić je na bok, w miejsce, gdzie powinny być bezpieczne – widziała koło siebie kobiety, które również starały się załagodzić sytuację, zadbać o najmłodszych uczestników zabawy. To jednak był dopiero pierwszy krok, niektórzy wciąż znajdowali się w wodzie, niepotrzebne ryzykowali. Wypowiedziała inkantację odpowiedniego zaklęcia, a magia usłuchała, odpowiednio wzmacniając głos. Dzięki temu była w stanie ostrzec wszystkich tych, którzy jeszcze nie zauważyli zamieszania, nie dosłyszeli krzyków pozostałych. Odczuła namiastkę ulgi na ten widok, niemalże się uśmiechnęła – lecz radość ta nie trwała długo. Nieopodal morze zakotłowało się, a ich oczom ukazała się bestia, przerażająco masywna, pięknie lśniąca w popołudniowym słońcu. Na Merlina. Nie miała pojęcia, co to za stwór, wyglądał jednak wystarczająco groźnie, by na krótką chwilę zamarła w bezruchu, wybałuszyła oczy. – Chol… – urwała w pół słowa, prędko przyciskając dłoń co ust; zaklęcie powinno wciąż trwać, zaś podsycanie przelotnie opanowanej paniki było ostatnim, czego potrzebowali. Lecz przecież nie musiała nic robić, dzieci i tak zaczęły krzyczeć. – Shh, nie bójcie się, tutaj nic nam nie groziodwróciła się do nich przez ramię, próbując mówić cicho, miękko, z uśmiechem na ustach, zaraz jednak umilkła. Widziała i słyszała, że Hannah już się nimi zajmowała, próbowała odwrócić ich uwagę od dramatu rozgrywającego się na otwartych wodach. Dobrze. Nie powinny na to patrzeć, nie powinny też tego słuchać. Bo choć informacje przekazane przez Charlene – teraz miała już pewność, że to ona, alchemiczka, z którą nie tak dawno widziała się w Dolinie Godryka – były niezwykle cenne, to dobór słów, dosadność przekazu, nie pomagały uspokoić tłumu. Wąż mackowy? Nie odpłynie, dopóki się nie nasyci…? Przygryzła wargę, mimowolnie wyobrażając sobie najgorsze. – Odsuńcie się od brzegu, uważajcie na falę. Jeśli widzicie, że komuś coś się stało, pomóżcie odezwała się znowu, słowa swe kierując do wszystkich, którzy wciąż znajdowali się na tyle blisko, że mogli zostać porwani przez wzburzone morze. Ile oddałaby za to, by Kai był z nią w tej chwili, by mógł wspomóc ich swym doświadczeniem z magicznymi stworzeniami. Jak mieliby wyciągnąć to bydle na brzeg? Czy nie łatwiej byłoby uratować tych, którzy znajdowali się w wodzie – a później mieć nadzieję, że wąż odpłynie, wróci tam, skąd przybył? Zawahała się, po czym spróbowała z pierwszym, co przyszło jej do głowy, a co mogło pomóc innym. – Magicus Extremos! – zażądała, chcąc w ten sposób wzmocnić wszystkich dookoła.

| próbuję wzmocnić kogo się da


my body is a cage
Maeve Clearwater
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t6468-maeve-clearwater https://www.morsmordre.net/t6481-artemizja#165435 https://www.morsmordre.net/t12366-maeve-clearwater#380086 https://www.morsmordre.net/f434-szkocja-easter-balmoral-gajowka https://www.morsmordre.net/t6969-skrytka-bankowa-nr-1629#183139 https://www.morsmordre.net/t6512-maeve-clearwater
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]17.10.20 20:17
The member 'Maeve Clearwater' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 48

--------------------------------

#2 'k8' : 3, 3, 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]17.10.20 21:21
Michael zaklął pod nosem, gdy wiązka jego zaklęcia okazała się słabsza niż się spodziewał - miał nadzieję, że przynajmniej wspomógł wysiłki wszystkich innych.
Nie było czasu dalej przyglądać się smokowi - w stronę Tonksa mknęła wysoka fala.
-Uwaga! - krzyknął do Just i Cedrika, a potem instynktownie cofnął się biegiem (jakkolwiek to wyglądało) w stronę brzegu. Zdążył, przynajmniej na tyle, by woda straciła swój impet i by mógł spokojnie stać na nogach.
Znów poszukał spojrzeniem morskiego gada - Homenum Revelio przestało już działać, więc trudniej było dostrzec stwora. Zanim zdążył wytężyć wzrok, dostrzegł, że część chłopców została w wodzie.
Nie wiedzieć czemu, okropnie go to zirytowało.
-HEJ! WYNOCHA Z TEJ WODY!!! CHCECIE, ŻEBY ZJADŁ ALBO UTOPIŁ WAS PRZEROŚNIĘTY WĘGORZ?! TO NIE PORA NA KOZACZENIE ANI NA WIANKI, NA BRZEG, NATYCHMIAST! - ryknął. Nie wiedział, czy zdoła przekrzyczeć fale, a nie chciał marnować cennych sekund na Sonorus, więc zrobił groźną minę i zaczął energicznie gestykulować, pokazując chłopcom brzeg. Może i nie umiał pływać, ale gdy miał dziesięć lat mama wzięła go na mugolską plażę i pamiętał okropnie wrzeszczącego ratownika. Najwyraźniej jego podświadomość przywołała mu teraz właśnie ten wzór działania, ale nawet i bez niego wyglądałby (miał nadzieję) charyzmatycznie. Był wysoki, postawny, a w pracy nonstop robił groźną minę (choćby nawet przesłuchiwani przestępcy budzili w nim zażenowanie lub politowanie - szczególnie w pierwszych miesiącach rządów Malfoya musiał przesłuchiwać różne płotki).
Usłyszał za sobą głos Kerstin, więc zwrócił się do niej i do reszty ludzi na brzegu.
-Nie podchodźcie do brzegu, nie widzicie, że jest sztorm, a w morzu grasuje potwór?! Już, już, ODSUŃCIE SIĘ! A ty nie jesteś wyjątkiem, młoda damo! - krzyknął do gapiów i do swojej kochanej młodszej siostrzyczki, która chciała - ale niestety nie mogła - pomóc. -Miej na nich oko, przypilnuj żeby wyszli z wody. - dodał do siostry ciszej i odrobinę łagodniej. Miał nadzieję, że młodzieńcy zareagują na jego krzyki, bo chciał się skupić na morskim stworze. Może i nie mógł popłynąć po Gwen, ale musiał pomóc wszystkim stąd, z brzegu.

zwinność
w ramach akcji zastraszam chłopców żeby wyszli z wody i Kerstin oraz gapiów żeby się cofnęli (zastraszanie II)
(proszę o informację czy słyszę Charlie)



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]17.10.20 22:06
Cóż, najwyraźniej Rycerze Walpurgii i wojna, którą sprowadzili na ten kraj, to wciąż zbyt wiele nieszczęść dla mieszkańców Oazy, pragnących zaznać jedynie trochę beztroski i przez chwilę choćby poczuć się normalnie. Kto mógł się spodziewać, że niewinna zabawa dziewcząt stęsknionych za Festiwalem Lata przeobrazi się w kolejny koszmar? Ja nie. Nie znałem się na magicznych stworzeniach i nie przypuszczałem nawet, że coś takiego jak to może się wydarzyć. Sądziłem, że Oaza jest chroniona naprawdę potężnymi zaklęciami i fizycznie do jej brzegu nie sposób się zbliżyć, a jedyna droga prowadziła przez portal ukryty w Zakazanym Lesie nieopodal Hogwartu - najwyraźniej jednak byłem w błędzie.
Gdy dotarłem na brzeg panował tam chaos. Niektórzy krzyczeli, kilku chłopców wciąż stało w wodzie, jakby zmienili się w posągi, nie słuchając ostrzeżeń Tonksa, większość wydawała się przede wszystkim przerażona.
- Zabierzcie stąd dzieci - zwróciłem się do Lydii, nie odnosząc się do jej przestrogi, abym na siebie uważał - nie to teraz miałem w głowie. - Jeśli zobaczysz Debbie i Liz, każ im trzymać się z daleka od wybrzeża - dodałem jeszcze, zanim odeszła. Na całe szczęście nigdzie nie dostrzegłem ich dwóch na brzegu. Gdyby którąś z nich wpadła do wody, Lydia by mi o tym powiedziała.
Sam zastygłem w bezruchu, kiedy ogromny morski wąż wynurzył się ponad morską toń, prezentując się nam w pełnej krasie - po raz pierwszy widziałem coś takiego. Jak mieliśmy sobie z tym poradzić do cholery jasnej? Żałowałem, że nie było z nami Percivala Blake, który był magizoologiem. Pewnie wiedziałby, co robić.
Wąż opadł znów w morską toń, wzbudzając przy tym potężne fale, które mogły mnie dosłownie zmyć z brzegu - kilka osób ruszyło już na ratunek tonącej, reszta musiała jakoś unieszkodliwić to stworzenie, dlatego cofnąłem się kilka kroków, unikając fal.
Zwróciłem spojrzenie ku Charlene, która krzyczała, wyjaśniając czym jest to stworzenie. Sugestia, że nie może oddychać na powierzchni na niewiele się zdała - nie wiem w ile osób musielibyśmy rzucić Wingardium Leviosa, aby unieść to potężne cielsko ponad wodę.
Uniosłem różdżkę, aby skierować ją w miejsce, gdzie zniknął łeb węża morskiego i wydawało mi się, że widzę jego zarys pod powierzchnią wody.
- Petrificus Totalus - zawołałem w nadziei, że zaklęcie petryfikujące zdoła się przedrzeć przez jego grube łuski.


| Udany rzut na zwinność


when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]17.10.20 22:06
The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 51

--------------------------------

#2 'k8' : 2, 7, 5, 4, 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 2:52
Sytuacja nabierała tempa coraz bardziej i musiała przyznać to niechętnie, nikt nie wziął pod uwagę, że w wodzie może się cokolwiek znajdować. A przecież powinni, prawda? Założyć, że wyspa, która powstała ze zgliszczy Azkabanu, na środku morza, może przecież jakieś posiadać. Zacisnęła zęby. Brakowało im magizoologa. Najlepiej Blake’a albo Jamiego. Oni wiedzieliby jak poradzić sobie ze… co to właściwie było? Zmarszczyła brwi. Ogon wskazywał na coś, co mogło przypominać smoka. Ale ona, nigdy na przeciwko żadnego nie stanęła. Z żadnym też nie walczyła. Sięgnęła po ten konkretny urok, bo znała jego działanie i pomógł jej on pokonać olbrzyma. Przesunęła spojrzeniem po otoczeniu, próbując je jednocześnie zlustrować i obserwować sytuację która rozgrywa się w wodzie.
Fala która pomknęła sprawiła, że zaparła się mocniej na nogach, próbując utrzymać pion i nie stracić czasu na podnoszenie się do niego w przypadku wypadku. Szczęśliwie dla niej samej, udało się. Głos Charlene dobiegł do niej, obróciła na chwilę głowę w jej stronę.
..oddycha tylko po wodą.
Rozejrzała się wokół. Dobrze. Trzeba go więc było, wyciągnąć na brzeg. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Zacisnęła zęby na dolnej wardze. Kalkulując w głowie. Wiedziała, że Conjunctivitis go oszołomi, trudno jednak było założyć, jak wiele ich potrzebowali. Nie mogli też pozwolić, żeby im zwiał, potrzebowali go na brzegu. Martwego. I wtedy zaskoczyło.
- Słyszeliście?! - krzyknęła do Michaela i Cedrica. Zaufała, że Hannah, Maeve i Lida zaprowadzą porządek na wybrzeżu. - Musimy go oszołomić i wyciągnąć. Conjunctivitis i Orbis! - krzyknęła formuły zaklęć. Petryfikusy, Confundusy, były skuteczne w przypadku ludzi, trudno jednak było określić w jaki sposób wpłyną na dane zwierzę. Może wprawny magizoolog, to potrafił, ona nie miała w tym względzie zielonego pojęcia. Przesunęła się bliżej, wchodząc trochę głębiej w wodę. Potrzebowała trafić. Zacisnęła zęby. - Conjunctivitis! - krzyknęła wykonując odpowiedni gest różdżką. Gdyby udało im się spętać smoka, daliby czas tym którzy płynęli po Gwen, żeby ją od niego wyrwać. Musieli współpracować. Innej opcji nie było. Ale ona rzucająca orbis, próbująca utrzymać smoka, było wizją nierealną. Sądziła, że w tym konkretnym zadaniu lepiej sprawdzi się Michael, albo Cedric.

na stanie
uroki:36



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 2:52
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 77
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 12:18
| rzut na pływanie

Wszystko wokół działo się tak szybko. Zebrani ludzie krzyczeli z daleka, coś się działo, słyszała inkantacje zaklęć, krzyk Michaela, który w tej chwili chyba najbardziej ze wszystkich wczuł się w krzyczenie. Próbowała w jakiś sposób wymyślić, jak wykorzystać swoją pozycję w planie, który słyszała, gdy nadal była na powierzchni wody. Szum wprawdzie trochę zniekształcał krzyki z brzegu, które dodatkowo nakładały się na siebie wieloma głosami, ale wydawało jej się, że usłyszała coś o wyciągnięciu węża na brzeg...
Co z jej perspektywy znaczyło jedno - powinna się szybko zmyć z miejsca, w którym była, bo stanie na drodze tego wielkiego cielska. I nawet wybrała kierunek, ale w tym momencie nadeszła fala.
Zalała jej głowę, oczy, chyba nawet Marcella opiła się przez nią trochę wodą, przez co rozproszyła się zupełnie, po prostu zaczynając próbować odzyskać równowagę, płynąc znów w stronę tego niebieskiego węża. Musiała naprawdę się postarać, żeby zupełnie nie zostać zerwaną stamtąd. Oczy zacisnęła tak mocno, że przez chwilę zupełnie nie wiedziała, gdzie był dół, a gdzie góra. Zupełnie niezgrabne próby pływania, przypominające nieco płasko płynącą żabę jakoś się jednak powiodły. Gdy otworzyła znów oczy, zauważyła, że nie została zmyta bardzo daleko od poprzedniego miejsca, pomimo że była zdecydowanie dalej niż wcześniej. Siła mięśni całkiem zdała w tym przypadku egzamin. Widziała też węża, którego odnóża wyglądały na sztywniejące nienaturalnie, zapewne z powodu działań osób na brzegu. Rozejrzała się. W tym momencie będzie jej bardzo trudno szybko trafić choćby w okolice miejsca, w którym wcześniej widziała Gwen. Ale dostrzegła również Billy'ego, który wyglądał, jakby wiedział co robi. Wyciągnęła więc przed siebie różdżkę i niewerbalnie rzuciła zaklęcie Squamacrus, mając nadzieję, że jej słaba znajomość transmutacji spróbuje jej nie zawieść. W końcu ostatnio całkiem dobry tandem stanowiła ze Steffenem i trochę jego wyspecjalizowanej wiedzy w jakiś mistyczno-nieznanyjejsposób przejdzie też na nią?


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 12:18
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 12:20
Czuła się, jakby siłą ktoś wepchnął ją do koszmaru na jawie. Szum wody sam z siebie brzmiał jak ryk potwora, a w jego paszczy jeden wciąż miotał ogonem i straszył wszystkich, którzy znaleźli się zbyt blisko; krzyk ludzi ginął w tym hałasie, wyłaniał się z niego tylko, kiedy woda z hukiem uderzała o kolejne fale albo o piasek. Wzrokiem próbowała szybko wyłowić z tłumu znajome twarze, ale nie udało jej się to ze wszystkimi. Dostrzegła białe włosy Just, zdawało jej się, że dosłyszała Michaela, niedaleko jasne włosy Kerstin. Szukała w wodzie Billy’ego, ale on wciąż uparcie nurkował, starając się nieść pomoc – nie byłby sobą, gdyby nie wskoczył do morza na łeb na szyję, żeby uratować tę biedną dziewczynę, która znalazła się definitywnie w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Zdołała tylko przełknąć ślinę, kiedy obróciła się w stronę Hann, kiedy ta wywołała jej imię.
Tak, twój tata jest bohaterem! Pamiętasz, jak z tatą i dziadkiem zbieraliśmy kamyki na wybrzeżu? Tata odważnie wszedł do wody prawie po pas, żeby wyłowić najpiękniejsze – uścisnęła bratanicę za dłoń, chcąc dodać jej otuchy. – Nie baliśmy się o niego wtedy, tata jest doskonałym pływakiem – uśmiechnęła się do Amelki, zaraz zerkając na Hannah, jakby szukała w jej wzroku potwierdzenia swoich słów. Bały się o niego obie tak samo. Mógł być doskonałym pływakiem, ale woda to zdradziecki żywioł. – Da sobie radę.
Musiała powtarzać to jak mantrę. Innej wersji do siebie nie dopuszczała. Krzyk Cedrica odwrócił jej uwagę od własnych myśli – i dobrze. Pokiwała tylko głową, zaraz rozglądając się za wspomnianymi przez niego dziewczętami. Nie było wokół nich ani Lizzie, ani Deb. Może zobaczą je bliżej ścieżki prowadzącej do wioski. Na razie… na razie musiały zapanować nad chaosem. Wielki szum unoszącej się gwałtownie ku górze wody natychmiast zwrócił na nią swoją uwagę. Sylwetka węża była znacznie, znacznie większa niż mogła wyobrażać sobie po tym, jak w przejściu między ścianami wody pojawił się zaledwie jego skrawek. Zamarła na chwilę. Czarne scenariusze zdziesiątkowały dobre, pokrzepiające myśli, a jego nazwa, wypowiedziana przez niedaleko stojącą nich dziewczynę, sprawiła, że coś w niej zadrżało.
Mój Merlinie… – szepnęła do siebie, mrugając zaraz szybko, bo dziecięcego krzyku nie dało się pominąć. – Hej, hej! Jesteśmy tutaj, z nami jesteście bezpieczni! – zaproponowała chłopcu swoją dłoń, drugą, prawą, wyjmując zza materiału sukienki różdżkę. – Nie, bitej śmietany nie ma, ale są kanapki z szynką i serem, jest ciasto z malinami, ze słodką kruszonką na wierzchu, z czekoladową polewą, jest też ciepła herbata i słodkie jabłka pokrojone w pudełeczku. Co wy na to, hm? – idea była instynktowna, należało dzieci uspokoić, zapewnić o bezpieczeństwie, ale nie rzuci przecież na każdego z nich prostego paxo. W myślach ukształtowała wspomnienie ostatnich, pełnych świąt w domu Moore’ów – ich, jeszcze dzieciaków, przyozdabiających choinkę obruszającymi się bombkami i słodkimi laskami w czerwono-zielone paski, syk płynącej w powietrzu lokomotywy, śmiech mamy i heroiczny wyczyn taty, kiedy ratował jasną głowę swojej ukochanej przed spotkaniem z magicznym pociągiem. Jasną energię chciała przemienić w zwierzęcą sylwetkę patronusa i wysłać ją w stronę kosza, który Billy zostawił na brzegu. Jego energia powinna pomóc dzieciom się uspokoić, zająć ich uwagę czymś zgoła ciekawszym, jaśniejszym.
Expecto patronum – wypowiedziała pewnie, ale ciepło, słodko, chcąc, by wspomnienie wypełniło ją całą choć na chwilę. To trudne zaklęcie, używała je często, ale wierzyła, że jej się uda. One tego potrzebowały.



jesteś wolny
a jeśli nie uwierzysz, będziesz w dłoń ujęty
przez czas, przez czas - przeklęty



Lydia Moore
Lydia Moore
Zawód : goniec
Wiek : 26
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
niczego nie wymagam
od toni pod lasem
na jedno się nie zgadzam
na swój powrót
tam
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8739-lydia-moore https://www.morsmordre.net/t8778-do-lydii#261196 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f302-griffydam-elder-lane-4 https://www.morsmordre.net/t8848-skrytka-bankowa-nr-2073#263628 https://www.morsmordre.net/t8780-l-moore#261243
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 12:20
The member 'Lydia Moore' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 20:26
Billy skierował niewerbalne zaklęcie w kierunku Gwen, jego siła szarpnęła dziewczynę w jego kierunku, odsuwając ją nieco dalej od stworzenia; tu, dalej od brzegu, fale kołysały coraz mocniej, a utrzymanie się na wodzie i utrzymanie kontroli nad ciałem wymagało coraz większego wysiłku - Moore zaczynał to czuć, w każdy ruch musiał włożyć coraz to więcej wysiłku siły ramion. Czarodziej znajdował się już bardzo blisko panny Grey i był w stanie do niej dopłynąć. Nadpływającego Billy'ego dostrzegła też już sama Gwen. Czarownica była też w stanie wskazać kierunek, w którym dryfowała jej różdżka, ale nie była jej dosięgnąć - opadała na dno szybciej niż Gwen. Marcella nie zdołała sięgnąć po niewerbalną inkantację, ale znajdowała się już niewiele dalej od Billy'ego i podobnie jak on czuła, że coraz silniejsze fale wymagają od niej coraz to większych nakładów sił - musiała działać szybko, jeśli nie chciała utracić ich w wodzie. Wiedziała, czym mogło to grozić.

Słowa Charlene mógł usłyszeć każdy, kto zwrócił na nią uwagę. Chol wypowiedziane przez Maeve skutecznie skupiło uwagę na niej, sonorus wciąż był aktywny - być może dzięki temu dzieci skupiły się wpierw na niej, nie na pannie Leighton. Wypowiedziane przez Maeve zaklęcie magicus extremos nie było silne, ale dostateczne, by otaczający ją Zakonnicy poczuli jego krzepiący wpływ. Czarodzieje, którzy usłyszeli ją wcześniej, podążali za jej wskazówkami, odsuwając się dalej w głąb wyspy.

Amelia kiwnęła głową na słowa Hannah, zgadzając się pozbierać kwiaty dla ojca. Spojrzała również na ciocię, która przypomniała jej historię i coś w jej oku zdradziło, że martwiła się może trochę mniej. Strach, jaki później rozgorzał przy dzieciach, został szybko opanowany przez panny Wight i Moore. Trzy dziewczynki, które wlepiły wzrok w Zakonniczkę, po chwili zawahania zdecydowały się przedstawić:
- Mia - szepnęła rudowłosa, na jej policzkach zalśniły ślady od łez;
- Susanne - dodała najwyższa, o złotych włosach splecionych w dwa warkocze;
- Cate - oznajmiła trzecia, nieco ośmielona przez dwie pozostałe, sądząc po wytartej sukience znajdowała się w najcięższej sytuacji. Dziewczynki zgodnie z zaangażowanymi słowami Hannah założyły sobie kwietne wieńce na głowę i złapały się za drobne dłonie, widać było po nich, że były wystraszone, ale bliskość czarownic dodawała im otuchy. Amelia wspięła się na wyżyny dojrzałości i ostatecznie kiwnęła Hannah głową, zgadzając się z jej słowami. Chłopiec splótł swoją rączkę z dłonią Lydii, wygląda na to, że przekonała dzieci, które chóralnie przyznały, że mają ochotę na ciasto z czekoladą. Lydia musiała się zastanowić, czy miała aż tyle słodyczy, by obdarować nimi czwórkę dzieci. Dostęp do słodyczy w trakcie wojny nie był prosty, a do Oazy wystarczająco trudno było przenieść zapasy na codzienne pożywienie dla ukrywających się tu czarodziejów. Musieli pamiętać, że znajdowali się w wiosce stworzonej dla uchodźców. Patronus Lydii okazał się tylko srebrną mgłą, niedostatecznie jasną, by rozświetlić mroki, a dzieci spojrzały na nią z zaciekawieniem.

Dziewczęta odprowadzone przez Kerstin na jej koc stłoczyły się blisko siebie, zajmując się ofiarowanymi im podarkami. Odchodząc dziewczyna słyszała, jak przegadywały się co do wielkości potwora i tego, czyj chłopiec pokona go najprędzej. Sama Kerstin pobiegła bliżej centralnych wydarzeń, kibicując zmagającym się z problemem.

Chłopcy, którzy wciąż znajdowali się w pobliżu brzegu, ewakuowali się bardzo pośpiesznym biegiem, kiedy Michael zaczął na nich krzyczeć i nie oglądali się za siebie. Kerstin, obok której przebiegli, mogła usłyszeć, jak wypowiadają w jego kierunku inwektywy. Byli już wówczas pewni, że Michael ich nie słyszy. Pozostali odsuwali się dalej w głąb Oazy. Przy brzegu nie pozostał nikt oprócz dwóch aurorów i Justine, fala nie zmyła nikogo.

Cedric cisnął zaklęcie petryfikujące, nic nie wskazywało na to, by odniosło efekt. Węża trafiło jednak zaklęcie Justine, zachybotał się nad wodą, uniósł w złości łeb nad fale i zanurzył się weń ponownie - ciągnąc za sobą ogon, wysunięty ponad morze dawał Zakonników kolejną szansę. Billy, Marcella i Gwen dostrzegli, że wydawał się już nieco oszołomiony i chyba poruszał się trochę na oślep, jakby ich nie widział lub nie czuł - jego ruchy były jednak gwałtowne, nieprzewidywalne, mógł otrzeć się o nich nawet przypadkiem.

Gwendolyn: żywotność 176/206 (30 - podtopienie; nadwyrężona bąblogłowa)
Kolejny odpis mistrza gry pojawi się najwcześniej za 48 godzin.
Billy został szybkim Billem i może podjąć w tej turze dwie akcje.
Magicus extremos rzucone przez Maeve daje wszystkim +3 do rzutu.

Mistrz gry rozwiewa wątpliwości, kara do zaklęcie Conjunctivus za brak biegłości zaklęcia doliczana jest - zgodnie z jego opisem - do mocy zaklęcia (k100+U), zatem z uwzględnieniem progu stopnia trudności zaklęcia moc ta nigdy nie zejdzie na wartość ujemną, a jedynie będzie nieco niższa niż w przypadku postaci, która wie, w co celuje.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 20:42
Każdy dzień to niespodzianka, zwykła mawiać moja matka, do czasu śmierci ojca wyróżniająca się bardziej optymistyczną naturą, którą odziedziczyła po niej Lizzie. Mówiła to z uśmiechem, jakby sugerowała, że niespodzianka ta powinna być przyjemna. Gdy byłem dzieckiem zdarzały się o wiele częściej, teraz takie należały do rzadkości. Większość ostatnich dni był nieprzyjemnymi niespodziankami. Trzeci sierpnia w Oazie to kolejny tego dowód. Chociaż spodziewałem się najgorszego i niekiedy przyszłość widziałem w czarnych barwach (choć wolałem myśleć, że jestem realistą), to pojawienie się węża morskiego przeszło moje oczekiwania. Nie sądziłem, że przyjdzie mi się zmierzyć akurat z takim stworzeniem. Najgorsze było to, że nie bardzo wiedziałem jak do tego podejść. O magicznych stworzeniach uczyłem się w szkole i to by było na tyle. Temat sam w sobie mnie nie pociągał, a ja nie miałem z nimi zbyt wiele do czynienia. Uczono mnie walczyć z czarnoksiężnikami, a nie wężami morskimi. Nie wiedziałem jakie ma słabe strony i czy jakiekolwiek zaklęcia na niego działają. Petrificus Totalus posłałem w jego stronę instynktownie, chyba dlatego, że to zaklęcie było mi jednym z najbliższych. Widziałem jak trafia w węża, ale nie przyniosło to żadnego - jak mi się wydawało - efektu. Może miał za grubą skórę? Może był odporny na działanie magii? Ciężko mi było stwierdzić.
Obejrzałem się na Justine, gdy krzyknęła, abyśmy skupili się na rzucaniu zaklęć Conjunctivitis i Orbis, zgodnie ze słowami Charlene. Jednocześnie zobaczyłem, że na brzegu została już tylko nasza trójka. Chłopcy wyszli z wody, Lydii i Hannah udało się zabrać dzieci w bezpieczne miejsce, dziewczęta oddaliły się od brzegu. Byli już bezpieczni - ale jeszcze nie wszyscy. Poczuję ulgę dopiero, gdy trójka Zakonników, którzy wciąż byli w wodzie i w każdej chwili mogli zostać przysmakiem dla morskiego węża, znajdą się na brzegu.
Wycelowałem różdżką w ogon stworzenia, który znajdował się nad powierzchnią, po czym skupiłem na tym, aby poprawnie wykonać ruch różdżką. Zaklęcia jakie zamierzałem użyć nie używałem często - bo nie miałem ku temu okazji. Wierzyłem jednak, że mi się uda.
- Conjunctivitis


when injustice
becomes law
resistance
becomes duty



Cedric Dearborn
Cedric Dearborn
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
anger makes you stupid

stupid gets you killed
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Hss7
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t7241-cedric-dearborn https://www.morsmordre.net/t7249-nike#195067 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f238-oaza-chata-nr-30 https://www.morsmordre.net/t7248-skrytka-bankowa-nr-1776#195061 https://www.morsmordre.net/t7247-cedric-dearborn#195054
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 20:42
The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 80
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bezpieczne wybrzeże - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bezpieczne wybrzeże [odnośnik]18.10.20 23:41
Miał wrażenie, że wszystko dzieje się w spowolnionym tempie: rozżarzająca się końcówka różdżki, szarpnięcie się ciała opadającej na dno dziewczyny, zaczynającej – na szczęście – poruszać się w jego stronę, gigantyczny wąż przepływający tuż obok, ale jakby inaczej, na oślep, chaotycznie. Nie był pewien, czy to dobrze – tak samo, jak nie wiedział, czy jego coraz wolniejsze ruchy były wynikiem otulającego go zmęczenia, czy rosnącej siły otaczających go fal. Jak długo jeszcze miał być w stanie pozostać pod wodą? Mięśnie ramion paliły, płuca domagały się powietrza; instynkt, ten podstawowy, nakazywał mu natychmiastowe ruszenie w kierunku migoczącego gdzieś ponad jego głową światła, ale po raz kolejny zmusił się do przepłynięcia dzielącego go od dziewczyny fragmentu. Ostatniego, dwa zagarnięcia wody i znalazł się tuż obok, mogąc uchwycić ją za ramię, potrząsnąć lekko – upewnić się, że go dostrzegła, i że nie miała go potraktować jak kolejnego zagrożenia. Zatrzymał się na sekundę, wskazując na siebie i otaczając się ramionami – bez słów starając się jej przekazać, żeby się go złapała. Nie czekał jednak na jej reakcję, nie było na to czasu – zamiast tego objął ją więc lewym ramieniem, w prawej dłoni wciąż ściskając różdżkę; ich ciała przylgnęły do siebie, w sposób, w jaki w normalnych okolicznościach nie ośmieliłby się jej objąć – ale pomiędzy walką o życie a kończącym się powietrzem nie było miejsca na konwenanse. Nie było go też na półśrodki – nie mógł mieć przez cały czas zajętych rąk, ani pozwolić sobie na to, by Gwen wysunęła się z jego uścisku – dlatego, nim spróbował ruszyć w stronę powierzchni, skierował różdżkę na materiał własnego podkoszulka, przylegającego bezpośrednio do kobiecej sukienki, po czym zatoczył pętlę nadgarstkiem, rzucając zaklęcie trwałego przylepca – chciał scalić ze sobą ich ubrania, a tym samym ułatwić sobie wyciągnięcie jej na powierzchnię – jednocześnie zdając sobie sprawę, że jeśli coś pójdzie nie tak, to na dno również pójdą oboje.
Nie sprawdzał, czy zaklęcie zadziałało, na wszelki wypadek wciąż lewym ramieniem przyciskając do siebie dziewczynę, prawe – dzierżące różdżkę – wyciągając w górę, celując po skosie, w stronę, z której przypłynął – i po której, jak mu się wydawało, znajdował się brzeg. Chciał wydostać ich ponad wodę, bąblogłowa chroniąca Gwen wyglądała, jakby za moment miała pęknąć – ale chciał też wypłynąć możliwie jak najbliżej Oazy. Różdżki, szybko opadającej w dół, nie zauważył – choć nawet, gdyby to zrobił, nie ryzykowałby życiem, by ją odzyskać; przedmioty można było zastąpić nowymi, ludzi – nie. Ascendio, wypowiedział w myślach, odruchowo wzmacniając uścisk zarówno na jarzębinowym drewnie, jak i na talii dziewczyny – mając nadzieję, że już za parę sekund będą oboje mogli zaczerpnąć oddechu.

| 1. trwały przylepiec; 2. ascendio; i niech się dzieje wola wielkiego morsa




I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?

William Moore
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5432-william-moore https://www.morsmordre.net/t5459-bursztyn https://www.morsmordre.net/t12096-william-moore https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5461-skrytka-bankowa-nr-1345 https://www.morsmordre.net/t5460-billy-moore

Strona 5 z 18 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11 ... 18  Next

Bezpieczne wybrzeże
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach