Udało mi się znów wyczarować silną tarczę, która wchłonęła niebezpieczną, mroźną mgiełkę. Wyjątkowo nie miałem ochoty na własnej skórze przekonać się jaką miała moc.
- Regressio - zawołałem. Skoro już mnie pytał o skuteczne zaklęcia...

The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 76

Słysząc słowa partnera zmarszczył czoło w pewnym zastanowieniu. Znał obie inkantacje. Różniły się od siebie, lecz nie można było odmówić im niemalże natychmiastowej skuteczności. Wyobrażał sobie ich oddziaływanie na niebezpiecznym przeciwniku - trafiony stawał się nieszkodliwy, gotowy do pochwycenia. Pokiwał głową w zrozumieniu: - To w sumie ma sens. - zawtórował patrząc jak mężczyzna po raz kolejny roztacza wokół siebie tak potężną tarczę. Jemu nie zawsze się udawało, coś wymykało się spod kontroli. Zastanawiając się przez chwilę kontynuował temat: - A co z atakiem? Co jeśli spotykacie na swojej drodze naprawdę doświadczonego przeciwnika, czarnoksiężnika? - zapytał. - Czarna magia bywa, nieprzewidywalna... - dodał po chwilowym zawieszeniu. - Czy jest coś, co naprawdę się sprawdza? - rzucił jeszcze przestępując z nogi na nogę. Cedric zamierzał wykorzystać informacje w praktyce puszczając w stronę ciemnowłosego potężną wiązkę światła: - Protego Maxima! - machnął różdżką starając się naśladować tak idealne gesty, które kilka sekund temu nakreślił Dearborn.

The member 'Vincent Rineheart' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 89

Działanie poskutkowało - błękitna warstwa rozciągnęła się nad mężczyzną chroniąc przed paskudnym czarem. Odetchnął z ulgą zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. Chciał wykorzystać ten czas nie tylko jako sparing, ale także możliwość przećwiczenia niektórych inkantacji. Od momentu pojedynku razem z Justine i Michaelem chciał poznać prawdziwą moc jednego zaklęcia. Było sprytne, zwodnicze, pozwalało wykorzystać walory natury, rośliny, w których tak się lubował. Dlatego przymykając oczy wyszeptał:
- Planta auscultatoris. - jeśli wydłużone gałęzie pochodzące z pobliskich drzew zechcą współpracować, chciał aby zacisnęły się na nadgarstkach i kostkach partnera.

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Vincent Rineheart' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 77

Udało mi się rzucić naprawdę silne zaklęcie i liczyłem, że dosięgnie Vincenta.
- Czarna magia jest nie tylko nieprzewidywalna, ale i potężna. Niestety. Taki człowiek nie zawaha się przed użyciem najobrzydliwszych zaklęć, więc samo spacyfikowanie go nie wystarcza. Wtedy naprawdę sprawdzi się porządne Lamino - odpowiedziałem zupełnie szczerze, bez ogródek. Brzmiało to brutalnie, lecz taka była prawda. Nawet Anthony Skamander by się ze mną tutaj zgodził.
Vincent zdołał się jednak obronić, co wywołało u mnie krzywy uśmiech - trochę z podziwu, że panuje nad tak silnymi zaklęciami, trochę z zawodu, że nie zdołałem go dosięgnąć. Może to powstrzymałoby go przed tą sprytną zagrywką jaką było zaczarowanie drzew, a nie bezpośredni atak.
- O ty cwaniaku - rzuciłem, gorączkowo zastanawiając się nad tym co zrobić, aż wreszcie wycelowałem różdżką w punkt położony dość daleko od zaczarowanych drzew, gdzie zaklęcie nie mogło już działać. - Ascendio - zawołałem w nadziei, że różdzka pociągnie mnie za sobą na tyle szybko, że korzenie nie zdążą mnie unieruchomić.

The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 69

Na całe szczęście udało mi się uciec przed korzeniami drzew, które znalazły się już niebezpiecznie blisko. Bardzo to było sprytne, musiałem przyznać. Niekiedy właśnie nie siłą, a sprytem wygrywało się walkę. Wielki plus dla Rinehearta.
- Regressio - spróbowałem jeszcze raz.

The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 100

Kiwnął głową miarowo, w geście zrozumienia. Dobrze wiedział czym była czarna magia, sam, nie mówiąc tego na głos miał okazję trzymać ją w rękach; poznać jej okrutne piętno podczas codziennej pracy z Łamacza Klątw. - Zapamiętam! - odparł od razu przyjmując pozycję bojową. Zdobył się na użycie zaklęcia, nad którym pracował od dłuższego czasu. Chciał pokonać go odpowiednią strategią, sprytem, lecz Dearborn wydawał się przygotowany na takową ewentualność. Z przymrużonymi powiekami przyglądał się jak mężczyzna wzbija się w górę uchroniony przed pędzącymi gałęziami. Znał tą sztuczkę - niecały miesiąc temu Justine popisywała się tym samym. Zagranie godne podziwu. Westchnął zrezygnowany, przeciwnik szybko wyprowadzał kontratak. Coś potężnego mknęło w jego stronę, musiał szybko przekalkulować, która forma obrony okaże się właściwa. Sięgnął więc po zaklęcie, którego nie używał już od dawna: - Protego Horribilis! - wymamrotał traktując ów ruch jako formę treningu.

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Vincent Rineheart' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 79

Tarcza, o wiele potężniejsza od tych, które roztaczał do tej pory osłoniła jego sylwetkę. Promień inkantacji uderzył w powłokę znikając w jej błękitnym wnętrzu. Miał naprawdę dużo szczęścia. Zerknął w przeciwną stronę zdziwiony wyrównanym poziomem. Szli łeb w łeb nie pozwalając sobie na odrobinę zawahania. Nie zamierzał jednak spoczywać na laurach i czekać zbyt długo. Podjął się użycia bojowego zaklęcia, które odrobinę zamoczy kolegę z dawnego Dormitorium: - Fontesio - nadgarstek zakręcił pełny obrót wypuszczając świetlistą wiązkę.

The member 'Vincent Rineheart' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 43

Czy powinienem być zdziwiony, że Rineheart utkał przed sobą tak potężną tarczę, która wchłonęła moje zaklęcie - silniejsze, niż się spodziewałem? Nie i nie byłem. Zajmował się łamaniem klątw, a to przecież opierało się na białej magii. Musiał być w niej biegły, a to oznaczało, że miałem trudnego przeciwnika. I dobrze, nie mogło być łatwo, by się czegoś nauczyć.
- Protego maxima - zawołałem, aby uchronić się przed strumieniem wody.