Fumea

12.08.15 18:43

First topic message reminder :

Fumea

Sowa. Chwila, jaka sowa? Aaa, sowa!
No tak, ostatecznie zdecydowałem się na zakup własnej sowy, tuż przed wyjazdem do Stanów. I szczerze, to nie żałuję. Fumea jest sową bardzo energiczną i mądrą, która okazała się być idealnym kompanem dla mej niespokojniej duszy. Na dodatek też lubi ciastka.

Wzór listu:

[bylobrzydkobedzieladnie]

26.08.17 2:15

Przeczytaj Garrett Weasley

Alexandrze,wybacz mi kilkudniową zwłokę z odpowiedzią - ostatnie dni nie były łaskawe dla mnie i moich najbliższych, a przygotowania do pogrzebu naprzemiennie z próbami zapobiegania katastrofom w pracy zajęły większą część wolnych chwil.

Cieszy mnie fakt, że wszyscy jesteście cali - nie dobiegły mnie wieści o tym, jakoby komukolwiek z nas miała stać się większa, trwała krzywda; to, że akurat my wyszliśmy z tego cało jest najokrutniejszym żartem, jaki przyszło mi usłyszeć.

W najbliższym czasie niestety nie dam rady się z Tobą spotkać; do czasu pogrzebu, tj. siódmego maja, nie będę w stanie sobie na to pozwolić - zakładam, że do tej pory ktoś dokładnie zdoła Ci przekazać, co właściwie miało miejsce, ale jeśli mimo tego chciałbyś się ze mną na ten temat rozmówić, to jestem do Twojej dyspozycji. Choć wydaje mi się, że najlepiej by było, gdybyśmy zebrali się my wszyscy i spróbowali zmierzyć się z zaistniałymi okolicznościami; nie jestem tylko pewien, czy uda nam się zgromadzić w tym samym czasie i w jednym miejscu. Nie wiem też, czy zdołamy spojrzeć sobie nawzajem w oczy.
G.

28.10.17 19:16

NapisałaEileen Wilde

Alex,W RUDERZE LEŻĄ BERTIE I MATT. PRZYTOMNI CHYBA. RATUNKU, NIE MAM RÓŻDŻKI, CO ROBIĆ.
Eileen

17.11.17 9:10

Foxmaj 1956

Lex,Od chwili naszego pamiętnego pojedynku nęka mnie jedna myśl – a w zasadzie to, jak łatwo mogłaby zostać wydobyta z mojej głowy. Ta i wszystkie i n n e. Długo rozważałem to, czy powinienem prosić cię o przysługę (i jednocześnie ci ją wyświadczyć), myślę jednak, że jesteś jedyną osobą, która może mi pomóc. Nie wiem, jakich dopuściłeś się sztuczek, że tak szybko zaskarbiłeś sobie moje bezgraniczne zaufanie – ale z drugiej strony obaj nie mamy zbyt dużego pola manewru w tym zakresie.
Skoro udało ci się wrócić do żywych, chciałbym, abyś mnie uczył. Jak bronić się przed... podobnymi t o b i e. Zdaję sobie sprawę ze wszystkich konsekwencji, z jakimi się to wiąże. I jestem gotowy je ponieść.
(Zabawne, że jeszcze niedawno sam miałeś do mnie podobną prośbę.)
Myślę, że może to pomóc nam obojgu. W nauce. W szlifowaniu tego, co ty już potrafisz. Będę mógł oceniać twoje postępy – a ty moje.
Liczę, że nie odmówisz.

Fox

15.12.17 2:10

Przeczytaj Josephine Fenwick

Alexandrze, Dziękuję za ten niespodziewany list, który stał się miłym punktem mojego dnia. Ciężko się z Tobą nie zgodzić, może nie wykorzystują mnie do mopowania podłóg, jednak sensowność części obowiązków stażystów można właśnie do tego przyrównać. Wyobraź sobie mozolność przepisywania akt, uzasadnione zwiększonym obeznaniem w dokumentacji. Śmieszne!

Wczorajszy spacer był bardzo miły, chociaż nie ukrywam, że mnie zaskoczyłeś. Jakże mogłabym ci jednak odmówić? W końcu pogoda była wręcz stworzona do przechadzki, miłe urozmaicenie po niedawnych nawałnicach. Rozumiem, że deklarujesz chęci częstszych spacerów?

Z przyjemnością wybiorę się z Tobą do mugolskiego Londynu, obserwacje na pewno będą fascynujące, choć z tego co mówiłeś, bywają także dość przerażające. Nawet sobie nie wyobrażam, co oni muszą czuć w wyniku tych zawirowań, niszczących całkowicie ich światopogląd. Świat stanął na głowie nie tylko dla nas i szczerze współczuję niemagicznym. Dla nas anomalie przy czarowaniu są zwykłą kapryśnością losu - nie ma tutaj miejsca na dyskusje, która ze stron znalazła się w gorszej sytuacji. Pozostaje nam mieć tylko nikłą nadzieję, że magia wkrótce wróci do normy, szczerze mówiąc mam już dość ciągłych krwotoków z nosa.

Co gorsza, nie możemy liczyć na wprawną interwencję Ministerstwa - jedno z miejsc, w których doszło do zawirowań magii wciąż jest zamkniętych. Najpewniej trzeba będzie przywyknąć do tych sytuacji, gdyż nikt nie kwapi się do normalizacji magii. Niesłychane! Z wstydem muszę przyznać, że już dawno straciłam wiarę w sens działań poszczególnych ministerialnych organów.

Z nadzieją, że nie kazałam ci czekać zbyt długo,
Josie

19.12.17 11:44

Foxmaj 1956

Lex,OWiem, że należę raczej do grona osób zawadiackich. Ale nie zamierzam się wycofywać – choć może na dobrą sprawę jeszcze nie do końca rozumiem, na co się piszę. Ufam, że wszystko, czego się przypadkiem dowiesz, zachowasz dla siebie. I powstrzymasz się od zbędnego rozgrzebywania spraw, które leżą wyłącznie w moim interesie.

Przystaję na twoje warunki, czas nie jest dla mnie istotny, ostatnio i tak odwykłem od spania – tym lepiej, jeśli będe mógł poświęcić chwile bezzenności na naukę, zamiast na kontemplowanie pustki i bicie się z własnymi myślami. Ale ja również mam pewne ultimatum: nie będziemy rozmawiać o mojej przeszłości. Czegokolwiek się nie dowiesz, będziesz musiał po prostu to przyjąć.

Prześlę ci jeszcze list, kiedy już będzie zbliżał się wyznaczony termin – obawiam się, że akurat na ten dzień biuro ma już wobec mnie inne plany. Jestem jednak pewien, że prędzej czy później uda nam się znaleźć chwilę czasu. Skoro licho nie śpi, my również nie powinniśmy.

Fox

Ps. Czym jest cocker spaniel?

22.12.17 23:36

Foxmaj 1956

Lex,
to miłe, że uważasz moje słowo za wiążące, choć z drugiej strony – wiesz, jako auror z prawie czteroletnm stażem lubię być upierdliwy na tym polu – nie przeceniaj tego zaufania. Ostatecznie jestem zdradzieckim Lisem. Sam bym na siebie uważał, gdybym był na twoim miejscu. Niemniej, analiza psychologiczna brzmi jak coś odjechanego. Masz jeszcze jakieś inne ciekawostki na mój temat? Chęctnie się czegoś dowiem. Wiesz, coś mi jeszcze zostało z tego zadufanego w sobie Malfoya. Nadal lubię słuchać o sobie.
Zwłaszcza, jeśli miałaby to być opinia eksperta.

W razie potrzeby uzycia Obliviate zgłoszę się do Minerwy. Ona zawsze wszystko wie i potrafi bezbłędnie (o)czarować. Ale może nie będzie to koniecznością...

Jeśli znajdę jakieś trupy, nie wiem, czy będe potrafił zachować milczenie. Sam wiesz, mój zawód raczej nie pozwala mi na przechodzenie obok truchła obojętnie.

Źle sypiasz to w moim przypadku eufemizm. W zasadzie już powoli zapominam, czym jest sen. Myślę jednak, że ta nocna korespondencja jest mocno zależna od tego, jak szybko twoja (i moja) sowa jest w stanie pokonać dystans Boreham-Londyn. Wnioskuję z tego, że ty również nie możesz pochwalić się zdrowym snem. I nie chodzi tylko o pracoholizm.

Dziwne. Za każdym razem, kiedy myślę, że wiem już wszystko na temat świata mugolskiego, dowiaduję się czegoś całkowicie nowego. Skąd taka wiedza o niemagicznych psach u kogoś, kto wychował się pośród arystokracji?

Fox

23.12.17 15:08

Przeczytaj 05.06.1956r

Lex Selwyn Lex,

nie jestem pewien na ile pamiętasz naszą ostatnią rozmowę na temat pracoholizmu, życia i innych takich (czy raczej mój monolog, nie próbuj mi wmawiać że nie usnąłeś mi na stole), ale wspominałem między innymi, że nie pomożesz nikomu jak będziesz wyglądał jak inferius, dzieci tylko nastraszysz, a jak zaczną Ci ręce drżeć to tragedia.
No, w trosce o Twoich pacjentów wysyłam słoik zupy, podgrzej zaklęciem.

ps. zorganizuj Jerry'emu trochę okruszków za latanie w tym mrozie. BB

23.12.17 18:47

Przeczytaj 07.06.1956r

Lex Lex,

mogę Ci czasem coś wysłać, jednak od czasu do czasu musisz wpaść osobiście w innym celu niż drzemka - takie są zasady! Swoją drogą dach rudery byłby doskonałym stokiem dla sanek albo nart, nie chcesz w któryś weekend spróbować tego sprawdzić póki panuje zima?
Na stole śpi się słabo, ale poważnie - przemyśl Dolinę Godryka, to cudowne miejsce.
Zachowaj tę łyżkę, bo zastawy nie rozsyłam, słoiki są do zwrotu, najlepiej umyte!
Swoją drogą nie masz lawiny nowych pacjentów? Dziś pod koniec pracy w Próżności ożyły mi wszystkie krzesła. Okazało się, że lubią Elvisa i zaczęły do niego tańczyć. Niby dobra impreza, ale jednak krzesło to kiepska partnerka, podeptały mi nogi, a na koniec trudno je było uspokoić i normalnie posprzątać. Jeśli się okaże, że któremuś z nich wpadłem w oko, wpadnę do Ciebie na kozetkę.

ps. nóż się dziś zbuntował, więc o ten gulasz dosłownie walczyłem!
BB

23.12.17 20:20

Foxmaj 1956

Lex,
odrobina narcyzmu jeszcze nikogo nie zabiła. Tak myślę.

Jaką lekcję z Garrettem masz na myśli? Coś mi umknęło, czy może moja pamięć jest zwyczajnie podziurawiona, niczym ser szwajcarski?

Może powinniśmy się kiedyś poszwędać razem. Dawno tego nie robiłem – choć spędziłem kilka lat życia, tułając się pośród mugoli na całym świecie. Dzięki moim sąsiadom poznałem także niedawno tele-wizje, o których piszesz! Niesamowita sprawa, do dziś nie potarfię wyjaśnić, jak mugole potrafią się tak kurczyć, nie znając zaklęcia pomniejszającego... to dopiero prawdziwa magia! I ponoć potrafią być dzięki temu w wielu domach jednocześnie. Gdybym był trochę mądrzejszy, już dawno pracowałbym nad tym, jak przełożyć te niesamowite rozwiązania na nasze. Na przykład – wyobrać sobie, że wchodzisz do kominka i jesteś jednocześnie w kilku mieszkaniach! To byłoby świetne, nie uważasz? Niestety, do nauki nigdy mnie nie ciągnęło. Najwyraźniej nadaję się tylko do machania różdżką...

Tak się składa, że znam Teatr Nowy w Bexley, jednak od wielu lat było mi do niego nie po drodze. Chętnie potowarzyszył bym ci przy następnej wizycie...
Wiesz coś więcej na temat tego chłopaka?

Fox

Ps. Lisi ogonw towar nie wchodzi!

23.12.17 20:25

Foxczerwiec 1956

Lex,
duszna? W sensie, z okazji tego święta duchów?

Nie to, żebym był ich szczególnym fanem, ani widział jakikolwiek pretekst do zabawy w tych anomaliach, ale skoro nalegasz... może powinienem w końcu przebić swoją skorupę i trochę wyjść z domu. Ostatecznie, jeszcze nie tak dawno odnajdywanie pozytywnych aspektów w nawet najbardziej beznadziejnych przypadkach przychodziło mi zaskakująco łatwo i naturalnie.

Może czas wrócić do korzeni.

Więc – niech ci będzie. Masz moje rękawice. Napiszę jeszcze do Jamiego. A później będę błagał Merlina, aby przypadkiem nie musiał brać udział w tej bitwie przeciwko mnie. Chyba nie chciałbym oberwać od niego śnieżką...

Fox

23.12.17 23:45

Przeczytaj Lord Magnus P. Rowle

Selwyn O północy w opuszczonych magazynach w dzielnicy portowej. Różdżka nie będzie ci potrzebna, zrobimy to po t w o j e m u.

Rowle

25.12.17 12:09

Przeczytaj

Lex,
czy Ty zamieniłeś się z puszkiem pigmejskim na rozumy? To Rowle, szlachcic i szumowina, na pewno nie będzie przestrzegał zasad gry fairy play i skończysz z Cruciatusem w tyłku. W dodatku co to za pomysł, pranie się po mordach - i piszę to ja, Ben, miłośnik tego typu załatwiania spraw. Pomniejszych spraw, te delikatniejsze wymagają innych środków. Musisz myśleć o czymś więcej, Lex.
Jeśli nie odezwiesz się do rana, przyjdę posprzątać Twoje zwłoki. A potem najadę Rowloland czy gdzie tam mieszkają te psidwacze syny. Pewnie gdzieś blisko śmierdzącego Kent.

Ben

25.12.17 20:56

Przeczytaj 08.06.1956r

Lex Lex,

podobno zabawa nie była dość dobra jeśli na koniec wszystkie kości są całe. Mój ojciec próbował to wmawiać mojej mamie, żeby się za mocno nie martwiła, ale zawsze lubiłem to hasło. No, ale!
I nic, co ma być zabawą nie jest głupie, lordzie Selwyn, czeka Cię wiele nauki pod moim okiem. Ale dobrze, w takim razie przyjdź w kolejny weekend, do tego czasu sprawdzę jak ma się sam dach, remonty powoli dobiegają końca, jednak lepiej mieć pewność że żaden z nas nie przeleci do piwnicy. Domowy ghul dość się już nastresował.
Co do kozetki, możesz być pewien że któregoś razu z niej skorzystam. Ty zjesz obiad, a ja skorzystam z okazji i opowiem Ci dlaczego jestem taki, a nie inny, bo wierz mi! Z taką przeszłością i patologią jaką się otaczem nie mogło być inaczej. Tylko nie jestem pewien czy powinienem Cię obarczać takim ciężarem, widząc moją psychikę zapewne domyślasz się jakiej wagi będą to opowieści.
Oczywiście, że słyszałem o bitwie! Wziąłem specjalnie wolne w pracy, muszę tam być, jeśli trafimy do różnych drużyn, dowiesz się jak smakuje śnieg.
Tak, to wyzwanie, Selwyn.

ps. zgodnie z umową wysyłam flaczki.
BB

26.12.17 15:48

Foxmaj 1956

Lex,
czy powinienem czuć się zagrożony? To jakaś ukryta diagnoza?

Myślę, że bez względu na to, czy Garrettowi się to podobało czy nie, postąpiłeś słusznie. Jesteś medykiem, masz większą wiedzę w tym zakresie niż Weasley – choć z drugiej strony, myślę, że gdybyś w jakikolwiek sposób zagrażał kiedyś w wykonywaniu jego pracy, myślę, że Garrett zrobiłby dokładnie to samo.

Jako duet uzdrowicielsko-aurorski chyba nie musimy drżeć przed trzaskającymi magią mugolami, nie sądzisz?

Zwykła ciekawość, nieczęsto widuje się nieletnich na deskach teatru, jeśli jenak teatr należy do jego rodziny, wszystko staje się jasne. Mógłbym zadać ci dokładnie takie samo pytanie, wiesz?

Fox

10.01.18 20:02

Foxczerwiec 1956

Lex,
Interwencja uzdrowicieli była zbędna, a wszelkie siniaki zamierzam nosić z należytą dumą przez najbliższych kilka dni.

Zdecydowanie powinienem częściej wychodzić z domu. Ktoś chyba potraktował mnie za mocnym confundusem, bo ostatnimi czasy notorycznie zapominam, czym jest dobra zabawa. Jestem ci winien podziękowania za odświeżenie tej zakurzonej majowymi sprawami tradycji

Na drinka możesz sobie wyskoczyć z jakąś przymilną panną, Selwyn. Może i nie do końca udało mi się wyzbyć moich korzeni, wiedz jednak, że pijam tylko wino lub Ognistą. Nie będę wybredny co do charakteru miejsca tak długo, jak będzie tam grany rocn'n'roll. Zdecydowanie powinienem unikać barów, w którym przygrywają jazz. Wprowadza mnie w zbyt melanholijny nastrój.

Więc tak, wygląda na to, że mam już plany.

Fox

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia