Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Fumea
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Fumea
Sowa. Chwila, jaka sowa? Aaa, sowa!
No tak, ostatecznie zdecydowałem się na zakup własnej sowy, tuż przed wyjazdem do Stanów. I szczerze, to nie żałuję. Fumea jest sową bardzo energiczną i mądrą, która okazała się być idealnym kompanem dla mej niespokojniej duszy. Na dodatek też lubi ciastka.
No tak, ostatecznie zdecydowałem się na zakup własnej sowy, tuż przed wyjazdem do Stanów. I szczerze, to nie żałuję. Fumea jest sową bardzo energiczną i mądrą, która okazała się być idealnym kompanem dla mej niespokojniej duszy. Na dodatek też lubi ciastka.
- Wzór listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/j3EG7Vu.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Alexander Farley dnia 02.08.19 20:22, w całości zmieniany 7 razy
Przeczytaj Artur Longbottom
Drogi Alexandrze, pozwól, że od razu przejdę do rzeczy. Chciałbym Ci podziękować za pomoc udzieloną mi oraz mojej żonie tego dnia. Bez Ciebie sprawy mogłyby przyjąć znacznie bardziej tragiczny obrót. Dowiodłeś swojej odwagi i umiejętności, jasno pokazując, że (wybacz kolokwialne określenie, które nie przystoi dżentelmenowi, ale ono najlepiej się teraz nadaje) masz jaja.
Jeśli potrzebowałbyś mojej pomocy - nie wahaj się.
PS. Nie wymyśliłbym lepszego zdania aktywującego świstoklik.
Pozdrawiam, Artur Longbottom
Jeśli potrzebowałbyś mojej pomocy - nie wahaj się.
PS. Nie wymyśliłbym lepszego zdania aktywującego świstoklik.
Pozdrawiam, Artur Longbottom
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Artur Longbottom dnia 06.03.19 17:38, w całości zmieniany 3 razy
Artur Longbottom
Zawód : Rebeliant
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Percival Blake
Alexandrze, wybacz mi, że wysyłam ten list tak późno - nie chciałem kreślić słów podziękowania w pośpiechu, a ostatnie dni, niestety, okazały się dla mnie wyjątkowo chaotyczne. Podejrzewam, że akurat Tobie nie muszę tłumaczyć, dlaczego - aczkolwiek mam nadzieję, że nowa rzeczywistość mimo wszystko traktuje Cię łagodniej.
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jak wiele znaczyła dla mnie Twoja pomoc - w Stonehenge i później - ale tak czy inaczej, chciałbym Ci za nią podziękować. Szczerze, nie z wymuszonej grzeczności (ta zresztą może i przystoi lordom, ale mnie - już nie); być może to, co wtedy dla mnie zrobiłeś, było dla Ciebie zaledwie oczywistym i naturalnym odruchem dobrego człowieka, jednak w moim świecie spontaniczne akty bezinteresownej życzliwości nigdy nie były czymś, co ośmieliłbym się brać za pewnik. W żaden sposób również na nie nie zasłużyłem, i chciałbym, byś wiedział, że jestem tego świadomy: że pomagając mi, postawiłeś na szali własne bezpieczeństwo, wiedząc, że człowiek, którego ratujesz, ma na sumieniu rzeczy niewybaczalne. Dziękuję Ci również za późniejszą rozmowę, mam nadzieję, że nie znużyłem Cię nią zbyt mocno.
W tej chwili chyba niewiele mogę zrobić by Ci się odpłacić, obiecuję jednak zrobić wszystko co w mojej mocy, byś nie żałował swojej decyzji. Jeżeli natomiast kiedykolwiek znajdziesz się w potrzebie, wiedz, że mam u Ciebie niespłacony dług wdzięczności - a tych nie mam w zwyczaju traktować lekko.
Razem z listem przesyłam Twoje ubrania, w razie gdybyś był w jakiś sposób do nich przywiązany; są bardzo wygodne, ale chyba nie do końca w moim stylu.
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, jak wiele znaczyła dla mnie Twoja pomoc - w Stonehenge i później - ale tak czy inaczej, chciałbym Ci za nią podziękować. Szczerze, nie z wymuszonej grzeczności (ta zresztą może i przystoi lordom, ale mnie - już nie); być może to, co wtedy dla mnie zrobiłeś, było dla Ciebie zaledwie oczywistym i naturalnym odruchem dobrego człowieka, jednak w moim świecie spontaniczne akty bezinteresownej życzliwości nigdy nie były czymś, co ośmieliłbym się brać za pewnik. W żaden sposób również na nie nie zasłużyłem, i chciałbym, byś wiedział, że jestem tego świadomy: że pomagając mi, postawiłeś na szali własne bezpieczeństwo, wiedząc, że człowiek, którego ratujesz, ma na sumieniu rzeczy niewybaczalne. Dziękuję Ci również za późniejszą rozmowę, mam nadzieję, że nie znużyłem Cię nią zbyt mocno.
W tej chwili chyba niewiele mogę zrobić by Ci się odpłacić, obiecuję jednak zrobić wszystko co w mojej mocy, byś nie żałował swojej decyzji. Jeżeli natomiast kiedykolwiek znajdziesz się w potrzebie, wiedz, że mam u Ciebie niespłacony dług wdzięczności - a tych nie mam w zwyczaju traktować lekko.
Razem z listem przesyłam Twoje ubrania, w razie gdybyś był w jakiś sposób do nich przywiązany; są bardzo wygodne, ale chyba nie do końca w moim stylu.
Bądź zdrów,
Percy do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Ostatnio zmieniony przez Percival Blake dnia 06.04.19 18:12, w całości zmieniany 1 raz
17.10 Sophia Carter
Alex, Na początku chcę ci podziękować za dostarczenie do Munga. Uzdrowiciele mnie połatali, czuję się dobrze i opuściłam szpital możliwie szybko. Nie w moim stylu jest wylegiwanie się bezczynnie, gdy tyle pracy czeka i podejrzewam, że masz podobnie. Chcę też zapytać, co z wami – zająłeś się odpowiednio Louisem? Nic mu nie jest? I co stało się z Polarem? Uzdrowiciel niestety niewiele wiedział, nie wiem też, co z Verą i resztą.
Naprawdę dobrze walczyło się u twojego boku z tą mocą. Mam nadzieję, że miejsce po warsztacie rzeczywiście będzie już bezpieczne i okoliczni mugole nie ucierpią w żaden sposób. Chcę jednak wiedzieć, co działo się z wami już po wszystkim.
Sophia Carter
Naprawdę dobrze walczyło się u twojego boku z tą mocą. Mam nadzieję, że miejsce po warsztacie rzeczywiście będzie już bezpieczne i okoliczni mugole nie ucierpią w żaden sposób. Chcę jednak wiedzieć, co działo się z wami już po wszystkim.
Sophia Carter
I show not your face but your heart's desire
Rineheart
Alex, Oczywiście, że wchodzę. Głupio się pytasz. Przy okazji opowiesz mi, jak tam faktycznie było w Stonehenge. Miejsce? Bo na wieczorową porę jak najbardziej się zgadzam.
PS Tak się zaprasza na randki? Jackie
PS Tak się zaprasza na randki? Jackie
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Benjamin
Alex,
zadziwiająco dobrze Ci to myślenie wyszło, brachu. I mądrze napisałeś, wiele zdań trafiło w samo sedno, nie będę ich więc powtarzał, ale wiedz, że też sądzę, że Zakon potrzebuje Percivala aNott Blake Zakonu. Zrobił coś niesamowitego, żałuje, że mnie w tym Stosie Hengów nie było, ale i tak rozpiera mnie duma, że mogę go nazywać swoim przyjacielem.
Uważam też, że nie ma na co czekać. Mam wątpliwości co do Rinehearta, na ostatnim spotkaniu Zakonu pokazał się raczej z niezbyt logicznej strony, wiek też nie zawsze idzie w parze z rozumem. Chyba, że mówimy o Jackie, wtedy nie mam żadnych zastrzeżeń. A jeśli upierasz się przy Kieranie...ręczysz za niego? Za to, że nie będzie nam bruździł?
I...moglibyśmy porozmawiać z Percivalem u Ciebie albo w jakimś innym, bezpiecznym, zaufanym miejscu? Chociażby jutro.
Napiszę do Skamandera i Brendana, mimo wszystko uważam, że powinni wiedzieć, zwłaszcza Samuel. Gwardziści muszą trzymać się razem.
Ben
zadziwiająco dobrze Ci to myślenie wyszło, brachu. I mądrze napisałeś, wiele zdań trafiło w samo sedno, nie będę ich więc powtarzał, ale wiedz, że też sądzę, że Zakon potrzebuje Percivala a
Uważam też, że nie ma na co czekać. Mam wątpliwości co do Rinehearta, na ostatnim spotkaniu Zakonu pokazał się raczej z niezbyt logicznej strony, wiek też nie zawsze idzie w parze z rozumem. Chyba, że mówimy o Jackie, wtedy nie mam żadnych zastrzeżeń. A jeśli upierasz się przy Kieranie...ręczysz za niego? Za to, że nie będzie nam bruździł?
I...moglibyśmy porozmawiać z Percivalem u Ciebie albo w jakimś innym, bezpiecznym, zaufanym miejscu? Chociażby jutro.
Napiszę do Skamandera i Brendana, mimo wszystko uważam, że powinni wiedzieć, zwłaszcza Samuel. Gwardziści muszą trzymać się razem.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
4 listopada Charlene Leighton
Alexandrze, Vera od połowy października nie daje znaku życia, żaden z listów które wysłałam nie wrócił z odpowiedzią. Naprawdę wiesz, co się z nią dzieje? Pragnę się tego dowiedzieć, bo od dłuższego czasu nie mogę zasnąć spokojnie zastanawiając się, dlaczego nie wróciła do domu, dlatego pojawię się u Ciebie jeszcze dziś, więc proszę, spodziewaj się mnie wkrótce. Zależy od tego, jak szybko Błędny Rycerz pokona dystans między Londynem a Doliną Godryka.
Oczywiście dochowam niezbędnych środków ostrożności. Mam nadzieję że niedługo porozmawiamy w cztery oczy,
Charlene Leighton
Oczywiście dochowam niezbędnych środków ostrożności. Mam nadzieję że niedługo porozmawiamy w cztery oczy,
Charlene Leighton
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 7 listopada 1956
Szanowny panie Farley, Nazywam się Gwendolyn Grey i w trakcie mojej wizyty w Szpitalu Świętego Munga zostałam poinstruowana, aby napisać do Pana w celu umówienia się na wizytę z powodu Pana specjalizacji.
Muszę przyznać, że mój problem jest raczej drobny i mam nadzieję, że nie zabiorę Panu zbyt wiele czasu. W normalnej sytuacji zapewne rozwiązałabym go razem z bliskimi, niestety ci przebywają za granicą i muszę przyznać, że jestem w nim dość osamotniona.
W jakim dniu mogę się u Pana stawić? Moja praca pozwala mi na w miarę swobodne dostosowanie się do Pana terminów.
Muszę przyznać, że mój problem jest raczej drobny i mam nadzieję, że nie zabiorę Panu zbyt wiele czasu. W normalnej sytuacji zapewne rozwiązałabym go razem z bliskimi, niestety ci przebywają za granicą i muszę przyznać, że jestem w nim dość osamotniona.
W jakim dniu mogę się u Pana stawić? Moja praca pozwala mi na w miarę swobodne dostosowanie się do Pana terminów.
Łączę wyrazy szacunku,
Gwendolyn GreyList został napisany bardzo starannym i dość ozdobnym pismem. Sowa, która przyniosła list miała jedną nóżkę ubrudzoną odrobiną farby.
But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
love than fight
Przeczytaj Lucinda Selwyn
Drogi Alexie, wiem, że niczego byśmy nie zmienili. Czułam, że takie spotkanie nie może skończyć się dobrze. Jest wystarczająco dużo złości i braku tolerancji w tych ludziach by podejrzewać coś innego. Wiem, że zrobiłeś wszystko by prawda nie ucichła, ale niestety tak czy tak właśnie to się wydarzyło. Na to także nie mieliśmy wpływu. Będzie nam teraz wszystkim ciężej, ale to wcale nie znaczy, że nic więcej się nie da zrobić. Może właśnie będzie odwrotnie. Może teraz już nic nie będzie nas blokować, bo skończymy z oglądaniem się za siebie, za swoją przeszłością. Cieszę się, że postąpiłeś tak jak postąpiłeś i cieszę się tym, że nie masz sobie nic do zarzucenia. Naprawdę nie powinieneś mieć.
Szczerze mówiąc też się w ostatnich dniach nad tym zastanawiałam. Doskonale widzimy teraz, że lepszych i gorszych nie dzieli krew. Nikt nie jest idealny i nikt nie powinien za takiego uchodzić. Ja nigdy nie czułam się w żadnym stopniu lepsza, a jedynie z szacunku do historii naszej rodziny starałam się swoim zachowaniem nie przynieść im wstydu, a to przecież także nie jest naturalne dla szlachcica, a jedynie dla człowieka. Może kiedy to wszystko się skończy ludzie będą mieć dość podziałów i zapomną o tym by w jakikolwiek sposób się kategoryzować.
Uważaj na siebie proszę. Będę czekać.
całuję,
Lucy
Szczerze mówiąc też się w ostatnich dniach nad tym zastanawiałam. Doskonale widzimy teraz, że lepszych i gorszych nie dzieli krew. Nikt nie jest idealny i nikt nie powinien za takiego uchodzić. Ja nigdy nie czułam się w żadnym stopniu lepsza, a jedynie z szacunku do historii naszej rodziny starałam się swoim zachowaniem nie przynieść im wstydu, a to przecież także nie jest naturalne dla szlachcica, a jedynie dla człowieka. Może kiedy to wszystko się skończy ludzie będą mieć dość podziałów i zapomną o tym by w jakikolwiek sposób się kategoryzować.
Uważaj na siebie proszę. Będę czekać.
całuję,
Lucy
Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Masz wiadomość!Hannah Wright
Alex,jak się czujesz? Wiem, że w perspektywie ostatnich zdarzeń to niefortunne pytanie, ale chciałabym mieć pewność, że u Ciebie wszystko w porządku. Na tyle, na ile można to dziś określić, biorąc pod uwagę to, co się dzieje.
Przykro mi z powodu Twoich bliskich, wiem, że to zawód i to taki, który boli najbardziej. Ale masz inną rodzinę, która nigdy nie zrobi Ci tego, co oni, która będzie Cię wspierać i chronić, tak jak ty chronisz innych. Pamiętaj o tym i jeśli byłoby coś, co mogłabym dla Ciebie zrobić nie wahaj się pisać.
Nie chcę trzymać się z daleka, Alex, ani biernie czekać aż sytuacja się powtórzy. To nie musiałam być ja. To mogła być Lucinda, Jackie, Tonks, Josie. Każda inna. I choć wierzę w ich siłę i moc, sądzę, że z tym potworem żadna nie miałaby szans. Tak jak Ty widziałes potęgę Sam Wiesz Kogo i nie możesz wątpić w horror, jaki ze sobą niesie, tak jak nie mogę oprzec się wrażeniu, że nie widziałam nigdy okrutniejszego i potężniejszego czarodzieja od Rosiera. A jeśli Sam Wiesz Kto bije go na głowę, to nie chce nawet myślec o tym, ze jesteśmy zgubieni. I ktoś musi coś z tym zrobić. Wiem, że jestem nikim i nie dobiorę się skurczybykowi do skóry, ale jeśli moje działanie może mu zaszkodzić to nawet nie będę się wahać.
Pamiętam. Nawet nie wiesz, jak jestem Ci wdzięczna.
Hannah
Przykro mi z powodu Twoich bliskich, wiem, że to zawód i to taki, który boli najbardziej. Ale masz inną rodzinę, która nigdy nie zrobi Ci tego, co oni, która będzie Cię wspierać i chronić, tak jak ty chronisz innych. Pamiętaj o tym i jeśli byłoby coś, co mogłabym dla Ciebie zrobić nie wahaj się pisać.
Nie chcę trzymać się z daleka, Alex, ani biernie czekać aż sytuacja się powtórzy. To nie musiałam być ja. To mogła być Lucinda, Jackie, Tonks, Josie. Każda inna. I choć wierzę w ich siłę i moc, sądzę, że z tym potworem żadna nie miałaby szans. Tak jak Ty widziałes potęgę Sam Wiesz Kogo i nie możesz wątpić w horror, jaki ze sobą niesie, tak jak nie mogę oprzec się wrażeniu, że nie widziałam nigdy okrutniejszego i potężniejszego czarodzieja od Rosiera. A jeśli Sam Wiesz Kto bije go na głowę, to nie chce nawet myślec o tym, ze jesteśmy zgubieni. I ktoś musi coś z tym zrobić. Wiem, że jestem nikim i nie dobiorę się skurczybykowi do skóry, ale jeśli moje działanie może mu zaszkodzić to nawet nie będę się wahać.
Pamiętam. Nawet nie wiesz, jak jestem Ci wdzięczna.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
3.12 Tonks
Alex wieść o tym, że nie mam nogi z pewnością już do ciebie dotarła - jeśli nie, właśnie cię o tym informuję. Eileen poinformowała mnie, że eliksir stworzył brakującą kończynę, potrzebuję kogoś do transplantacji nogi.
Mam nadzieję, że jest to możliwe, bo Brendan nastraszył mnie ostatnio trochę. A z pewnością konieczność funkcjonowania z protezą obniży możliwości płynące z mojego daru
Chciałabym cię prosić o przeprowadzenie zabiegu.
Daj znać.
Tonks -
Mam nadzieję, że jest to możliwe, bo Brendan nastraszył mnie ostatnio trochę. A z pewnością konieczność funkcjonowania z protezą obniży możliwości płynące z mojego daru
Chciałabym cię prosić o przeprowadzenie zabiegu.
Daj znać.
Tonks -
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Frederick Fox1956
Farley,Wybacz, że z nazwiska, ale staram się przyzwyczaić do jego nowego brzmienia zarówno w mowie jak i w piśmie.
Twoja wiadomość jest mocno alarmująca, niestety Fumea odnalazła mnie dzień po tym, jak napisałeś list - nic dziwnego, musiała gnać za mną aż do Irlandii. Chciałbym Ci pomóc, ale jestem tu uziemiony przez kilka najbliższych dni w związku z pracą. Nie porzucę swoich obowiązków. Możesz odwiedzić mnie tutaj, jeśli uda Ci się dostać świstoklika, wieczory mam wolne od pracy. Na pewno znajdziemy jakieś miejsce, gdzie uda się spokojnie porozmawiać, choć z pewnością nie będzie to oberża, w której wynająto mi pokój. Smród jest tutaj niesamowity, jakby gdzieś trzymali trupa.
Cokolwiek się nie wydarzyło - zachowaj zimną krew. Przeszedłeś już wiele, a każda kolejna blizna uczyniła Cię silniejszym. Wiesz kim jesteś. Co przyrzekłeś, a czego się wyrzekłeś.
Fox
Twoja wiadomość jest mocno alarmująca, niestety Fumea odnalazła mnie dzień po tym, jak napisałeś list - nic dziwnego, musiała gnać za mną aż do Irlandii. Chciałbym Ci pomóc, ale jestem tu uziemiony przez kilka najbliższych dni w związku z pracą. Nie porzucę swoich obowiązków. Możesz odwiedzić mnie tutaj, jeśli uda Ci się dostać świstoklika, wieczory mam wolne od pracy. Na pewno znajdziemy jakieś miejsce, gdzie uda się spokojnie porozmawiać, choć z pewnością nie będzie to oberża, w której wynająto mi pokój. Smród jest tutaj niesamowity, jakby gdzieś trzymali trupa.
Cokolwiek się nie wydarzyło - zachowaj zimną krew. Przeszedłeś już wiele, a każda kolejna blizna uczyniła Cię silniejszym. Wiesz kim jesteś. Co przyrzekłeś, a czego się wyrzekłeś.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Otwórz liścik Isabella Selwyn
Najmilszy Alexie! Nie mogę już dużej powstrzymywać słów. Skrycie marzę o tym, by w dzikim tańcu piorunów nie zagubił się ten mój mały liścik. Och, nie śmiem spytać, gdzie jesteś. Wierzę, że odnalazłeś swoje miejsce w tym przedziwnym świecie i mieszkasz wśród przyjaciół. Wokół dzieje się tyle niezrozumiałych rzeczy, a ja coraz mocniej odczuwam brak Twego towarzystwa. Chciałabym móc znów z Tobą porozmawiać, upewnić się, że czujesz się dobrze. Nie rozumiem mroku tych decyzji, a ściany domu wydają się tak obce i zimne.
Proszę, podaruj mi choć najmniejszy znak, małą iskrę, która dowiedzie, że nie zgasłeś.
Proszę, podaruj mi choć najmniejszy znak, małą iskrę, która dowiedzie, że nie zgasłeś.
Oddana
Isabella Przeczytaj 21 XII
Drogi Alexandrze, mam nadzieję, że Sabrina odnalazła Cię w dobrym zdrowiu i masz się dobrze. Jak upływa Ci staż w szpitalu? Czy już jesteś bliski ukończenia? Pamiętam swój tak dobrze, jakby to było wczoraj.
Z okazji świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Ci wszystkiego dobrego. Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i spokoju. Niech te święta upłyną wrodzinnej spokojnej i szczęśliwej atmosferze.
Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.
Wesołych świąt!
Z okazji świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Ci wszystkiego dobrego. Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności i spokoju. Niech te święta upłyną w
Przywiązałam do nóżki Sabriny małą paczuszkę, mam nadzieję, że nie zgubiła jej w tej wichurze.
Wesołych świąt!
Z pozdrowieniami,
Sowa przyniosła też paczkę z domowej roboty ciastkami z powidłami i szklaną choinkową bombką w kolorze błękitnym z namalowanym nań feniksem.
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Otwórz liścik Isabella Selwyn
Mój drogi, tak wielką radość przyniosły mi Twe słowa. Zagubione braterskie dusze zawsze się odnajdą w tym morzu dzikich kropel.
Wiele myśli próbuje się wydostać z mej głowy i wkraść na ten pergamin, ale poczekam. Choć to takie niewdzięczne zajęcie. Nic dziwnego, że nie zdołałam odnaleźć Cię pośród mijanych w świecie twarzy. Boję się wierzyć w cokolwiek, ale najmocniej wierzę w Ciebie.
Za dwa dni przyjeżdżamy do Londynu. Jakże miło będzie spędzić wiele długich chwil pośród najpiękniejszych dzieł... Szkoda, że nigdy nie mogłeś ujrzeć Hogwartu.
Wiele myśli próbuje się wydostać z mej głowy i wkraść na ten pergamin, ale poczekam. Choć to takie niewdzięczne zajęcie. Nic dziwnego, że nie zdołałam odnaleźć Cię pośród mijanych w świecie twarzy. Boję się wierzyć w cokolwiek, ale najmocniej wierzę w Ciebie.
Za dwa dni przyjeżdżamy do Londynu. Jakże miło będzie spędzić wiele długich chwil pośród najpiękniejszych dzieł... Szkoda, że nigdy nie mogłeś ujrzeć Hogwartu.
Tęsknię
Bella Archibald Prewett
Drogi Alexie!Mam zaszczyt zaprosić Ciebie wraz z Charlotte na uroczyste przyjęcie wigilijne, które odbędzie się oczywiście 24 grudnia 1956 roku oraz na jeszcze bardziej uroczyste otwieranie prezentów dnia następnego. W zasadzie nie przyjmuję odmowy, obecność w Weymouth tego dnia jest obowiązkowa. Wigilię spędzimy w gronie najbliższych, natomiast w pierwszy dzień świąt będziesz miał okazję spotkać się z niezapomnianą ciotką Brunhildą.
Do zobaczenia za parę dni!
PS. Miriam kazała Wam życzyć Wesołego Kociołka. A.
Do zobaczenia za parę dni!
PS. Miriam kazała Wam życzyć Wesołego Kociołka. A.
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Fumea
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy