Wydarzenia


Ekipa forum
Ogród
AutorWiadomość
Ogród [odnośnik]04.08.21 18:11
First topic message reminder :

Ogród na tyłach

Drzwi tuż przy schodach, na końcu korytarza prawadzą prosto do dużego, dziko porośniętego ogrodu. Niegdyś pielęgnowany, pełen kwiatów, pięknych roślin i owocowych drzew, teraz jest zupełnie dziki i pełen magii. W małej, niedziałającej już fontannie, w której zalega deszczówka często odpoczywają mniejsze i większe ptaki, a na wielkich krzewach można spotkać od czasu do czasu nieśmiałka.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ogród - Page 7 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Ogród [odnośnik]11.06.24 2:33
| z szafki

Godziny zabawy mijały, sama nie zauważyła nawet, kiedy. Działo się tego wieczora naprawdę sporo, i z niektórymi rzeczami nie była nawet na bieżąco, zwłaszcza później. Mimo że troszkę się zdrzemnęła w fotelu, to i tak była nieco zamulona i nieobecna, być może były to późne skutki zażycia tajemniczego proszku. Może nie powinna była w ogóle go brać, ale ciekawość była silniejsza. Jeśli w swoim życiu wpadała w jakieś tarapaty to głównie przez ciekawość lub niewiedzę, bo na ogół przecież była raczej rozsądna i miała instynkt samozachowawczy.
Siedziała przy ognisku leciutko się kołysząc, było jej przyjemnie ciepło, i w ogóle fajnie było być wśród znajomych. Pod koniec przycichła, być może była przestymulowana, nie nawykła do takiej ilości wrażeń i dawno nie przebywała wśród tylu ludzi naraz. Mimo wszystko miała raczej introwertyczną naturę. Poprzestała na obserwowaniu innych, czasem docierały do niej i strzępki zdań z ich rozmów, ale w większości przypadków nie przysłuchiwała im się zbyt uważnie. Znów zwróciła wzrok w stronę ogniska, przez moment przyglądając się płomieniom, ale przestała, kiedy przypomniała sobie języki ognia liżące to, co zostało z jej dawnego rodzinnego domu po tym, jak uderzył w niego fragment komety. Poruszyła się niespokojnie, po czym wstała i oddaliła się od ogniska, by przejść się po ogrodzie, w nadziei że może to rozjaśni jej myśli. Inni wciąż się bawili, ale Maisie czuła się coraz bardziej zmęczona, nawet drzemka jej w tym wiele nie pomogła, bo nie chodziło tylko o samo fizyczne zmęczenie, czy skutki ziół, ale też o wyczerpanie dużą ilością wrażeń. No i normalnie chodziła spać o wcześniejszych porach, bo i wcześnie wstawała, bliżej było jej do rannego ptaszka niż sowy. Imprezowanie do białego rana zdecydowanie nie było w jej stylu, tym bardziej, że w dotychczasowym życiu nie imprezowała praktycznie wcale.
Obserwując innych z dystansu odnosiła wrażenie, że w czasie jej krótkiego spaceru i zatopienia się w myślach miało miejsce kilka mniejszych i większych dram, ale wolała nie wtrącać się w sprawy, które jej nie dotyczą, tym bardziej, że nie wszystkich obecnych znała wcześniej, niektórych poznała dopiero dzisiaj, z innymi zaś nie miała regularnego kontaktu przez ostatnie tygodnie lub miesiące, więc była trochę z boku, nieświadoma wielu rzeczy, które działy się w ich życiu. Sama też miała swoje problemy, ale kto ich w tych czasach nie miał? Wydawało jej się, że po Kerstin przyszedł brat i mimowolnie zastanowiła się, czy jakby miała brata, to czy też by się martwił i by po nią przyszedł. Kiedyś podobno miała brata, ale zaginął kiedy była małym dzieckiem, zbyt małym, by dobrze go pamiętać. Musiała sama sobie radzić i sama się pilnować. Czy dobrze jej to szło? Sama nie była pewna.
Wróciła do innych kiedy zrobiło jej się zimno, w oddaleniu od ogniska nie było tak ciepło, wrześniowe noce były chłodniejsze niż te, które pamiętała choćby z lipca.
- Ja... chyba pójdę już spać. Mogę? Dobrze się z wami bawiłam i jeszcze raz dziękuję za zaproszenie, by móc tu z wami świętować - powiedziała, spoglądając zwłaszcza na Eve. Czy będzie mogła tu przenocować, w którymś z pomieszczeń domu? Wolała po nocy nie wracać sama do Plymouth, a że nie miała dużych wymagań, to mogła znowu przekimać się na fotelu albo nawet na podłodze.
Jak powiedziała tak zrobiła, po uzyskaniu przyzwolenia wróciła do wnętrza domu, by tam znaleźć sobie jakiś kąt do spania.

| zt.
Maisie Moore
Maisie Moore
Zawód : początkująca krawcowa
Wiek : 18
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
"So what am I to do with all those hopes
Life seems so very frightening"
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 11 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12324-maisie-moore https://www.morsmordre.net/t12327-poczta-maisie https://www.morsmordre.net/t12325-maisie-moore https://www.morsmordre.net/f471-devon-plymouth-menazeria-woolmanow-pokoj-maisie https://www.morsmordre.net/t12328-szuflada-maisie https://www.morsmordre.net/t12326-maisie-moore

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Ogród
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach