Nowy rok 57/58
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Dolina Godryka
Dom Bathildy Bagshot Nowy Rok 1957/58 Sylwestrowa zabawa - goście z domu Bathildy Bagshot.
Szafka zniknięć
Sufit pełen gwiazd
Efekty mocarza
Szafka zniknięć
- Efekty kadzidła:
Aby umilić odpoczynek i wzmocnić nastrój w pomieszczeniu Steffen i James postanowili dodać pokojowi nieco magii. Dawny gabinet profesor Bagshot został przyciemniony — nie paliły się w nim żadne świece, nie docierało także światło z zewnątrz. Jedynym źródłem blasku były drobniutkie, iskrzące na suficie gwiazdy. Migoczące, bezchmurne niebo było prostą sztuczką, ale każdy kto zdecydował się położyć na śpiworach i odpocząć, wdychając dym z kadzideł mógł zobaczyć, że gwiazdy na niebie poruszały się, przybierając rozmaite kształty, budując opowiadane Steffenowi przez Jamesa cygańskie historie.
Aby sprawdzić, co pokazuje niebo nad głowami należy rzucić kością k6.
- Historie na nieboskłonie:
Efekty mocarza
- Efekty:
1. Alkohol mocno pali w gardło, tak bardzo, że nie jesteś w stanie wytrzymać i musisz go czymś popić. Wydaje ci się, że sięgnięcie po wodę jest dobrym pomysłem, jednak w pośpiechu i emocjach mylisz szklanki i wypijasz gin do dna, co przyprawia cię o mdłości. Jest jest to początek imprezy i nie zdążyłeś wypić zbyt dużo odbije się to tylko okropnym bólem głowy na drugi dzień. Jeśli jesteś już pijany, zachce ci się wymiotować...
2. Możliwe, że Marcel pomylił zaklęcia i chcąc przyspieszyć proces dochodzenia owoców w alkoholu i cukrze rzucił coś zupełnie niechcąco. Twój kieliszek zdaje się nie tracić swojej zawartości, a ty pijesz i pijesz, nie możesz przestać. Kiedy już jesteś w stanie przyjąć w siebie drinka i odsuwasz go od siebie, kieliszek wciąż jest pełny, jego zawartość wylewa ci się na strój, mocząc go z przodu całkowicie. Przyda ci się trochę zimnego powietrza i dużo wody, inaczej zaliczysz solidnego zgona.
3. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem.
4. Już po uwarzeniu alkoholu, kiedy nabrał swojego koloru, James postanowił zmienić jego barwę na jakąś przyjemniejszą i mniej kojarzącą się ze szczynami. Jego próba okazała się bezskuteczna - przynajmniej wtedy. Teraz, kiedy spojrzysz na zawartość szkła alkohol zmieni przypadkiem kolor, na taki który będzie ci się bardzo źle kojarzył. Jeśli jednak zaryzykujesz i wypijesz Mocarza do dna, zrozumiesz, że w smaku mimo ostrości jest bardzo dobry. Alkohol wprawi cię jednak w śmieszny nastrój i jeszcze przez pewien czas będziesz opowiadać ludziom sprośne lub głupie żarty.
5. Mocarz ma ostry smak i już po wypiciu zaczyna cię rozgrzewać. Możliwe, że chłopcy przesadzili z proporcjami, wlewając zbyt wiele alkoholu na tyle owoców i cukru. Nie dość, że dość szybko wpadniesz w pijacki nastrój, to jeszcze zrobi ci się bardzo gorąco. Ubrania, które masz na sobie zechcesz zdjąć, ale jeśli nie chcesz lub nie możesz tego uczynić będziesz szukać szybkiego sposobu na gwałtowną ochłodę. Kąpiel w wannie z lodowatą woda, wytarzanie się w śniegu, czy zmoczenie głowy w wiadrze może okazać się dobrym pomysłem.
6. Ponoć wystarczy jeden kieliszek, żeby przegiąć. To chyba właśnie ten kieliszek. Kiedy go wypijesz, niezależnie od tego, czy jest twoim pierwszym, czy nie, zaczynasz tracić głowę, a do tego strasznie poplącze ci się język. Wypowiedzenie prostych słów okaże się trudne, możesz seplenić i jąkać się, myląc słowa. Efekt jednak szybko z ciebie zejdzie, wystarczy kilka łyków czegoś bezalkoholowego.
7. Im mocniejszy alkohol tym silniejszy eliksir prawdy. Mocarz wyciska z ciebie wszystkie sekrety, pleciesz wszystko, co ślina przyniesie ci na język. Nie potrafisz powstrzymać się przed zwerbalizowaniem własnych myśli, nawet tych, które powinieneś lub wypadałoby zachować dla siebie. Może to tylko komplementy, może dwuznaczne propozycje — pilnuj się przez najbliższą godzinę, jeśli obawiasz się skutków.
8. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem.
9. Alkohol rozluźnia ciało i umysł. Wypicie jednego kieliszka pozwoli ci przełamać swoje własne bariery i przesunąć granicę na tyle, by nikt nie uznał cię za pijanego, ale na tyle, by dodać ci odwagi do robienia tego, co wcześniej wydawało ci się niemożliwe.
10. Marcel i James nie wymyli słojów, w których pędzili alkohol — nie zauważyli też, że na nich pozostały resztki warzonych przez Norę eliksirów. Alkohol po wypiciu nie wywołuje niczego, post skrzywieniem. jest mocny i choć słodki i ostatecznie przyjemny w smaku, silnie pali przełyk. Po tym jednak stajesz się znacznie atrakcyjniejszy dla pozostałych. Wydajesz się piękniejszy, bardziej urodziwy, czarujący i pociągający. Twoją zmianę może zauważyć każdy kto choć chwilę na ciebie spojrzy. Jak się okazało, Nora szykowała w słojach eliksir upiększający.
11. Alkohol jak alkohol. Jest mocny, a jego wyraźny smak pozostaje na języku i krtani dość długo. Niefortunnie zaplątało się w nim źle przecedzone źdźbło rozmarynu, które wbiło ci się w dziąsło i będzie ci przeszkadzać przez resztę wieczoru, jeśli się z nim jakoś nie uporasz.
12. Jeden kieliszek sprawił, że od razu zachciało ci się kolejnego, ale ugaszenie pragnienia w ten sposób jest złudne. Pijąc rzucasz jeszcze raz.
13. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem.
14. Mocarz, czy tego chcesz czy nie, zwiększył atrakcyjność ludzi wokół ciebie, niezależnie od wszystkich czynników. Nie łudź się, że życie stało się piękniejsze, alkohol po prostu zawrócił ci w głowie, wzmógł w tobie potrzebę bycia blisko innych — przytulenia, pocałowania, dotknięcia. Po prostu bycia blisko.
15. Masz ochotę zrobić coś szalonego. Nie wiesz co, ale czujesz się pobudzony i zachęcony do wzięcia udziału w czymś, o czym nigdy wcześniej byś nie pomyślał — a jeśli byś pomyślał, to zwyczajnie masz ochotę poddać temu i to zrobić. Niezależnie od tego, czy miałby to być taniec na stole, czy przytulenie nieznajomego, czujesz, że możesz żyć tą chwilą.
16. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem.
17. Zbyt szybkie wypicie alkoholu wywołało w tobie atak czkawki. Jest nagła i trudna do opanowania, co gorsza, przypomina czkawkę teperotabcyjną. Na szczęścia działa na niewielkie odległości i przenosi cię tylko z pokoju do pokoju przez kilka chwil. Wypicie szklanki wody przerwie ten dziwny cykl podróży.
18. Alkohol, jak każdy wie, wzmaga popęd. To stało się niezależne od ciebie, ale jedna z osób, które towarzyszyły ci w piciu na krótką chwilę wydała się atrakcyjniejsza od wszystkich pozostałych. Twoje serce zabiło szybciej, a w głowie pojawiły się kompletnie nie twoje myśli. Może to minie, może pozostanie - wiesz tylko ty.
19. Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, a w takich ilościach, jak w przypadku Mocarza, zdaje się robić to bardzo wyraźnie. Twoje oczy zaczynają błyszczeć, usta wydają się pełniejsze, bardziej soczyste i miękkie, nabrzmiał krwią, a policzki lekko, zdrowo zaróżowione. O ile nie jest to któryś kieliszek z kolei nie musisz się niczym martwić.
20. Nic się nie dzieje niezwykłego, ale alkohol jest bardzo mocny. Wypicie kilku kieliszków w krótkim odstępie czasu grozi pijaństwem, a kilkunastu totalnym zgonem.
I show not your face but your heart's desire
Ostatnio zmieniony przez Ain Eingarp dnia 27.12.21 21:02, w całości zmieniany 1 raz
- Zdążę - oznajmił krótko, musiał zdążyć. Teraz mógł tylko czekać, ale kiedy tylko Maeve przekaże mu informacje, zrobi z nich użytek. Od razu. Był jeszcze tydzień, to mnóstwo czasu. Musiał tylko podołać. Maeve musiała szarpnąć odpowiednie sznurki. Dadzą radę. Nie bylo innego wejścia, Thomas musiał to oddać. Skrzywił się ze złością, rzeczywiście, inni nie próbowali ich pozabijać. Nikogo z nich.
- Są całe? - zapytał, skinąwszy głową na okulary. Nie znał się na tym, na szkłach zostały jakieś rysy? Były wygięte? - Trzeba mu było od razu przywalić - mruknął, martwił się o Castora, właśnie dlatego był na niego zły. Nie powinien był prowokować Jamesa, przecież widział, w jakim był stanie. Eve też sprowokowała go niepotrzebnie. Powinni mu wszyscy dać spokój.
Kątem oka rzucił przez okno, dostrzegając ślizgającego się po śniegu Jamesa i pierwsze krople krwi, jakie zrosiły biały śnieg.
- Już niedługo - rzucił, wypuszczając dym papierosa na zewnątrz.
- Są całe? - zapytał, skinąwszy głową na okulary. Nie znał się na tym, na szkłach zostały jakieś rysy? Były wygięte? - Trzeba mu było od razu przywalić - mruknął, martwił się o Castora, właśnie dlatego był na niego zły. Nie powinien był prowokować Jamesa, przecież widział, w jakim był stanie. Eve też sprowokowała go niepotrzebnie. Powinni mu wszyscy dać spokój.
Kątem oka rzucił przez okno, dostrzegając ślizgającego się po śniegu Jamesa i pierwsze krople krwi, jakie zrosiły biały śnieg.
- Już niedługo - rzucił, wypuszczając dym papierosa na zewnątrz.
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Irytacja znów wróciła słysząc kolejne słowa Jamesa. To był już cios poniżej pasa, a to nie było miejsce, ni czas na takie rozmowy. Nie umknęła mu też brzmiąca w jego głosie kpina. Nie powinien się tak do niej zwracać. Czemu chciał ją aż tak bardzo sprowokować? Wiedział, że uda mu się w ten sposób ją podpuścić. Była honorowa, a alkohol tylko tą cechę u niej wzmacniał. Nie zdążył jednak znów się odezwać. Przetrwać to w końcu, bo w tym samym czasie padł kolejny cios wymierzony małą piąstką. A później padli oboje. Jak kłody prosto na śnieg pod stopami. Motyla noga. - Nic wam nie jest? - Zapytał zerkając najpierw na Jamesa, a później podchodząc do Nelki usiłując pomóc jej wstać.
Jak wypadnie 20, bądź niżej uślizguje się i padam jak długi na plecy próbując podnieść Nelkę.
Jak wypadnie 20, bądź niżej uślizguje się i padam jak długi na plecy próbując podnieść Nelkę.
The power of touch, a smile, a kind word, a listening ear, an honest compliment or the smallest act of caring, all of which have the potential to
turn the life around
turn the life around
Aidan Moore
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 18
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
The only way to deal with
an unfree world is to become
so absolutely free that your very existence is an act of rebellion.
an unfree world is to become
so absolutely free that your very existence is an act of rebellion.
OPCM : 8 +2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 7 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Aidan Moore' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 50
'k100' : 50
Włożył sobie różdżkę w usta, ostrożnie chwytając ją zębami. Uwolnionymi w ten sposób rękoma dopiął do końca koszulę. W stanie, w jakim był, chyba faktycznie potrzebował pomocy. Albo przynajmniej względnej jasności.
Udało mu się po omacku odpalić światło w łazience, ale postanowił sobie, że jeszcze jedna nieudana samotna próba i będzie znowu musiał odnaleść Thomasa. I — co gorsza w tej sytuacji — poprosić go o pomoc w przytrzymaniu koszuli na miejscu. Może świadomość, że nie będzie z tym sam jakoś go pocieszy, zrobi coś z tą durną magią, która dzisiaj odbiła chyba wszystkim i działała zdecydowanie nie tak, jak powinna.
— Fractura Texta — mruknął po tym jak prawa ręka z różdżką kolejny (nie chciał już liczyć, który) raz przystawiona została do odpowiedniego żebra, drugą rękę zaś ułożył na drzwiach łazienki, gotowy na poszukiwania. Ślepe, bo dalej widział bardzo tak sobie.
| -10 i 52 na kości to jedyne, o co proszę, bo wstyd
Udało mu się po omacku odpalić światło w łazience, ale postanowił sobie, że jeszcze jedna nieudana samotna próba i będzie znowu musiał odnaleść Thomasa. I — co gorsza w tej sytuacji — poprosić go o pomoc w przytrzymaniu koszuli na miejscu. Może świadomość, że nie będzie z tym sam jakoś go pocieszy, zrobi coś z tą durną magią, która dzisiaj odbiła chyba wszystkim i działała zdecydowanie nie tak, jak powinna.
— Fractura Texta — mruknął po tym jak prawa ręka z różdżką kolejny (nie chciał już liczyć, który) raz przystawiona została do odpowiedniego żebra, drugą rękę zaś ułożył na drzwiach łazienki, gotowy na poszukiwania. Ślepe, bo dalej widział bardzo tak sobie.
| -10 i 52 na kości to jedyne, o co proszę, bo wstyd
Zniecierpliwieni teraźniejszością, wrogowie przeszłości, pozbawieni przyszłości, przypominaliśmy tych, którym sprawiedliwość lub nienawiść ludzka każe żyć za kratami. |
Oliver Summers
Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ Weariness is a kind of madness.
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
And there are times when
the only feeling I have
is one of mad revolt. ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31+10
UZDRAWIANIE : 11+1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak
Zakon Feniksa
The member 'Castor Sprout' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Od zera do bohatera:
1. Aidan bohatersko chwycił Nealę w ramiona. Niewielka ilość alkoholu, zajedzona sałatkami z kuchni pozwoliła mu na to, by bez trudu ją unieść, a nawet wziąć na ręce. Dziewczyna była przemarznięta, nawet jeśli tego nie czuła — w końcu biła się tu w samej, cieniutkiej sukience, a na dworze szalał mróz.
2. Aidan, próbując podnieść dziewczynę, choć bez trudu ustał a nogach, w momencie gdy ją dźwigał, coś zakręciło go w nosie — czyżby czarodziejski katar się rozwijał? Moore kichnął w momencie unoszenia Neali, przez co nie dość, że kichnął prosto na nią, to jeszcze siła kichnięcia wstrząsnęła jego ciałem, a śliska powierzchnia okazała się bezlitosna dla jego mało przyczepnych butów. Runął prosto na ziemię.
3. Chociaż Aidan był silny, nie wypił zbyt dużo i z całego towarzystwa był najtrzeźwiejszy, ziemia była zmrożona i śliska, a śnieg pod nimi rozślizgany. Po tym, jak skutecznie podniósł dziewczynę sam ujechał i wpadł na Jamesa, jednocześnie podcinając nogi Weasleyównie.
1. Aidan bohatersko chwycił Nealę w ramiona. Niewielka ilość alkoholu, zajedzona sałatkami z kuchni pozwoliła mu na to, by bez trudu ją unieść, a nawet wziąć na ręce. Dziewczyna była przemarznięta, nawet jeśli tego nie czuła — w końcu biła się tu w samej, cieniutkiej sukience, a na dworze szalał mróz.
2. Aidan, próbując podnieść dziewczynę, choć bez trudu ustał a nogach, w momencie gdy ją dźwigał, coś zakręciło go w nosie — czyżby czarodziejski katar się rozwijał? Moore kichnął w momencie unoszenia Neali, przez co nie dość, że kichnął prosto na nią, to jeszcze siła kichnięcia wstrząsnęła jego ciałem, a śliska powierzchnia okazała się bezlitosna dla jego mało przyczepnych butów. Runął prosto na ziemię.
3. Chociaż Aidan był silny, nie wypił zbyt dużo i z całego towarzystwa był najtrzeźwiejszy, ziemia była zmrożona i śliska, a śnieg pod nimi rozślizgany. Po tym, jak skutecznie podniósł dziewczynę sam ujechał i wpadł na Jamesa, jednocześnie podcinając nogi Weasleyównie.
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'James Doe' has done the following action : Rzut kością
'k3' : 3
'k3' : 3
Przyjmowałam je, a może pojmowałam. Te emocje, które z niego zdawały się trafiać prosto we mnie. Sprowokowana, zezłoszczona, sfrustrowana. Nieważne, sama tego chciałam. Sama to zaproponowałam. Skoro i on chciał to dobrze. Niech będzie. Będę go okładać póki mi nie ulży i tak nie mogłam wiele. Wiedziałam to już wcześniej, a jednak… Nieważne. Zadziała w końcu. I zadziałało. Słyszała tylko ciszę, kiedy jej pięść dotykała jego twarzy. Czuła pulsowanie na wierzchu dłoni, palący sycąco ból. Jednocześnie przerażona i nie, nie mogłam oderwać spojrzenia od ciemnej krwi spływającej z wargi. Oddychałam ciężko, nadal utrzymując ciężar ciała na rozstawionych szerzej nogach. Przymknęłam powieki biorąc wdech. Ciężki, mroźny.
I nie wiedzieć kiedy, straciłam kontakt z powierzchnią. Uchyliłam spojrzenie, czując jak lecę. Mój łokieć chyba wbił się w coś miękkiego. Kogoś. Dźwignęłam się na rękach, pod sobą odnajdując znajomą twarz.
- Zadowolony? - zapytałam, wspierając jedną z dłoni na śniegu, drugą opierając - a może wbijając w niego. - W p-p-p-orządku. - odpowiedziałam Aidanowi, z ociąganiem odwracając głowę w jego stronę. Pozwalając, by pomógł mi wstać. Nie na długo jak się okazało. Zaraz znów byłam w parterze. Chociaż wyżej niż wcześniej. Dopiero zaczynałam czuć potworne zimno i dygotanie fioletowawych warg. Dźwignęłam się, tym razem wbijając dłonie w ciało Aidana. Podniosłam się, mając nadzieję, nie upaść trzeci raz. - Cho-chodźmy. Zajmę się tym. To nic, wiem. - dodałam jeszcze oplatając się dłońmi. Kiedy zrobiło się tak zimno? I gdzie właściwie miałam różdżkę? Rozejrzałam się na boki, chyba zaczynając dygotać.
I nie wiedzieć kiedy, straciłam kontakt z powierzchnią. Uchyliłam spojrzenie, czując jak lecę. Mój łokieć chyba wbił się w coś miękkiego. Kogoś. Dźwignęłam się na rękach, pod sobą odnajdując znajomą twarz.
- Zadowolony? - zapytałam, wspierając jedną z dłoni na śniegu, drugą opierając - a może wbijając w niego. - W p-p-p-orządku. - odpowiedziałam Aidanowi, z ociąganiem odwracając głowę w jego stronę. Pozwalając, by pomógł mi wstać. Nie na długo jak się okazało. Zaraz znów byłam w parterze. Chociaż wyżej niż wcześniej. Dopiero zaczynałam czuć potworne zimno i dygotanie fioletowawych warg. Dźwignęłam się, tym razem wbijając dłonie w ciało Aidana. Podniosłam się, mając nadzieję, nie upaść trzeci raz. - Cho-chodźmy. Zajmę się tym. To nic, wiem. - dodałam jeszcze oplatając się dłońmi. Kiedy zrobiło się tak zimno? I gdzie właściwie miałam różdżkę? Rozejrzałam się na boki, chyba zaczynając dygotać.
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Runął jak długi, uderzając gołymi plecami prosto w zmrożony śnieg. Na moment zaparło mu dech, łapczywie złapał powietrze, zaraz potem wylądował prosto na nim, na jego brzuchu. Jęk wypadł mu z gardła jak Castorowi wcześniej paw przez okno. Kiedy złapał powietrze spojrzał na nią, czując metaliczny smak krwi w usta.
— Spróbuj jeszcze raz — powiedział cicho, w chwili, kiedy Aidan ją... od niego zabierał. Patrzył jak się unosi, oddala. Nie, nie zabieraj jej, musi jeszcze uderzać, jeszcze raz! Mina mu zrzedła, zaraz potem kolejny jęk wydostał się w ten sam sposób. — Kurwa — syknął, orientując się, że tym razem to Aidan na nim leżał. — Złaź ze mnie, grubasie! — Próbował go z siebie zrzucić. Nagle zimno przenikało go na wskroś, mroziło całego od wewnątrz.
| próbuję zrzucić Aidana
— Spróbuj jeszcze raz — powiedział cicho, w chwili, kiedy Aidan ją... od niego zabierał. Patrzył jak się unosi, oddala. Nie, nie zabieraj jej, musi jeszcze uderzać, jeszcze raz! Mina mu zrzedła, zaraz potem kolejny jęk wydostał się w ten sam sposób. — Kurwa — syknął, orientując się, że tym razem to Aidan na nim leżał. — Złaź ze mnie, grubasie! — Próbował go z siebie zrzucić. Nagle zimno przenikało go na wskroś, mroziło całego od wewnątrz.
| próbuję zrzucić Aidana
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'James Doe' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 44
'k100' : 44
Steffen poplotkował chwilę ze szczurem z domu profesor Bagshot - okazało się, że to jego stary (bardzo stary, jak na szczura) znajomy z cmentarza w Dolinie Godryka, który był świadkiem jak Steffen nokautował tam terrorystów. Szczur podpytał o kwestię przemiany ze szczura w człowieka, ale - jako szczur - nie był w stanie jej zrozumieć, więc ostatecznie popiszczeli chwilę o jedzeniu i dostępności sera w okolicy.
Potem, już widzialny, pomknął na przechadzkę po domu, się przewietrzyć. Nadal bał się trochę Jamesa, szczególnie w tej małej postaci, więc nie zapuszczał się nawet w jego stronę, a przystanął w cieniach niedaleko Tomka i Marcela i zaczął podsłuchiwać.
[size=10]rzucam na spostrzegawczość +60, PODSŁUCHUJĘ
>90 - słyszę wszystko
<90 - tylko częściowo i wydaje mi się że to jakieś okropne plotki/size]
Potem, już widzialny, pomknął na przechadzkę po domu, się przewietrzyć. Nadal bał się trochę Jamesa, szczególnie w tej małej postaci, więc nie zapuszczał się nawet w jego stronę, a przystanął w cieniach niedaleko Tomka i Marcela i zaczął podsłuchiwać.
[size=10]rzucam na spostrzegawczość +60, PODSŁUCHUJĘ
>90 - słyszę wszystko
<90 - tylko częściowo i wydaje mi się że to jakieś okropne plotki/size]
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 60
'k100' : 60
- Nie jestem Fin, żeby wparowywać tutaj i rzucać w umierającego balneo - nawet jeśli w końcu mu przywaliłem, dodał w myślach, kręcąc głową.
- Ale chyba tak, chyba są całe... Ehhh... Ta bójka. Ale ciekawsze tematy. To jak? Kto ci się podoba dzisiaj, co? Miałem nadzieję, że Nora wpadnie, ale wyraźnie nie... A Nelka wciąż jest na mnie zła po tym jak ją pocałowałem na potańcówce. Więc jak z tobą? Nelka, Fin? Może moja siostra, co?
- Ale chyba tak, chyba są całe... Ehhh... Ta bójka. Ale ciekawsze tematy. To jak? Kto ci się podoba dzisiaj, co? Miałem nadzieję, że Nora wpadnie, ale wyraźnie nie... A Nelka wciąż jest na mnie zła po tym jak ją pocałowałem na potańcówce. Więc jak z tobą? Nelka, Fin? Może moja siostra, co?
FIN ZABIŁA BAŁWANA?
TOMEK POCAŁOWAŁ NELKĘ? - aż chciał się odmienić i o to spytać, ale Tomek spytał o życie sercowe Marcela, więc zdusił pisk i siedział CICHUTKO, słuchając z niecierpliwością.
rzucam na szczurze skradanie, niby mam biegłość I ale jako szczur jestem tyci, więc dam sobie +30
TOMEK POCAŁOWAŁ NELKĘ? - aż chciał się odmienić i o to spytać, ale Tomek spytał o życie sercowe Marcela, więc zdusił pisk i siedział CICHUTKO, słuchając z niecierpliwością.
rzucam na szczurze skradanie, niby mam biegłość I ale jako szczur jestem tyci, więc dam sobie +30
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Steffen Cattermole' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Nowy rok 57/58
Szybka odpowiedź