Zabawa na zlocie czarownic
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Pokój gościnny
Evesham, Dom Elviry nad rzeką Avon 15.04.1958r.
Elvira Multon, Claire Fancourt, Cassandra Vablatsky, Maria Multon, Belvina Blythe, Primrose Burke, Odetta Parkinson i Tatiana Dolohov zaznają damskich rozrywek.
Przypomnienie zasad:
Zabawa ma pięć tur, po rzuceniu nazwy obecnego tematu przez Elvirę, każda uczestniczka pisze swoją odpowiedź i wysyła ją do Thomasa Doe (dziękuję, Tomek, jesteś najlepszy!), potem dokonuje rzutu k8, na którego podstawie z konta lusterka Tomek wstawi wylosowaną karteczkę z odpowiedzią. Gra polega na tym, by zgadnąć, kto mógł ją napisać! Poprawna odpowiedź to punkt, zła to pół szklaneczki do wychylenia! Liczymy i punkty i szklaneczki!
Z uwagi na to, że poziom trudności w każdej turze zależy także od kolejności zgadywania, rzucamy dwa razy kością k8, druga kość to kolejna osoba, która będzie wyciągać i zgadywać. Konfiguracja kości k8 na zgadującą jest alfabetyczna:
1. Belvina Blythe
2. Cassandra Vablatsky
3. Claire Fancourt
4. Elvira Multon
5. Maria Multon
6. Odetta Parkinson
7. Primrose Burke
8. Tatiana Dolohov
Jeśli w turze wypadnie numer osoby, która już zgadywała, idziemy w dół do pierwszej, która nie zgadywała.
Dostępne alkohole:
- Poncz dyniowy (waza)
- Gin (jedna butelka)
- Quintin (trzy butelki)
- Drogie wino (dwie butelki)
- Toujours Pur (jedna butelka)
- Zielona Wróżka (jedna butelka)
- Laudanum (jedna butelka)
Szafka zniknięć
Elvira Multon, Claire Fancourt, Cassandra Vablatsky, Maria Multon, Belvina Blythe, Primrose Burke, Odetta Parkinson i Tatiana Dolohov zaznają damskich rozrywek.
Przypomnienie zasad:
Zabawa ma pięć tur, po rzuceniu nazwy obecnego tematu przez Elvirę, każda uczestniczka pisze swoją odpowiedź i wysyła ją do Thomasa Doe (dziękuję, Tomek, jesteś najlepszy!), potem dokonuje rzutu k8, na którego podstawie z konta lusterka Tomek wstawi wylosowaną karteczkę z odpowiedzią. Gra polega na tym, by zgadnąć, kto mógł ją napisać! Poprawna odpowiedź to punkt, zła to pół szklaneczki do wychylenia! Liczymy i punkty i szklaneczki!
Z uwagi na to, że poziom trudności w każdej turze zależy także od kolejności zgadywania, rzucamy dwa razy kością k8, druga kość to kolejna osoba, która będzie wyciągać i zgadywać. Konfiguracja kości k8 na zgadującą jest alfabetyczna:
1. Belvina Blythe
2. Cassandra Vablatsky
3. Claire Fancourt
4. Elvira Multon
5. Maria Multon
6. Odetta Parkinson
7. Primrose Burke
8. Tatiana Dolohov
Jeśli w turze wypadnie numer osoby, która już zgadywała, idziemy w dół do pierwszej, która nie zgadywała.
Dostępne alkohole:
- Poncz dyniowy (waza)
- Gin (jedna butelka)
- Quintin (trzy butelki)
- Drogie wino (dwie butelki)
- Toujours Pur (jedna butelka)
- Zielona Wróżka (jedna butelka)
- Laudanum (jedna butelka)
Szafka zniknięć
I show not your face but your heart's desire
Wydęła lekko policzki kiedy Elvira zwróciła uwagę. No dobrze, zasady to zasady, ale powinno się mówić o nich gdzieś na początku. Zresztą, gdyby nikt inny nie napisał amortencji, to mogła się zadziać sytuacja, w której mogła wylosować swoją własną kartkę. Mimo to, nie wspominała o tym głośno, posłusznie przyjmując wymierzoną...no właśnie, ciężko było nazwać to karą, bo przecież jak źle mogło być to tak takie coś zielonego? Aczkolwiek chyba Elvira nie ułatwiałaby jej pracy?
Ostrożnie nalała porcję do kieliszka, starając się być uczciwa, a jednocześnie przyglądając się temu niepewnie. Jak miało być na raz to na raz, wychyliła szklankę. I to zdecydowanie nie było coś, co chciałaby pić na co dzień, a tak najlepiej w ogóle już nigdy. Zaczęła kaszleć, dłonią zakrywając usta i pochylając głowę, czując, jak łzy napływają jej do oczu. Nie chciała aby nikt obserwował jej taką, jaka była teraz. A najchętniej to chciałaby się skulić albo wyjść do łazienki, a jednak tak nie wypadało w środku gry.
Delikatnie przysunęła sobie nową karteczkę, tym razem mocno koślawo pisząc swoją odpowiedź aby wrzucić ją do pozostałych. Kiedy wyciągnęła karteczkę, przeczytała ją, unosząc lekko brwi
- W wieku 11 lat splunęłam koledze w twarz. - Kto mógłby w ogóle chcieć coś takiego zrobić? To było bardzo niehigieniczne. Czuła, że ktokolwiek tego nie zrobił, ciężko było wytypować tutaj dobrą osobę aby nikogo nie urazić. Primorose wydawała się zbyt zajęta nauką aby to był jej pierwszy szlaban, Maria pewnie nie dostała szlabanu. Claire, Cassandra i Tatiana mogły być pewnym ryzykiem, ale czy na pewno? Belvina wydawała się podobna do Primrose.
Przyszła jej na myśl jednak pewna kwestia której wcześniej nie brała pod uwagę - i nie wiedziała, czy ma rację, ale czasem trzeba było bronić przed mężczyznami swojego pochodzenia, a być może Elvira musiała.
- Elviro, czy to ty?
Ostrożnie nalała porcję do kieliszka, starając się być uczciwa, a jednocześnie przyglądając się temu niepewnie. Jak miało być na raz to na raz, wychyliła szklankę. I to zdecydowanie nie było coś, co chciałaby pić na co dzień, a tak najlepiej w ogóle już nigdy. Zaczęła kaszleć, dłonią zakrywając usta i pochylając głowę, czując, jak łzy napływają jej do oczu. Nie chciała aby nikt obserwował jej taką, jaka była teraz. A najchętniej to chciałaby się skulić albo wyjść do łazienki, a jednak tak nie wypadało w środku gry.
Delikatnie przysunęła sobie nową karteczkę, tym razem mocno koślawo pisząc swoją odpowiedź aby wrzucić ją do pozostałych. Kiedy wyciągnęła karteczkę, przeczytała ją, unosząc lekko brwi
- W wieku 11 lat splunęłam koledze w twarz. - Kto mógłby w ogóle chcieć coś takiego zrobić? To było bardzo niehigieniczne. Czuła, że ktokolwiek tego nie zrobił, ciężko było wytypować tutaj dobrą osobę aby nikogo nie urazić. Primorose wydawała się zbyt zajęta nauką aby to był jej pierwszy szlaban, Maria pewnie nie dostała szlabanu. Claire, Cassandra i Tatiana mogły być pewnym ryzykiem, ale czy na pewno? Belvina wydawała się podobna do Primrose.
Przyszła jej na myśl jednak pewna kwestia której wcześniej nie brała pod uwagę - i nie wiedziała, czy ma rację, ale czasem trzeba było bronić przed mężczyznami swojego pochodzenia, a być może Elvira musiała.
- Elviro, czy to ty?
Odetta Parkinson
Zawód : ambasadorka Domu Mody Parkinson, alchemiczka
Wiek : 23 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
It’s a game of war
death, love
And sacrifice
death, love
And sacrifice
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Odetta Parkinson' has done the following action : Rzut kością
'k8' : 1
'k8' : 1
Posłała Marii delikatny uśmiech, kiedy okazało się, że miała rację z eliksirem. Zdziwiłaby się mocno, gdyby i tym razem nie był to dobry traf. Tak nieszkodliwa mikstura pasowała tylko do młodej dziewczyny, jeszcze zbyt niewinnej, aby wybrać coś okrutniejszego. Przeniosła swoją uwagę na Odettę, gdy ta podjęła się karnego zadania, wychylając kieliszek Wróżki. Ciekawiło ją czy za tą pewnością w wypiciu szło doświadczenie z tym zdradliwym alkoholem, czy niewiedza, jak działał. Chyba jednak obstawiała drugą opcję, nie posądzając młodej lady o picie Zielonej Wróżki przy każdej okazji.
Przy następnej kolejce, zawahała się w chwili, gdy miała zapisać pierwszy szlaban. Nie miała ich w życiu zbyt wiele, ale nie była również niewiniątkiem. Odkładając kawałek pergaminu, słuchała już czarownic, które czytały wyciągnięte przez siebie karteczki. Barwne grono wiedźm nabierało całkiem innych kolorów, gdy zaczynały mówić o przewinieniach w latach szkoły.
- Przyłapanie na włamaniu do Działu Ksiąg Zakazanych.- przeczytała na głos, gdy nadeszła jej kolej i również tym razem powieliła się odpowiedź. Beauxbatons nie posiadało w bibliotece działu, który mógł być określony zakazanym. Książki do których nie mieli mieć dostępu uczniowie, pewnie znajdowały się gdzieś indziej, bo nie wierzyła, że w budynku szkoły nie było ich w ogóle. Poza tym była pewna, że uczęszczając do Hogwartu, powód pierwszego szlabanu byłby dla niej taki sam. Ciekawość była zmorą z którą nie walczyła nigdy. Zerknęła po czarownicach, odrzucając na wstępie Marię. Później Elvirę, Claire oraz Tatianę. Odetta również nie pasowała jej. Primrose lub Cassandra to były jej typy.
- Czyżbyś to była Ty, Cassandro? - spytała, zawieszając pytające spojrzenie na kobiecie.
Przy następnej kolejce, zawahała się w chwili, gdy miała zapisać pierwszy szlaban. Nie miała ich w życiu zbyt wiele, ale nie była również niewiniątkiem. Odkładając kawałek pergaminu, słuchała już czarownic, które czytały wyciągnięte przez siebie karteczki. Barwne grono wiedźm nabierało całkiem innych kolorów, gdy zaczynały mówić o przewinieniach w latach szkoły.
- Przyłapanie na włamaniu do Działu Ksiąg Zakazanych.- przeczytała na głos, gdy nadeszła jej kolej i również tym razem powieliła się odpowiedź. Beauxbatons nie posiadało w bibliotece działu, który mógł być określony zakazanym. Książki do których nie mieli mieć dostępu uczniowie, pewnie znajdowały się gdzieś indziej, bo nie wierzyła, że w budynku szkoły nie było ich w ogóle. Poza tym była pewna, że uczęszczając do Hogwartu, powód pierwszego szlabanu byłby dla niej taki sam. Ciekawość była zmorą z którą nie walczyła nigdy. Zerknęła po czarownicach, odrzucając na wstępie Marię. Później Elvirę, Claire oraz Tatianę. Odetta również nie pasowała jej. Primrose lub Cassandra to były jej typy.
- Czyżbyś to była Ty, Cassandro? - spytała, zawieszając pytające spojrzenie na kobiecie.
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz. Chodź, pocałuję cię w czoło, w duszę. Pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. Na kiedyś.
Belvina Blythe
Zawód : Uzdrowicielka na urazach pozaklęciowych, prywatny uzdrowiciel
Wiek : 27 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Nasze miejsce jest tutaj
W nocy
Bez nikogo
W nocy
Bez nikogo
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Belvina Blythe' has done the following action : Rzut kością
'k8' : 4
'k8' : 4
Udało się jej przejść przez kolejne zadanie bez większego szwanku. Patrzyła jak inne kobiety wychylają swoją szklaneczkę. Spokojnie sięgnęła po kartkę kiedy miała napisać za co dostała szlaban. Doskonale pamiętała ten dzień i to jak jednocześnie niczego nie żałowała ale obawiała się gniewu ojca kiedy się dowie oraz wymownego spojrzenia matki. Wrzuciła swoją kartkę do pojemnika, a gdy przyszła jej kolej wylosowała swoje zadanie.
-Jawna niezgoda ze zdaniem nauczyciela. - Przeczytała na głos. Potoczyła wzrokiem po zebranych kobietach. Zawiesiła wzrok na jednej z nich. -Czyżbyś to była ty Tatiano? - Spojrzała na kobietę, która potrafiła mieć język ostrzejszy od gilotyny więc wyrażenie własnego zdania pasowało do jej osobowości.
-Jawna niezgoda ze zdaniem nauczyciela. - Przeczytała na głos. Potoczyła wzrokiem po zebranych kobietach. Zawiesiła wzrok na jednej z nich. -Czyżbyś to była ty Tatiano? - Spojrzała na kobietę, która potrafiła mieć język ostrzejszy od gilotyny więc wyrażenie własnego zdania pasowało do jej osobowości.
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
'k8' : 7
'k8' : 7
Zwycięstwo w kolejnej rundzie przyjęła z nutą uśmiechu, choć i po kieliszek sięgnęła chętnie, tym razem innego alkoholu, żeby nie nagradzać zwycięstwa umowną karą.
Następne zadanie było chyba jednym z najciekawszych, choć kwestia dopasowywania złowrogiej mikstury dla wroga również miała w sobie sporo polotu - finalnie zaskoczyło ją powtarzające się wybranie Amortencji, ale kto wie, może szaleńcza miłość faktycznie potrafiła ugodzić ostrzej niż standardowa trucizna.
Jakiś czas później po raz kolejny skrobała piórem po pergaminie - ciężko jej było powrócić myślami do czasów, w których przemierzała surowe mury Durmstrangu, ciężko także było rozpamiętywać karę, która miała być tą pierwszą w skandynawskiej szkole. Finalnie jednak oddała swój głos, a kiedy w towarzystwie zaczęły pojawiać się odpowiedzi innych kobiet, zdecydowanie mogła stwierdzić, że szkoły w jakich przyszło im dojrzewać, różniły się od siebie znacząco, w kwestii kar dla krnąbrnych uczniów również.
- Nie miałam żadnego szlabanu... - przeczytała odpowiedź, która znajdowała się na wylosowanej przez nią karteczce - No proszę. Czyżby Odetta? - zasugerowała dość stereotypowo, sugerując się szlacheckim wychowaniem i manierami.
Następne zadanie było chyba jednym z najciekawszych, choć kwestia dopasowywania złowrogiej mikstury dla wroga również miała w sobie sporo polotu - finalnie zaskoczyło ją powtarzające się wybranie Amortencji, ale kto wie, może szaleńcza miłość faktycznie potrafiła ugodzić ostrzej niż standardowa trucizna.
Jakiś czas później po raz kolejny skrobała piórem po pergaminie - ciężko jej było powrócić myślami do czasów, w których przemierzała surowe mury Durmstrangu, ciężko także było rozpamiętywać karę, która miała być tą pierwszą w skandynawskiej szkole. Finalnie jednak oddała swój głos, a kiedy w towarzystwie zaczęły pojawiać się odpowiedzi innych kobiet, zdecydowanie mogła stwierdzić, że szkoły w jakich przyszło im dojrzewać, różniły się od siebie znacząco, w kwestii kar dla krnąbrnych uczniów również.
- Nie miałam żadnego szlabanu... - przeczytała odpowiedź, która znajdowała się na wylosowanej przez nią karteczce - No proszę. Czyżby Odetta? - zasugerowała dość stereotypowo, sugerując się szlacheckim wychowaniem i manierami.
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością
'k8' : 7
'k8' : 7
Z pewnym zainteresowaniem wsłuchiwała się w kolejne wyznania. Przeniosła wzrok na Tatianę, która odpowiadała przed nią; wydawała jej się, że ta odpowiedź mogła należec do kogoś innego. Tymczasem...
- Wylanie na koleżankę zawartości kociołka - odczytała. - To mogła być Odetta - Brzmiało jak dość typowe dziewczyńskie porachunki, przy odrobinie rozumu można było poważnie zaszkodzić w ten sposób szkolnej rywalce. Wyglądała na taką, która lubiła podobne zabawy.
- Wylanie na koleżankę zawartości kociołka - odczytała. - To mogła być Odetta - Brzmiało jak dość typowe dziewczyńskie porachunki, przy odrobinie rozumu można było poważnie zaszkodzić w ten sposób szkolnej rywalce. Wyglądała na taką, która lubiła podobne zabawy.
bo ty jesteś
prządką
prządką
Słuchała tych wszystkich przewinień, niektórych z nich nie uważając za powody godne ukarania.
- Kolejny brak szlabanu - odczytała zawartość własnej karteczki. - Jak można nie złapać ani jednego? - Sama pewnie byłaby jedną z tych osób, gdyby nie seria niefortunnych zdarzeń. Nigdy nie dałaby się złapać, za każdym razem był to czynnik zewnętrzny, osoba trzecia, której obecność plan nie zakładał. - To ja obstawię, że to Maria. - Zerknęła na kuzynkę z ukosa, po cichu licząc, że to jednak nie ona - nie tylko ze względu na chęć bezkarnego wychylenia kolejnej szklaneczki, ale i wierząc, że młodsza panna Multon, podobnie jak reszta ich rodziny, podtrzyma tradycję.
- Kolejny brak szlabanu - odczytała zawartość własnej karteczki. - Jak można nie złapać ani jednego? - Sama pewnie byłaby jedną z tych osób, gdyby nie seria niefortunnych zdarzeń. Nigdy nie dałaby się złapać, za każdym razem był to czynnik zewnętrzny, osoba trzecia, której obecność plan nie zakładał. - To ja obstawię, że to Maria. - Zerknęła na kuzynkę z ukosa, po cichu licząc, że to jednak nie ona - nie tylko ze względu na chęć bezkarnego wychylenia kolejnej szklaneczki, ale i wierząc, że młodsza panna Multon, podobnie jak reszta ich rodziny, podtrzyma tradycję.
Podsumowanie
Elvira - W wieku 11 lat splunęłam koledze w twarz
Cass - Nie miałam nigdy szlabanu
Maria - Nie miałam nigdy szlabanu
Odetta - Nie miałam nigdy szlabanu
Primrose - Nocne włamanie do działu ksiąg zakazanych
Belvina - Wylanie na koleżankę zawartości kociołka
Claire - Przyłapanie na włamaniu do działu ksiąg zakazanych
Tatiana - Jawna niezgoda ze zdaniem nauczyciela
Po punkciku zdobywają Maria, Claire, Primrose, Tatiana i Odetta!
Reszta wychyla pół szklaneczki (lub całą, jeśli czuje potrzebę!)
Odetta, w bonusie za wykonanie zadania stopniowo zaczynasz odczuwać przyjemną lekkość, rozwiązłość języka, na policzki wstępuje ci intensywny rumieniec - z czasem lekkość podszyje się mdłościami i nieznacznym zniekształceniem rzeczywistości. Z uwagi na działanie halucynogenne Zielonej Wróżki (wedle opisu z Magicznych Używek), możesz wykonać dodatkowy rzut k8 na czarownicę z towarzystwa, której zachowanie i wygląd wyda ci się zniekształcony. Zniekształcenie dowolnie wybierasz sama!
___
Przyjemne ciepło wspinało się po skórze wraz z krwią w miarę upijanych łyków alkoholu. Toujours Pur było zaskakująco mocnym winem, cierpkim i bogatym w smaku. Nie skupiając się w pełni na odpowiedziach przyjaciółek, Elvira bawiła się nogą kieliszka, zapatrzona w zatopionego w butelce węża. Zastanawiała się, jakiego jest gatunku i zeszło jej na to tyle czasu, że zamrugała, gdy zapadająca cisza zasugerowała koniec rundy. Wbiła wzrok w Marię, nieznacznie rozbawiona jej kolejnym zwycięstwem. Czyżby młoda tak bardzo nie chciała sięgać w towarzystwie po szklankę, że zamierzała je wszystkie prześcignąć? Zabawne. Bardziej zabawne niż powinno.
- Kto by pomyślał, Belvino. Zaimponowałaś mi - rzuciła lekkim, przyciszonym tonem, bo siedziały blisko, uśmiechając się też szczerze na myśl o tym, że sama mogłaby jej tak wylać eliksir na głowę; najlepiej żrący. Ciekawe co stałoby się wtedy z jej pięknymi, brązowymi oczami. - Niestety, Odetto, masz rację, to ja. Nie jestem dumna z tamtej sytuacji, ale była efektem młodzieńczej niedojrzałości, którą pozostawiłam za sobą. Poza tym, zostałam sprowokowana. Boleśnie. - Uśmieszek nie schodził z jej twarzy, przyglądała się drapieżnie jak kuzynka z naiwną ufnością przechyla kieliszek zielonego płynu, a potem uparcie, pewnie przez wzgląd na grzeczność, udaje, że nie zrobiło to na niej wrażenia. Łzawiące oczy i rumieniec były jednak niemożliwe do przeoczenia. - W Durmstrangu przyznawano szlabany za niezgodę z profesorstwem? - spytała Tatianę. W Hogwarcie właściwie również można było takowy otrzymać, ale zwykle, gdy z niezgodą wiązała się wyjątkowa arogancja i bezczelność. Sama takie zarabiała; była jednak ciekawa, co Tatiana przemilczała. - Cóż, ostatnia runda. Myślę, że doskonała, by pozwolić sobie na odrobinę niewinnej... hmm - Urwała. Miała zaplanowane inne pytanie, ale w tym momencie szybka zmiana decyzji przyszła jej nadspodziewanie łatwo. - Choć, rzecz jasna, jako kobiety kultury i nauki sięgamy priorytetami znacznie dalej, dlaczego by nie spróbować - gdybym dziś miała otrzymać zaproszenie na kolację od znanego mężczyzny, od którego otrzymałabym je najchętniej? - rzuciła wreszcie, zgrabnie ubierając w słowa swój pierwotny pomysł, który zawierałby wspomnienia czynności, o jakich nie powinna słuchać ani Maria ani żadna z dziewiczych szlachcianek. - Wybierajmy tych z gazet, radia, kultury, nasze osobiste znajomości i miłostki są wszak naszą prywatną sprawą... i nie krępujmy się, możemy wszak liczyć na swoją wzajemną kobiecą dyskrecję, czy nie tak? - Z rozbawieniem przesunęła paznokciem po dolnej wardze.
Elvira - W wieku 11 lat splunęłam koledze w twarz
Cass - Nie miałam nigdy szlabanu
Maria - Nie miałam nigdy szlabanu
Odetta - Nie miałam nigdy szlabanu
Primrose - Nocne włamanie do działu ksiąg zakazanych
Belvina - Wylanie na koleżankę zawartości kociołka
Claire - Przyłapanie na włamaniu do działu ksiąg zakazanych
Tatiana - Jawna niezgoda ze zdaniem nauczyciela
Po punkciku zdobywają Maria, Claire, Primrose, Tatiana i Odetta!
Reszta wychyla pół szklaneczki (lub całą, jeśli czuje potrzebę!)
Odetta, w bonusie za wykonanie zadania stopniowo zaczynasz odczuwać przyjemną lekkość, rozwiązłość języka, na policzki wstępuje ci intensywny rumieniec - z czasem lekkość podszyje się mdłościami i nieznacznym zniekształceniem rzeczywistości. Z uwagi na działanie halucynogenne Zielonej Wróżki (wedle opisu z Magicznych Używek), możesz wykonać dodatkowy rzut k8 na czarownicę z towarzystwa, której zachowanie i wygląd wyda ci się zniekształcony. Zniekształcenie dowolnie wybierasz sama!
___
Przyjemne ciepło wspinało się po skórze wraz z krwią w miarę upijanych łyków alkoholu. Toujours Pur było zaskakująco mocnym winem, cierpkim i bogatym w smaku. Nie skupiając się w pełni na odpowiedziach przyjaciółek, Elvira bawiła się nogą kieliszka, zapatrzona w zatopionego w butelce węża. Zastanawiała się, jakiego jest gatunku i zeszło jej na to tyle czasu, że zamrugała, gdy zapadająca cisza zasugerowała koniec rundy. Wbiła wzrok w Marię, nieznacznie rozbawiona jej kolejnym zwycięstwem. Czyżby młoda tak bardzo nie chciała sięgać w towarzystwie po szklankę, że zamierzała je wszystkie prześcignąć? Zabawne. Bardziej zabawne niż powinno.
- Kto by pomyślał, Belvino. Zaimponowałaś mi - rzuciła lekkim, przyciszonym tonem, bo siedziały blisko, uśmiechając się też szczerze na myśl o tym, że sama mogłaby jej tak wylać eliksir na głowę; najlepiej żrący. Ciekawe co stałoby się wtedy z jej pięknymi, brązowymi oczami. - Niestety, Odetto, masz rację, to ja. Nie jestem dumna z tamtej sytuacji, ale była efektem młodzieńczej niedojrzałości, którą pozostawiłam za sobą. Poza tym, zostałam sprowokowana. Boleśnie. - Uśmieszek nie schodził z jej twarzy, przyglądała się drapieżnie jak kuzynka z naiwną ufnością przechyla kieliszek zielonego płynu, a potem uparcie, pewnie przez wzgląd na grzeczność, udaje, że nie zrobiło to na niej wrażenia. Łzawiące oczy i rumieniec były jednak niemożliwe do przeoczenia. - W Durmstrangu przyznawano szlabany za niezgodę z profesorstwem? - spytała Tatianę. W Hogwarcie właściwie również można było takowy otrzymać, ale zwykle, gdy z niezgodą wiązała się wyjątkowa arogancja i bezczelność. Sama takie zarabiała; była jednak ciekawa, co Tatiana przemilczała. - Cóż, ostatnia runda. Myślę, że doskonała, by pozwolić sobie na odrobinę niewinnej... hmm - Urwała. Miała zaplanowane inne pytanie, ale w tym momencie szybka zmiana decyzji przyszła jej nadspodziewanie łatwo. - Choć, rzecz jasna, jako kobiety kultury i nauki sięgamy priorytetami znacznie dalej, dlaczego by nie spróbować - gdybym dziś miała otrzymać zaproszenie na kolację od znanego mężczyzny, od którego otrzymałabym je najchętniej? - rzuciła wreszcie, zgrabnie ubierając w słowa swój pierwotny pomysł, który zawierałby wspomnienia czynności, o jakich nie powinna słuchać ani Maria ani żadna z dziewiczych szlachcianek. - Wybierajmy tych z gazet, radia, kultury, nasze osobiste znajomości i miłostki są wszak naszą prywatną sprawą... i nie krępujmy się, możemy wszak liczyć na swoją wzajemną kobiecą dyskrecję, czy nie tak? - Z rozbawieniem przesunęła paznokciem po dolnej wardze.
- Punktacja:
- Punkty
Maria - 4
Primrose - 3
Odetta - 3
Claire - 2
Tatiana - 2
Elvira - 1
Belvina - 1
Szklanki
Cass - 2
Belvina - 1,5
Tatiana - 1,5
Elvira - 1,5
Claire - 1,5
Odetta - 1
Primrose - 0,5
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
'k8' : 5
'k8' : 5
Uważano, że szlachcianka nie mogła mieć szlabanu. Po raz kolejny okazał się dość silny stereotyp, że skoro panna z dobrego domu to nigdy nie złamała żadnych zasad. A łamały ich wiele i często, choć może nie było to aż tak spektakularne jak by się mogło wydawać.
Ponownie udało się jej poprawnie zgadnąć i nie pić. Wiedziała, że nie ma silnej głowy, a alkohol rozwiązuje języki. Nie zawsze tak jakby się chciało więc cieszyła się, że tym razem się jej udało.
Sięgnęła po karteczkę aby napisać z kim zjadłaby kolację. Zamyśliła się na chwilę analizując wszystkie za i przeciw. Przez pewien moment miała pustkę w głowie, bo kogo by mogła wpisać? W końcu uśmiechnęła się do swoich myśli i zanotowała imię i nazwisko mężczyzny, a potem sięgnęła po karteczkę.
-Darren O'Hare... - Przeczytała i dało się słyszeć w jej głosie wahanie. Bardzo długie. Nie wiedziała kto to jest! Szukała więc po twarzach zebranych kobiet jakiegoś sygnału, czegokolwiek co by ją naprowadziło. -Przyznaję się do swojej ignorancji, nie mam pojęcia kim jest ten mężczyzna, ale zakładam, ze kimś ważnym dla jednej z nas. Tylko której? - Jeszcze raz szybkie spojrzenie po kobietach, ale te dzielnie utrzymywały swoje kamienne miny. -Zdam się na swoje szczęście... czyżby to była... Maria?
Ponownie udało się jej poprawnie zgadnąć i nie pić. Wiedziała, że nie ma silnej głowy, a alkohol rozwiązuje języki. Nie zawsze tak jakby się chciało więc cieszyła się, że tym razem się jej udało.
Sięgnęła po karteczkę aby napisać z kim zjadłaby kolację. Zamyśliła się na chwilę analizując wszystkie za i przeciw. Przez pewien moment miała pustkę w głowie, bo kogo by mogła wpisać? W końcu uśmiechnęła się do swoich myśli i zanotowała imię i nazwisko mężczyzny, a potem sięgnęła po karteczkę.
-Darren O'Hare... - Przeczytała i dało się słyszeć w jej głosie wahanie. Bardzo długie. Nie wiedziała kto to jest! Szukała więc po twarzach zebranych kobiet jakiegoś sygnału, czegokolwiek co by ją naprowadziło. -Przyznaję się do swojej ignorancji, nie mam pojęcia kim jest ten mężczyzna, ale zakładam, ze kimś ważnym dla jednej z nas. Tylko której? - Jeszcze raz szybkie spojrzenie po kobietach, ale te dzielnie utrzymywały swoje kamienne miny. -Zdam się na swoje szczęście... czyżby to była... Maria?
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Westchnęła, gdy okazało się, że kolejny raz nie odgadła prawidłowej odpowiedzi. Ostatecznie nie było w tym nic dziwnego, większości czarownic nie znała wcale. Upiła kolejny łyk wina. Gdyby miała pić szklankę alkoholu za każdą niepoprawną odpowiedź, pewnie leżałaby już na podłodze, a do takiego stanu nie miała zwyczaju się doprowadzać.
- Od nikogo - odczytała odpowiedź, którą dostała, marszcząc lekko brew. To można tak było odpowiedzieć, westchnęła? Miała przeczucie, że wiele ze zgromadzonych dziś kobiet mogła mieć takie odczucia, za wyjątkiem Marii i Odetty żadna z nich nie wydawała się romantyczką. Nazwiska, które odczytała Primrose, nawet nie znała. - Bel? - rzuciła w ciemno, pewna, że odpowiedź mogła paść od właściwej każdej z zaproszonych kobiet.
- Od nikogo - odczytała odpowiedź, którą dostała, marszcząc lekko brew. To można tak było odpowiedzieć, westchnęła? Miała przeczucie, że wiele ze zgromadzonych dziś kobiet mogła mieć takie odczucia, za wyjątkiem Marii i Odetty żadna z nich nie wydawała się romantyczką. Nazwiska, które odczytała Primrose, nawet nie znała. - Bel? - rzuciła w ciemno, pewna, że odpowiedź mogła paść od właściwej każdej z zaproszonych kobiet.
bo ty jesteś
prządką
prządką
Zdobyty punkt wywołał cień uśmiechu na twarzy Fancourt, który zaraz zmienił się w grymas w towarzystwie westchnienia. Nie ma to jak posiadać dwie kuzynki, z których jedna jest cnotką, a druga od dziecka pluje innym w twarz. Choć udało jej się zdobyć punkt w tej rundzie, pociągnęła następny łyk ze swojej szklaneczki. Nieomal zakrztusiła się trunkiem, a oczy na krótko zaszły łzami. Po raz kolejny ciemne brwi powędrowały ku górze. Claire opadła ciężko na oparcie kanapy i posyłając Elvirze spojrzenie pełne niezrozumienia. O ile pytania o eliksiry i dekrety odsłaniały coś na temat zebranych tu kobiet, to czemu służyć miało zdradzanie miłostek?
-Oneni eshshe siksin - wymamrotała pod nosem słowa przekleństwa po goblidegucku, odstawiając szklaneczkę i sięgając ponownie na pióro. Ostatnią rundę mogła jeszcze przetrwać.
- Nicholas Flamel - odczytała, kiedy nadeszła jej kolej. Alchemik w istocie był sławny, a tych, które mogłyby podać podobne nazwisko, było wokół stołu wiele. Zarówno Primrose jak i Odetta wydawały się mieć ochotę na pozowanie na poważne i nieromantyczne, podobnie zresztą w przypadku Elviry czy Marii, którą kilka rund wcześniej skrytykowano za szczere dzielenie się swoim zamiłowaniem do Quidditcha. Czy którakolwiek z czarownic mogłaby prawdziwie być nim zafascynowana? - Czy to ty, Cassandro? - Po raz drugi dzisiejszego wieczoru wytypowała tą, którą w szkole darzyła szczególną niechęcią. Poprzednim razem chybiła, teraz również jejpozornie nie zależało.
-Oneni eshshe siksin - wymamrotała pod nosem słowa przekleństwa po goblidegucku, odstawiając szklaneczkę i sięgając ponownie na pióro. Ostatnią rundę mogła jeszcze przetrwać.
- Nicholas Flamel - odczytała, kiedy nadeszła jej kolej. Alchemik w istocie był sławny, a tych, które mogłyby podać podobne nazwisko, było wokół stołu wiele. Zarówno Primrose jak i Odetta wydawały się mieć ochotę na pozowanie na poważne i nieromantyczne, podobnie zresztą w przypadku Elviry czy Marii, którą kilka rund wcześniej skrytykowano za szczere dzielenie się swoim zamiłowaniem do Quidditcha. Czy którakolwiek z czarownic mogłaby prawdziwie być nim zafascynowana? - Czy to ty, Cassandro? - Po raz drugi dzisiejszego wieczoru wytypowała tą, którą w szkole darzyła szczególną niechęcią. Poprzednim razem chybiła, teraz również jej
Zabawa na zlocie czarownic
Szybka odpowiedź