Pokój 14
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.[bylobrzydkobedzieladnie]
Pokój 14
Czy pamiętasz swoją pierwszą wizytę w Dziurawym Kotle? Okoliczności zmusiły Cię do zatrzymania się w nim na noc, choć nikt z Twojego towarzystwa nie miał na to zbytniej ochoty. Mimo wszystko jednak pozostaliście w tym miejscu, po sytej kolacji dając się zaprowadzić do przydzielonych pokojów. Pierwszym, co zobaczyły Twoje oczy, było spore łóżko wyraźnie przeznaczone dla dwóch osób lub wyjątkowej wiercipięty. Bogato zdobione kolumienki zwracały uwagę, kontrastując z jasną, prostą podłogą. Dzielone szybki w części okien wychodzących na ulicę, niewielka szafka i chybotliwe krzesło w kącie pomieszczenia... Dyskretne oświetlenie, przy którym można zarówno odpoczywać, jak i czytać czy pracować. Pokój jest schludny, jednak nie można od niego wymagać niczego specjalnego. Spędzisz tu całkiem miłą noc, o ile nie obawiasz się trzęsącej podłogi i mebli podskakujących za każdym razem, gdy w okolicy przejedzie pociąg.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:19, w całości zmieniany 2 razy
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 55
--------------------------------
#2 'k10' : 2
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 55
--------------------------------
#2 'k10' : 2
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
230/240 (anomalia Jessy)
Sophia także chciała odkuć się za te wszystkie porażki, mądrzejsza o nowe doświadczenia z anomaliami. Łudziła się, że teraz będzie już w stanie naprawić magię, w końcu na bieżąco doskonaliła swoje umiejętności w zakresie białej magii. W myślach przerabiała scenariusz powielający się podczas poprzednich prób: unieszkodliwią ewentualne przeszkody, naprawią magię (lub spróbują to zrobić), a potem wezmą nogi za pas zanim ktoś je nakryje w niedozwolonym miejscu. Sophia dla dobra swojej pracy aurora wolałaby nie zostać złapana przez służby, ale jak się okazało, szybko miało się okazać, że to nie ministerstwo będzie najpoważniejszym zagrożeniem. Pamiętała ze spotkania, że niektórzy zakonnicy próbując naprawiać anomalie spotkali się z groźnymi przeciwnikami nie wahającymi się sięgać po czarną magię. Jak dotąd miała dużo szczęścia, bo nie napotkała nikogo, jeśli nie liczyć jakichś zmutowanych magicznych stworzeń lub innych zagrożeń niesionych przez niestabilną sytuację.
Ale teraz, ledwo udało im się podpalić zabawki trzymane przez duszka, anomalia po zaklęciu Jessy spowodowała mały wybuch, który odrzucił je do tyłu. Rzucanie zaklęć w pobliżu siedliska anomalii nie było bezpieczne, więc mogły się spodziewać, że coś się wydarzy. Ale niedługo później usłyszała skrzypnięcie drzwi i do pokoju wtargnęły dwie sylwetki. Czarnomagiczne inkantacje nie pozostawiały wątpliwości, że nie miały do czynienia z przedstawicielami ministerstwa. Czyżby to byli czarodzieje z tej samej grupy, przed którą ostrzegano na spotkaniu, a która atakowała już innych?
- Protego! – rzuciła szybko, mając nadzieję, że zareagowała dostatecznie szybko i zdąży się obronić przed czarną magią.
Sophia także chciała odkuć się za te wszystkie porażki, mądrzejsza o nowe doświadczenia z anomaliami. Łudziła się, że teraz będzie już w stanie naprawić magię, w końcu na bieżąco doskonaliła swoje umiejętności w zakresie białej magii. W myślach przerabiała scenariusz powielający się podczas poprzednich prób: unieszkodliwią ewentualne przeszkody, naprawią magię (lub spróbują to zrobić), a potem wezmą nogi za pas zanim ktoś je nakryje w niedozwolonym miejscu. Sophia dla dobra swojej pracy aurora wolałaby nie zostać złapana przez służby, ale jak się okazało, szybko miało się okazać, że to nie ministerstwo będzie najpoważniejszym zagrożeniem. Pamiętała ze spotkania, że niektórzy zakonnicy próbując naprawiać anomalie spotkali się z groźnymi przeciwnikami nie wahającymi się sięgać po czarną magię. Jak dotąd miała dużo szczęścia, bo nie napotkała nikogo, jeśli nie liczyć jakichś zmutowanych magicznych stworzeń lub innych zagrożeń niesionych przez niestabilną sytuację.
Ale teraz, ledwo udało im się podpalić zabawki trzymane przez duszka, anomalia po zaklęciu Jessy spowodowała mały wybuch, który odrzucił je do tyłu. Rzucanie zaklęć w pobliżu siedliska anomalii nie było bezpieczne, więc mogły się spodziewać, że coś się wydarzy. Ale niedługo później usłyszała skrzypnięcie drzwi i do pokoju wtargnęły dwie sylwetki. Czarnomagiczne inkantacje nie pozostawiały wątpliwości, że nie miały do czynienia z przedstawicielami ministerstwa. Czyżby to byli czarodzieje z tej samej grupy, przed którą ostrzegano na spotkaniu, a która atakowała już innych?
- Protego! – rzuciła szybko, mając nadzieję, że zareagowała dostatecznie szybko i zdąży się obronić przed czarną magią.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 94
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 94
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
204/214
Z satysfakcją zauważyła, że bezgłowa lalka zajęła się ogniem, lecz w tym samym momencie poczuła, że jej zaklęcie będzie miało efekty uboczne; poczuła je najpierw w koniuszkach palców, a czas jakby zatrzymał się na moment, by po chwili eskalacja mocy doprowadziła do wybuchu. Jessa wylądowała pod ścianą, lekko poobijana, a wszystkie szklane przedmioty z pomieszczenia rozsypały się w drobny mak. Diggory zgrzytnęła zębami, lecz podniosła się czym prędzej, otrzepując z kurzu. Posłała Sophii porozumiewawcze spojrzenie i już miała zająć się naprawianiem magii, gdy drzwi pokoju czternastego otworzyły się.
Przez ułamek sekundy spodziewała się służb porządkowych, przybyłych by aresztować je za nielegalne wkroczenie na teren objęty ministerialnym zakazem. Niestety już po chwili o wiele bardziej wolałaby stanąć w twarz z urzędasami niż czarnoksiężnikami.
Na zebraniu Zakonu słyszała przecież opowieści o ludziach, który przeszkadzali Zakonnikom w próbach okiełznania magii i używali przy tym kompletnie nielegalnych zaklęć. Wszystko wskazywało na to, że i rudowłose mogły liczyć na tego rodzaju towarzystwo. Nie na to się pisałam, pomyślała przez chwilę Diggory, lecz pojawienie się przeciwników ani przez chwilę nie przydusiło hartu jej ducha. Chcieli pojedynku, a więc będą go mieli. I skoro jeden z mężczyzn raczył zażartować sobie z nich już na samym wstępie, określając jako dzieci, niedocenienie przeciwnika mogło wiele go kosztować. Swoją drogą, on chyba też pomylił miejsca, bowiem geriatryczny oddział świętego Munga przeniesiono gdzieś indziej.
Jessa stłumiła przekleństwo, gdy dwa czarnomagiczne zaklęcia pofrunęły w ich kierunku.
- Protego! – krzyknęła, próbując się obronić.
Żarty się skończyły.
Z satysfakcją zauważyła, że bezgłowa lalka zajęła się ogniem, lecz w tym samym momencie poczuła, że jej zaklęcie będzie miało efekty uboczne; poczuła je najpierw w koniuszkach palców, a czas jakby zatrzymał się na moment, by po chwili eskalacja mocy doprowadziła do wybuchu. Jessa wylądowała pod ścianą, lekko poobijana, a wszystkie szklane przedmioty z pomieszczenia rozsypały się w drobny mak. Diggory zgrzytnęła zębami, lecz podniosła się czym prędzej, otrzepując z kurzu. Posłała Sophii porozumiewawcze spojrzenie i już miała zająć się naprawianiem magii, gdy drzwi pokoju czternastego otworzyły się.
Przez ułamek sekundy spodziewała się służb porządkowych, przybyłych by aresztować je za nielegalne wkroczenie na teren objęty ministerialnym zakazem. Niestety już po chwili o wiele bardziej wolałaby stanąć w twarz z urzędasami niż czarnoksiężnikami.
Na zebraniu Zakonu słyszała przecież opowieści o ludziach, który przeszkadzali Zakonnikom w próbach okiełznania magii i używali przy tym kompletnie nielegalnych zaklęć. Wszystko wskazywało na to, że i rudowłose mogły liczyć na tego rodzaju towarzystwo. Nie na to się pisałam, pomyślała przez chwilę Diggory, lecz pojawienie się przeciwników ani przez chwilę nie przydusiło hartu jej ducha. Chcieli pojedynku, a więc będą go mieli. I skoro jeden z mężczyzn raczył zażartować sobie z nich już na samym wstępie, określając jako dzieci, niedocenienie przeciwnika mogło wiele go kosztować. Swoją drogą, on chyba też pomylił miejsca, bowiem geriatryczny oddział świętego Munga przeniesiono gdzieś indziej.
Jessa stłumiła przekleństwo, gdy dwa czarnomagiczne zaklęcia pofrunęły w ich kierunku.
- Protego! – krzyknęła, próbując się obronić.
Żarty się skończyły.
when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water
The member 'Jessa Diggory' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 96
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 96
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Dwie czarownice pomysłowo poradziły sobie z duchem, podpalając jego zabawki; mały poltergeist przefrunął przez nie - wraz z płonącymi zabawkami - i zniknął, Zakonniczki nie były jednak w stanie prześledzić jego ruchów, bowiem magia wymknęła się spod kontroli Jessy, wywołując wybuch. Zarówno Jessa, jak i Sophia, zostały odrzucone w tył i potłukły plecy, którymi uderzyły o ścianę. Obok Jessy znajdował się stolik, z którego spadł pusty drewniany wazon.
Tę chwilę nieuwagi wykorzystali czarodzieje, którzy zdecydowali się je napaść. Edgar rzucił na Jessę Adolebituqe. Magnus - na Sophię - Larynx deppulo. W momencie, w którym promień zaklęcia wymknął się z jego różdżki, Rowle zaznał wizji: trzymał dłoń Moiry, która żegnała się z nim cichym szeptem, ściskając w ramionach zakrwawione, martwe niemowlę o sinych ustach: dziecko, syna, martwego dziedzica Magnusa. Niemowlę czerniało, przesiąkało czarną magią, aż w końcu zamieniło się w nieprzypominającego człowieka potwora. Czuł się osłabiony, czarna magia wysysała z niego energię.
Edgar nie zniósł ataku lepiej - odczuł nagłą słabość, płacąc cenę za korzystanie ze sztuki czarnoksięskiej.
Obie czarownice wykazały się jednak niebywałym refleksem: i obie klątwy zostały zwrócone przeciwko rycerzom, odbijając się od jasnych, świetlistych tarcz.
Pokój ma wymiary 6x6, pomocnicze linie czarne wyznaczają ich szerokość (jedna kratka jest kratką 2x2). Poruszacie się jednak po sześcianach. Na jednym polu może stanąć jedna postać, chodzenie po meblach nie jest zabronione (oprócz szafy). Określając ruch postaci, należy wskazać jego kierunek (góra, dół, prawo w górę, prawo w dół, lewo w górę, lewo w dół). Atakując postać może poruszyć się o 1+1 pola na każde 5 punktów zwinności. Nie podejmując ataku postać może poruszyć się o 2+1 pola na każde 5 punktów zwinności.
Atak wręcz jest możliwy w przypadku znalezienia się na sąsiednim polu.
Waszym mg jest Tristan, wszelkie pretensje, zażalenia, pobożne życzenia, wyrazy frustracji, a przede wszystkim zasadne pytania - po odsianiu ich z nadmiernych emocji i upewniwszy się, że są racjonalne, a odpowiedź na nie nie znajduje się w opisie zaklęcia - ślemy na jego konto.
Kolejka: Zakon, Rycerze (każda z grup ma 24h na swój odpis, pierwsza od postu mistrza gry, druga od ostatniego postu pierwszej grupy lub od bezskutecznego upływu terminu pierwszej grupy).
Żywotność:
Jessa: 204/214 (10 - tłuczone)
Sophia: 230/240 (10 - tłuczone)
Edgar: 193/223 (30 - psychiczne); -5 do rzutu
Magnus: 250/280 (30 - psychiczne); -5 do rzutu
Adnotacja: post mistrza gry został poprawiony, Magnus jako chory na sinicę również otrzymał obrażenia od k10.
Tę chwilę nieuwagi wykorzystali czarodzieje, którzy zdecydowali się je napaść. Edgar rzucił na Jessę Adolebituqe. Magnus - na Sophię - Larynx deppulo. W momencie, w którym promień zaklęcia wymknął się z jego różdżki, Rowle zaznał wizji: trzymał dłoń Moiry, która żegnała się z nim cichym szeptem, ściskając w ramionach zakrwawione, martwe niemowlę o sinych ustach: dziecko, syna, martwego dziedzica Magnusa. Niemowlę czerniało, przesiąkało czarną magią, aż w końcu zamieniło się w nieprzypominającego człowieka potwora. Czuł się osłabiony, czarna magia wysysała z niego energię.
Edgar nie zniósł ataku lepiej - odczuł nagłą słabość, płacąc cenę za korzystanie ze sztuki czarnoksięskiej.
Obie czarownice wykazały się jednak niebywałym refleksem: i obie klątwy zostały zwrócone przeciwko rycerzom, odbijając się od jasnych, świetlistych tarcz.
Pokój ma wymiary 6x6, pomocnicze linie czarne wyznaczają ich szerokość (jedna kratka jest kratką 2x2). Poruszacie się jednak po sześcianach. Na jednym polu może stanąć jedna postać, chodzenie po meblach nie jest zabronione (oprócz szafy). Określając ruch postaci, należy wskazać jego kierunek (góra, dół, prawo w górę, prawo w dół, lewo w górę, lewo w dół). Atakując postać może poruszyć się o 1+1 pola na każde 5 punktów zwinności. Nie podejmując ataku postać może poruszyć się o 2+1 pola na każde 5 punktów zwinności.
Atak wręcz jest możliwy w przypadku znalezienia się na sąsiednim polu.
Waszym mg jest Tristan, wszelkie pretensje, zażalenia, pobożne życzenia, wyrazy frustracji, a przede wszystkim zasadne pytania - po odsianiu ich z nadmiernych emocji i upewniwszy się, że są racjonalne, a odpowiedź na nie nie znajduje się w opisie zaklęcia - ślemy na jego konto.
Kolejka: Zakon, Rycerze (każda z grup ma 24h na swój odpis, pierwsza od postu mistrza gry, druga od ostatniego postu pierwszej grupy lub od bezskutecznego upływu terminu pierwszej grupy).
Żywotność:
Jessa: 204/214 (10 - tłuczone)
Sophia: 230/240 (10 - tłuczone)
Edgar: 193/223 (30 - psychiczne); -5 do rzutu
Magnus: 250/280 (30 - psychiczne); -5 do rzutu
Adnotacja: post mistrza gry został poprawiony, Magnus jako chory na sinicę również otrzymał obrażenia od k10.
Wyglądało na to, że obie miały dużo szczęścia i zareagowały dostatecznie szybko. Dwie silne tarcze rozbłysły przed czarownicami, odbijając czarnomagiczne klątwy w tych, które je rzucili. Sophia zdawała sobie sprawę, że zagrożenie było realne, ale bardziej martwiła się o Jessę niż o siebie. Druga z czarownic nie była aurorem, dla którego pojedynki były stałą częścią pracy, a tylko dobrą duszą, która chciała pomóc Zakonowi i właśnie znalazła się w niebezpieczeństwie. Na szczęście była biegła w magii obronnej i zdążyła się obronić.
Musiały wykorzystać ten element zaskoczenia i zaraz po odbiciu zaklęć wystosować kolejny atak, by zmusić przeciwników do obrony przed ich zaklęciami.
- Aeris! - rzuciła, kierując różdżkę w taki sposób, żeby zasięg zaklęcia obszarowego objął obu przeciwników.
Musiały wykorzystać ten element zaskoczenia i zaraz po odbiciu zaklęć wystosować kolejny atak, by zmusić przeciwników do obrony przed ich zaklęciami.
- Aeris! - rzuciła, kierując różdżkę w taki sposób, żeby zasięg zaklęcia obszarowego objął obu przeciwników.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 97
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 97
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Srebrzysta tarcza, jaka nagle przed nią wyrosła, zaskoczyła samą Jessę. Nieoczekiwanie udało jej się odbić zaklęcie przeciwnika, a kątem oka zdołała zauważyć, że Sophia zrobiła dokładnie to samo. Czy w takich chwilach dozwolone było szczerzenie się do siebie? Jeśli nie, Diggory musiała wyglądać jak wariatka, uśmiechnięta na początku pojedynku z czarnoksiężnikami.
Nie mogła jednak zmarnować swojej szansy i wiedziała o tym bardzo dobrze. Głęboki wdech, szybki wydech. Nie wiedziała, kim byli nieznajomi mężczyźni, ale sądząc po zaklęciach, jakimi się posługiwali, mieli wprawę w czarnej magii. Carter była aurorką, przyzwyczajoną do takich starć i od lat szkoloną. A ona? Łowczyni talentów sportowych, na Merlina! Szybka analiza sytuacji kazała jej wyprowadzić atak, póki jeszcze mogła to uczynić.
- Expelliarmus! – wycelowała różdżką w jednego z mężczyzn (Edgara), usiłując go rozbroić, a jednocześnie postąpiła kilka kroków w jego kierunku.
Najprostsze rozwiązania bywały najskuteczniejsze.
| dwa sześciany w dół (1 + 1 za zwinności)
Nie mogła jednak zmarnować swojej szansy i wiedziała o tym bardzo dobrze. Głęboki wdech, szybki wydech. Nie wiedziała, kim byli nieznajomi mężczyźni, ale sądząc po zaklęciach, jakimi się posługiwali, mieli wprawę w czarnej magii. Carter była aurorką, przyzwyczajoną do takich starć i od lat szkoloną. A ona? Łowczyni talentów sportowych, na Merlina! Szybka analiza sytuacji kazała jej wyprowadzić atak, póki jeszcze mogła to uczynić.
- Expelliarmus! – wycelowała różdżką w jednego z mężczyzn (Edgara), usiłując go rozbroić, a jednocześnie postąpiła kilka kroków w jego kierunku.
Najprostsze rozwiązania bywały najskuteczniejsze.
| dwa sześciany w dół (1 + 1 za zwinności)
when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water
The member 'Jessa Diggory' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 58
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 58
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Wystarczająco wiele lat poświęcił na naukę czarnej magii, by teraz mógł jej zaufać i rzucać udane zaklęcia. Kątem oka zobaczył, że Magnus również posłał w kierunku drugiej kobiety udany urok - bardzo dobrze, nie powinni tutaj siedzieć dłużej niż to konieczne. Nie spodziewał się po nich wielkich magicznych zdolności, tym bardziej zdziwił się, widząc jak silne tarcze wyczarowały. Ich czarnomagiczne zaklęcia obróciły się przeciwko nim, musieli szybko zareagować, inaczej ich niespodziewany atak zamieni się w farsę. - Protego totalum! - Zaryzykował, narzucając Magnusowi ich dalszy krok, ale w tym momencie nie widział lepszego rozwiązania. W ich kierunku leciało kilka silnych zaklęć, musieli współpracować.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 26
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 26
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Wiązka światła wydostała się z jego różdżki ze złowrogim sykiem: tak miało być, niosła wszak ze sobą krew i ból, odbierała mowę oraz nadzieję. Wraz jednak z ostrym błyskiem, do umysłu Magnusa wdarła się przerażająco realna wizja, rzucającą mężczyznę na kolana. Skromny pokój w Dziurawym Kotle, Edgar, dwie płomiennorude czarownice, wszystko uleciało, a ich miejsce zastąpił mrok. Blada twarz jego żony, dziwne, poczerniałe niemowlę na jego rękach, dziecię zdeformowane, o fakturze skóry przypominającej łuski, krztuszące się czarną krwią... Nie! Dość tego, Rowle otrząsnął się z majaków i prędko zerwał się na równe nogi, jak wiele czasu stracił? Dłużące się minuty agonii jego najbliższych okazały się ledwie ułamkiem sekundy, w którym jednak nieznajome zdołały nie tylko obronić się przed lecącymi w ich stronę klątwami, odbić je, ale i posłać w nich nadzwyczaj skuteczne zaklęcia. Otarł wierzchem ręki łaskoczące strużki krwi spływające z nosa - czarnomagiczna słabość skumulowana z sinicą i przelotnie zerknął na Edgara, który zdecydował się wystosować potężny czar, mający objąć ich oboje.
-Protego Totalum - zawtórował mu od razu, wizualizując sobie silną, soczystą powłokę chroniącą ich przed precyzyjnym atakiem.
-Protego Totalum - zawtórował mu od razu, wizualizując sobie silną, soczystą powłokę chroniącą ich przed precyzyjnym atakiem.
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
W poprzednim poście w zasadzie pojawił się błąd: naturalnie, możecie wejść na pole, na którym znajduje się szafa, taki ruch będzie jednak oznaczał wejście do szafy (wejście znajduje się od lewej strony, klucz jest w dziurce).
Obie czarownice skutecznie przeszły do ataku. Ledwie jednak błysnął promień zaklęcia Jessy, kiedy czarownica zdała sobie sprawę, że jest otoczona zewsząd czarną mgłą, a po podłodze, ścianach i suficie jak zwęglone żyły ciągnęły się kanały najczystszej czarnej magii. Wrażenie to utrzyma się do końca pojedynku. Po przeciwległej ścianie przemknął cień stwora o zbyt długich rękach, u stóp którego leżało ciało martwego Amosa.
Magnus i Edgar zdecydowali się podjąć współpracę, która zawiodła - o włos. Tarcza na moment rozświetliła się przed nimi, ale równie prędko, jak prędko się pojawiła, rozmyła się w powietrzu. Czarna magia zanadto osłabiła ich siły.
Wpierw w Magnusa trafiła jego własna klątwa: jego gardło zaczęło piec, a usta zalały się krwią, po krótkiej chwili zaczął się nią krztusić. Nie był w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku, jeśli zamierzał czarować - mógł to już czynić wyłącznie niewerbalnie.
Ku Edgarowi również zwróciło się jego własne zaklęcie. Gorejący łańcuch objął go w pół przez pierś, mocno ściskając ramiona do korpusu i uniemożliwiając skuteczny manewr ręką - parząc ciało, wywołując przeszywający ból i uniemożliwiając czarowanie - różdżka, którą wytrąciła z jego ręki Jessa, upadła obok.
Silne zaklęcie Sophii wywołało wicher, który powalił na ziemię zarówno spętanego łańcuchami Edgara, jak i Magnusa. Obaj czarnoksiężnicy poczuli silny ból pleców.
R na mapie oznacza różdżkę Edgara.
Kolejka: Rycerze, Zakon (każda z grup ma 24h na swój odpis, pierwsza od postu mistrza gry, druga od ostatniego postu pierwszej grupy lub od bezskutecznego upływu terminu pierwszej grupy).
Żywotność:
Jessa: 204/214 (10 - tłuczone)
Sophia: 230/240 (10 - tłuczone)
Edgar: 148/223 (30 - psychiczne, 15 - poparzenia, 30 - tłuczone); -15 do rzutu, Adolebitque 1/2
Magnus: 175/280 (30 - psychiczne, 45 - cięte, 30 - tłuczone); -15 do rzutu, tylko niewerbalnie
Obie czarownice skutecznie przeszły do ataku. Ledwie jednak błysnął promień zaklęcia Jessy, kiedy czarownica zdała sobie sprawę, że jest otoczona zewsząd czarną mgłą, a po podłodze, ścianach i suficie jak zwęglone żyły ciągnęły się kanały najczystszej czarnej magii. Wrażenie to utrzyma się do końca pojedynku. Po przeciwległej ścianie przemknął cień stwora o zbyt długich rękach, u stóp którego leżało ciało martwego Amosa.
Magnus i Edgar zdecydowali się podjąć współpracę, która zawiodła - o włos. Tarcza na moment rozświetliła się przed nimi, ale równie prędko, jak prędko się pojawiła, rozmyła się w powietrzu. Czarna magia zanadto osłabiła ich siły.
Wpierw w Magnusa trafiła jego własna klątwa: jego gardło zaczęło piec, a usta zalały się krwią, po krótkiej chwili zaczął się nią krztusić. Nie był w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku, jeśli zamierzał czarować - mógł to już czynić wyłącznie niewerbalnie.
Ku Edgarowi również zwróciło się jego własne zaklęcie. Gorejący łańcuch objął go w pół przez pierś, mocno ściskając ramiona do korpusu i uniemożliwiając skuteczny manewr ręką - parząc ciało, wywołując przeszywający ból i uniemożliwiając czarowanie - różdżka, którą wytrąciła z jego ręki Jessa, upadła obok.
Silne zaklęcie Sophii wywołało wicher, który powalił na ziemię zarówno spętanego łańcuchami Edgara, jak i Magnusa. Obaj czarnoksiężnicy poczuli silny ból pleców.
R na mapie oznacza różdżkę Edgara.
Kolejka: Rycerze, Zakon (każda z grup ma 24h na swój odpis, pierwsza od postu mistrza gry, druga od ostatniego postu pierwszej grupy lub od bezskutecznego upływu terminu pierwszej grupy).
Żywotność:
Jessa: 204/214 (10 - tłuczone)
Sophia: 230/240 (10 - tłuczone)
Edgar: 148/223 (30 - psychiczne, 15 - poparzenia, 30 - tłuczone); -15 do rzutu, Adolebitque 1/2
Magnus: 175/280 (30 - psychiczne, 45 - cięte, 30 - tłuczone); -15 do rzutu, tylko niewerbalnie
Pokój 14
Szybka odpowiedź