Pokój 14
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.[bylobrzydkobedzieladnie]
Pokój 14
Czy pamiętasz swoją pierwszą wizytę w Dziurawym Kotle? Okoliczności zmusiły Cię do zatrzymania się w nim na noc, choć nikt z Twojego towarzystwa nie miał na to zbytniej ochoty. Mimo wszystko jednak pozostaliście w tym miejscu, po sytej kolacji dając się zaprowadzić do przydzielonych pokojów. Pierwszym, co zobaczyły Twoje oczy, było spore łóżko wyraźnie przeznaczone dla dwóch osób lub wyjątkowej wiercipięty. Bogato zdobione kolumienki zwracały uwagę, kontrastując z jasną, prostą podłogą. Dzielone szybki w części okien wychodzących na ulicę, niewielka szafka i chybotliwe krzesło w kącie pomieszczenia... Dyskretne oświetlenie, przy którym można zarówno odpoczywać, jak i czytać czy pracować. Pokój jest schludny, jednak nie można od niego wymagać niczego specjalnego. Spędzisz tu całkiem miłą noc, o ile nie obawiasz się trzęsącej podłogi i mebli podskakujących za każdym razem, gdy w okolicy przejedzie pociąg.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:19, w całości zmieniany 2 razy
Kopuła jarząca się bladoniebieskim blaskiem rozbłysła przed mężczyznami na krótką chwilę, po czym rozpierzchła się pod niemalże fizycznym naporem odbitych zaklęć. Jego własne ugodziło Magnusa w pierś, na krótką chwilę odbierając mu dech, zakrztusił się, z gardłą pociekła mu krew. Poczuł przejmujące pieczenie, wiedział co się stało - klątwa odebrała mu zdolność mowy, dotkliwie poraniła gardło, spopieliła struny głosowe. Za nic nie chciał się do tego przyznać, lecz pojmował, w jak złej sytuacji znaleźli się z Edgarem. Burke został rozbrojony, z palącym łańcuchem krępującym kończyny, obaj powaleni na ziemię silnym podmuchem wiatru, a on dotkliwie poraniony. Zacisnął zęby i podjął trudną decyzję, tchórzliwą, ale jak mu się wydawało - jedyną słuszną.
Insanio - pomyślał, kierując różdżkę wprost w kobietę, która rozbroiła Edgara (Jessę), po czym błyskawicznie otworzył drzwi stojącej obok szafy i schował się w środku. Kto, wie, może to szafka zniknięć?
Insanio - pomyślał, kierując różdżkę wprost w kobietę, która rozbroiła Edgara (Jessę), po czym błyskawicznie otworzył drzwi stojącej obok szafy i schował się w środku. Kto, wie, może to szafka zniknięć?
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 54
--------------------------------
#2 'k10' : 4
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 54
--------------------------------
#2 'k10' : 4
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
Porażka. Tyle mógł powiedzieć odnośnie ich występu. Palące łańcuchy oplotly jego ciało, boleśnie parząc. Różdżka wypadła mu z rak, lądując nieopodal. Syknął z bólu, czując rosnącą złość. Jak mogli dać się tak zaatakować? Kątem oka zobaczył jak Magnus idzie w kierunku... szafy? Edgar zerknal na swoją różdżkę, błyskawicznie licząc swoje szanse. Bez różdżki nic nie zdziala - z różdżką, ale w tych łańcuchach przed dwoma przeciwnikami też nie. Przeklął pod nosem i doskoczył do szafy, uznając, że Rowle musi mieć jakiś plan. Wszedł do środka, uprzednio starając sie zabrać klucz dość unieruchomiona dłonią. Ujrzawszy bliżej drzwi stwierdził, że to może być szafka zniknieć. Podobne zdobienia miała ta, którą posiadali w sklepie na Nokturnie. To prawdopodobne, że jakiś klient potrzebował szybkiej drogi ucieczki. Salazarze, oby tak było. Edgar posłał Magnusowi wściekłe spojrzenie, bo nie ulegało wątpliwości, że byli teraz w głębokiej dziurze.
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Obserwowała, jak odbite zaklęcia przebijają się przez niedostatecznie silną tarczę przeciwników, a później – na dokładkę – dotarły tam posłane przez nią i Sophię uroki. Diggory była dumna z tej współpracy i tego, że obie bez problemu zachowały zimną krew. Mężczyzna, którego twarz kojarzyła z Festiwalu Lata, zaczął pluć krwią, a jego partnera przewiązały ogniste łańcuchy. Co by było, gdyby to one oberwały takimi zaklęciami?
Jessa wolała o tym nie myśleć i już miała się rozpędzić by sięgnąć po różdżkę rozbrojonego przeciwnika, gdy nagle otoczyła ją dziwna, czarna mgła, a na ścianach i podłogach pojawiły się strumienie czarnej magii. Na moment całkowicie skupiła się na tym złowrogim zjawisku, a przez jej skroń przebiegł szybko dreszcz bólu. Potrząsnęła głową, pragnąć zrzucić to nieprzyjemne wrażenie, gdy nagle na przeciwległej ścianie dostrzegła potworny cień, a u jego stóp martwe ciało Amosa.
Z gardła wyrwał jej się głuchy jęk, bo chociaż wiedziała, że syna nie było z nią w pomieszczeniu, że spał smacznie w ich rodzinnym domu, w Otterton, ten obraz wrył jej się w pamięć i przeraził na tyle, że wiedziała, że jeszcze przez chwilę nie będzie w stanie czarować. Z całych sił starała się odepchnąć nachalne obrazy, jakie podsyłała jej wyobraźnia, ale była zbyt sfrustrowana, by w ułamku sekundy oczyścić umysł.
Skupiła się więc tylko i wyłącznie na swoim celu i udało jej się postąpić kilka kroków. Schyliła się po różdżkę jednego z przeciwników (Edgara) i podniosła ją z podłogi, by następnie spróbować wycofać się do miejsca, w którym stała wcześniej.
| 1 do przodu + akcja + 1 do tyłu = wracam na to samo pole
Jessa wolała o tym nie myśleć i już miała się rozpędzić by sięgnąć po różdżkę rozbrojonego przeciwnika, gdy nagle otoczyła ją dziwna, czarna mgła, a na ścianach i podłogach pojawiły się strumienie czarnej magii. Na moment całkowicie skupiła się na tym złowrogim zjawisku, a przez jej skroń przebiegł szybko dreszcz bólu. Potrząsnęła głową, pragnąć zrzucić to nieprzyjemne wrażenie, gdy nagle na przeciwległej ścianie dostrzegła potworny cień, a u jego stóp martwe ciało Amosa.
Z gardła wyrwał jej się głuchy jęk, bo chociaż wiedziała, że syna nie było z nią w pomieszczeniu, że spał smacznie w ich rodzinnym domu, w Otterton, ten obraz wrył jej się w pamięć i przeraził na tyle, że wiedziała, że jeszcze przez chwilę nie będzie w stanie czarować. Z całych sił starała się odepchnąć nachalne obrazy, jakie podsyłała jej wyobraźnia, ale była zbyt sfrustrowana, by w ułamku sekundy oczyścić umysł.
Skupiła się więc tylko i wyłącznie na swoim celu i udało jej się postąpić kilka kroków. Schyliła się po różdżkę jednego z przeciwników (Edgara) i podniosła ją z podłogi, by następnie spróbować wycofać się do miejsca, w którym stała wcześniej.
| 1 do przodu + akcja + 1 do tyłu = wracam na to samo pole
when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water
Była w tym swego rodzaju sprawiedliwość, kiedy czarnoksiężnicy zostali ugodzeni swoimi własnymi klątwami, a potem wywrócił ich potężny Aeris Sophii. Najwyraźniej nie docenili przeciwniczek, a Sophia i Jessa miały sporo szczęścia, wyczarowując tak silne tarcze. Mężczyznom go zabrakło - ale to dobrze dla nich. Sophia ich nie żałowała, sami byli winni swojego bólu, który chcieli sprawić im. Tak po prostu wparowali tu i od wejścia zaczęli rzucać czarną magią, więc nie mogli mieć dobrych zamiarów.
Sophia zachowywała zimną krew. Na akcjach aurorskich walczyła już z czarnoksiężnikami. Nie mogła sobie pozwolić na żaden błąd ani na niedocenienie przeciwników. Nawet ranni wciąż mogli być bardzo groźni. Jessa wpadła na bardzo dobry pomysł, próbując zabrać różdżkę jednego z nich (Edgara). Jego twarz wydawała się Sophii znajoma, mogła przysiąc, że już kiedyś spotkała go na swej drodze.
Ku jej zdziwieniu mężczyźni podjęli próbę wejścia do... szafy? Zaskoczyło ją to, zastanawiała się, jak dwóch rosłych mężczyzn zmieści się w środku. Trudno było jej uwierzyć, że czarnoksiężnicy tak po prostu próbują się schować. Na pewno coś knuli.
- Aeris! - spróbowała znowu rzucić zaklęciem obszarowym, kierując różdżkę w taki sposób, by obejmowało szafę i próbujących wejść do niej mężczyzn. Niezależnie od tego, czy zmieszczą się w meblu, czy może zaraz z niego wypadną - musiała posłać w ich stronę zaklęcie obszarowe w taki sposób, by objęło ich swoim zasięgiem.
Sophia zachowywała zimną krew. Na akcjach aurorskich walczyła już z czarnoksiężnikami. Nie mogła sobie pozwolić na żaden błąd ani na niedocenienie przeciwników. Nawet ranni wciąż mogli być bardzo groźni. Jessa wpadła na bardzo dobry pomysł, próbując zabrać różdżkę jednego z nich (Edgara). Jego twarz wydawała się Sophii znajoma, mogła przysiąc, że już kiedyś spotkała go na swej drodze.
Ku jej zdziwieniu mężczyźni podjęli próbę wejścia do... szafy? Zaskoczyło ją to, zastanawiała się, jak dwóch rosłych mężczyzn zmieści się w środku. Trudno było jej uwierzyć, że czarnoksiężnicy tak po prostu próbują się schować. Na pewno coś knuli.
- Aeris! - spróbowała znowu rzucić zaklęciem obszarowym, kierując różdżkę w taki sposób, by obejmowało szafę i próbujących wejść do niej mężczyzn. Niezależnie od tego, czy zmieszczą się w meblu, czy może zaraz z niego wypadną - musiała posłać w ich stronę zaklęcie obszarowe w taki sposób, by objęło ich swoim zasięgiem.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 93
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 93
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Magnus był zbyt osłabiony, by poprawnie wypowiedzieć inkantację: lord Rowle miał jednak dość siły, by przemieścić się do znajdującej się obok szafy. Edgar podążył jego śladem - spięty łańcuchem, który z wolna zaczynał znikać, pozostawiając jednak kolejne oparzenia, przekuśtykał do szafy i wskoczył do środka, łańcuchy nie pozwalały mu jednak manewrować dłonią - nie zdołał zabrać klucza. Drewniana szafa była dość szeroka, by pomieścić oboje. Pytanie - jak wytrzymała była?
Rycerze nie mogli wiedzieć, czy szafa była szafą zniknięć. Edgar wiedział, że te czasem się psuły - być może jeśli poskacze lub potrząśnie nią lub zrobi coś innego, ta zadziała - to się zdarzało. A może to jednak była zwykła szafa, nie mogli tego wiedzieć na pewno.
Aeris Sophii pomknęło w kierunku mebla, ale solidna szafa powinna wytrzymać uderzenie wiatru - przynajmniej tym razem. Jessa bez trudu przejęła różdżkę Edgara, choć wciąż miała przed oczami widziadła - kiedy ją pochwyciła, jej dłoń otuliła przerażająca czarna mgła. Czarne smugi wciąż były wszędzie.
Kolejka: Zakon, Rycerze (każda z grup ma 24h na swój odpis, pierwsza od postu mistrza gry, druga od ostatniego postu pierwszej grupy lub od bezskutecznego upływu terminu pierwszej grupy).
Rycerze schowali się w szafie, ale nie zamknęli się na klucz.
Żywotność:
Jessa: 204/214 (10 - tłuczone), różdżka Edgara
Sophia: 230/240 (10 - tłuczone)
Edgar: 133/223 (30 - psychiczne, 30 - poparzenia, 30 - tłuczone); -20 do rzutu, brak różdżki
Magnus: 175/280 (30 - psychiczne, 45 - cięte, 30 - tłuczone); -15 do rzutu, tylko niewerbalnie
Edgar ma błąd w swojej wsiąkiewce, proszony jest o uzupełnienie nieistniejącego przedziału, w który aktualnie nie łapie się jego żywotność.
Rycerze nie mogli wiedzieć, czy szafa była szafą zniknięć. Edgar wiedział, że te czasem się psuły - być może jeśli poskacze lub potrząśnie nią lub zrobi coś innego, ta zadziała - to się zdarzało. A może to jednak była zwykła szafa, nie mogli tego wiedzieć na pewno.
Aeris Sophii pomknęło w kierunku mebla, ale solidna szafa powinna wytrzymać uderzenie wiatru - przynajmniej tym razem. Jessa bez trudu przejęła różdżkę Edgara, choć wciąż miała przed oczami widziadła - kiedy ją pochwyciła, jej dłoń otuliła przerażająca czarna mgła. Czarne smugi wciąż były wszędzie.
Kolejka: Zakon, Rycerze (każda z grup ma 24h na swój odpis, pierwsza od postu mistrza gry, druga od ostatniego postu pierwszej grupy lub od bezskutecznego upływu terminu pierwszej grupy).
Rycerze schowali się w szafie, ale nie zamknęli się na klucz.
Żywotność:
Jessa: 204/214 (10 - tłuczone), różdżka Edgara
Sophia: 230/240 (10 - tłuczone)
Edgar: 133/223 (30 - psychiczne, 30 - poparzenia, 30 - tłuczone); -20 do rzutu, brak różdżki
Magnus: 175/280 (30 - psychiczne, 45 - cięte, 30 - tłuczone); -15 do rzutu, tylko niewerbalnie
Edgar ma błąd w swojej wsiąkiewce, proszony jest o uzupełnienie nieistniejącego przedziału, w który aktualnie nie łapie się jego żywotność.
Mężczyźni jak tchórze uciekli do szafy, kryjąc się w jej wnętrzu. Sophia zdawała sobie jednak sprawę, że mogli coś knuć i próbowali zyskać na czasie, chowając się przed nimi. Przez krótką chwilę wahała się, co zrobić, a potem przyszedł jej do głowy pewien mały, ale sprytny, i miała nadzieję że skuteczny pomysł.
- Colloportus - rzuciła, kierując różdżką w stronę szafy, z której mężczyzna spętany łańcuchem nie był w stanie zabrać klucza. Zamierzała zamknąć ich w środku, by stracili cenny czas na próby uwolnienia się. Potem zwróciła się do Jessy. - Pamiętasz, co zrobiłyśmy na samym początku? - odezwała się, rzucając znaczące spojrzenie na szafę, licząc na to, że Jessa zrozumie aluzję, którą jej dała odnośnie czynności, której obie dokonały, wchodząc do pokoju, a musiała to zrobić w taki sposób, żeby mężczyźni nie domyślili się, co knuły. Zamknięci w szafie nie mogli widzieć ich poczynań.
- Colloportus - rzuciła, kierując różdżką w stronę szafy, z której mężczyzna spętany łańcuchem nie był w stanie zabrać klucza. Zamierzała zamknąć ich w środku, by stracili cenny czas na próby uwolnienia się. Potem zwróciła się do Jessy. - Pamiętasz, co zrobiłyśmy na samym początku? - odezwała się, rzucając znaczące spojrzenie na szafę, licząc na to, że Jessa zrozumie aluzję, którą jej dała odnośnie czynności, której obie dokonały, wchodząc do pokoju, a musiała to zrobić w taki sposób, żeby mężczyźni nie domyślili się, co knuły. Zamknięci w szafie nie mogli widzieć ich poczynań.
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Sięgnięcie po różdżkę wroga przypłaciła kolejną niepokojącą wizją – zobaczyła, jak jej dłoń oplata czarna, złowroga mgła, której jęzory wspinały się coraz wyżej, od palców aż po nadgarstek rudowłosej. Musiała się otrząsnąć i skupić na walce, podczas której mogła stracić coś więcej, niż zdrowie.
Ze zdumieniem zauważyła, że obaj mężczyźni schowali się do szafy; zmarszczyła brwi i spojrzała na Sophię, kompletnie nie rozumiejąc tego uniku. Nie wierzyła, że miała do czynienia z tchórzami, dlatego wciąż wolała być czujna i spodziewać się fortelu, niż opuścić gardę i uznać przeciwników za niegroźnych.
Gdy Sophia zaproponowała rozwiązanie sytuacji, Jessa przez moment nie wierzyła w słowa koleżanki. Pobieżnie przypomniało jej się zebranie Zakonu i poruszona na niej kwestia tego, jak daleko mogą się posunąć, jeśli wciąż chcą się nazywać dobrymi ludźmi. Czy miała dziś przekroczyć tę granicę?
Strumienie czarnej magii wciąż płynęły po ścianach, a anomalia pulsowała w złowrogim rytmie. Diggory przypomniała sobie jednego z przeciwników oraz jego obrażenia – oni bez wahania mogliby je zabić, dlatego rudowłosa szybko podjęła decyzję. Schowała różdżkę mężczyzny do swojej tylnej kieszeni, a własną wycelowała w szafę.
- Incendio – wypowiedziała starannie, celując w spód mebla i próbując go podpalić.
Ze zdumieniem zauważyła, że obaj mężczyźni schowali się do szafy; zmarszczyła brwi i spojrzała na Sophię, kompletnie nie rozumiejąc tego uniku. Nie wierzyła, że miała do czynienia z tchórzami, dlatego wciąż wolała być czujna i spodziewać się fortelu, niż opuścić gardę i uznać przeciwników za niegroźnych.
Gdy Sophia zaproponowała rozwiązanie sytuacji, Jessa przez moment nie wierzyła w słowa koleżanki. Pobieżnie przypomniało jej się zebranie Zakonu i poruszona na niej kwestia tego, jak daleko mogą się posunąć, jeśli wciąż chcą się nazywać dobrymi ludźmi. Czy miała dziś przekroczyć tę granicę?
Strumienie czarnej magii wciąż płynęły po ścianach, a anomalia pulsowała w złowrogim rytmie. Diggory przypomniała sobie jednego z przeciwników oraz jego obrażenia – oni bez wahania mogliby je zabić, dlatego rudowłosa szybko podjęła decyzję. Schowała różdżkę mężczyzny do swojej tylnej kieszeni, a własną wycelowała w szafę.
- Incendio – wypowiedziała starannie, celując w spód mebla i próbując go podpalić.
when the river's running red and we begin to falter, we'll hang on to the edge...come hell or high water
The member 'Jessa Diggory' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 35
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
To spotkanie przypominało tragikomedię i niestety Edgar czuł w kościach, że bez względu na ich poczynania tak czy owak skończą źle, chociaż daleko mu było do fatalisty. Wskoczył do szafy, zaraz żałując, że jednak nie podjął walki o swoją różdżkę - teraz był całkowicie bezbronny. Rzucił pod nosem wiązankę nokturnowych przekleństw, próbując zignorować palący ból całego ciała. - Świetny pomysł - mruknął, ale już było za późno na sprzeczki. To wciąż mogła być szafka zniknięć. Zauważając, że stoi w tak niecodziennym miejscu, mogła po prostu być rzadko używana i dlatego szwankuje. Zaczął podskakiwać, na tyle na ile mógł, żeby uruchomić ewentualny mechanizm. Jednocześnie próbował zauważyć czy coś nie jest na niej wyryte, a może leży tutaj coś przydatnego - chociaż było ciemno, dlatego oprócz wytężania wzroku, próbował jakoś otrzeć się o jej drewniane ściany, dotknąć coś czubkiem buta. Nie mógł bezczynnie stać, nie w tak podbramkowej sytuacji.
| Rzucam na spostrzegawczość (I)
| Rzucam na spostrzegawczość (I)
We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens
kings and queens
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Edgar Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 63
'k100' : 63
W szafie panowały prawie egipskie ciemności, ale dzięki stróżkom światła dostającym się przez szparę między drzwiami a podłogą oraz dziurce od klucza, Rowle widział ciut więcej, niż tylko koniec własnego nosa. Nie wiedział, co właściwie myślał, wskakując do ogromnego mebla - może nadzieja, że fizycznie zaszczuje czatującego tam bogina i zmusi go do najazdu na dwie rude impertynentki, a może przekonanie, że na ich szczęście w jednej chwili przetransportują się w zupełnie inne miejsce. Jak na razie jednak szafa ciężko skrzypnęła, a z zewnątrz dobiegły go przytłumione głosy. Popatrzył na Edgara przerażonym wzrokiem - zamierzały spalić ich żywcem? - lecz po chwili wziął głęboki oddech, starając się uspokoić. Myśl.
Uchylił lekko drzwi i przez szparę skierował różdżkę prosto w Jessę, powtarzając w myślach Insanio. Ryzykował, praktycznie w tym samym czasie w stronę szafy (a tym samym w ich stronę) pomnęły dwa uroki. Grał na czas, licząc, że wysiłki Burke'a także nie spełzną na niczym, bo ten począł badać szafę na tyle, ile mógł - ze związanymi rękami - a tuż po tych wygibasach, Rowle szturchnął go w bok i i wcisnął mu do kieszeni, wymacane z własnej szaty fiolki z eliksirem ochrony i eliksirem niezłomności. Jemu się nie przyda, nie w tej chwili: poharatane gardło nie dopuszczało doustnego przyjmowania płynów. Plan B powoli majaczył mu w głowie, lecz wydwał się na tyle szałaputny i niedopracowany, że wolał jszcze posiedzieć w szafie.
|przekazuję Edgarowi do rąk własnych eliksir ochrony i niezłomności
Uchylił lekko drzwi i przez szparę skierował różdżkę prosto w Jessę, powtarzając w myślach Insanio. Ryzykował, praktycznie w tym samym czasie w stronę szafy (a tym samym w ich stronę) pomnęły dwa uroki. Grał na czas, licząc, że wysiłki Burke'a także nie spełzną na niczym, bo ten począł badać szafę na tyle, ile mógł - ze związanymi rękami - a tuż po tych wygibasach, Rowle szturchnął go w bok i i wcisnął mu do kieszeni, wymacane z własnej szaty fiolki z eliksirem ochrony i eliksirem niezłomności. Jemu się nie przyda, nie w tej chwili: poharatane gardło nie dopuszczało doustnego przyjmowania płynów. Plan B powoli majaczył mu w głowie, lecz wydwał się na tyle szałaputny i niedopracowany, że wolał jszcze posiedzieć w szafie.
|przekazuję Edgarowi do rąk własnych eliksir ochrony i niezłomności
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 89
--------------------------------
#2 'k10' : 2
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 89
--------------------------------
#2 'k10' : 2
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
Pokój 14
Szybka odpowiedź