Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Leśne ostępy
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Leśne ostępy
Głęboko w mateczniku ukryte są skarby niedostępne mugolom, zdumiewająca roślinność płata figle i zachwyca majestatem. Pradawne, olbrzymie drzewa zdają się porozumiewać szeleszczeniem liści, ponoć opodal widywano niegdyś enty - czy te drzewa to ich potomkowie? Śród ściółki leśnej odnaleźć można pękate, a czasem nawet kwitnące paprocie; Prewettowie dumnie dbają o tę część lasu. Przez cały rok latają w pobliżu migoczące świetliki, które dodają przytulnej przestrzeni uroku. Po ścieżkach biegają rude wiewiórki. Co istotne, gdzieś tutaj rosną także krzewy zaczarowanych czarnych jagód. Krzewy, które zachowują się zupełnie niepoważnie. Zamiast grzecznie rosnąć, one lubią uciekać, ni stąd, ni zowąd pojawiać się na dnie kałuży czy oczka wodnego, wyrastać na wiewiórczym ogonie. Podobno udało się je nawet zebrać ze sklątki tylnowybuchowej! Jedynym, na czym nie rosną są czarodzieje. Chętnie za to się przed nimi chowają, jeszcze chętniej im uciekają.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.10.15 22:24, w całości zmieniany 1 raz
Po raz kolejny trochę zabrakło. Tym razem celności. Trudno było mi jednak wymierzyć odpowiednio różdżką w ciemnościach lasu u wybrzeży Weymouth, zwłaszcza, kiedy zaczynałem drżeć z zimna. Mogłem jedynie mieć nadzieję, że to nie skończy się zapaleniem płuc - zakładając, że w ogóle wyjdziemy stąd żywi, rzecz jasna. Wątpiłem w to, że czarnoksiężnik miałby skrupuły przed tym, by sięgnąć po jeszcze brutalniejsze zaklęcia. Potrafił przemieniać się w czarną mgłę, to mówiło samo za siebie, świadczyło o tym, że mogliśmy stanąć ze Skamanderem ze śmiercią twarzą w twarz.
Chwilowo jednak musieliśmy zmierzyć się z kolejnymi strumieniami wody. Nie zamierzałem na to pozwolić.
- Protego maxima - zawołałem, chcąc rozciągnąć tarczę tak, by osłoniła i mnie, i Samuela przed kolejnym uderzeniem.
Chwilowo jednak musieliśmy zmierzyć się z kolejnymi strumieniami wody. Nie zamierzałem na to pozwolić.
- Protego maxima - zawołałem, chcąc rozciągnąć tarczę tak, by osłoniła i mnie, i Samuela przed kolejnym uderzeniem.
becomes law
resistance
becomes duty
The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 93
'k100' : 93
Skrzący się mocą promień najpierw rozwiał się kropelkami wokół palców, by pomknąć w stronę wybranego celu. Odbite wcześniej zaklęcie zderzyło się z tarczą, a czarnoksiężnik mimo osłabienia, wciąż wydawał się zbyt pełny sił. Pogrążona w cieniu sylwetka nie dawała mu wskazówek, z kim dokładnie miał do czynienia, ale zapamiętać miał moc i biegłość z jaka posługiwał się mroczną magią. Za to jego towarzysz, do tej pory nie popełnił właściwie pomyłki. Kim był?
Przeciwnicy nie pozostawali bierni, drżenie pod stopami, już znajome, sugerowało kolejną fontannę wilgoci. Widział jednak, jak niezastąpiony w ochronie towarzysz, kreśli tarczę, gotową osłonić ich oboje. Miał szansę wyprowadzić atak - Fulgoro - nie zmienił swojego celu, wskazując różdżką postać czarnoksiężnika i raz jeszcze wzywając niebo do odzewu.
Przeciwnicy nie pozostawali bierni, drżenie pod stopami, już znajome, sugerowało kolejną fontannę wilgoci. Widział jednak, jak niezastąpiony w ochronie towarzysz, kreśli tarczę, gotową osłonić ich oboje. Miał szansę wyprowadzić atak - Fulgoro - nie zmienił swojego celu, wskazując różdżką postać czarnoksiężnika i raz jeszcze wzywając niebo do odzewu.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 10
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 6, 2, 5, 4, 6, 1
#1 'k100' : 10
--------------------------------
#2 'k8' : 3, 6, 2, 5, 4, 6, 1
Fakt, że miał szansę wyprowadzić celny atak nie zmienił wiele. Zgodnie z obawami Zachary'ego przeciwnicy ponownie znaleźli się koło siebie i znowuż mieli większe szanse na obronienie się przed kolejnym atakiem. Zaklinanie rzeczywistości na nic się zdało, choć byłby więcej niż rad, gdyby i tym razem wytrysk wody spod ziemi spowił parę po drugiej stronie polany. Sam jednak poczuł drżenie pod nogami; nie mylił się, usłyszał bliźniaczą inkantację ze strony przeciwników i teraz także i on razem z Drew mogli oberwać.
Kurczowo zacisnął palce na różdżce, upewniając się, że Śmierciożerca nadal stał u jego boku i znajdzie się w zasięgu zaklęcia tarczy. — Protego Maxima — zaintonował formułę, przykładając się ze wszystkich sił do wykonania odpowiedniego gestu i postawieniu bariery tak, aby ich uchroniła. Nie zmieniało to obawy, odrobiny strachu, które niezmiennie tkwiły w Zacharym w takim sytuacjach.
Kurczowo zacisnął palce na różdżce, upewniając się, że Śmierciożerca nadal stał u jego boku i znajdzie się w zasięgu zaklęcia tarczy. — Protego Maxima — zaintonował formułę, przykładając się ze wszystkich sił do wykonania odpowiedniego gestu i postawieniu bariery tak, aby ich uchroniła. Nie zmieniało to obawy, odrobiny strachu, które niezmiennie tkwiły w Zacharym w takim sytuacjach.
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Na całe szczęście tarcza zdołała uchronić mnie przed moim własnym czarem, dzięki czemu oszczędziłem pracy Zacharemu. Zepchnięcie nas do defensywy zapewniło wrogowi szansę na wyprowadzenie ataku, lecz nim to uczynili, ponownie zbliżyli się do siebie zwiększając szansę na obronę. Zerknąłem kątem oka na towarzysza, po czym ponownie powróciłem spojrzeniem do przeciwników licząc, że magia nie będzie im służyć - myliłem się. W naszą stronę pomknęło silne zaklęcie, a sama inkantacja wskazywała, iż mogliśmy obydwoje odczuć jej skutki. -Protego Maxima- wypowiedziałem pragnąc uchronić siebie oraz uzdrowiciela. Byłem nieco osłabiony, ale nie mogłem się pomylić. Nie teraz.
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
Danger is a beautiful thing when it is purposefully sought out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag
Śmierciożercy
The member 'Drew Macnair' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 94
'k100' : 94
Drżenie podłoża pod stopami wszystkich walczących czarodziejów narastało z każdą sekundą, wypełniając też polanę wyraźnym, stłumionym dudnieniem; ziemia zdawała się pływać, falować, grożąc, że za moment przestanie dawać oparcie stopom - i zmuszając obie strony do sięgnięcia po magię obronną. Jako pierwszy tarczę spróbował wznieść Zachary, tym razem jednak rozmyła się ona wokół niego, pozostawiając dwóch Rycerzy bezbronnymi; sekundę później po tę samą inkantację sięgnęli jednocześnie Drew i Cedric - sprawiając, że ochronna tarcza otoczyła obie mierzące się ze sobą grupy. W samą porę - bo ledwie rozbłysło zaklęcie, woda piętrząca się pod ziemią wreszcie wytrysnęła, zalewając kolejne połacie gruntu i tworząc wokół czarodziejów sporych rozmiarów kałuże. Jej strugi nie sięgnęły jednak szat i twarzy, zatrzymując się na tarczy utkanej z białej magii; spłynęły po niej, niknąc w trawie. Samuel, korzystając z możliwości wyprowadzenia ataku, po raz kolejny sięgnął po potężne zaklęcie, ale niebo tym razem go nie usłuchało; wokół Zakonników i Rycerzy zapanowała cisza, niezakłócana rozlegającymi się nad ich głowami grzmotami.
Działające zaklęcia:
Casa Aranea - 14 tura
Obrażenia i kary do kości:
Drew - 164/217 (-10) (78 - elektryczne (-40 wyleczone); 15 - psychiczne)
Zachary - 201/210
Samuel - 249/266 (17 - tłuczone)
Cedric - 215/232 (17 - tłuczone)
Wykorzystane umiejętności organizacji:
Drew - 1/3
Samuel - 1/3
Czas na odpis wynosi 24 godziny. Zakon Feniksa odpisuje tutaj, Rycerze Walpurgii tutaj; Wasze posty zostaną przeniesione do lokacji docelowej po upływie czasu na odpis.
W razie przemieszczania się po mapie, mistrz gry prosi o dokładne opisywanie swoich zamiarów (obowiązuje orientacja zgodna z orientacją mapy, dozwolone kierunki to: prawo, lewo, góra, dół (i ukośnie)).
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
W razie pytań - zapraszam. <3
Działające zaklęcia:
Casa Aranea - 14 tura
Obrażenia i kary do kości:
Drew - 164/217 (-10) (78 - elektryczne (-40 wyleczone); 15 - psychiczne)
Zachary - 201/210
Samuel - 249/266 (17 - tłuczone)
Cedric - 215/232 (17 - tłuczone)
Wykorzystane umiejętności organizacji:
Drew - 1/3
Samuel - 1/3
Czas na odpis wynosi 24 godziny. Zakon Feniksa odpisuje tutaj, Rycerze Walpurgii tutaj; Wasze posty zostaną przeniesione do lokacji docelowej po upływie czasu na odpis.
W razie przemieszczania się po mapie, mistrz gry prosi o dokładne opisywanie swoich zamiarów (obowiązuje orientacja zgodna z orientacją mapy, dozwolone kierunki to: prawo, lewo, góra, dół (i ukośnie)).
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
W razie pytań - zapraszam. <3
Powietrze drżało i drgała ziemia pod stopami. Chłód stawał się większy, a wilgotne szaty kleiły się do ciała. Niekontrolowany dreszcz raz za razem przemykał przez całe ciało, ale Skamander pozostawał w stanie niezachwianej czujności, nawet wtedy, gdy sięgnął po ciężką w konsekwencjach inkantację i braku odzewu jej werbalizacji. Niebo pozostawało tak samo ciche, jak moment wcześniej. Za to Dearborn kolejny raz w spektakularny sposób obronił ich przed lecącym zagrożeniem. Odetchnął. Walka przeciągała się i zmuszała do większego wysiłku, przypominając o obiciach. Potrzebował czegoś nowego - Huc desperato - zaryzykował, niezmiennie wskazując za cel czarnoksiężnika. Co tym razem zadedykuje im magia?
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
W takich chwilach zupełnie inaczej płynął czas, człowiek miał zaburzone postrzeganie; odnosił wrażenie, że wszystko trwa niesamowicie długo, podczas gdy działo się to w zaledwie kilka minut. Nie mogłem oprzeć się złudzeniu, że to wszystko zaczyna się przeciągać, bo nie mogliśmy zdobyć choćby namiastki przewagi. Każdy nasz atak, choćby i udany, był powstrzymywany przez udaną obronę przeciwnika - i odwrotnie. Moja tarcza znów rozbłysnęła przede mną i Skamanderem jasno, zatrzymując silne strumienie wody. Już i tak zdążyliśmy zmoknąć i marzliśmy. Starałem się zapanować nad drżeniem palców, kiedy unosiłem ją na towarzysza czarnoksiężnika (Zachary).
- Regressio - zawołałem, trzymając się dziedziny magii, która była moim konikiem.
- Regressio - zawołałem, trzymając się dziedziny magii, która była moim konikiem.
becomes law
resistance
becomes duty
The member 'Cedric Dearborn' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Tryskająca z ziemi przed nimi woda przyniosła nieco ulgi. Drżenie pod nimi skumulowało się poza ich nogami, na szczęście. Zachary wypuścił powietrze trzymane w płucach przez całe to napięcie. Nie wiedział, jak sięgnąć któregokolwiek z przeciwników. Ich zdolności były naprawdę wysokie; walka trudna i wyczerpująca, a wkrótce okazanie słabości miało być rozstrzygające – nie miał co do tego absolutnie żadnych wątpliwości i nieco wzbraniał się przed tym, by sięgnąć po czarną magię, w której przecież stawiał pierwsze kroki, wiedząc, jakie niosła ona ze sobą ryzyko. Był jednak gotów je podjąć, jeśli tylko miało okazać się skuteczne.
— Betula — syknął, kreśląc gest jednej z prostszych klątw. Za cel obierał nieustannie tego samego przeciwnika (Cedrica). Nie chciał odbierać Macnairowi zabawy ze znacznie silniejszym czarodziej po drugiej stronie polany, choć i ten, za którego zabierał się Zachary nie odstawał umiejętnościami.
— Betula — syknął, kreśląc gest jednej z prostszych klątw. Za cel obierał nieustannie tego samego przeciwnika (Cedrica). Nie chciał odbierać Macnairowi zabawy ze znacznie silniejszym czarodziej po drugiej stronie polany, choć i ten, za którego zabierał się Zachary nie odstawał umiejętnościami.
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 89
--------------------------------
#2 'k10' : 3
#1 'k100' : 89
--------------------------------
#2 'k10' : 3
Leśne ostępy
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset