Wydarzenia


Ekipa forum
salon - urodziny polki
AutorWiadomość
salon - urodziny polki [odnośnik]18.10.15 23:51


Pola ma dziewiętnaście lat, ale już niebawem stanie się dwudziestoletnią panienką. Usta Poli mówią mądrzej niż na dziewiętnastolenią przystało, a oczy jej widziały też za dużo - stąd nikogo już nie dziwi, to że z wyczekiwaniem największym krzątano się w ostatnich dniach na ulicy Roberta Adama. Pola do urodzin podchodzi niezwykle poważnie, bardzo lubi je celebrować, a chociaż nie miała ku temu sposobności podczas nauki w Beauxbutons (bo wakacje!), to teraz zamierza sobie odbić. Cały dom przystroiła w brokacie, który zawieszony na wysokości oczu, sprawia że czujemy się, jakbyśmy pływali w wódce ze złotem. Światła są przygaszone, w jednej części pokoju podkręcony kolor mieni brokat na czerwieni kawalątki. Wszędzie ciepłe poduchy i wielkie popielniczki, lpłynąca z niewiadomego źródła muzyka zrelaksuje każdego gościa. Kilka dobrych przekąsek ma się może jednak nijak do wszechogarniającego zapachu alkoholowych mieszanek, ale tak na prawdę czy jedzenie jest tak ważne? Sama Polka siedzi w fotelu przy wejściu do domu i w nim czeka na najbliższych gości gromadkę. A niedługo będzie tak jak na obrazku, bo się zaoferował przyjaciel co przygrywa na gitarze, że się tak zniszczy, jakby jutro miało nie być.
(krótkie posty <3)


    I get down to Beat poetry  ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines ©️endlesslove
Polly Havisham
Polly Havisham
Zawód : piecze ciastka w Słodkiej Próżności
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
I've been smoking dream dust
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1033-polly-havisham#5949 https://www.morsmordre.net/t6967-pan-darcy-ii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f130-robert-adam-st-28-6 https://www.morsmordre.net/t1128-pola-havisham#7455
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 17:38
Judith odnalazła wspomniany w liście adres bez większych problemów i choć nie wiedziała, czego powinna się spodziewać, urodzin Polly oczekiwała w radosnym podnieceniu. Dawno nie miały okazji, by się zobaczyć, zaś panienka Havisham kojarzyła jej się - z takich czy innych powodów - jedynie z przyjemnością, odprężeniem i relaksem. A czyż nie na tym zależało jej teraz najmocniej? Na chwili zapomnienia, na niezobowiązującej zabawie, w trakcie której nikt nie będzie krytykować jej postawy czy dykcji...
- Polly, jak miło cię widzieć - przywitała się, gdy tylko ujrzała blondynkę; wszechobecny brokat od razu rzucił się jej w oczy. Ostrożnie wręczyła jej zawiniętą w papier, owiniętą wstążką butelkę magicznego laudanum i ucałowała w policzek, uśmiechając się szczerze. - Wszystkiego najlepszego, mam nadzieję, że już świętujesz - kontynuowała, z jednej strony składając życzenia, z drugiej próbując wybadać, czy w salonie znajdują się już jacyś goście. Judith nie znała towarzystwa Polly i w całej swej naiwności nie podejrzewała, jakiego rodzaju imprezą będą nadchodzące urodziny. Gdyby tylko Samuel wiedział, z pewnością nie byłby zadowolony...
Odrzuciła gdzieś płaszcz i przewiesiła przez ramię torebkę, z zaciekawieniem i lekkim przestrachem wymalowanym na twarzy oczekiwała dalszego przebiegu wydarzeń - w końcu to Polly była tą rozrywkową, z milionem pomysłów na minutę, niech ona powie jej, co teraz.
Gość
Anonymous
Gość
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 18:05
Laudanum, którego nie zdarzało mi się kupować czy pić, było napojem bogów, napojem arystokratycznym. Kiedyś nauczę się całej chemi od góry do dołu i będę wiedziała, co jest zdrowe, a co nie - tak jakby na mnie robiły wrażenia rzeczy co mają znaczenie zdrowotne. Ja tylko nauczyć się chcę teori, a w praktyce chcę spróbować wszystkich mugolskich i nie-mugolskich sposobów na wieczność zapomnienia. Jak lsd dziś leczą w psychiatryku, a którego wciąż nie próbowałam, bo jeszcze mnie nie wpuszczają do szpitali i nie wiem jak to do końca wygląda.
Przebieram nóżkami i staję w drzwiach w których widzę Judith. Za wszystko co powiedziała dziękuję i wesoło potakuję głową, nie zapomniawszy o manierach - Jesteś elegancka - chwalę ją i obkręcam wokół, żebym mogła przyjrzeć się sukience. Oj te szlachcianki, to mają gusta! Cmokam i oglądam prezent. - Cóż to? - bo nie znam trunku, ale to nie przeszkadza mi pociągnąć koleżanki w głąb pokoju i przedstawić ją kilku moim znajomym, którzy niektórzy nie są nawet czarodziejami, ale tak się naćpali, że magia ich nie przeraża. Otrzymawszy odpowiedź nalewam i dla siebie i dla niej po szklaneczce alkoholowej. - Zanim nas nuda ogarnie - wznoszę toast i czekam aż wypije ze mną trzy kolejne, dopiero wtedy dam jej spokój na moment. W międzyczasie zagaduję: - Judko, próbowałaś kiedyś palić?


    I get down to Beat poetry  ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines ©️endlesslove
Polly Havisham
Polly Havisham
Zawód : piecze ciastka w Słodkiej Próżności
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
I've been smoking dream dust
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1033-polly-havisham#5949 https://www.morsmordre.net/t6967-pan-darcy-ii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f130-robert-adam-st-28-6 https://www.morsmordre.net/t1128-pola-havisham#7455
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 21:10
Barry nie przypuszczał, że dostanie zaproszenia na urodziny dziewczyny, której sprzedał narkotyki dla jej brata. Choć przypuszczał, że było to całkiem inaczej, to jednak nie udało się tego do końca zbadać. I tak teraz nie wiedział, czy nawet wypada odwiedzić panienkę Havisham. Sam by raczej nie odmówił przyjścia na takie typu imprezy, ale ma teraz sporo na głowie. Lecz jeszcze jedna myśl krążyła jemu po głowie. Jak się zjawię, to będę mógł sprzedać trochę prochów, dzięki czemu zarobię. I to chyba ta myśl przemówiła mu na tyle, aby tutaj dziś się zjawić. Więc ubrał się w jedną z droższych koszul, założył spodnie i wziął ze sobą prezent dla Polly. Nie chciał jej niczego dawać za darmo, ale z pustymi rękoma nie wypada przychodzić.
Zjawił się zaraz po Judith i zapukał kulturalnie do drzwi. Może otworzy, a może się okaże, że to była jakaś pomyłka? W myślach chciałby, aby to jednak nie było prawdą. Bo młodą tylko raz widział i co, nagle ma się stać jej sponsorem? Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie oszukiwała. Nie chce mieć problemów z jej rodziną. W końcu musi teraz dbać o swoją reputację. Poprawił swoją marynarkę oraz włosy, które zaczęły się jemu trochę psocić.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
salon - urodziny polki Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 21:12
Od kilku dni mam ochotę coś rozwalić albo przygotować w swoim kociołku trutkę dla Perseusza. Zamiast tego to sobie tylko płaczę w poduszkę, taki ze mnie frajer. Czasem na chwilę się ogarniałam i wychodziłam z domu, aby nakupować masę różnych rzeczy dla mojej bf, więc tym sposobem mam dla ciebie biżuterię w liczbach milion dwieście. Jeśli nie spodoba ci się to ją sprzedaj i kup sobie za to kolorowe tableteczki – będzie ze mnie przynajmniej jakiś pożytek. Ale, ale, to nie koniec niespodzianek ode mnie. Jak powszechnie wiadomo czas swój lubię spędzać nad kociołkiem albo garnkiem, więc przyniosłam do Polki w dwóch fiolkach eliksir szczęścia. Nie wiem jak on dokładnie działa, bo znalazłam przepis na to w sejfie dziadka, a składniki musiałam nakraść z ich ogródka (dzięki Merlinowi są Slughornami!), bo w aptekach nie mogłam znaleźć ponad połowy z nich. Nie próbowałam też tego wcześniej, więc najwyżej się potrujemy. Jak dla mnie bomba. Stan w którym się znajduję to i tak marazm. Nie wydaje mi się, żeby mnie to klasyfikowało pośród żywych. Czuję się pewnie trochę jak Franz, którego wcięło już dawno temu, ale Dairine wspominała, że teraz pomieszkuje u niej, dlatego moja poduszka przez kilka dni była mokra, ale wpadłam w wir miłości do Persa i przełknęłam odrzucenie. Teraz, kiedy Pers okazał się skończonym frajerem, gorszym od Cezara, jest mi trudniej i myśli, nie goszczące w moim umyśle od dawna, powracają.
- Patrz, co mam – całuję cię w oba policzki i na chwilę odciągam na bok. Witam się jednak uprzednio z Judith. Prezent w innej postaci na pewno dałam ci rano jak wpadłam z okrzykami wszystkiego najlepszego, milionoma buziakami i pewnie prezentami, które mi załatwił dla ciebie Luno. Chociaż Venus już z nami nie ma to wciąż jednak od czasu do czasu zdarza nam się porozmawiać. Zazwyczaj o niej. Wiesz, że cierpi? Może daj mu trochę szczęścia. - Patrz, patrz, patrz! – mam całkowite adhd. - Wypij to duszkiem. W sumie nie wiem, co to robi, ale znalazłam to w sejfie u dziadka. To jest jakiś ELIKSIR SZCZĘŚCIA, chociaż śmierdzi alkoholem – nie pytaj skąd wiem skoro znalazłam to rzekomo zamknięte. - Zobaczmy jak to działa! – ja już przechylam zawartość fiolki, o różowym zabarwieniu, do mojego gardła, jeśli ty również to zrobiłaś i nie padłyśmy od razu trupem to wracamy do Judith.
Linette Greengrass
Linette Greengrass
Zawód : kelnerka w imbryku
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
then love, love will tear us apart again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
salon - urodziny polki Tumblr_mqmgkuZ8T01rhe069o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t671-linette-greengrass http://morsmordre.forumpolish.com/t890-moka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f125-wollongong-7-9 http://morsmordre.forumpolish.com/t1596-linette-greengrass
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 21:34
Otworzyłam Barremu, ale zanim powiedziałam mu żeby zrobił drinka sobie i odłożył prezent, przebiegłam przez korytarz i otwieram okno przez które wpadła Linetta. Zamykam to okno, bo było otwarte, skoro już zdżyła nim wejść. Szalona. Jeszcze nie dojrzałam łańcuchów w które Linette mnie zakuje, narazie uderza mnie kolor i uśmiech i dwie fioleczki, której swoją część szybko wychylam.
Chyba nie padłam trupem, chociaż jak zaraz po połykaniu nawciągałam się powietrza, wydawało mi się, że zaraz się nam skończy. Jest mi tam dobrze, jeszcze przez chwilę utrzymuję ten stan nie-wy-życia i wciągam już żywotne powietrze, O2 z całą masą dodatków, które nas kiedyś zabiją. - Wow, to saamokowało wybornie, czuję że jestem teraz tak... szczęśliwa, mogę wszystko - rozglądam się naprędce, a kolory odbijające się w brokacie mienią się pomiędzy naszym wzrokiem. Mój kolega, którego wpuściłam do domu wciąż czai się wyprasowany, parskam na niego śmiechem. - Hej, chodź tu na moment! - ponaglam Barrego, nim jednak skończy robić sobie drinka, zdążę powiedzieć Linette - On jest szalony, sprzedał mi opioma na nazwisko mego brata, dasz wiarę? - wybucham śmiechem i cieszy mnie, że Billy jeszcze nie przyszedł, że Billy gdzieś wyszedł. Mogę się tak tulić do nieskończoności i tam własnie odnaleźć spokój i rozluźnienie.
- Paliłaś opioma, bo ja muszę spróbować to dziś zrobić, ale nie wiem jak na to zareagują inni - tu mam na myśli arystokratów, bo jakoś się tak zdazyło, że ich piękne twarze zaszczyciły moją mugolskolubną pieczarę, puszczam dłoń Linetty, bo już wróciłyśmy do Judith, której zaoferowałam kolejnego drineczka. Niech ma! A Barrego stukam w ramię. - Dziś wyglądasz mniej niebezpiecznie, zupęłnie jakbyś był bardzo poważnym dżentelmenem - wybucham śmiechem, bo skąd mam wiedzieć, że on jest szlachetny?


    I get down to Beat poetry  ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines ©️endlesslove
Polly Havisham
Polly Havisham
Zawód : piecze ciastka w Słodkiej Próżności
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
I've been smoking dream dust
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1033-polly-havisham#5949 https://www.morsmordre.net/t6967-pan-darcy-ii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f130-robert-adam-st-28-6 https://www.morsmordre.net/t1128-pola-havisham#7455
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 21:48
Pukam się w czoło jak tak już zażywamy eliksir na szczęście (mam nadzieję, że to nie jakaś trutka albo ciecz przez którą zaraz zacznę widzieć różne rzeczy jak wtedy, kiedy byłam mała i jakieś twarze w lustrach się do mnie uśmiechały).
- Zapomniałam, mam jeszcze to dla ciebie – podaję tobie butelkę Toujours Pur, którą zakupiłam specjalnie dla Perseusza, ale on okazał się popieprzony. Nawet chciałam ją roztrzaskać na jego głupim łbie. Stwierdziłam jednak, że to byłoby kompletne marnotrawstwo, dlatego zamiast dobrego wina przyniosłam dla ciebie i gości drogi trunek. Taki Weasley to pewnie pierwszy raz coś takiego w ogóle na oczy zobaczy. Szepczę to nawet do Polly, choć nie wiem, czy mnie zrozumiała. Mnie to rozbawiło i się chichram do siebie, zasłaniając usta dłonią.
- Nigdy nie paliłam – wytrzeszczam na ciebie oczy. - Czy to przypadkiem nie jest, wiesz, NIELEGALNE? – co z tego, że kilka godzin temu przyniosłam ci witaminki zakupione przez Luno. - Przecież to jest Weasley, Polka – wywracam oczami i polewam nam trochę tego trunku, który przyniosłam. Ty nic nie rozumiesz, moja ukochana, on jest uczony bycia dżentelmenem od najmłodszych lat. Aż mam cię ochotę popukać w czoło.


Ostatnio zmieniony przez Linette Greengrass dnia 20.10.15 14:41, w całości zmieniany 3 razy
Linette Greengrass
Linette Greengrass
Zawód : kelnerka w imbryku
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
then love, love will tear us apart again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
salon - urodziny polki Tumblr_mqmgkuZ8T01rhe069o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t671-linette-greengrass http://morsmordre.forumpolish.com/t890-moka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f125-wollongong-7-9 http://morsmordre.forumpolish.com/t1596-linette-greengrass
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 21:51
Judith podziękowała za komplement i ze śmiechem wymieniła nazwę trunku, mając nadzieję, że Polly również go polubi - czy wyglądała elegancko, kwestia gustu. Daleko jej było do kręcących nosami arystokratek, choć kryzysowy narzeczony sprawił jej kilka ładniejszych sukni - och, co on by powiedział, gdyby wiedział, gdzie się teraz znajduje? Nieważne, nieważne; musiała się odprężyć, a urodziny panienki Havisham były do tego idealną okazją.
Wodziła dookoła z początku nieco spłoszonym, lecz stopniowo coraz śmielszym wzrokiem; alkohol robił swoje, a obecność pewnej siebie, szalonej Polly działała na nią kojąco. Kto został zaproszony na imprezę, kto już przyszedł, a kogo miało jeszcze przywiać - nie miała najmniejszego pojęcia, lecz to mógł być ktokolwiek, ważne, że krążyli wokół niej jak wielobarwne, poalkoholowe plamy.
Piła toast za toastem, na głos podziwiając wystrój salonu - te poduszki, te światła, mogłaby tutaj rozmawiać z nią o wszystkim i o niczym, śmiać się i płakać, a w końcu odpłynąć.
- Palić? - powtórzyła za nią, nieco zaskoczona i wybita z rytmu; czy Polly nie widziała jej z papierosem? A może pytała o coś innego...? - Coś mocniejszego tylko raz czy dwa - przyznała szczerze jak na spowiedzi, powracając myślami do czasów ukończenia Hogwartu i niezbyt rozważnego kursowania między Czarnym Kotem a innymi niezbyt legalnymi lokalami. Przecież mogła jej zaufać, swej blondwłosej pielęgniareczce.
Kiedy tylko do mieszkania wpadła Linette, panna Skamander również się z nią przywitała; kojarzyła ją, Polly o niej wspominała. Rudowłosego nieznajomego obdarzyła uśmiechem, wciąż nie odstępując gospodyni na krok - to dla niej tutaj przyszła i to ją znała najlepiej.
- Dziękuję, Polls - Przyjęła kolejnego drinka i pocałowała ją w policzek, chcąc okazać wdzięczność i sympatię; tak dawno nie miała okazji pobawić się jak normalny człowiek.
- Mniej niebezpiecznie? - podchwyciła, wodząc wzrokiem od Barry'ego do Polly.
Gość
Anonymous
Gość
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 22:01
Wszedł rzucając jakieś miłe słowa na powitanie typu "wszystkiego najlepszego" i poszedł robić sobie drinka. W sumie nawet chętnie do niego się zabierał. Zdążył sobie przygotować go, gdy nagle Polka zawołała jego. Parsknął śmiechem kręcąc przy tym głowę, po czym chwilę jeszcze dokańczał swojego drinka. Wziął swoją szklankę do ręki i podszedł z nimi do dziewczyn, z których to znał tylko Polkę. A reszta to jakoś mu mignęła może wzrokiem? Z resztą, i tak nie planował tutaj do końca zostawać. Chciał coś na tym zarobić.
-Drogie Panie. Nic, co jest nielegalne, nie zniszczy człowieka bardziej niż to, co jest legalne.- powiedział z nutą wesołości i uśmiechem na twarzy, po czym skinął do każdej głową. Nie da się tak łatwo kultury oduczyć. Lecz całować każdej dłoni już nie zamierzał. bądź co bądź, to nie jest impreza rodzinna. Wypił łyk swojego drinka, po czym zerknął na Judith śmiejąc się cicho rozbawiony.
-Powiedzmy, że nasze poprzednie spotkanie odbyło się na ciemnych stronach Londynu. Ale dzisiaj nikogo tam nie zabiorę, spokojnie.- mówiąc drugie zdanie, spojrzał na Polkę. Spokojnie, dziś nie zabierze jej w ciemny róg, by sprzedać narkotyki. Dostała tamtą działkę, jak i teraz kolejną dostanie.
-A pro po naszego ostatniego spotkania. Wiesz, że są lepsze rzeczy od tego, co kupiłaś?- powiedział z tajemniczym uśmiechem, jakby wcale nie zasugerował, że ma coś takiego przy sobie. No gdzie tam, wcale tego sobie do drinka nie dosypał. No dobra, dosypał, ale chyba one tego nie zauważyły, prawda? W końcu były zajęte tą całą paplaniną.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
salon - urodziny polki Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 22:10
Wcale nie chciałam tam być.
Zmieniałam decyzje tak szybko, jakbym rzeczywiscie była rozchwiana emocjonalnie i ciężarna, jednak wszystkie argumenty jednoznacznie przemawiały za tym, że ta wizyta pozwoli zachować mi pozory. Oprócz tego wizja utopienia resztek uczuć w alkoholu wydawała mi się zbawienna - po szybkiej kumulacji plusów i minusów stałam u drzwi blond gospodyni (to zabawne, że imię przyjaciółeczki poznałam dopiero wtedy, gdy ujrzałam jej przesłodki podpis wieńczący jeszcze bardziej uroczy list; nawet Nyks kręciła głową na brokat, woń papieru i serduszka), z kieszeniami czarnych spodni wypchanymi nielegalnymi substancjami i z butelką czegoś, co mogło być tylko improwizacją na temat Ognistej Whisky, pod pachą.
- Sto lat, Polly - rzuciłam niewylewnie, wymuszając prawie szczery uśmiech, bezceremonialnie i nie czekając na zaproszenie wchodząc do mieszkania. Obrzuciłam szybkim spojrzeniem obecnych, nie przykuwając do żadnego z nich większej uwagi. Wysłałam Linette półuśmiech, póki co kompletnie ignorując resztę. - To dla ciebie - dodałam, wpychając do dłoni Polly wielką butelkę i marząc tylko o tym, żeby wreszcie się porządnie upić.
Gość
Anonymous
Gość
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]19.10.15 22:32
Kiwnąwszy głową sięgam do butelki z Toujours Pur na etykietce. Słyszałam od żula, że to dla bogatych pań co lubią inne panie całować w zakazane miejsca. Ten sam żul łapie moje spojrzenie (bo rozwalił się na krześle i podłodze) i woła "Ej panienko, to dla antycznych mieszkanek wyspy Lesbos, daj mi, mi to dobrze zrobi", ale ja nie oddaję prezentów, o czym zapewniłam Linetkę patrząc na nią w podziękowaniu i przytulając butelkę bardzo do mnie. Komplene marnotrastwo chciałoby się rzec, by powierzać butelki na dolę i niedolę mężczyzn.
- Nielegalne, blablabla - macham ręką i narkotyk z konopi indyjskich palony w papierosach dostaję od żula-nie-żula (wyglada jak Benjamin, może to on). - O, mój kolega bardzo dobrze mówi. Długo zostaniesz? - niech nie waży się wyjść nim wszyscy pomrą z wycieńczenia. Pociągam ze skręta, ale najpierw wszyscy siedliśmy. Podaję, bo kolejna w kolejce jest Judith. - Ty znasz się na tym lepiej, więc ciągnij - a potem chcę, żeby spróbowała moja bfeka, więc siedzi ona, potem Barry.
- Jesteś Waeasleej? - przekręcam to nazwisko, bo prócz tego, że czasami ludzie mówią "Weasley to i tamto", nigdy nie widziałam jak to się pisze i wydaje mi się, że to nie może być ładnie napisane , skoro nazywa się na W. Kogokolwiek kiedykolwiek poznałam i nazywał się na W to nie było to ładnie pisane. Słysze jak pies mój szczeka zza drzwi, niech się jego głos jeszcze trochę wryje w moją świadomość, że on tam jest i potrzebuje jeść czy spać czy może pić albo sikać. Psy tak dużo mają z człowieka, a mój zastanawiająco dużo lubi jeść i lubi jeść na przykład mojego kotleta jak ja nie chcę jeść.
- Bernadette, usiądź - cieszę się, że przyszłaś, masz?? - oglądam ją, by dowiedzieć się co przyniosła i czy ma mojego opioma. A później dochodzą do mnie słowa Barrego. - Co ty mówisz? Oszukałeś mnie? - marszczę czoło, czy byłby tak niemiły? - Linette, jak nazywa się ten Wezelej? Napisze na niego doniesienie do papy Wezelejów - śmieję się w głos, bawiąc się tym, że wszyscy arystokraci tak boją się stracić swoich pieniążków.


    I get down to Beat poetry  ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines ©️endlesslove
Polly Havisham
Polly Havisham
Zawód : piecze ciastka w Słodkiej Próżności
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
I've been smoking dream dust
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1033-polly-havisham#5949 https://www.morsmordre.net/t6967-pan-darcy-ii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f130-robert-adam-st-28-6 https://www.morsmordre.net/t1128-pola-havisham#7455
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]20.10.15 0:01
/Grubo po evencie i innych rzeczach

Jakoś tak się złożyło, że ona i Polly obchodziły swoje urodziny w odstępie zaledwie tygodnia. Tak czy inaczej, kiedy otrzymała zaproszenie, nawet się ucieszyła, tym bardziej, że nigdy nie była na niczyich urodzinach, nie licząc bliższych lub dalszych członków rodziny. A że i tak nie miała żadnych konkretnych planów, tego dnia zakończyła wcześniej malowanie na Pokątnej i wróciła do mieszkania, żeby się przygotować. Założyła letnią, zwiewną sukienkę w delikatny wzór, a włosy, którym nadała bardziej żywy kolor, splotła w długi, gruby warkocz.
Trochę jednak trwało, zanim znalazła właściwą ulicę i mieszkanie. Jej znajomość Londynu nadal nie była imponująca i po prawie dwóch miesiącach wciąż nie do końca przywykła do życia w wielkim mieście. Prawdopodobnie nieco się spóźniła, ale cóż, najważniejsze że w końcu trafiła pod właściwy adres i zapukała do drzwi, ściskając w dłoni mały pakunek. Pamiętała, że Polly lubiła makijaż, dlatego miała dla niej kredkę do oczu, której oprawkę własnoręcznie ozdobiła.
Przywitała się z panną Havisham, z ciekawością rozglądając się po wnętrzu.
- Troszkę się zgubiłam, ale wreszcie udało mi się dotrzeć – powiedziała, wręczając dziewczynie małą paczuszkę. – Miło cię znowu widzieć.
Nie wiedziała, kto także został zaproszony, nie wiedziała też, co działo się przed jej przybyciem, więc przeżyła ogromny szok, widząc własnego brata.
- Barry? – zapytała, ze zdumienia unosząc brwi. W końcu nie miała pojęcia o jego znajomości z Polly, a już tym bardziej o ich potajemnych konszachtach.
Oprócz niego, zauważyła jeszcze Judith Skamander, którą znała z Hogwartu i którą także z uśmiechem powitała, oraz kilka nieznanych jej osób, wobec których była bardziej nieśmiała i zdystansowana. Pewność siebie zdecydowanie nie była jej najmocniejszą stroną, ale może później się rozluźni? Kto wie, jakie atrakcje planowała Polly, która należała do najbardziej zwariowanych osób, jakie Lyra spotkała w swoim życiu.




come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Lyra Travers
Lyra Travers
Zawód : Malarka
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Dream of the perfect life
Dream of the sand, the sea, the sight
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
salon - urodziny polki Ba3e6d5d7f4fbeb7824016f18b6a4c28
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t800-lyra-travers-weasley https://www.morsmordre.net/t838-zlotko https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f15-norfolk-corbenic-castle https://www.morsmordre.net/t2780-skrytka-bankowa-nr-233 https://www.morsmordre.net/t962-lyra-travers
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]20.10.15 14:56
- To jest chyba Barry, ale nie wiem,  bo ja byłam w Hufflepuffie, a tam przyjmują tylko elity i się zadajemy tylko ze sobą – tłumaczę ci, nie zapominając, że nigdy nie przekroczyłaś progu Hogwartu tylko uczyłaś się w tej pięknej Francji, którą zwiedzałam jeszcze kilka miesięcy temu. Też bym tam chciała studiować i mówić po francusku. Tam nawet obelgi brzmią jak coś pięknego, więc bym chodziła po ulicach brudnego Londynu i krzyczała putain de monde, czemu winny byłby Pers. A do tych panien z którymi mnie zdradzał to bym krzyczała putain! Może nie znałyby francuskiego. Wiem, to bardzo smutne, że nie potrafię mówić po francusku, ale znam przekleństwa francuskie. I smutne jest też to, że tomik wierszy od Cezara zawiera po jednej stronie wersję po francusku (oryginalną), a z drugiej tłumaczenie angielskie, a ja jestem takim tępakiem, że nawet nie patrzę na lewą stronę.
Każesz mi coś ciągać i to chyba ten eliksir szczęścia, bo faktycznie ciągnę to, co mi dajesz, a później biegnę do mojej pięknej znajomej, co prawdę o niej znam i się rzucam jej na szyję.
- To moja elita z Hufflepuffu – w końcu mamy obie dwadzieścia jeden lat. Mogło tak być. Nalewam dla ciebie Toujours Pur, bo ma droga ukochana przyjaciółka zajęła się skrętem i planowaniem donosu na Weasleya. Podaję ci szklankę i idziemy gdzieś usiąść koło Polki. - Co tam marnie dziś wyglądasz? - szepczę ci do uszka. - Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej to też bym ci przyniosła ten eliksir szczęścia - wzdycham ciężko. On mi pomógł na bóle sercowe inaczej zwane Persowymi zdradami. Może twoje, niby Puchońskie, serduszko też by uleczyło?
Linette Greengrass
Linette Greengrass
Zawód : kelnerka w imbryku
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
then love, love will tear us apart again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
salon - urodziny polki Tumblr_mqmgkuZ8T01rhe069o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
http://morsmordre.forumpolish.com/t671-linette-greengrass http://morsmordre.forumpolish.com/t890-moka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f125-wollongong-7-9 http://morsmordre.forumpolish.com/t1596-linette-greengrass
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]20.10.15 22:09
- Judka, jak sie czujesz? - chcę się dowiedzieć, bo trochę się zalatałam i nie wiem, czy w końcu pociągnęła ze skręta, czy tylko mi się wydawało. Opuszczam Judkę na trzy dokładnie sekundy, ale obiecuję, że zaraz znów obok niej usiądę i spalimy opioma, bo Barry nam pokaże.
- Lyrka, siadaj, kochana - już ciągnę rudowłosą bo jakiś pan menel się dobierał do jej ud dwój wezelejowych i wtem rozwiązuje się zagadka - O, czyli się znacie! - klaszczę w dłonie patrząc na spotkanie dzieci tych samych rodziców w stosunku do siebie, oboje są obdarzeni włosem koloru rdzy, mogłam się domyślić! Uśmiecham się w minie wywołującej miłe uczucie i kładę dłonie na ramionie każdego z nich. - A toż to spotkanie, co Barry? - to mnie bawi, to mnie nie smuci ani troszkę. Zabieram Linecie papierosa napchanego magiczną zielenią i podaję Lyrze do spróbowania, a przy okazji patrzę co też tam Barry myśli na to, że chcę mu siostrę trochę zniszczyć, ale nie wiem, że to jest jego siorka, bo to że mówi Barry nie znaczy, że nie jest piątej lini kuzynką więc teoretycznie mogliby się ruchać.
Odwracam głowe do Beni i Linetki, bo usłyszałam, że zachwala eliksiry szczęścia.
- Oj Lineta świetny miała ten aromatyczny, słodki roztwór zawierający rozpuszczone środki lecznicze na smutki wszelkie. Ale na szczęście Beni niewiele trzeba, pewnie ją mój chrześniak kopie po brzuchu - położyłam głowę na ramieniu Linety i zza jej włosów sterczących oglądam sobie brzuch rosnący mojej przyjaciółki, która wcale nie rośnie, a chudnie. I zupęłnie nie widze problemu w tym, że pije alkohol. To lata 50, dajmy sobie spokój.
- Lineta, ej a gdzie ta twoja wypindrzona Afrodyta, bo dawno nie słyszałam o jej wszędobylskim tyłku, prawie powiedziałam, ale niby nie wiem o tym, że Venus ma kolana luźne, ale wiem, bo mi mówił Luno, jak kiedyś przyszedł i powiedział, że mu się Venus puszcza, więc mówię - no istnieniu jej rozwiązłym - wywracam gałami, bo mnie to nie obchodzi w sumie, ale na pewno Benia zawsze podzielała mój nie-lubizm Venus, bo Benia to była moja bfka mimo, że się mało znałam z nią, tyle co się znałam z Linetą, wiec chyba z rok może dwa.


    I get down to Beat poetry  ◇ They say I'm too young to love you I don't know what I need They think I don't understand The freedom land of the seventies I think I'm too cool to know ya You say I'm like the ice I freeze I'm churning out novels like Beat poetry on Amphetamines ©️endlesslove
Polly Havisham
Polly Havisham
Zawód : piecze ciastka w Słodkiej Próżności
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
I've been smoking dream dust
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1033-polly-havisham#5949 https://www.morsmordre.net/t6967-pan-darcy-ii https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f130-robert-adam-st-28-6 https://www.morsmordre.net/t1128-pola-havisham#7455
Re: salon - urodziny polki [odnośnik]20.10.15 22:39
Chwilę zawahania udokumentowały jedynie usta ściśnięte w cienką kreskę, które po chwili znów wypełniły się w zmęczonym uśmiechu. Stałam tam, nie wiedząc, co zrobić z rękoma, z oczami błądzącymi wkrótce po nieznajomych twarzach (ta dwójka wygląda na rodzinę, przeszło mi przez myśl, gdy mordowałam spojrzeniem rudzielców o twarzach usianych piegami), wyciągając dłoń po szklankę alkoholu, którą wetknięto mi między blade palce.
- Tak, mam - rzuciłam zdawkowo, wyciągając bliżej nieokreślone torebki z tylniej kieszeni spodni i szybkim ruchem podając je Polly. Jeszcze w mieszkaniu kusiło mnie, by rozerwać je, odurzyć się i pozwolić, aby wszystkie wątpliwości odeszły w zapomnienie, ale wstrzymałam się; szybka kalkulacja utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że uzależnianie się od halucynogennych substancji może była domeną mojej siostry, ale ja byłam na to zbyt roztropna. Uniosłam naczynie do ust, zalewając gardło wysokoprocentowym trunkiem i zabijając ostatecznie błagające o ratunek kubki smakowe. Wykrzywiłam usta w uśmiechu, popijając raz jeszcze i chcąc już poczuć promile tańczące z erytrocytami wiedeńskiego walca.
- Nie czuję się najlepiej - odpadłam cicho w stronę Linette, wciąż bawiąc się pozorami i przywołując na twarz przyjazny wyraz. - I to nie tak, że nie wierzę w wasze umiejętności warzenia eliksirów - dodałam już trochę głośniej, wysilając się na żart. - Ale, ze względu na mój stan - tu porozumiewawczo położyłam lekko dłoń na brzuchu, pieszcząc nie dziecko, a wyłącznie pustą macicę - nie powinnam ryzykować. Ani się odurzać.
Moralizatorski wywód podkreśliłam kolejnym łykiem alkoholu, jeszcze większym, niż poprzednie, mimowolnie kreując przed innymi obraz domniemanego alkoholizmu.
Gość
Anonymous
Gość

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

salon - urodziny polki
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach