Odległa stacja metra
AutorWiadomość
First topic message reminder :
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
Odległa stacja metra
Londyńska sieć szybkiej kolei miejskiej jest najstarszą na świecie; liczy sobie już około piętnastu lat i jest sprawdzonym, a przy tym najczęściej wybieranym środkiem komunikacji publicznej. Mieszkający nawet w odleglejszych dzielnicach miasta mugole dzień po dniu, poranek po poranku, udają się wagonami do pracy. Rozległe tunele rozciągają się głęboko pod całym miastem, są dobrze zorganizowane i zawsze zapełnione pasażerami. Przez lata od otwarcia metro uległo zużyciu; siedzenia gdzieniegdzie wydawały się przetarte, plastiki oparć popisane mazakami niesfornej - lub zwyczajnie głupiej - niemagicznej młodzieży. Czarodzieje rzadko wybierają tę drogę transportu, skomplikowane maszyny wydające bilety oraz obracające się bramki zaopatrzone w cudaczne, piskliwe konstrukcje, zwykle stanowią dla nich dostateczną barierę i odstraszają, zupełnie jak strach w polu wróble.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 20
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 20
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale teraz jest to już oczywiste. Jestem charłakiem. Widzę to w trakcie rzucania kolejnego zaklęcia, które zamiast wystrzelić konkretnym promieniem, to nie robi właściwie nic. Mam ochotę wziąć rozbieg i walnąć łbem w ścianę, ale niestety takie drobne przyjemności muszę odłożyć na później. Zamiast tego stoję jak taka zrezygnowana sierota i dobrze, że to ja mam obok Just, bo bez niej to nie żyłabym już tysiąc razy. Co za wstyd. Zaczynam zastanawiać się czy może nie byłoby lepiej, jakby pochłonęła mnie ziemia, ale to wtedy musiałaby ona pochłonąć wszystkich. Ktoś już tego dokonał, całkiem niedawno, szkoda papugować.
Zerkam trochę zrozpaczona na Tonks kiedy widzę, że tamte niebezpiecznie się zbliżyły. Nie wiem co teraz. Podejrzewam, że z moimi zdolnościami to mogłabym tylko wbić moją różdżkę w ich oko, ale pewnie i tak wyrżnęłabym się na prostej drodze, takie to moje szczęście paskudne. Więc stoję w miejscu i kiedy słyszę wyszeptany na szybko plan to włosy mi się jeżą na głowie. Przecież to samobójstwo, umrę szybciej niż tamte nas dopadną.
- Abesio - mruczę mimo wszystko, trochę nerwowo, ale bardzo koncentruję się na miejscu docelowym, w którym chcę się znaleźć. To szalone. Przecież z moimi umiejętnościami to ja nie wiem, każda część mojego ciała znajdzie się w innym miejscu. Tak, przesadzam, ale nie mogę pozbyć się makabrycznej wizji porozrzucanych po metrze kończyn. To jakieś takie silniejsze ode mnie. Mimo to nie kwestionuję żadnego planu przyjaciółki, w końcu to ona jest Gwardzistką, nie ja. Ja jestem tylko prostą zielarką, co ja tam mogę wiedzieć o strategiach wojennych. Muszę wierzyć mądrzejszym od siebie, a o tych zwykle nietrudno.
Zerkam trochę zrozpaczona na Tonks kiedy widzę, że tamte niebezpiecznie się zbliżyły. Nie wiem co teraz. Podejrzewam, że z moimi zdolnościami to mogłabym tylko wbić moją różdżkę w ich oko, ale pewnie i tak wyrżnęłabym się na prostej drodze, takie to moje szczęście paskudne. Więc stoję w miejscu i kiedy słyszę wyszeptany na szybko plan to włosy mi się jeżą na głowie. Przecież to samobójstwo, umrę szybciej niż tamte nas dopadną.
- Abesio - mruczę mimo wszystko, trochę nerwowo, ale bardzo koncentruję się na miejscu docelowym, w którym chcę się znaleźć. To szalone. Przecież z moimi umiejętnościami to ja nie wiem, każda część mojego ciała znajdzie się w innym miejscu. Tak, przesadzam, ale nie mogę pozbyć się makabrycznej wizji porozrzucanych po metrze kończyn. To jakieś takie silniejsze ode mnie. Mimo to nie kwestionuję żadnego planu przyjaciółki, w końcu to ona jest Gwardzistką, nie ja. Ja jestem tylko prostą zielarką, co ja tam mogę wiedzieć o strategiach wojennych. Muszę wierzyć mądrzejszym od siebie, a o tych zwykle nietrudno.
( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Pomona Sprout' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Nie jest dobrze. I widzą to obie, fiolka, która wypiła kobieta musiała zawierać coś, co ją wzmacniało. Jak bardzo? Trudno było powiedzieć. Na razie jednak każdy z jej uroków zdawał się udany. Może po prostu jest na tyle silna. Ale teraz znajdowała się bliżej, a Tonks miała wrażenie, że znała ten głos. Nie słyszała go już jakiś czas, ale dokładnie pamiętała ślizgonkę i jej brata, którzy kiedyś postanowili zaprosić ją do wspólnej zabawy. Tylko, czy to mogła być ona? Jeśli tak, to czy nadal niezmiennie poruszała się bez brata i powinny zakładać, że ten znajduje się niedaleko? Zbyt wiele niepewnych możliwości, których nie miała jak potwierdzić
- To nie ja zakrywam twarz. Nadal jednak widać ci oczy. - odpowiedziała sugerując że domyśla się - możliwie błędnie z kim ma do czynienia. Oczy przecież były zwierciadłem duszy - i inne takie. Ale co ważniejsze, pozostawały niezmienne. Szybki plan, który wypowiedziała cicho w kierunku Pomony licząc, że jest to w stanie jeszcze cokolwiek im dać. Cokolwiek pomóc. Umożliwić kolejny manewr, jeśli jakiś miał nastąpić. Musiała działać szybko. Może powinna była rzucić zaklęcie trwałego przylepca na rękę. Ale nie było na to czasu.
- Abesio. - wypowiedziała prawie w jednakowym momencie co Pomona skupiając się na miejscu do którego zamierzała się przenieść. Ryzykowne zagranie, ale możliwe że jedyne, jakie było im teraz w stanie pomóc, może niosąc jeszcze jakieś korzyści. Oby.
- To nie ja zakrywam twarz. Nadal jednak widać ci oczy. - odpowiedziała sugerując że domyśla się - możliwie błędnie z kim ma do czynienia. Oczy przecież były zwierciadłem duszy - i inne takie. Ale co ważniejsze, pozostawały niezmienne. Szybki plan, który wypowiedziała cicho w kierunku Pomony licząc, że jest to w stanie jeszcze cokolwiek im dać. Cokolwiek pomóc. Umożliwić kolejny manewr, jeśli jakiś miał nastąpić. Musiała działać szybko. Może powinna była rzucić zaklęcie trwałego przylepca na rękę. Ale nie było na to czasu.
- Abesio. - wypowiedziała prawie w jednakowym momencie co Pomona skupiając się na miejscu do którego zamierzała się przenieść. Ryzykowne zagranie, ale możliwe że jedyne, jakie było im teraz w stanie pomóc, może niosąc jeszcze jakieś korzyści. Oby.
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 29
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 29
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Wszystko działo się niezwykle szybko, lecz pojedynek nie zdążył się na dobre rozpocząć. Wypełniona szczęśliwym losem Rookwood głośno wypowiedziała niezwykle trudną inkantację, w normalnych warunkach dla niej niedostępną. Zanim urok zdążył działać, próbę użycia magii podjęła Lyanna, ale promień zaklęcia okazał się niecelny.
Większym opanowaniem wykazała się Pomona: podjęła spore ryzyko, ale sekundę później zniknęła wszystkim z oczu, teleportując się w wybrane wcześniej miejsce. Wydawało się, że Tonks również rozmyje się w nicości, umykając Rycerkom, lecz jej sylwetka jedynie zamigotała, chwilę później pojawiąc się w tym samym miejscu. Szczęście w nieszczęściu; Justine nie zdołała się teleportować, ale i nie odczuła większych dolegliwości związanych z rozszczepieniem - może końcówki jej włosów były nieco mocniej rozdwojone niż zazwyczaj.
I wtedy - zakłęcie Sigrun zaczęło działać. Czas zatrzymał się dla wszystkich oprócz łowczyni wilkołaków.
| Czas na odpis Sigrun: 24h.
Kolejka ZATRZYMANA!Zakon Feniksa, Rycerze Walpurgii
Sigrun, możesz w tej kolejce napisać 3 posty, każda z jedną akcją. Felix Felicis dalej obowiązuje, czas został zatrzymany, pamiętaj o anomaliach. Jeśli ocenienie skutku akcji będzie wymagało interwencji MG, napisz proszę - wyjątkowo - na GG, bym mogła sprawniej zareagować.
Działanie Felix Felicis (Sigrun): 3/10 tur
Pavor veneo: 2/3 tury
Żywotność Justine: 239/240 (1 - rozszczepienie)
Większym opanowaniem wykazała się Pomona: podjęła spore ryzyko, ale sekundę później zniknęła wszystkim z oczu, teleportując się w wybrane wcześniej miejsce. Wydawało się, że Tonks również rozmyje się w nicości, umykając Rycerkom, lecz jej sylwetka jedynie zamigotała, chwilę później pojawiąc się w tym samym miejscu. Szczęście w nieszczęściu; Justine nie zdołała się teleportować, ale i nie odczuła większych dolegliwości związanych z rozszczepieniem - może końcówki jej włosów były nieco mocniej rozdwojone niż zazwyczaj.
I wtedy - zakłęcie Sigrun zaczęło działać. Czas zatrzymał się dla wszystkich oprócz łowczyni wilkołaków.
| Czas na odpis Sigrun: 24h.
Kolejka ZATRZYMANA!
Sigrun, możesz w tej kolejce napisać 3 posty, każda z jedną akcją. Felix Felicis dalej obowiązuje, czas został zatrzymany, pamiętaj o anomaliach. Jeśli ocenienie skutku akcji będzie wymagało interwencji MG, napisz proszę - wyjątkowo - na GG, bym mogła sprawniej zareagować.
Działanie Felix Felicis (Sigrun): 3/10 tur
Pavor veneo: 2/3 tury
Żywotność Justine: 239/240 (1 - rozszczepienie)
- Mapka:
ciemnoniebieska kropka Justine
jasnoniebieska kropka Pomona - miejsce Pomony znane jest MG
ciemnozielona kropka Sigrun
jasnozielona kropka Lyanna
Szare pole (z dwoma czarnymi paskami) to TORY METRA. Tory metra znajdują się około 2 metrów poniżej poziomu peronu (reszta mapy). Zeskoczenie na tory metra liczone są jako akcja - różnica poziomów jest istotna w trakcie celowania, dopiero będąc w pierwszej i drugiej kolumnie heksów przy bocznej ścianie można celować do ludzi znajdujących się w pierwszych 4 kolumnach heksów na peronie (i odwrotnie).
Bordowe koła to kolumny, nie można przez nie przejść, można się za nimi ukryć.
Pomarańczowe prostokąty to ławki - nie są przymocowane do ziemi.
Czarne prostokąty na obydwu końcach mapki to wejścia na schody, prowadzące na zewnątrz stacji.
Fioletowe koło - zasięg Pavor Veneo
Sigrun została przesunięta o 2 pola dalej ze względu na krytyczny sukces.
- Ekwipunek:
Ekwpipunek Sigrun: różdzka, zaczarowana torba, a w niej miotłę, czuwający strażnik (1 porcja, stat. 21), eliksir niezłomności (stat. 32) x1, eliksir uspokajający (stat. 32) x1
Ekwipunek Lyanny: różdżka, fiolki z eliksirami: eliksir niezłomności, maść z wodnej gwiazdy, kameleon, eliksir kociego wzroku (wszystkie x 1)
Ekwipunek Pomony: różdżka, abastrowa broszka z jednorożcem, cieplny bursztyn, miotła
Ekwipunek Justine: różdżka
Sigrun (i inni, jeśli się na to zdecydują) - zużycie eliksirów zgłoście proszę po zakończeniu wątku w aktualizacjach, zbiorczo.
Chyba nigdy wcześniej nie czuła się tak lekko i nie miała pewności, że każde zaklęcie zadziała dokładnie tak jak sobie tego życzyła. Co za euforia! Uczucie po wypiciu eliksiru Felix Felicis było wspanialsze niż stan po zażyciu jakiejkolwiek używki. Pchało ją do działania, podejmowania ryzyka - ryzyka, które się opłaciło. Sylwetka jednej z czarownic rozmyła się w powietrzu, lecz druga, ta bliższa Rookwood, której głos zdawała się kojarzyć - i nie były to przyjemne skojarzenia - zamigotała i pozostała w miejscu.
Wszystko się zatrzymało, znieruchomiało. Naprawdę zatrzymała czas. Sigrun z szerokim uśmiechem uczyniła jeszcze kilka kroków do przodu, aby znaleźć się przy drobnej kobiecie (Justine). Wyciągnęła wolną rękę, by wyrwać z dłoni przeciwniczki różdżkę.
| idę jedno pole prosto do góry i wyrywam Tonks różdżkę
Wszystko się zatrzymało, znieruchomiało. Naprawdę zatrzymała czas. Sigrun z szerokim uśmiechem uczyniła jeszcze kilka kroków do przodu, aby znaleźć się przy drobnej kobiecie (Justine). Wyciągnęła wolną rękę, by wyrwać z dłoni przeciwniczki różdżkę.
| idę jedno pole prosto do góry i wyrywam Tonks różdżkę
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sigrun bez problemu zacisnęła palce na różdżce należącej do Justine - i wyciągnęła ją spomiędzy palców kobiety.
Zacisnęła palce na różdżce czarownicy, zerkając na twarz pod kapturem, zastanawiała się - czy ją zna? Wydawało jej się, że tak. Wyrwała drewienko z jej palców z uśmiechem pełnym samozadowolenia, po czym cofnęła się o kilka kroków i uniosła własną różdżkę, celując nią w rozbrojoną przeciwniczkę.
- Esposas - została pozbawiona różdżki, liczyła więc, że kajdany uniemożliwiające ucieczkę pojawią się, krępując ręce i kostki czarownicy.
| jedno pole prosto w dół i rzucam Esposas w Tonks
- Esposas - została pozbawiona różdżki, liczyła więc, że kajdany uniemożliwiające ucieczkę pojawią się, krępując ręce i kostki czarownicy.
| jedno pole prosto w dół i rzucam Esposas w Tonks
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'Anomalie - CZ' :
'Anomalie - CZ' :
Przystanęła w miejscu. Wszystko było takie dziwne. Nieruchome. Zastygło w absolutnym bezruchu, panowała absolutna cisza - nigdy nie sądziła, że przyjdzie jej doznać tego stanu, że naprawdę zdoła zatrzymać czas. To cudowne uczucie potęgował eliksir szczęścia. Westchnęła lekko, absolutnie zachwycona chwilą, a euforia, jaką odczuwała, podsuwała jej do głowy coraz bardziej odważne pomysły. Uśmiechnęła się drapieżnie, nie opuszczała różdżki, wciąż celowała w niską kobietę (Tonks) i wyrzekła w myślach odpowiednią inkantację, chcąc rzucić nań zaklęcie, zadbała o odpowiedni ruch nadgarstka - czuła, że wreszcie się powiedzie, a czas za chwilę ruszy.
| zaklęcie rzucam niewerbalnie, wysłane pw do mg przed dodaniem posta
| zaklęcie rzucam niewerbalnie, wysłane pw do mg przed dodaniem posta
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'Anomalie - CZ' :
--------------------------------
#2 'k10' : 10
#1 'Anomalie - CZ' :
--------------------------------
#2 'k10' : 10
Czas ruszył - żadna z was (poza Sigrun) nie odczuła jego zatrzymania, słyszałyście jednak inkantację i możecie kojarzyć jej działanie.
Obowiązują wszystkie ustalenia z poprzedniego posta MG, mapka także jest aktualna; nie wiecie, gdzie znajduje się Pomona.
Justine straciła różdżkę - w Tonks lecą też dwa zaklęcia rzucone z krytycznym sukcesem.
Każda grupa ma na odpis 24h. Kolejka: Zakon Feniksa, Rycerze Walpurgii
Obowiązują wszystkie ustalenia z poprzedniego posta MG, mapka także jest aktualna; nie wiecie, gdzie znajduje się Pomona.
Justine straciła różdżkę - w Tonks lecą też dwa zaklęcia rzucone z krytycznym sukcesem.
Każda grupa ma na odpis 24h. Kolejka: Zakon Feniksa, Rycerze Walpurgii
Nie odczuła go, czasu. Tak jak nie odczuwało się dotkliwie jego upływu, tak jeszcze trudniej było dostrzec jego zatrzymanie. Ale znała tą inkantacje. Bertie użył ją w wąwozie. Wtedy znalazł się obok niej by ją przenieść i ocalić przed zaklęciem Mulcibera. Wątpiła jednak, by jej przeciwniczka miała zamiar zrobić to samo. Ledwie mruknięcie zajęło jej by znalazła się przed nią. A prawa dłoń pozostawała nieprzyjemnie pusta. Nie miała różdżki. Nie miała też Pomony obok siebie i chociaż to jedno zdawało się zadziałać na ich korzyść.
Teraz Tonks widziała ją dokładniej. Była niemal pewna tego, że się nie myli. Własnych oprawców się nie zapomina. Dwa promienie mknęły w jej kierunku pozostawiając jej sekundy. Musiała chociaż spróbować ich uniknąć, choć wątpiła by było to w granicy jej możliwości. Nie gdy były tak blisko, nie, gdy jej czas na reakcję skrócił się do czasu krótszego niż mrugnięcie. Rzuciła się w bok (jedna kratka w górę względem mapy) wkładając w ruch każdy mięsień, chcąc siłą przyśpieszyć jeszcze nie wyćwiczone całkowicie ciało. Musiała chociaż spróbować.
- Znikaj! Już. - krzyknęła korzystając z ostatniego skrawka czasu nie spuszczając spojrzenia ze swojej przeciwniczki. To był rozkaz. Rozkaz Gwardzisty i Pomona musiała usłyszeć to w jej głosie. Uciec. Powiedzieć co się stało. A ona? Miała jeszcze szansę. Niewielką, ale jakąś. Miała też nadzieję, ze jeśli wszytko pójdzie nie tak, zdąży dożyć do czasu aż ją odnajdą. Jeśli postanowią to zrobić. Znała konsekwencje, czy teraz miały nabrać realności?
| jolo, próbuję unikać i unikając kieruję się jedną kratkę w górę względem mapy
Teraz Tonks widziała ją dokładniej. Była niemal pewna tego, że się nie myli. Własnych oprawców się nie zapomina. Dwa promienie mknęły w jej kierunku pozostawiając jej sekundy. Musiała chociaż spróbować ich uniknąć, choć wątpiła by było to w granicy jej możliwości. Nie gdy były tak blisko, nie, gdy jej czas na reakcję skrócił się do czasu krótszego niż mrugnięcie. Rzuciła się w bok (jedna kratka w górę względem mapy) wkładając w ruch każdy mięsień, chcąc siłą przyśpieszyć jeszcze nie wyćwiczone całkowicie ciało. Musiała chociaż spróbować.
- Znikaj! Już. - krzyknęła korzystając z ostatniego skrawka czasu nie spuszczając spojrzenia ze swojej przeciwniczki. To był rozkaz. Rozkaz Gwardzisty i Pomona musiała usłyszeć to w jej głosie. Uciec. Powiedzieć co się stało. A ona? Miała jeszcze szansę. Niewielką, ale jakąś. Miała też nadzieję, ze jeśli wszytko pójdzie nie tak, zdąży dożyć do czasu aż ją odnajdą. Jeśli postanowią to zrobić. Znała konsekwencje, czy teraz miały nabrać realności?
| jolo, próbuję unikać i unikając kieruję się jedną kratkę w górę względem mapy
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
The member 'Justine Tonks' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Odległa stacja metra
Szybka odpowiedź