Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Łuk Durdle Door
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Łuk Durdle Door
Nieco oddalony od Weymouth rozległy piaszczysty brzeg plaży, na którym co jakiś czas wznoszą się ostre, niebezpieczne skały, spośród których największą jest wapienny łuk Durdle Door. Mnogość naturalnych przeszkód uczyniła to miejsce trudnym szlakiem konnym wytyczonym dla doświadczonych jeźdźców, którzy już od wieków pokonują się wzajemnie w pomysłach na ominięcie piętrzących się na plaży kamieni, dosiadając skrzydlatych rumaków.
| jeździecki manewr
Prowadzona przez nią klacz przeleciała idealnie przez środek łuku, gładko pokonując przeszkodę i nie narażając ani siebie ani dziewczątka na poobijanie o skały. Może brała udział w ubiegłorocznych zawodach i pamiętała trasę, dlatego nie przestraszyła się lotu przez łuk? Cressida siedziała na jej grzbiecie, mając wyjątkową okazję do napawania się lotem oraz pięknymi widokami wokół. Z grzbietu ateonana mogła dostrzec znacznie więcej, niż dostrzegała spacerując po ziemi, bez odrywania się od podłoża. Była tak urzeczona widokiem, że na krótki moment niemal zapomniała, że to wyścig. Przypomniała sobie dopiero później, dostrzegając wysuwającą się na prowadzenie sylwetkę Rufusa, którego wciąż nie umiała dogonić.
Ponagliła klacz do szybszego lotu. Jeszcze przez jakiś czas wznosili się, a pęd powietrza rozwiewał rude kosmyki które wymknęły się z uczesania i łaskotał nakrapiane piegami policzki młódki. Ale w końcu trasa lotu zakręciła nad piaszczystą skarpę nad brzegiem, gdzie znajdowało się podwyższenie, a na nim coś, co przypominało gniazdo. Do niego właśnie mieli wrzucić zdobyty wcześniej bursztyn. Trzymając jedną ręką wodzy Cressida wyjęła go, zamierzając wykonać jeździecki manewr i zatrzymać się tuż przy gnieździe, by wrzucić bursztyn do środka, a potem ruszyć galopem dalej. Miała nadzieję, że uda jej się trafić wystarczająco precyzyjnie, by kamień za pierwszym razem wylądował w gnieździe.
Prowadzona przez nią klacz przeleciała idealnie przez środek łuku, gładko pokonując przeszkodę i nie narażając ani siebie ani dziewczątka na poobijanie o skały. Może brała udział w ubiegłorocznych zawodach i pamiętała trasę, dlatego nie przestraszyła się lotu przez łuk? Cressida siedziała na jej grzbiecie, mając wyjątkową okazję do napawania się lotem oraz pięknymi widokami wokół. Z grzbietu ateonana mogła dostrzec znacznie więcej, niż dostrzegała spacerując po ziemi, bez odrywania się od podłoża. Była tak urzeczona widokiem, że na krótki moment niemal zapomniała, że to wyścig. Przypomniała sobie dopiero później, dostrzegając wysuwającą się na prowadzenie sylwetkę Rufusa, którego wciąż nie umiała dogonić.
Ponagliła klacz do szybszego lotu. Jeszcze przez jakiś czas wznosili się, a pęd powietrza rozwiewał rude kosmyki które wymknęły się z uczesania i łaskotał nakrapiane piegami policzki młódki. Ale w końcu trasa lotu zakręciła nad piaszczystą skarpę nad brzegiem, gdzie znajdowało się podwyższenie, a na nim coś, co przypominało gniazdo. Do niego właśnie mieli wrzucić zdobyty wcześniej bursztyn. Trzymając jedną ręką wodzy Cressida wyjęła go, zamierzając wykonać jeździecki manewr i zatrzymać się tuż przy gnieździe, by wrzucić bursztyn do środka, a potem ruszyć galopem dalej. Miała nadzieję, że uda jej się trafić wystarczająco precyzyjnie, by kamień za pierwszym razem wylądował w gnieździe.
Wszyscy chcą rozumieć malarstwoDlaczego nie próbują zrozumieć śpiewu ptaków?
Cressida Fawley
Zawód : Arystokratka, malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To właśnie jest wspaniałe w malarstwie:
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
The member 'Cressida Fawley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 32
--------------------------------
#2 'k20' : 7
--------------------------------
#3 'k100' : 2
#1 'k100' : 32
--------------------------------
#2 'k20' : 7
--------------------------------
#3 'k100' : 2
1. ujeżdżanie (koń uparty, jeździectwo I)
2. szybkość
3. zwinność
To zdecydowanie nie był jego dzień; już kiedy wydawało mu się, że tym razem wszystko pójdzie jak po maśle – uparty wierzchowiec postanowił go posłuchać, zgodnie z jego wolą mknąc w stronę przeszkody – los znów bezlitośnie z niego zadrwił. Nie był pewien, czy zawiniło niewłaściwe wymierzenie odległości, czy nieoczekiwana reakcja aetonana, ale nie miał czasu się nad tym zastanawiać, skupiony na próbie uniknięcia tragicznej śmierci poprzez zderzenie ze skałą. Udało mu się, zdecydowanie nie umarł – ale bliskie spotkanie z naturą pozostawiło po sobie rozdartą w kilku miejscach szatę i mało przyjemne otarcia na ramionach.
Zaklął pod nosem, uparcie poprawiając się jednak na grzbiecie wierzchowca i kierując go dalej, ku umykającym szybko sylwetkom; zdawał sobie sprawę, że leciał na samym końcu, ale na tym etapie nie zależało mu już na wygranej – samo ukończenie wyścigu okazałoby się już wystarczającym sukcesem. Mocno ściskając wodze, wznosił się wyżej i wyżej, aż wreszcie dostrzegł wspomniane przez prowadzącego, kukułcze gniazdo. Odszukanie tkwiącego w kieszeni kamienia (próba pochwycenia bursztynu zakończyła się porażką) zajęło mu chwilę, ale wreszcie zacisnął na nim palce. Skierował lot aetonana w stronę gniazda, wychylając się ku niemu i starając się w odpowiednim momencie wrzucić kamień do środka.
2. szybkość
3. zwinność
To zdecydowanie nie był jego dzień; już kiedy wydawało mu się, że tym razem wszystko pójdzie jak po maśle – uparty wierzchowiec postanowił go posłuchać, zgodnie z jego wolą mknąc w stronę przeszkody – los znów bezlitośnie z niego zadrwił. Nie był pewien, czy zawiniło niewłaściwe wymierzenie odległości, czy nieoczekiwana reakcja aetonana, ale nie miał czasu się nad tym zastanawiać, skupiony na próbie uniknięcia tragicznej śmierci poprzez zderzenie ze skałą. Udało mu się, zdecydowanie nie umarł – ale bliskie spotkanie z naturą pozostawiło po sobie rozdartą w kilku miejscach szatę i mało przyjemne otarcia na ramionach.
Zaklął pod nosem, uparcie poprawiając się jednak na grzbiecie wierzchowca i kierując go dalej, ku umykającym szybko sylwetkom; zdawał sobie sprawę, że leciał na samym końcu, ale na tym etapie nie zależało mu już na wygranej – samo ukończenie wyścigu okazałoby się już wystarczającym sukcesem. Mocno ściskając wodze, wznosił się wyżej i wyżej, aż wreszcie dostrzegł wspomniane przez prowadzącego, kukułcze gniazdo. Odszukanie tkwiącego w kieszeni kamienia (próba pochwycenia bursztynu zakończyła się porażką) zajęło mu chwilę, ale wreszcie zacisnął na nim palce. Skierował lot aetonana w stronę gniazda, wychylając się ku niemu i starając się w odpowiednim momencie wrzucić kamień do środka.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 17
--------------------------------
#2 'k20' : 13
--------------------------------
#3 'k100' : 66
#1 'k100' : 17
--------------------------------
#2 'k20' : 13
--------------------------------
#3 'k100' : 66
znowu w życiu mi nie wyszło
1. ujeżdżanie (koń uparty, jeździectwo I)
2. szybkość
3. zwinność
Próba wrzucenia kamienia do gniazda okazała się falstartem; wierzchowiec znów postanowił odmówić mu posłuszeństwa, nie zbliżając się nawet do celu, a zamiast tego wykonując imponującą pętlę i przez moment lecąc w kierunku odwrotnym do tego, w którym próbował zmierzać Percival. - Cóżem ci uczynił? - mruknął ze złością, nie kierując tych słów do nikogo konkretnego, a już na pewno nie licząc na to, że przemówi w ten sposób do aetonana. Spróbował jednak po raz drugi, desperacko próbując zmusić wierzchowca do współpracy i stosując tę samą strategię, co poprzednio.
1. ujeżdżanie (koń uparty, jeździectwo I)
2. szybkość
3. zwinność
Próba wrzucenia kamienia do gniazda okazała się falstartem; wierzchowiec znów postanowił odmówić mu posłuszeństwa, nie zbliżając się nawet do celu, a zamiast tego wykonując imponującą pętlę i przez moment lecąc w kierunku odwrotnym do tego, w którym próbował zmierzać Percival. - Cóżem ci uczynił? - mruknął ze złością, nie kierując tych słów do nikogo konkretnego, a już na pewno nie licząc na to, że przemówi w ten sposób do aetonana. Spróbował jednak po raz drugi, desperacko próbując zmusić wierzchowca do współpracy i stosując tę samą strategię, co poprzednio.
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Nott' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 40
--------------------------------
#2 'k20' : 4
--------------------------------
#3 'k100' : 73
#1 'k100' : 40
--------------------------------
#2 'k20' : 4
--------------------------------
#3 'k100' : 73
1. ujeżdżanie
2. szybkość
3. jeździectwo (manewr)
(jeździectwo II +60)
Poradzenie sobie z przeszkodą nie stanowiło trudności; Caley pewnie trzymała wodze i prowadziła swojego wierzchowca prosto pomiędzy skały. Rozumne zwierzę wiedziało doskonale, że przez moment nie będzie mogło liczyć na pełną rozpiętość skrzydeł, ale trwało to wszystko tylko chwilę, aż w końcu Goyle i jej czarny aetonan wyłonili się z drugiej strony. Czarownica widziała przed sobą tylko jednego jeźdźca, a za siebie wolała się nie oglądać; w wyścigu liczyła się każda sekunda, a moment nieuwagi mógł ją dużo kosztować.
Lecący na miotle czarodziej ogłosił kolejną przeszkodę do pokonania, tym razem należało umieścić wyłowiony wcześniej bursztyn w specjalnie przygotowanym gnieździe. Caley nie skupiała się na podziwianiu widoków, ale musiała przyznać, że skarpa wznosiła się w wyjątkowo malowniczym miejscu. Zbliżała się do niego coraz szybciej i szybciej, w dłoni trzymając naszykowany bursztyn. Zamierzała zatrzymać się przy gnieździe i wrzucić go do środka, lecz manewr ten był dość skomplikowany.
- Damy radę – po raz pierwszy odezwała się do swojego wierzchowca, pragnąc narzucić mu swoją wolę. Zwierzę było rozumne i jeszcze jej nie zawiodło, mieli więc szansę pokonać wspólnie kolejną przeszkodę.
2. szybkość
3. jeździectwo (manewr)
(jeździectwo II +60)
Poradzenie sobie z przeszkodą nie stanowiło trudności; Caley pewnie trzymała wodze i prowadziła swojego wierzchowca prosto pomiędzy skały. Rozumne zwierzę wiedziało doskonale, że przez moment nie będzie mogło liczyć na pełną rozpiętość skrzydeł, ale trwało to wszystko tylko chwilę, aż w końcu Goyle i jej czarny aetonan wyłonili się z drugiej strony. Czarownica widziała przed sobą tylko jednego jeźdźca, a za siebie wolała się nie oglądać; w wyścigu liczyła się każda sekunda, a moment nieuwagi mógł ją dużo kosztować.
Lecący na miotle czarodziej ogłosił kolejną przeszkodę do pokonania, tym razem należało umieścić wyłowiony wcześniej bursztyn w specjalnie przygotowanym gnieździe. Caley nie skupiała się na podziwianiu widoków, ale musiała przyznać, że skarpa wznosiła się w wyjątkowo malowniczym miejscu. Zbliżała się do niego coraz szybciej i szybciej, w dłoni trzymając naszykowany bursztyn. Zamierzała zatrzymać się przy gnieździe i wrzucić go do środka, lecz manewr ten był dość skomplikowany.
- Damy radę – po raz pierwszy odezwała się do swojego wierzchowca, pragnąc narzucić mu swoją wolę. Zwierzę było rozumne i jeszcze jej nie zawiodło, mieli więc szansę pokonać wspólnie kolejną przeszkodę.
Drag me down to the water and
hold me down until I'm full.
Until I struggle no longer,
until I've drowned in my
sinful will
Caley Goyle
Zawód : tłumaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
but it's in my roots, it's in my veins, it's in my blood and I stain every heart that I use to heal
the pain
the pain
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Caley Spencer-Moon' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 100
--------------------------------
#2 'k20' : 20
--------------------------------
#3 'k100' : 17
#1 'k100' : 100
--------------------------------
#2 'k20' : 20
--------------------------------
#3 'k100' : 17
1. ujeżdżanie (koń uparty, jeździectwo I)
2. szybkość
3. zwinność
Gniady aetonan wymagał czasu i cierpliwości. Sigrun brakowało i tego, i tego. Podczas gonitwy liczyła się przecież każda sekunda. Przez to uparte jak osioł stworzenie została w tyle, czuła się przez to poirytowana, choć była świadoma, że niewielkie ma szanse by wyścig zwyciężyć - na obcym koniu, po tak długiej przerwie od siodła to nie było możliwe. - Ty uparciuchu - warknęła przez zaciśnięte zęby; koń prychnął z irytacją, nic sobie nie robiąc z tego, że wokół nich lewitują skały. Zdecydowanym ruchem dała mu znak, aby ruszył dalej, spięła wierzchowca i w końcu wyrwał się do przodu - choć i tak nie mieli już szans, aby przejąć prowadzenie. Sigrun uchylała się przed skałami, by spotkanie bliskiego stopnia z nimi nie sprawiło, że u mety pojawi się ostatnia.
Wznosili się pośród chmur, Sigrun stała się aetonana popędzać jak mogła, jednocześnie próbując w końcu się z nim zgrać. Trasa zakręciła na piaszczystą skarpę nad morskim brzegiem; dostrzegła na podwyższeniu coś, co przywiodło jej na myśl kukułcze gniazdo. Wedle słów ich przewodnika na miotle, miała tam umieścić bursztyn, który zdobyła. Nie wierzyła, by udało jej się trafić do celu z dystansu, dlatego postanowiła, że pokieruje wierzchowcem tak, aby znalazł się jak najbliższej podwyższenia - i wtedy wychyli się zwinnie, by bursztyn do gniazda wrzucić.
Popędziła gniadego aetonana, aby ruszył ku podwyższeniu - i miała nadzieję, że tym razem nie odmówi jej posłuszeństwa i z powodzeniem umieści bursztyn tam, gdzie jego miejsce.
2. szybkość
3. zwinność
Gniady aetonan wymagał czasu i cierpliwości. Sigrun brakowało i tego, i tego. Podczas gonitwy liczyła się przecież każda sekunda. Przez to uparte jak osioł stworzenie została w tyle, czuła się przez to poirytowana, choć była świadoma, że niewielkie ma szanse by wyścig zwyciężyć - na obcym koniu, po tak długiej przerwie od siodła to nie było możliwe. - Ty uparciuchu - warknęła przez zaciśnięte zęby; koń prychnął z irytacją, nic sobie nie robiąc z tego, że wokół nich lewitują skały. Zdecydowanym ruchem dała mu znak, aby ruszył dalej, spięła wierzchowca i w końcu wyrwał się do przodu - choć i tak nie mieli już szans, aby przejąć prowadzenie. Sigrun uchylała się przed skałami, by spotkanie bliskiego stopnia z nimi nie sprawiło, że u mety pojawi się ostatnia.
Wznosili się pośród chmur, Sigrun stała się aetonana popędzać jak mogła, jednocześnie próbując w końcu się z nim zgrać. Trasa zakręciła na piaszczystą skarpę nad morskim brzegiem; dostrzegła na podwyższeniu coś, co przywiodło jej na myśl kukułcze gniazdo. Wedle słów ich przewodnika na miotle, miała tam umieścić bursztyn, który zdobyła. Nie wierzyła, by udało jej się trafić do celu z dystansu, dlatego postanowiła, że pokieruje wierzchowcem tak, aby znalazł się jak najbliższej podwyższenia - i wtedy wychyli się zwinnie, by bursztyn do gniazda wrzucić.
Popędziła gniadego aetonana, aby ruszył ku podwyższeniu - i miała nadzieję, że tym razem nie odmówi jej posłuszeństwa i z powodzeniem umieści bursztyn tam, gdzie jego miejsce.
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 9
--------------------------------
#2 'k20' : 10
--------------------------------
#3 'k100' : 96
#1 'k100' : 9
--------------------------------
#2 'k20' : 10
--------------------------------
#3 'k100' : 96
1. ujeżdżanie (koń uparty, jeździectwo I)
2. szybkość
3. zwinność
Ależ oczywiście, że odmówił jej posłuszeństwa. Najwyraźniej nie byłby sobą, gdyby sprostał zadaniu przy pierwszym podejściu. Zaparł się kopytami, ani myśląc ruszyć do przodu, powoli wprowadzając Sigrun w stan rozeźlenia; miała ogromną ochotę smagnąć go bolesną klątwą, choć teraz na nic by się to zdało. Żałowała, że nie wybrała konia o łagodniejszej, bardziej posłusznej naturze - może i biegłby wolniej, ale przynajmniej by biegł.
- No dalej! - popędziła aetonana, próbując spiąć go do biegu, aby mogła gibko wychylić się podczas jazdy i wrzucić bursztyn do gniazda.
2. szybkość
3. zwinność
Ależ oczywiście, że odmówił jej posłuszeństwa. Najwyraźniej nie byłby sobą, gdyby sprostał zadaniu przy pierwszym podejściu. Zaparł się kopytami, ani myśląc ruszyć do przodu, powoli wprowadzając Sigrun w stan rozeźlenia; miała ogromną ochotę smagnąć go bolesną klątwą, choć teraz na nic by się to zdało. Żałowała, że nie wybrała konia o łagodniejszej, bardziej posłusznej naturze - może i biegłby wolniej, ale przynajmniej by biegł.
- No dalej! - popędziła aetonana, próbując spiąć go do biegu, aby mogła gibko wychylić się podczas jazdy i wrzucić bursztyn do gniazda.
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k20' : 20
--------------------------------
#3 'k100' : 16
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k20' : 20
--------------------------------
#3 'k100' : 16
1. ujeżdżanie (koń uparty, jeździectwo I)
2. szybkość
3. zwinność
Koń parsknął gniewnie. Ani myślał ruszyć, ani myślał jej posłuchać; nie zbliżył się do podwyższenia choćby o metr. Inni mijali ich, Rookwood pozostawała coraz bardziej w tyle. Nie liczyła na zwycięstwo, lecz była przekonana, że na mecie nie pojawi się ostatnia... Sądziła, że w siodle utrzymać się potrafi nieźle. Całość winy zrzucała na uparciucha. Starała się zapanować nad złością, która wzburzała w żyłach krew; nie mogła tu przecież wybuchnąć, przy innych, musiała ukończyć wyścig. Tyle, że zwierzę, którego dosiadła najwyraźniej ze stajni wybiegło z przekonaniem ja nic nie muszę.
Westchnęła ciężko, próbując jeszcze raz przekonać aetonana o gniadym umaszczeniu, aby zbliżył się do podwyższenia, aby mogła zwinnie wrzucić bursztyn do gniazda.
2. szybkość
3. zwinność
Koń parsknął gniewnie. Ani myślał ruszyć, ani myślał jej posłuchać; nie zbliżył się do podwyższenia choćby o metr. Inni mijali ich, Rookwood pozostawała coraz bardziej w tyle. Nie liczyła na zwycięstwo, lecz była przekonana, że na mecie nie pojawi się ostatnia... Sądziła, że w siodle utrzymać się potrafi nieźle. Całość winy zrzucała na uparciucha. Starała się zapanować nad złością, która wzburzała w żyłach krew; nie mogła tu przecież wybuchnąć, przy innych, musiała ukończyć wyścig. Tyle, że zwierzę, którego dosiadła najwyraźniej ze stajni wybiegło z przekonaniem ja nic nie muszę.
Westchnęła ciężko, próbując jeszcze raz przekonać aetonana o gniadym umaszczeniu, aby zbliżył się do podwyższenia, aby mogła zwinnie wrzucić bursztyn do gniazda.
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 53
--------------------------------
#2 'k20' : 12
--------------------------------
#3 'k100' : 100
#1 'k100' : 53
--------------------------------
#2 'k20' : 12
--------------------------------
#3 'k100' : 100
1. ujeżdżanie
2. szybkość
3. jeździectwo
Wyścig trwał dalej, choć Lunara podejrzewała, że mieli za sobą już ponad połowę trasy. Do linii mety nie mogło być zbyt daleko - gonitwa była wyczerpująca zarówno dla wierzchowców, jak i dla jeźdźców. Siwa klacz, której dosiadała, wciąż jednak trzymała się całkiem nieźle, starając się ze wszystkich sił. Łuk pokonały całkiem zgrabnie, Lunara była zadowolona zarówno ze swoich umiejętności jak i z posłuszeństwa, którym wykazywała się Milady. Tym samym po raz kolejny zasłużyła na nagrodę w postaci kilku czułych klepnięć po łopatce. Kontynuowały więc lot w radosnych nastrojach - Lunara po raz kolejny postanowiła przy okazji popodziwiać widoki - wybrzeże oglądane z lotu ptaka robiło jeszcze większe wrażenie, a im wyżej się wznosiły, tym dalej sięgał jej wzrok. Być może to z powodu tego chwilowego rozkojarzenia Lunara nie dostrzegła, że komuś udało się ją wyprzedzić. Aż zamrugała zaskoczona, ale zaraz potem uśmiechnęła się pod nosem. No tak, i tu masz, babo, za swoje, za bujanie w obłokach! Milady też to chyba trochę było nie w smak, bo niezadowolona zarzuciła łbem. Chyba po prostu przyzwyczaiła się, że reszta ze stada aetoanów leci za jej zadem. Może była jedną z wyżej postawionych klaczy z gromadki Carrowów? Nie było to teraz istotne. Zdecydowanie bardziej liczyło się to, by skupić się na wykonaniu kolejnego z zadań, które przed nimi postawiono - Lunara bez większego trudu dostrzegła skarpę, koło której musieli przelecieć. Zauważyła także gniazdo, o którym wspomniał komentator. Kobieta wygrzebała więc spomiędzy pół swojej sukni zdobyty wcześniej bursztyn. W słońcu mienił się wyjątkowo pięknie, Lunara stwierdziła, że wyglądałby cudownie jako ozdoba na jej poddaszu. Może będą je rozdawać w nagrodę za samo uczestnictwo w gonitwie? Byłoby całkiem miło, mieć taką pamiątkę.
Milady gnała, młócąc skrzydłami i nie minęła chwila, a Lunara znalazła się tuż koło kukułczego gniazda. Manewr, który kobieta chciała zastosować, nie był prosty - nagłe zatrzymanie się w powietrzu, wrzucenie bursztynu i ruszenie znów z pełną prędkością. Jednak zarówno siwa klaczka jak i sama Greyback pokazały już, że nie takie rzeczy razem potrafią!
2. szybkość
3. jeździectwo
Wyścig trwał dalej, choć Lunara podejrzewała, że mieli za sobą już ponad połowę trasy. Do linii mety nie mogło być zbyt daleko - gonitwa była wyczerpująca zarówno dla wierzchowców, jak i dla jeźdźców. Siwa klacz, której dosiadała, wciąż jednak trzymała się całkiem nieźle, starając się ze wszystkich sił. Łuk pokonały całkiem zgrabnie, Lunara była zadowolona zarówno ze swoich umiejętności jak i z posłuszeństwa, którym wykazywała się Milady. Tym samym po raz kolejny zasłużyła na nagrodę w postaci kilku czułych klepnięć po łopatce. Kontynuowały więc lot w radosnych nastrojach - Lunara po raz kolejny postanowiła przy okazji popodziwiać widoki - wybrzeże oglądane z lotu ptaka robiło jeszcze większe wrażenie, a im wyżej się wznosiły, tym dalej sięgał jej wzrok. Być może to z powodu tego chwilowego rozkojarzenia Lunara nie dostrzegła, że komuś udało się ją wyprzedzić. Aż zamrugała zaskoczona, ale zaraz potem uśmiechnęła się pod nosem. No tak, i tu masz, babo, za swoje, za bujanie w obłokach! Milady też to chyba trochę było nie w smak, bo niezadowolona zarzuciła łbem. Chyba po prostu przyzwyczaiła się, że reszta ze stada aetoanów leci za jej zadem. Może była jedną z wyżej postawionych klaczy z gromadki Carrowów? Nie było to teraz istotne. Zdecydowanie bardziej liczyło się to, by skupić się na wykonaniu kolejnego z zadań, które przed nimi postawiono - Lunara bez większego trudu dostrzegła skarpę, koło której musieli przelecieć. Zauważyła także gniazdo, o którym wspomniał komentator. Kobieta wygrzebała więc spomiędzy pół swojej sukni zdobyty wcześniej bursztyn. W słońcu mienił się wyjątkowo pięknie, Lunara stwierdziła, że wyglądałby cudownie jako ozdoba na jej poddaszu. Może będą je rozdawać w nagrodę za samo uczestnictwo w gonitwie? Byłoby całkiem miło, mieć taką pamiątkę.
Milady gnała, młócąc skrzydłami i nie minęła chwila, a Lunara znalazła się tuż koło kukułczego gniazda. Manewr, który kobieta chciała zastosować, nie był prosty - nagłe zatrzymanie się w powietrzu, wrzucenie bursztynu i ruszenie znów z pełną prędkością. Jednak zarówno siwa klaczka jak i sama Greyback pokazały już, że nie takie rzeczy razem potrafią!
You know that hiding ain't gonna keep you safe,
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Lunara Greyback
Zawód : Opiekunka hipogryfów
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Bycie stałym punktem we wciąż zmieniającym się świecie, jest największym wyczynem wojownika.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Łuk Durdle Door
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset