Arena nr 3
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Arena nr 3
Prostokątne trawiaste pole, używane niekiedy do gry w magicznego krykieta, stało się dzisiaj trzecią areną, na której rozgrywane są pojedynki. Obok znajduje się niewielka altana - mogą w niej przebywać sędziowie oraz zawodnicy między swoimi pojedynkami. Publiczność obserwuje zmagania z przeciwnej strony, gdzie mieści się punkt obserwacyjny. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych aren nie ma tu ani fontanny, ani ogniska, dlatego z zaklęć należy korzystać z większą wrażliwością.
Weszła już w odpowiedni rytm, który tak dobrze znała z treningów. Skupiona była tylko na przeciwniku, obserwowała każdy jego ruch. Jej uwadze zupełnie uciekała widownia, która z entuzjazmem na twarzy wyczekiwała dalszych ruchów. Mogła sobie tutaj pozwolić na zignorowanie otoczenia, rzadko kiedy w pracy miała taki luksus. Wtedy musiała nie tylko się pojedynkować, ale i analizować wydarzenia dziejące się wokół niej i zagrożenia płynące z drugiej strony. Tutaj miała przed sobą tylko Parkinsona i jak zdolny by nie był, nie mógł się rozdwoić i rzucić na nią dwóch zaklęć na raz. Jednak jego kolejne zaklęcie było udane co mogło zapowiadać jego dobrą passę, więc powinna jak najszybciej zakończyć pojedynek. Mimo, że efekty jej zaklęcia nadal były u niego widoczne to gdyby nie dobry unik nie mogłaby się powstrzymać przez kichaniem. Po szybkim i udanym odskoku od razu ruszyła do ataku.
- Flagrante – wypowiedziała spokojnie i wyraźnie kierując swoje zaklęcie w jego różdżkę. Nie chciała wywołać u niego bólu, to była przyjemność i nadal tym miało to pozostać.
The member 'Elizabeth Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 36
'k100' : 36
Zwinna i sprytna, tak oceniłby panienkę Fawley. Nadal mu się nie podobało, że chce się dowartościować, walcząc z amatorami. W pracy Alfiego przydawała się bardziej metamorfomagia, spryt i znajomości, a nie umiejętności machania różdżką. Często spotykali się na korytarzach, ale Parkinson najbardziej lubił rzucać na jej biurko stek pergaminów napisanych zielonych atramentem. Taki był super szpiegiem, przykładał uwagę do szczegółów. Niekoniecznie tak samo zachowywał się podczas pojedynków. W końcu minęło sporo czasu od tych prawdziwych, chociaż można powiedzieć amatorskich. Nie wiem, czy poprzednie zaklęcie było udane, ale uznajmy, że wciąż miał dobry humor po pierwszym zaklęciu Aurorki, więc szeroko się szczerzył! Nie chciała dać mu chwili oddechu i od razu wypowiedziała zaklęcie. Odskoczył, miejmy nadzieję, że na czas, bo nie mógł pozwolić, żeby różdżka rozgrzała mu się do czerwoności.
If I risk it all,
could You break my fall?
could You break my fall?
The member 'Alfred Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 98
'k100' : 98
Korzystając dalej ze swojej dobrej passy, cieszył się, że Elizabeth tym razem nie trafiła. Wciąż w dłoniach dzierżył swoją różdżkę. Nie wiedział, która to już tura i czy zmierzają się do końca. Jego pragnienie wygranej nie było tak duże jak to nie zostania na ostatnim, szarym miejscu. Nie chciał się okazać jakąś totalną pokraką. Co ludzie by pomyśleli, ojciec musiałby się za niego wstydzić... Korzystając z tej okazji, Parkinson szybko kalkulował, które zaklęcie będzie teraz najodpowiedniejsze. Nie chciał zrobić jej żadnej krzywdy z oczywistych względów, ale z drugiej strony musiał zaryzykować rozbrojenie.
- Accio różdżka! - wypowiedział zaklęcie, licząc po cichu, że i tym razem się uda. Naprawdę nie chciał dawać powodów rodzinie Parkinson do niezadowolenia.
- Accio różdżka! - wypowiedział zaklęcie, licząc po cichu, że i tym razem się uda. Naprawdę nie chciał dawać powodów rodzinie Parkinson do niezadowolenia.
If I risk it all,
could You break my fall?
could You break my fall?
The member 'Alfred Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Jej przypuszczenia się ziściły i Parkinson zaczynał coraz lepiej sobie radzić. Wystarczyło, że jej samej nie wyszło zaklęcie i teraz musiała przejść do defensywy. Nie mogła pozwolić, aby przejął inicjatywę w tym pojedynku i jak najszybciej wziąć się w garść. Nie przegrała jeszcze tego, choć popisał się zaskakująco sprawnością, mimo swego wzrostu i ciągłych skutków jej pierwszego zaklęcia. Gdyby wcześniej go zlekceważyła mogłaby już teraz gratulować mu wygranej, ale obecnie wciąż była w grze wyczekując odpowiedniego momentu. Nie było tutaj żadnej taryfy ulgowej mimo, że pracowali ze sobą od kilku lat – w końcu każdy chciał wygrać. Widząc lecące w jej stronę zaklęcie przygotowała się.
- Protego. – miała nadzieję, że tarcza zdoła uchronić ją przed zabraniem jej różdżki.
- Protego. – miała nadzieję, że tarcza zdoła uchronić ją przed zabraniem jej różdżki.
The member 'Elizabeth Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 84
'k100' : 84
Mężczyźni zawsze będą nierozważnie postępować i pokazywać wszystkim, jacy to nie są odważni. Jak w ogóle mógł pomyśleć, że uda mu się rozbroić Aurorkę? W zasadzie już wygrał, bo nie odpadł w pierwszej rundzie pojedynku. Elizabeth na pewno znała mnóstwo zaklęć, które rozłożyłyby go na łopatki. Może porozmawia jeszcze z Colinem, aby kiedyś zrobić pojedynek dla amatorów, a nie wykwalifikowanych pracowników ministerstwa. Akcja się zagęszczała, a serce biło mu jak oszalałe. Nie powinien, nie powinien tak ryzykować. Elizabeth bezbłędnie się obroniła, a teraz musiał walczyć z własnym zaklęciem.
- Protego - krzyknął może trochę za głośno, ale nie chciał skończyć pojedynku przez własną głupotę zmieszaną z odwagą.
- Protego - krzyknął może trochę za głośno, ale nie chciał skończyć pojedynku przez własną głupotę zmieszaną z odwagą.
If I risk it all,
could You break my fall?
could You break my fall?
The member 'Alfred Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Ostatnie zaklęcie Parkinsona, chociaż wyjątkowo udane, okazało się mieczem wymierzonym w jego własne serce. Arystokrata najwyraźniej nie przypuszczał, że jego przeciwniczce uda się odbić rzucony czar i musiał błyskawicznie zareagować, gdy Accio odbiło się od tarczy i poszybowało proso w jego stronę... wytrącając mu różdżkę z ręki. Tym razem trzydziestosześcioletni mężczyzna musiał uznać wyższość znacznie od siebie młodszej kobiety, ale przyznajmy mu odrobinę usprawiedliwienia - była wszak wykwalifikowaną aurorką.
Pojedynek zakończony zwycięstwem panny Fawley.
Pojedynek zakończony zwycięstwem panny Fawley.
Drugi pojedynek drugiej rundy. Naprzeciw siebie stają Fortinbras Yaxley (1-50) i Diana Rowston (51-100).
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 26
'k100' : 26
Pojawił się na kolejnym pojedynku, pojedynek z Inarą - choć niepozorną - okazał się wymagający. Nie interesując się szczególnie Quidditchem, nie wiedział, kim jest jego kolejna przeciwniczka, mając ją jedynie za dziewczę bez imienia. Rowston nic mu nie mówiło jako nazwisko, gdzieś przemknęło mu koło ucha, że Diana jest jedną z harpii; wybuchnął wówczas gromkim śmiechem - feministki zawsze go bawiły i niezależnie od wyniku tej potyczki bawić go nie przestaną.
Niemniej, pojedynek pozostawał jedynie przyjacielską zabawą, rywalizacją pomiędzy czarodziejami różnych stanów - i Fortinbras ciekaw był, co pokaże jego przeciwniczka. Dokonał przed nią ukłonu, grzeczniościowego, starając się nie lekceważyć swojego przeciwnika. Na przykładzie chociażby Inary mógł się przekonać, że nawet w najdrobniejszym ciele, mogła kryć się olbrzymia moc.
- Pullus - zakrzyknął, w głębi ducha uznając zaklęcie za niezwykle zabawne w kontekście zawodu swojej oponentki.
Niemniej, pojedynek pozostawał jedynie przyjacielską zabawą, rywalizacją pomiędzy czarodziejami różnych stanów - i Fortinbras ciekaw był, co pokaże jego przeciwniczka. Dokonał przed nią ukłonu, grzeczniościowego, starając się nie lekceważyć swojego przeciwnika. Na przykładzie chociażby Inary mógł się przekonać, że nawet w najdrobniejszym ciele, mogła kryć się olbrzymia moc.
- Pullus - zakrzyknął, w głębi ducha uznając zaklęcie za niezwykle zabawne w kontekście zawodu swojej oponentki.
Gość
Gość
The member 'Fortinbras Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 18
'k100' : 18
Arena nr 3
Szybka odpowiedź