Pomieszczenie pierwsze
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Pomieszczenie pierwsze
Gdy wchodzisz do pomieszczenia, drzwi prowadzące na zaplecze zostają zakryte przez ścianę, która ożyła dosłownie na kilkanaście sekund. Jeśli przypatrzysz jej się uważnie, zauważysz, że kremowa farba zaczęła już odpryskiwać od tynku. Na pierwszy rzut oka w pokoju nie ma nic więcej poza czterema ścianami, zagrzybionym sufitem i skrzypiącą pod ciężarem twojego ciała drewnianą podłogą, którą czas zdążył już przyprószyć kurzem.
Lecz nagle pomieszczenie znowu ożywa, a na przeciwległym krańcu pokoju pojawiają się stare drzwi pokryte wyblakłą, żółtą farbą. Nie możesz teleportować się tuż obok framugi. Pozostaje ci więc jedynie przejście tych kilku łokci.
Z całą pewnością zdajesz sobie sprawę, że coś tu nie gra. Gdzieś musi być ukryty haczyk, prawda?
Jeśli zaczynasz się wahać, intuicja cię nie zawiodła. Być może to zasługa wzmożonej czujności albo po prostu miałeś sporo szczęścia – w pewnym momencie dostrzegasz dziwne migotanie w powietrzu, a gdy przyjrzysz się uważniej, zauważysz bezbarwną, cieniutką powłokę rozciągniętą przez środek pomieszczenia – od jednej ściany do drugiej. Nie sposób ją ominąć, jeśli chcesz dostać się do drzwi.
Kiedy zdecydujesz się na przejście przez ten dziwny twór, z początku nie poczujesz niczego niezwykłego. Dopiero po chwili niemal obezwładni cię uczucie paraliżującego strachu, a niepokojąca aura tej części pomieszczenia utrudni ci logiczne myślenie. Skoncentrujesz się na swoim największym lęku (ukrytym na samym dnie serca). A potem nieopodal ciebie pojawi się jego przerażająco realistyczna wizualizacja.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Lecz nagle pomieszczenie znowu ożywa, a na przeciwległym krańcu pokoju pojawiają się stare drzwi pokryte wyblakłą, żółtą farbą. Nie możesz teleportować się tuż obok framugi. Pozostaje ci więc jedynie przejście tych kilku łokci.
Z całą pewnością zdajesz sobie sprawę, że coś tu nie gra. Gdzieś musi być ukryty haczyk, prawda?
Jeśli zaczynasz się wahać, intuicja cię nie zawiodła. Być może to zasługa wzmożonej czujności albo po prostu miałeś sporo szczęścia – w pewnym momencie dostrzegasz dziwne migotanie w powietrzu, a gdy przyjrzysz się uważniej, zauważysz bezbarwną, cieniutką powłokę rozciągniętą przez środek pomieszczenia – od jednej ściany do drugiej. Nie sposób ją ominąć, jeśli chcesz dostać się do drzwi.
Kiedy zdecydujesz się na przejście przez ten dziwny twór, z początku nie poczujesz niczego niezwykłego. Dopiero po chwili niemal obezwładni cię uczucie paraliżującego strachu, a niepokojąca aura tej części pomieszczenia utrudni ci logiczne myślenie. Skoncentrujesz się na swoim największym lęku (ukrytym na samym dnie serca). A potem nieopodal ciebie pojawi się jego przerażająco realistyczna wizualizacja.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:58, w całości zmieniany 1 raz
Czy naprawdę sądziła, że Samaelowi straszne będą zadrapania od jej paznokci, czy groźne kopniaki nawet celne i mocne? Naiwna... ale czyż w tej chwili miała jeszcze jakiś wybór?
Ku swojemu zaskoczeniu jednak (i zaskoczeniu samego Samaela) uścisk jego dłoni trochę zelżał, a mężczyzna skrzywił się paskudnie.
- Ty mała dziwko! - warknął rozwścieczony, po czym rzucił nią o ziemię jak lalką. Allison mocno uderzyła o podłogę, biodro i lewa ręka, na które upadła, eksplodowały oślepiającym bólem. Wtem poczuła delikatny dotyk dłoni bliźniaka. Mimo, że ledwo oddychał i był spętany, a więzy powoli, ale nieustępliwie zaciskały się coraz bardziej na jego ciele, odnalazł w sobie tą resztkę siły, by choć w tak błahym geście wesprzeć Allison.
Nie było na to zbyt wiele czasu, wściekły Samael szykował się do rzucenia kolejnego (z pewnością znów paskudnego zaklęcia) na bliźnięta. Za to dziewczyna kątem oka dostrzegła swoją różdżkę kawałek dalej na podłodze - nie na wyciągnięcie ręki wprawdzie, ale może zdołałaby się do niej przedostać?
(Masz dwa dni na odpis. Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5)
Ku swojemu zaskoczeniu jednak (i zaskoczeniu samego Samaela) uścisk jego dłoni trochę zelżał, a mężczyzna skrzywił się paskudnie.
- Ty mała dziwko! - warknął rozwścieczony, po czym rzucił nią o ziemię jak lalką. Allison mocno uderzyła o podłogę, biodro i lewa ręka, na które upadła, eksplodowały oślepiającym bólem. Wtem poczuła delikatny dotyk dłoni bliźniaka. Mimo, że ledwo oddychał i był spętany, a więzy powoli, ale nieustępliwie zaciskały się coraz bardziej na jego ciele, odnalazł w sobie tą resztkę siły, by choć w tak błahym geście wesprzeć Allison.
Nie było na to zbyt wiele czasu, wściekły Samael szykował się do rzucenia kolejnego (z pewnością znów paskudnego zaklęcia) na bliźnięta. Za to dziewczyna kątem oka dostrzegła swoją różdżkę kawałek dalej na podłodze - nie na wyciągnięcie ręki wprawdzie, ale może zdołałaby się do niej przedostać?
(Masz dwa dni na odpis. Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5)
I show not your face but your heart's desire
Poskutkowało, choć przyszło mi za to zapłacić bolesną cenę. Wraz z uderzeniem pojawił się ból, ogłuszający, oślepiający, czyniący mnie niezdolną do wszystkich działań. Wszystko zdaje się współgrać ze sobą. Déjà vu, silne i niepokojące, tak bliskie doskonałości, że wręcz niemożliwe. Wspomnienia nakładały się na rzeczywistość - nie byłam w stanie poznać, który z głosów jest żywy, a który widmowy, powracający. Może zostałabym na tej podłodze, gdyby nie dotyk Sorena. Dla niego wstanę, spróbuję po raz kolejny, byle tylko nie dać go skrzywdzić – nie ważne, jaka byłaby tego cena. Wiem, że nie mam zbyt wiele czasu, różdżka jest tak niedaleko, jednak nawet próba dostania się w jej kierunku, kosztuje mnie wiele. Jeszcze trochę, a zacisnę palce na jej rączce, a wtedy… No właśnie, wciąż byłam spanikowana, a to nie sprzyjało logicznemu myśleniu. Samael stanowił mojego formę mojego osobistego dementora, wpychającego mnie do padołu łez i nieszczęścia, sprawiającego ból, uniemożliwiającego cieszenie się z życia. Moje myśli skupiły się na Sorenie, wolnym, z uśmiechem na ustach – wkrótce powróciły wspomnienia mijającego miesiąca, w których spędzaliśmy czas razem pod jednym dachem, po prostu szczęśliwi jak nigdy wcześniej. W uszach brzmi jego śmiech, innym razem kojący głos… Znów tam jesteśmy, tylko my dwoje, bez Samaela zadającego nam ból.
I sit alone in this winter clarity which clouds my mind
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Allison Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 64
'k100' : 64
Pogrążona we wspomnieniach Allison, nawet nie spostrzegła, kiedy Samael zaczął się robić jakby wyblakły, a potem coraz bardziej przezroczysty. Søren zaś z każdą kolejną chwilą odzyskiwał oddech i... wolność. Więzy też zniknęły, on zaś przysunął się do siostry i objął ją mocno dodając otuchy. Szeptał, że wszystko będzie dobrze, że już nic jej nie grozi... nim sam rozmył się w powietrzu, jak gdyby nigdy go tam nie było.
Allison wciąż leżała na zimnej posadzce, jej różdżka nadal znajdowała się kawałek dalej, ale dziewczyna była zupełnie sama. Zamek w drzwiach wyjściowych zaś szczęknął cicho - była wolna.
(Masz dwa dni na odpis. To ostatni post w tym pomieszczeniu. W prywatnej wiadomości dostaniesz link do następnego pokoju, do którego wejdzie Allison. Możesz napisać również posta na zapleczu, ale nie jest to wymagane)
Allison wciąż leżała na zimnej posadzce, jej różdżka nadal znajdowała się kawałek dalej, ale dziewczyna była zupełnie sama. Zamek w drzwiach wyjściowych zaś szczęknął cicho - była wolna.
(Masz dwa dni na odpis. To ostatni post w tym pomieszczeniu. W prywatnej wiadomości dostaniesz link do następnego pokoju, do którego wejdzie Allison. Możesz napisać również posta na zapleczu, ale nie jest to wymagane)
I show not your face but your heart's desire
Resztkami świadomości dociera do mnie, że to już koniec. Obecność Sorena obok pozwala mi na opanowanie nadwyrężonych nerwów. Nie mogę wstać, nawet o tym nie myślę, zbyt rozbita, by ruszyć się choćby o milimetr. Gdy znika bliźniak, dociera do mnie, że to już po wszystkim, a wtedy adrenalina opada i wypływają ze mnie całe emocje. Nie wiem, jak długo jeszcze znajduje się na tej podłodze wylewając hektolitry łez - najwyraźniej nikomu to nie przeszkadza, bo nikt po mnie nie przychodzi. Dobrze, obcy ludzie nie powinni widzieć mnie w takim stanie; nawet bez pomocy makijażu wyglądam jak zawodząca szyszymora. Gdy w końcu brakuje mi sił nawet na spazmatyczny oddech, zabieram różdżkę i ruszam w kierunku otwartych drzwi. Z zaplecza nie przechodzę do kolejnego pokoju, ale do wyjścia, niezdolna do konfrontacji z kolejnymi strachami.
| zt. Dziękuję za event
| zt. Dziękuję za event
I sit alone in this winter clarity which clouds my mind
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pomieszczenie pierwsze
Szybka odpowiedź