Pomieszczenie czwarte
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Pomieszczenie czwarte
Gdy wchodzisz do pomieszczenia, potężne, metalowe drzwi natychmiast się zaryglowują, a ty nie masz najmniejszych szans, by przesunąć rygiel - czy to zaklęciem, czy siłą mięśni. Z pewnością nie dasz już rady przez nie przejść - musisz poszukać innego wyjścia.
Wątłe płomienie oświetlają świeczniki przytwierdzone do beżowych ścian po obu stronach wąskiego korytarza, aczkolwiek jest to na tyle słabe światło, że nie widać, co znajduje się na końcu pokoju. Jesteś pewien jednego - dwa rzędy bladych ogników ciągną się przez co najmniej siedem metrów.
Jeśli będziesz chciał rzucić Lumos, możesz z góry uznać, że zaklęcie się udało - nie musisz czekać na wynik kostek. Nawet jeśli pomożesz sobie magią, nie będziesz w stanie oświetlić przestrzeni większej niż tej znajdującej się w promieniu półtora metra.
Zapadasz się w miękkim, czerwonym dywanie z czystej wełny owczej. Przypomina on nieco perski kobierzec, bowiem pokrywają go orientalne wzory.
Jeśli ruszysz przed siebie i pokonasz mniej więcej połowę długości pokoju, nastąpisz na wyjątkowo twardą powierzchnię, kontrastującą z podłożem, po którym jeszcze przed chwilą się poruszałeś. Usłyszysz głuchy odgłos i poczujesz silne tąpnięcie.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Wątłe płomienie oświetlają świeczniki przytwierdzone do beżowych ścian po obu stronach wąskiego korytarza, aczkolwiek jest to na tyle słabe światło, że nie widać, co znajduje się na końcu pokoju. Jesteś pewien jednego - dwa rzędy bladych ogników ciągną się przez co najmniej siedem metrów.
Jeśli będziesz chciał rzucić Lumos, możesz z góry uznać, że zaklęcie się udało - nie musisz czekać na wynik kostek. Nawet jeśli pomożesz sobie magią, nie będziesz w stanie oświetlić przestrzeni większej niż tej znajdującej się w promieniu półtora metra.
Zapadasz się w miękkim, czerwonym dywanie z czystej wełny owczej. Przypomina on nieco perski kobierzec, bowiem pokrywają go orientalne wzory.
Jeśli ruszysz przed siebie i pokonasz mniej więcej połowę długości pokoju, nastąpisz na wyjątkowo twardą powierzchnię, kontrastującą z podłożem, po którym jeszcze przed chwilą się poruszałeś. Usłyszysz głuchy odgłos i poczujesz silne tąpnięcie.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:58, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Alice Elliott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 99
'k100' : 99
Namęczyłaś się nad stworzeniem większej dziury, jednak w pewnym momencie włókna dywanu zaczęły pękać, jakbyś nie poszerzała ich za pomocą własnych palców, a ostrych niczym brzytwy nożyc. Gdy wydostałaś się z dusznego rulonu, byłaś cała spocona i niesamowicie zmęczona, jednak nic nie działało na ciebie równie mobilizująco jak łyki świeżego powietrza. Zdaje się, że świece, umieszczone na ścianach, płoną większym płomieniem, oświetlając odrobinę więcej niż wcześniej.
Jeśli udasz się w kierunku twardej posadzki, po dłuższej chwili wędrówki bezpiecznie dotrzesz do kamiennej ściany z odrapanymi drzwiami. Już tylko naciśnięcie zardzewiałej klamki, dzieli cię od wyjścia z pokoju i dostania się na zaplecze, gdzie wszystkie strachy, z którymi się skonfrontowałaś dzisiejszego wieczoru, staną się tylko wspomnieniami.
Masz dwa dni na odpis. To ostatni post w tym pomieszczeniu oraz w twoim seansie grozy. Możesz napisać również posta na zapleczu, ale nie jest to wymagane.
Gratulujemy!
Jeśli udasz się w kierunku twardej posadzki, po dłuższej chwili wędrówki bezpiecznie dotrzesz do kamiennej ściany z odrapanymi drzwiami. Już tylko naciśnięcie zardzewiałej klamki, dzieli cię od wyjścia z pokoju i dostania się na zaplecze, gdzie wszystkie strachy, z którymi się skonfrontowałaś dzisiejszego wieczoru, staną się tylko wspomnieniami.
Masz dwa dni na odpis. To ostatni post w tym pomieszczeniu oraz w twoim seansie grozy. Możesz napisać również posta na zapleczu, ale nie jest to wymagane.
Gratulujemy!
I show not your face but your heart's desire
Początkowo rozrywanie dywanu szło nieco opornie; później jednak odkryła, że włókna dosłownie same się rozrywały pod jej dotykiem, tym samym znacznie przyspieszając powiększanie dziury. Już po chwili była wystarczająco duża, by mogła się przez nią przecisnąć na zewnątrz. W pokoju było chłodniej niż we wnętrzu dywanu, więc szybko poczuła przyjemną rześkość, świeże powietrze oziębiające rozgrzane, spocone ciało i pomagające uspokoić przyspieszony oddech.
Przez chwilę stała tak w miejscu, patrząc na smętne resztki podartego dywanu, który wyglądał teraz zupełnie niegroźnie, po czym ruszyła dalej przez twardą, ciemną posadzkę, mając nadzieję, że nie napotka kolejnych pułapek. O dziwo, nic takiego nie miało miejsca, bo po niedługim czasie wyczuła przed sobą ścianę, na której po chwili znalazła obskurne drzwi. Wyjście.
Znowu nacisnęła klamkę; drzwi ustąpiły, więc po chwili mogła wydostać się z ciemnego pomieszczenia wprost na zaplecze. Tak więc, jej przygoda dobiegła końca i mogła powrócić do swojej zwykłej codzienności, mając w pamięci niezwykłe (choć niekiedy przerażające i bardzo realistyczne) wrażenia, które rozegrały się gdzieś w odmętach starego teatru.
| zt. (i dzięki za ciekawą grę ^^)
Przez chwilę stała tak w miejscu, patrząc na smętne resztki podartego dywanu, który wyglądał teraz zupełnie niegroźnie, po czym ruszyła dalej przez twardą, ciemną posadzkę, mając nadzieję, że nie napotka kolejnych pułapek. O dziwo, nic takiego nie miało miejsca, bo po niedługim czasie wyczuła przed sobą ścianę, na której po chwili znalazła obskurne drzwi. Wyjście.
Znowu nacisnęła klamkę; drzwi ustąpiły, więc po chwili mogła wydostać się z ciemnego pomieszczenia wprost na zaplecze. Tak więc, jej przygoda dobiegła końca i mogła powrócić do swojej zwykłej codzienności, mając w pamięci niezwykłe (choć niekiedy przerażające i bardzo realistyczne) wrażenia, które rozegrały się gdzieś w odmętach starego teatru.
| zt. (i dzięki za ciekawą grę ^^)
Do pomieszczenia wchodzi Cressida.
Postępujesz zgodnie z opisem tematu. Masz dwa dni na odpis. Rzucasz kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Postępujesz zgodnie z opisem tematu. Masz dwa dni na odpis. Rzucasz kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
I show not your face but your heart's desire
Znowu ciemność.
Powinna się była tego spodziewać. Zamrugała nerwowo, wbijając wzrok w pogrążony w mroku korytarz, ale wytężanie oczu nic nie dało – wciąż nie widziała niczego ponad mglistą łunę świeczników. Przystanęła w miejscu na dłuższą chwilę, wsłuchując się jedynie w ciche, miarowe bicie własnego serca. Nigdy nie bała się ciemności samej w sobie, ale to, co mogło się w niej kryć, było już zupełnie inną historią. Może powinna przemienić się w kota i zdać się na zwierzęcy, wyostrzony zmysł wzroku?
Wyciągnęła różdżkę, szepcząc ciche lumos, ale magiczne światło zdawało się mieć problemy z przebiciem się przez gęsty mrok; zupełnie jakby czerń miała inną niż zazwyczaj konsystencję, gęstą, lepką, przytłaczającą. Wciągnęła powietrze do płuc, mając ochotę odwrócić się i odejść, ale nauczona doświadczeniem z poprzedniego pokoju wiedziała już, że wszelkie próby otworzenia raz zamkniętych drzwi okażą się bezcelowe.
Ruszyła przed siebie, z niejakim zdziwieniem natrafiając stopami na miękki dywan. Szukając choćby namiastki oparcia, wyciągnęła wolną rękę, dotykając opuszkami palców beżowej ściany; zupełnie, jakby bała się, że zgubi drogę, choć przecież droga była tylko jedna. Serce wciąż uderzało jej niespokojnie, gdy pokonywała kolejne metry, znacznie wolniej, niż robiłaby to zazwyczaj, ale co najmniej tak samo ostrożnie. Zatrzymała się dopiero, gdy wyczuła zmianę – miękki dywan zniknął, zastąpiony twardą powierzchnią. Oparła się mocniej o ścianę, już mając zamiar ruszyć dalej, gdy głuchą do tej pory ciszę przeszył głośny odgłos tąpnięcia – tak niespodziewany, że prawie podskoczyła, po to tylko, żeby w następnej sekundzie odruchowo przysunąć się do ściany, przylegając plecami do gładkich paneli.
Powinna się była tego spodziewać. Zamrugała nerwowo, wbijając wzrok w pogrążony w mroku korytarz, ale wytężanie oczu nic nie dało – wciąż nie widziała niczego ponad mglistą łunę świeczników. Przystanęła w miejscu na dłuższą chwilę, wsłuchując się jedynie w ciche, miarowe bicie własnego serca. Nigdy nie bała się ciemności samej w sobie, ale to, co mogło się w niej kryć, było już zupełnie inną historią. Może powinna przemienić się w kota i zdać się na zwierzęcy, wyostrzony zmysł wzroku?
Wyciągnęła różdżkę, szepcząc ciche lumos, ale magiczne światło zdawało się mieć problemy z przebiciem się przez gęsty mrok; zupełnie jakby czerń miała inną niż zazwyczaj konsystencję, gęstą, lepką, przytłaczającą. Wciągnęła powietrze do płuc, mając ochotę odwrócić się i odejść, ale nauczona doświadczeniem z poprzedniego pokoju wiedziała już, że wszelkie próby otworzenia raz zamkniętych drzwi okażą się bezcelowe.
Ruszyła przed siebie, z niejakim zdziwieniem natrafiając stopami na miękki dywan. Szukając choćby namiastki oparcia, wyciągnęła wolną rękę, dotykając opuszkami palców beżowej ściany; zupełnie, jakby bała się, że zgubi drogę, choć przecież droga była tylko jedna. Serce wciąż uderzało jej niespokojnie, gdy pokonywała kolejne metry, znacznie wolniej, niż robiłaby to zazwyczaj, ale co najmniej tak samo ostrożnie. Zatrzymała się dopiero, gdy wyczuła zmianę – miękki dywan zniknął, zastąpiony twardą powierzchnią. Oparła się mocniej o ścianę, już mając zamiar ruszyć dalej, gdy głuchą do tej pory ciszę przeszył głośny odgłos tąpnięcia – tak niespodziewany, że prawie podskoczyła, po to tylko, żeby w następnej sekundzie odruchowo przysunąć się do ściany, przylegając plecami do gładkich paneli.
I pray you, do not fall in love with me,
for I am f a l s e r than vows made in wine.
for I am f a l s e r than vows made in wine.
Cressida Morgan
Zawód : złodziejka, nokturnowa handlarka, kot przybłęda, niedoszły auror
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
she walked with d a r k n e s s dripping off her shoulders;
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cressida Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 38
'k100' : 38
Przez to, że przytuliłaś się do ściany, w chwilę po tąpnięciu mogłaś poczuć dziwne wibracje dochodzące ze strony, z której przyszłaś. Jeśli spojrzałaś w tamtym kierunku, mogłaś dostrzec, że najbardziej oddalone świeczniki przygasają, migoczą, by po chwili zgasnąć - jeden po drugim; w pomieszczeniu zapada coraz to większa ciemność. Z każdą chwilą drżenie nabierało na sile, przesuwając się niczym fala drgań wywoływanych przez jakąś nieznaną ci siłę. Nie minęło nawet kilka sekund, nie zdążyłaś się nawet porządnie wystraszyć czy też zastanowić nad źródłem i znaczeniem tego co się dzieje, gdy do twoich uszu dobiegł ogłuszający huk, początkowo przypominający pękanie, a po chwili głośne uderzenie kamienia w podłoże, nie zagłuszone nawet przez miękki dywan. Co gorsza, każdy kawałek sufitu uderzający w posadzkę wywołuje takie drgania podłogi, że omal nie pozbawia cię to równowagi - rzucanie czarów w takich warunkach będzie niezwykle ciężkie. Jednak jedno jest pewne, jeśli zaraz czegoś nie wymyślisz lub nie ruszysz się z miejsca, sufit opadnie ci na głowę.
Jeśli spróbujesz się bronić lub uciekać rzucasz kością k100.
Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Jeśli spróbujesz się bronić lub uciekać rzucasz kością k100.
Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
I show not your face but your heart's desire
Przybierające na sile wibracje pomieszczenia zdawały się przenikać nie tylko przez ściany, ale również poruszać każdą komórką w jej ciele, wprawiając je w nieprzyjemny rezonans. Czy to z napięcia, strachu, czy chłodu – trzęsły jej się dłonie i kolana, a zęby szczękały cicho o siebie, zagłuszane jednakże przez ogłuszający huk… walącego się sufitu?
Wstrzymała oddech. Przez ciemności nie mogła co prawda dostrzec żadnych spadających odłamków, ale bez problemu potrafiła je wyczuć; tak samo zresztą, jak wyczuwała coraz mniejsze oparcie, jakie dawała stopom drżąca podłoga. Musiała się ruszyć, musiała coś zrobić; w pierwszym odruchu niemalże automatycznie zacisnęła mocniej palce na różdżce, ale żadne sensowne zaklęcie nie przyszło jej do głowy. Mrok wysysający światło z pomieszczenia zdawał się wciskać również do jej umysłu, pogrążając go w pustce i sprawiając, że jedynym wyjściem wydała jej się… ucieczka.
Rzuciła się przed siebie, tak szybko, jak tylko pozwalały jej na to okoliczności, w jednej dłoni wciąż ściskając wątłe drewienko, a drugą kontrolnie przesuwając po ścianie, jakby bała się utraty łączności z rzeczywistością.
Tą samą, która właśnie ulegała swoistej autodestrukcji, próbując pociągnąć ją za sobą i pogrzebać pod gruzami.
Wstrzymała oddech. Przez ciemności nie mogła co prawda dostrzec żadnych spadających odłamków, ale bez problemu potrafiła je wyczuć; tak samo zresztą, jak wyczuwała coraz mniejsze oparcie, jakie dawała stopom drżąca podłoga. Musiała się ruszyć, musiała coś zrobić; w pierwszym odruchu niemalże automatycznie zacisnęła mocniej palce na różdżce, ale żadne sensowne zaklęcie nie przyszło jej do głowy. Mrok wysysający światło z pomieszczenia zdawał się wciskać również do jej umysłu, pogrążając go w pustce i sprawiając, że jedynym wyjściem wydała jej się… ucieczka.
Rzuciła się przed siebie, tak szybko, jak tylko pozwalały jej na to okoliczności, w jednej dłoni wciąż ściskając wątłe drewienko, a drugą kontrolnie przesuwając po ścianie, jakby bała się utraty łączności z rzeczywistością.
Tą samą, która właśnie ulegała swoistej autodestrukcji, próbując pociągnąć ją za sobą i pogrzebać pod gruzami.
I pray you, do not fall in love with me,
for I am f a l s e r than vows made in wine.
for I am f a l s e r than vows made in wine.
Cressida Morgan
Zawód : złodziejka, nokturnowa handlarka, kot przybłęda, niedoszły auror
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
she walked with d a r k n e s s dripping off her shoulders;
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cressida Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 13
'k100' : 13
Uciekasz, a sufit wali się za tobą - to jednak najpewniejsze rozwiązanie, choć tak na prawdę, w tych iście egipskich ciemnościach nie masz pojęcia, co może stanąć ci na drodze i spowodować, że skończysz swój żywot pod gruzami. Twoje kroki zagłuszane są przez odgłos spadającego stropu, ile trwa już ten bieg? Jak długi jest ten korytarz? W ostatniej chwili, w tym nikłym świetle świeczników jesteś w stanie dostrzec, że przed tobą podłoga gwałtownie się kończy. Nie jest pewne, czy dasz radę uniknąć lotu w głębiny otwartej zapadni - a jeśli nawet, to jak to wszystko się skończy? Wszystko za tobą pogrzebane jest pod gruzami, więc może zdecydujesz się skoczyć? Ponoć koty spadają na cztery łapy.
(By uniknąć wpadnięcia do zapadni, rzucasz kością k100. A ST wynosi 92.
Jeśli zdecydujesz się skończyć, rzucasz dwa razy kością k100.
Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.)
(By uniknąć wpadnięcia do zapadni, rzucasz kością k100. A ST wynosi 92.
Jeśli zdecydujesz się skończyć, rzucasz dwa razy kością k100.
Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.)
I show not your face but your heart's desire
Nigdy nie była najlepsza w bieganiu. Sprawność fizyczna, zaraz obok umiejętności trzymania emocji na wodzy, znajdowała się na głębokim dnie jej umiejętności, uwidaczniając się przy każdej możliwej okazji. Nawet krótka wycieczka po schodach owocowała w jej wypadku zabójczą zadyszką, a lekcja latania na miotle należała do jej najbardziej przerażających doświadczeń w trakcie całej, hogwardzkiej edukacji. Nie była z tego dumna, ale już dawno przestała się karać za tę oczywistą słabość, zrzucając całą odpowiedzialność na karb skazy genetycznej – nie własnej nieporadności i żałosności.
Teraz jednak nie było nikogo, kto wysłuchałby jej żali; był tylko długi korytarz i walący się sufit, który raczej nie przestałby spadać jej na głowę, gdyby tupnęła nogą i postanowiła nie biec dalej. Pędziła więc na złamanie karku, najszybciej, jak potrafiła – czyli wcale nie tak szybko, jak mogłoby się zdawać – nie patrząc pod nogi i nie zwracając uwagi na nic, za wyjątkiem bijącego szaleńczo serca i nieprzyjemnego pieczenia w płucach. Modliła się, żeby ten niesprawiedliwy pościg się skończył; zamiast tego skończyła się podłoga, urywając się nagle pod jej stopami i omal nie skutkując runięciem w dół czarnej dziury. Jak głębokiej? Nie miała pojęcia; obróciła się za siebie, czując, że spadające odłamki były coraz bliżej i chaotycznie rozważając możliwe opcje. Jakkolwiek szalone by się to nie wydawało – widziała tylko jedną.
Wstrzymała oddech, nie wierząc w to, co zamierzała zrobić i po prostu skoczyła przed siebie. Jak najdalej od warczącego wściekle gruzowiska, prosto w ramiona… nicości?
A od uczucia spadania trudno było odkleić nieprzyjemne wrażenie deja vu.
Przepraszam najmocniej, już wracam na dobre. :c
Teraz jednak nie było nikogo, kto wysłuchałby jej żali; był tylko długi korytarz i walący się sufit, który raczej nie przestałby spadać jej na głowę, gdyby tupnęła nogą i postanowiła nie biec dalej. Pędziła więc na złamanie karku, najszybciej, jak potrafiła – czyli wcale nie tak szybko, jak mogłoby się zdawać – nie patrząc pod nogi i nie zwracając uwagi na nic, za wyjątkiem bijącego szaleńczo serca i nieprzyjemnego pieczenia w płucach. Modliła się, żeby ten niesprawiedliwy pościg się skończył; zamiast tego skończyła się podłoga, urywając się nagle pod jej stopami i omal nie skutkując runięciem w dół czarnej dziury. Jak głębokiej? Nie miała pojęcia; obróciła się za siebie, czując, że spadające odłamki były coraz bliżej i chaotycznie rozważając możliwe opcje. Jakkolwiek szalone by się to nie wydawało – widziała tylko jedną.
Wstrzymała oddech, nie wierząc w to, co zamierzała zrobić i po prostu skoczyła przed siebie. Jak najdalej od warczącego wściekle gruzowiska, prosto w ramiona… nicości?
A od uczucia spadania trudno było odkleić nieprzyjemne wrażenie deja vu.
Przepraszam najmocniej, już wracam na dobre. :c
I pray you, do not fall in love with me,
for I am f a l s e r than vows made in wine.
for I am f a l s e r than vows made in wine.
Cressida Morgan
Zawód : złodziejka, nokturnowa handlarka, kot przybłęda, niedoszły auror
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
she walked with d a r k n e s s dripping off her shoulders;
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cressida Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 7, 10
'k100' : 7, 10
Zdecydowałaś się skoczyć i tylko dlatego uniknęłaś przysypania gruzem. Gdy spadałaś w dół, zapadnia zatrzasnęła się za tobą z trzaskiem, chroniąc przed zapadającym się sufitem. Lot nie trwał długo, żołądek podszedł nieprzyjemnie do gardła tylko na ułamek sekundy, zanim uderzyłaś o miękkie podłoże - miękkie i puszyste, nieprzyjemnie lepkie, aczkolwiek doskonale amortyzujące uderzenie. Różdżka wypadła ci z ręki, dzięki czemu uniknęłaś połamania jednego przedmiotu, który pomoże ci odnaleźć wyjście w tych egipskich ciemnościach. Jednak wcześniej sama musiałaś ją odnaleźć, by wyczarować światło... Zdaje się, że nie upadła daleko.
(Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.)
(Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.)
I show not your face but your heart's desire
Była przygotowana na długie spadanie, więc nagłe – i niespodziewanie miękkie – lądowanie mocno ją zaskoczyło. Na tyle mocno, że chwilowo zapomniała o toczącej się zaledwie kilka metrów nad jej głową apokalipsie; znieruchomiała, starając się unormować urywany, spazmatyczny oddech i przyciskając drobną dłoń do unoszącej się gwałtownie klatki piersiowej. Z jej gardła wydobywało się nieprzyjemne świszczenie, który to dźwięk znała doskonale, ale który wcale nie poprawił jej nastroju w tych egipskich ciemnościach – atak choroby byłby aktualnie ostatecznym gwoździem do podziemnej trumny, w której się znalazła. Nie pamiętając nawet, jak to zrobiła.
Odruchowo sięgnęła ręką do kieszeni, odczuwając nagłe ukłucie niepokoju, gdy jej palce, zamiast na cienkim drewienku, zacisnęły się na pustce. Gdzie się podziała jej różdżka? Czy skacząc, wciąż miała ją przy sobie? Nie potrafiła sobie przypomnieć, chociaż wydawało jej się, że musiała trzymać ją w ręku, a ponieważ lot nie był długi, powinna znajdować się niedaleko.
Podniosła się z… podłoża?, zostając jednak na czworakach i po omacku próbując odnaleźć różdżkę – jedyną rzecz, dzięki której byłaby w stanie jakoś sobie pomóc, wciąż jeszcze zbyt przejęta całą sytuacją, żeby zawracać sobie głowę badaniem nietypowej faktury podłogi.
Odruchowo sięgnęła ręką do kieszeni, odczuwając nagłe ukłucie niepokoju, gdy jej palce, zamiast na cienkim drewienku, zacisnęły się na pustce. Gdzie się podziała jej różdżka? Czy skacząc, wciąż miała ją przy sobie? Nie potrafiła sobie przypomnieć, chociaż wydawało jej się, że musiała trzymać ją w ręku, a ponieważ lot nie był długi, powinna znajdować się niedaleko.
Podniosła się z… podłoża?, zostając jednak na czworakach i po omacku próbując odnaleźć różdżkę – jedyną rzecz, dzięki której byłaby w stanie jakoś sobie pomóc, wciąż jeszcze zbyt przejęta całą sytuacją, żeby zawracać sobie głowę badaniem nietypowej faktury podłogi.
I pray you, do not fall in love with me,
for I am f a l s e r than vows made in wine.
for I am f a l s e r than vows made in wine.
Ostatnio zmieniony przez Cressida Morgan dnia 21.02.16 20:09, w całości zmieniany 1 raz
Cressida Morgan
Zawód : złodziejka, nokturnowa handlarka, kot przybłęda, niedoszły auror
Wiek : 23
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
she walked with d a r k n e s s dripping off her shoulders;
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
i’ve seen ghosts brighter than her s o u l.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cressida Morgan' has done the following action : rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Pomieszczenie czwarte
Szybka odpowiedź