Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kent :: Smocze Ogrody
Terrarium
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Terrarium
Zdobione przeszklone drzwi osadzone w ozdobnym metalowym stelażu prowadzą do terrarium wewnątrz rezerwatu, gdzie chowane są osobniki słabsze, chore, stare lub z innych względów niezdolne do życia na wolności, często również smoczęta. Drzwi obłożone są podobnymi zaklęciami, co wrota wejściowe - nie otwierają się przed czarodziejami, którzy nie są powołani do przejścia. Po minięciu krótkiego korytarza napotyka się kolejną identyczną barierę - wszystko ze względu na bezpieczeństwo ośrodka. Za drugimi drzwiami zapach siarki uderza bardzo mocno i może być trudny dla osób, które nie są do niego przyzwyczajone.
Terrarium dzieli się na kilka części, niektóre z osobników mają więcej przestrzeni dla siebie, inne mniej, jedne z różnych względów są izolowane, inne przetrzymuje się parami. Nieopodal znajduje się również inkubatorium dla porzuconych jaj.
Terrarium dzieli się na kilka części, niektóre z osobników mają więcej przestrzeni dla siebie, inne mniej, jedne z różnych względów są izolowane, inne przetrzymuje się parami. Nieopodal znajduje się również inkubatorium dla porzuconych jaj.
Na terrarium nałożone jest zaklęcie Muffliato.
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Los, jak miało wkrótce się okazać, bywa bardzo przewrotny.
Patrząc na mimikę Arnolda, której z racji rodzącej się paniki trudno było przypisać opanowanie, można by się spodziewać, że był bliski kapitulacji. Zacisnął mocno usta, spoglądając na Tristana z coraz większą obawą - a fałszoskop wciąż nieznośnie gwizdał.
- Zaryzykuję. Czego chcesz? Władzy? Pieniędzy? Informacji? - powiedział słabo, nie opuszczając jednak różdżki - lecz nie wyglądał na kogoś zdolnego do przeprowadzenia pojedynku. Tristan miał więc przewagę - przewagę bez zwątpienia olbrzymią, tak wielką, że nie sposób byłoby zaprzepaścić tę korzystną chwilę.
Ale dla Tristana Rosiera nigdy nie było rzeczy niemożliwych.
W jednej chwili świat zdecydował więc zemścić się na nim za wszelkie krzywy - Rosier odczuł niezwykły ból, który był ceną, jaką niekiedy przychodzi zapłacić za korzystanie z czarnej magii. Zdawało mu się, że pisk fałszoskopu jest coraz głośniejszy, coraz boleśniejszy; na krótką chwilę odebrało to Tristanowi zdolność do jakiegokolwiek formułowania myśli; głowa z każdą chwilą coraz mocniej pulsowala bólem. Opadł bezsilnie na posadzkę, jednocześnie czując się, jakby w jego ciało wbijały się setki lodowych igieł - nie wiedział jeszcze, że z jego nosa ciekną strumyki krwi, choć czuł ciepłą ciecz powoli spływającą na usta. Jego ręce nabierały sinej barwy, Tristan czuł się słabo - jak osoba, którą opanowywał atak sinicy. Nie była to prawdziwa choroba, a jedynie atak spowodowany anomaliami - ale o tym Tristan, niezaznajomiony z lecznictwem, nie mógł już wiedzieć, choć - jako czarnoksiężnik - umiał rozpoznać charakterystyczne objawy choroby.
Arnold może i był głupi, ale miał ten instynkt samozachowawczy - widząc Tristana osuwającego się na posadzkę, ruszył natychmiast w stronę drzwi i uderzył w nie z rozpędu całym ciałem. Próbował je otworzyć, nie zdołał, odsunął się więc trochę, uniósł różdżkę i głośno wypowiedział inkantację Bombardy Maximy. Wybuch był głośny - i niezwykle silny, rozsadził nie tylko drzwi, ale i całą ścianę. Arnold trochę tego nie przemyślał, szkło trafiło bowiem także w niego, najprawdopodobniej sprawiając mu ból - i wbijając się w ciało. Wydał z siebie zduszony krzyk i też upadł, ale zebrał się do tego, by prędko wstać i szykował się do ucieczki przez powstałą niedawno, imponującą wyrwę. Tristan mógłby z tej pozycji dosięgnąć go zaklęciem, ale jeśli nie trafi, to asystent zacznie uciekać - mógłby też rzucić się na niego, by powalić go na podłogę, ale w aktualnym stanie Tristana mogłoby być to nieco... utrudnione.
| Tristan, z racji tego, że Twój mistrz gry ma jeszcze większą sklerozę niż Ty i obie zapomniałyśmy zarówno o kości k10, jak i o anomaliach (a mówi się, że te nieszczęsne zmiany w mechanice to dobre zmiany - TA, JASNE), to przymknę już oko na dotychczasowe braki rzutów - odbiło się to na Tobie teraz, przy krytycznej jedynce, i od tej pory będę już pilnować przestrzegania mechaniki. #wzorowymistrzgry
Tracisz więc 45 PŻ wskutek obrażeń od czarnej magii. ST powalenia Arnolda na posadzkę własnym ciałem to 30, do rzutu dodaje się podwojoną sprawność.
Patrząc na mimikę Arnolda, której z racji rodzącej się paniki trudno było przypisać opanowanie, można by się spodziewać, że był bliski kapitulacji. Zacisnął mocno usta, spoglądając na Tristana z coraz większą obawą - a fałszoskop wciąż nieznośnie gwizdał.
- Zaryzykuję. Czego chcesz? Władzy? Pieniędzy? Informacji? - powiedział słabo, nie opuszczając jednak różdżki - lecz nie wyglądał na kogoś zdolnego do przeprowadzenia pojedynku. Tristan miał więc przewagę - przewagę bez zwątpienia olbrzymią, tak wielką, że nie sposób byłoby zaprzepaścić tę korzystną chwilę.
Ale dla Tristana Rosiera nigdy nie było rzeczy niemożliwych.
W jednej chwili świat zdecydował więc zemścić się na nim za wszelkie krzywy - Rosier odczuł niezwykły ból, który był ceną, jaką niekiedy przychodzi zapłacić za korzystanie z czarnej magii. Zdawało mu się, że pisk fałszoskopu jest coraz głośniejszy, coraz boleśniejszy; na krótką chwilę odebrało to Tristanowi zdolność do jakiegokolwiek formułowania myśli; głowa z każdą chwilą coraz mocniej pulsowala bólem. Opadł bezsilnie na posadzkę, jednocześnie czując się, jakby w jego ciało wbijały się setki lodowych igieł - nie wiedział jeszcze, że z jego nosa ciekną strumyki krwi, choć czuł ciepłą ciecz powoli spływającą na usta. Jego ręce nabierały sinej barwy, Tristan czuł się słabo - jak osoba, którą opanowywał atak sinicy. Nie była to prawdziwa choroba, a jedynie atak spowodowany anomaliami - ale o tym Tristan, niezaznajomiony z lecznictwem, nie mógł już wiedzieć, choć - jako czarnoksiężnik - umiał rozpoznać charakterystyczne objawy choroby.
Arnold może i był głupi, ale miał ten instynkt samozachowawczy - widząc Tristana osuwającego się na posadzkę, ruszył natychmiast w stronę drzwi i uderzył w nie z rozpędu całym ciałem. Próbował je otworzyć, nie zdołał, odsunął się więc trochę, uniósł różdżkę i głośno wypowiedział inkantację Bombardy Maximy. Wybuch był głośny - i niezwykle silny, rozsadził nie tylko drzwi, ale i całą ścianę. Arnold trochę tego nie przemyślał, szkło trafiło bowiem także w niego, najprawdopodobniej sprawiając mu ból - i wbijając się w ciało. Wydał z siebie zduszony krzyk i też upadł, ale zebrał się do tego, by prędko wstać i szykował się do ucieczki przez powstałą niedawno, imponującą wyrwę. Tristan mógłby z tej pozycji dosięgnąć go zaklęciem, ale jeśli nie trafi, to asystent zacznie uciekać - mógłby też rzucić się na niego, by powalić go na podłogę, ale w aktualnym stanie Tristana mogłoby być to nieco... utrudnione.
| Tristan, z racji tego, że Twój mistrz gry ma jeszcze większą sklerozę niż Ty i obie zapomniałyśmy zarówno o kości k10, jak i o anomaliach (a mówi się, że te nieszczęsne zmiany w mechanice to dobre zmiany - TA, JASNE), to przymknę już oko na dotychczasowe braki rzutów - odbiło się to na Tobie teraz, przy krytycznej jedynce, i od tej pory będę już pilnować przestrzegania mechaniki. #wzorowymistrzgry
Tracisz więc 45 PŻ wskutek obrażeń od czarnej magii. ST powalenia Arnolda na posadzkę własnym ciałem to 30, do rzutu dodaje się podwojoną sprawność.
Pisk, przyćmił go ten dźwięk; upadł, jego kolano uderzyło o posadzkę, on sam nieprzytomnie powiódł wzrokiem wokół - ledwie słyszał wypowiedziane przez tego człowieka słowa; zgubiła go pycha i pazerność, mógł jednak spróbować rozmowy. Ból był przeszywający, znał go doskonale: czuł ciepło nad wargą, na wardze; gęstą krew leniwą strugą spływającą z nosa, otarł ją wierzchem dłoni dostrzegając szkarłat. Szkarłat na bieli, ręce bielały, opanowywała go sinica; był tego pewien - chrzaniona anomalia była blisko, wciąż jej nie spróbował okiełznać, zbyt blisko, zbyt boleśnie, zbyt słabo, powstrzymał się od krzyku, zdławionego przerażeniem wybuchającej ściany. Jakby mało mu było tego, co dotąd zrobił z tym miejscem, jeśli jakimś cudem nie trafi do Azkabanu, to zamorduje go nestor przy następnej wizycie w tym miejscu. Nie mógł ryzykować korzystania z magii w takim stanie, nie był pewien, jak zareaguje na rzucenie klątwy; zrobił to, co instynkt podpowiadał mu, że zrobić będzie najprościej - dźwignął się z ziemi, rzucając się za asystentem z zamiarem jego powalenia na brzuch, obciążenia jego pleców, wciąż mocno zaciskając rękę na rękojeści różdżki, uważając, żeby słabość nie wytrąciła mu jej z dłoni.
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 46
'k100' : 46
Tristanowi bez większych problemów udało się naskoczyć na Arnolda i przygwoździć go do ziemi, tak, że asystent leżał na brzuchu. Cleese nie pozostawał dłużny, zaczął się panicznie wiercić i wierzgać, kopiąc na oślep - jeżeli Tristan nie obroni się przed tym morderczym atakiem, zostanie trafiony w piszczel i straci zawrotną wartość 4 punktów żywotności.
Stracił kontrolę - całkowicie - i nie wierzył w to, co działo się wokół niego; misternie uknuty plan rozsypał się w drobny pył, podobnie jak jego dziedzictwo i ostatnie szanse na subtelne załatwienie tej sprawy. Naparł na niego ciałem, chcąc go unieruchomić w miejscu, mimo tego, że wierzgał się jak nieudomowione źrebię. Poczuł kopnięcie, lekko go obiło, ale osłabienie sprawiało, że ból ten odczuwał mocniej, niż powinien. - Uspokój się, a jeszcze możemy wyjść z tego cali - warknął, ze złością, bo też zły był. Środki ostrożności musiały okazać się już zbędne, i tak tańczył nad przepaścią, przez zaciśnięte zęby syknął inkantację zaklęcia:
- Imperio - z mocą, zdecydowaniem i bez zgody na kolejne błędy, porzucając próby przemówienia mu do rozsądku - nie miał już na to czasu, nie miał na to warunków, był zbyt słaby.
- Imperio - z mocą, zdecydowaniem i bez zgody na kolejne błędy, porzucając próby przemówienia mu do rozsądku - nie miał już na to czasu, nie miał na to warunków, był zbyt słaby.
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 28
--------------------------------
#2 'k10' : 1
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 28
--------------------------------
#2 'k10' : 1
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
Tristan z dumą przyjął atak wymierzony w nogę; jednocześnie rzucony przez niego Imperius znowu nie zadział. Tristan mógł poczuć za to kolejną falę słabości - póki co uczynił krzywdę tylko sobie. Arnold więc wierzgał się dalej, za nic mając sobie ostrzeżenie Tristana - nie myślał już racjonalnie, kierował się instynktem. Ponowił atak, dokładnie taki sam - i osiągnął podobny skutek, grożąc Tristanowi utratą kolejnych 4 punktów żywotności.
Żywotność Tristana: 156/220, -10
[bylobrzydkobedzieladnie]
Żywotność Tristana: 156/220, -10
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 26.08.17 5:49, w całości zmieniany 2 razy
To wszystko brzmiało jak zły sen i bardzo niezdrowy żart, krew skapywała mu z nosa, a sine dłonie z trudem trzymały różdżkę drżącym ruchem; nie mógł sobie pozwolić na słabość, nie tutaj, nie teraz, nie po tym wszystkim: nie myślał już o tym, jak wytłumaczy się na zewnątrz; wydał wyraźny rozkaz, żeby nikt mu tutaj nie przeszkadzał: i nie miał podstaw, by sądzić, że jego pracownicy tego rozkazu nie usłuchają. Po raz kolejny - wycelował różdżką w oponenta - przywołując inkantację zaklęcia niewybaczalnego w niewybaczalny sposób tak wiele razy spartaczonego. - Imperio - powtórzył z dokładniejszą akcentacją, ignorując piekący ból i przeraźliwy pisk cholernego fałszoskopu.
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 45
--------------------------------
#2 'k10' : 8
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 45
--------------------------------
#2 'k10' : 8
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
Tristanowi dalej nie szło (choć tym razem uniknął skrzywdzenia samego siebie), ale Arnold kopał coraz lepiej - tym razem zamachnął się w kierunku piszczela i jeśli Tristan się nie obroni, straci aż 13 punktów żywotności.
152/220, -15
[bylobrzydkobedzieladnie]
152/220, -15
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 26.08.17 5:49, w całości zmieniany 1 raz
Czuł, czuł kopnięcia tego człowieka; wymachiwał nogami jak złapana w sidła sarna, a on, osłabiony atakiem sinicy, odczuwał je zbyt mocno. Bijące w piersi serce łomotało jak dzwon, wzrok z przerażeniem uciekał od drzwi do klatek ze smokami, nie będąc pewnym, czy bardziej martwi się o siebie, czy o swoich podopiecznych. Zacisnął pięść na rękojeści - na tyle, na ile potrafi - szepcząc inkantację zaklęcia po raz kolejny: - Imperio - z mocą, władczo, zupełnie niewspółmiernie i nieadekwatnie do sytuacji, w której się znajdował. Póki miał go przygniecionego własnym ciężarem, chciał wierzyć, że ten nie jest w stanie uciec - ani zrobić mu nic poważniejszego. Koncentrował się na formule, marszcząc brwi utrzymywał sztywny nadgarstek; to się w końcu musiało udać.
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 9
--------------------------------
#2 'k10' : 1
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 9
--------------------------------
#2 'k10' : 1
--------------------------------
#3 'Anomalie - CZ' :
Ta walka była żałosna - wiedział o tym z pewnością zarówno Tristan, jak i asystent; w dodatku nie mogła dobiec końca. Arnold, panicznie szukając wyjścia z sytuacji, zdecydował się na desperacki, średnio mądry ruch - wypowiedział na głos inkantację zaklęcia Ascendio, próbując zrzucić z siebie oprawcę. Jako że nieprzerwanie leżał na brzuchu, posunął na nim naprzód, szorując ciałem po posadzce - a razem z nim niczym jeździec na rączym rumaku pojechał Tristan, choć utrzymanie się na przemieszczającym się ku kolejnym szklanym drzwiom Arnoldzie nie było takie znowu łatwe.
Jeżeli Tristan przyjrzał się swojej ofierze, mógł dostrzec, że na jego ciele również pojawiają się objawy sinicy.
Tristan, jeśli zechcesz dokonać próby utrzymania się na biednym Arnoldzie, to wykonaj dodatkowy rzut kością k100; ST jest równe 30, do rzutu dodaje się sprawność x2.
129/220, -20
Jeżeli Tristan przyjrzał się swojej ofierze, mógł dostrzec, że na jego ciele również pojawiają się objawy sinicy.
Tristan, jeśli zechcesz dokonać próby utrzymania się na biednym Arnoldzie, to wykonaj dodatkowy rzut kością k100; ST jest równe 30, do rzutu dodaje się sprawność x2.
129/220, -20
To było żałosne, prostacka bójka z człowiekiem, który nie dość, że był tchórzem to jeszcze bić sie nie potrafił wcale, on, śmierciożerca, potężny skądinąd czarnoksieznik nie dość, że nie mógł sobie z nim poradzić: dawał mu sie tłuc jak dziecko, a teraz razem z nim - i na nim - udał się na przejażdżkę, Tristan spial asystenta ministra łydkami jak rączego rumaka działając calkowicie instynktownie; spiął go mocno, jak w galopie, posilkujac sie tym samym doswiadczeniem usiłując zachowac rownowage wylacznie w ten sposob, usztywniajac przed soba nadgarstek jakby trzyma wodze wyartykuował inkantacje niewybaczalnie błędnie wciąż rzucanego zaklęcia imperiusa. Nie chciał dac sie rozproszyc sytuacji, nie mogl tego zrobic wiedząc ze po dobroci juz nic z tego strzepka nerwow nie wyciagnie. Uwaznie artykuowal głoski, zwracał uwage na akcent i pomimo oslabienia: próbował wreszcie dac z siebie wszystko. - imperio - warknął jak wsciekły wilk.
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
Terrarium
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kent :: Smocze Ogrody