Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Poczta Fryderyka
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Nietzsche
Też Fryderyk.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/zgmXnRP.png');"><div class="sowa2"><span class="p">Frederick Fox</span><span class="pdt">1958</span><div class="sowa3"><span class="adresat">ADRESAT</span><span class="tresc">TEKST
<span class="podpis">Fox</span>
</span></div></div></div></div>
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Ostatnio zmieniony przez Frederick Fox dnia 28.10.21 21:45, w całości zmieniany 4 razy
Masz wiadomość!29.07
Freddie,nie zdziwi mnie, jeśli odczytasz ten list dopiero jutro rano, albo po południu, jak wytrzeźwiejesz, ale jeśli pudełko nie stało na słońcu, to koniecznie schowaj je do lodówki, jak tylko to przeczytasz!
A przechodząc do meritum, Fredericku, do najmłodszych już nie należysz, trzydziestkę przekroczyłeś już dawno(więc chyba naprawdę nie ma co świętować), ale wciąż jestes najbardziej fantastycznym Panem Lisem wciąż jedynym, jakiego znam. Mam nadzieję, że dzisiejsze święto, Twoje święto, spędzasz w gronie najbliższych i pomimo tych wszystkich trudnych sytuacji, okropnych zdarzeń, chociaż dziś będziesz mógł się zabawić, a z Twojej twarzy nie zejdzie szczery, pełen radości uśmiech. Jeśli jesteś jednak w biurze aurorów to możesz podzielić się z nimi plackiem Wiesz, że życzę Ci wszystkiego najlepszego, wiesz, że trzymam kciuki za Twoje sukcesy i mam nadzieję, że wszystko zawsze będzie szło zgodnie z Twoimi spontanicznymi działaniami. To, co się dzieje kształtuje nasz charakter, temperuje osobowość, ale postaraj się nie zmienić nigdy.
Wszystkiego najlepszego Freddie.
PS1 Placek jest świeżo upieczony, możesz jeść go bez obaw, choć to trochę eksperyment.
PS2 Zrobiłam jeszcze dla ciebie miniaturową miotełkę na szczęście.o ile nie wypadła z koperty
PS3 Nie spij się dzisiaj za bardzo, świat cię potrzebuje.
Hannah
A przechodząc do meritum, Fredericku, do najmłodszych już nie należysz, trzydziestkę przekroczyłeś już dawno
Wszystkiego najlepszego Freddie.
PS1 Placek jest świeżo upieczony, możesz jeść go bez obaw, choć to trochę eksperyment.
PS2 Zrobiłam jeszcze dla ciebie miniaturową miotełkę na szczęście.
PS3 Nie spij się dzisiaj za bardzo, świat cię potrzebuje.
Hannah
*sowa dźwigała ze sobą tekturowe pudełko, w którym był placek z rabarbarem, a w kopercie, prócz listu miniaturowa drewniana miotełka.
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Wiadomość od Eileen Bartius
Drogi Fredzie, Wybacz, że dostajesz wiadomość zwrotną tak późno, ale pewne zawirowania uniemożliwiły mi chwycenie za pergamin i pióro znacznie wcześniej. Przeprowadzamy się z Herewardem do Hogsmeade i pakowanie wszystkich rzeczy to okrutnie żmudna robota. Dziękuję za Twoje przemiłe słowa! Próbowaliśmy tak skonstruować plan zaślubin, żeby każdy odnalazł w uroczystości... odrobinę radości. Odnalezienie jej samemu w tych czasach to rzecz wyjątkowo trudna. Wszystko u Ciebie w porządku?
Wracając do fiolek. Bałam się za nie chwycić i spróbować przyjrzeć im się bliżej, więc od czasu naszego ostatniego spotkania nawet do nich nie zaglądałam. Ale otworzyłam je wczoraj. I sądzę, że to straszne, Fred. Że straszne jest to, co tam znalazłam.
Wszystkie były podpisane. Imię i nazwisko, data. Miejsce jest przy niektórych. I tak znalazłam na przykład fiolkę opatrzoną moimi danymi. Danymi Justine. Twoimi. Naprawdę. Są tu dwie fiolki oznaczone C. Ollivander i Ollivander, litera imienia jest zamazana. I ostatnie trzy są podpisane jako Eldrick Bagnold, Clarissa Levine i A. Sykes. We wszystkich fiolkach krew zakrzepła na amen, ale nie wszystkie wyglądają tak samo. Ollivanderów jest bardzo jasna, wpadająca w róż, twoja jest zielonkawa, jakby była zatruta albo spleśniała. Sykes'a jest brązowa. Reszta przypomina barwą prawdziwą krew. To tylko powierzchowne oględziny, sam rozumiesz, nie jestem medykiem, który zna się na tych sprawach. Co do samego poboru - chyba wiem, skąd je wzięła. Oddawałam jej swoją próbkę, kiedy powiedziała mi o badaniach prowadzonych u nich w Departamencie. Że to jakiś eksperyment w wychwytywaniu różnic między krwią zwierzęcą a ludzką. Chyba coś w ten deseń. Nie pamiętam tak dokładnie, to było jakieś dwa lata temu.
W szkatułce był również krótki list. Raczej notka. Schowana pod cienkim denkiem. Napisane w nim było, zacytuję: "Zatrucie krwi pajęczym jadem jest zbyt proste. Krew Ollivanderów przy małej dawce rozrzedziła się i zmieniła barwę, moja własna zareagowała tak samo. Krew Fredericka zakrzepła niemal od razu. To nie ma znaczenia, jakiej krwi użyję. Chodzi o dawkę. Muszę opracować inną metodę."
Ona chciała truć ludzi? Zaczynam się coraz mocniej obawiać. Eileen
Wracając do fiolek. Bałam się za nie chwycić i spróbować przyjrzeć im się bliżej, więc od czasu naszego ostatniego spotkania nawet do nich nie zaglądałam. Ale otworzyłam je wczoraj. I sądzę, że to straszne, Fred. Że straszne jest to, co tam znalazłam.
Wszystkie były podpisane. Imię i nazwisko, data. Miejsce jest przy niektórych. I tak znalazłam na przykład fiolkę opatrzoną moimi danymi. Danymi Justine. Twoimi. Naprawdę. Są tu dwie fiolki oznaczone C. Ollivander i Ollivander, litera imienia jest zamazana. I ostatnie trzy są podpisane jako Eldrick Bagnold, Clarissa Levine i A. Sykes. We wszystkich fiolkach krew zakrzepła na amen, ale nie wszystkie wyglądają tak samo. Ollivanderów jest bardzo jasna, wpadająca w róż, twoja jest zielonkawa, jakby była zatruta albo spleśniała. Sykes'a jest brązowa. Reszta przypomina barwą prawdziwą krew. To tylko powierzchowne oględziny, sam rozumiesz, nie jestem medykiem, który zna się na tych sprawach. Co do samego poboru - chyba wiem, skąd je wzięła. Oddawałam jej swoją próbkę, kiedy powiedziała mi o badaniach prowadzonych u nich w Departamencie. Że to jakiś eksperyment w wychwytywaniu różnic między krwią zwierzęcą a ludzką. Chyba coś w ten deseń. Nie pamiętam tak dokładnie, to było jakieś dwa lata temu.
W szkatułce był również krótki list. Raczej notka. Schowana pod cienkim denkiem. Napisane w nim było, zacytuję: "Zatrucie krwi pajęczym jadem jest zbyt proste. Krew Ollivanderów przy małej dawce rozrzedziła się i zmieniła barwę, moja własna zareagowała tak samo. Krew Fredericka zakrzepła niemal od razu. To nie ma znaczenia, jakiej krwi użyję. Chodzi o dawkę. Muszę opracować inną metodę."
Ona chciała truć ludzi? Zaczynam się coraz mocniej obawiać. Eileen
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Przeczytaj Percival Nott
Fredericku,wiele razy zastanawiałem się, jak powinienem zacząć ten list oraz czy powinienem zaczynać go w ogóle; być może przeszłość należałoby na wieczność pozostawić już w przeszłości, albo całkowicie o niej zapomnieć, zachowując się jak gdyby nigdy nie istniała. Zawsze byłem w tym dobry – ignorowaniu tego, z czym było mi niewygodnie i wymazywaniu z pamięci faktów, w jakikolwiek sposób podważających oczywistości, które wbiłem sobie do głowy. Tak się jednak składa, że przeszłość sama postanowiła mnie dopaść, a ja z powrotem znalazłem się na tym samym rozdrożu, przez które Ty już dawno temu przebiegłeś bez zastanowienia i z bojowym okrzykiem na ustach. Mam nadzieję, że wybaczysz mi więc zaśmiecenie Twojego dnia niechcianym listem i zrozumiesz, że do nikogo innego nie mogłem się zwrócić. Jeżeli postanowisz mi nie odpowiadać – nic nie szkodzi; piszę te słowa z pełną świadomością, że nie zasłużyłem na to, byś doczytał je do końca.
Czy kiedykolwiek żałowałeś? Zerwania starych więzi, pozostawienia wszystkiego za sobą? Czy gdybyś mógł wrócić do tamtego momentu, podjąłbyś te same decyzje po raz drugi, czy są kwestie, z którymi obszedłbyś się inaczej?
Przez większość dorosłego życia uważałem Cię za tchórza; kogoś, kto zrzekł się odpowiedzialności ze strachu przed jej ciężarem, i kto uciekł przed rodowymi powinnościami, wybierając łatwiejszą ścieżkę. Dzisiaj zastanawiam się, czy w istocie nie było na odwrót; czy z nas dwóch to nie ja oddałem kontrolę nad własnym życiem w ręce kogoś innego, bo obawiałem się, że pod moją opieką rozkruszy się nieodwracalnie; i czy to nie ja postanowiłem pogrzebać pod kłamstwami i iluzjami chłopca, którym tak n a p r a w d ę się urodziłem. Czy broniąc swoich racji i przekonań, w rzeczywistości broniłem cudzych? Czy mogłem aż tak bardzo się pomylić?
Nie zrozum mnie źle – nie piszę tego listu, żeby prosić Cię o wybaczenie za zdradzoną przyjaźń i złamane obietnice, bo zrobiłem rzeczy (wtedy i później – zwłaszcza później), które na wybaczenie nie zasługują. Znalazłem się jednak w miejscu zbyt niepewnym, by być w stanie patrzeć w przyszłość, stąd – być może – łapię się na spoglądaniu za siebie, starając się dostrzec i zrozumieć momenty, w których mogłem postąpić inaczej. Jesteś jednym z takich momentów, Fredericku; tych najważniejszych i wyróżniających się spośród mroku najbardziej – dlatego byłbym wdzięczny, gdybyś pomógł mi odpowiedzieć sobie na pytania, za których zadanie – doskonale zdaję sobie z tego sprawę – zabrałem się o ponad dekadę za późno.
Przepraszam. Wiem, że te słowa, padające z mojej strony, kompletnie nic nie znaczą – ale i tak przepraszam.
Mam nadzieję, że pozostajesz w dobrym zdrowiu.
Percival
Czy kiedykolwiek żałowałeś? Zerwania starych więzi, pozostawienia wszystkiego za sobą? Czy gdybyś mógł wrócić do tamtego momentu, podjąłbyś te same decyzje po raz drugi, czy są kwestie, z którymi obszedłbyś się inaczej?
Przez większość dorosłego życia uważałem Cię za tchórza; kogoś, kto zrzekł się odpowiedzialności ze strachu przed jej ciężarem, i kto uciekł przed rodowymi powinnościami, wybierając łatwiejszą ścieżkę. Dzisiaj zastanawiam się, czy w istocie nie było na odwrót; czy z nas dwóch to nie ja oddałem kontrolę nad własnym życiem w ręce kogoś innego, bo obawiałem się, że pod moją opieką rozkruszy się nieodwracalnie; i czy to nie ja postanowiłem pogrzebać pod kłamstwami i iluzjami chłopca, którym tak n a p r a w d ę się urodziłem. Czy broniąc swoich racji i przekonań, w rzeczywistości broniłem cudzych? Czy mogłem aż tak bardzo się pomylić?
Nie zrozum mnie źle – nie piszę tego listu, żeby prosić Cię o wybaczenie za zdradzoną przyjaźń i złamane obietnice, bo zrobiłem rzeczy (wtedy i później – zwłaszcza później), które na wybaczenie nie zasługują. Znalazłem się jednak w miejscu zbyt niepewnym, by być w stanie patrzeć w przyszłość, stąd – być może – łapię się na spoglądaniu za siebie, starając się dostrzec i zrozumieć momenty, w których mogłem postąpić inaczej. Jesteś jednym z takich momentów, Fredericku; tych najważniejszych i wyróżniających się spośród mroku najbardziej – dlatego byłbym wdzięczny, gdybyś pomógł mi odpowiedzieć sobie na pytania, za których zadanie – doskonale zdaję sobie z tego sprawę – zabrałem się o ponad dekadę za późno.
Przepraszam. Wiem, że te słowa, padające z mojej strony, kompletnie nic nie znaczą – ale i tak przepraszam.
Mam nadzieję, że pozostajesz w dobrym zdrowiu.
Percival
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
12 sierpnia Benjamin
Fox,
nie uwierzysz, co się odmerliniło, ja sam w to nie wierzę, po prostu...
rozmawiałem z Percivalem. Nie sądziłem, że to potoczy się w ten sposób, ale...
Daję mu drugą szansę. A on - podejmuje to ryzyko.Wydaje mi się jestem pewny, że chce nam pomóc. N a m. Wiesz, co to oznacza? Wiesz, co to oznacza dla m n i e ?
Chciałbym z Tobą o tym porozmawiać, osobiście - wiesz, że to nie na pergamin.
Ben
rozmawiałem z Percivalem. Nie sądziłem, że to potoczy się w ten sposób, ale...
Daję mu drugą szansę. A on - podejmuje to ryzyko.
Chciałbym z Tobą o tym porozmawiać, osobiście - wiesz, że to nie na pergamin.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Lucinda Selwyn
Fredericku, prawdopodobnie Cię zaskoczę, ale o pojawiającym się ni stąd ni zowąd hotelu trochę słyszałam. Na szczęście wszystkie moje Halloweenowe plany da się przełożyć, w końcu kto wie czy będzie jeszcze okazja dostać się do hotelu wyrwanego prosto z legend?
PS: może odłożenie różdżki na bok od czasu do czasu wyjdzie nam na dobre?
Lucy
PS: może odłożenie różdżki na bok od czasu do czasu wyjdzie nam na dobre?
Lucy
Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Ingisson
Fox,udało mi się zachować dla Ciebie dwie fiolki strażnika. Dodatkowo zapakowałem Ci trzy fiolki eliksiru wiggenowego i dwie wężowych ust. I Felix Felicis, ale będzie można je zażyć dopiero po pierwszym grudnia.
Wierzę, że zrobisz z nich dobry użytek. I nie płać mi. I tak mam za duży dług wobec Ciebie.
Ingisson
Wierzę, że zrobisz z nich dobry użytek. I nie płać mi. I tak mam za duży dług wobec Ciebie.
Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Ingisson
Fox,Nie dziwi mnie Twoja ostrożność. Eliksir jest całkowicie poprawny, poprzednie dwa co do których miałem wątpliwości wylałem do zlewu.
Otrucie Cię byłoby dość niewygodne, nie sądzisz?
Razem z Veritaserum to najpotężniejsze, co przyszło mi uwarzyć. I dlatego właśnie przekazuję to Tobie, pomimo tych lisich aluzji. Jeżeli znasz wśród "naszych" jakiegoś specjalistę od zielarstwa to byłbym wdzięczny. Badania tkwią w martwym punkcie z tego powodu.
Swoją drogą jak skończę to zapraszam. Oszczędzę Ci fiolkę, żebyś mógł przetestować. Ingisson
Otrucie Cię byłoby dość niewygodne, nie sądzisz?
Razem z Veritaserum to najpotężniejsze, co przyszło mi uwarzyć. I dlatego właśnie przekazuję to Tobie, pomimo tych lisich aluzji. Jeżeli znasz wśród "naszych" jakiegoś specjalistę od zielarstwa to byłbym wdzięczny. Badania tkwią w martwym punkcie z tego powodu.
Swoją drogą jak skończę to zapraszam. Oszczędzę Ci fiolkę, żebyś mógł przetestować. Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Ingisson
Fox,Z Eileen już rozmawiałem i po początkowej zgodzie niestety spotkałem się z odmową. Jeżeli mówisz o Pomonie Sprout to sprawdzę, czy teraz ma mniej napięty grafik.
I dziękuję za przypomnienie, gdzie jest moje miejsce. Powieszę sobie ten list nad kociołkiem, żeby przypadkiem nie zapomnieć. Ingisson
I dziękuję za przypomnienie, gdzie jest moje miejsce. Powieszę sobie ten list nad kociołkiem, żeby przypadkiem nie zapomnieć. Ingisson
Asbjorn Ingisson
Zawód : Alchemik na oddziale zatruć w św. Mungu, eks-truciciel
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Wiem dokładnie, Odynie
gdzieś ukrył swe oko
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Skamander
Fox, To nie zawsze jest zawieszenie, czasem, po prostu wstęp do znalezienia prawdy.
To o czym piszesz, to pozostałości po tej anomalii. Bardzo potężnej. Na tyle, by przeniknąć nawet wprawione w walce umysły. I mnie nawiedzają koszmary, wracając do miejsc, które - lokuje w tej samej dziedzinie. zastanawiałem się długo nad tym, co właściwie się tam wydarzyło. I mam tylko jedno skojarzenie. Wizje. Ale te należące do jasnowidzów. Nie, żebyśmy otrzymali jakiś dar (czy tez przekleństwo, co bardziej prawdopodobne), ale myślę, że tego właśnie doświadczyliśmy. A te - potrafią ranić. Po trafią też odsłonić prawdę. Zawoalowaną, symboliczną, mówiącą coś o nas samych, albo o rzeczywistości, którą przyjdzie nam spotkać. Być może też, miała pokazać nam nasze słabości. Cokolwiek widziałeś i zrobiłeś na koniec, zostaw to już tam, za sobą. Być może w przyszłości, gdy staniesz przed podobnym wyborem, pozwoli ci podjąć właściwa decyzję.
Emocje, to trudny przeciwnik, ale jesteś w stanie je odsunąć. Pamiętaj o tym. Pamiętaj o tym, co przysięgaliśmy.
Pamiętaj, kim jesteś i kim się stałeś.
Skamander
To o czym piszesz, to pozostałości po tej anomalii. Bardzo potężnej. Na tyle, by przeniknąć nawet wprawione w walce umysły. I mnie nawiedzają koszmary, wracając do miejsc, które - lokuje w tej samej dziedzinie. zastanawiałem się długo nad tym, co właściwie się tam wydarzyło. I mam tylko jedno skojarzenie. Wizje. Ale te należące do jasnowidzów. Nie, żebyśmy otrzymali jakiś dar (czy tez przekleństwo, co bardziej prawdopodobne), ale myślę, że tego właśnie doświadczyliśmy. A te - potrafią ranić. Po trafią też odsłonić prawdę. Zawoalowaną, symboliczną, mówiącą coś o nas samych, albo o rzeczywistości, którą przyjdzie nam spotkać. Być może też, miała pokazać nam nasze słabości. Cokolwiek widziałeś i zrobiłeś na koniec, zostaw to już tam, za sobą. Być może w przyszłości, gdy staniesz przed podobnym wyborem, pozwoli ci podjąć właściwa decyzję.
Emocje, to trudny przeciwnik, ale jesteś w stanie je odsunąć. Pamiętaj o tym. Pamiętaj o tym, co przysięgaliśmy.
Pamiętaj, kim jesteś i kim się stałeś.
Skamander
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Przeczytaj Tonks
Freddie jak sobie radzisz? Ze wszystkim chyba.
Chyba toczę walkę, walkę, której nie chcę rozstrzygać. Jak poradzić sobie z uczuciem, które jest jednocześnie siłą, jak i przekleństwem. Czy powinniśmy jeszcze coś budować? Czy nasze więzi nie są jednocześnie zagrożeniem i niebezpieczeństwem? Nie są naszą słabością? Czy wolno nam posiadać czelność, by pragnąć czegoś tak prozaicznego jak odrobina bliskości?
Może powinnam się poddać. Nie wiem co robić, może powinnam wyciągnąć z głowy każde jedno wspomnienie i zamknąć je szczelnie próbując onim nich zapomnieć. Może powinnam zaakceptować to, że tak po prostu i najzwyczajniej w świecie nie jestem tym, czym kim powinnam być.
Nie, wiesz co. Zignoruj to wyżej. Właściwie napisałam do Ciebie w innej sprawie, ale pióro samo zaczęło pisać słowa.. Mam pod opieką jedenstalotka - jakieś rady?
Just
Chyba toczę walkę, walkę, której nie chcę rozstrzygać. Jak poradzić sobie z uczuciem, które jest jednocześnie siłą, jak i przekleństwem. Czy powinniśmy jeszcze coś budować? Czy nasze więzi nie są jednocześnie zagrożeniem i niebezpieczeństwem? Nie są naszą słabością? Czy wolno nam posiadać czelność, by pragnąć czegoś tak prozaicznego jak odrobina bliskości?
Może powinnam się poddać. Nie wiem co robić, może powinnam wyciągnąć z głowy każde jedno wspomnienie i zamknąć je szczelnie próbując o
Nie, wiesz co. Zignoruj to wyżej. Właściwie napisałam do Ciebie w innej sprawie, ale pióro samo zaczęło pisać słowa.. Mam pod opieką jedenstalotka - jakieś rady?
Just
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Masz wiadomość!Hannah Wright
Ponuraku,a więc tak chcesz rozmawiać?
Moja mama mawiała, że wyrzuty sumienia najczęściej dręczą niewłaściwych ludzi. Co naprawdę masz za uszami, Fantastyczny Panie Lisie, że zasłużyłam na taki rachunek sumienia z Twojej strony?
Nie pytasz mnie, czy tego chciałam, nie pytasz też, czy słusznie bierzesz na swoje barki odpowiedzialność. Zakładasz, że zasłużyłeś na gorycz, która bije z Twoich słów, że skierowałeś mnie na drogę, która nie była mi dana i to właśnie z Twej winy poniosłam porażkę, kiedy wierzyłam, że osiągnę sukces. Wszystko wskazuje na to, że nie jesteś Fantastycznym Panem Lisem, amoim własnym małym Ponurakiem.
W nakreślonych przez Ciebie wersach rozbrzmiewa niepewność. Gdybym nie przeczytała tego listucztery dwa razy mogłabym pomyśleć, że próbujesz obudzić we mnie dawnego ducha, który wierzył, że placek z jabłkami cię wyleczy, chociaż pielęgniarka ze mnie żadna. Czego chcesz, Ponuraku? Cukierek albo psikus?
Hannah
Moja mama mawiała, że wyrzuty sumienia najczęściej dręczą niewłaściwych ludzi. Co naprawdę masz za uszami, Fantastyczny Panie Lisie, że zasłużyłam na taki rachunek sumienia z Twojej strony?
Nie pytasz mnie, czy tego chciałam, nie pytasz też, czy słusznie bierzesz na swoje barki odpowiedzialność. Zakładasz, że zasłużyłeś na gorycz, która bije z Twoich słów, że skierowałeś mnie na drogę, która nie była mi dana i to właśnie z Twej winy poniosłam porażkę, kiedy wierzyłam, że osiągnę sukces. Wszystko wskazuje na to, że nie jesteś Fantastycznym Panem Lisem, a
W nakreślonych przez Ciebie wersach rozbrzmiewa niepewność. Gdybym nie przeczytała tego listu
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Freddie,czy to nie przykre, że krew jednej osoby wywołuje tyle troski i zamętu, a przelana krew setki niewinnych wciąż na wielu nie robi wrażenia?
Wzrusza mnie pewność w Twoich słowach. Nie miej mi za złe, Twój Lisi uśmiech jest rzeczywiście wyjątkowy i potrafi rozkładać na łopatki najtwardszych zawodników, ale jestem Wrightem, Freddie. Twój uśmiech, twoje słowa, choćby słodkie i zabójcze jak trucizna to zbyt mało, by mnie omamić. Masz mnie za głupią i naiwną, więc pozwól, że wyprowadzę Cię z tego błędu. Dostałam to, czego chciałam. Prawdę i wiarę, którą zbudowałam na solidnych fundamentach. Byłeś mi jak brat całe życie. Wiem, że jak brat pragniesz być odpowiedzialny, ale nie jesteś. Nie za mnie. Nie mam już jedenastu lat i stu centymetrów wzrostu. Wychowałam się z Benem, ani krew, ani złamany nos nie są dla mnie krzywdą. Wyrosłam na dużą i silną dziewczynę, która potrafi mierzyć się z konsekwencjami własnych czynów i decyzji. Nie uchronisz mnie przed błędami, które sama popełniam.
W jednym masz rację. Nie potrzebuję twojej ochrony, ale skłamałabym, pisząc, że nie potrzebuję wspar . Bierzesz na barki wielki ciężar i ogromną odpowiedzialność za wszystkich wokół i ten świat będzie ci za to wdzięczny. Mojego nie musisz, poradzę sobie.
Mylisz się, Ponuraku.
Ale jest coś, co mógłbyś dla mnie zrobić, jeśli chcesz.
Hannah
Wzrusza mnie pewność w Twoich słowach. Nie miej mi za złe, Twój Lisi uśmiech jest rzeczywiście wyjątkowy i potrafi rozkładać na łopatki najtwardszych zawodników, ale jestem Wrightem, Freddie. Twój uśmiech, twoje słowa, choćby słodkie i zabójcze jak trucizna to zbyt mało, by mnie omamić. Masz mnie za głupią i naiwną, więc pozwól, że wyprowadzę Cię z tego błędu. Dostałam to, czego chciałam. Prawdę i wiarę, którą zbudowałam na solidnych fundamentach. Byłeś mi jak brat całe życie. Wiem, że jak brat pragniesz być odpowiedzialny, ale nie jesteś. Nie za mnie. Nie mam już jedenastu lat i stu centymetrów wzrostu. Wychowałam się z Benem, ani krew, ani złamany nos nie są dla mnie krzywdą. Wyrosłam na dużą i silną dziewczynę, która potrafi mierzyć się z konsekwencjami własnych czynów i decyzji. Nie uchronisz mnie przed błędami, które sama popełniam.
W jednym masz rację. Nie potrzebuję twojej ochrony,
Mylisz się, Ponuraku.
Ale jest coś, co mógłbyś dla mnie zrobić, jeśli chcesz.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Freddie,więcej w tym wątpliwości we mnie niż szukania potwierdzenia. Piszesz, że wiesz, a jednak nieustannie o tym zapominasz. Traktujesz mnie właśnie tak, patrzysz na mnie tak, jakbym miała wciąż pięć lat, nawet w swoich ostatnich listach zakładasz, że to ty mnie zaprowadziłeś w to miejsce wbrew mojemu rozsądkowi. Jeśli żałujesz to Ale to nie t a k, Freddie. Zdecydowałeś się powiedzieć mi wszystko, a ja to doceniam. I nie chcę Cię zawieźć. Nie jest łatwo, ale nigdy nie obiecywałeś, że będzie. Dam radę, zobaczysz.
Nigdy nie czułam się źle z faktem, że jesteśmy Ci bliscy. Ty jesteś tak samo bliski nam. Jesteś swój, Freddie, jesteś częścią naszej rodziny. Byłeś i będziesz częściąmojego naszego życia. A twój urok osobisty po prostu nie na każdego działa, nie musisz się martwić, że szwankuje. Ogon do góry.
Czas jest niespokojny, a ja potrzebuję nauczyciela. Nie wyobrażaj sobie przy tym za wiele, po prostu skoro jesteś pod ręką, to chcę żebyś potrenował ze mną transmutację i obronę. I to tylko pod warunkiem, żeobiecasz przysięgniesz mi, że nie dasz mi żadnej taryfy ulgowej.
Hannah
Nigdy nie czułam się źle z faktem, że jesteśmy Ci bliscy. Ty jesteś tak samo bliski nam. Jesteś swój, Freddie, jesteś częścią naszej rodziny. Byłeś i będziesz częścią
Czas jest niespokojny, a ja potrzebuję nauczyciela. Nie wyobrażaj sobie przy tym za wiele, po prostu skoro jesteś pod ręką, to chcę żebyś potrenował ze mną transmutację i obronę. I to tylko pod warunkiem, że
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
8 XI 1956
Lisie,jest kilka rzeczy, o których potrzebuję z Tobą porozmawiać.
Jak najszybciej.
Bardzo zbłądziłem i potrzebuję kogoś, kto ustawi mnie do pionu.
Daj znać, kiedy mógłbym wpaść. Ostrzegam przy tym lojalnie, że jestem w bardzo kiepskim stanie..
Jak najszybciej.
Bardzo zbłądziłem i potrzebuję kogoś, kto ustawi mnie do pionu.
Daj znać, kiedy mógłbym wpaść. Ostrzegam przy tym lojalnie, że jestem w bardzo kiepskim stanie..
10 XI 1956
Lisie,używaj tego nazwiska śmiało. Sam jeszcze nie do końca do niego przywykłem - nie jestem w stanie wymienić ilości dokumentów w Mungu, które musiałem przepisywać tylko dlatego, że z przyzwyczajenia podpisałem się pod nimi moim starym nazwiskiem.
Nie będę ukrywał, że wieści zwrotne są dość, kolokwialnie mówiąc, gówniane. Nie jestem w stanie przetransportować się do Irlandii, użeram się jeszcze z końcówką zapalenia oskrzeli i wolałbym uniknąć sytuacji, kiedy ewoluowałoby ono w zapalenie płuc. A nawet jeżeli - bo zdrowie byłbym skłonny jeszcze położyć na szali - tak moje pojawienie się w Ministerstwie Magii z prośbą o udzielenie zgody na podróż zapewne skończyłoby się przymusowym zatrzymaniem i zwiedzaniem nowo wybudowanego więzienia o zaostrzonym rygorze, które powstało pod Tower.
Zaczekam. I spróbuję nie zrobić po drodze nic głupszego, niż do tej pory uczyniłem.
Nie będę ukrywał, że wieści zwrotne są dość, kolokwialnie mówiąc, gówniane. Nie jestem w stanie przetransportować się do Irlandii, użeram się jeszcze z końcówką zapalenia oskrzeli i wolałbym uniknąć sytuacji, kiedy ewoluowałoby ono w zapalenie płuc. A nawet jeżeli - bo zdrowie byłbym skłonny jeszcze położyć na szali - tak moje pojawienie się w Ministerstwie Magii z prośbą o udzielenie zgody na podróż zapewne skończyłoby się przymusowym zatrzymaniem i zwiedzaniem nowo wybudowanego więzienia o zaostrzonym rygorze, które powstało pod Tower.
Zaczekam. I spróbuję nie zrobić po drodze nic głupszego, niż do tej pory uczyniłem.
Poczta Fryderyka
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy