Sorry not sorry
AutorWiadomość
First topic message reminder :
The good die young
Roses Are Red
Ignotus
Avada Kedavra
Cassandra
Cordcordis
Lysandra
Diagno Coro
Alisa
ImplosioMia
Imperio
Graham
FebrisVasily
Nemo
violets are blue
Tristan
Viento Somnia
Drew
Crucio
Melisande
FulgoroFantine
HoratioDarcy
Orchideus
this avada kedavra
Deirdre
Adolebitque
Magnus
Somniumante
Solene
Flammare
Sigrun
VulnerarioMildred
SerpensortiaEir
Distorsio
Caelan
TEKSTCadan
TEKSTValerij
TEKST
Marianna
TEKSTCraig
TEKSTAlphard
TEKST
Esther
TEKSTAntonia
TEKSTHjalmar
Umbrasio
Inara
CortinulaVictoria
Glisseo
Daphne
XXXSamael
XXX
is made for you
Ben
ExpelliarmusBrendan
DivirgentoFred
Fumos
Justine
InsanioSamuel
Finite IncantatemBertie
Flammare
Minnie
LapiforsAlex
XXXJosie
XXX
Eileen
XXXLorraine
XXXMaxine
XXX
Siergiej
Larynx depopuloAntonin
XXXBellona
Pluto
Katya
ObliviateOdette
SilencioTilda
TEKST
Garrett
Expecto PatronumCornelia
CarpieneMilburga
Corio
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ignotus
Avada Kedavra
Cassandra
Cordcordis
Lysandra
Diagno Coro
Alisa
ImplosioMia
Imperio
Graham
FebrisVasily
Nemo
Tristan
Viento Somnia
Drew
Crucio
Melisande
FulgoroFantine
HoratioDarcy
Orchideus
Deirdre
Adolebitque
Magnus
Somniumante
Solene
Flammare
Sigrun
VulnerarioMildred
SerpensortiaEir
Distorsio
Caelan
TEKSTCadan
TEKSTValerij
TEKST
Marianna
TEKSTCraig
TEKSTAlphard
TEKST
Esther
TEKSTAntonia
TEKSTHjalmar
Umbrasio
Inara
CortinulaVictoria
Glisseo
Daphne
XXXSamael
XXX
Ben
ExpelliarmusBrendan
DivirgentoFred
Fumos
Justine
InsanioSamuel
Finite IncantatemBertie
Flammare
Minnie
LapiforsAlex
XXXJosie
XXX
Eileen
XXXLorraine
XXXMaxine
XXX
Siergiej
Larynx depopuloAntonin
XXXBellona
Pluto
Katya
ObliviateOdette
SilencioTilda
TEKST
Garrett
Expecto PatronumCornelia
CarpieneMilburga
Corio
[bylobrzydkobedzieladnie]
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ostatnio zmieniony przez Ramsey Mulciber dnia 07.03.19 11:41, w całości zmieniany 118 razy
To zaś kwestia tego co Tristan wie o Ramseyu i jakie relacje ich łączą. Jeśli się będą kumplować to nie zrobiłby Darcy krzywdy. Jest lojalny wobec osób, które trzyma blisko siebie, bo jest ich naprawdę niewiele, tym bardziej, że sam jest zdolny raczej do wszystkiego i nie zawahałby się przed niczym, gdyby został przyparty do muru. Jeśli z Tristanem wyjdzie jak wyjdzie no to Darcy też nie jest stricte wolna od odłamków, które mogą wystrzelić w jej stronę przypadkiem. Nie chciałabym też mówić nic na wyrost, ale to stały ulubiony typ postaci, modyfikowany w zależości od fabuły, więc poniekąd mogę przewidzieć jak się zachowa.
Czyli Rosier, którego pierwotnie zabiłam a później ograniczyłam się do Obliviate i małego pokiereszowania to wasz wuj Whoops. No jego nie darzy sympatią, powiedziałabym nawet, że żywi do niego nienawiść, ale Mulciber jest też bardzo interesowny, daleko mu od wielkich idei i histerii, że obraża się z jednego powodu na cały ród. Jeśli widzi w tym interes lub większe profity to też z pewnością przełożyłby swoje uczucia wobec jednostki tylko na prywatne uczucia, nie ogół.
Rosier komplikuje nam sprawę hahaha, ale to już wiem skąd moje błędy przy pisaniu karty, to jednak coś więcej.
Wobec tego neutralna relacja mi tu nie pasuje, albo wyjdzie z tego silny pozytyw albo negatyw, zwazywszy na stosunek do Rosiera. Przy negatywie wiadomo, przy pozytywie Tristan może być jedyna osobą, która jest w stanie Ramseya opanowac i powstrzymac przed zrobieniem rzeczy poniekąd do niego niepodobnych bo lekkomyślnych z czystej nienawiści — jak właśnie kwestia samego Rosiera.
Czyli Rosier, którego pierwotnie zabiłam a później ograniczyłam się do Obliviate i małego pokiereszowania to wasz wuj Whoops. No jego nie darzy sympatią, powiedziałabym nawet, że żywi do niego nienawiść, ale Mulciber jest też bardzo interesowny, daleko mu od wielkich idei i histerii, że obraża się z jednego powodu na cały ród. Jeśli widzi w tym interes lub większe profity to też z pewnością przełożyłby swoje uczucia wobec jednostki tylko na prywatne uczucia, nie ogół.
Rosier komplikuje nam sprawę hahaha, ale to już wiem skąd moje błędy przy pisaniu karty, to jednak coś więcej.
Wobec tego neutralna relacja mi tu nie pasuje, albo wyjdzie z tego silny pozytyw albo negatyw, zwazywszy na stosunek do Rosiera. Przy negatywie wiadomo, przy pozytywie Tristan może być jedyna osobą, która jest w stanie Ramseya opanowac i powstrzymac przed zrobieniem rzeczy poniekąd do niego niepodobnych bo lekkomyślnych z czystej nienawiści — jak właśnie kwestia samego Rosiera.
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Mhm, te pozostałe rzeczy w takim razie też się z tym wiążą - jak pójdziemy w negatyw to pewnie też soczysty, jak w przyjaźń bliską, to i ze strony Tristana możesz liczyć na głęboką lojalność, niezależnie od kwestii, w jakich ta lojalność będzie potrzebna - Tristan stawia bliskich ponad wszystko inne. Wydaje mi się, że chłopaki charakternie są do siebie podobni w wielu kwestiach - i mam nadzieję, że w takim kierunku to pójdzie, ale! zobaczymy. Różnią się w tym, że Tristan jest bardziej emocjonalny niż interesowny - a zgrzyt o starego Rosiera rozwiązałabym w taki sposób, że Tristan mimo wszystko lepiej zna Ramseya niż starego wuja, bo są bliżsi wiekiem. Wuj ma już pewnie coś koło setki i siłą rzeczy kontaktów bliskich nie mieli, ale wciąż honor nazwiska pozostaje dla Tristana ważny. Z tym, że gdyby z czasem dowiedział się, że Ramsey był w podobny sposób okłamywany, pewnie jednak coś by z tego rozumiał i, o, może właśnie stąd próbowałby stanąć pomiędzy nimi i - dla odmiany? - to on powstrzymywałby Ramseya przed lekkomyślnością, którą Tristan wykazuje się dużo częściej. Przyda mu się ktoś, kto potrafi myśleć chłodno.
bo ty jesteś
prządką
prządką
Dokładnie o tym samym myślałam. Tristan miał szansę być powodem, dla którego Ramsey, wbrew swojej dumie i charakterowi postanowił darować życie Rosierowi. Ale wtedy Ramsey musiałby traktować Tristana jak kogoś bliskiego, który byłby dla niego na tyle ważny, że nie byłby w stanie tego zrobić. To nie musi być dwustronna relacja, ale biorąc pod uwagę, że całe życie sądził, że jest synem Rosiera i jakiejś przypadkowej panny z burdelu mógł mieć w sobie jakiś kompleks, szczególnie jeśli ten wpajał mu całe życie te wszystkie hasła o czystości krwi i takie tam. Będąc pozbawiony matki, Darcy była najbliższą mu kobietą, która nieświadomie zmuszała go do pracy nad sobą, wzmagała w nim siłę, budowała poczucie wyższości tym, że usiłowała się go sprowadzić do poziomu kogoś gorszego (na zasadzie złośliwości i oporu). Być może Tristan zastąpił mu pustkę po utraconym przyjacielu, choć nigdy się do tego z pewnością nie przyznał i pewnie nie przyzna do tego. Brak mu nie tyle hamulcowego, co kogoś kto załagodzi jego charakter i zapędy. Jeśli Tristan jest lekkomyślny i działa pod wpływem emocji to Ramsey jako typowy analityk i ktoś kto kalkuluje większość sytuacji w jakich się znajdzie będzie jego hamulcowym przed popełnieniem błędów. Tak by pewnie wyglądała pozytywna strona.
A negatywna? Tristan ma ogrom powodów, dla których może go nie lubić. Począwszy od jego relacji z Darcy, po ostatecznie to, co przydarzyło się wujowi w rezerwacie na zasadzie podejrzeń — bo skoro są obaj w rycerzach to pewnie znają doskonale swoje poglądy i wiedzą do czego są wzajemnie zdolni. Ramsey zaś może nie darzyć go sympatią przez nazwisko i szlachetność krwi, której jemu samemu brak.
Także tak naprawdę w zależności od tego jak wyjdzie nam realna gra tak mamy dość bogatą relację albo pozytywną albo negatywną. Ale lubię tak, najważniejsze aby były silne emocje, wtedy gra nie jest nudna
A negatywna? Tristan ma ogrom powodów, dla których może go nie lubić. Począwszy od jego relacji z Darcy, po ostatecznie to, co przydarzyło się wujowi w rezerwacie na zasadzie podejrzeń — bo skoro są obaj w rycerzach to pewnie znają doskonale swoje poglądy i wiedzą do czego są wzajemnie zdolni. Ramsey zaś może nie darzyć go sympatią przez nazwisko i szlachetność krwi, której jemu samemu brak.
Także tak naprawdę w zależności od tego jak wyjdzie nam realna gra tak mamy dość bogatą relację albo pozytywną albo negatywną. Ale lubię tak, najważniejsze aby były silne emocje, wtedy gra nie jest nudna
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
My się znamy ze szkoły. Jestem rok młodszy. Klub Ślimaka i te sprawy :P Lubimy się?
Nicholas Nott
Zawód : Urzędnik w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Dwa są sposoby prowadzenia walki: jeden - prawem, drugi - siłą; pierwszy sposób jest ludzki, drugi zwierzęcy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Jkaby patrzeć na to, co było w HP to tak. Ale jakby patrzeć na twoją kartę... to też. Mieliśmy podobnie w Hogwarcie nie wyróżniając się zbytnio, wiedzieli obaj, ze liczą się znajomości (jakbym to gdzieś czytała ) Ramz był przy otwarciu komnaty, był przy Tomie generalnie od zalążków jego szkolnych działań, więc na pewno się ze sobą widywali. Przeglądnęłam też relację i właściwie nie ma powodu do zgrzytu poza Gabrielem, więc nie wiem na jakiej stopie jesteście, ale my chyba z domysłu niespecjalnie pałamy do siebie sympatią.
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
spadaj na drzewo, tyle w temacie
Brat bliźniak Grahama? Ohoho
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Samantha Weasley napisał:spadaj na drzewo, tyle w temacie
*Imperio*
Dolohov Co ty masz za niedobre nazwisko
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
No gdzie niedobre! Śliczne mam nazwisko, no jak to tak. Jesteśmy rówieśnikami z jednej klasy, czyżbyśmy przez to chcieli majstrować, jakieś negatywy?
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Założę się, że mamy ze sobą wiele wspólnego i to gwarantuje niezły zgrzyt. Co powiesz na rozwiązywanie każdej rozmowy pojedynkiem i rzucaniem czym popadnie?
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
MHM, MHM, JASNE
Ja myślę, że to zaczęło się od samego początku. Mógł być jedną z pierwszych osób, które w najmłodszych klasach, pierwszej, drugiej, był oprawcą i nie szczędził okropnych, zgryźliwych komentarzy na jej temat. Nazwisko robiło swoje. Pozycja, a również rozgłos, informacje o rodzinie. Ich dawni przodkowie, na pewno mieli ze sobą styczność. Cóż, ona nie za bardzo się tym przejęła, a nawet nie odgrażała. Jeszcze w tamtym czasie, obojętność, przykrywała stanowczą większość.Myślę, też, że w podobnym czasie, poznała Grahama. Wszystko zaczęło się, gdy powoli, pomału, w jej głowie, zapalało się zamiłowanie do ideologii, która wcześniej była kompletną bzdurą? Grindelwald, wojna, trochę rozjuszyły, młode, waleczne i zbuntowane serce. I co dalej? Niespodziewanie, Muliciber, stojąc na korytarzu, został potrącony "z bara" przez ciemnowłosą wiedźmę, którą przez większość czasu traktował jak, aspołecznego dziwaka, poprzez dziwny ubiór, czy zainteresowania. Coraz częściej, wcinała swoje zdanie na lekcjach, podczas jego wypowiedzi. Komentowała je głośno, złośliwie. Obrywała od nauczycieli. Prowokowała szlabany, utratę punktów dla domu. Świdrowała jego postać dziwnym, wyzywającym i prowokującym wzrokiem, czyż w końcu nie doszło do konfrontacji? Najlepiej szły im zaklęcia. Ścigali się. Wyszukiwali nowe informacje, formułki, ciekawostki. Nie dziwne, że ochotniczy pojedynek, stoczyli między sobą. Padały słowa, zaklęcia, może sprowokowali siebie nawzajem do takiego stopnia, że jedno z nich, uderzyło w drugiego, bardzo rzadkim zaklęciem, może pokroju czarnomagicznego, przez co wylądowało skrzydle szpitalnym, jednakże wiedząc, że przeciwnik, również interesuje się tajnikami czarnej magii? To samo było w Klubie Ślimaka. I myślę, że próbowanie, przywołania na siebie uwagi Toma, było kolejną formą rywalizacji, potyczek słownych, fizycznych. Widzę, ich na spotkaniach. Jedno i drugie pragnie, znaleźć się jak najbliżej Toma. Wywrzeć jak najlepsze wrażenie. Być proszonym o zabranie głosu, wypowiadać się. W pewnym stopniu padać do stóp, aby w przyszłości, zająć jak najlepsze miejsce? Nie wiem jak nazwać ich relację. Rozegrałabym coś mocnego. Nie wiem dlaczego, ale widzę tu krew. Może na jednej misji, któreś zwróciło się przeciwko drugiemu? :cwaniak:
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Samantha Weasley napisał:MHM, MHM, JASNE
Chcesz się przekonać? :come:
Milburga Dolohov napisał:Ja myślę, że to zaczęło się od samego początku. Mógł być jedną z pierwszych osób, które w najmłodszych klasach, pierwszej, drugiej, był oprawcą i nie szczędził okropnych, zgryźliwych komentarzy na jej temat. Nazwisko robiło swoje. Pozycja, a również rozgłos, informacje o rodzinie. Ich dawni przodkowie, na pewno mieli ze sobą styczność. Cóż, ona nie za bardzo się tym przejęła, a nawet nie odgrażała. Jeszcze w tamtym czasie, obojętność, przykrywała stanowczą większość.Myślę, też, że w podobnym czasie, poznała Grahama. Wszystko zaczęło się, gdy powoli, pomału, w jej głowie, zapalało się zamiłowanie do ideologii, która wcześniej była kompletną bzdurą? Grindelwald, wojna, trochę rozjuszyły, młode, waleczne i zbuntowane serce. I co dalej? Niespodziewanie, Muliciber, stojąc na korytarzu, został potrącony "z bara" przez ciemnowłosą wiedźmę, którą przez większość czasu traktował jak, aspołecznego dziwaka, poprzez dziwny ubiór, czy zainteresowania. Coraz częściej, wcinała swoje zdanie na lekcjach, podczas jego wypowiedzi. Komentowała je głośno, złośliwie. Obrywała od nauczycieli. Prowokowała szlabany, utratę punktów dla domu. Świdrowała jego postać dziwnym, wyzywającym i prowokującym wzrokiem, czyż w końcu nie doszło do konfrontacji? Najlepiej szły im zaklęcia. Ścigali się. Wyszukiwali nowe informacje, formułki, ciekawostki. Nie dziwne, że ochotniczy pojedynek, stoczyli między sobą. Padały słowa, zaklęcia, może sprowokowali siebie nawzajem do takiego stopnia, że jedno z nich, uderzyło w drugiego, bardzo rzadkim zaklęciem, może pokroju czarnomagicznego, przez co wylądowało skrzydle szpitalnym, jednakże wiedząc, że przeciwnik, również interesuje się tajnikami czarnej magii? To samo było w Klubie Ślimaka. I myślę, że próbowanie, przywołania na siebie uwagi Toma, było kolejną formą rywalizacji, potyczek słownych, fizycznych. Widzę, ich na spotkaniach. Jedno i drugie pragnie, znaleźć się jak najbliżej Toma. Wywrzeć jak najlepsze wrażenie. Być proszonym o zabranie głosu, wypowiadać się. W pewnym stopniu padać do stóp, aby w przyszłości, zająć jak najlepsze miejsce? Nie wiem jak nazwać ich relację. Rozegrałabym coś mocnego. Nie wiem dlaczego, ale widzę tu krew. Może na jednej misji, któreś zwróciło się przeciwko drugiemu?
Samo nazwisko Dolohov w Hogu nie robiło na nim specjalnego wrażenia, podobnie jak i Mulciber, zważywszy na to, że wychowywał go Rosier i wierzył w to, że to właśnie jego krew płynie w jego żyłach — dlatego wtedy nie wiedział o Grahamie. Pomijając kwestię nazwiska i faktu, że rody się nie lubią z zasady. Nie był też typem wtedy, który szalał i awanturował się całkiem otwarcie, nigdy też nie bawił się w rywalizacje o miejsce obok Toma, bo daleko mu było do fanatyzmu w tej ideologii. Został w ten sposób wychowany, takie miał przekonania, z Tomem po prostu w tym samym czasie znaleźli się w tym samym miejscu i był z nim od początku. Nie lubi się dzielić swoją wiedzą, talentem, wizjami, nie jest bezinteresowny i nie mówi zbyt otwarcie co myśli — a jeśli to nie głośno. Wszystko zależy od towarzystwa w jakim się znajduje. Nie ujawnia się, więc walka o uwagę nigdy nie wchodziła w grę, jest raczej typem "mam coś interesującego, ale nie każdy musi o tym wiedzieć". </3 Ale cala reszta mi się jak najbardziej podoba i jak najbardziej mi odpowiada. Wystarczyło, by przypadkiem wpadli na siebie któregoś dnia, albo nie spodobało mu się to, co powiedziała lub uznał to za głupie. Komentarz gonił komentarz, kpina goniła kpinę. Szybko mogło dojść do ostrzejszych "uprzejmości" choć jego sytuacja rodzinna nie była na tyle silna, żeby wykorzystywał rodzinę, przeszłość i nazwisko Dolohov w swoich gierkach. Zdecydowanie jej nagły wzrost pewności siebie, odnalezienie wewnętrznej siły, determinacji na pewno nie poprawiło ich relacji. Na pewno rozbudowało w nich jakiś konflikt napędzany wzajemną niechęcią i agresją, szczególnie, że Mulciber do najspokojniejszych nie należy. Za młodu nieco szybciej wpadał w furię, słabiej kontrolował napady gniewu i złości, co szybko mogło doprowadzić do każdego starcia. Być może było to tak silne, że poza oficjalną i jawną irytacją dopuszczali się podstępów i najbardziej brudnych taktyk. Z pewnością nie raz wylądowali w szpitalnym skrzydle, mniej lub bardziej cierpiąc. Jeśli to pasuje do charakteru Milburgii to z pewnością mogła cisnąć w niego jakimś wyjątkowo paskudnym zaklęciem po tym jak wyprowadził ją z równowagi, a on skrajnością nastrojów, niestabilnością i swoim zachowaniem ma do tego talent. Ale jeśli dotkliwie by go zraniła to z pewnością odwdzięczył jej się czymś równie dotkliwym. Ramsey często poszukuje słabych punktów i to właśnie w nie najczęściej wymierza ciosy, chełpiąc się w tym bardziej niż w bezpośrednim ataku. Jeśli miała ukochanego kota to z pewnością przerobił go na pasztet już na pierwszym roku
Dopiero kiedy poznał prawdę, gdzieś koło 49-50 roku wszystko się zmieniło o jakieś 180 stopni. A ponieważ to dodało mu wewnętrznej pewności siebie, jednocześnie jeszcze bardziej chwiejąc jego osobowością i sposobem postrzegania siebie na pewno nazwisko Mil działało na niego jak płachta na byka, szczególnie po dawnych relacjach. Założyłabym, że po Hogwarcie ich drogi się rozeszły, na Nokturnie się raczej unikali i podobnie jeśli w ramach spotkać Rycerzy byli na siebie skazani. Może Milburga nie szczędziła sobie komentarzy, ale Mulciber trochę się zmienił od czasów Hogwartu, wewnętrznie szybciej się irytuje, ale prowokacja do realnego działania wymaga nieco więcej.
Krew, pot i łzy Zdecydowanie. Nie widzę tu żadnych granic, żadnych oporów, właściwie może wydarzyć się wszystko, włącznie z każdego rodzaju torturą i obelgą. Nie wiem do czego to doprowadzi, ale czy to byłaby zwykła nienawiść, czy może jednak byliby sobie do czegoś potrzebni? Nie wiem. Ale zapowiada się tu dość intensywna relacja
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ale czaaad
Rozumiem, czyli w pewnym stopniu, był jej całkowitym przeciwieństwem. Ona wręcz przeciwnie, bardzo walczyła o uwagę. Czasami, może trochę zbyt nachalnie? Jednakże, nigdy nie były to złe intencje. Raczej, chęć zdobywania i poszerzania wiedzy u boku, kogoś takiego jak Tom. W sumie, potraktowała go trochę jako mentora, którego nigdy nie miała, dlatego tak bardzo poświęciła mu swoją osobę, emocje, całe zaangażowanie. Oczywiście, irytowała ludzi, ciągłą paplaniną na jego temat. Niekiedy bardzo do siebie zrażała, oddalając najbliższych. Mając również lekko niezrównoważoną mentalność, wyglądała jak fanatyczka? Mogła go irytować, a czasami pokazywać nieco inny obraz siebie. Uwielbiała być w centrum uwagi, bo przecież sporo występowała na szkolnej scenie. Jednakże nadal pozostawała niebezpieczna i ciężka do identyfikacji.
Wszystko mi jak najbardziej pasuje! Ona jest w sumie bardzo podobna. Chodząca własnymi ścieżkami, posiadając lekko drapieżną naturę? Nigdy nie stroniła od mocnych słów, niekontrolowanych zachowań, czy też agresji, jeżeli musiała jej użyć. Nie była typową panienką. Pokazywała dużo więcej męskich, silnych cech połączonych z mocnym temperamentem, siłą i samozaparciem. Tłumaczą to jej kontakty, przynależność w organizacji, czy też szaleńcza praca, w której morduje futrzane stworzonka. :D Czyli, ciśnięcie paskudnym zaklęciem, było jak najbardziej w jej stylu. A co do słabych punktów, to przecież mogli je poznać, obserwując się nawzajem, a także poprzez późniejszy kontakt z Grahamem? Bo to w sumie też musimy sprecyzować. Milburga, od początku, miała równie specyficzną relację z Grahamem. Nie licząc dziwnych zachowań, przyjaźnią się mocno i w jakiś sposób do siebie pasują. W sumie dzięki temu mógłby, przypadkowo dowiedzieć się jakichś szczegółów i w sumie jakie byłoby jego nastawienie?
A cała reszta jest meeega i jestem zachwycona. Pozostaje nam ogarnąć jakąś sytuację, pretekst i coś pograć.
Rozumiem, czyli w pewnym stopniu, był jej całkowitym przeciwieństwem. Ona wręcz przeciwnie, bardzo walczyła o uwagę. Czasami, może trochę zbyt nachalnie? Jednakże, nigdy nie były to złe intencje. Raczej, chęć zdobywania i poszerzania wiedzy u boku, kogoś takiego jak Tom. W sumie, potraktowała go trochę jako mentora, którego nigdy nie miała, dlatego tak bardzo poświęciła mu swoją osobę, emocje, całe zaangażowanie. Oczywiście, irytowała ludzi, ciągłą paplaniną na jego temat. Niekiedy bardzo do siebie zrażała, oddalając najbliższych. Mając również lekko niezrównoważoną mentalność, wyglądała jak fanatyczka? Mogła go irytować, a czasami pokazywać nieco inny obraz siebie. Uwielbiała być w centrum uwagi, bo przecież sporo występowała na szkolnej scenie. Jednakże nadal pozostawała niebezpieczna i ciężka do identyfikacji.
Wszystko mi jak najbardziej pasuje! Ona jest w sumie bardzo podobna. Chodząca własnymi ścieżkami, posiadając lekko drapieżną naturę? Nigdy nie stroniła od mocnych słów, niekontrolowanych zachowań, czy też agresji, jeżeli musiała jej użyć. Nie była typową panienką. Pokazywała dużo więcej męskich, silnych cech połączonych z mocnym temperamentem, siłą i samozaparciem. Tłumaczą to jej kontakty, przynależność w organizacji, czy też szaleńcza praca, w której morduje futrzane stworzonka. :D Czyli, ciśnięcie paskudnym zaklęciem, było jak najbardziej w jej stylu. A co do słabych punktów, to przecież mogli je poznać, obserwując się nawzajem, a także poprzez późniejszy kontakt z Grahamem? Bo to w sumie też musimy sprecyzować. Milburga, od początku, miała równie specyficzną relację z Grahamem. Nie licząc dziwnych zachowań, przyjaźnią się mocno i w jakiś sposób do siebie pasują. W sumie dzięki temu mógłby, przypadkowo dowiedzieć się jakichś szczegółów i w sumie jakie byłoby jego nastawienie?
A cała reszta jest meeega i jestem zachwycona. Pozostaje nam ogarnąć jakąś sytuację, pretekst i coś pograć.
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Jak masz specyficzną relację z Grahamem to tym ciekawiej dla nas (chociaż mam przeczucie, że ze wszystkimi bliskimi Grahama będę mieć kosę :D ). Na pewno dzięki Grahamowi lub przez niego mieli do siebie jakiś dostęp, jeśli chodzi o informacje oczywiście, a niczego nieświadoma Buła po prostu stał po środku, o ile nie ustalimy innych relacji jak znów się pojawi.
Generalnie mega się jaram <3 Fajnie się zapowiada, szczególnie, że jest miedzy nimi kilka istotnych podobieństw i niezwykle dużo różnic i to prowadzi do fajnych zgrzytów. Miejmy nadzieję, że równie iskrząco będzie na fabule. SZYKUJ powoli post dla mnie, a jak przebrnę przez event to w grudniu jestem do dyspozycji <3 Chyba, że nie dożyję z winy Samaela, no ale........... jestem dobrej myśli :D
Generalnie mega się jaram <3 Fajnie się zapowiada, szczególnie, że jest miedzy nimi kilka istotnych podobieństw i niezwykle dużo różnic i to prowadzi do fajnych zgrzytów. Miejmy nadzieję, że równie iskrząco będzie na fabule. SZYKUJ powoli post dla mnie, a jak przebrnę przez event to w grudniu jestem do dyspozycji <3 Chyba, że nie dożyję z winy Samaela, no ale........... jestem dobrej myśli :D
pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Sorry not sorry
Szybka odpowiedź