Marina
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Marina
Magiczna przystań dla czarodziejskich jachtów znajduje się w centralnej części Dzielnicy Portowej. Za pomocą zaklęć ukryta przed mugolami, czarodzieje jednak oglądać mogą przeróżne egzotyczne statki zawijające do portu. Można tu znaleźć kupców przywożących latające dywany z dalekiego Egiptu, podróżników i żeglarzy gotowych opowiadać niezwykłe historie i śpiewać szanty. Po pomostach prowadzących do przycumowanych okrętów nie może poruszać się jednak każdy. Do większości okrętów prowadzą osobne ścieżki, które pojawiają się jedynie przed bosmanem portu i załogą danego statku. Turyści nie będący marynarzami mogą w dalszym ciągu korzystać mogą z uroków przechadzek po pomostach, które pojawiają się dosłownie pod stopami i znikają, gdy tylko nogę się z nich zabierze. Takie ścieżki prowadzą daleko w głąb rzeki pozwalając na odbycie nawet najbardziej prywatnych rozmów.
Ciche potwierdzenie docierające do niego z górnego pokładu wystarczyło, by nieco okiełznać niepokój; wierzył, że Brendan i Jackie panowali nad sytuacją – byli doświadczonymi aurorami, przygotowanymi do podobnych akcji znacznie lepiej niż on – więc brak idących za pojedynczym słowem rozkazów potraktował jako polecenie działania dalej. Odwrócił się z powrotem do towarzyszących mu ludzi, wysłuchując najpierw słów mężczyzny, który przedstawił się jako Edward, a później owiniętej w koc kobiety o imieniu Vanessa. Żałował, że nie miał dla niej lepszej odpowiedzi, ale nie miał zamiaru uciekać się do kłamstwa. – Nie jesteśmy pewni, ale jesteśmy tu również po to, żeby ją odnaleźć – zapewnił, mając nadzieję, że nie było na to za późno, ale póki co skupiając się na stojącym przed nim zadaniu.
Odetchnął bezgłośnie, widząc, że ukrywający się czarodzieje słuchają jego poleceń, by po chwili ponad ich ramionami spojrzeć na mężczyznę, który do tej pory trzymał się z tyłu. Skinął głową w jego stronę z wdzięcznością, gdy ten popchnął do przodu towarzyszącego mu młodzieńca, samemu oferując sprawdzenie pozostałej części statku. Rodzinne podobieństwo między nimi uderzyło go dopiero teraz, wcześniejsze gesty jednego ze zbiegów – Rogera – nabrały nagle sensu; poczuł krótki ucisk na wysokości żołądka, nie miał jednak czasu zastanawiać się nad jego źródłem. – Dziękuję – zwrócił się do starszego z mężczyzn. – Niech będą gotowi – dodał, po czym rozejrzał się raz jeszcze dookoła, jakby chcąc zapamiętać całe otoczenie, kratkę nad swoją głową, otaczające go skrzynie, odległość dzielącą go od prowadzących na górny pokład schodków; następnie przeniósł spojrzenie na stojących przed nim czarodziejów(...).
| ruch przesyłam do Mistrza Gry drogą prywatnej wiadomości
Odetchnął bezgłośnie, widząc, że ukrywający się czarodzieje słuchają jego poleceń, by po chwili ponad ich ramionami spojrzeć na mężczyznę, który do tej pory trzymał się z tyłu. Skinął głową w jego stronę z wdzięcznością, gdy ten popchnął do przodu towarzyszącego mu młodzieńca, samemu oferując sprawdzenie pozostałej części statku. Rodzinne podobieństwo między nimi uderzyło go dopiero teraz, wcześniejsze gesty jednego ze zbiegów – Rogera – nabrały nagle sensu; poczuł krótki ucisk na wysokości żołądka, nie miał jednak czasu zastanawiać się nad jego źródłem. – Dziękuję – zwrócił się do starszego z mężczyzn. – Niech będą gotowi – dodał, po czym rozejrzał się raz jeszcze dookoła, jakby chcąc zapamiętać całe otoczenie, kratkę nad swoją głową, otaczające go skrzynie, odległość dzielącą go od prowadzących na górny pokład schodków; następnie przeniósł spojrzenie na stojących przed nim czarodziejów(...).
| ruch przesyłam do Mistrza Gry drogą prywatnej wiadomości
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
Nie wiedział, co mogło ich czekać, nie wiedział, jak długo będą musieli czekać, nie wiedział też, kim byli czarodzieje znajdujący się w pobliżu; nie mógł zrobić jednak nic nadto, niż czekać na odpowiedź kobiety. Nie marnował tego czasu, sięgając po kolejne zaklęcia wzmacniające - musieli być gotowi na ewentualne problemy, teraz lub w przyszłości.
- Venenifer Captiona - mruknął.
- Venenifer Captiona - mruknął.
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Brendan Weasley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 6
'k100' : 6
Wydawało mu się, że rozumie zamysł Deirdre, dlatego zdecydował się podążać za nią w milczeniu, pod przykryciem peleryny niewidki. Jedna rzecz nie dawała mu jednak spokoju. Był przekonany o tym, że w okolicy kładki, która prowadziła na pokład statku, magia pozwoliła mu wyczuć dwie osoby, jednak zauważyć udało mu się tylko jednego czarodzieja, który rzucił pytanie o nazwiska. Zrobił się przez to zdecydowanie bardziej podejrzliwy. Czy ktoś mógł skorzystać z możliwości stania się niewidzialnym? Znaleźli się już zbyt blisko, nie chciał też się ujawnić, dlatego przemieszczał się bardzo ostrożnie, decydując się również czarować niewerbalnie.
| ruch i zaklęcie przesłane w prywatnej wiadomości do Mistrza Gry
| ruch i zaklęcie przesłane w prywatnej wiadomości do Mistrza Gry
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 24
'k100' : 24
Zachowywała wewnętrzne opanowanie, wiedząc, że to od modulacji głosu zależy wydobycie informacji. Zbliżyła się jeszcze trochę do statku, niepewnie. – Zostań, nie wiemy, czy to oni…czy to od niej – powiedziała cicho do Craiga, świadoma, że jej głos poniesie się do statku: głos zaniepokojony, ale rozsądny. Słyszała pytanie mężczyzny stojącego na pokładzie. Nie było poprzedzone pijackim bełkotem ani marynarskimi zawołaniami – czyżby mogli mieć do czynienia z tym statkiem? – Tabbers i Wilkinson – rzuciła od razu. – A wasze? Czy możemy wam ufać? Mieliśmy czekać na nią w innym miejscu, przy jej mieszkaniu, ale nie przyszła, a my…musimy się stąd wydostać – duma mieszała się ze zdenerwowaniem, przejęcie z lękiem, wymieszane w nieprzesadnych ilościach. Korzystała z szerokiego arsenału umiejętności, starała się zabrzmieć jak najbardziej wiarygodnie, odpowiednio przekazać w brzmieniu głosu i wybranych słowach nieufność podpartą jednak nadzieją na to, że trafili w odpowiednie miejsce. Nieco nerwowo obejrzała się przez ramię, nie powinni długo stać na widoku: nie, kiedy stali o krok od upragnionego celu. Część emocji była prawdziwa, musiała dowiedzieć się, czy znajdowali się przy statku, na którym Mirabella miała przewozić uciekinierów.
| dwie kratki w dół
| dwie kratki w dół
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
To Deirdre była tutaj główną aktorką, Burke podążył za jej instrukcjami - trochę niczym mąż lub brat słuchający się bardziej doświadczonej kobiety w rodzinie. Wolał się nie odzywać, nie ufając do końca swoim umiejętnościom aktorskim i modulowaniu głosem. Jeszcze raz rozejrzał się więc gorączkowo, sprawdzając czy faktycznie aby ktoś ich nie śledził lub nie zamierza zaatakować. - Vigilia - rzucił zaklęcie, także będąc świadomym, że inni, także ci którzy przebywali na statku, usłyszą inkantację zaklęcia. Prostego zaklęcia będącego jednocześnie częścią gry aktorskiej, ale mającego na celu także faktyczne ostrzeżenie go, gdyby coś miało nadejść. Wiele ryzykowali stojąc tak na widoku, jeśli faktycznie trafili na właściwy statek.
monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Jackie ruszyła się z miejsca i machnęła różdżką. W tej samej chwili, na dolnym pokładzie Percival zgromadził czarodziejów, którzy wypełnili jego ciche polecenia już bez większego kręcenia nosem. W ich oczach wciąż dało się ujrzeć obawę i strach, ale nikt nie powiedział już nic, wszyscy czekali w napięciu na to, co się stanie. Kiedy Blake pochwycił Rogera i podjął się aktywacji trzymanego przez siebie przedmiotu, pod pokładem powietrze zadrżało, rozległ się charakterystyczny dla podróży świst, który dobiegł znajdujących na pokładzie dwóch aurorów. Brendan, nie ruszając się z miejsca, tkwiąc za ramą okrętu, zza której obserwował otoczenie, spróbował rzucić zaklęcie. Znajdowało się w zasięgu jego możliwości, ale magia znów odmówiła mu posłuszeństwa. A może było to rozkojarzenie, wywołane przebiegających tuż pod jego nogami szczurem, poszukującym pożywienia.
Głos z pokładu za to cicho dobiegł trzy osoby znajdujące się na Alei. Inkantacja nie brzmiała obco, choć zdecydowanie należała do zaklęć bardzo trudnych. Rycerze musieli zdawać sobie sprawę, że nie mogła go rzucić przypadkowa osoba, a już z pewnością żaden ze zwykłych marynarzy. Ktokolwiek to był, chronił się potężną magią. Alphard ruszył się z miejsca, ale jego sylwetka wciąż pozostawała niewidoczna pod peleryną niewidką. Deirdre porozumiała się z drugim Śmierciożercą, a jej słowa dotarły również na pokład. Jackie i Brendan z niewielkim trudem, mogli je jednak usłyszeć. Jej gra aktorska pozostawała bez zarzutu. Nabyte latami umiejętności z łatwością uczyniły z jej ofiarę — jej głos brzmiał przekonywująco, podobnie jak sylwetka. Jej twarz wciąż jednak pozostawała skryta w cieniu kaptura. Jednak podane przez nią dwa nazwiska: Tabbers i Wilkinson nie figurowały na liście Mirabelli, zabranej przez Brendana z jej mieszkania. Craig zdecydował się na rzucenie zaklęcia, którego inkantacja rozbrzmiała na alei i dotarła również na pokład. Niestety, zbyt pospiesznie i niedokładnie rzucony urok niósł ze sobą ciężkie konsekwencje dla samego czarodzieja. Szósty zmysł, który miał się obudzić — obudził się, ale nie w sposób, którego oczekiwał czarnoksiężnik. Zaczął szaleć, wszędzie zwiastując niebezpieczeństwo — tak silne, że aż paraliżujące samego mężczyznę. Burke odczuł gwałtowny strach, który nie tylko go obezwładniał, ale i tworzył się wciąż w jego głowie. Powróciły do niego dawne wspomnienia z pobytu w Azkabanie, ogarnął go chłód przypominający nadejście dementorów. Był przekonany o ich nadchodzącej obecności, a także o tym, że to one były przyczyną nadchodzącego niebezpieczeństwa — ani przez chwilę nie pomyślał źle o czarodziejach z pokładu, którzy nagle mogli stać się dla niego jedyną nadzieją ratunku.
Co więcej: głos mężczyzny mógł wydać się Brendanowi znajomy.
| Craig, dopadła cię paranoja, której trudno Ci się oprzeć. Eliksir uspokajający może okazać się dobrym lekarstwem. Możesz również szukać pomocy u innych, znających się na uzdrowicielstwie lub próbować dowolnych innych metod, które wyciągną cię z opresji. Tak długo, póki nie uporasz się z problemem obowiązuje cię obniżona odporność magiczna o 15, a obrażenia psychiczne od zaklęć są dwukrotnie wyższe.
Kolejka: Rycerze Walpurgii czas na odpis do 22.11. godz. 16:00, Zakon Feniksa czas na odpis do 23.11 godz. 20:00;
Aktywne zaklęcia:
Veritas Claro (Jackie) 4/5
Magicus Extremos (Deirdre) +20 3/3
Liberta (Alphard) 2/5
Magicus Extremos (Jackie) +18 2/3
Protecta
Mapka:
Alphard, Jackie otrzymali mapki uzupełnione o informacje o ich położeniu, Percival otrzymał wiadomość o jego działaniu.
Głos z pokładu za to cicho dobiegł trzy osoby znajdujące się na Alei. Inkantacja nie brzmiała obco, choć zdecydowanie należała do zaklęć bardzo trudnych. Rycerze musieli zdawać sobie sprawę, że nie mogła go rzucić przypadkowa osoba, a już z pewnością żaden ze zwykłych marynarzy. Ktokolwiek to był, chronił się potężną magią. Alphard ruszył się z miejsca, ale jego sylwetka wciąż pozostawała niewidoczna pod peleryną niewidką. Deirdre porozumiała się z drugim Śmierciożercą, a jej słowa dotarły również na pokład. Jackie i Brendan z niewielkim trudem, mogli je jednak usłyszeć. Jej gra aktorska pozostawała bez zarzutu. Nabyte latami umiejętności z łatwością uczyniły z jej ofiarę — jej głos brzmiał przekonywująco, podobnie jak sylwetka. Jej twarz wciąż jednak pozostawała skryta w cieniu kaptura. Jednak podane przez nią dwa nazwiska: Tabbers i Wilkinson nie figurowały na liście Mirabelli, zabranej przez Brendana z jej mieszkania. Craig zdecydował się na rzucenie zaklęcia, którego inkantacja rozbrzmiała na alei i dotarła również na pokład. Niestety, zbyt pospiesznie i niedokładnie rzucony urok niósł ze sobą ciężkie konsekwencje dla samego czarodzieja. Szósty zmysł, który miał się obudzić — obudził się, ale nie w sposób, którego oczekiwał czarnoksiężnik. Zaczął szaleć, wszędzie zwiastując niebezpieczeństwo — tak silne, że aż paraliżujące samego mężczyznę. Burke odczuł gwałtowny strach, który nie tylko go obezwładniał, ale i tworzył się wciąż w jego głowie. Powróciły do niego dawne wspomnienia z pobytu w Azkabanie, ogarnął go chłód przypominający nadejście dementorów. Był przekonany o ich nadchodzącej obecności, a także o tym, że to one były przyczyną nadchodzącego niebezpieczeństwa — ani przez chwilę nie pomyślał źle o czarodziejach z pokładu, którzy nagle mogli stać się dla niego jedyną nadzieją ratunku.
Co więcej: głos mężczyzny mógł wydać się Brendanowi znajomy.
| Craig, dopadła cię paranoja, której trudno Ci się oprzeć. Eliksir uspokajający może okazać się dobrym lekarstwem. Możesz również szukać pomocy u innych, znających się na uzdrowicielstwie lub próbować dowolnych innych metod, które wyciągną cię z opresji. Tak długo, póki nie uporasz się z problemem obowiązuje cię obniżona odporność magiczna o 15, a obrażenia psychiczne od zaklęć są dwukrotnie wyższe.
Kolejka: Rycerze Walpurgii czas na odpis do 22.11. godz. 16:00, Zakon Feniksa czas na odpis do 23.11 godz. 20:00;
Aktywne zaklęcia:
Veritas Claro (Jackie) 4/5
Magicus Extremos (Deirdre) +20 3/3
Liberta (Alphard) 2/5
Magicus Extremos (Jackie) +18 2/3
Protecta
- Żywotność:
Deirdre: 200/200
Craig: 248/248
-15 do odporności magicznej
Alphard: 220/220
Brendan: 380/380
Jackie: 220/220
Percival: 270/270
- Ekwipunek:
- Deirdre:
różdżka, przedmioty z bonusami, sztylet, biały kryształ,
-antidotum na niepowszechne trucizny (1 porcja, stat. 40)
-wywar ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 30, 130 oczek)
-felix felicis
Alphard:
różdżka, peleryna niewidka, kryształ
Craig:
Różdżka, maska śmierciożercy (schowana), fluoryt, pazur gryfa w bursztynie, wszystkowidzące okulary (na nosie)
Eliksiry:
- [?] Antidotum na niepowszechne trucizny (1 porcja, stat. 32)
- Eliksir kociego wzroku (1 porcja, stat. 21)
- Eliksir uspokajający (1 porcja, stat. 32)
- Eliksir grozy (1 porcji, stat. 21)
Brendan:
Torba, a w niej: 3x antidotum, 2x eliksir natychmiastowej jasności, 1x czuwający strażnik, 2x wywar ze sproszkowanego srebra, 2x eliksir znieczulający, biały kryształ z grudnia.
Jackie:
różdżka, mała torba - peleryna niewidka, kryształ z białego deszczu
-eliksir Garota (2 porcje)
- eliksir oczyszczający z toksyn (1 porcja)
Percival:
różdżka, pelerynę z włóknami ze smoczej skóry (na sobie), juchtową szarfę (na sobie), brosza z alabastrowym jednorożcem, czarną perłę, amulet wyciszenia, fluoryt, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, wygaszacz, opakowanie papierosów ze schowaną w środku zapalniczką, kryształ z białego deszczu, oraz eliksiry:
-smocza łza (2 porcje, stat. 31),
-eliksir lodowego płaszcza (2 porcje, stat. 31)
Mapka:
Alphard, Jackie otrzymali mapki uzupełnione o informacje o ich położeniu, Percival otrzymał wiadomość o jego działaniu.
Próba rzucenia kolejnego zaklęcia była nieudana, co wzbudziło u Blacka irytację. Sam był sobie winien, pozostawał zmuszony do rzucania niewerbalnych zaklęć, w końcu nie chciał wyjawić swojej obecności, a teraz słowa były zbyt dobrze słyszane. Obserwował z uwagą grę aktorską Deirdre, jak również posunięcia Craiga, czekając na jakikolwiek znak. Sam ponownie poruszył różdżką, przy rzucaniu kolejnego czaru inkantację wypowiadając tylko w myślach.
| ruch i zaklęcie przesłane w prywatnej wiadomości do Mistrza Gry
| ruch i zaklęcie przesłane w prywatnej wiadomości do Mistrza Gry
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Usłyszane zaklęcie musiało zostać rzucone przez kogoś potężnego, silnego; coraz więcej wskazywało, że mieli do czynienia z tym konkretnym statkiem. Ruszyła w przód, czujnie przyglądając się kładce prowadzącej na statek, coraz bardziej zniecierpliwiona - i pewniejsza, że trafili dobrze. Jednocześnie kątem oka zauważała dziwne zachowanie Craiga. - Pomogą nam, muszą, nie martw się - szepnęła, uwiarygodniając swoje przedstawienie, a później znów zwróciła się do stojącego niedaleko mężczyzny. - Zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili, wiem, że nie mamy czasu...Zweryfikujcie nas na statku, odbierzcie różdżki, ale musimy się stąd wydostać - dodała już prawie błagalnie, z desperacją, wkładając w te słowa całą moc, pewność, zdolności; ci, którzy pomagali w ucieczce, a przynajmniej tak uważali, musieli więc pomóc komuś, kto powoływał się na Mirabellę. Już wiedziała, że nie mieli do czynienia z zwykłymi marynarzami - czyżby trafili dobrze?
| dwie kratki w dół
| dwie kratki w dół
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Już w chwili wypowiadania inkantacji czuł, że coś jest nie tak. Że magia zadziałała nieprawidłowo - zamiast typowego dla tego zaklęcia przeczucia, Burke poczuł nagle przeraźliwe zimno, a jego umysł zalała fala strachu. Znał to uczucie i to aż za dobrze - towarzyszyło mu podczas każdej minuty spędzonej w Azkabanie. Napiął mięśnie do granic wytrzymałości - ciało szykowało sie do ucieczki lub ataku, szczęśliwie Burke zachował ten cień zdrowego rozsądku, by nie zrobić nic głupszego niż, mimowolne uniesienie różdżki i gorączkowe rozglądanie się wokół.
- Zzimno... czy to oni? Nadchodzą...? Idą po nas! - wychrypiał przerażonym głosem. I tym razem strach wcale nie był udawany.
- Zzimno... czy to oni? Nadchodzą...? Idą po nas! - wychrypiał przerażonym głosem. I tym razem strach wcale nie był udawany.
monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Byli już coraz bliżej nich, ale wciąż nie mogła dostrzec ich twarzy. Słyszała swój oddech, oddech Brena, ale też i kilka odgłosów dookoła – przede wszystkim świst, który towarzyszył teleportacji. Poczuła się nieco pewniej, że Blake nie wydostał się stąd sam. Skupić musiała się jednak na ich aktualnej sytuacji, a już zwłaszcza na kobiecie, która próbowała do nich przemówić. Gdy wypowiedziała nazwiska, spojrzała na Brena, czekając na jego odpowiedź. Coraz bardziej zaczynała im wierzyć, a gdy dotarł do niej głos mężczyzny, rozejrzała się prędko dookoła, szukając wrogów. A jeśli chodziło mu o ukrytego mężczyznę? Musiał stanowić dla nich zagrożenie.
Zacisnęła usta i wysunęła znów różdżkę, by rzucić niewerbalne zaklęcie.
| ruch i zaklęcie przesłane MG
Zacisnęła usta i wysunęła znów różdżkę, by rzucić niewerbalne zaklęcie.
| ruch i zaklęcie przesłane MG
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
The member 'Jackie Rineheart' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 76
'k100' : 76
Marina
Szybka odpowiedź