Arena #08
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #8
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Pomimo starań, żadne z zaklęć nie omija Ursuli i oba trafiają do celu. Odrzuca ją do tyłu, w głowie zaś wszystkie myśli plączą się i najbliższe wspomnienia zanikają. Dopiero po chwili dochodzi do niej gdzie jest - dom pojedynków, w samym środku jednego z nich. Lady Nott marszczy lekko brwi, przeklinając swoje szczęście, bo póki co nie wyszło jej przecież żadne zaklęcie. Mija kilka sekund nim wybiera kolejne zaklęcie, które chce rzucić. W końcu decyduje się i wymachuje odpowiednio różdżką, dodając do tego w końcu inkantację czaru:
- Jinx - rozlega się na arenie stanowczy głos, jakby czarownica zupełnie nie przejmowała się tym, że wcześniej jej nie wyszło.
- Jinx - rozlega się na arenie stanowczy głos, jakby czarownica zupełnie nie przejmowała się tym, że wcześniej jej nie wyszło.
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością
'k100' : 75
'k100' : 75
Ze zdumieniem odnotowuję, że oba zaklęcia nie tylko wydostają się z mojej różdżki, ale jeszcze trafiają do celu. Ba, nawet moja przeciwniczka nie jest w stanie się przed nimi obronić. Marszczę brwi węsząc podstęp, być może spowodowany chwilową niepoczytalnością losu. Nie wierzę w żadne przejawy szczęścia - zgodnie z doktryną pesymizmu. Zaraz zresztą kobieta dochodzi do siebie, wprawnie rzucając następny czar, a przecież dopiero co została oszołomiona oraz odrzucona w tył. Albo jest dobrą czarownicą, albo też chwilowo dopisuje jej szczęście. Okaże się dalej. Teraz muszę przynajmniej spróbować wyczarować tarczę.
- Protego - wymawiam, machając różdżką. Nie chcę leżeć na ziemi, to się nie godzi arystokracie. A jednak wewnętrzny głos rozsądku mówi mi, że tak się właśnie stanie. Z mieszanymi uczuciami obserwuję reakcję magiczną organizmu.
- Protego - wymawiam, machając różdżką. Nie chcę leżeć na ziemi, to się nie godzi arystokracie. A jednak wewnętrzny głos rozsądku mówi mi, że tak się właśnie stanie. Z mieszanymi uczuciami obserwuję reakcję magiczną organizmu.
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością
'k100' : 82
'k100' : 82
To zadziwiające. Otwieram szerzej oczy z powodu szczerego zdziwienia. Aż zamieram w bezruchu tuż po tym, jak wyczarowuję mocną tarczę pochłaniającą zaklęcie. Naprawdę jestem zszokowany. Dobrze, że nie trzeba mówić, a ja nie palę się ogólnie do konwersacji, gdyż spytałbym o co chodzi. Tymczasem orientuję się, że moja przeciwniczka nie będzie czekać w nieskończoność aż przestanę się zadziwiać, dlatego unoszę głowę patrząc na nią trochę pytająco, trochę z determinacją. Wyciągam przed siebie różdżkę wymyślając różne scenariusze, które mogą się teraz rozegrać. Najprawdopodobniej szczęście się w tym momencie kończy.
- Immobulus - rzucam zatem, kreśląc koło za pomocą nadgarstka. Dość proste zaklęcie, a przynajmniej prostsze niż większość innych, ale szanse na jego dotarcie do oponentki jest znikome. Nie przejmuję się tym aż tak bardzo, nadal będąc w amoku spowodowanym przewrotnością losu.
- Immobulus - rzucam zatem, kreśląc koło za pomocą nadgarstka. Dość proste zaklęcie, a przynajmniej prostsze niż większość innych, ale szanse na jego dotarcie do oponentki jest znikome. Nie przejmuję się tym aż tak bardzo, nadal będąc w amoku spowodowanym przewrotnością losu.
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Dziewczyna uśmiecha się lekko, gdy rzucone Jinx szybuje w celu przeciwnika - uśmiech ten jednak szybko znika z jej twarzy, gdy lordowie Burke udaje się wykonanie bezbłędnej tarczy. Przez myśli przechodzi jej kilka niepochlebnych słów, stoi jednak nadal wyprostowana i dumna, czekając na atak. Kiedy ten nie nadchodzi, gdyż zaklęcie zwyczajnie ją omija, nie czeka długo, tylko chwyta za różdżkę i w milczeniu przeglądając arsenał pozostałych zaklęć wybiera kolejne.
- Commotio! - wymawia ostrożnie i z uwagą, ręką wykonując zygzakowaty ruch.
Być może do czterech razy sztuka?
- Commotio! - wymawia ostrożnie i z uwagą, ręką wykonując zygzakowaty ruch.
Być może do czterech razy sztuka?
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością
'k100' : 94
'k100' : 94
Ulla Nott z trudem ukrywa swoje zadowolenie, gdy z jej różdżki wydostają się ładunki elektryczne, zmierzające w stronę Quentina. Nie czeka na jego ruch, korzystając z przewagi jaką ma tym zyskać. Żałuje, że jej pierwsze zaklęcie nie wyszło - miałoby teraz dodatkowe profity, w postaci Burke posługującego się tylko zaklęciami niewerbalnymi. Zachęcona sukcesem, uważnie wybiera kolejne słowo, którego użyje. Stara się jednak nie zmarnować malującej się przed nią szansy i zareagować szybko.
- Caeruleusio - dodaje po chwili, mając nadzieję, że arenę wypełni błękitna mgiełka.
- Caeruleusio - dodaje po chwili, mając nadzieję, że arenę wypełni błękitna mgiełka.
I show not your face but your heart's desire
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością
'k100' : 49
'k100' : 49
Niestety, obrona chociaż zadziwiająca, to atak woła o pomstę do nieba. Dosłownie milimetry mija moją przeciwniczkę, która już jest gotowa do ataku. I to nie byle jakiego. Nawet umyka mi informacja, że drugie zaklęcie się nie udaje - co z tego, skoro pierwsze mnie zabije. Przełykam ślinę widząc, że dla mnie pojedynek się już kończy. Szkoda. Albo dobrze, mogę zaszyć się na nowo w mojej pracowni pomstując na cały świat. Tak, to dobra alternatywa, tak muszę zrobić.
- Protego maxima - mówię z zerowym przekonaniem. Zakreślam nadgarstkiem koło, z różdżki ulatuje jakaś mgiełka, ale mnie to już nie interesuje. Przymykam oczy mając tylko nadzieję, że dziewczyna nie zostawi mnie tak na pastwę losu i dotarga mnie magicznie do punktu medycznego. Perspektywa śmierci na zimnym podeście Klubu Pojedynków jest dość marną perspektywą, mimo wszystko.
- Protego maxima - mówię z zerowym przekonaniem. Zakreślam nadgarstkiem koło, z różdżki ulatuje jakaś mgiełka, ale mnie to już nie interesuje. Przymykam oczy mając tylko nadzieję, że dziewczyna nie zostawi mnie tak na pastwę losu i dotarga mnie magicznie do punktu medycznego. Perspektywa śmierci na zimnym podeście Klubu Pojedynków jest dość marną perspektywą, mimo wszystko.
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością
'k100' : 41
'k100' : 41
Kiedy dziewczyna słyszy trzask wyładowań elektrycznych spogląda już tylko na leżącego na ziemi Quentina. Natychmiastowo czuje jak zaczyna kręcić jej się w głowie. Czy wypowiedziane zaklęcie było w rzeczywistości aż tak potężne? Z drugiej strony chyba nikt nie potrafi zapanować do końca nad piorunami.
Ulla szybko opuszcza swoje stanowisko, podchodzi do lorda Burke i po krótkiej analizie postanawia zabrać go do punktu medycznego. Przez jej głowę myśli pędzą jak szalone, bo wie, że to mogła być ona, zwłaszcza z jej traumą krwi. Nie czekając już ani minuty dłużej, z trudem dźwiga przeciwnika z ziemi, ciesząc się, że najbliżsi uzdrowiciele nie są daleko stąd.
z.t x2
Ulla szybko opuszcza swoje stanowisko, podchodzi do lorda Burke i po krótkiej analizie postanawia zabrać go do punktu medycznego. Przez jej głowę myśli pędzą jak szalone, bo wie, że to mogła być ona, zwłaszcza z jej traumą krwi. Nie czekając już ani minuty dłużej, z trudem dźwiga przeciwnika z ziemi, ciesząc się, że najbliżsi uzdrowiciele nie są daleko stąd.
z.t x2
I show not your face but your heart's desire
Czarna szata szeleściła, gdy szybkim krokiem butów na obcasie Borgia zbliżała się do drzwi prowadzących na arenę. Giovanna miała bardzo zły dzień. Cała sytuacja w Wenus zaczynała mocno ją przytłaczać i choć nie było jednak rzeczy, z którymi obrotna Włoszka nie dałaby sobie w lepszy lub gorszy sposób rady, to nie potrzebowała zbędnych komplikacji w swoim życiu. A te ostatnio lgnęły do niej niczym cienie, długie i czarne, kładące się na jej myślach. Miała też jakiś niedosyt, powodowany własną osobą. Czarny Pan wzywał, a ona nie dawała z siebie wszystkiego. Zawiodła się sama sobą, a obecnie to chyba właśnie to sprawiało, że chodziła nieustannie wściekła. Istniało duże ryzyko, że niechcący rozniesie kolejną osobę, która będzie miała pecha stanąć z nią w szranki na arenie. Zaraz jednak to przypuszczenie miało okazję się sprawdzić, bowiem gdy stanęła na deskach podestu a jej wzrok padł na stojącą naprzeciw czarownicę, we Włoszce zawrzało, a na twarzy zagościł grymas. Szlag by to wszystko wziął do stu piorunów!
Wszystkie formalne ceregiele jak ukłony i prezentacje Borgia wykonała wręcz z lekceważeniem. Miała ochotę dać Deirdre dziś nauczkę, choćby symboliczną. Ale była to bardzo dobra okazja, by Borgia się wyżyła, choć w jakimś stopniu. Miała zamiar wybrać te najokrutniejsze i najmniej przyjemne z zaklęć, które były dopuszczone do użytku na walkach w klubie pojedynków. Wymierzyła w Azjatkę, rozpoczynając pojedynek.
- Slugus Erecto!
[bylobrzydkobedzieladnie]
Wszystkie formalne ceregiele jak ukłony i prezentacje Borgia wykonała wręcz z lekceważeniem. Miała ochotę dać Deirdre dziś nauczkę, choćby symboliczną. Ale była to bardzo dobra okazja, by Borgia się wyżyła, choć w jakimś stopniu. Miała zamiar wybrać te najokrutniejsze i najmniej przyjemne z zaklęć, które były dopuszczone do użytku na walkach w klubie pojedynków. Wymierzyła w Azjatkę, rozpoczynając pojedynek.
- Slugus Erecto!
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Giovanna Borgia dnia 29.12.16 23:02, w całości zmieniany 1 raz
Arena #08
Szybka odpowiedź