Arena #08
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #8
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Znowu nieudane. Westchnęła, przygryzając wargę. I gdzie się podziała jej zwykła forma? Będąc aurorem musiała umieć się pojedynkować, bez tego nie zaliczyłaby kursu, nie mówiąc o przeżyciu w warunkach prawdziwego zagrożenia. Od jej refleksu często zależało to, w jakim stanie wróci z akcji i czy w ogóle z niej wróci. Chyba powinna trochę nad sobą popracować, bo o ile tutaj nie groziło jej nic poza ewentualną porażką czy niegroźnymi obrażeniami, z którymi można było się łatwo uporać, tak w prawdziwym świecie...
- Tremoro! - rzuciła.
- Tremoro! - rzuciła.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Jinx mija moje stopy dosłownie o kilka cali - odbija się od posadzki, po czym wiązki światła spektakularnie zderzają się z sufitem, rozszczepiając się i obsypując nas świetlistym, skrzącym się na czerwono pyłem.
Zadzieram głowę - mam wrażenie, że przez tę jedną chwilę czas płynie jakoś wolniej; z otępienia wyrywa mnie dopiero głos Sophii i jej kolejne zaklęcie. Tremoro... czy po nim czasem nie zrasta się dłoń? Albo... nie! O ile dobrze pamiętam (w tym momencie mam wrażenie, że moja edukacja zakończyła się lata świetlne temu) to wywołuje ono drżenie rąk. Niezbyt mi się uśmiecha taka wizja. - Protego - tym razem reaguję od razu, niemalże instynktownie, ale mimo wszystko nie jestem pewna, czy to wystarczy.
Zadzieram głowę - mam wrażenie, że przez tę jedną chwilę czas płynie jakoś wolniej; z otępienia wyrywa mnie dopiero głos Sophii i jej kolejne zaklęcie. Tremoro... czy po nim czasem nie zrasta się dłoń? Albo... nie! O ile dobrze pamiętam (w tym momencie mam wrażenie, że moja edukacja zakończyła się lata świetlne temu) to wywołuje ono drżenie rąk. Niezbyt mi się uśmiecha taka wizja. - Protego - tym razem reaguję od razu, niemalże instynktownie, ale mimo wszystko nie jestem pewna, czy to wystarczy.
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 67
'k100' : 67
Kiedy tym razem - dla odmiany, wreszcie, nareszcie! - to z mojej różdżki wydobywa się światło, które formuje się w odpowiedni kształt, aż zamieram, z niedowierzeniem wpatrując się w pulsującą tarczę, unoszącą się tuż przede mną i odgradzającą mnie od mknącego w mą stronę zaklęcia.
Kiedy Tremoro odbija się od wykutej w moich poprzednich porażkach świetlistej egidy, czuję się, jakbym dzierżyła mitologiczny atrybut. I choć chwilę później - na skutek zderzenia się ze sobą dwóch zaklęć - tarcza rozpada się, to jednak to małe zwycięstwo jest na tyle budujące, że z nieco większym entuzjazmem zabieram się do ataku.
- Silencio - wypowiadam na głos pierwszą inkantację, o której pomyślałam.
Kiedy Tremoro odbija się od wykutej w moich poprzednich porażkach świetlistej egidy, czuję się, jakbym dzierżyła mitologiczny atrybut. I choć chwilę później - na skutek zderzenia się ze sobą dwóch zaklęć - tarcza rozpada się, to jednak to małe zwycięstwo jest na tyle budujące, że z nieco większym entuzjazmem zabieram się do ataku.
- Silencio - wypowiadam na głos pierwszą inkantację, o której pomyślałam.
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 19
'k100' : 19
Chociaż drugie z zaklęć Sophii wydawało się zmierzać prosto w kierunku dłoni Daisy, tym razem kobieta zdążyła wyczarować tarczę. Ta na moment rozbłysła, pochłaniając całkowicie promień uroku aurorki. Ale (szczęśliwie dla Sophii!) rzucone później Silencio okazało się chybić, więc nie musiała zmagać się z zaklęciami niewerbalnymi, które wymagały większej koncentracji niż wypowiadanie formułek na głos.
- Casa Aranea! - wybrała kolejne zaklęcie.
- Casa Aranea! - wybrała kolejne zaklęcie.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 43
'k100' : 43
Wyczarowana pajęczyna, zamiast oblepić nogi Daisy, przykleiła się do podłoża obok niej. Cóż, tak bywa. Może minimalnie zadrżała jej ręka? Nie był to zbyt szczęśliwy dzień, udały jej się do tej pory raptem dwa zaklęcia, reszta była niecelna i gdyby to był prawdziwy pojedynek, jej przeciwnik pewnie wyśmiałby tak niezdarne podrygi aurorki.
- Nox maxima! - spróbowała kolejne, tym razem z obrony przed czarną magią. Może do niej będzie mieć więcej szczęścia niż do zaklęć?
- Nox maxima! - spróbowała kolejne, tym razem z obrony przed czarną magią. Może do niej będzie mieć więcej szczęścia niż do zaklęć?
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 100
'k100' : 100
Kłębowisko srebrzystej sieci utkanej wyjątkowo nie przez pająki, lecz na skutek niezbyt udanego zaklęcia, przylepia się do podłogi tuż przed moimi stopami. Cofam się więc krok do tyłu, by nie nadepnąć na tę plątaninę, bo nie jestem pewna, czy nie jest ona na tyle śliska, bym mogła wywinąć hipogryfa. Jeszcze tego by brakowało - żebym swój pierwszy pojedynek zakończyła sama się rozbrajając w najgorszy z możliwych sposobów.
Chwilę później Sophia atakuje ponownie. Tym razem z końca jej różdżki wypływa tak jasne światło, że jestem zmuszona, by zmrużyć oczy - mam wrażenie, że w przeciwnym razie by mnie oślepiło. - Protego Horriblisis - próbuję się obronić, ale nie opuszcza mnie przeczucie, że moje zaklęcie nie będzie wystarczająco silne.
Chwilę później Sophia atakuje ponownie. Tym razem z końca jej różdżki wypływa tak jasne światło, że jestem zmuszona, by zmrużyć oczy - mam wrażenie, że w przeciwnym razie by mnie oślepiło. - Protego Horriblisis - próbuję się obronić, ale nie opuszcza mnie przeczucie, że moje zaklęcie nie będzie wystarczająco silne.
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 13
'k100' : 13
Nie zdążyłam.
Oślepia mnie jasność.
Przed oczami tańczą mi wszystkie odcienie bieli - a potem zapada zupełna ciemność (nie wiem, czy istnieje coś takiego, jak czerń absolutna, ale jeśli tak, to bez wątpienia właśnie odkryłam jej głębię). Czuję tak intensywny ból, że mechanicznie puszczam różdżkę, przykładając dłonie do zaciśniętych kurczowo powiek - potrzebuję dłużej chwili, by zreflektować się i czym prędzej nachylić się, by (starając się nie zważać na nieprzyjemne uczucie) organoleptycznie odnaleźć różdżkę.
Na klęczkach badam przestrzeń wokół siebie - na początku do moich palców przykleja się srebrzysty haft, lepka nić owija się wokół opuszków, a ja nie zaprzestaję desperackich prób odnalezienia niezbędnego do obrony narzędzia.
Jakimś cudem po omacku natrafiam na drewnianą rączkę, na której kurczowo zaciskam dłoń, po czym - wciąż klęcząc - kieruję ją w stronę Sophii.
A przynajmniej tak mi się wydaje.
- Planta Doleto!
Oślepia mnie jasność.
Przed oczami tańczą mi wszystkie odcienie bieli - a potem zapada zupełna ciemność (nie wiem, czy istnieje coś takiego, jak czerń absolutna, ale jeśli tak, to bez wątpienia właśnie odkryłam jej głębię). Czuję tak intensywny ból, że mechanicznie puszczam różdżkę, przykładając dłonie do zaciśniętych kurczowo powiek - potrzebuję dłużej chwili, by zreflektować się i czym prędzej nachylić się, by (starając się nie zważać na nieprzyjemne uczucie) organoleptycznie odnaleźć różdżkę.
Na klęczkach badam przestrzeń wokół siebie - na początku do moich palców przykleja się srebrzysty haft, lepka nić owija się wokół opuszków, a ja nie zaprzestaję desperackich prób odnalezienia niezbędnego do obrony narzędzia.
Jakimś cudem po omacku natrafiam na drewnianą rączkę, na której kurczowo zaciskam dłoń, po czym - wciąż klęcząc - kieruję ją w stronę Sophii.
A przynajmniej tak mi się wydaje.
- Planta Doleto!
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 32
'k100' : 32
Tym razem zaklęcie okazało się naprawdę mocne, praktycznie pozbawiając przeciwniczkę szans na obronę. Sophia widziała, że odczuła skutki zaklęcia, zmarszczyła lekko brwi, ale na szczęście Daisy szybko doszła do siebie i mogła wrócić do pojedynku. Coraz bardziej się dłużącego, pełnego niezbyt udanych zaklęć, ale przynajmniej obie wiedziały, że chyba muszą jeszcze trochę popracować nad swoimi umiejętnościami.
W ogóle nie poczuła pieczenia w stopach; zaklęcie ugodziło dobry metr od niej, na krótki moment jedynie nieznacznie przyciemniając posadzkę w miejscu trafienia.
- Tarantallegra - wybrała tym razem, zastanawiając się, ile już zaklęć dzisiaj tu padło. Chyba sporo.
W ogóle nie poczuła pieczenia w stopach; zaklęcie ugodziło dobry metr od niej, na krótki moment jedynie nieznacznie przyciemniając posadzkę w miejscu trafienia.
- Tarantallegra - wybrała tym razem, zastanawiając się, ile już zaklęć dzisiaj tu padło. Chyba sporo.
Arena #08
Szybka odpowiedź