Arena #08
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #8
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Tym razem z różdżki Sophii wydobyło się jedynie lekkie pufnięcie. Nic poza tym. Zaklęcie było zupełnie nieudane, to było pewne. Jak tak dalej pójdzie, pewnie użyją wszystkich zaklęć, które zostały określone jako dozwolone podczas spotkań Klubu Pojedynków. Westchnęła, mocniej poprawiła uścisk palców na swoim drewnianym narzędziu, magicznym przedłużeniu ręki, mogłaby powiedzieć. Chociaż dzisiaj to chyba nie byłoby do końca trafne.
- Steleus! - rzuciła, postanawiając zdecydować się na coś prostszego.
- Steleus! - rzuciła, postanawiając zdecydować się na coś prostszego.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 85
'k100' : 85
Wciąż jeszcze odczuwam skutki Nox Maxima - kiedy tylko zamykam oczy, mam wrażenie, że piasek przesypuje mi się pod powiekami, podrażniając gałki oczne; z kolei gdy tylko je otwieram, zewsząd atakują mnie barwne plamy, a kształty znajdujących się przede mną przedmiotów i sylwetek osób (zarówno Carter, jak i zlewające się w jedno postury widzów) wydają się nieostre, jakby osnuwała je jakaś klarowna powłoka.
Pomimo tego nie chcę się poddawać, bo przecież dopóki różdżka w dłoni... wynik nie jest jeszcze przesądzony, prawda?
Więc kiedy kolejne zaklęcie Sophii mknie w moją stronę, bez chwili namysłu wypowiadam odpowiednią inkantację. - Protego - liczę na to, że otuli mnie srebrzysta mgiełka (potrzebuję chwili na złapanie oddechu).
Pomimo tego nie chcę się poddawać, bo przecież dopóki różdżka w dłoni... wynik nie jest jeszcze przesądzony, prawda?
Więc kiedy kolejne zaklęcie Sophii mknie w moją stronę, bez chwili namysłu wypowiadam odpowiednią inkantację. - Protego - liczę na to, że otuli mnie srebrzysta mgiełka (potrzebuję chwili na złapanie oddechu).
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 46
'k100' : 46
Znowu nie zdążyłam.
Tym razem przekonałam się o tym, gdy poczułam koszmarne swędzenie w nosie; kichnęłam, nie mogąc się powstrzymać (naprawdę próbowałam).
- Ni... Ni... Nidoris... - świerzbienie nie ustępowało; ba, wzmagało się, utrudniając mi wypowiedzenie zaklęcia - a psik!
Tym razem przekonałam się o tym, gdy poczułam koszmarne swędzenie w nosie; kichnęłam, nie mogąc się powstrzymać (naprawdę próbowałam).
- Ni... Ni... Nidoris... - świerzbienie nie ustępowało; ba, wzmagało się, utrudniając mi wypowiedzenie zaklęcia - a psik!
Ostatnio zmieniony przez Daisy Mulpepper dnia 31.12.16 21:48, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : jestem lamąx2 (edytuję za zgodą Sophii))
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 77
'k100' : 77
Kobiecie nie udało się obronić przed urokiem Sophii. Po chwili w pomieszczeniu można było usłyszeć jej kichanie. Nie był to skomplikowany ani wyjątkowo nieprzyjemny urok, ale z pewnością mógł utrudniać rzucanie zaklęć. Ale mimo tego Daisy udało się rzucić celne zaklęcie. Teraz to Sophia musiała się bronić, aby uniknąć nieprzyjemnego zapachu, jaki powodował ten urok.
- Protego! - rzuciła.
- Protego! - rzuciła.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 15
'k100' : 15
Tarcza się nie powiodła. Już po chwili Sophię owionął nieprzyjemny swąd. Zmarszczyła lekko nos. Chociaż jako auror musiała znosić różne, niekiedy trudne warunki, musiała przyznać, że smród, jaki zaczął się roztaczać wokół niej, nie należał do najładniejszych.
Pojedynek trwał jednak dalej, a Sophia z pewnością nie uważała trafienia takim zaklęciem za koniec świata, chociaż niektóre kobiety zapewne czułyby się w takiej sytuacji bardzo upokorzone.
A może... królik?
- Lapifors! - rzuciła, wiedząc, że może już użyć zaklęcia unieszkodliwiającego.
Pojedynek trwał jednak dalej, a Sophia z pewnością nie uważała trafienia takim zaklęciem za koniec świata, chociaż niektóre kobiety zapewne czułyby się w takiej sytuacji bardzo upokorzone.
A może... królik?
- Lapifors! - rzuciła, wiedząc, że może już użyć zaklęcia unieszkodliwiającego.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k100' : 76
'k100' : 76
Cud.
Nastąpił cud.
Udało mi się w końcu rzucić pierwsze zaklęcie (poza Protego, oczywiście, ale defensywne chyba się nie liczą, prawda?) - z wrażenia aż kichnęłam (zupełnie zapomniałam o efektach ubocznych uroku Sophii), co poskutkowało tym, że z zażenowania oblałam się rumieńcem, odznaczającym się na mojej bladej cerze.
Chwilę później zmarszczyłam odrobinę nos, bo nawet ja - pomimo dzielącej mnie od aurorki odległości - byłam w stanie poczuć nieprzyjemną woń, która się wokół niej unosiła. Tenże zapach nie przeszkodził jednak Carter wypowiedzieć inkantacji kolejnego zaklęcia - choć nigdy nie przepadałam za Transmutacja, to to konkretne tak bardzo zapadło mi w pamięć, że bez trudu przypomniałam sobie, iż jeśli i tym razem magiczna tarcza mnie zawiedzie, przemienię się w uroczego, pulchnego króliczka.
Cóż, zawsze mogło być gorzej.
- Protego!
Nastąpił cud.
Udało mi się w końcu rzucić pierwsze zaklęcie (poza Protego, oczywiście, ale defensywne chyba się nie liczą, prawda?) - z wrażenia aż kichnęłam (zupełnie zapomniałam o efektach ubocznych uroku Sophii), co poskutkowało tym, że z zażenowania oblałam się rumieńcem, odznaczającym się na mojej bladej cerze.
Chwilę później zmarszczyłam odrobinę nos, bo nawet ja - pomimo dzielącej mnie od aurorki odległości - byłam w stanie poczuć nieprzyjemną woń, która się wokół niej unosiła. Tenże zapach nie przeszkodził jednak Carter wypowiedzieć inkantacji kolejnego zaklęcia - choć nigdy nie przepadałam za Transmutacja, to to konkretne tak bardzo zapadło mi w pamięć, że bez trudu przypomniałam sobie, iż jeśli i tym razem magiczna tarcza mnie zawiedzie, przemienię się w uroczego, pulchnego króliczka.
Cóż, zawsze mogło być gorzej.
- Protego!
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Daisy Mulpepper' has done the following action : rzut kością
'k100' : 40
'k100' : 40
Usłyszałam głuchy dźwięk uderzającej o posadzkę różdżki.
W jednej chwili ze zdumioną, nieco zszokowaną miną patrzyłam na Sophię - a chwilę później, by spojrzeć jej oczy, musiałam zadzierać głowę (łebek?) tak wysoko, że niemalże czułam, jak kręgi w moim kręgosłupie wydają protestujące dźwięki.
Nieco rozbawiona tą całą sytuacją zamachałam ogonkiem, po czym stanęłam słupka, kręcąc głową od prawej do lewej, by zorientować się, jak wygląda świat z tej perspektywy.
Moje futerko ma hebanową barwę, dlatego kiedy tylko zaczynam kicać w stronę Sophii i zahaczam łapką o pajęczą sieć, srebrzysta nić mocno oznacza się na czarnej sierści, pasując do białych akcentów (skarpetki na skokach oraz plamy wokół oczu).
Biegnę coraz szybciej - a tuż przed aurorką wykonuję popisową akrobację, obracając się w powietrzu o sto osiemdziesiąt stopni. Później przemykam pomiędzy jej stopami, bawiąc się w berka ze wzrokiem kobiety.
W jednej chwili ze zdumioną, nieco zszokowaną miną patrzyłam na Sophię - a chwilę później, by spojrzeć jej oczy, musiałam zadzierać głowę (łebek?) tak wysoko, że niemalże czułam, jak kręgi w moim kręgosłupie wydają protestujące dźwięki.
Nieco rozbawiona tą całą sytuacją zamachałam ogonkiem, po czym stanęłam słupka, kręcąc głową od prawej do lewej, by zorientować się, jak wygląda świat z tej perspektywy.
Moje futerko ma hebanową barwę, dlatego kiedy tylko zaczynam kicać w stronę Sophii i zahaczam łapką o pajęczą sieć, srebrzysta nić mocno oznacza się na czarnej sierści, pasując do białych akcentów (skarpetki na skokach oraz plamy wokół oczu).
Biegnę coraz szybciej - a tuż przed aurorką wykonuję popisową akrobację, obracając się w powietrzu o sto osiemdziesiąt stopni. Później przemykam pomiędzy jej stopami, bawiąc się w berka ze wzrokiem kobiety.
Daisy Mulpepper
Zawód : koroner
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
she has that grave look
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
in her eyes like she is
constantly killing and
burying people in her
h e a r t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Promień zaklęcia transmutującego pomknął w stronę Daisy. I chociaż transmutacja nie była jej najbardziej mocnym punktem, bo zazwyczaj skupiała się mocniej na rozwijaniu swoich zdolności do zaklęć i obrony, po chwili mogła zobaczyć, jak urok przebija spóźnioną nieznacznie tarczę i już po chwili jej przeciwniczka zmieniła się w małego, puchatego króliczka o ciemnym futerku i jaśniejszych łapkach. Był to całkiem uroczy widok; Sophia posłała Daisy lekki uśmiech, chociaż pamiętała, że gdy w przeszłości, jeszcze w Hogwarcie sama została zmieniona w królika, dziwiła ją tak nagła zmiana perspektywy, gdzie wszystko wokół wydawało się ogromne.
Podziękowała jej jednak za pojedynek i zasugerowała udanie się do magomedyka w celu przywrócenia ludzkiej postaci. Opuściła salę pojedynkową w dobrym humorze, ciekawa, czy w najbliższej przyszłości napotka Daisy w pracy.
| zt. x 2
Podziękowała jej jednak za pojedynek i zasugerowała udanie się do magomedyka w celu przywrócenia ludzkiej postaci. Opuściła salę pojedynkową w dobrym humorze, ciekawa, czy w najbliższej przyszłości napotka Daisy w pracy.
| zt. x 2
Arena #08
Szybka odpowiedź