Arena #10

12.03.16 14:21

First topic message reminder :

Arena #10

Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.

[bylobrzydkobedzieladnie]

31.12.16 19:53

Silencio rzucone na początku było chyba najlepszym krokiem, jaki mogła wykonać w tym pojedynku. Uciszenie przeciwnika nie unieszkodliwiało go, tym samym było zgodne z zasadami klubu, ale jednak dawało powalającą przewagę. Wyciągnęła więc z tego naukę - jeśli dostatecznie mocno się skupisz i dobrze wycelujesz to zaklęcie, możesz spodziewać się równej drogi do wygranej. Na razie jednak wciąż musiała stać na prostych nogach i uważać na swoje nadchodzące podekscytowanie.
Unieszkodliwienie. Jeszcze chwila skupienia, Eileen.
- Petrificus Totalus!
Chwila skupienia.

31.12.16 19:53

The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością

'k100' : 17

31.12.16 19:59

Radość z coraz bardziej zbliżającej się wygranej chyba nieco ja zamroczyła. Wrażliwe drewno jodły z łatwością to wyczuło i najwyraźniej postanowiło nauczyć swoją właścicielkę pokory. Eileen wypuściła przez usta powietrze, poprawiła uścisk na rękojeści różdżki, gładząc kciukiem jej gładką powierzchnię. Wzięła głęboki wdech. Może to już było dla niej zbyt wiele, może zmęczenie dawało jej się we znaki.
- Concitus!
Przecież nie mogła tego zepsuć!

31.12.16 19:59

The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością

'k100' : 40

31.12.16 20:07

Nie cofnąłem się przed lecącym w moją stronę zaklęciem. Kiedyś zaklęcie tarczy musiało mi przecież wyjść, kiedyś przecież wcale nie szło mi aż tak źle. Skupiłem się na inkantacji, na szybkim ruchu różdżką. Prawie słyszałem swój głos, który wypowiada Protego. Jeśli jednak miało mi nie wyjść, chapeau bas dla mojej rywalki. W tym pojedynku, musiałem to przyznać, zasłużyła na zwycięstwo.

31.12.16 20:07

The member 'Vitalij Karkarow' has done the following action : rzut kością

'k100' : 93

31.12.16 20:13

Magia skupienia. Nigdy nie byłem dobry z obrony przed czarną magią, wolałem praktykować niż się bronić. Nie zamierzałem jednak narzekać, kiedy mi wychodziło. Wziąłem głębszy oddech przeszukując w pamięci listę zaklęć, których mogłem jeszcze użyć. Przez chwilę pomyślałem o pająku, którego niedawno szukałem dla Tildy. Casa Aranea.

31.12.16 20:13

The member 'Vitalij Karkarow' has done the following action : rzut kością

'k100' : 73

31.12.16 20:26

W zaniepokojeniu zmarszczyła brwi, gdy jej przeciwnik obronił się przed celnie rzuconym zaklęciem, a potem, niezwykle zresztą sprawnie, rzucił inne. Miała rozumieć, że wcześniej się z nią bawił niczym człowiek rzucający kotu kłębek wełny? Rozgrzewał się?
- Protego!
Jedyna linia obrony. Nie miała zamiaru czyścić swoich kostek z pajęczyny.

31.12.16 20:26

The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością

'k100' : 38

31.12.16 20:36

Chciała jeszcze uciec, ale pajęczyna prędko objęła jej brązowe trzewiki. Straciła to prawidłowe, twarde poczucie równowagi i miała wrażenie, że za chwilę padnie do przodu. Spojrzała jeszcze raz na swojego przeciwnika. Nie chciała tego przegrać, nie wypadało!
- Expelliarmus.

31.12.16 20:36

The member 'Eileen Wilde' has done the following action : rzut kością

'k100' : 39

31.12.16 20:39

Tym razem fortuna się odwróciła. Pojedynek był bardziej zacięty niż początkowo się to zapowiadało. Nie zamierzałem w końcu poddawać się zbyt szybko. Ponownie sięgnąłem myślami do listy zaklęć, których jeszcze mogłem użyć. Commotio

31.12.16 20:39

The member 'Vitalij Karkarow' has done the following action : rzut kością

'k100' : 26

31.12.16 20:42

Czułem się już zmęczony przedłużającym się pojedynkiem. Klub miał wiele zalet, pomagał poćwiczyć, ale niewiele wspólnego miał z prawdziwą walką na śmierć i życie. A to w takich jednak czułem się najlepiej, kiedy nie było chwytów niedozwolonych, kiedy naprawdę można było się sprawdzić i poczuć prawdziwą potęgę, prawdziwe piękno magii. Klub był namiastką, okazją do nabrania wprawy. Ale to dale ni był powód, by się poddać.
Confundus

Arena #10

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia