Wydarzenia


Ekipa forum
Wnętrze sklepu
AutorWiadomość
Wnętrze sklepu [odnośnik]10.03.12 22:50
First topic message reminder :

Wnętrze sklepu

-
Sklep aktualnie jest zamknięty.
Jednym ze sklepów, które od wieków kontynuują swą działalność niezależnie od wszystkiego, jest sklep rodziny Ollivanderów. Podniszczony, zaniedbany, bardziej przypominający budynki ze Śmiertelnego Nokturnu, niźli z Pokątnej. Ulicy będącej jeszcze do niedawna tętniącym życiem sercem czarodziejskiej społeczności, teraz trochę cichszej z powodu obaw przed parszywcami wszelkiej maści, jacy pojawili się po śmierci Dumbledore'a i przejęciu władzy w Hogwarcie przez Grindewalda. Co najważniejsze - przybytek Ollivanderów nieustannie służy młodym czarodziejom. Skrzypiące, obdarzone dzwoneczkiem drzwi prowadzą do wnętrza małego, zakurzonego pomieszczenia, zapełnionego wieloma regałami wypełnionymi po brzegi drobnymi, ale jakże cennymi pudełeczkami.
Plotka mówi, iż różdżkarnia obłożona została dziesiątkami zaklęć obronnych, antywłamaniowych oraz alarmujących. Jednak jaka jest prawda...  


Lokal zamknięty

Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?


Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]11.11.16 18:41
Z ulgą odłożył feralną różdżkę, raczej nieprzychylnie do niego nastawioną. Czy to niedelikatne dłonie, nieprzyjazna aura, czy może po prostu jakaś instynktowna niechęć? Wciąż przecież silnie tęsknił za swoją starą różdżką, nadal uważał ją za własność i czuł się dość dziwnie ze świadomością, że wkrótce będzie władać zupełnie inną. Czy dopasuje się do ręki równie idealnie? Czy będzie prezentować się tak samo elegancko? Czy posłuży mu zupełnie, jak jej poprzedniczka? Avery nie ukrywał, że miał wysokie wymagania względem różdżki: potężna magia nie mogła być jej obca i musiała znosić także jego kaprysy. Dość częste, bo czyż nie zmuszał (nakłaniał?) do używania czarów powszechnie uważanych za niegodne? Kiwnął jednak głową, że się nie gniewa, ot, pamiętał doskonale pierwszą wizytę w sklepie Ollivandera dziewiętnaście lat temu. Jak długo trwał proces dobierania mu różdżki? Przez kilka godzin próbował z rozmaitymi egzemplarzami, odmiennymi rdzeniami oraz różnym drewnem. Stary Ollivander wydawał się tym niezwykle uradowany, a nieco znużony Samael dopiero po wyjaśnieniu towarzyszącego mu Marcolfa, zrozumiał radość sprzedawcy i sam poczuł się bardzo dumny. Liczył jednak, że tym razem cały proces potrwa nieco szybciej - naprawdę było mu śpieszno zobaczyć córkę - więc bez ceregieli wziął różdżkę z rąk Titusa, mrucząc jakąś pochwałę na temat rzeźbienia rękojeści. Machnął dłonią, w której dzierżył zaproponowaną przez chłopaka broń i... siła odrzutu pchnęła go na przeciwległą ścianę. Kręcąc głową wstał z podłogi, pocierając dłonią bolącą skroń.
-Dobrze, że różdżki nie ucierpiały - rzekł, zdobywając się na krzywy uśmiech. Mimo że ta różdżka do niego nie pasowała, wpadła mu w oko. Miała odpowiedni temperament, dlatego z lekki ociąganiem odłożył ją na ladę i zachęcił Titusa do zaprezentowania mu następnej.


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]12.11.16 0:41
Przyglądał się Samaelowi z dziecięcą wręcz ciekawością, a gdy mężczyzna opadł na ścianę sklepu, Titus rozchylił szeroko ślepia i cicho jęknął, czym prędzej podbiegając do niego by pomóc mu wstać.
- Na Godryka! Wszystko w porządku? - trochę się przestraszył, serio, jak tak dalej pójdzie, to lord Avery wyjdzie stąd gorzej poobijany niż z klubu pojedynków... Ollivander podrapał się po głowie, przetarł twarz dłońmi i rozmasował skronie, mając nadzieję, że pomoże mu to w myśleniu.
- Wiem! - uderzył pięścią w otwartą dłoń, a zaraz już wspinał się na drabinę ściągając z górnej półki kilka kolejnych pudełek, które po kolei prezentował Samaelowi - niestety, żadna z różdżek nie okazała się odpowiednia... Czas leciał, a stosik na ladzie wciąż się powiększał i dopiero po dłuższym czasie, kiedy Titus zaczął już wątpić w swoje umiejętności, coś wpadło mu do głowy... Zmarszczył brwi, klepiąc się otwarta dłonią z czoło.
- Ale jestem głupi! Że też wcześniej o tym nie pomyślałem! - pognał wgłąb sklepu, znikając za regałem, wciąż jednak słychać było jego głos - Mam tu coś idealnego! Naprawdę! To MUSI być to, a jak nie, to obiecuję, że jeszcze dzisiaj rzucę tą robotę i już nigdy nie nazwę się Ollivanderem! - oby więc faktycznie tym razem wybrał odpowiednią... Wrócił po chwili, dzierżąc w dłoniach wąskie pudełko, w którego wnętrzu krył się kolejny egzemplarz.
- 14 i 3/4 cala, jakaranda i łuska chimery - mówił powoli, równie niespiesznie uchylając wieko - A to - wskazał na runy zdobiące rączkę - Zna się pan na runach? - jeśli tak, to wcale nie musiał mu tłumaczyć co to znaczy, Avery pewnie doskonale znał ową dewizę. Takie różdżki robili zwykle na zamówienie, ta również wykonana została dla konkretnej osoby, której jednak wcale nie chciała się podporządkować - Ta różdżka leży u nas już za długo, myślałem, że nigdy nie znajdzie właściciela, spróbujmy. - i wstrzymał powietrze, bo jeśli i to okaże się niewypałem, to rzeczywiście będzie musiał pożegnać się z Ollivanderami i może zostanie jakimś barmanem w Kotle albo innym parobem, bo tylko do zamiatania by się wówczas nadawał.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]12.11.16 11:00
Kolejny wstrząs tuż po tym, jak wyszedł ze szpitala powinien wpłynąć na niego fatalnie. Nie odezwały się jednak ani pogruchotane kości, nie zalał go fantomowy ból rażonych jednocześnie mięśni, pod powiekami nie powróciły koszmary tamtego wieczoru. Ot, drobna niedogodność, na którą łaskaw był przymknąć oko. Uderzenie o ścianę zdało się zresztą Avery'emu mniejszym ciosem, aniżeli jakże kulturalne zaklęcie młodego Ollivandera; ledwo się pohamował przed uniesieniem brwi w niemym zdziwieniu i pewnej... dezaprobacie.
-Nic się nie stało - powiedział tylko, wygładzając poły wygniecionej szaty. Istotnie, czuł się jak nowo narodzony... może jedynie tylko lekko zniecierpliwiony coraz dłuższym oczekiwaniem. Z rezygnacją dopatrywał się powtórki ze swej pierwszej wizyty u Ollivandera - czy może powinien wprost rzucić Titusowi w twarz, iż różdżka, która go wybierze z pewnością będzie pełna ostrego jadu. Czy chłopak już się zorientował, z kim ma do czynienia, czy po prostu składał to na karb przypadku, wszak podczas tych dwóch niemalże przypadkowych spotkań, Avery nie zdążył splamić się żadnym haniebnym czynem. Z lekką irytacją próbował oswoić kolejne różdżki: w najlepszym przypadku skończyło się rozbiciem rozdarciem grzbietu książki, którą Titus prawdopodobnie czytał przed jego przybyciem, w najgorszym, rozpłaszczeniu się na wystawowej szybie. Nie przypominał sobie, by podobne incydenty miały miejsce przed laty - czyżby różdżki potrafiły również wyczuć wiek ich przyszłego właściciela i dostosować do niego swoją odmowę? Cierpkim uśmiechem przyjął deklarację Titusa i nawet skłonny był do nadziei, aby również i następny egzemplarz okazał się nie pasować. Z Zainteresowaniem jednak ujął różdżkę swoją bladą dłonią, z namaszczeniem przesuwając palcami po wyrytych w drewnie symbolach.
-Do kogo miała należeć? - spytał, autentycznie zaintrygowany, zerkając na Ollivandera. Chwilę jeszcze zwlekał z próbą, jakby niepokoił się, że będzie zmuszony odłożyć różdżkę, znakomicie dopasowaną do dłoni. Machnął nią jednak, a z jej końca wystrzelił snop czerwonych, gorących iskier, jednoznacznie potwierdzając ich przynależność. Wybór różdżki, nie Avery'ego.
Samael podziękował Titusowi (nie spodziewał się tak dobrego zastępstwa), bez zająknięcia zapłacił żądaną sumę, po czym opuścił sklep, by jak najszybciej zobaczyć swoją córeczkę.

|Avery out


And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Doskonała rozpusta wymaga doskonałego odprężenia.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t631-samael-marcolf-avery#1801 https://www.morsmordre.net/t1443-samaelowa-skrzynka-z-pogrozkami#12562 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f119-shropshire-peace-street-102 https://www.morsmordre.net/t2798-skrytka-bankowa-nr-160#45281 https://www.morsmordre.net/t972-ten-lepszy-avery
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]12.11.16 12:04
- Hm... - zmarszczył brwi - Byłem dzieckiem jak wuj robił tę różdżkę, ale doskonale pamiętam ten egzemplarz, bo spędziłem długie godziny przyglądając się jak rzeźbi runy. Miała służyć lordowi Marcolfowi, ale podobno nie dopasowała się do jego dłoni, wuj był wściekły jak się okazało, że nie chciała się mu poddać, pierwotnie zamierzał ją zniszczyć, niepotrzebne są tu różdżki, które nigdy nie będą nikomu służyć, a ona miała zostać w sklepie na zawsze... - na moment zamilkł, a uśmiech wyciągnął jego usta, gdy czerwone iskry przecięły powietrze - Ale jak widać w końcu znalazła swojego właściciela. - ucieszył się, oddychając z niejaką ulgą. A więc nie będzie musiał rzucać różdżkarstwa! Odebrał stosowną zapłatę, pożegnał lorda Averego i wrócił do pracy - ktoś w końcu musiał pochować te wszystkie różdżki walające się po kontuarze.

/zt


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]27.12.16 11:39
|07.04.1956?

Wdech-wydech. Wdech-wydech. Spokojnie. Lotta nawet doszła do siebie. Nadal chodziło jej po głowie to, jaki ten miesiąc był piękny. Nadal czasem zerkała na drzwi w godzinach, kiedy Ollivander miał przerwy i marzyła, że on wejdzie. Titusowi udało się zaszczepić w niej coś, czego dotąd nigdy by się po sobie nie spodzieała: nutkę nadziei i... trochę, a może całkiem sporo romantyzmu? Nie płakała, bo i ona nie płacze. Tamtego dnia Titus miał szansę zobaczyć bardzo wyjątkową sytuację, która się już nie powtarzała. Moore po prostu wróciła do bycia ponurym dzieciakiem ze Zwierzyńca.
Wyniki referendum ją przeraziły. Trochę bała się o przyszłość. Zerkała na panią Pickle i bała się, że ta będzie zmuszona ją zwolnić - ostatecznie była mugolem w magicznej okolicy. Mijały jednak dni, a nic niepokojącego się nie działo. Nikt nie wchodził w jej codzienność w inny sposób, niż zazwyczaj. Kontynuowała błąkanie się między mieszkaniami przyjaciół i swoim pokojem u Duncana, wracając do dawnych rozrywek, jak porywanie Bonnie na tańce. Starała się nie myśleć o zmianach, bo koszmarnie nie lubiła się bać.
Któregoś dnia do zwierzyńca wleciała sowa z niewielkim pakunkiem, który wywołał w młodej sprzedawczyni bardzo mieszane uczucia. I chciała wybiec do Ollivandera od razu, bo martwi się o nią, bo może nadal coś dla niego znaczy, ale też nie chciała, bo kim ona teraz dla niego jest? Kim jest w jego oczach? Nosiła kompas, nawet trochę zastanawiała się, gdzie ją zaprowadzi w razie zagrożenia, choć nie miała większej ochoty tego sprawdzać.
I w końcu w jednej z przerw wzięła głęboki oddech i poszła do różdżkarni czując, jak serce bije jej w piersi mocniej z każdą chwilą. Weszła do środka, kiedy jakiś klient wychodził, zeszła mu więc z drogi i dopiero kiedy drzwi za nim się zamknęły, spojrzała na Titusa odkładającego różdżki na miejsca.
Dziwnie dobrze było go znowu widzieć. I dziwnie miała ochotę uciekać.
- Dziękuję.
Odezwała się w końcu, po jeszcze jednej, niezbyt długiej chwili.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]27.12.16 13:13
/może być 7 :D

Nie udało mu się zapomnieć o minionym miesiącu, chociaż starał się już nie myśleć o pannie Moore, nawet nie spoglądać w stronę Zwierzyńca, a najlepiej omijać owy przybytek szerokim łukiem, co nie było łatwe - ostatecznie stał przecież w sąsiedztwie różdżkarni. Przestał jednak odwiedzać owe miejsce, chociaż raz złapał się na tym, że już opierał dłoń na klamce. Ale się zdziwił! Szczęście, że prysnął zanim ktoś z wewnątrz go zauważył. Tęsknił także za smakiem gorącej czekolady i nawet za starą panią Pickle!
Kiedy z kolei ogłoszono wyniki referendum był załamany - świat oszalał, doprawdy! I choć on teoretycznie był bezpieczny, wszak w jego żyłach płynęła błękitna krew, nie to ponownie spędzało mu sen z powiek. Znowu myślał o rudej istocie ze Zwierzyńca i... strasznie się bał. Chociaż bał to raczej złe słowo - był zaniepokojony, częściej wyglądał przez okno sklepu Ollivanderów, zamykał kilka minut po czasie by sprawdzić czy i Lotta wyjdzie ze sklepu, czy już dawno jej tam nie. W końcu wpadł na pewien pomysł i zanim zaczął się wahać, zanim się rozmyślił, już prowadził rozmowy ze starszym mężczyzną o krzaczastych brwiach i haczykowatym nosie, z wytwórcą magicznych kompasów. Ta busola zawsze doprowadzi cię w bezpieczne miejsce. Tak, będzie odrobinę spokojniejszy ze świadomością, że Lotta ma ją pod ręką. Początkowo chciał nawet podarować jej owy prezent osobiście, ale ostatecznie zwyczajnie stchórzył, posyłając do Zwierzyńca sowę.
- Do widzenia! Mam nadzieję, że nowa różdżka będzie panu służyć! Aha! I jeśli zacznie świrować, to proszę od razu przyjść do mnie, a nie naprawiać ją na własną rękę! - bo to się kończy podbitym okiem - przeszło mu przez myśl. Śmiać mu się trochę chciało, bo gość faktycznie przyszedł tutaj z siniakiem na pół twarzy i jak się okazało nabiła mu go własna różdżka, kiedy chciał ją naprawiać. SAM, ha! Też mi pomysł! To tak jakby Ollivander zechciał nagle łapać czarnoksiężników... W każdym razie zajął się segregowaniem różdżek, z początku nawet nie zauważając, że w sklepie zawitał kolejny gość i dopiero ciche dziękuję sprawiło, że zerknął w kierunku dziewczyny. Delikatny uśmiech ledwie zauważalnie uniósł kąciki ust.
- Oby ci się nie przydał. - stwierdził. Oby nigdy nie musiała szukać bezpiecznego miejsca... Wsparł dłonie na ladzie. Milczał, bo nie bardzo wiedział co powiedzieć - Podoba ci się? - wypalił w końcu, dopiero po chwili dochodząc do wniosku, że było to wyjątkowo głupie pytanie.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]27.12.16 14:45
Nie mogła się nie uśmiechnąć. Titus to głupol. Oboje trochę są, oboje nie potrafią sobie radzić w krępujących sytuacjach i to pytanie jest tego najlepszym dowodem. Spojrzała na niego, choć nie podchodziła bliżej. Obiecała sobie, że nie będzie go próbować znów do siebie przekonywać. Chciała. Bardzo chciała, najbardziej na świecie. Ale już wtedy to, co zrobiła było głupie i egoistyczne. Teraz byłoby dla niego dodatkowo niebezpieczne. Randkowanie z charłakiem. Kpina.
- Podoba. - skinęła lekko głową. Obracała przedmiot w dłoniach. - Mam nadzieję, że nie masz mi już za złe... wiesz. Tego wszystkiego. To było głupie i egoistyczne. Ale nic już na to nie poradzę. Głupie marzenia głupiej dziewczynki.
Przecież wiedziała, że go zraniła i wiedziała, kto tu jest wszystkiemu winien. Bonnie może się na niego gniewać, Carter może jej mówić, że nie jest głupia. Ale to nie ona została oszukana. Ona zakradła się do świata, który nie ma prawa być jej światem. To wszystko. Ale bardzo jej zależało, żeby Ollivander nie wspominał tego wszystkiego źle, bo mimo wszystkiemu, co się stało wcale nie chciała go zdradzić. Na prawdę jej na nim zależało. Jej pierwsze zakochanie. Czy pierwsza miłość? Dajmy im trochę czasu na takie słowa, w tej chwili by pewnie tak powiedziała.
- To był... na prawdę przyjemny czas. - chciała, żeby wiedział, że dał jej wiele świetnych wspomnień i, że jest mu za nie wdzięczna. W jej życiu mało się działo równie cudownych rzeczy. Chciała mu to powiedzieć na spokojnie, bo wtedy, kiedy płakała na tyle jego auta świat był wyłącznie szary, wszystko beznadziejne, a dramat aż huczał dookoła. Nienawidziła takich scen, podobnie jak nie znosiła dramatów. - I... ten prezent. To bardzo miłe. Ale lepiej, żebyś do mnie więcej nie pisał. Wiesz o tym. - dodała tonem wręcz upominającym, unosząc w końcu wzrok na jego oczy. Przemyślała to sobie. Ile można być egoistką?


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]27.12.16 19:39
Stali tak wciąż trzymając dystans, jakby się jedno bało, że się od tego drugiego czymś zarazi, aż się Titus w końcu pochylił nad ladą, wspierając na niej łokcie i układając twarz w dłoniach. Słuchał Charlotty, a gdy zamilkła opuścił ręce, tym razem wspierając je na blacie zakurzonego kontuaru.
- Nie mam. To nie było głupie, tylko ja strasznie głupio zareagowałem. - opuścił spojrzenie na drewno, gdzie jego palce kreśliły w pyle fantazyjne wzory - Głupio mi później było. Przepraszam. - przestał sunąć palcem po ladzie i wrócił do Lotty spojrzeniem, nieznacznie się unosząc.
- O tak, to był cudowny czas. - przyznał, kiwnąwszy przy tym głową, a jego usta wyciągnęły się w szerokim uśmiechu. Tak, wspaniały miesiąc! Choć na zewnątrz panowała zima, to w sercu czuł wówczas wiosnę, po stokroć bardziej niż w tym momencie. Wreszcie odkleił łokcie od kontuaru, odchylił się za to nieco w tył, by zerknąć w stronę zaplecza - wuj Garric się tam kręcił, ale nic nie wskazywało na to by miał zamiar zakłócać spokój w reprezentacyjnej części różdżkarni. Titus miał zresztą wrażenie, że słyszy cichy bulgot, a to by mogło znaczyć, że starszy Ollivander zamierza raczyć się herbatą, a nie przeszkadzać swojemu uczniowi w spełnianiu swoich obowiązków. Tym lepiej. Wyszedł więc młody zza lady, tym samym zbliżając się do panny Moore.
- Tak, wiem o tym. Obiecuję, że już nigdy nawet do ciebie nie napiszę. - wsparł jedną dłoń na piersi, drugą nieznacznie unosząc w geście przysięgi, a później się głośno roześmiał, z rozbawieniem kręcąc głową - Właściwie na początku chciałem ci go dać osobiście, ale... chyba stchórzyłem. Godryk Gryffindor nie byłby ze mnie dumny. - westchnął, niepostrzeżenie postępując jeszcze jeden krok w przód, coraz bardziej zmniejszając dzielącą ich odległość.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]27.12.16 19:59
Nie odpowiedziała. Nie zgadzała się z nim, ale nie zamierzała kłócić się o to, które było winne, które gorzej się zachowała. W tej chwili rozumiała reakcję Titusa. Był oszukiwany. W dość paskudny sposób. Przez jakiś czas Lotta oszukiwała także siebie i to także jej nie cieszyło i nie napawało dumą.
Zaczął się zbliżać i znowu był wesołym sobą, znowu błaznował, znowu się wygłupiał. A ona miała ochotę zarzucić mu ręce na szyję i się przytulić, więc w obronie przed swoją idiotyczną zachcianką, słuchając jak serce mocno bije jej w piersi, odsunęła się robiąc krok w tył.
- Każdy czasem jest tchórzem. To zdrowe. Ja chyba nie powinnam tu przychodzić. - nie byli tak podobni, jak niedawno się wydawało. Już przedtem z resztą to on był błaznem, a ją to po prostu bawiło, teraz choć próbowała wymyślić zabawną ripostę, szło jej nędznie. Nie chciała, żeby to spotkanie było tak żałośnie smutne, pełne głupich słów o tym, jak to nie powinni się więcej ze sobą zadawać i innych oczywistych pierdoł. Nie musiała tego mówić. I bez polecenia on by więcej nie pisał i i bez jej stwierdzenia oboje wiedzieli, że powinna zostać w Zwierzyńcu.
- Też coś dla ciebie mam. Mam nadzieję, że się polubicie. Zobaczysz w domu. - uśmiechnęła się lekko. Liczyła, że Titus doceni jej wybór. - No, nic. To ja będę szła. Narazie.
Machnęła mu jeszcze.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]28.12.16 22:51
Zatrzymał się, kiedy zrobiła krok w tył i trochę jakby spochmurniał.
- Nie wiem, ludzie pewnie by uznali, że nie powinnaś, ale... - jak dla mnie to mogłabyś tu wracać codziennie - przeszło mu przez myśl. Musiał ściągnąć wargi by nie powiedzieć tego głośno. To było dziwne, jego ciało nie współgrało z umysłem, albo może umysł walczył właśnie z sercem i chyba wygrywał w tej potyczce. Może miał też poczucie, że znowu miesza jej w głowie i vice versa, a przecież obydwoje chcieli się wreszcie z siebie wyleczyć - Nieważne zresztą. - machnął ręką, delikatnie kręcąc przy tym głową, którą przekręcił na jedną stronę słysząc jej kolejne słowa.
- Dla mnie? Co to jest? - teraz to ciekawość zżerała go od środka, ale nie miał czasu za długo nad tym myśleć, bo już za moment Lotta stwierdziła, że idzie, a jego oczy rozszerzyły się dwukrotnie. Zanim w ogóle o czymkolwiek pomyślał to już zaciskał palce wokół jej nadgarstka. Chciał żeby jeszcze została, chociaż gdyby go zapytano po co, to pewnie nie umiałby odpowiedzieć. Może tylko po to żeby mógł jeszcze chwilę na nią popatrzeć? Nic nie powiedział, tylko wbił spojrzenie w jej lico i wcale nie poluźnił uścisku. W ogóle zastygł w miejscu, jakby go ktoś znienacka trafił drętwotą.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]04.01.17 23:10
Nie odpowiedziała. Niech to będzie niespodzianka. Drobiazg, którego potrzebował. Coś, co mu o niej przypomni. Nie chciała wymazać się z jego głowy, to byłoby bardzo smutne, gdyby ją zapomniał. Chciała raczej stać się miłym wspomnieniem, na które uśmiechałby się łagodnie. Kimś, za kim mógłby delikatnie tęsknić mając już kochaną i kochającą dziewczynę, czy narzeczoną. Czy teraz, za jakiś czas, kiedy to wszystko przestanie ciążyć na sercu. Bo przecież przestanie, prawda?
W tej chwili jednak, kiedy już chciała się odwracać, poczuła jego uścisk na nadgarstku. Spojrzała w jego oczy uważnie. Szukała w nich jakiejkolwiek wskazówki, podpowiedzi, wyjaśnienia. Nigdy nie rozumiała, dlaczego ludzie twierdzą, że oczy są zwierciadłem duszy. Strasznie patetycznie to brzmi, a z ludzi wcale tak łatwo się nie czyta.
- To głupie, Titus.
Powiedziała tylko, bo nie miała pojęcia, co mu chodzi po głowie, ale była pewna, że to nic mądrego, skoro ma cokolwiek wspólnego z zatrzymaniem jej tutaj. Szczególnie, że bardzo chciała się unieść i pocałować jego usta. Jeszcze raz. Ostatni. A najlepiej wcale nie ostatni. I poudawać jeszcze trochę, że to wszystko ma sens.
Szczególnie, że zaraz jej serce wyskoczy z piersi i tyle z tego będzie.
Pewnie wyglądała na trochę wystraszoną. Czuła się mocno nie na miejscu i najchętniej by uciekła, ale stała jakby skamieniała i patrzyła na niego, nie odwracając wzroku.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]05.01.17 23:14
Pociągnął ją za rękę, tym samym nieznacznie przyciągając w swoją stronę, zaś drugą dłoń uniósł do dziewczęcego policzka, otulając go kompletem długich palców.
- To będzie prawdziwe szaleństwo. - stwierdził półszeptem, wbijając spojrzenie w oczy panny Moore również utkwione w jego licu. Przesunął kciukiem po jej miękkich wargach - Ale my też jesteśmy szaleńcami i świat oszalał, więc chyba wszystko jest na swoim miejscu... Lotta skończmy to tak jak powinniśmy, bez żalu i złości. - coś chodziło mu po głowie, jakieś istne wariactwo, bo kąciki ust uniosły się, a w oczach zatańczyły te same iskry co wtedy gdy pierwszy raz wzbijali się w powietrze siedząc za kierownicą Miętusa - Pryśnijmy gdzieś razem, gdzieś daleko, z dala od wszystkiego i wszystkich, oddaj mi jeszcze jeden dzień, ostatni, całe dwadzieścia cztery godziny od północy do północy, a później... - zawahał się, wciąż sunąc palcem po dziewczęcych wargach - później każde pójdzie w swoją stronę i być może kiedyś, w przyszłości, los znowu skrzyżuje nasze ścieżki. Ale świat będzie wtedy inny, a my być może pozostaniemy tacy sami, tylko nasze karki będą się uginać pod cięższym bagażem. - wzruszył ramionami i wreszcie pochylił się by musnąć kącik jej ust... Poczuł to, ale wiedział, że tak będzie jak tylko dostrzegł ją stojącą w drzwiach różdżkarni - jakby jego serce zaczęło pompować Felix Felicis zamiast krwi, jakby w żyłach płynęło już tylko dzikie szczęście spowodowane bliskością osoby, która zajmowała szczególne miejsce w jego umyśle, oczy zaś mówiły tylko jedno - zgódź się, proszę.


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]05.01.17 23:43
Nie wytrzymała. Pozwoliła się przyciągnąć, ale w końcu odwróciła wzrok. To wszystko to dla niej zdecydowanie za wiele. Czemu świat musiał oszaleć, czemu te wszystkie chore rzeczy się dzieją, czemu Titus musi być szlachcicem, czemu ona jest charłakiem i czemu to nie jest bajka w której to wszystko mogłoby mieć sens?
Nowy koniec. Trochę tego chciała. Nie chciała być zapłakaną kłamczuchą, którą odwoził na Pokątną. Chciała, żeby pamiętał ją taką, jaka była tylko dla niego. Romantyczna wizja młodocianego umysłu, pierwszej miłości. A może to wielkie słowo? Tak, czy inaczej Titus jest pierwszą osobą, która poruszyła serce Lotty i zajęła w nim tak bardzo szczegolne miejsce. Teraz to miejsce paliło nieprzyjemną pustką, a samo serce biło jakby dziesięć razy mocniej.
- Jestem głupia i zakochana, Titus. W jaki sposób później uwierzę, że już nie wpadniesz do Zwierzyńca? - jakby skuliła się pod ciężarem tych słów. Nieznosiła być słaba. Nieznosiła płaczącej siebie z tamtego dnia i teraz na pewno nie zamierzała się mazać. A jednak samo przyznawanie się do podobnych słabości było dla niej nie tylko nowe, ale i po prostu bardzo trudne.
Cofnęła się. To nieodpowiedzialne. Gdyby ktoś ich zobaczył? Choć jeszcze do niedawna się tym nie martwiła. A jednak to wszystko, co się stało przez ostatnie dni...
- Jutro. Z rana. Tylko znajdź bezpieczne miejsce. - dodała. Chciała już iść. Uciekać. Nie potrafiła już przed nim zgrywać twardej, coś w niej pękło i bardzo jej się to nie podobało. Czuła się nieswojo.
- Puść mnie już.
Dodała. Chciała ochłonąć. Nie chciała, żeby patrzył na nią taką. Choć nie miała pojęcia, jakim cudem jutro ma nad sobą panować.


One day
the Grave-Digger had been approached by the stranger, who asked the way to town. He seemed strangely familiar, although they had never met.
Charlotte Moore
Charlotte Moore
Zawód : Pracownica sklepu ze zwierzętami
Wiek : 16
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Altruiści i idioci umierają młodo.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Charłak
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_mkp6pdRTLW1qbxi45o8_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3142-charlotte-moore-budowa https://www.morsmordre.net/t3147-poe#51864 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f287-smiertelny-nokturn-13-12 https://www.morsmordre.net/t3187-charlotte-moore#53052
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]06.01.17 15:30
- Nie mam pojęcia. - stwierdził, zgodnie zresztą z prawdą, wzruszając przy tym ramionami, a później jego uśmiech poszerzył się dwukrotnie... Albo nawet jeszcze bardziej!
- Oczywiście. Pojawię się kiedy znajdę odpowiednie miejsce. - kiwnął głową, niezwykle rad, że przystała na jego propozycję, nawet jeśli była kompletnie szalona i nieodpowiedzialna, w pewnym sensie nawet trochę niebezpieczna... Ale czy to nie sprawiało, że mógł czuć jeszcze większą ekscytację? Szczególnie teraz, kiedy głównie pracował, odstawiając na bok wszelkie rozrywki. Już nawet nie pamiętał kiedy ostatni raz oddawał się przyjemnościom niepowiązanym z różdżkarstwem! Bo jako totalny zapaleniec odczuwał niemałe podniecenie oddając się swoim pasjom, ale przecież nie tylko pracą człowiek żyje.
- Już. - wypuścił z uścisku jej rękę, a nawet odsunął się o kilka kroków, splatając palce obu dłoni i puszczając je luźno przed sobą. Patrzył za Lottą dopóki nie opuściła sklepu, a później wrócił do swoich zajęć, nawet jeśli do końca dnia pozostał trochę rozkojarzony.

/ztx2


Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,

why not us?

Titus F. Ollivander
Titus F. Ollivander
Zawód : uczy się różdżkarstwa
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
first learn the rules,
then break them
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3427-tytus-flawiusz-w-budowie#59470 https://www.morsmordre.net/t3451-poczta-titusa#59932 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f240-lancashire-holcot-dworek-ollivanderow https://www.morsmordre.net/t3485-t-f-ollivander#60769
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]07.01.17 19:55
/ hmm... 10 kwietnia?

Miała już tego dosyć. Dzisiaj kolejny raz różdżka ją zawiodła. Lucinda chciała dzisiaj wyczarować najprostszą z możliwych blokad i jej się nie udało. Pewnie nie przejęłaby się tym zbytnio gdyby nie fakt, że nie był to pierwszy raz kiedy jej różdżka odmawia posłuszeństwa. Co mogła w takim razie zrobić? Jedyne co przyszło jej do głowy to pójście z różdżką do miejsca jej zakupu. Nie przyszło jej do głowy, że to wszystko może być spowodowane nią samą a nie różdżką. W jej życiu działo się ostatnio dużo. Za dużo. Choroba, zrezygnowanie z podróży i wypraw, a potem to co przyniósł jej luty, a raczej jego koniec. Nie pomyślała by najpierw dojść do ładu z samą sobą, a dopiero później szukać powodu w innych sprawach. Niesprawna różdżka była pierwszym co jej się nasunęło. W końcu nikt nie chce myśleć, że problem jest ukryty gdzieś głęboko w naszym ciele. Wydobycie go jest o wiele trudniejsze niż naprawienie różdżki. A może po prostu wszystkie te elementy są ze sobą jakoś powiązane? Kiedy usłyszała dźwięk delikatnych dzwoneczków przekraczając próg sklepu Ollivandera poczuła się tak jakby znowu miała tylko jedenaście. Uderzył ją ten sam specyficzny zapach, ciepło bijące od tego miejsca. Znowu wróciła do dzieciństwa. Jak dzisiaj widziała dzień, w którym kupiła swoją różdżkę. Dzień kiedy jej różdżka ją wybrała. To był dobry moment w jej życiu i już zawsze miała go wspominać. Chociaż tak naprawdę nie spodziewała się, że przyjdzie jej pojawić się w tym miejscu raz jeszcze. - Dzień dobry - powiedziała trochę głośniej nie widząc nikogo przy ladzie. Ten widok akurat nie był zaskakujący. Różdżkarstwo to ciężkie rzemiosło. Wymagało czasu i precyzji. Dlatego postanowiła spokojnie poczekać aż Pan Ollivander skończy to czym się aktualnie zajmował. Oparła się bokiem o kontuar i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Nic się tutaj nie zmieniło. To było tak jakby czas stanął w miejscu dając małym, głodnym magii dzieciom te same wspomnienia. Wspaniałe, głośne i przyjemne wspomnienia obdarzone magią i przyjemnością. Dlaczego dopiero przekraczając próg tego miejsca sobie o tym przypomniała?


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze sklepu - Page 5 Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539

Strona 5 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Wnętrze sklepu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach