Wydarzenia


Ekipa forum
Wnętrze księgarni
AutorWiadomość
Wnętrze księgarni [odnośnik]26.03.15 20:16
First topic message reminder :

Wnętrze księgarni

★★
Księgarnia Esy i Floresy to miejsce, w którym miłośnik literatury poczuje się jak w prawdziwym raju. W głównej sali Esów mieszczą się część z ladami sprzedażowymi uwalanymi wiecznie książkami oraz wyspy z księgami wystawionymi w promocji. To tutaj odbywają się również recytacje literackie oraz spotkania ze sławnymi pisarzami świata magicznego. Oprócz podręczników szkolnych i specjalistycznych ksiąg (od eliksirów i magii obronnej, po poradniki radzące, jak wypędzić gnomy z ogrodu lub umówić się na randkę z wilą - według autora, wystarczy pięć prostych kroków), znajdują się tam regały zastawione awanturniczymi powieściami przygodowymi, a nawet komiksami. W Esach i Floresach panuje cisza i porządek, a poszukiwane książki znajdziesz nawet bez pomocy usłużnego sprzedawcy. W dziale uroków są wyłącznie tomy z zaklęciami "na wrogów", pod hasłem "historia" odnajdziesz jedynie woluminy traktujące o wiekach minionych. Dla osoby mugolskiego pochodzenia dziwne może wydawać się wypełnianie półek książkami bez słów, tomikami wielkości znaczków pocztowych, czy uzbrojonymi w olbrzymie zębiska, lecz taka jest czarodziejska literatura - ma trafić w gusta nawet najbardziej wymagającego konesera.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze księgarni - Page 15 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]16.12.16 16:05
Odkąd, po tańcu i występowaniu na scenie, czytanie książki było jednym z jej ulubionych zajęć dlatego dość często pojawiała się w księgarni. Przychodziła tu zazwyczaj po swoich zajęciach albo tuż przed nimi, aby sprawdzić nowości jakie pojawiły się na półkach i jeśli tylko coś wpadło jej w oko, to robiła wszystko, aby móc to dzieło zakupić.
Dzisiejszego dnia również to był cel jej wizyty tutaj. Wybrała sobie książkę romantyczną, o miłości dwojga czarodziei, w których życiu pojawiła się niebezpieczna choroba i ich perypetiach podczas walki z nią. Trzymając w jednej ręce pierwszy tom tej powieści, a w drugiej torbę ze swoim strojem do baletu, podeszła do lady i grzecznie czekał, aż pojawi się ktoś, kto ją obsłuży.
Nie spodziewała się, że po głośnym trzaśnięciu drzwiami w pomieszczeniu rozlegnie się krzyk i to skierowany na jej osobę. Niemal podskoczyła słysząc pierwsze słowa. Odwróciła się od razu, ze strachem wpatrując się w osobę kobiety, która, będąc od niej wyższa, wpatrywała się w nią z góry.
- Słucham? - zapytała.
Monique nie bardzo wiedziała o co jej chodziło. Pytała o jakiegoś szefa, zaraz znowu o krętacza. Zaraz zaczęła krzyczeć o ignorancji, a potem pytać o miejsce książki. Chwile trwało, zanim panna Vane zrozumiała co się dzieje, a i tak nie była do końca pewna, czy na pewno było tak, jak myślała.
- Ale ja tu nie pracuję - odpowiedziała tylko, unosząc wyżej głowę. - A książkę może pani poszukać tam.
Wskazała jej dłonią. Bywała tu dość często i już mniej więcej orientowała się gdzie i w jakim miejscu czego może się spodziewać.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]19.12.16 19:33
Zmarszczyła swój nosek widząc kto, a właściwie co się w jej stronę odwróciło i odezwało. Zupełnie jakby obraz i dźwięk przerodził się w zapach. Nieprzyjemny, drażniący wrażliwy zmysł powonienia młodej Mulciber, która nie kryła zniesmaczenia. Wręcz przeciwnie, gdyż w kolejnej chwili bezpruderyjnie otaksowała ją od góry do dołu, zupełnie jakby oceniała jakiegoś niepowtarzalnego karalucha - bo tym niewątpliwie nieznajoma w oczach Alis była.
- Och, co do tego nie mam już żadnych wątpliwości - bąknęła chłodno, a kącik jej ust nieznacznie  drgnął w geście kpiącego rozbawienia. Co to w ogóle za urojony był pomysł, że ktokolwiek...taki miałby pracować gdzieś poza piwnicą lub innym równie adekwatnie usytuowanym kamieniem? - Że też nie czujesz wstydu... - wydała z siebie pomruk odrazy godny wielkiego, kotowatego drapieżnika, lecz w jej oczach zaczaiło się zaintrygowanie podobne do tego jakim naukowiec obdarza badany obiekt wykazujący odbiegające od przyjętych norm zachowanie. Co było tego powodem?
- ...a może jednak czujesz? Jak to jest - spojrzała na Bladą Twarz robiąc po chwili krok w bok by spojrzeć na nią z nieco innej perspektywy. Niewątpliwie atmosfera wokół Ailis zmieniła się diametralnie, choć całą sobą dalej reprezentowała nieprzychylność wobec otaczającej jej rzeczywistości. Naturalnie wciąż nie zapomniała o celu swojego przybycia tutaj, lecz niestety na chwilę obecną ten stał się niemożliwy do zrealizowania - miałaby sama przeszukiwać odmęty księgarni? Jakby miała ochotę na coś podobnego to otworzyłaby własną.

Po chwili usłyszała dźwięk uchylających się z zaplecza drzwi. Czyżby ktoś postanowił w końcu się zainteresować jej losem?

|zt


Ostatnio zmieniony przez Alisa Mulciber dnia 27.02.17 17:27, w całości zmieniany 1 raz
Alisa Mulciber
Alisa Mulciber
Zawód : n/d
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t4076-alisa-mulciber-budowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4338-alisa-mulciber#92588
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]08.01.17 17:12
/data?

Choć wielu nazwałoby kolekcję ksiąg lady Slughorn co najmniej zadowalającą, sama zainteresowana miała na ten temat zgoła inne zdanie. Gdy damie brakuje zajęcia, winna się na czymś skupić, a cóż może być bardziej zajmującego od studiowania alchemicznych woluminów? Zaś że kobiecie niepracującej i niezamężnej zajęcia brakowało dość często, nieprzeczytanych książek zaczynało ubywać w zatrważającym tempie, na co, oczywiście, nie mogła sobie pozwolić. Głupotą byłoby liczyć na to, że w Esach i Floresach odnajdzie coś, co wzbogaci kolekcję jej ojca, ale jakaś naukowa rozprawka na temat zupełnie legalnego eliksiru całkiem zaspokoiłaby głód wiedzy Aurigi. Przynajmniej na ten wieczór.
Przespacerowała się wśród wysokich półek, ciekawie przyglądając się eleganckim, zadbanym grzbietom, a miarowy stukot obcasów jej wypolerowanych pantofli zdawał się wyznaczać rytm, z jakim brała w ręce kolejne tomiszcza. Nuda – jeden. Amatorszczyzna – dwa. Grafomania – trzy. Na Merlina, nie – cztery.
Cóż, bywała trochę wybredna.
Stanęła wreszcie w korytarzu między dwoma działami, nie wiedząc, co robić. Kobieta poprawiła nieco zieloną suknię (ciężki los szlachcianek, które na takie wypady nie zabierają służki – powinna o tym pamiętać następnym razem!) i jeszcze raz bezradnie przetoczyła wzrokiem po błyszczących biblioteczkach. Znajdowała się w najlepszej księgarni w tej części Londynu – może jednak powinna dać szansę kilku autorom, których dzieła przed chwilą tak niefrasobliwie odrzuciła?
I wtedy jej wzrok padł na czarny, oprawiony w skórę grzbiet na najwyższej półce – ze złotymi wytłoczeniami, bez zbędnych motywów florystycznych i ornamentów. Wyglądał tak… profesjonalnie i dobrze, choć podobno nie powinno się oceniać książek po okładce (albo raczej grzbiecie). Mimo to Auriga uznała, że m u s i ten tom przeczytać. Koniecznie.
Zrobiła więc kilka drobnych kroków w bok i z determinacją wyciągnęła rękę ku górze, próbując pochwycić dłonią w koronkowej rękawiczce swoje nowe znalezisko, lecz jej palce napotkały li gładką, dolną krawędź upragnionego woluminu.
Na Morganę — jęknęła cicho, unosząc się delikatnie na palcach. Chwyciła księgę i spróbowała pociągnąć ją w swoją stronę, ale wciąż była za nisko – jej nowa miłość poruszyła się tylko o pół cala, wciąż uparcie tkwiąc między dwiema niewartymi uwagi pozycjami. Przeklęte, wysokie biblioteczki!
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]10.01.17 9:20
13.03/

Craig bardzo rzadko kręcił się po Pokątnej. Zdecydowanie częściej pojawiał się na dużo mroczniejszej i dużo niebezpieczniejszej ulicy, na Nokturnie. W końcu posiadał tam rodzinny sklep. Czasem jednak nawet on potrzebował czegoś do poczytania. Jego biblioteka wciąż posiadała puste miejsca na niektórych regałach - Burke zwykle przywoził kolejne woluminy ze swoich podróży. Dzięki temu jego kolekcja powiększała się regularnie acz w dość powolnym tempie. Nie chciał zapychać sobie swojej biblioteczki zwykłymi kupnymi woluminami, jednakże w najbliższym czasie miał zamiar wybrać się na drobną - tym razem naprawdę drobną. Nie zamierzał spędzać tam kolejnych lat! Ojciec i nstor rodu chyba by go zaciągnęli siłą z powrotem - wycieczkę ku cieplejszym krajom, mniej więcej w regiony w których korzenie miał ród Shafiq. Potrzebował zatem informacji o tym miejscu. Wiedział, że książka z pewnością nie odda w stu procentach obrazu owego kraju, ale przynajmniej da mu jakieś pojęcie.
Przybył więc do Esów&Floresów, miejsca które zdecydowanie rzadziej odwiedzał niż w młodości. Zamyślony zagłębił się pomiędzy regały, próbując odszukać odpowiedni dział. Książki podróżnicze, książki podróżnicze... Znalazł. Ściągnął pierwszą lepszą z półki, zaglądając do środka. Odnalazł spis treści i zaczął go przeglądać. Jego pospieszną lekturę szybko przerwały jednak dźwięki i głos, dobiegające z alejki kilka kroków dalej. Miał wrażenie, że rozpoznaje personę, która właśnie najwyraźniej była z czegoś wybitnie niezadowolona. Niegrzecznością byłoby nie podejść i się nie przywitać. A tym bardziej pomóc.
Odłożył więc swoją książkę i po chwili jego oczom ukazała się osóbka, którą wcale nie tak dawno poznał.
- Oh, lady Slughorn - odezwał się chcąc zwrócić jej uwagę na siebie. - To dość niezwykłe, że cię tu spotykam, pani.
Nie tak dawno temu mniej więcej w tym samym miejscu widział się z Evelyn!
- Cieszę się, że widzę cię w dobrym zdrowiu. Zdaje się, że jednak ma lady jakiś kłopot. Może mógłbym pomóc?


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]28.01.17 12:44
Zupełnie nie spodziewała się tego, że ktoś ją zaczepi; skupiona na zdobyciu księgi, niemal całkowicie wygłuszyła się na odgłosy z otoczenia, stąd też nie zaalarmowały jej ciężkie, męskie kroki. I choć kątem oka widziała jakiś kształt, to pozostawał on poza wąskim kręgiem jej uwagi – dopóki ów kształt się nie odezwał, oczywiście.
Auriga z zaskoczeniem odskoczyła nieco w tył, wydając z siebie krótki okrzyk przestrachu i machinalnie łapiąc się za serce, które przyśpieszyło nagle i zdawało się boleśnie mocno obijać o żebra. Niepewna swojego położenia, rozejrzała się na wszystkie strony, aż w końcu jej wzrok spoczął na arystokracie – i natychmiast poczuła, jak na jej policzki wpływa ciepło. Zachowała się jak jakaś histeryczka! Co on sobie teraz pomyśli!
Och, lordzie Burke, witam — powiedziała, próbując uspokoić oddech. — Wybaczy pan, trochę mnie pan wystraszył… Skrada się pan jak kot! — zaśmiała się lady, starając się obrócić całą sytuację w żart.
Otrzepała suknię z niewidzialnego kurzu i podeszła bliżej regału, od którego wcześniej odskoczyła. Wciąż posyłając lordowi uprzejmy uśmiech, wskazała otwartą dłonią na książkę, którą próbowała wyjąć.
Nie sięgam. Natura nie dała mi wystarczająco dużo hormonu wzrostu na tę księgarnię — zażartowała ponownie. — Czy mógłby lord mi pomóc? Byłabym bardzo wdzięczna. Dozgonnie!
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]31.01.17 0:43
Reakcja lady Slughorn faktycznie go zaskoczyła. Wykonał nawet ruch, jakby chciał ją odruchowo złapać pod plecy, by swoim odskokiem nie uderzyła się w regał stojący za nią. Na szczęście kobieta nie odskoczyła aż tak daleko. Mężczyzna jednak taktownie odchrząknął, zupełnie jakby nic się nie stało. Bo przecież się nie stało? Zaskoczył kobietę, cóż, miała prawo zareagować nieco gwałtowniej. Więc mógł się bez przeszkód zająć ponowną konwersacją z lady Aurigą.
- Proszę przyjąć moje przeprosiny, nie miałem w zamyśle wystraszenia lady - powiedział, skłaniając lekko głowę by wyrazić swoją skruchę. - Może przejmuję pewne cechy od swojego futrzastego podopiecznego? - rzucił jeszcze, kontynuując żart kobiety.
Cóż, Bash był wyjątkowo dumnym kotem, tak samo jak jego właściciel był dumnym czarodziejem. Musieli przejmować od siebie jakieś cechy, ciężko byłoby powiedzieć kto jakie.
Zaraz też spojrzał na książkę, której próbowała dosięgnąć Auriga. Zdecydowanie powinni się tu kręcić jacyś pomocnicy! Nie godziło się by dama tak się wysilała by sięgnąć po byle książkę. Craig, będąc oczywiście od kobiety nieco wyższy, bez większego problemu ściągnął wskazany tom z półki. Podał go Auridze z nieco tajemniczym uśmieszkiem czającym się w kącikach ust.
- Ależ proszę. Będę pamiętać o tym niewielkim długu - tym razem to Craig zażartował, jakby jego pomoc miała faktycznie kosztować lady Slughorn jakąś przysługę w przyszłości. No, ale nieco poflirtować przecież nikt mu nie zabroni?
- Jakież to dzieło sobie lady upatrzyła? - zapytał jeszcze, bo nie zwrócił uwagę na okładkę, kiedy miał ją jeszcze w rękach.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]31.01.17 15:43
Auriga uśmiechnęła się nieznacznie na wspomnienie o futrzastym podopiecznym lorda. Lubiła koty, jednak biorąc pod uwagę status arystokraty i rozprzestrzeniane na salonach plotki o jego wolnym stanie, nie mogła powstrzymać skojarzenia ze starym kawalerem, mającym te dumne zwierzęta za jedynych towarzyszy życia. To by było nawet troszkę przykre, gdyby wierzyła, że Craig nie ożeni się w ciągu najbliższych kilku miesięcy – ale nie wierzyła, bo był przecież dziedzicem, nie miało prawa być mowy o jakiejkolwiek zwłoce. Już wystarczająco została odwleczona w czasie decyzja o zaręczynach, toteż lady Slughorn była pewna, że nestor rodu już podjął w tej kwestii odpowiednie kroki i niedługo wszyscy poznają tożsamość przyszłej lady Burke, na pewno uszczęśliwionej, że dostąpi tego zaszczytu. W każdym razie, Auriga by była. W końcu mężczyzna, który właśnie podał jej książkę był - przynajmniej według niej - przystojny i wydawał się także przyjemny w obejściu. Łagodni szlachcice byli zawsze bardzo pożądanymi materiałami na mężów. Nie istniało zagrożenie, że będą traktować swoje małżonki niegodnie.
Kobieta ujęła podręcznik i zważyła go przez chwilę w dłoniach. Był trochę ciężki, ale to dobrze – przynajmniej będzie co czytać.
Och, dziękuję. Ja również będę o nim pamiętać — powiedziała nieco zalotnie, odrywając na chwilę wzrok od okładki, by spojrzeć na lorda i posłać mu kolejny uśmiech. — A wybrałam Księgę Eliksirów, tom IV. Tom trzeci był interesujący, zdecydowałam się więc po raz kolejny zaufać temu autorowi… A lord? Czy upatrzył sobie lord jakąś pozycję?
[bylobrzydkobedzieladnie]
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]31.01.17 16:54
Sam był świadom, że powoli tworzy się opinia, jakoby przeistaczał się w coś w rodzaju kociej mamy - bądź raczej w tym przypadku, kociego taty. Mimo iż posiadał tylko jednego futerkowca, szlachta, tak skłonna do wymyślania historyjek i powtarzania ich dalej, nie mogła się oprzeć temu by skupić się i na nim. Ale istotnie, miało się to wkrótce zmienić. Craig był już naciskany z bardzo wielu stron - zarówno nestor jak i jego rodzice, wszyscy byli bardzo klarowni co do swojej opinii o jego przedłużającym się stanie kawalerskim. Tak więc choć wcale się mu to nie podobało, musiał zadecydować o pewnych krokach.
- Nic nie przykuło mojej uwagi... przynajmniej nic jeśli chodzi o książki - odpowiedział, robiąc pauzę w strategicznym miejscu i na chwilę odwracając wzrok kobiety by spojrzeć na półki - Zastanawiałem się czy lord Alaric przymknąłby oko na jeszcze jedną krótką podróż i rozglądałem się za jakimś przewodnikiem, zanim zupełnie uziemią mnie w Durham... ale chyba nawet nie powinienem robić sobie nadziei.
Pozwolił sobie na krótkie wzruszenie ramionami. Nie lubił gdy inni próbowali mu układać życie, ale wierzył, że odpowiednia, intrygująca kobieta będzie dla niego tym, co zastąpi mu pragnienie podróżowania i poszukiwania przygód. Nie zniósłby życia u boku nudnej, rozmemłanej panny.
Do której kategorii mógłby zaliczyć lady Slughorn?
- Mam nadzieję, że ta książka okaże się warta twoich prób sięgnięcia po nią, lady - dodał jeszcze, nieco rozbawiony - Wybacz moją nadmierną ciekawość, pani, ale zastanawia mnie... czy zaszczyciłabyś mnie swoją obecnością podczas podwieczorku? Bardzo byłbym rad z tak zacnego towarzystwa.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]31.01.17 18:20
Oczywiście, że tak, pomyślała z nutą satysfakcji, usłyszawszy ukryty komplement od lorda Burke. Auriga lubiła być chwalona i adorowana – zresztą, która kobieta nie uwielbiała słyszeć słodkich słów od intrygującego mężczyzny? To zawsze było bardzo przyjemne i mile łechcące ego.
Och, szkoda — powiedziała kobieta, a w jej głosie nie zadrżała żadna fałszywa nuta. — Podróże muszą być absolutnie fascynujące, choć ja nigdy nie miałam okazji się gdzieś wybrać… jeszcze — zakończyła z zaskakującą pewnością. — Choć może nie powinien lord tracić nadziei. Sądzę, że gdy znajdzie lord godną narzeczoną, nestor z pewnością przychylniej spojrzy na pański pomysł wyjazdu. A dokąd chciałby się lord wybrać? Na kontynent czy w dziksze rejony?
Taktownie nie zapytała o to, czy ma już kandydatkę, której na palec wsunie zaręczynowy pierścionek. Pewnie niedługo o tym usłyszy, jeżeli ma usłyszeć – chociaż kolejna wypowiedź Craiga pośrednio dała jej odpowiedź. Gdyby narzeczona była już wybrana, Burke, by nie dawać plotkarzom powodów do snucia kontrowersyjnych opowieści, nie powinien składać jej podobnych propozycji ani też komplementować jej w podobny sposób.
Przez chwilę musiała zastanowić się, co odpowiedzieć.
Takie zaproszenie, lordzie — zaczęła grobowym tonem, choć figlarny błysk w jej oku skutecznie niszczył otoczkę powagi — wymaga ode mnie dłuższego rozważenia tej kwestii. Niech lord mnie o to zapyta ponownie, gdy wyjdę.
Auriga chętnie towarzyszyłaby Craigowi przy podwieczorku, była jednak ciekawa, czy mężczyzna podchwyci grę, czy też nie zrozumie zaprosin do małego podroczenia się. A może uniesie się męskim honorem i w ślad za nią nie opuści księgarni? Ach, było tak wiele możliwych reakcji! Naprawdę interesowało ją to, którą z nich wybierze jej towarzysz.
Przytuliła księgę do piersi, uznając, że tak wygodniej nią nieść, po czym lekkim krokiem ruszyła wzdłuż półek.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]02.02.17 15:21
- Sądzę raczej, że będzie się bał iż tym razem jeśli opuszczę granice kraju, już tu nie wrócę - uśmiechnął się kącikami ust. Z narzeczoną czy bez, nestor już raczej na pewno nie będzie chciał puścić Craiga nigdzie. No, moooże do czasu aż Burke w końcu nie tylko się już ożeni, ale również spłodzi dziedzica. Męskiego potomka, nie dziewczynkę. Jak widać, było więc sporo warunków, które musiał prawdopodobnie spełnić, by jeszcze gdziekolwiek kiedyś pojechać!
- Myślałem o Egipcie. Ponoć można tam znaleźć niesamowite, czasem nawet bezcenne dzieła sztuki i fascynujące magiczne artefakty. - odpowiedział, intonacją zaznaczając, że te kwestie faktycznie są dla niego niezwykle pociągające. Chciał połączyć przyjemne z pożytecznym. Odkrywanie obcej kultury zawsze było pasjonujące... a jeśli dało się to pogodzić z biznesem, lub nawet więcej, zarobić na tej pasji... No ale musiał odłożyć te plany.
- Och? - uniósł jedynie brwi, słysząc odpowiedź Aurigi.
On miałby nie podjąć wyzwania? Z całą pewnością nie zamierzał teraz odpuścić, skoro lady Slughorn zaprosiła go to tej zabawy. Bo, owszem, zrozumiał to przesłanie. I zamierzał nawet co nieco dorzucić do tego przekomarzania się.
Kiedy kobieta odeszła, Craig również skierował się do wyjścia. Wiedział, że kobieta spędzi chwilę przy kasie, płacąc za swoją książkę. Tymczasem on mógł spokojnie wyjść z księgarni. To też zrobił i stanął nieco na uboczu, tak by Auriga nie dostrzegła go, gdy będzie wychodzić - nawet jeśli się nieco rozejrzy.
Niech pomyśli, że sobie poszedł, że odpuścił... A wtedy będzie musiał ponownie skorzystać ze swoich, ponoć kocich, zdolności... i zaskoczyć kobietę!


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]02.02.17 17:53
Auriga nie oglądała się na lorda, nie chcąc psuć sobie niespodzianki – postanowiła rozejrzeć się za nim, gdy już zapłaci za księgę. W tym celu więc udała się do kasy, niosąc podręcznik przytulony do piersi i niemal czując ciężar galeonów w aksamitnej sakiewce, ukrytej w jednej z kieszeni jej płaszcza. Minęła kilka półek, przeszła dwie alejki między regałami i w końcu, w końcu znalazła się w pomieszczeniu głównym księgarni, skąd mogła skierować się do człowieka stojącego za ladą, by uiścić należność. Najpierw musiała jednak poczekać, aż jakaś nieznana jej staruszka zapłaci, a biorąc pod uwagę jej tempo, zanim lady Slughorn wreszcie dostała możliwość wyłożenia galeonów, minęły chyba dwie minuty.
Ostatecznie jednak stanęła ze swoim nowym zakupem przed przeszklonymi drzwiami i ostrożnie rozejrzała się po ulicy, nigdzie nie dostrzegłszy Craiga. Czyżby jednak sobie odpuścił? Auriga poczuła nawet drobne ukłucie zawodu – spodziewała się trochę więcej po lordzie Burke. Miała nadzieję, że, skoro tak śmiało z nią flirtował, nie będzie miał oporów przed dołączeniem do tej gry. Szkoda.
Z westchnieniem wyszła na ulicę, mając zamiar znaleźć jakieś ustronne miejsce do teleportacji do dworku w Westmorland.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]02.02.17 18:20
Minęła chwilka - wystarczająco długa by Craig zauważył upływający czas, ale również na tyle krótka, że nie zaczął się zastanawiać czy lady Slughhorn sobie z niego zakpiła. Stał za rogiem budynku, obserwując wejście do Floresów. Zdecydowanie ciekawiła go ta osóbka. Mimo wszystko, Auriga była śmiała, to jej musiał przyznać. Nie było wiele szlachcianek, które tak otwarcie by z nim flirtowały. Chociaż - to że poszukuje narzeczonej powoli stawało się dość powszechnie znaną informacją.
Co jakiś czas odwracał wzrok w inną stronę, lustrując okolicę, ale jego spojrzenie zawsze szybko wracał do wejścia do Esów&Floresów. Wyostrzyło się, kiedy w drzwiach w końcu dostrzegł znajomą sylwetkę.
Tak jak podejrzewał, Lady Slughorn go nie dojrzała. Rozglądała się, najwyraźniej go szukając. Ciekaw był, co sobie o nim pomyślała, nie widząc go przed księgarnią! Ha, pewnie nic pozytywnego. Nie miała zbyt zadowolonej miny!
Uśmiechnął się do siebie pod nosem, odklejając plecy od ściany budynku. Ostrożnie, po cichu (niczym kot!) ruszył za nią - ostrożnie, ale też pospiesznie. Nie miał zamiaru ją śledzić. Ledwo bowiem lady Slughorn doszła do końca kolejnego budynku, Craig dogonił ją, dołączając do jej boku i oferując jej swoje ramię.
- Gdzie też się lady wybiera beze mnie? Zapomniałaś, pani, o moim zaproszeniu? - zapytał z błyskiem w oku, jak gdyby nigdy nic.


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]12.02.17 23:21
W niebezpiecznych czasach zawsze trzeba być czujnym – tej zasady trzymała się Auriga, nigdy nie ruszając się z domu bez różdżki, ukrytej w eleganckiej torebeczce albo wewnętrznej kieszeni drogiego płaszcza. To był dobry, konieczny wręcz, środek ostrożności; choć mogła mieć zaufanie do arystokratów, trudno powiedzieć to samo o brudnych, dyszących nienawiścią do lepszych od siebie szlamach, wiecznie zazdrosnych o łaski i przywileje błękitnokrwistych, należnych im z racji pochodzenia. W końcu tylko szlachetnie urodzeni mogli nazywać się prawdziwymi czarodziejami – krew zbrukana choćby i najmniejszą kroplą nieczystości nie mogła równać się z tą nieskazitelnie czystą, w stu procentach magiczną. To było uwarunkowane genetycznie. Tak było od zawsze i tak powinno być na zawsze.
Oni jednak tego nie rozumieli – dlatego też i dama pokroju lady Slughorn musiała mieć się stale na baczności, by nie stała jej się krzywda. Karaluchy zwane ładnie mugolakami były zdolne do wszystkiego. Czy można więc winić ją za to, że gdy poczuła uścisk ciężkiej, męskiej dłoni na swoim ramieniu, odruchowo wyciągnęła różdżkę i przycisnęła jej czubek do piersi „napastnika”?
W ostatniej chwili połknęła w ustach inkantację drętwota, szybko orientując się, że to wcale nie rabuś ani szalony zwolennik równości, a sam lord Burke. Przez chwilę wpatrywała się w niego z wysoko uniesionymi brwiami, zastanawiając się, czy to, co widzi, to nie tylko jakieś wyjątkowe przewidzenie albo niezwykły pokaz magii. Przecież…
Ach. Czyli jednak umie się bawić. A ona tak się wystraszyła!
Potrzebowała chwili, by uspokoić oddech – i przy okazji pohamować cisnący się do gardła śmiech. Burke umie się bawić! Niebywałe! Nieźle ją nabrał, nie ma co!
Grabi pan sobie! — Pogroziła mu żartobliwie palcem, po chwili chowając różdżkę. Lepiej, żeby nikt nie zauważył, bo mogłyby być kłopoty związane z tą całą głupiutką ustawą. — Chce mnie pan chyba wystraszyć na śmierć! To już dwa razy dzisiaj. Jednak skoro już się dwakroć skompromitowałam, chyba gorzej nie będzie. Mam nadzieję, że na podwieczorku nie szykuje pan żadnych wybuchowych niespodzianek? — zapytała jeszcze arystokratka, przyjmując ramię mężczyzny.

zt x2
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]20.05.17 22:46
|03.05.1956r

W końcu! Długo czekała na nowy podręcznik dotyczący tworzenia zaklęć z dziedziny transmutacji. Szczególnie upodobała sobie tę właśnie dziedzinę, każdy drobiazg ją pociągał, możliwości jakie dawało zmienianie i przekształcanie wszystkiego dookoła były niesamowite, a jej umysł w tej chwili jeszcze całkowicie zajęty tym, co lubiła najbardziej - językami, lecznicą i transmutacją - wpadał co rusz na nowe możliwości. Jako, że miała w sobie ducha perfekcjonistki - najlepiej albo wcale, wszystko musiało być właśnie takie, jak sobie wymyśliła - chciała także i w tej dziedzinie kształcić się najlepiej, jak to tylko możliwe. Czemu więc nie stworzyć własnych zaklęć? Musiała tylko dorwać podręcznik i przysiąść, a była pewna, że osiągnie czego chce.
Kiedy więc dowiedziała się, że ma wyjść nowy podręcznik dotyczący tej właśnie dziedziny, natychmiast dokładnie sprawdziła daty i jeszcze w dniu premiery wyruszyła do księgarni. Dość szybko zaszła do działu, który nie ma wielu fanów, transmutacja i numerologia są dziedzinami trudnymi dla wielu i często ignorowanymi, zdecydowanie nie docenianymi i spychanymi na dalszy plan. Najpewniej właśnie dlatego nie zamówiono zbyt wielu egzemplarzy tego podręcznika. Zerkając we właściwą alejkę dostrzegła w niej znajomą postać. Przystanęła czując, że mimowolnie lekko się spina, nic jednak nie powiedziała, a jedynie lekko skinęła głową pannie Mulciber na powitanie, nie zamierzając wdawać się w jakiekolwiek sprzeczki, ne interesując się w żaden sposób jej osobą, ani tym, po co tu przyszła. Choć były do siebie w pewien sposób podobne, pod względem uporu czy pasji w niezbyt kobiecych dziedzinach, czy skrajności swoich poglądów (mimo, iż były skrajnie przeciwne), już od pierwszych chwil ich znajomości, doskonale wiedziała, że się nie polubią. Już w pierwszej chwili pojawiło się to charakterystyczne napięcie zawierające wszystkie słowa nie wypowiedziane, acz wyczuwalne i bardzo nieprzyjemne, jakby wcale nie musiały przybrać formy dźwięku, by wywołać pewien efekt, wprowadzić wrogą atmosferę.
Sięgnęła jednak po prostu po książkę. Zdążyła idealnie - ostatni egzemplarz.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Wnętrze księgarni [odnośnik]22.06.17 18:44
Nie lubiła opuszczać swojego królestwa składającego się ze ścian wyłożonych księgami i rozesłanych po podłodze niczym dywan pergaminów. Siedziała więc niechętnie na krześle z podciągniętymi do piersi kolanami i cierpiętniczo spoglądała na wywieszoną na szafie sukienkę. Potem powolnym ruchem spojrzenie przeniosła za okno, a potem na kota, a potem zsunęła się ze swojego tronu i przyodziała prostą, czarną sukienkę zdobioną szarymi roślinnymi haftami. Na grzbiet narzuciła pled z lisiego futra. Zapięła go na klamerkę pod szyją. Na nogach zaraz znalazły się trzewiki, które niewiele później wystukiwały żwawy rytm na bruku Pokątnej. Mulciberowa przystanęła dopiero, gdy znalazła się pod szyldem księgarni do której weszła i skierowała się od razu w stronę interesującego ją działu.
Bycie naukowcem, traktowanie tego na poważnie, polegało na ciągłym wyścigu zbrojeń. Wiedza, informacja, ta produkowana przez siebie samą i innych naukowców była w tym wszystkim bronią. Trzeba było być na bieżąco. Wiedzieć co nowego rywal odkrył, opisał by móc go sprawdzić, zanegować bądź wyłuskać z tego ziarno coś co pomoże go przewyższyć...Nie bez powodu więc właśnie dziś znalazła się w księgarni poszukując konkretnego tytułu. Nie chcąc prosić obsługę na której się zawiodła postanowiła zrobić to samej. Krążyła więc po przybytku, metodycznie obiegała swoim wzrokiem kolejne gablotki. W ręce trzymała kilka artykułów które całkiem przypadkowo ją w jakiś sposób zaintrygowały, lecz to ciągle nie było to...
Usłyszała gdzieś z boku czyjeś kroki. Była to Prewettowa. Alisa wyprostowała się jeszcze trochę bardziej na ile pozwalała jej na to ludzka fizjonomia, a potem się skrzywiła.
- Dział z paszami jest w drugiej alejce na prawo ~ rzuciła niby to mimochodem, niby od niechcenia, niby to siląc się na pomocną radę. Nie odrywała się przy tym od czynności poszukiwawczych, które w końcu dobiegły końca - znalazła co chciała, chwyciła książkę, a potem...napotkała opór. Julia trzymała grzbiet książki. Alisa zmarszczyła czoło, skonsternowana połączeniem rudowłosej i literatury traktującej o numerologii natury transmutacyjnej. Takie też szczere spojrzenie podniosła na Julię. Bo nie rozumiała. Dla niej oczywistym było, że:
- Dostaniesz od tego migreny. Poszukaj czegoś odpowiedniejszego dla siebie. Coś Mittengena lub Olesrera...? - Zaproponował pociągając trzymaną lekturę nieco ku sobie.
Alisa Mulciber
Alisa Mulciber
Zawód : n/d
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t4076-alisa-mulciber-budowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4338-alisa-mulciber#92588

Strona 15 z 18 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16, 17, 18  Next

Wnętrze księgarni
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach