Arena #14
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #14
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Cóż, nie będę musiała oddawać jej swoich własnych perfum, a tym bardziej tych ulubionych, bo zaklęcie nawet do niej nie doleciało. Oh, tak pięknie rozpoczynałam pojedynek. Miałam jednak jeszcze jedną szansę na to, aby wysłać w jej stronę zaklęcie, którym zbliżę się do pokonania jej. Wypadało by w końcu pokazać ojcu, że potrafię się pojedynkować, jednak czy taka dama jak ja powinna potrafić takie rzeczy? Może to wcale nie było dla mnie? Może pchałam się tu kompletnie nie potrzebnie. Trzeba było siedzieć w swoich eliksirach i perfumach i nie wychylać nosa oraz nie narażać się na pośmiewisko. Jak nic w tym miesiącu nie wygram, to jestem pewna, że w przyszłym moja stópka na arenie nie postanie, ot co.
- Everte Stati - powiedziałam, wykonując odpowiedni ruch ręką.
Miałam nadzieję, że jeśli zaklęcie trafi, to Lilianę aż tak bardzo to nie zaboli. Przecież nie chciałam zrobić jej krzywdy, naprawdę! Gdybym chciała, zdecydowanie mogłabym rzucić coś z zupełnie innej beczki... jak na przykład wybuchające krosty na twarzy. TO by dopiero była tragedia!
- Everte Stati - powiedziałam, wykonując odpowiedni ruch ręką.
Miałam nadzieję, że jeśli zaklęcie trafi, to Lilianę aż tak bardzo to nie zaboli. Przecież nie chciałam zrobić jej krzywdy, naprawdę! Gdybym chciała, zdecydowanie mogłabym rzucić coś z zupełnie innej beczki... jak na przykład wybuchające krosty na twarzy. TO by dopiero była tragedia!
Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze
Victoria Parkinson
Zawód : Dama, twórczyni perfum, alchemiczka
Wiek : 20
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Bo nie miłość jest najważniejsza, a spełnienie obowiązku wobec rodu i męża.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Victoria Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 80
'k100' : 80
Aż otworzyłam usta z oburzenia, słysząc jakie to zaklęcie posyła we mnie Victoria na początek, ale nie zdążyłam nawet postawić tarczy, bo do mnie nie doleciało. Co prawda nie robiło żadnej prawdziwej krzywdy, ale żeby tak wypluwać ślimaki, na widoku całej widowni? Nie wiem jakby to było z wybaczaniem, gdyby jednak trafiło, na pewno bym się na pewien czas obraziła, ale całe szczęście do tego nie doszło. Na kolejny atak byłam już lepiej przygotowana, próbowałam wyczarować mocną tarczę, żeby obronić się przed tym, trzeba przyznać, że perfekcyjnie rzuconym, zaklęciem.
- Protego - powiedziała krótko i miałam nadzieję, że dobre rzucanie zaklęć defensywnych pójdzie mi tak samo zaskakując dobrze, jak poprzednim razem.
- Protego - powiedziała krótko i miałam nadzieję, że dobre rzucanie zaklęć defensywnych pójdzie mi tak samo zaskakując dobrze, jak poprzednim razem.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Łupnęło, błysnęło i wyrzuciło mnie do tyłu. To wcale nie było przyjemne i zajęło mi chwilę, nim się pozbierałam z podłogi. Przynajmniej nie wymiotowałam ślimakami, już naprawdę wolałam takie upadki, bo przecież jakiekolwiek obrażenie były nieodłącznym elementem pojedynków.
Jeszcze nim wróciłam na miejsce w którym stałam poprzednio, uśmiechnęłam się do Victorii, żeby wiedziała, że wszystko w porządku, a potem znowu rzuciłam zaklęcie, chociaż moja ręka jakby trochę bolała.
- Casa Aranea. - Co prawda pająków tam nie było, ale ich wrażenie jak najbardziej mogło się pojawić. Aż się wzdrygnęłam na myśl, że mogłam wsadzić dłoń w taką okropną pajęczynę, nawet jeśli nie mieszkałyby w nich żadnej żyjątka.
Jeszcze nim wróciłam na miejsce w którym stałam poprzednio, uśmiechnęłam się do Victorii, żeby wiedziała, że wszystko w porządku, a potem znowu rzuciłam zaklęcie, chociaż moja ręka jakby trochę bolała.
- Casa Aranea. - Co prawda pająków tam nie było, ale ich wrażenie jak najbardziej mogło się pojawić. Aż się wzdrygnęłam na myśl, że mogłam wsadzić dłoń w taką okropną pajęczynę, nawet jeśli nie mieszkałyby w nich żadnej żyjątka.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 24
'k100' : 24
Obserwowałam jak Liliana wylatuje w powietrze i uderza o ziemię kilkanaście metrów dalej. Skrzywiłam się nieznacznie, ponieważ spodziewałam się, że ten atak może dać się jej we znaki, chwile bowiem trwało, zanim zebrała się z podłogi i byłam niemal przekonana, że jeszcze przez chwilę będzie odczuwać skutki mojego ataku. A przekonać się o tym mogłam w momencie, gdy spróbowała rzucić na mnie pierwsze z zaklęć, które, nie oszukujmy się, po prostu jej nie wyszło. Westchnęłam cichutko, zaciskając palce na różdżce. Niby nie była to poważna walka, a jednak budziła we mnie dość sporo emocji.
- Silencio - wypowiedziałam.
To zaklęcie mogło zbliżyć mnie do wygranej.
- Silencio - wypowiedziałam.
To zaklęcie mogło zbliżyć mnie do wygranej.
Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze
Victoria Parkinson
Zawód : Dama, twórczyni perfum, alchemiczka
Wiek : 20
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Bo nie miłość jest najważniejsza, a spełnienie obowiązku wobec rodu i męża.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Victoria Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 54
'k100' : 54
W momencie gdy pierwsze zaklęcie wyleciało z mojej różdżki, ja byłam już przygotowana z kolejnym. Pierwszy raz od dłuższego czasu w końcu udało mi się poprawnie rzucić jakiekolwiek zaklęcie i nie chciałam tracić swojej szansy. Ostatni pojedynek nie był najlepszy, teraz mogłam się poprawić i chociaż moim przeciwnikiem była osoba, na przeciwko której nigdy nie chciałam stanąć, to jednak wiedziałam, że cokolwiek bym jej zrobiła, to oprócz urażonej dumy, absolutnie nic jej nie będzie. Miałam nadzieję, że uda mi się coś na to poradzić, w innym wypadku mogłabym wystawić naszą przyjaźń na dość trudny okres. Ale czy jeden pojedynek w klubie pojedynków mógłby coś zmienić?
- Orbis - wypowiedziałam, wykonując odpowiedni ruch ręką.
Czy zobaczę to lasso, którym uda mi się ją związać?
- Orbis - wypowiedziałam, wykonując odpowiedni ruch ręką.
Czy zobaczę to lasso, którym uda mi się ją związać?
Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze
Victoria Parkinson
Zawód : Dama, twórczyni perfum, alchemiczka
Wiek : 20
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Bo nie miłość jest najważniejsza, a spełnienie obowiązku wobec rodu i męża.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
The member 'Victoria Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 79
'k100' : 79
Mój czar poleciał trochę tak, jakbym wcale nim nie czarowała, a posłała byle gdzie, machając różdżką na oślep. Mogłam to zrzucić na wciąż jeszcze lekko pulsująca bólem rękę, co jednak na tyle szybko przechodziło, że nie powinno mi utrudniać rzucania kolejnych zaklęć. I oby rzeczywiście tak nie było, bo Victoria posłała we mnie kolejne dwa i wyglądające na bardzo celne. Chciała mi odebrać głos, podobnie jak ja jej wcześniej. Może tak samo jej się nie uda?
- Protego. - Musiałam próbować znowu, bo wyczarowanie mocnej tarczy było jedynym wyjściem. Nie miałam szans uskoczyć przed tymi zaklęciami, szczególnie, że leciały niemalże jedno za drugim.
- Protego. - Musiałam próbować znowu, bo wyczarowanie mocnej tarczy było jedynym wyjściem. Nie miałam szans uskoczyć przed tymi zaklęciami, szczególnie, że leciały niemalże jedno za drugim.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 48
'k100' : 48
Nie brakowało chyba aż tak dużo, żeby tarcza była taka jak trzeba. Nawet udało mi się ją wyczarować, ale kiedy tylko Silencio w nią uderzyło, zamigotała i już jej nie było. Dostałam więc nim właściwie bezboleśnie, co było miłą odmianą. Szkoda tylko, że teraz nie mogłam z siebie wydobyć ani słowa. Upadnięcie na ziemię będąc związaną magicznymi linami było całkiem żenujące, ale nie jakieś straszne. Szybko się jednak rozwiały i mogłam spróbować kontynuować pojedynek, nawet jeśli miało być trochę trudniej. Nie rzucałam niewerbalnych zaklęć bardzo często, a już na pewno nie pojedynkowałam się w ten sposób. Może i w mniej oficjalnych warunkach dawałoby mi to przewagę, bo przeciwnik nie wiedziałby co wymyślę, ale teraz raczej wszystko utrudniało, bo musiałam dodatkowo się skupić, żeby czar był na tyle mocny i celny, by coś zdziałał.
Confundus miał otumanić Victorię, a przy tym był na tyle dla mnie przyjazny, że nawet nie rzucony jakoś najlepiej, potrafił wytrącić na chwilę z równowagi.
Confundus miał otumanić Victorię, a przy tym był na tyle dla mnie przyjazny, że nawet nie rzucony jakoś najlepiej, potrafił wytrącić na chwilę z równowagi.
Liliana Yaxley
Zawód : -
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ciężko było przestać wierzyć, że kwiat może być piękny bez celu, ciężko przyjąć, że można tańczyć w ciemnościach.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
The member 'Liliana Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Spojrzałam z pewnego rodzaju pewnością siebie na Lilianę, gdy moje zaklęcia po kolei ją trafiały, aż w końcu upadła na ziemię spętana przez liny, poczułam, że mogłabym już skończyć to widowisko. Nie dla siebie, bo ja mogłabym sobie jeszcze poćwiczyć, ale dla niej, aby skrócić jej walkę, bo rozumiałam jak ciężko jest czarować niewerbalnie. Przecież jeszcze miesiąc temu sama sama zostałam tak potraktowana. Tak więc było mi trochę przykro, że i Lilianę to spotkało, z drugiej jednak strony wiedziałam, że było to konieczne, abym mogła zakończyć pojedynek i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Zostało mi już tylko rozbrojenie jej, czy też kompletne pozbawienie możliwości czarowania. Wtedy nie będzie miała jak zrobić mi krzywdę i zwycięstwo byłoby moje. Jak to pięknie brzmiało, czyż nie?
- Petrificus Totalus - rzuciłam w jej kierunku.
Czy uda mi się ją unieruchomić?
- Petrificus Totalus - rzuciłam w jej kierunku.
Czy uda mi się ją unieruchomić?
Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze
Victoria Parkinson
Zawód : Dama, twórczyni perfum, alchemiczka
Wiek : 20
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Bo nie miłość jest najważniejsza, a spełnienie obowiązku wobec rodu i męża.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Arena #14
Szybka odpowiedź