First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

Wynonna musiała przyznać że fakt iż jakieś zaklęcie w końcu trafiło jej przeciwniczkę zdjęło z jej serca wypełnionego perfekcją nie dala ciężar. Przecież nie godnym było pokazać się od tej strony zwłaszcza nosząc na barkach takie nazwisko. Żadnego jednak gnębiącego uczucia nie dało odczytać się z jej twarzy jak zwykle trwającej w tym samym ułożeniu. Trudno było powiedzieć czy fakt że wcześniej dostała zaklęciem w jakiś sposób wyprowadził ją z równowagi. Tak samo jak trudno było powiedzieć czy rzucone z powodzeniem zaklęciem poprawiło jej humor. Raczej nie była postacią otwartą jak księga. Wręcz przeciwnie zdawać by się mogło że cała Wynonna Burke to księga zaszyfrowana raz po czym dla pewności szyfr ten jeszcze raz zaszyfrowanno. Obserwowała jak jej przeciwnika próbuje się bronić i w końcu jednak dostaje zaklęciem które w jej stronę rzuciła. Kontratak nie był zagrożeniem.
-Commotio- rzuca czując się już trochę pewniej, pamięta jednak że nigdy nie należy przeceniać własnych umiejętności.

The member 'Wynonna Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 30

I bardzo dobrze że nie zaczęła za mocno cieszyć się z jednego udanego ataku. Jak się okazało sala numer 19 była jakąś strasznie pechową sprawą. Nie to żeby Wynonna w coś takiego jak pech w ogóle wierzyła, ale jak dotąd obie zawodniczki rzuciły tylko po jednym poprawnym zaklęcie. Normalnie oglądając ten pojedynek usnąć można było tak bardzo powiewał on nudzą. Albo o swoje życie bać się powinno bo zaklęcia leciały wszędzie tylko nie tam gdzie powinny. Znów była zła, ale jednocześnie też w jakiś sposób ją to motywowało. Uniosła różdżkę ponownie.
-Deprimo-rzuciła pierwszym zaklęcie które znalazło się w jej głowie wznosząc niemą prośbę do Salazara żeby tym razem udało jej się rzucić je poprawnie.

The member 'Wynonna Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 20

Ta arena naprawdę musiała być dla nich pechowa. Jeżeli nie miały zamiaru spędzić tutaj całej nocy to musiały bardzo szybko zacząć rzucać celne zaklęcia. Może to to przez jej chorobę? Może po prostu myślała, że nie jest już zdolna do rzucania zaklęć i zwyczajnie się poddała? Podświadomość robiła swoje. Ale przecież nie miała problemu z zaklęciami, kiedy pomagała Morgothowi. Nie rozumiała tej blokady, ale bardzo chciała się jej pozbyć. Może w końcu, którejś się uda. I szczerze miała nadzieje, że to będzie ona. Widząc, że zaklęcia jej rywalki omijają ją szerokim łukiem czuła się mniej nieporadnie. Widocznie obie dzisiaj mają zły dzień. No trudno… do setki razy sztuka. - Expulso

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 43

Zirytowana warknęła cicho. Nie. Naprawdę? O co chodziło? Rozejrzała się po pomieszczeniu zastanawiając się czy czasem ktoś nie robi im głupiego żartu i blokuje wszystkie wysyłane przez nie zaklęcia. Nie wiedziała jeszcze na co dokładnie liczyła zapisując się do Klubu Pojedynków. Chyba nie liczyła jednak, że każda próba rzucenia zaklęcia skończy się kompletnym niepowiedzeniem. Mogła wierzyć w siebie i w swoje umiejętności, mogła liczyć na siebie i wiedzieć, że w sytuacjach kryzysowych sobie poradzi, ale kiedy ta sytuacja kryzysowa przyjdzie? Kiedy zwariuje? Albo padnie z wycieńczenia? Widząc, że zaklęcie nie zadziałało zirytowana machnęła różdżką ponownie. - Planta Doleto

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 76

Wściekła jest Wynonna. Ale jak zwykle nie widać tego na zewnątrz bo i to dusi w środku siebie próbując całkiem pozbyć się emocji które wrednie nadal próbują zawładnąć jej ciałem, twarzą w końcu i życiem. Ale ciężko mają uczucia i emocje jeśli chodzi o Burke. Przebić się muszą przez wiele murów i rzadko kiedy w ogóle jakiejś im się to udaje. Teraz też nie widać po niej jak wściekła jest na sobie. Spowija ją lodowata aura obojętności. Wygląda tak, jakby nic nie było w stanie jej ruszyć, zdziwić czy zasmucić, chociaż fakt że znów nie wyszły jej zaklęcia działa jej na nerwy. Na szczęście nie tylko jej idzie dzisiaj tak opornie. W końcu jej przeciwniczka rzuca zaklęcia z których jedno leci prosto w jej stronę.
-Protego. - rzuca z nadzieją że tym razem uda jej się obronić.

The member 'Wynonna Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 3

Pewnie by westchnęła gdyby miała czas by wzdychać gdy jej obrona w ogóle nie wyszła. Zaklęcie trafiło w nią i prawie od razu poczuła jak podeszwy jej stóp zaczęły palić jej stopy. Nie przyjemne to uczucie było. Zdawać by się mogło że po rozżarzonych węglach chodzi bez nauczenia się najpierw jak to robić. Nie podskakuje jednak by ulżyć stopą. Zdawać by się mogło że prawie nie odczuwa efektu zaklęcia bo grymas który dosłownie na chwilę pojawił się na jej twarzy zniknął szybciej niż się pojawił. Zmienia pozycję klękając. Doskonale wie, że nie jest w stanie zwalczyć zaklęcia siłą woli. Dziwnie wygląda. Śmiesznie może nawet ale nie przejmuje się tym. Rzucanie zaklęć mniej wygodne z tej pozycji ale ale nie ma innego wyjścia musi poczekać aż rzucony w nią urok działać przestanie.
-Orbis. - mówi w końcu mając nadzieję że tym razem jej wyjdzie mimo mało sprzyjających warunków.

The member 'Wynonna Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 18

Pierwszy pojedynek a tak długi. Chyba miała już dość. Chyba liczyła na coś innego. Może myślała, że pojedynek będzie bardziej zacięty. Nie liczyła na rany, utratę przytomności, wielkie konfrontacje. Jednak liczyła na coś innego. Chciała czuć, że płynie. I chciała czuć, że jeszcze potrafi. To nie było proste i mogła to powtarzać w każdym momencie. Tylko przekonanie samej siebie do tego nie było wcale łatwe. To wpływało na poczucie godności jakie miała. A może… potrzebowała mieć? Zastanawiała się o czym w tym momencie myśli jej rywalka. Czy widzi to wszystko w tak samo ciemnych brawach? Czy też uważa to wszystko za jeden wielki żart? I wtedy jej zaklęcie trafiło omijając w pełni zaklęcie obronne. Znowu przez chwile poczuła się lepiej. I znowu nie dlatego, że chciała jej zrobić krzywdę, ale dlatego, że to znowu zaczęło działać. - Frigidum!

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 63

Była w szoku. Nie spodziewała się, że jej się uda. Teraz ani wcześniej. To zdziwienie dodało jej nowej siły. A przynajmniej pewności. Chciała wierzyć, że teraz już naprawdę to skończą. Zmęczyło ją to. Drgnęła widząc jak kobieta upada na kolana i drgnęła widząc jak jej zaklęcie ucieka od niej szerokim łukiem. Przez chwile zrobiło jej się źle. Jakby smutno, że jej się udało, a rywalce nie. Ale porzuciła tą myśl. Musiała działać. Póki miała passę czy cokolwiek innego. - Petrificus Totalus