Wydarzenia


Ekipa forum
Sadzawka
AutorWiadomość
Sadzawka [odnośnik]03.07.16 23:47
First topic message reminder :

Sadzawka

Sadzawka mieszcząca się w głębi ogrodów latem olśniewa kolorami; zimą pozostaje mroczna, czarna i ponura. Jej taflę skuwa lód, a otaczające ją nagie drzewa uginające się od śniegu dodają scenerii gotyckiego romantyzmu. Przyprószone białym puchem zarośla z całą pewnością są dość wysokie, by znajdujący się tutaj goście pozostawali niezauważeni. W okolicach da się zaobserwować sporo ptactwa - głównie kaczek i łabędzi, ale najbardziej rozpoznawalny pozostaje paw uwielbiający puszyć się przed gośćmi.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 13:42
The member 'Adrien Carrow' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 11

--------------------------------

#2 'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 19:34
| Moira Rowle | łyżwiarstwo - 0 | taniec balowy - I | spostrzegawczość - I | kłamstwo - I |

Tak, kochałam męża. Kochałam go, gdy rodziłam mu każde z tych bachorów. Kochałam, kiedy pogrążona w żywiołowej kłótni ciskałam w niego Lamino. Kochałam go też nawet wtedy, gdy obstawał przy niedorzecznym pomyśle wybrania się na czerwcowy sabat. Łyżwy? Zaczynałam podejrzewać, że szlama go ugryzła i zaczął majaczyć w gorączce. Jednak kiedyś... kiedyś to ja nie odpuściłabym jakiegokolwiek spędu - prezentowaliśmy się przecież najwspanialej, zachwycaliśmy zgraniem na parkiecie (choć głównie dlatego, że odwracałam uwagę od niemającego za grosz poczucia rytmu Magnusa, wykonując za niego większość wymagającej części tańca), a wszystkie młode trzpiotki zazdrościły mi gracji i męża. Lecz jak teraz miałabym zachwycić tłum, kiedy w łonie od siedmiu miesięcy nosiłam Magnusowi trzecie dziecko? Dzień w dzień powtarzałam sobie, że tak jak poprzedniej dwójki po wszystkim nie będę żałować; tym razem musiał być to syn. Trzecie i ostatnie, tak miało właśnie być. Lecz nie mogłabym przy tych wszystkich katuszach nie być dumna z faktu, że tak jak na przykładną żonę przystało dbałam o zapewnienie mężowi potomków - ostatecznie po dziewięciu miesiącach mordęgi później wystarczyło jedynie pokazać się od czasu do czasu z latoroślami na jakimś oficjalnym obiedzie. Resztą zajmowały się guwernantki i niańki.
Sabat był po to, aby się pokazać, oczarować i sprawić, że zawistna żółć będzie jątrzyć się w każdym, kto położy na nas oczy. Nie mogąc jednak afiszować własnych walorów, ani pochwalić się idealną rodziną byłam co najmniej niechętna, aby w ogóle pojawić się dziś w Hampton. Powinność była jednak powinnością, dlatego też z idealnie wypracowanym, powściągliwym uśmiechem zjawiłam się w posiadłości lady Nott w towarzystwie mego męża.
- Za ciasne - syknęłam do Magnusa, kiedy ten bezskutecznie starał się znaleźć taki rozmiar zaczarowanych łyżew, które pasowałyby na moje spuchnięte kostki. Było mi zimno, suknia mnie piła, a dodatkowo ten ćwierćinteligent zmuszał mnie do siedzenia w bezruchu na szczypiącej chłodem ławce. Damy nie powinny przebywać w tak daleko idącym poczuciu dyskomfortu, to było niedopuszczalne.
Kiedy w końcu Magnus zasznurował mi łyżwy chwyciłam się jego ramienia, nie zamierzając puścić go ani na moment. Czułam, jak wielki ciążowy brzuch ogranicza moje ruchy i zaburza równowagę; posłałam Magnusowi chłodne, twarde spojrzenie, zadzierając brodę do góry. - Ja wybieram - powiedziałam wyniośle, nie pozostawiając mu jakiegokolwiek wyboru czy szansy na wymówienie choćby słowa sprzeciwu. - A jeżeli pozwolisz mi upaść to nie masz już po co wracać do Cheshire - powiedziałam ostro, nie patrząc na niego wcale a wcale. Pociągnęłam go dyskretnie, acz niezwykle wymownie za ramię, sugerując na początek mały spacer w niebiosach.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Sadzawka - Page 4 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 19:34
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 44

--------------------------------

#2 'k100' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 21:08
Minęło parę dni, na moim palcu widniała przepiękna obrączka, a ja z lady Yaxley stałam się… lady Yaxley i to była najmilsza zmiana nazwiska jaką mogłam sobie wymarzyć. Z dniem naszego ślubu stałam się prawdziwą kobietą, lady u boku lorda, u boku mego męża. U boku tego, przy którym byłam szczęśliwa. Szykując się do dzisiejszego sabatu starałam się przygotować tak, aby dorównać wyglądem mojemu przystojnemu mężowi. Odkąd mogłam tak na niego mówić, szukałam każdej okazji, aby zaznaczyć, że to teraz mój mąż. Mój i tylko mój. Ktoś mógłby powiedzieć, że brzmiało to niezwykle zaborczo, ale cóż poradzić? Nie spierałabym się z tym określeniem. Przywdziałam długą suknię w kolorze jasnej zieleni i krocząc u boku Cynerica pojawiłam się na sabacie. Z tego co wiedziałam, to Liliana również brała udział w konkursie, a drugi mój kuzyn Morgoth, miał obserwować nas podczas tego widowiska. To było bardzo miłe, że wszyscy byliśmy tutaj razem. Nie zdawałam sobie sprawy nawet z tego, że już niedługo ta sielanka może ulec zmianie. Że i Morgoth i Cyneric znikną aby wykonać czyjeś polecenie, a ja nie wiedziałam, że gdy coś pójdzie nie tak jak powinno, to już nigdy mogę ich nie zobaczyć, albo mogą wrócić do Fenland w opłakanym stanie. Na moich ustach gościł uśmiech, a niewiedza była dla mnie w tym momencie wybawieniem, bo inaczej zamartwiałabym się niesamowicie. A dobre to dla mojego zdrowia nie było.
W gruncie rzeczy udziału w tym konkursie też brać nie powinnam. Wysiłek nigdy nie był mi wskazany, tym bardziej po ostatnich jakże stresujących chwilach, ale po konsultacji z uzdrowicielem dostałam od niego pozwolenie i zapewnienie, że na pewno nie wpłynie to na stan mojego zdrowia. Dlatego też pojawiłam się tu bez żadnych obaw. Zanim jednak rozpoczął się konkurs mieliśmy chwilę dla siebie i każdy kto nas zobaczył był w stu procentach pewien, nawet jeśli wcześniej nie wiedział, że jesteśmy parą dopiero co po ślubie. Wpatrywałam się w Cynerica jak w obrazek, wzrokiem pełnym miłości i zachwytu i wręcz nie powinnam inaczej, mimo że mogło nie być to zbyt odpowiednie zachowanie. Ale byłam pewna, że lady Nott nam, czy też mi, to wybaczy i przymknie oko na zachowanie osób połączonych przysięgą małżeńską od których miłość biła aż na kilometr.
Nim rozpoczęliśmy nasze zmagania na lodzie oczywiście spędziliśmy trochę czasu na salonach, wypiliśmy po lampce szampana, przyjęliśmy jeszcze parę gratulacji oraz zatańczyliśmy dwa razy. Dopiero wtedy przyszło nam stanąć na lodzie. Przyznam szczerze, że byłam bardzo wystraszona, bo nie umiałam jeździć na łyżwach, ale okazało się, że te same prowadziły nas po zamarzniętej wodzie. Wystarczyło tylko wyznaczyć im kierunek. Prowadzenie oddałam całkowicie mojemu mężowi, tak jak w tańcu, czy całym naszym przyszłym życiu, pozwalając mu decydować. Bawiła mnie myśl o Cynericu w łyżwach i nawet jeśli się wywrócimy, to absolutnie nie będę miała mu tego za złe. Zapewne tylko mnie to rozbawi i będę się śmiać nie z niego, a z nas obojga. W końcu byliśmy teraz jednością.
Przywitałam się ze znanymi mi osobami, gdzieś tam mignęła mi moja siostra Liliana, dalej skinęłam głowę Inarze Nott i jej mężowi, niedawno poznanej Marine, lordowi Burke, który okazał się partnerem mojej siotry. Spojrzałam badawczo na Cynerica, bo może wiedział coś więcej ode mnie? Któż jeszcze, o, mój kuzyn Tristan ze swoją żoną i kuzynki Rosier, lord Selwyn, którego ostatni raz widziałam chyba w Mungu w zeszłym roku i parę jeszcze innych osób, którym nie zdążyłam się już przyjrzeć, bo muzyka zaczęła grać.
- Prowadź mnie, mój mężu - poprosiłam podając mu dłoń. - Bawmy się dobrze.
Obdarzyłam go ciepłym uśmiechem, najchętniej stanęłabym na palcach i ucałowała go przy okazji, ale ciągle nie czułam się zbyt pewnie okazując tak publicznie swoich odczuć w stosunku do mojego męża więc stwierdziłam, że mogę zrobić to później, na przykład po zakończonym konkursie, aby podziękować mu za cudowny taniec. I nie ważne jaki będzie on naprawdę, dla mnie będzie cudowny. Okazało się, że Cyneric wybrał figurę opiekuńcze ramię więc podążyłam za jego ruchami.


Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamień
Rozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Sadzawka - Page 4 DByCxa2
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t649-rosalie-yaxley https://www.morsmordre.net/t696-smuzka#2194 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f288-fenland-yaxley-s-hall https://www.morsmordre.net/t3552-skrytka-bankowa-nr-174#62683 https://www.morsmordre.net/t955-rosalie-yaxley
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 21:08
The member 'Rosalie Yaxley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 48

--------------------------------

#2 'k100' : 41
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 21:16
Przeszło miesiąc spędziła zamknięta w czterech ścianach Chateau Rose, przeżywając stratę ojca, której wciąż nie potrafiła odżałować. Rana w sercu wciąż była żywa, wciąż paliła bólem, lecz czas płynął i z wolna jął ją zasklepiać; maj dobiegł końca, Maj przeminął, a wraz z nim okres ścisłej żałoby. Winna była powrócić do życia towarzyskiego, jako młoda dama nie mogła zaniedbywać podobnych spotkać i skłamałaby, gdyby część niej na to nie czekała. Od najmłodszych lat Fanny wszak wyczekiwała momentu swojego debiutu na brytyjskich salonach. Nocami śniła o przyjęciach, balach i wieczorkach spędzanych wyśmienitym towarzystwie szlachetnych lordów i dam; odkąd tylko nauczyła się chodzić, była do tego przygotowywana pod każdym względem. Młodą lady Rosier uczono sztuki konwersacji, elokwencji, tańca balowego i klasycznego, a także zaznajamiano z wieloma innymi dziedzinami sztuki. W chwili debiutu była doskonale przygotowana i bardzo szybko się na salonach odnalazła, z pewnością prędzej niźli inne dziewczęta, debiutujące wraz z nią. Tak jak każda Róża z Dover miała w sobie pewność siebie graniczącą z arogancją, nie była nieśmiała, lecz jednako wiedziała, kiedy powinna spuścić z zawstydzeniem wzrokiem, kiedy zamilknąć. Zarówno z pomocą matki, jak i sama poznała reguły salonowej gry - i pokochała ją całym sercem. Podczas wydarzeń takich jak przyjęcie u słynnej lady Nott, którą podziwiała i uwielbiała nad życie, czuła się jak ryba w wodzie. Sabaty lady Adelaide cieszyły się prestiżem i uznaniem, nie dziwne więc, że kilka ostatnich dni spędziła na wyborze sukni, w której się nań pojawi. Nie obowiązywała już Fantine ścisła żałoba, nie musiała więc przywdziać czerni; ubrała elegancką, bogato zdobioną suknię krwistoczerwonej barwy i czarny płaszcz, podszyty futrem, by chronił ją przed zimnem, gdy wyjdzie na zewnątrz. W uszach i na skórze dekoltu pobłyskiwały rubiny oprawione w złoto, cenne klejnoty z rodowej biżuterii; ciemnobrązowe włosy nad karkiem służka ułożyła w misterny kok, zaś usta Fantine pociągnęła czerwoną szminką. W rodowej czerwieni od zawsze prezentowała się doskonale, czuła najlepiej, roztaczając wokół siebie królewskie piękno róży.
Powitała każdego, kogo winna była przywitać, zarówno nie tak dawno upieczoną lady Inarę Nott z małżonkiem, jak i swe coraz droższe sercu przyjaciółki, Callisto i Marine. Nie uczyniła także afrontu nikomu innemu, choć prędko zapomniała o tych, których witała.
Po raz pierwszy czuła jednak doskwierającą niepewność, której nie dała po sobie poznać, ukrywając ją pod rozkosznym uśmiechem i łagodnym spojrzeniem piwnych oczu; minęły lata odkąd ostatnio miała na stopach łyżwy. Zimy na Wyspach były dość łagodne, jak przystało na klimat morski; morskie wody przy wybrzeżach Dover nie zamarzały i Fantine z rzadka miała okazję, by spróbować łyżwiarstwa, a gdy dorosła - niespecjalnie śpieszyła się, by opanować tę sztukę. Błąd. Mogła postarać się bardziej, by posiąść pełną wiedzę o upodobaniach lady Nott, której czerwcowe śniegi wyraźnie były w smak. Zmieniając złote pantofelki na tej samej barwy zaczarowane łyżwy nie pozwoliła sobie jednak na choćby jedno skrzywienie ust; sprawiała wrażenie jakby doskonale wiedziała co robi, gdy powoli, bardzo powoli jęła zbliżać się do zaczarowanej tafli sadzawki.
Flavien.
Czyżby lady Nott wiedziała nie tylko o wszystkich salonowych romansach i flirtach, lecz także o prywatnej korespondencji, skoro zdecydowała się połączyć ich dwoje w taneczną parę? Nie, to niemożliwe. To z pewnością przypadek, nie tak czysty, bo ich rodziny łączył wszak silny sojusz, zapieczętowany małżeństwem Tristana i Evandry, a także zamiłowanie do sztuki i francuskie korzenie. Byli w zbliżonym do siebie wieku, wciąż w stanie wolnym - ich korespondencja wciąż najpewniej była ich słodko-gorzką tajemnicą.
-Dobry wieczór, lordzie Lestrange - odparła mu, dbając, by ton jej głosu zabrzmiał niewinne i uroczo, lecz nie mdląco. Nie odwróciła spojrzenia, gdy jego wąskie usta składały na alabastrowej skórze jej dłoni przelotny pocałunek. Cofnęła ją o zaledwie ciut później, jedno uderzenie serca, nawet nie, niźli wypadało -Nawet największej urody klejnot potrzebuje równie doskonałej oprawy - powiedziała Fantine, pozwalając sobie zarówno na nieskromność, jak i komplement.
Tylko ślepiec nie dostrzegłby w szlachetnych, męskich rysach twarzy lorda Lestrange niezwykłej urody, miał magnetyzujące spojrzenie, od którego nie chciała odrywać oczu, lecz prędko to uczyniła - by zamieszać mu w głowie. Wciąż nie wiedziała co sądzi o jego liście. Wciąż nie była pewna tego, czy wciąż myśli o nim to samo, co jeszcze przed kilkoma tygodniami - że jest niemądry, zawzięty i głuchy na dobre rady.
Stanęli oboje na tafli zamarznięte, a niepewność Fantine prędko się rozwiała; łyżwy były zaczarowane, ułatwiały jazdę niewprawionym w tej sztuce. Czuła się pewnie i sunęła po lodzie lekko, gotowa do tańca, czując  rosnącą w sercu ekscytację, kiedy zabrzmiała muzyka. Ostra, ciężka, agresywna, nie odpowiadała fantazji Fantine, którą jeszcze przed momentem miała w głowie, lecz nawet nieodpowiedni utwór nie stanie jej na przeszkodzie, by olśnić lady Nott.
-Masz prawdziwy talent, lordzie Lestrange - wyznała szczerze, gdy taniec się rozpoczął. Czyżby lord Lestrange jeździł na łyżwach znacznie częściej, niż przypuszczała? Na rubinowe usta Fantine wpłynął lekki uśmiech; starała się dotrzymać mu kroku w figurze zwanej wymijanką, choć nie czuła się najpewniej jadąc tyłem. Z ochotą wyciągnęła ku Flavienowi dłoń, by poczuć się pewniej - i poczuć ciepło jego skóry.


Była także pewna chwila, której nie zapomnę. Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne przez dziewczynę z końca sali podobną do Róży, której taniec w sercu moim święty spokój zburzył.
Fantine Rosier
Fantine Rosier
Zawód : Arystokratka
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
emanowała namiętnością skroploną winem

wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
królowa kier
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5048-fantine-rosier https://www.morsmordre.net/t5137-desdemona#111449 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t5141-komnaty-fantine https://www.morsmordre.net/t5136-skrytka-bankowa-nr-1272 https://www.morsmordre.net/t5138-fantine-c-rosier#111457
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 21:16
The member 'Fantine Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 24, 58
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 22:02
Wyśmienita zabawa, zdefiniowana przez szlachecki sabat nie spędzała mu snu z powiek, lecz nie należała do ulubionych rozrywek Magnusa, preferującego ostrzejsze zaspokajanie nienasyconych zmysłów. Zaciekłe zwalczanie nudy na parkiecie było wręcz małym koszmarkiem mężczyzny, który nigdy nie nauczył się tańczyć, a swój siedemnastoletni debiut zapamiętał jak przez mgłę, pewny, że ojciec poczęstował go (i tylu gości, ilu zdołał) zaklęciem zapomnienia, by wymazać z ich głów obraz niezgrabnego, patykowatego młodzieńca w przydługich włosach, wyraźnie nieszczęśliwego w odświętnej szacie, depczącego po stopach swym partnerkom. Małżeństwo wybawiło Magnusa od tych przykrych doświadczeń: kaleczył nogi tylko jednej kobiety w pierwszym, obowiązkowym tańcu, by później sycić się swobodą toczonych rozmów w towarzystwie pękatego kieliszka przedniego wina i równie zblazowanych dżentelmenów. Brylował wśród polityków, a także amatorów tej dziedziny, nie bojąc się zagaić właściwie z nikim, o ile rozmowy nie tyczyły się plebejskiego qudditcha; całkiem przyjemny (i pożyteczny) czas pryskał jednak jak bańka mydlana, kiedy tylko Rowle przytomniał, uświadamiając sobie, że jego żona nie potrafi być sama. Złota obrączka oplatająca jej smukły palec i rodowe barwy odbite przez olśniewającą kreację bynajmniej nie odstraszały od Moiry adoratorów, zastraszająco często młodzików, co doprowadzało Magnusa do białej gorączki. Jego żona doskonale wiedziała, co musi zrobić, by wzburzyć w nim krew - ukłucie zazdrości urastało bowiem do rangi potężnego cięcia klingą dwuręcznego miecza - i wygrać dla siebie całkowitą atencję. Przewidywalny scenariusz powtarzał się na każdej uroczystości i choć Rowle obiecywał, iż nigdy już nie da się sprowokować, ponosił sromotną porażkę, wręcz wyrywając się ku kobiecie, prowadzącej niezobowiązującą rozmowę ze szlachetnym kawalerem, wpatrującym się w nią cielęcymi oczami. Przeklęta jędza miała go w garści, doskonale orientując się w burzliwych pragnieniach Magnusa, który z zazdrości gotów byłby wyrżnąć w pień całą socjetę zgromadzoną w Hampton. Kobiecy spryt wygrywał, zmuszając go do nieudolnego kołysania się w rytm muzyki - czyżby sprawiał jej przyjemność deptaniem po stopach?! - przez większość nocy. Druga część należała za to w pełni do niego, odzyskiwał wówczas sprawczość i... nawet niespecjalnie żałował publicznej katorgi. Czerwcowy sabat przypuszczalnie nie miał odbiegać od wytartej schematami normy (oby mianownik był inny od grudniowego), za wyjątkiem lodowego wyzwania i błogosławionego stany Moiry. Nieodbierającego jej ani urody, ani gracji.
-Pamiętaj, że musisz prowadzić - zakpił, podkreślając nieumiejętność w tej  konkurencji, składającej się z dziedzin, do których miał absolutnie dwie lewe nogi. Prowadził ją pod ramię, godząc się z przykrą rezygnacją z władczego przesunięcia dłonią po wydatnym brzuchu żony, napełniającym Magnusa szczerą dumą; w jakiejś napiętej ciszy dbał o to, by droga po zaśnieżonej ścieżce wzdłuż oszronionych koronką lodu ligustrowych żywopłotów przebiegła bezpiecznie.
-Sama nie sięgniesz? - spytał z udawaną troską, choć kąciki ust zadrgały mu od lekkiej kpiny. Moira była wrażliwa na punkcie wyglądu, ale ciąża jej służyła, a Magnus szalał za nią przecież nieprzerwanie od dziesięciu lat. Przyklęknął, by wsunąć jej na stopy odpowiedni rozmiar łyżew, a potem przy pomocy kobiety dokuśtykać na lód, witając się przelotnie ze wszystkimi znajomymi. Niechętnie odepchnął się stopami od zamarzniętej powierzchni, usiłując naśladować ruchy Moiry, trajkoczącej coś o spacerze w niebiosach. Co za idiota wymyślił taką nazwę.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Sadzawka [odnośnik]03.01.18 22:02
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 60

--------------------------------

#2 'k100' : 31
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]04.01.18 13:09
Nie dla tej arystokratki bale, sabaty i herbatki w towarzystwie innych panien. Lucinda nie mogła powiedzieć, że najlepszym zajęciem z życia szlachcianki było poświęcanie czasu na tego typu rozrywki. Jako już nie tak młoda panna wolała oddawać się innym, może wznioślejszym zajęciom, a już na pewno w jej oczach. Na szczęście Selwyn miała jeszcze trochę oleju w głowie i doskonale wiedziała, że nie można całkowicie odciąć się od tego świata, a już na pewno nie można odciąć się od niektórych części. Ceniła swoje dziedzictwo, ceniła krew, która płynęła w jej żyłach, ceniła tez ludzi, którzy tworzyli jej ród bądź z tego rodu pochodzili, ale jak każdy gdzieś po cichu szukała sposobu na zmianę. Na lepsze życie. Na sabacie nie wypadało się nie pokazać. Oczywiście dlatego, że była to rozrywka, na której pojawiali się zwykle wszyscy arystokraci, ale też dlatego, że ten był dość szczególny; organizowany przez jej drogą ciocie, która już dawno wywiesiła na niej flagę staropanieństwa. Wbrew wszystkiemu naprawdę lubiła tańczyć. To jedna z tych rzeczy, która w wychowaniu szlachcianki zasługiwała na złotą gwiazdkę. Zawsze czuła się w tym dobrze choć wiedziała, że nigdy nie będzie tak dobra jak jej siostra, która szlachetną etykietą potrafiła zaskoczyć najstarsze z rodu. Dzisiaj chciała po prostu pozbyć się uprzedzeń, znaleźć sposób by mimo ciągłych uwag i spojrzeń, dobrze się bawić. Dekoracje zapierały dech w piersiach, ale Lucinda wiedziała, że właśnie czegoś takiego tutaj można się było spodziewać. Sabat był tez okazją do pochwalenia się wszystkim co piękne i nasze. Selwyn mogła się spodziewać, że nawet pojawienie się anomalii w pogodzie będzie dobrym powodem dla dobrej zabawy. Lód zachęcał do postawienia na niej łyżwy nawet jeśli niezbyt umiało się na nim poruszać; magia mogła ich ponieść nawet bez tych umiejętności. Lucinda ujęła dłoń partnera uśmiechając się delikatnie i kłaniając jak to przed rozpoczęciem każdego tańca bywało, nawet tego na lodzie. - To będzie czysta przyjemność - odparła poruszając się w dźwięk muzyki tak by znaleźć w tym swój własny rytm.


Ignis non exstinguitur igneThat is our great glory, and our great tragedy
Lucinda Hensley
Lucinda Hensley
Zawód : łamacz klątw i uroków & poszukiwacz artefaktów
Wiek : 28
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczona
hope for the best, but prepare for the worst
OPCM : 44 +1
UROKI : 30 +7
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_on19yxR5PA1tj4hhyo2_500
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3072-lucinda-lynn-selwyn https://www.morsmordre.net/t3145-sennett#51834 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t4137-skrytka-bankowa-nr-806#82308 https://www.morsmordre.net/t3214-lucinda-selwyn#55539
Re: Sadzawka [odnośnik]04.01.18 13:09
The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 59

--------------------------------

#2 'k100' : 64
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]04.01.18 13:32
Szlacheckie pary znalazły się na lodowisku i rozpoczęły swój taniec. Nie wszystkim udało się pomyślnie wykonać wybrane figury - Evandra i Tristan, Rosalie i Cyneric, Adrien i Lucinda oraz Ulla i Cedric zaliczyli potknięcie, ale wciąż pozostawali w grze i mieli szansę pokazać na co ich stać. Magnus i Moira, choć wykonali swoją figurę względnie poprawnie, wzbudzili rozbawienie lady Nott za sprawą pokracznego tańca Magnusa.
Największy zachwyt lady Nott wzbudził taniec na lodzie Fantine i Flaviena, a także Liliany i Quentina, którzy najlepiej poradzili sobie z pierwszą częścią zadania. Oprócz nich zadanie udało się wykonać także Callisto i Alexandrowi, Inarze i Percivalowi, Cressidzie i Williamowi oraz Marine i Titusowi. Lady Fawley utrzymała się na nogach dzięki szybkiej i sprawnej interwencji swojego męża, choć mniej szczęścia miał Cyneric - nawet umiejętności Rosalie nie uratowały go przed upadkiem na lód. Mężczyzna stracił równowagę i przejechał po lodzie na tylnej części ciała, nabijając sobie kilka niegroźnych siniaków i zasługując sobie na zdegustowane spojrzenie lady Nott.
Melisande i Leonard zrezygnowali z uczestnictwa w zabawie ku wielkiemu ubolewaniu lady Nott.


Wyniki:
L.p.ParaFiguraWynikWynik ogólny
1.Fantine Rosier i Flavien LestrangeWymijanka (ST 35)2222
2.Liliana Yaxley i Quentin BurkePodwójny piruet (ST 35)17,417,4
3.Callisto Malfoy i Alexander SelwynRazem, a jednak osobno (ST 20)8,58,5
4.Inara Nott i Percival NottOpiekuńcze ramię (ST 35)7,27,2
5.Cressida Fawley i William FawleyPłynięcie przez obłoki (ST 30)66
6.Marine Lestrange i Titus OllivanderTaniec w ślizgu (ST 15)55
7.Evandra Rosier i Tristan RosierOdwracanka (ST 40)00
8.Lucinda Selwyn i Adrien CarrowWymijanka (ST 35)00
9.Ulla Nott i Cedric BulstrodeWymijanka (ST 35)00
10.Moira Rowle i Magnus RowleSpacer w niebiosach (ST 20)-0,25-0,25
11.Rosalie Yaxley i Cyneric YaxleyOpiekuńcze ramię (ST 35)-5-5

Wynik 0 w rubryczce "Wynik" oznacza że para nie osiągnęła wymaganego ST na wykonanie wybranej figury.

| Na odpis macie 48 godzin, zasady i figury znajdują się tutaj.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]04.01.18 18:41
Teatralnie przewrócił oczami na perfidne syki Moiry, zawsze to samo, choć już dawno powinna się nauczyć, iż posiadł umiejętność doskonałego ignorowania jej przytyków. Do pewnego momentu, kiedy kobiece biadolenie stawało się nie do zniesienia, a jego ciężka ręką instynktownie rzucała talerzem, przyciskiem do papieru bądź innym ciężkim przedmiotem, jaki akurat znajdował się w zasięgu jego dłoni. Zgrali się idealnie ze wzajemną krzywdą, chociaż Magnus zaznaczył ją wyraźniej, akcentując przynależność właśnie do niego. Niewielka, prawie niewidoczna blizna - właściwie, niewidoczna, bo maskowana warstwą kosmetyków i odpowiednim zaklęciem - przypominała o ich słodkich małżeńskich gierkach, równie dosadnie, co szramy na klatce piersiowej Rowle'a. Lustrzane odbicie paznokci wbijanych w plecy, po fakcie myślał o nich w całkiem rozkosznych kategoriach. Usłużył jednak żonie, dobierając jej odpowiednie łyżwy i sznurując je w sposób, by poruszanie się w nich nie urażało Moiry. Poza krótkimi antraktami w sztuce małżeństwa, zwanymi kłótniami - lub awanturami - traktował żonę z partnerską wyrozumiałością, a zatem jak najprawdziwszą królową. Stan błogosławiony wyniósł ją na ołtarze jeszcze wyżej, a choć Magnus tego nie okazywał, wariował z niepokoju o swego nienarodzonego potomka. W końcu, chłopca, w końcu, dziedzica, nareszcie długo wyczekiwanego syna. Miał przyjść na świat w niesprzyjającym czasie hulających anomalii, ale niezmącona niegodnymi naleciałościami krew Rowle'ów musiała być antidotum na słabość, a on musiał urodzić się zdrowy i silny. Dumna postawa żony sugerowała, że nie powinien się o nic bać: Moira tryskała energią, zdecydowaniem i świeciła blaskiem pełniejszym, niż zazwyczaj. Tradycyjne przekomarzanie przyjęło ostrzejszą formę, podbródek zadarła tak wysoko, że zastanawiał się, czy właściwie widzi cokolwiek i... musiał być głupcem, bo kochał tę francę, nawet, a może i szczególnie w prezentowanym zgrabnie wydaniu pełnym niezadowolenia. W akompaniamencie trzaskającego mrozu, dyskretnie musnął ustami jej chłodne czoło, niech wie, że nie zdoła go zirytować, niech wie i piekli się jeszcze bardziej. Nie przyzwyczaił Moiry do stoickiego spokoju, grając w tym duecie rolę nieokiełznanego wariata, toteż w duchu śmiał się do rozpuku z konsternacji, w jaką z pewnością ją wprawił. Lekki uśmiech wpełznął powoli na jego wargi, lewy kącik uniósł się nieco wyżej od prawego, podobnie jak jedna z brwi, wędrująca nieśpiesznie w górę.
-Doskonale - szepnął cicho, lustrując ją buchającymi roziskrzoną zielenią oczami - znajdę i wygodne łoże i dogodne towarzystwo. Nie wiem jednak, czy ty odnajdziesz w Beeston godne następstwo mojej osoby. Z trójką dzieci... - zawiesił głos i wydął usta, kręcąc głową, by zastanowiła się dwa razy nad swoją groźbą. Magnus nie znosił rzucania słów na wiatr, a dotrzymywania obietnic wymagał tak od samego siebie, jak i od swej żony, zwłaszcza, jeśli wymierzała je wprost w niego. Zajadłe dyskusje z dreszczem na karku były dla niego zaś po stokroć przyjemniejsze, niż robienie z siebie pośmiewiska podczas tańcu na lodzie; przespacerował się z Moirą w niebiosach, acz jego ruchy nie mogły zrobić na nikim wrażenia innego od zażenowania. Wzruszył ramionami, cudem tylko zachowując równowagę, po czym zdecydowanie objął swą partnerkę, by wykonać opiekuńcze ramię, z kpiącą czułością zerkając jej prosto w szklące się od chłodu oczy.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Sadzawka [odnośnik]04.01.18 18:41
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 83

--------------------------------

#2 'k100' : 69
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sadzawka - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sadzawka [odnośnik]04.01.18 23:39
Obiecała mu nigdy więcej nie uciekać, a przecież umykanie przychodziło jej naturalniej, niż mogła wierzyć. Słyszała, że ma naturę wiatru. Z pozoru lekkiego, ale nieuchwytnego, gdy próbowało się go zamknąć w dłoniach. Inara nigdy nie lubiła więzów, które tak łapczywie plątał arystokratyczny świat. To jednak, jaką rzeczywistość wykreował jej los, przewrócił wyobrażenia, którymi żywiła sie od dziecka. To, co jawiło się, jako klatka, złota, ale ciasna, ten, który miał ją tam zamknąć, nie zrobił tego. Trwał przy niej z siłą chroniąc skrawki wolności, które dla siebie wybrali. Choćby przeszłość wykręcała się w niedowierzaniu, to jego imię miało imię wolności. Czy kiedyś przestanie sie dziwić, jak łatwo odkrył serce, które rozpaczliwie próbowała uznać za nieistniejące?
Nie odkryła jeszcze granicy (a wielokrotnie próbowała), w której mieszało się w niej władniające kark i plecy mrowienie, a silną wolą ukrycia emocji, która malowała rozchylone wargi i rozszerzające się źrenice o barwie parzonej kawy. Wszystko za sprawą ciepłego oddechu tuż przy uchu i kilku słów, które rozbrzmiały blisko. Bliżej. Poruszyła ustami, ale żadne słowo nie zakołysało się w odpowiedzi. Czy się bał? Czy cieszył? I czy widział, że każda z emocji przetykała jej własne oblicze?
Dłoń, bardziej nieświadomie, niż w zamiarze, powędrowała niżej, na brzuch. Ledwie musnęła osłoniętą materią sukni skórę i zamiast słów (przynajmniej początkowo), usta rozciągnęły się w jasnym uśmiechu - Niczego nie żałuję - nie żałujemy. Jeszcze przez kilka uderzeń serca nie odwracała spojrzenia. Nie bała się. Wystarczyło, że był obok.
Mroźne powietrze nie było tak dokuczliwe, jak można byłoby początkowo przypuszczać. Wiatr faktycznie rozwiewał włosy i oplatał policzki ciepłym różem, ale chłód znikał, gdy magiczne łyżwy coraz żwawiej prowadziły ich po srebrzyście iskrzącej tafli. Figury, które wydawały się Inarze niemożliwe (szczególnie dla uparcie zapierającej się na naukę podobnej sztuki), poruszały ciałem łagodnie i wybrana pozycja zakończyła się lekko, wypychając powietrze, którym się zachłysnęła. Roześmiała się, gdy już pewnie stanęła na obie nogi, a opiekuńcze ramię Łowcy bezpiecznie doprowadziło ich do finału - Całkiem niezły z ciebie nauczyciel - wyszeptała, starając się, by słowa dotarły wyłącznie do adresata - Co teraz? - lodowa powierzchnia lśniła, rysując niewyraźne odbicia tańczących par. Wśród nich, oni. I taniec miał znaleźć ujście w płynącej melodii i w poruszeniu ich ciał. Ty razem w o wiele trudniejszej kombinacji. Wiatr zagwizdał tuz przy uchu, a Inara poddała się pewnym ramionom Percivala i zakręconemu podrzutowi. Dźwięki zachęcały do coraz śmielszych poczynań, popychając energię i żywotność na lodowy parkiet i wirujące pary.
Ufam ci.



The knife that has pierced my heart,
I can’t pull it out Because if I do It’ll send up a huge spray of tears that can’t be stopped

Inara Carrow
Inara Carrow
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowa
I might only have one match
but I can make an explosion
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Sadzawka - Page 4 7893d0df08b53155187ac4c38e6136a0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1023-inara-carrow https://www.morsmordre.net/t1405-tu-jest-smok-ale-sowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3433-skrytka-bankowa-nr-99#59656 https://www.morsmordre.net/t1598-inara-carrow

Strona 4 z 19 Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 11 ... 19  Next

Sadzawka
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach