Wydarzenia


Ekipa forum
Sala balowa
AutorWiadomość
Sala balowa [odnośnik]06.07.16 0:36
First topic message reminder :

Sala balowa

Okazała sala balowa w rezydencji Lady Adelaide Nott gościła niejeden sabat. To jedno z ważniejszych miejsc dla młodych szlachciców, bowiem każdy, kto pragnie zaistnieć w świecie arystokracji musi choć raz zatańczyć na marmurach Hampton Court. Sala jest bardzo jasna, z akcentami kolorystycznymi charakterystycznymi dla rodu Nottów; na podwyższeniu w jednym z rogów sali stoją instrumenty gotowe zagrać najpiękniejszą muzykę do tańca, znajdująca się na półpiętrze arkada, na którą prowadzą szerokie i kręte marmurowe schody umożliwia dogodne obserwowanie parkietu, a gdzie nie gdzie pod ścianami stoją sofy o skórzanych obiciach, zapraszające zmęczonych tancerzy do chwili wypoczynku. Jednak zdecydowanie najbardziej kunsztowny element wystroju stanowią bogate żyrandole, mieniące się tysiącami kryształów umieszczonych na ramionach ze szczerego złota.



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.08.21 21:21, w całości zmieniany 9 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala balowa - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala balowa [odnośnik]27.08.19 14:51
Rozszerzyła oczy w niemym osłupieniu. Żadna z odpowiedzi nie była poprawna? Robiło się coraz ciekawiej.
Nie elf ani nimfa, ani wila... Może nie chodziło o stworzenie podobne do wróżki, a o nazwę stworzenia składającego się ze słowa "wróżka". Jedyne co przychodziło jej na myśl za sprawą tej korony, kwiatów i skrzydeł to była Królowa Wróżek. Występowała chyba w "Śnie nocy letniej" i w którejś operze.
W "Śnie nocy letniej" zdaje się, że nosiła imię Tytania i miała męża, króla wróżek - Oberona. Możliwe że mężczyzna, który tańczył z kobietą w parze, był również jej mężem, prawda? I możliwe że mieli dziecko. Może więc, że to właśnie o postać królowej wróżek chodziło. Nic innego Unie nie przychodziło do głowy.
- "Wróżka" może być członem nazwy, więc... - zaczęła ostrożnie. - Czy może to być Królowa Wróżek?
Cóż innego mogła wymyślić? Skończyły jej się już pomysły. Poszła po najmniejszej linii oporu, pamiętając, że uosobienie wiosny również zostało zgadnięte przez przypadkową osobę tylko dlatego, że wszyscy inni chodzili okrężnymi drogami. Może rzeczywiście chodziło o wróżkę, a ściślej ich królową? Sama wróżka oznaczała to samo co elf - wcześniejsza odpowiedź Uny, która okazała się błędna. Nie mogło więc chodzić bezpośrednio o wróżkę.
Wszystkie inne magiczne istoty, o których słyszała, albo nie zgadzały się kolorem, albo resztą elementów. Słynęły z ogromnych zębisk albo nietoperzych skrzydeł. Nie pasowały do obrazu niewinnej piękności i to pod żadnym względem. Chodziło o coś subtelnego, uroczego i bezbronnego. Królowa Wróżek opiekowała się naturą, więc chyba coś w tym było. Magiczny pył ze skrzydeł ilustrowanych wróżek również nasuwał jej tę odpowiedź.
Nawet jeżeli w głębi duszy czuła, że jest to niewłaściwa odpowiedź to cóż. Nie miała lepszego pomysłu. Motyw mógł pochodzić z opery, kategorii magicznych stworzeń i wielu, wielu innych tematyk. Nawet z podpowiedzią było trudno zgadnąć, o co może chodzić. Lady Nott wydawała się jednakże nieustępliwa i milczała.



How long ago did I die?


Where was I buried?

Una Bulstrode
Una Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
You know the penalty if you fail.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I'm not yours to lose.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7119-una-bulstrode https://www.morsmordre.net/t7199-una-czyta#192496 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f237-gerrards-cross-bulstrode-park-dwor-bulstrode https://www.morsmordre.net/t7202-skrytka-bankowa-nr-1758 https://www.morsmordre.net/t7201-una-bulstrode
Re: Sala balowa [odnośnik]27.08.19 14:57
Odpowiedzi wciąż były błędne, lady Nott pokiwała przecząco głową, więc ich odpowiedzi oddalały się od poprawnej. Wśród nich wszystkich z pewnością znajdowały się osoby, które z łatwością mogły zgadnąć, a jednak niewielu się odzywało — czyżby zagadka była trudna? W jego świecie, pełnej brudu, nokturnu i zabijania nie było miejsca na podobne królewny, piękne damy, rusałki. Mógł strzelać, ale wiedział, że szanse trafienia są niewielkie. Jedyną sugestią okazały się być pierwsze słowa dotyczące elfów. Nie przychodziło mu do głowy nic konkretnego. Spoglądając na piękną suknię czarownicy, która tańczyła na parkiecie ze swoim partnerem miał wrażenie, jakby rzeczywiście ona sama była księżniczką z bajki. Kwiaty, zieleń, materiał przypominający skrzydła spowite połyskującym pyłkiem. Mógłby szukać w nieskończoność motywów i postaci, ale nie miał bladego pojęcia. Zerknął nieco niecieprliwie na kieliszek — miał ochotę się napić, zapalić papierosa, ale do tego musiał zdjąć maskę. Tu i w tej chwili nie wypadało mu tego robić, zabawa trwała w najlepsze. Spojrzał na zgadującego wciąż mężczyznę, w którym dostrzegał swojego ojca, kiedy znów próbował. Zadumał się na chwilę. Wróżka, wróżka, same wróżki, elfie wróżki.
—Lub Calineczka — bo jako jedyna kojarzyła mu się z pięknymi elfami, księżniczkami, które roztaczały wokół siebie niebywały urok. Usłyszał o niej jakiś czas temu w Gwiezdnym Proroku, podczas jednej z rozmów z Febe. Biedna, mała Febe, zastraszona i skulona w brudnej, zapyziałej piwnicy wciąż pamiętała opowiadane przez ojca i siostrę przed snem bajki. Wciąż żyła marzeniami, wciąż sadziła, że jej sny się ziszczą. Snuła swoje teorie o dziewczynce tak pięknej, że została porwana na żonę dla ropuszego księcia, ale koniec końców została żoną króla elfów, kwiatową wróżką. O ile go pamięć nie myliła, w prezencie ślubnym otrzymała parę skrzydełek. Uznał to za dość zabawną bajkę i jeszcze zabawniejszą analogię, ale to wyścig z czarodziejem, który mógł być jego ojcem w zgadywanki zaczynał mu się coraz bardziej podobać.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Sala balowa - Page 9 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Sala balowa [odnośnik]27.08.19 16:01
Dalej kryła się w cieniu, lecz pewien nieustannie wyrywający się do odpowiedzi głos drażnił mocno jej duszę. Czy to ta niewdzięcznica tak się rwała do odpowiedzi? Isabella lekko wymknęła się ze swojej kryjówki, nie mogąc jednak powstrzymać tej ciekawości. Nie była pewna, mnóstwo osób wysuwało swoje propozycje, a w tych głosach chowały się niekiedy emocje mogące odmienić spokojne tony w nieco żywsze wypowiedzi. Owa aktywna dama stała nieopodal jej brata. Od razu rozpoznała ten strój, sama nawet pomagała Bastianowi opracować szczegóły przebrania, bo sam zapewne w ogóle nie poszukiwałby stroju, a tym samym zawiódłby lady Nott. Dama ta na pewno już knuła, w czyje ramiona wepchnąć tego młodego kawalera.
Między rusałkami i elfami padało mnóstwo intrygujących odpowiedzi. Para nie przerywała tańca, a lady Nott wciąż niepocieszona brakiem właściwiej odpowiedzi kiwała lekko głową. Isabella podeszłą bliżej, by wyłapać szczegóły tej subtelnej istotki, która pozostawała, jak dotąd, największą tajemnicą tej zabawy. Choć między wyłaniającymi się z tłumu arystokratów głosami padały i żarty, niektórzy proponowali postacie mogące z pewnością pasować do tej pięknej kreacji. Z uwagą zerknęła w stronę mężczyzny, który przyrównał strój tej damy do baśniowej Calineczki. A jeśli podążyłaby właśnie tropem literatury? Pył wskazywał na magiczne zdolności, do tego te piękne skrzydełka i jasne włosy. Pomyślała od razu o postaci z powieści Barriego, malutkiej wróżce i przyjaciółce głównego bohatera. Podejrzała, że padła już prawidłowa odpowiedź, ale chyba nie mogła się powstrzymać. Obawiała się, że swym głosem zbawi do siebie Mathieu, ale liczyła na to że stał gdzieś daleko stąd i nie zdoła jej usłyszeć.
– A może chodzi o konkretną wróżkę? Czy to Dzwoneczek? – zapytała, próbując przebić się przez te nieustannie padające odpowiedzi. Miała nadzieję, że chociaż w połowie jej literacki typ był bliski prawdzie. Dzwoneczek przecież także była malutka, miała urocze, magiczne skrzydełka i trwała jako niegasnące światło towarzyszące Piotrusiowi. Zapamiętała postać z powieści jako bardzo odważną i zazdrosną. Czy o przebranej damie można było powiedzieć to samo? Niestety innego pomysłu nie miała.


[bylobrzydkobedzieladnie]
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Sala balowa - Page 9 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Sala balowa [odnośnik]27.08.19 21:49
- Królowa elfów... Tytania! - przytaknęła domysłom Uny, choć nie do końca zwerbalizowanych, oczekując, aż czarownica poda imię postaci na głos. Młoda lady jednak znała imię - które pośród pozostałych podanych okazało się właściwe. Adelaide tym samym położyła dłoń na ramieniu Uny, zapraszając ją na środek w miejsce poprzedniej pary.

Una otrzymuje punkt za odgadnięcie właściwej odpowiedzi, Evandra za to, że strój został odgadnięty. Lady Nott wybrała Unę, która wraz z wybranym partnerem ma na odpis 48 godzin. Od odpisu drugiej postaci z pary pozostałe otrzymają 72 godziny na odgadnięcie ich strojów.

Osoby chętne i przygotowane na prezentację swojego stroju proszone są o zgłaszanie się drogą pw do mg prowadzącego (Tristana).
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala balowa - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 0:36
Była nieco zdezorientowana. Naprawdę udało jej się trafić? Po tak wielu pudłach? Zamrugała w tymczasowym osłupieniu.
Rzeczywiście. Lady Nott odczytała nieśmiałą odpowiedź i powiedziała, że jest poprawna. Una nie mogła ten jeden raz posiąść się na balu ze szczęścia. Może przynajmniej w tym była dobra.
Fakt faktem – dalej była w tyle za weteranem dzisiejszego wieczoru, ale powoli go goniła. Nawet jeżeli nie miała szans na wygraną, z drugim miejscem i tak czułaby się bardzo dobrze. Nie musiała być najlepsza, żeby znać swoją wartość. Wystarczyłoby coś, co dawało jej jakąkolwiek nadzieję i rozpalała przyjemne ciepło w sercu. Uśmiechnęła się, rumieniąc się jak piwonia, choć tego drugiego nie było widać pod maską.
Teraz przyszła kolej na nią. Zastanawiała się, czy ktokolwiek zgadnie jej strój – w końcu jej skromnym zdaniem raczej mało pasował do niej jako do osoby. Może przymioty rodu poniekąd się z motywem zgadzały. Ona za to była odrobinę naiwna, rzadko używała podstępu... Nie mogła więc powiedzieć, że nie stanowiła wśród swoich krewnych ewenementu.
Nadal jednak nie miała pary, więc z braku wyboru zwróciła się w stronę nieznajomego, o przebranie którego zaczepiła się jej kreacja. Nie miał prawa odmówić, nie pozostało jej nic innego tylko go zaprosić.
Przepraszam – zaczęła delikatnie. – Chciałabym zatańczyć, a tak się składa, że nie mam partnera. Wiem, że to odrobinę wbrew regułom dobrego wychowania, ale... Czy byłby lord tak uprzejmy, by ze mną zatańczyć?
"Muszę zatańczyć" cisnęło się jej na usta, ale tego nie powiedziała. To również byłoby niegrzeczne. Dzisiaj miała ochotę wyjawić tyle nieładnych rzeczy, że aż sama się sobie dziwiła. Wszystko przez wywołane domniemaną obecnością Isabelli nerwy.
Tylko jeden taniec, nie poproszę o więcej. – dodała i uniosła kąciki ust zachęcająco. Nie kłamała. Nie zamierzała niepotrzebnie nikogo za sobą ciągnąć, to po prostu nie leżało w jej naturze.
Miała wrażenie, że przeszyły ją wszystkie spojrzenia, gdy przystąpiła do tańca z Bastianem, którego tożsamości ukrytej pod maską, dalej nie znała. Wszystkie te spojrzenia oceniały, zarówno strój jak i taniec. Niektóre były pełne zazdrości, a inne pełne podziwu. Ona jednak nie przejmowała się nimi i starała się zaprezentować najlepiej, jak umiała.
O postaci, którą dostała, nie wiedziała wiele. Większą analizę podjęła dopiero po jej otrzymaniu, żeby jak najlepiej ją odwzorować. Nie była aktorką, ale ostatecznie jak zwykle postanowiła z pomocą krawca dać z siebie wszystko.
Cała jej stylizacja zdawała się topić w czerni. Czarne były pióra zdobiące jej maskę, czarna była góra sukienki z dekoltem wykrojonym w serce i czarny był dół sukienki zrobiony na planie wielkiego koła. Suknia wirowała kilkoma dolnymi tiulowymi warstwami, gdy jej właścicielka obracała się w tańcu. Dziewczyna wyglądała teraz odrobinę jak jedna z balerin, które tak często widywała na udekorowanej przeróżnymi cudownościami scenie.
Na stopach wyjątkowo nie miała typowych dla siebie eleganckich czerwonych czy brązowych trzewików, a czarne lśniące pantofelki ze wstążką do wiązania wokół kostek, żeby przypadkiem nie spadły. Z nich chyba najbardziej była zadowolona w całej swojej kreacji. Musiała przyznać, że krawiec pomimo wywołania nieco zbyt mocnego wrażenia osiągnął sukces.
Głowę szlachcianki zdobiła natomiast maleńka korona, niemal niedostrzegalna wśród upiętych ciemnych włosów dziewczyny. Korona ta jednak nie lśniła złotem. Była sczerniała, jakby przesiąknięta nie cudownymi intencjami, a najgłębiej zagrzebanym w sercu mrokiem.
Naprawdę intrygowało ją to, czemu dostała taką postać a nie inną. Unie łatwiej byłoby się wymknąć dziś z tego balu niż uwodzić i prowadzić bez skrupułów mężczyzn na stratę. Niemożliwe że chodziło tutaj o nią.
A więc... Czyżby lady Nott próbowała sobie zadrwić z rodu Bulstrode'ów? Cóż, jeżeli tak to nie za bardzo wyszło. Una przyjechała wszak z nestorem a nie z ojcem, który pierwotnie miał ją tu wprowadzić.



How long ago did I die?


Where was I buried?

Una Bulstrode
Una Bulstrode
Zawód : Arystokratka
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
You know the penalty if you fail.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I'm not yours to lose.
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7119-una-bulstrode https://www.morsmordre.net/t7199-una-czyta#192496 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f237-gerrards-cross-bulstrode-park-dwor-bulstrode https://www.morsmordre.net/t7202-skrytka-bankowa-nr-1758 https://www.morsmordre.net/t7201-una-bulstrode
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 20:23
Bastian jedynie obserwował, nie biorąc aktywnego udziału w zgadywaniu strojów przybyłych, chociaż musiał przyznać, że niektóre kreacje były naprawdę finezyjne. Sam także się postarał, by jego własny strój spełniał wymogi postawione w zaproszeniu. Uśmiechnął się kącikiem ust, kiedy w końcu zostało odgadnięte przebranie poprzedniej pary. Fakt, nie było łatwo, jednak czyż nie tak właśnie powinno być? Idealne zajęcie dla znudzonej arystokracji, która w takich miejscach czuje się jak ryba w wodzie.
Dopiero po chwili usłyszał słowa kierowane do niego przez stojącą nieopodal kobietę. Cóż, zwykle to mężczyzna zapraszał damy do tańca, dając pokaz dobremu wychowaniu, dzisiaj jednak nic nie było takie, jak być powinno.
- Z przyjemnością użyczę ci swojego ramienia pani. – odparł, skłaniając głowę i wyciągając w stronę kobiety rękę, by móc poprowadzić ją na środek parkietu i dać się porwać tańcu, czego nie robił od lat, mimo że znał wszystkie kroki i całą etykietę. Nie wiedział, kto skrywa się pod maską, nie wiedział, że ta osoba zna jego siostrę, która zniknęła gdzieś w tłumie, jak tylko oboje pojawili się na balu. Teraz to nie istotne, muzyka porwała Selwyna aż do samego końca. Nad stroje zaś pracował tak, jak zwykle nad scenariuszem.
W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że miał na sobie idealnie skrojoną i przylegającą szatę w kolorze matowej czerni, bez jakichkolwiek ozdób, czy jaśniejszych elementów. Warto zaznaczyć, że sam Bastian należy do szczupłych osób, dzięki staraniom jakie włożył w wykonanie stroju szata nie odstaje aż tak bardzo, jak wszystkie inne, opina go tam gdzie trzeba, a to jest kluczowe. W czerni podobno wygląda się najlepiej, czy to mężczyzna, czy kobieta, nie ma znaczenia. Nim wszedł na parkiet, jednym ruchem uwolnił do tej pory złożoną konstrukcję ukazującą… błoniaste skrzydła, niewielkie, by nie krępowały ruchów, jednak na tyle szerokie, że przy tańcu czasami muskał swoją partnerkę. Były to skrzydła podobne do tych, jakie posiadają nietoperze, cienka błona, w poprzek mająca jednak dobrze zarysowane zgrubienia. Niczym bardzo wydłużone palce.
Kolejny, nietypowy element jego stroju, to… ogon, posiadający niecały metr długości, również w kolorze matowej czerni. Stworzony z twardego materiału, na którym widać wyraźnie kręgi, co daje nieco przerażający efekt. Owy ogon jest zakończony dosyć długimi, czarnymi włosami, ale jedynie przy końcu. Jest na tyle umiejętnie zrobiony, że nie zahacza o ziemię, poruszając się w rytm tanecznych kroków. Warto zaznaczyć, że sam ogon to jedynie jeden z elementów, gdyż ciągnie się on na jego plecy, kończąc aż na karku. Obleczony w ciężki materiał idealnie pokazuje misternie wyrzeźbione kręgi. To właśnie w połowie jego pleców umocowane są wcześniej wspomniane skrzydła.
Według niego najciekawszym elementem stroju jest maska, nad którą pracował kilka dni w pocie czoła. Nie odbiegająca kolorem od reszty jego stroju, nie ograniczała się jedynie do zakrywania połowy jego twarzy. Zakrywała ona także nos, pozostawiając widoczne jedynie usta. Dół maski został wystylizowany na ostro zakończony ptasi dziób, który miał w sobie coś także ze smoczego łba. Nie była to płaska maska, była bardziej wypukła, by mogła przypominać czaszkę stworzenia, za które był przebrany, tam gdzie winne być jego oczy, kształtem przechodziła w oczodoły, w których znajdowały się białe, prawie mleczne szkiełka, przez które (dzięki odpowiedniemu zaklęciu) Bastian normalnie widział. Cała maska jest obleczona materiałem, matowym, prostym, bez żadnych ozdób. Górny jej element jest stylizowany na dwa, krótkie rogi, rozchodzące się lekko na boki, nie wyglądające jednakże komicznie.
Był dumny ze swojego stroju, dlatego teraz, wypinając do przodu pierś, prezentował ją wszystkim obecnym, poruszając się w rytm muzyki, zerkając też na swoją towarzyszkę i samemu w myślach próbując odgadnąć jej strój, co nie przychodziło mu łatwo. Dał się jednak porwać chwili, nie zwracając na nic innego uwagi.


Turn me on take me for a hard ride
Burn me out leave me on the otherside
Bastian Selwyn
Bastian Selwyn
Zawód : Lord, krytyk teatralny i scenarzysta
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Lick the blood off my hands little demon girl
Lick the blood off my hands little darling
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7754-bastian-selwyn#215337 https://www.morsmordre.net/t7759-arne#215504 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7760-skrytka-bankowa-nr-1865#215505 https://www.morsmordre.net/t7761-bastian-selwyn#215507
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 20:26
Kolejne, nieudane próby rozbrzmiały w sali, która cała swoja uwagę skupiła na kobiecie. Niezależnie od noszonej przez nią kreacji, miała w sobie coś niezwykle przyciągającego uwagę. Byłem pewien, że pod maską skrywała się piękna twarz. Na pewno ładniejsza niż wróżki zębuszki. Oczywiście, bez jakichkolwiek przytyków wobec tej drugiej. Kobieta jednak zdawała sienie zwracać szczególnej uwagi na zaontrygowane spojrzenia z całej sali; wpatrywała się w swojego partnera, szukając zapewne wzrokiem jego niewidzialnych oczu. Stanowili we dwójkę piekną parę. Dullahan i jego... No właśnie. Nie nimfa, nie driada, nie elf i nie zębuszka. Ale może Calinaczka, Dzwoneczek albo wila? Wpatrywałem siew jej strój jakby licząc na to, że nagle do mnie przemówi i wyjawi, kogo przedstawia. Ten jednak milczal, podobnie jak i piękna istota oraz jej towarzysz, stojący przy jej boku, niemy i przerażający strażnik swoją głowę trzymający pod pachą. Zdziwiło mnie, że w gruncie rzeczy kalambury okazały się ciekawą rozrywką, a sam sylwester wraz z całym sabatowym przepychem i snobizmem potrafił pozytywnie mnie zaskoczyc. Może to dzięki maskom, ale nie wyczuwało się atmosfery wrogości wobec nowych towarzyszy arystokratycznej zabawy. Nie miałem wcześniej okazji tego w sobie odkryć, ale zdecydowanie podobało mi się lawirowanie między tańczącymi param i wchłanianie otaczającego nas piękna. Taniec Ministra, toast, wykwintne stroje i eleganckie kieliszki, alkohol z najwyższej półki. Kreacja została finalnie odgadnięta przez kobietę, z którą wymieniłem dwa zdania przed chwilą. Nie miałem wątpliwości na kogo patrzę, przyjrzałem się więc jej towarzyszowi. Każdy w swoim pięknym, pełnym detali stroju stanowił swego rodzaju zjawisko, ale piękne zjawisko. Nic więc dziwnego, że kolejna para również wyglądała ładnie. Przeglądałem się figurom, jakie na środku prezentowali z lekkim przerażeniem, kiedy dotarło do mnie, że i mnie może niebawem wyznaczyć nasza gospodyni. A jeśli chodziło o grację, bezpowrotnie ją utraciłem.
- Czarny łabędź - odezwałem się pewnie i tym razem poważnie. Zgadywałem tylko jedno przebranie drugie pozostawiając innym. Nie chciałem być zachłanny.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sala balowa - Page 9 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 20:28
Tajemnicza piękność nie była Dzwoneczkiem od Jamasa Barriego, fantazja Isabelli zawiodła. Jeszcze przez chwilę obserwowała centralną część balowej sali, chcąc odejść zaraz znów do bardziej dyskretnego kąta. Wciąż obawiała się, że gdzieś po drodze spotka różanego lorda. Nie cofnęła się jednak, ponieważ gospodyni sylwestrowej uroczystości zaprosiła na środek parkietu zwyciężczynię ostatniej kolejki i zarazem damę, co do której Bella miała pewne podejrzenia. Co prawda daleko było temu do pewności, bo powodów przeciwko temu, by wywołana panna była tą, której w tej chwili nienawidziła najbardziej w świecie, było mnóstwo, ale i tak pozwoliła sobie naszkicować w myśli tę teorię. W dodatku razem z nią tańczyć miał nie kto inny, jak Bastian Selwyn, ukochany brat. Skryta w czerwonej rękawiczce dłoń zacisnęła się w mocną pięść. Pod żadnym pozorem nie wyobrażała ujrzeć swej byłej przyjaciółki u jego boku. Przecież to okrutne! W tejże sekundzie całą mocą zapragnęła, by jej intuicja zawiodła.
Para połączyła się jednak w tańcu i nic nie mogła na to poradzić. Strój brata znała i popełniłaby duży nietakt, gdyby spróbowała podsunąć postać, w którą tego wieczoru się przeobraził. Przybyli do pięknego pałacu wspólnie i od początku znali swoje tożsamości. Liczyła tylko, że Bastian ten jeden raz usłucha siostrzanej prośby i nie zdradzi Rosierowi, kim jest Bella. A ta tajemnicza dama dająca się prowadzić salamadrowemu lordowi? Czerń, pióra, ciemne włosy i diadem. Suknia próbująca wyraźnie nawiązywać do baletowego stroju, a jednak odpowiednio długa, bo przecież damie nie wypadałoby wkraczać na sabat w tak krótkiej spódnicy. Wokół wirującej towarzyszki brata roztaczał się wyrazisty mrok. Isabella już wiedziała, z jaką postacią ma do czynienia. Przez chwilę jednak milczała, próbując dopatrzeć się szczegółów. Przybyła tutaj z zamiarem przejścia przez te zabawy w milczeniu, a jednak gdy raz wyszła z kryjówki, nie potrafiła tak po prostu odejść. Zrobiła więc krok w kierunku lady Nott.
– Ta dama to Odylia… Czarny łabędź – oznajmiła pewna, że tym razem udało jej się odgadnąć. Bastian, słysząc głos siostry, mógł już przeczuwać, że ta z zainteresowaniem śledzić będzie tego tajemniczego łabędzia, którego wziął tego wieczoru w ramiona. O ile wyjdzie z labiryntu przed zakończeniem balu.
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Sala balowa - Page 9 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 20:33
Zabawnie było słuchać jak kilka osób próbuje ustalić motyw kobiecego stroju, nawet jeśli sam przy tym wyzwaniu poległ. Próbował udawać, że wspaniałomyślnie dał szansę innym, uśmiechając się zawadiacko pod nosem. Elf, wróżka, Dzwoneczek i Calineczka. Gdy zaczął bardziej o tym myśleć, ta ostatnia bajkowa postać wydawała się najbardziej adekwatna. Lady Nott przerwała jednak dalsze pomysły, akceptując odpowiedź nieco pośrednią. Imię królowej wróżek nie padło, ale samo określenie owszem.
Na parkiet wyszła więc kolejna para. Młoda dama została wskazana przez gospodynię, gdy ta położyła jej dłoń na ramieniu, więc skierowała prośbę o taniec do jednego ze stojących blisko mężczyzn, co to jeszcze nie miał przyjemności zaprezentować się w pełni. Black przyglądał się kooperacji tej dwójki w tańcu, próbując skupić na kreacjach. Szczegóły były bardzo istotne.
Czarne pióra na masce, warstwy czarnego tiulu i czarne pantofelki, z których ciągnęły się wstążki okalające kostki. Od razu pomyślał, że mają one kojarzyć się z baletkami. Balerina, balet, czerń. Tylko niewielka korona była elementem, jaki nie do końca wydawał się pasować do jego pomysłu dotyczącego motywu. Nie był jednak nigdy specjalnym miłośnikiem sztuki w ogóle, zmuszany był do nauki najbardziej znanych i klasycznych utworów. – Odylia – rzucił śmiało, nieco rozbawiony, gdy przypomniał sobie, że to tańcząca obecnie szlachcianka nawiązała wcześniej do postaci z baletu skomponowanego przez Czajkowskiego, widząc w innej damie białego łabędzia. Ktoś jednak zdążył go ubiec, ale nie przejął się tym, świadomy zbudowanej już przez siebie przewagi, jak również bardzo zdystansowany do całej tej zabawy. Choć musiał przyznać, że zdążył już rozsmakować się w rywalizacji. Jeśli już wszedł w szranki z innymi bawiącymi się osobami, chciał jednak zwyciężyć.
Wydaje mi się, że męskie przebranie przedstawia śmierciotulę – zdecydował się odpowiedzieć, choć wahał się nieco. Ale najważniejsze wskazówki odczytał poprawnie, tak przynajmniej mu się wydawało. Błoniaste skrzydła, ogon. Przypominało mu to na swój sposób płaszczkę, ale bardziej mroczną. Z pewnością nie rozchodziło się tu o morskie stworzenie.
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 20:34
Wyglądało na to, że udało jej się zgadnąć przebrania pary przystrojonej w kostiumy feniksa i trójgłowego psa. Były one charakterystyczne i stosunkowo proste do rozpoznania nawet dla panienki takiej jak Elise; bądź co bądź kiedyś interesowała się magicznymi stworzeniami, w czasach zanim ktoś niegdyś jej bliski postanowił zdradzić ich wspaniały ród. Później pozostało jej przyglądanie się kolejnym wychodzącym parom i kostiumom, które były naprawdę olśniewające. Żadną z zaproszonych na parkiet osób nie byli jednak jej rodzice, Ophelia ani Eddard, których kostiumy by znała i tym samym mogła ich rozpoznać. Zastanawiała się czy na sali znajdowały się też inne bliskie jej osoby, jak Marine czy Flavien. Przypuszczała jednak, że jej kuzynka i przyjaciółka pozostawała u boku męża. Wokół niej połyskiwało wiele strojów i masek, i pod każdą z nich mogły się znajdować osoby jej bliskie, ale mogli tam być i tacy, których towarzystwo nie było jej zbyt miłe.
Oczekiwała z niecierpliwością na moment, kiedy ciotka wywoła na środek ją. Chciała zaprezentować się w pełnej krasie, mając nadzieję, że komuś uda się zgadnąć jej przebranie, do którego musiała się przyłożyć, by dobrze oddać jego charakter. Jednocześnie podejrzewała że trudno było pod nim rozpoznać ją, ponieważ nie było w charakterystycznych dla niej barwach, zrezygnowała też z elementów wskazujących na ród.
Ciekawe, czy i ciotka Adelaide bawiła się dobrze, obserwując czarodziejów ubranych tak, jak im poleciła w bilecikach dołączonych do zaproszeń? Pewnie miała za sobą niejeden sabat, ciekawe czy któryś kiedyś miał podobny motyw? Dla Elise był to jednak pierwszy sylwester, więc mogła tylko się zastanawiać.
Na parkiet po chwili została poproszona kolejna para. Elise przyglądała się tańczącym z ciekawością, ale w kwestii postaci kobiecej ubiegły ją już inne głosy, więc postanowiła zabrać głos odnośnie męskiej. Wygląd i kolor tego stroju dość jednoznacznie wskazywał na jedno konkretne, dość nieprzyjemnie wyglądające stworzenie, pamiętane z lekcji opieki nad magicznymi stworzeniami, którą miała przecież nie tak dawno temu, bo skończyła szkołę ledwie w czerwcu.
- Myślę, że to może być testral – odezwała się, a zaraz miało się okazać, czy myślała słusznie.
Elise Nott
Elise Nott
Zawód : Dama, ozdoba salonów
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Ty się nazywasz lew, a lwa nie obchodzi zdanie owiec.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6043-elise-nott https://www.morsmordre.net/t6157-poczta-elise https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t6159-skrytka-bankowa-nr-1507 https://www.morsmordre.net/t6158-elise-nott
Re: Sala balowa [odnośnik]28.08.19 22:14
- Odylia, czarny łabędź - przytaknęła Adeliade chórowi głosów, wskazując Ignotusa jako tego, który wskazał odpowiedź jako pierwszy. - I testral - przytaknęła młodej lady. Minąwszy tłum dotarła do dżentelmena, który podał właściwą odpowiedź - Ignotusa - zapraszając go na parkiet w miejsce poprzedniej pary.

Ignotus i Elise otrzymują punkt za odgadnięcie właściwych odpowiedzi, Una i Bastien za to, że ich stroje zostały odgadnięte. Lady Nott wybrała Ignotusa, który wraz z partnerką, której nie wypada odmówić tańca, ma na odpis 48 godzin. Od odpisu drugiej postaci z pary pozostałe otrzymają 72 godziny na odgadnięcie ich strojów.

Osoby chętne i przygotowane na prezentację swojego stroju proszone są o zgłaszanie się drogą pw do mg prowadzącego (Tristana).
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala balowa - Page 9 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala balowa [odnośnik]30.08.19 2:04
Moje obawy się spełniły. I tylko nieznacznie mógł pocieszyć mnie fakt, że przebranie kobiety odgadłem bez większych problemów. Teraz bowiem przyszedł czas na moją prezentację. Rozejrzałem się wokół szukając w okolicy damy, która wyglądała na chętną do tańca, która jeszcze także nie prezentowała swojego stroju. Na szczęście wyłowiłem jedną pośród tłumu, nieopodal mnie. Skłoniłem się, miałem nadzieję, kulturalnie.
- Pozwolisz, Lady? - Wyciągnąłem w jej kierunku dłoń. - Na wstępie jednak pragnę przeprosić, niestety nie jestem zbyt wytrawnym tancerzem - a następnie poprowadziłem ją na środek, gdzie próbując naśladować ruchy innych, starałem się tańczyć. Ceniłem sobie zawsze moje dobre oko, dużą wnikliwość, dostrzeganie wielu szczegółów, więc samo zrozumienie powtarzających się figur nie były trudne. Zmuszenie mojego ciała jednak, by wykonało je odpowiednio to już nieco inna bajka. Miałem mimo wszystko nadzieję, że mój brak gracji nie jest zbyt widoczny z zewnątrz. A nawet jeśli, prawdopodobnie i tak nikt nie połączy tego ze mną. W końcu, żeby nie zawieść naszej gospodyni, włożyłem sporo wysiłku w przygotowanie swojego stroju. Szczególnie, że przez ostatnie dni pozbawiony byłem różdżki i dokończenie pewnych elementów kosztowało mnie kilka przysług, które niebawem będę musiał oddać. Trzeba jednak przyznać, że w przebraniu czułem się niezwykle dobrze, jak w drugiej skórze. Co, biorąc pod uwagę, że się jej pozbędę, było odrobinę ironiczne. Było mi jednak wygodnie i poważnie zastanawiałem się, skąd też Adelaida Nott tak doskonale wiedziała, w co mnie przebrać. I choć wciąż bałem się, że albo podepczę swoją partnerkę, albo przewrócę się myląc kroki, ewentualnie po prostu obrócę się w złym kierunku, strój, który na sobie miałem dodawał mi dziwnej pewności. Nie czułem się źle ze wszystkimi spojrzeniami, które nagle na mnie spoczęły śledząc każdy mój ruch. O dziwo wręcz, mogłem czerpać z tego pewną satysfakcję, choć zazwyczaj nie przepadałem za byciem tak bardzo na widoku. Wszystko wskazywało jednak na to, że miałem szansę naprawdę polubić sabaty; z ich nieco sztucznie pompowaną atmosferą, której jednak przyjemnie było dać się porwać i grać według dziwnych reguł tego świata. Nawet fałszywe uprzejmości zdawały się być jakieś inne, a noszone maski wcale nie utrudniały niczego. Podejrzewałem, że na podobnych balach wszyscy je zawsze nosili, zazwyczaj zapewne nieco bardziej metaforycznie. Dzisiaj wszystkie natomiast były w pełni widoczne i rzeczywiste. Tak jak ta, która skrywała moją twarz.
Miałem na sobie ciemną, szarozieloną szatę, która przylegała do mnie, spływając od ciasnego, skrywającego szyję kołnierza aż do ziemi, zwężając się z tyłu na wysokości kostek i ciągnąć po ziemi niczym ogon. Materiał, z którego została wykonana przywodził nieco na myśl smoczą skórę, był sztywny, gdy się poruszałem nie gniótł się jak ubrania, które zwykłem nosić, uginał się bardziej, sprawiając wrażenie jakbym sunął po posadzce, miast po niej iść. Spod szaty wierzchniej, czasem wysuwały się moje ręce, odkrywając ją nieco z przodu i ukazując te ukryte części stroju - odrobinę tylko jaśniejsze, dalej szarozielone, ściśle opinające moje ciało, jak druga skóra. Rękawy nie kończyły się na nadgarstkach, zamiast tego przechodząc w rękawiczki, których zapięcia sprytnie ukryte we wnętrzu dłoni pozostawały dla obserwatorów niewidoczne. Tak samo ze spodniami zlewały się buty, w których nie sposób było oddzielić podeszwy. Strój wieńczyła maska, która jako jedyny, niezakryty fragment mojego ciała pozostawiła włosy - zaczesane do tyłu, nieco jaśniejące szarością, w której pobłyskiwały żółte refleksy, niczym w koronie. Sama maska zaś także pozostawała szarozielona. Trójkątna, nieco wydłużona na wysokości nosa, również podobna do smoczej skóry, zlewając się z sięgającym jej z przodu kołnierzem. Na końcu maski znajdowały się dwa, zakrzywione, wystające kły, tuż nad nimi - poprzeczne szparki nosa. Tym jednak, co najbardziej się w niej wyróżniało, odcinając od całego, jednokolorowego stroju, były oczy - żółte, niemalże pomarańczowe, lśniące złowrogim blaskiem, który przyciągał spojrzenia. A gdy się w nie spoglądało dostatecznie długo, można było w ich pionowych źrenicach dostrzec moje, prawdziwe oczy, lśniące groźnie w ciemności.



Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss.  The abyss gazes also into you.

Ignotus Mulciber
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sala balowa - Page 9 B3e8d48ddeaf7e46b947b02738129a68
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t1112-ignotus-mulciber https://www.morsmordre.net/t1438-listy-ignacego-vitkowskiego#12506 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f272-smiertelny-nokturn-34-2 https://www.morsmordre.net/t4270-skrytka-bankowa-nr-324 https://www.morsmordre.net/t4143-ignotus-mulciber#82512
Re: Sala balowa [odnośnik]30.08.19 22:14
Przyglądał się tańczącym parom, a także ich strojom, zastanawiając się, ile osób pod przywdzianymi maskami tutaj znał, ile było tu Rycerzy Walpurgii zaproszonych przez gospodynię przez wzgląd na sumienną i oddaną służbę wielkiej sprawie i Czarnemu Panu. Głosy, które go otaczały były znajome, przynajmniej część z nich kojarzył, ale był w stanie ich przypasować do znanych mu osób. Co do dwóch, może trzech miał większe przypuszczenia, zdawało mu się, że znał je aż za dobrze. Ale nie to było głównym celem zabawy. Przebrane pary co rusz wychodziły na środek, by w tańcu zaprezentować niebywałe i wyjątkowe stroje. Powiódł wzrokiem za prowadzącą zabawę gospodynią, Królową Kier, na mężczyznę, który przykuł jego uwagę. Dzięki temu, że wyszedł na środek mógł przyjrzeć mu się uważniej — jego ruchom, zachowaniu. Czy coś mogło go zdradzić? To, kim naprawdę był? Muzyka grała, a goście bawili się w najlepsze. Skupił się więc na jego stroju. Zielonkawy kolor, szata ciągnąca się jak u gada, materiał zaś przywodził smoczą skórę. Doprawdy, na myśl przyszło mu od razu pachnące siarą Kent i jego rezerwat. Ale on nie wyglądał na smoka, raczej na węża. Odkryte włosy jaśniejące świeżym szronem jedynie utwierdzały go w przekonaniu, co do tego, kto mógł się kryć pod tajemniczą maską. Taką, która również przywodziła mu na myśl jedno, ale to głównie wielkie kły wystające z niej były największą podpowiedzią i żółte, połyskujące ślepia — hipnotyzujące, groźne i niebezpieczne. Nie dostrzegał nic więcej poza nimi, to one przyciągały wzrok. Zdawały się swoją iluzoryczną prawdziwością paraliżować na moment, zupełnie jakby miało się przed sobą bestię, z którą wszak nie było żadnych szans. Możliwe, by miał rację? Uśmiechnął się pod nosem, śledząc każdy ruch na parkiecie. Nie próbował zgadywać stroju partnerki, skupił się wyłącznie na mężczyźnie — znanym, o ile intuicja go nie myliła.
— Czyżby to był bazyliszek?— podjął po raz kolejny, nie bardziej pewien niż poprzednich swych odpowiedzi, które okazały się nietrafione. Ale czemuż nie miał zaryzykować i tym razem. Jakżeby pasował do niego ten strój, to diaboliczne przebranie, oślizgłego, niebezpiecznego gada.



pan unosi brew, pan apetyt ma
na krew
Ramsey Mulciber
Ramsey Mulciber
Zawód : Niewymowny, namiestnik Warwickshire
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
My name is Death
and the end is here
OPCM : 40
UROKI : 20 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5 +3
Genetyka : Jasnowidz
Sala balowa - Page 9 966c10c89e0184b0eef076dce7f1f36cfb5daf71
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t2225-ramsey-mulciber https://www.morsmordre.net/t2290-ursus#34823 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t2922-skrytka-bankowa-nr-624#47539 https://www.morsmordre.net/t2326-ramsey-mulciber
Re: Sala balowa [odnośnik]30.08.19 22:20
Odgadła prawidłowo. Tajemnicza kobieta o podejrzanym głosie była czarnym łabędziem prosto z najpiękniejszej baletowej opowieści. Nie wiedziała jednak, że ledwie chwilę przed nią wybrzmiał głos jakiegoś lorda, który zinterpretował strój tak samo jak ona. Tym sposobem punkt przepadł. Czuła lekki zawód, ale rozmył się on, kiedy uwagę skierowała na schodzącego ze środka sali brata w towarzystwie zamaskowanej Odyli. Jeśli to była Bulstrode, to strój pasował idealnie. Wredna, zdradziecka i fałszywa. Mnóstwo epitetów chciało splugawić słodkie wargi młodej Selwynówny, ale bal to ostatnie miejsce na takie przedstawienia. Brak pewności również nieco studził te ohydne pragnienia.  Uspokoiła się.
Tymczasem na parkiet wkroczył mężczyzna, który jeszcze przed chwilą podarował gospodyni wieczoru kilka bajkowych, zaskakujących odpowiedzi. Ten sam, który wyprzedził jej odpowiedź. Obserwowała nową parę, skupiając się wyraźnie na dziwnie znajomym stroju mężczyzny. Dopasowany, sztywny kostium, kły, skóra przypominająca łuski, dość charakterystyczna. W dodatku ciągnący się daleko ogon. To jakieś mroczne stworzenie i z pewnością mogło budzić grozę. Jego ciało chowało się w dopasowanym stroju, jakby lord nie chciał ukazywać zbyt wielu skrawków swej skóry. Zieleń przełamywały żółte ślepia, odrobinę hipnotyzujące zaintrygowaną Isabellę. Już wiedziała, z jakim fantastycznym stworem ma do czynienia. Milczała przez chwilę, porządkując jeszcze raz zebrane dowody, które potwierdziłby jej przypuszczenia. Przy Dzwoneczku również miała pewność, a jednak okazał się Królową Wróżek. Teraz jednak miała już tylko jedno skojarzenie, ale w przebraniu nie odnalazła żadnego elementu, który mógłby zaprzeczyć jej teorii. Nigdy nie chciałaby stanąć oko w oko z tak potężną istotą, z legendarnym potworem. Zastanawiała się też nad tym, w jaki sposób lady Nott dobierała stroje. Czy to naprawdę przypadkowe motywy? Jej ogniste przebranie idealnie pasowało. Jeśli podążyłaby tym tropem, to i ten mężczyzna musiałby znakomicie odnaleźć się w skórze tak upiornej bestii. Może znajdzie chwilę, by zagadać uroczą gospodynie i zapytać o to.
Już chciała otwierać usta, gdy niespodziewanie ktoś inny pośpieszył z odpowiedzią. Miała dokładnie taki sam typ. No nic, znów się nie udało. Popatrzyła na tańczącego dostojnika. Wężowe oblicze wydawało się wypełniać otoczenie mrokiem. Gdy tańczył, odczuwała to wyjątkowo intensywnie. W tej ciemności lśniły ślady błysków żyrandoli.
Isabella Cattermole
Isabella Cattermole
Zawód : Stażystka w lecznicy
Wiek : 22
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zamężna
Najmilszy sercu jest prawdziwy w nim pożar.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 15+3
UZDRAWIANIE : 15+5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Sala balowa - Page 9 A8172ec5839139146051f7b54e49c5d0
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7405-isabella-selwyn https://www.morsmordre.net/t7416-iskierka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7417-skrytka-bankowa-nr-1810#202799 https://www.morsmordre.net/t7415-isabella-selwyn
Re: Sala balowa [odnośnik]30.08.19 23:37
Edgar za bardzo skupił się na tańcu, by usłyszeć o czym w międzyczasie mówiła lady Nott. Wydawało mu się jednak, że o dziwo to właśnie jego strój okazał się problematyczny. Przygotowując się do dzisiejszego wydarzenia był przekonany, że czarne pióra jednoznacznie określą z jakim stworzeniem mają do czynienia. Cóż, najwidoczniej tylko dla niego kruk w pewien sposób łączył się z jego rodem, a już na pewno z nim samym. Czuł się dobrze w tym stroju, o ile w ogóle można było w jego przypadku mówić o komforcie – chyba każda osoba w tej sali doskonale wiedziała, że bale to nie jest naturalne środowisko żadnego Burke'a, a Edgar był wręcz książkowym przykładem lorda Durham.
Z ulgą zszedł ze swoją żoną z parkietu, stając nieopodal, by móc się przyglądać kolejnym strojom. Niektóre z nich przywodziły mu na myśl konkretne stworzenia lub bajkowe postaci, lecz nie miał ochoty brać udziału w tych zabawach. Najchętniej w ogóle by go tu nie było, co tu dopiero mówić o jakichś salonowych grach! Mimo wszystko cierpliwie oczekiwał zakończenia zabawy, wyjątkowo nie popełniając tego błędu, jakiego dopuścił się Lupus. Chociaż z jego ust wydobyło się ciche westchnięcie, kiedy na parkiet weszła kolejna para. Dużo ich jeszcze miało tutaj występować? Raczej nie martwił się o swoją żonę, ona w podobnych sytuacjach czuła się jak ryba w wodzie. Wydawała się bardziej zaangażowana w sylwestrową zabawę, natomiast Edgar zupełnie przestał skupiać się na tym co dzieje się na scenie. Zamiast tego wytężył słuch na to co działo się wokół niego, bo to zawsze wydawało mu się o wiele ciekawsze. Wśród szmerów próbował wyłapać pojedyncze słowa, które miały się złożyć w sensowną całość. Nie było to takie proste, wszystkie głosy były dodatkowo stłumione przez maski i przerywane nagłymi okrzykami grających. Mimo wszystko starał się skupić na rozmowach swoich sąsiadów, a owa czynność wydała mu się o wiele ciekawsza od zgadywania bogatych strojów. Uszu używaj częściej niż języka.

Nasłuchuję plotek. Spostrzegawczość - I


We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens

Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278

Strona 9 z 32 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 20 ... 32  Next

Sala balowa
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach