Laverne

29.07.16 19:24

Laverne de Montmorency

Dostała imię po czarownicy, która zapisała się na kartach historii poprzez wynalezienie Eliksiru Miłosnego. Florean widząc, jak próbuje mu się przypodobać, stwierdził, że to imię będzie dla niej idealne. Laverne uwielbia komplementy i łatwiej jest ją przekupić pochwałą niż smakołykiem. Trzeba o tym pamiętać, bo wystarczy krzywe spojrzenie i już ma się skaleczony palec. W końcu Laverne to prawdziwa dama.

Spoiler:

[bylobrzydkobedzieladnie]

03.12.16 12:30

Przeczytaj Peony Sprout

Drogi Floreanie, Wybacz mi proszę, że odpisuje na list dopiero teraz. Jednak wiadomość jaką od Ciebie otrzymałam szczerze mnie zaskoczyła. Oczywiście dawno już przestałam patrzeć na nas przez pryzmat młodzieńczych lat. Jestem Ci wdzięczna, że pamiętałeś o naszej ostatniej rozmowie. Ciągle zszokowana wielkością ten informacji nie chce przedłużać i proponuje spotkać się jak najszybciej.

Czy znajdziesz dla mnie czas 23 marca? Herbaciarnia będzie odpowiednim miejscem?

Bardzo dziękuje, że napisałeś. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Peony

06.02.17 17:32

NapisałaEileen Wilde

Drogi FloreanieMoja sowa przylatuje do ciebie z dość... niecodzienną prośbą. Lodziarnia, którą prowadzisz razem ze swoją siostrą, to cudowne miejsce, w którym gromadzi się wiele różnorodnych smaków, a to pozwoliło mi dojść do wniosku, że jesteś idealnym kandydatem do współtworzenia mojego małego projektu!
Niedługo moi kuzyni będą mieli swoje urodziny - pisząc niedługo mam na myśli 5 i 6 maja. W związku z tą podwójną okazją do świętowania, pomyślałam, że stworzę dla nich coś... innego. Długo nad tym myślałam i w końcu coś mnie naszło. Kłopot w tym, że nie jestem w stanie zrobić tego sama, a Twoje umiejętności będą nieocenione! Czy byłbyś w stanie pomóc mi upiec... zrobić lodowy tort z okazji ich urodzin? Wielce byłabym Ci wdzięczna!
Eileen

27.02.17 9:49

Przeczytaj Peony Sprout

Drogi Floreanie, Minął miesiąc a ja nadal nie wiem czego szukam. Chciałabym wiedzieć co to jest, jaki ma kształt i jakiej jest wielkości. Wtedy nie szukałabym czegoś w każdym możliwym miejscu. Przyznam się szczerze, że ostatnio postawiłam na tym krzyżyk myśląc, że nie powinno wracać się do przeszłości chociaż nie pomyślałam o tym, że przeszłość już dawno postanowiła wrócić do mnie. Dlatego dopiero od wczoraj znowu z wielkim zaangażowaniem próbuję coś znaleźć i Merlin mi świadkiem, że znajduje wiele ale nic co byłoby aż tak.... atrakcyjne? Niebezpieczne?

Rozumiem, nie musisz mi się z niczego tłumaczyć. I tak zrobiłeś już wystarczająco i nie mogę myśleć, że poświęcisz swój prywatny czas by zajmować się moimi sprawami. Jeżeli tylko coś znajdę, a obawiam się, że to się stanie w kolejnym stuleciu... wyślę sowę!

PS: kiedy nie znajdę też napiszę by podzielić się swoją porażką.
Peony

28.02.17 23:52

28 kwietnia 1956

Drogi Flo, choć okoliczności do korespondencji są nadzwyczaj niekomfortowe i niesprzyjające, bardzo cieszy mnie Twój list. Jak już pewnie zauważyłeś, moje odręczne pismo ma nieco inny charakter - wiąże się z tym bardzo nietypowa historia, którą pragnę opowiedzieć Ci na osobności, lecz obawiam się, że przez dłuższy czas nie będzie to możliwe. Niestety jestem zmuszony trudzić pisaniem moją najdroższą przyjaciółkę. Z uściskami także mogą być pewne problemy... Na szczęście wciąż mogę mówić i nie muszę martwić Cię zbyt długim brakiem odpowiedzi. U Pameli wszystko w porządku.

Policja antymugolska? Wybacz, ale nie będę w stanie powstrzymywać ciekawości zbyt długo i poproszę Cię o pisemną relację, jeśli będziesz tak uprzejmy, aby przelać ją na pergamin. Tak się składa, że moje ostatnie wypadki mają z funkcjonariuszami pewne powiązania. Zanim moja uprzejma przyjaciółka przedstawi moje perypetie, chciałbym poznać okoliczności Twojego zetknięcia z tymi... nietypowymi ludźmi. Nie trzymaj mnie w niepewności, drogi Przyjacielu.

Myśl o lodach karmelowych sprawia, że jeszcze trudniej znieść mi obecną, niewygodną sytuację - kiedy tylko przybierze lepszy obrót, spodziewaj się mnie na miejscu, być może wpadnę bez zapowiedzi, z pierwszymi oznakami popraw! Ach, Prima Aprilis... zaskakuje mnie, jak trafnie celujesz we wszelkie nietypowe punkty tego miesiąca, jakbyś wiedział o moich przejściach. Może jednak wiesz?

Niestety nie mam w tej chwili możliwości dotarcia do Twojej księgi, dlatego będziesz musiał uzbroić się w jeszcze odrobinę cierpliwości, zaś moja najdroższa przyjaciółka zaczyna się niecierpliwić i zdecydowanie odmawia wypisywania opinii o goblinach. Widzisz, jest do nich delikatnie uprzedzona, a ja nie mam serca jej dręczyć, choć moje własne podjęłoby dyskusję z przeogromną chęcią.

Koniecznie opowiadaj mi jak najwięcej, nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak bardzo umilisz mi czas! Czekam na odpowiedź. Twój uziemiony przyjaciel
(oraz jego tymczasowa ręka)

06.03.17 0:56

28 kwietnia 1956

Drogi Flo, jak najbardziej - nie mógłbym zaprzeczyć, nic nie zastąpi spotkań i opowieści snutych w bezpośredniej obecności, szczególnie w towarzystwie najdroższych przyjaciół. Czas jednak wlecze się potwornie, wydłużając chwile po trzykroć, jeśli nie więcej; moja szanowna przyjaciółka trwa wiernie przy mym boku, ale i ona potrzebuje czasu dla siebie - jestem jej niewymownie wdzięczny za ten, który znajduje dla mnie oraz moich listów. Wszelkie historie umilają czas, wydzierając na trochę z tej przykrej stagnacji.

Uzdrowiciele gubią się w zeznaniach, mógłbym przysiąc, że załamują ręce, choć starają się być konkretni i podawać mi wiarygodne informacje. Ich wersje zmieniają się z dnia na dzień, jednego twierdzą, że to już - tuż tuż - kolejnego zaś słyszę, że przynajmniej dwa tygodnie. Wierzę w ich zdolności, aczkolwiek sytuacja zaczyna mnie męczyć, szczególnie fakt, że nie mogę nic zaradzić.

Pamela bardzo się martwi, ale regularnie staram się wymęczać ją o raporty - jest bardzo dobrze, wyniki jak malowane, ma cudownych znajomych i tylko czasem narzeka na profesorów. Jakimś cudem, przysięgam - nie mam pojęcia jakim - udało jej się kilka razy porozmawiać z Szarą Damą!

Twoje namowy są kuszące, dlatego nie powstrzymam się przed paroma wzmiankami na temat goblinów! Z chęcią opisałbym Ci minę mojej przyjaciółki, lecz to ona dzierży pióro i zdecydowanie ma przewagę nad treścią tekstu na pergaminie, dlatego daruję sobie tak szczegółowe opisy. Wciąż nie wygląda na przekonaną. Niemniej - czytałem ostatnio o Brodrigu Jednookim, który ponoć przepadał za polowaniami na trolle. Wiadomym jest, że gobliny wyróżniają się ponadprzeciętną inteligencją, ten zaś swoje priorytety lokował właśnie w ich chwytaniu i podporządkowywaniu swojej woli. Ponoć lubił walczyć słowami, lecz źródła, do których dotarłem, przeczą tej tezie. Słyszałeś o jego eksperymentach na trollach? Wciąż zbolały - ja
oraz dzielna ręka - ona

podkreślona część listu napisana jest zamaszyści i w porównaniu do reszty - wyjątkowo nerwowo

07.03.17 21:04

NapisałaEileen Wilde

FloreanieChyba nasze sowy się polubiły, tak mi się zdaje. Jutrzenka, odkąd zaczęłam pracę w Hogwarcie, nieco odzwyczaiła się od towarzystwa innych osób i stworzeń, ale w momencie, gdy Twoja dobra donosicielka listów do nas przyleciała, zdała się nieco odżyć. To ciekawe!
Jeszcze raz dziękuję, Floreanie, za pomoc, którą zdecydowałeś się mi użyczyć. Czwarty maj to najlepszy termin! Spotkajmy się wtedy około południa w chacie. Wydaje mi się, że tamtejsza kuchnia jest idealnym miejscem na nasze eksperymenty.
Eileen

27.03.17 21:21

26.04 Florence Fortescue

Kochany Florku, mam nadzieję, że ta nieznana sowa cię nie wystraszyła.
A teraz, weź proszę, głęboki wdech. Piszę do ciebie, by poinformować cię, że los zadecydował iż muszę spędzić nieco czasu w szpitalu świętego Munga. Trafiłam na oddział na drugim piętrze i nie wrócę szybko do domu. Nie bój się jednak, zapewniam cię, że jestem pod najlepszą możliwą opieką. Lada chwila postawią mnie na nogi.
Odwiedź mnie proszę w wolnej chwili. Florka

28.03.17 11:01

27.04 Florence Fortescue

Drogi Florku, daj proszę tej biednej sowie coś dobrego. Chyba wyślę przez nią całe mnóstwo listów w nadchodzących dniach. Minął ledwo jeden dzień a mi już doskwiera nuda i bezczynność. Czuję się już nieco lepiej, choć nadal wszystko mnie swędzi i trochę gorączkuję. Nie martw się proszę jednak, postaram się słuchać zaleceń uzdrowicieli i powrócić do pełni sił tak prędko, jak to będzie możliwe.
Odwiedź mnie wkrótce Florence

29.03.17 22:30

27.04 Florence Fortescue

Kochany braciszku wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć!
Bardzo Ci dziękuję za piękną wykreślankę. Chociaż to rozrywka tylko na kilka chwil i tak bardzo podniosła mnie na duchu. Co do Twoich pytań - są tu jakieś czasopisma do przeglądania, ale dobrze wiesz, że nie przepadam za tego typu lekturą. Zdecydowanie wolę książki o historii magii i takie, zawierające fantastyczne opowieści. Wziąłbyś kilka z naszej biblioteczki, kiedy do mnie wpadniesz?
Twoje listy zawsze są dla mnie pociechą.
Kocham Cię Siostrzyczka

31.03.17 17:26

27.04 Florence Fortescue

Kochany braciszku I po raz kolejny ratujesz mnie z opresji!
Krzyżówka wygląda wspaniale, faktycznie sam ją układałeś? Uwielbiam Cię, naprawdę. Zaraz zabiorę się za jej rozwiązywanie! Na pewno zajmie mi więcej czasu niż wykreślanka.
Skąd te obawy, braciszku? Jeśli martwisz się, że nie pozwolą nam zabrać książek z powrotem z powodu zakaźnej natury mojej choroby, to spieszę Ci donieść, że nie ma się czego bać. Wystarczy jedno dobrze rzucone Ainficere. Ale aby uspokoić Twoje nerwy dopytam się lekarzy i w następnym liście poinformuję Cię, czy możesz przynieść mi jakąś lekturę czy też nie.
Co się zaś tyczy towarzystwa... nie wspominałam o nim, bo tak naprawdę nie ma o czym mówić. Z racji że ponoć mój przypadek jest dość nietypowy, trzymają mnie w osobnym pokoju... tylko z jedną inną pacjentką, która cierpi na takie samo schorzenie jak ja. A ona jest po prostu okropna. Nie rozmawiałabym z nią nawet gdyby zależało od tego moje życie! Naprawdę wstrętna osoba, uwierz mi. Dlatego zdecydowanie wolę łamigłówki, które Ty mi przygotowujesz.
Musisz mi wybaczyć Florku, wiem w jak niekorzystnym momencie zachorowałam! Obiecuję, że kiedy już stanę na nogi, będę pracować ze zdwojoną siłą! I klienci znów będą do nas wracać, mówiąc, że prowadzimy najlepszą lodziarnię na świcie.
Ściskam mocno!

P.S. Ale w tej krzyżówce jest chyba jakiś błąd! W kolumnie numer trzy nie mieści się "Florence Fortescue!" Siostrzyczka

19.04.17 16:18

29 kwietnia 1956 nieznajomy

Nieznajomy Twój przyjaciel pozostanie cały, dopóki dostarczane przez Ciebie informacje okażą się satysfakcjonujące. Potrudź się nieco łamaniem zakodowanej wiadomości poniżej, w której znajdziesz wszystkie wskazówki - pośpiech jest Twoim przyjacielem.

Tu jest kod, ale go odszyfrujesz!:

Nieznajomy

15.05.17 20:59

Przeczytaj 29.04.56

Florean
Mam nadzieję, że znajdujesz czas w swoim napiętym harmonogramie i jej szukasz.

Jeśli coś jej się stało to gwarantuję ci, że zawiśniesz jajami do góry pod szyldem swojej lodziarni. Matt

13.07.17 15:19

Przeczytaj Serah Skeeter

Drogi Floreanie,zanim przejdę do odpowiedzi na Twój nieoczekiwany list (który oczywiście niesamowicie uradował moje serce!), słowem wstępu pozwolę sobie na wyrażenie krótkiego zachwytu nad Twoją cudowną sową - nie mam pojęcia jak się zwie, ale w porównaniu do mojego nowego upierdliwca, jest najwspanialszą sową na świecie!
Co do trudnej sztuki epistolografii i tym jakże wspaniałym artykule... Muszę się przyznać, że naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatnio pisałam list samodzielnie, nie wykorzystując do tego samopiszącego pióra, które wiele słów już na papier musiało w swojej karierze przelać. Nie śmiem jednak wątpić, że Twoje pióro również ma zaklętą w sobie wspaniałą historię, dlatego z chęcią chciałabym usłyszeć o nim więcej - jeśli oczywiście masz na to ochotę!
Swoją drogą, zawsze podziwiałam Twoje zafascynowanie historią magii, nigdy nie wchodziła mi ona do głowy, ale z pewnością doskonale o tym wiesz, skoro tak wiele godzin poświęcałeś mi na tłumaczenie tych wszystkich rozdziałów...
U mnie... Pewne rzeczy się zmieniły, ale z pewnością niedługo się spotkamy i o wszystkim Ci opowiem! Gdybym tylko miała chwilę czasu, od razu podeszłabym do Twojej lodziarni, ale ostatnio redaktor naczelna przechodzi chyba pewnego rodzaju kryzys, pozwalniała kilka dziewczyn i teraz biegam za trzy etaty robiąc wywiady z ludźmi, o których czasem nie mam nawet pojęcia - pełen profesjonalizm. Mając własny interes, pewnie czujesz się... No nie wiem, wolny? Niezależny od nikogo? Naprawdę zazdroszczę Ci tego uczucia.
Serah
PS Naprawdę, Floreanie, podziwiam Cię, że postanowiłeś przeczytać ten ostatni numer Czarownicy... Przekażę dziewczynom nadzorującym dział, że spotkałam kogoś, kto wziął sobie ich porady do serca!

14.07.17 11:17

Przeczytaj Serah Skeeter

Drogi Floreanie,na całe szczęście mam duże doświadczenie w prowadzeniu rozmów z lordami i lady. Z pewnością przepiękna lady Laverne od razu to zauważyła (a tak naprawdę, masowałam ją za uszami przez dobry kwadrans, jeśli nie więcej)! Swoją drogą, imię wybrałeś jej doprawdy intrygujące - mam tylko nadzieję, że nie życzysz swojej sówce podobnej samotności… Ten mój mały rozbójnik imienia jeszcze nie posiada, ale jeśli byś kiedyś na jakieś wpadł – w końcu masz do tego niezaprzeczalny talent – to nie wahaj się i jak najszybciej daj mi znać. Ewentualnie zacznę na niego wołać „pan sowa”.
Mam nadzieję, że już na tym etapie listu zauważyłeś, że piszę go odręcznie i to specjalnie dla Ciebie. Mam niemałe wrażenie, że zapomniałam jak się pisze w normalny sposób, dlatego jest to już drugi zwój pergaminu – w pierwszym było tyle skreśleń, że znajome z redakcji wyrzuciłyby mnie z pewnością na bruk. Floreanie Fortescue, do czego Ty mnie zmuszasz…
Za debiut nauczycielski będę trzymać kciuki najmocniej jak potrafię – ale i tak wiem, że doskonale sobie poradzisz. Człowieka, który opowiada z pasją, słucha się właściwie zawsze dobrze. Koniecznie daj mi znać jak sobie poradziłeś!
Spotkamy się! Coś przeczuwam, że już niedługo, muszę tylko dociągnąć do końca kilka niezamkniętych spraw w pracy. Mieszkam tak blisko, że dosłownie czekam tylko na jakiś wolny dzień, by ponownie Cię odwiedzić i spróbować kolejnych smaków - co jest dość ciekawe, bo (tylko nie krzycz!) nigdy za lodami nie przepadałam. Swoją drogą, niesamowicie mnie rozczuliłeś swoimi słowami, a Laverne chyba zrobiła się przez moją reakcję na nie troszkę zazdrosna… Myślisz, że jeśli powiem jej, że jest najcudowniejszą sową na świecie to znów mnie polubi?
I prędzej to ty będziesz musiał znosić mnie, niż ja Ciebie - tak, jak kiedyś!

Naprawdę tęskniłam za naszymi rozmowami.
Serah
PS Tak jak myślałam, Laverne dała się przekupić za kolejny kwadrans pieszczot.

PS2 O rany... To ja mogę mu dawać takie rzeczy do jedzenia? Chyba pójdę się dokształcać w tym temacie...

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia