Stoliki przed lokalem
AutorWiadomość
First topic message reminder :
-
Lokal zamknięty
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
[bylobrzydkobedzieladnie]
Stoliki przed lokalem
W okresie od kwietnia do października przed lodziarnią rozstawione są trzy duże stoliki, z których każdy mieści pięć osób. Przed letnim słońcem lub jesiennym deszczem chronią kolorowe parasole z logiem lokalu. Aby uchronić klientów przed gwarem ulicy Pokątnej, wokół tego małego ogródka ustawiono niewysokie płotki wykonane z tego samego drewna co stoliki i krzesła: zaczarowane są w taki sposób, by wygłuszać hałas. W dwóch ogromnych donicach zawsze kwitną sezonowe kwiaty. W lokalu panuje samoobsługa, więc przed zajęciem miejsca koniecznie zajrzyj do środka, by złożyć zamówienie!
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:34, w całości zmieniany 2 razy
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 74
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 74
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Michael usiłował - bez powodzenia - rozeznać z kim ma do czynienia. Próbował wypatrzeć detale twarzy przeciwników w błyskającym świetle, ale nawet gdyby mu się udało, nie znał przecież tych osób. Z ciemnowłosą kobietą nigdy w życiu nie miał do czynienia i na pewno nie spodziewałby się zastać w takim miejscu lorda Crouch, nawet jeśli jego twarz mignęła mu kiedyś przelotnie na korytarzach Ministerstwa Magii. Jego uwagę przykuły zatem nie rysy twarzy przeciwników, ale fakt, że jedna z kobiet miała na twarzy maskę. Wcześniej teleportowała się jakąś niezrozumiałą dla Tonksa metodą (wciąż był oszołomiony, gdy przemieściła się po wybuchu). No i to jedna z dwóch kobiet podjęła z nim wcześniej próbę "rozmowy", jakby była liderką lub najbardziej przytomną osobą z całej trójki. Wszystko to wzbudzało w nim podejrzenia, że zamaskowana postać może być prowodyrem tego całego zamieszania - dlaczego jako jedyna przygotowała się do ataku pod lodziarnią, zasłaniając swoją twarz? Przyjrzał się więc uważniej kobiecie-w-której-nie-rozpoznał-Sigrun, usiłując zapamiętać jak najwięcej...i wtedy zobaczył jak trafia ją zaklęcia.
Jako auror widział już wiele rannych osób, wiele brutalnych zaklęć i potężnych obrażeń. Jako profesjonalista, nauczył się o nich nie myśleć - były rozproszeniem. Nadmierne martwienie się o siebie i sojuszników odwracało uwagę od zadania, a satysfakcja z ran przeciwników była...nieludzka.
Tyle, że Tonks nie był już w pełni (a tym bardziej w trakcie pełni) człowiekiem. Wilk w jego ciele podszepnął mu, że doskonale się stało i poczuł się rozczarowany milczeniem czarownicy. Ranna suka powinna przecież zawyć - przez głowę przemknęła Michaelowi zdziwiona myśl, która nie do końca była jego własna i nie do końca ubrana w słowa. Nigdy nie myślał przecież o kobietach w ten sposób,no może tylko o jednej, która upokorzyła go miesiąc temu.
Gdzieś wkoło chwiała się w posadach lodziarnia, ale on chciał poczuć zapach krwi i dokończyć dzieło nieznajomego sojusznika -ale nie zębami, nie był przecież głupi. Z dziwnie drapieżnym wyrazem twarzy szukał w głowie szukał uroku, który mógłby pchnąć nieznajomą bliżej granicy bólu, ale zaklęcie rzucone przez mężczyznę odwróciło uwagę Michaela od oblepionej krwią blondynki i przypomniało mu, że ma jeszcze dwójkę przeciwników. I że jest aurorem. Starającym się ochronić ulicę Pokątną przed trójką wysadzających budynki nieznajomych. Musiał ich unieszkodliwić, a w tej chwili to nieznajomy mężczyzna był zdeterminowany aby wyeliminować również jego samego. Zdusił w sobie żądzę, by zobaczyć również jego krew i zdecydował się na nieco bardziej humanitarne działanie.
-Regressio. - warknął, celując w mężczyznę i postępując kolejny krok do przodu.
celuję w Amadeusa i idę kratkę do przodu w linii prostej
Jako auror widział już wiele rannych osób, wiele brutalnych zaklęć i potężnych obrażeń. Jako profesjonalista, nauczył się o nich nie myśleć - były rozproszeniem. Nadmierne martwienie się o siebie i sojuszników odwracało uwagę od zadania, a satysfakcja z ran przeciwników była...nieludzka.
Tyle, że Tonks nie był już w pełni (a tym bardziej w trakcie pełni) człowiekiem. Wilk w jego ciele podszepnął mu, że doskonale się stało i poczuł się rozczarowany milczeniem czarownicy. Ranna suka powinna przecież zawyć - przez głowę przemknęła Michaelowi zdziwiona myśl, która nie do końca była jego własna i nie do końca ubrana w słowa. Nigdy nie myślał przecież o kobietach w ten sposób,
Gdzieś wkoło chwiała się w posadach lodziarnia, ale on chciał poczuć zapach krwi i dokończyć dzieło nieznajomego sojusznika -
-Regressio. - warknął, celując w mężczyznę i postępując kolejny krok do przodu.
celuję w Amadeusa i idę kratkę do przodu w linii prostej
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 18
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 18
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Obserwowałem jak moje zaklęcie leci w kierunku nieznajomej czarownicy, ostatecznie boleśnie ją parząc. Nie czułem z tego powodu satysfakcji - nie byłem w stanie odczuwać podobnych emocji, wciąż będąc odrętwiałym ze strachu. Drobinki tynku osiadły mi na włosach, tworząc sztuczną siwiznę, chociaż zapewne niedługo nabawię się prawdziwej, jeżeli dalej będę żył w takim stresie. Próbowałem rozpoznać osoby, które postanowiły zniszczyć mi dom, ale nie potrafiłem przypomnieć sobie żadnej z tych twarzy. Może dlatego, że stałem za daleko, nie wiem, nie miałem zamiaru podchodzić bliżej. Widziałem zapadający się coraz bardziej budynek, ale nie potrafiłem zmusić swoich nóg do posłuszeństwa. Zresztą co, miałem wybiec prosto przed swoich oprawców? Zamiast tego ponownie wycelowałem różdżką w tę samą kobietę, która wciąż wydawała mi się najwygodniejszym celem, rzucając - Commotio - znowu trudne zaklęcie, ale nie zastanawiam się zbyt głęboko nad tym czym zaatakować, trochę rzucam na oślep. Chcę, żeby to już się skończyło.
| Celuję w Esther
| Celuję w Esther
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 12
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 12
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Amadeus zdecydował się na użycie czarnomagicznego zaklęcia; mroczna moc skumulowała się w jego dłoni, mężczyzna czuł, że zaklęcie musi się powieść, ale w ostatniej chwili promień uderzył tuż obok stopy Michaela, nie raniąc aurora w żaden sposób.
Sigrun ostatkami sił sięgnęła po fiolkę z eliksirem niezłomności. Wypiła go do dna i od razu poczuła, że wstępują w nią nowe siły; potężne obrażenia, jakie otrzymała przed momentem, przestały boleć, powróciła jasność umysłu i spokój ducha. Wiedziała, że działanie eliksiru jest krókotrwałe, ale poczuła ulgę, odzyskując pełnię swych mocy.
Esther udało się, pomimo osłabienia i poparzeń, podnieść różdżkę.
Percival skoncentrował się na magii, wyciągając przed siebie różdżkę - a ta wyciągnęła go bez problemu z głębokiego dołu; znów znajdował się na poziomie ziemi, dalej niewidoczny i skryty przed wzrokiem wszystkich zgromadzonych na Pokątnej.
Michael mógł przyjrzeć się nieznajomym i dzięki wysokiej spostrzegawczości, zapamiętać mniej więcej rysy oraz sylwetki, ale nie mógł rozpoznać ich personaliów. Próba uderzenia w nieznajomego mężczyznę zaklęciem nie powiodła się.
Florean nie ustępował w próbach zranienia przeciwników - niestety, po raz kolejny magia go zawiodła.
Wszyscy słyszeliście niepokojące trzaski, kilka okiennic z pierwszego piętra lodziarni odpadło; również podmurówka i mur boczny, przytrzymujący część konstrukcji, groził natychmiastowym zawaleniem. Najgłośniej owe odgłosy słyszał Florean, ciągle znajdujący się w środku domu, względnie jednak bezpieczny, oddalony od ściany frontowej. Wkrótce jednak mógł być świadkiem doszczętnego zniszczenia tej części lodziarni - tak samo jak reszta zgromadzonych, widząca gnące się filary budynku.
Kilka drzwi po obydwu stronach Pokątnej otworzyło się z trzaskiem, kolejne promienie światła padły na ulicę - za moment zgromadzi się na niej tłum, być może wzbogacony o zaalarmowanych magicznych policjantów bądź Służby Kontroli Magicznej.
| Kolejka: pomocnicy Zakonu (24h), Rycerze (24h)
Mijanie kogoś na korytarzach MM lub inna niepoparta fabularnie znajomość nie upoważnia do rozpoznawania personaliów. W MM pracuje wielu ludzi a Michael nie posiada bliskiej relacji z lordem Crouchem, nie zna też Esther.
Czarna mgła (Sigrun): 1
Eliksir niezłomności (Sigrun): 1/5 tur
Sigrun ostatkami sił sięgnęła po fiolkę z eliksirem niezłomności. Wypiła go do dna i od razu poczuła, że wstępują w nią nowe siły; potężne obrażenia, jakie otrzymała przed momentem, przestały boleć, powróciła jasność umysłu i spokój ducha. Wiedziała, że działanie eliksiru jest krókotrwałe, ale poczuła ulgę, odzyskując pełnię swych mocy.
Esther udało się, pomimo osłabienia i poparzeń, podnieść różdżkę.
Percival skoncentrował się na magii, wyciągając przed siebie różdżkę - a ta wyciągnęła go bez problemu z głębokiego dołu; znów znajdował się na poziomie ziemi, dalej niewidoczny i skryty przed wzrokiem wszystkich zgromadzonych na Pokątnej.
Michael mógł przyjrzeć się nieznajomym i dzięki wysokiej spostrzegawczości, zapamiętać mniej więcej rysy oraz sylwetki, ale nie mógł rozpoznać ich personaliów. Próba uderzenia w nieznajomego mężczyznę zaklęciem nie powiodła się.
Florean nie ustępował w próbach zranienia przeciwników - niestety, po raz kolejny magia go zawiodła.
Wszyscy słyszeliście niepokojące trzaski, kilka okiennic z pierwszego piętra lodziarni odpadło; również podmurówka i mur boczny, przytrzymujący część konstrukcji, groził natychmiastowym zawaleniem. Najgłośniej owe odgłosy słyszał Florean, ciągle znajdujący się w środku domu, względnie jednak bezpieczny, oddalony od ściany frontowej. Wkrótce jednak mógł być świadkiem doszczętnego zniszczenia tej części lodziarni - tak samo jak reszta zgromadzonych, widząca gnące się filary budynku.
Kilka drzwi po obydwu stronach Pokątnej otworzyło się z trzaskiem, kolejne promienie światła padły na ulicę - za moment zgromadzi się na niej tłum, być może wzbogacony o zaalarmowanych magicznych policjantów bądź Służby Kontroli Magicznej.
| Kolejka: pomocnicy Zakonu (24h), Rycerze (24h)
Mijanie kogoś na korytarzach MM lub inna niepoparta fabularnie znajomość nie upoważnia do rozpoznawania personaliów. W MM pracuje wielu ludzi a Michael nie posiada bliskiej relacji z lordem Crouchem, nie zna też Esther.
Czarna mgła (Sigrun): 1
Eliksir niezłomności (Sigrun): 1/5 tur
- Ekwipunek:
Sigrun: różdżka, fluoryt, zaczarowaną torbę, a w niej kilka eliksirów (eliksir niezłomności (stat. 32) x1, eliksir kociego wzroku (stat. 32), maść z wodnej gwiazdy (stat. 32) x1, kameleon (stat. 32) x1, smocza Łza (stat. 32) x2, eliksir Garota (1 porcja, stat. 40, moc +5))
Amadeus: różdżka, eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 5)
Esther: różdżka, smoczy eliksir (1 porcja, stat. 5),mikstura buchorożca (1 porcja, stat. 40, moc +5) [od Sigrun]
Florean: różdżka, biały kryształ, fluoryt, juchtową szarfę, miniaturowy pantofelek i eliksiry: niezłomności x2, ochrony, smocza łza
Michael: różdżka
Percival:pelerynę niewidkę (na sobie), różdżkę, miotłę, wygaszacz, broszkę z alabastrowym jednorożcem, fluoryt, juchtową szarfę, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, czarną perłę, eliksiry w wewnętrznej kieszeni płaszcza (maść z wodnej gwiazdy x1, antidotum na niepowszechne trucizny x1, eliksir byka x1, smoczą łzę x1 i eliksir lodowego płaszcza x3)
- Żywotność i obrażenia:
Sigrun43/213 [60, poparzenia, 20, psychiczne, 90 cięte]; -60 do kości//ELIKSIR NIEZŁOMNOŚCI 145/313
Amadeus 146/206 [60, poparzenia]; - 10 do kości
Esther 115/200 [60, poparzenia, 25 poparzenia, prawe ramię]; -20 do kości
Florean 180/240 [60, poparzenia]; - 10 do kości
Michael 124/194 [30, elektryczne poparzenie prawego ramienia; [60, poparzenia, ULECZONE 20]]; -15 do kości
Percival 246/266 [20, tłuczone]
- Mapka:
szary pas na środku - ulica Pokątna
żółty prostokąt - zarys Lodziarni Fortescue (ciemniejsze prostokąty na niej: drzwi i okno, Rycerze stoją przed drzwiami)
prostokąty po obydwu stronach ulicy o różnym odcieniu fioletu - kamienice/sklepy; każdy z prostokątów posiada drzwi, zaznaczone ciemniejszym kolorem
u góry mapy Pokątna rozwidla się na boczną uliczkę
fioletowe okrągłe pola przed Lodziarnią - złożone stoliki; są niskie, więc jeśli osoba stoi za nimi, jest doskonale widoczna; dopiero jeśli wyraźnie zaznaczy, że kuli się na ziemi, pozostaje niewidoczna (rzecz jasna dla osób celujących z przeciwnej strony lub w linii prostej) - nie można stanąć na polu stolika, chyba, że poświęci się akcje na wejście na jego blat
Białe punkty na mapie to części budynku, mebli oraz gruzy. Część z nich jest wysoka, część niska, ale można przez nie zobaczyć oraz celować w osobę, o ile ta osoba stoi i jest to możliwe technicznie. EDIT Nie można w tej samej kolejce rzucić zaklęcia i schować się za gruzem, będąc niewidocznym dla przeciwnika. Dokładne ukrycie się (skulenie) za barierą jest jedną akcją.
Przejście przez gruzy ma ST 40, do rzutu dorzucana jest statystyka sprawności. Działanie to nie jest liczone jako akcja, o ile przejście przez gruz się powiedzie i znajduje się on w zasięgu działania postaci (liczba pól wynikająca ze statystyki zwinności). Gruz można pokonać/usunąć także w inny sposób.
Czarna dziura - dziura w ziemi, głęboka na kilka metrów
różowe kropki w tej chwili nic nie znaczą, MG nie miał możliwości dokładnego opracowania mapy, usunie je w następnym poście i przeprasza za utrudnienia
niebieska kropka - Florean
czerwona kropka - Michael
niewidoczna kropka - Percival
jasnozielona kropka - Esther
intensywnie zielona kropka - Sigrun
szarozielona kropka - Amadeus
Poczuł wyraźną ulgę, gdy magia go usłuchała, a różdżka, wciąż zaciśnięta mocno w zmarzniętych palcach, pociągnęła go w górę, pozwalając na wydostanie się z przeklętej pułapki. Wylądował nieco chwiejnie, na zgiętych w kolanach nogach, ale udało mu się utrzymać równowagę i uniknąć nieprzyjemnego spotkania z brukiem. Wyprostował się, natychmiast oceniając sytuację, dopiero teraz zauważając ilość rozświetlonych blaskiem lamp i świec okien – mocniej skupił się jednak na przeciwnikach, po raz pierwszy od rozpoczęcia walki starając się przyjrzeć im dokładniej, na sekundę dłużej wzrok zatrzymując na tym, w którego wcześniej posłał zaklęcie. Niestety, wciąż stał o własnych siłach, a w ciemnościach i z tej odległości Percival nie dostrzegał ran; miał jednak nadzieję, że udało mu się przynajmniej osłabić wroga.
Wyciągnął przed siebie różdżkę, kierując ją właśnie w stronę poprzedniej ofiary (Sigrun). – Drętwota – wypowiedział cicho, wykonując staranny ruch nadgarstkiem; czasowe obezwładnienie przynajmniej jednego z napastników mogłoby przechylić szalę na ich niekorzyść.
| pozycja wysłana na pw do MG
Wyciągnął przed siebie różdżkę, kierując ją właśnie w stronę poprzedniej ofiary (Sigrun). – Drętwota – wypowiedział cicho, wykonując staranny ruch nadgarstkiem; czasowe obezwładnienie przynajmniej jednego z napastników mogłoby przechylić szalę na ich niekorzyść.
| pozycja wysłana na pw do MG
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 20
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 20
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Agresja malała, znów zaczynał myśleć jak auror, a nie byle wilk podrażniony krwią czarodziej oszołomiony atakami. Miał szczęście - zaklęcie nieznajomego trafiło pod jego stopy, a nie w niego samego. Nie wiedział, co konkretnie chciał mu zrobić przeciwnik. Wiedział za to, że jego własne zaklęcie zawiodło, a magiczna policja jeszcze tu nie przybyła. Szybko omiótł wzrokiem okolicę. Lodziarnia lada moment mogła się zawalić, ulicę zalało więcej światła, Mike liczył na szybkie przybycie zaalarmowanych funkcjonariuszy. Ale do tego czasu istniało ryzyko, że jego przeciwnicy zagrożą nie tylko jemu samemu, co postronnym gapiom. A nawet jeśli uciekną i nie zdążą już nikomu niczego zrobić, to nikogo z nich nie rozpoznał. Musiał nie tylko bronić siebie i innych, ale też zatrzymać tutaj chociaż jednego napastnika - dla dobra śledztwa.
Wciąż intrygowało go, dlaczego jedna z kobiet ukryła twarz za maską. W dodatku została ciężko ranna, może najprościej byłoby unieszkodliwić właśnie ją? Obejrzał się na nią (Sigrun). Liczył na to, ledwo stoi i się wykrwawia, ale ku jego zdumieniu, otrzymane obrażenia nie zdawały się jej całkowicie wyczerpać. Dlatego prewencyjnie wycelował różdżkę w jej stronę, na moment zarzucając atak na nieznajomego mężczyznę. Niezrażony niepowodzeniem poprzedniej próby, powtórzył wybrane zaklęcie, starannie wykonując ruch nadgarstkiem.
-Regressio.
nie zmieniam pozycji, celuję w Sigrun
Wciąż intrygowało go, dlaczego jedna z kobiet ukryła twarz za maską. W dodatku została ciężko ranna, może najprościej byłoby unieszkodliwić właśnie ją? Obejrzał się na nią (Sigrun). Liczył na to, ledwo stoi i się wykrwawia, ale ku jego zdumieniu, otrzymane obrażenia nie zdawały się jej całkowicie wyczerpać. Dlatego prewencyjnie wycelował różdżkę w jej stronę, na moment zarzucając atak na nieznajomego mężczyznę. Niezrażony niepowodzeniem poprzedniej próby, powtórzył wybrane zaklęcie, starannie wykonując ruch nadgarstkiem.
-Regressio.
nie zmieniam pozycji, celuję w Sigrun
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 73
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 73
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Z mojej różdżki wydobyło się zaledwie kilka niemrawych iskier, i to akurat teraz, kiedy tak bardzo potrzebowałem udanych zaklęć. Kobieta pewnie nawet nie zauważyła, że próbowałem ją czymś zaatakować, ale nie chciałem stracić swojej szansy, musiałem podjąć jeszcze jedną próbę. Ponownie wycelowałem różdżką w kobietę, zapominając przez olbrzymi stres o zimowym chłodzie, rzucając - Planta Doleto - niby wiedziałem, że nie jest to szczególnie ambitne zaklęcie na tak poważną walkę, ale nie byłem w stanie głębiej się nad tym zastanowić, po prostu rzucałem co mi ślina na język przyniosła.
| Celuję w Esther
| Celuję w Esther
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 42
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 42
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Kątem oka dostrzegła promień uderzający obok nogi aurora. Niech to szlag. Dzisiejsza nos była pasmem ciągłych, niezrozumianych niepowodzeń i porażek. Czy istniała klątwa, która ściągnęły na nich po prostu [i]pecha[/i}? Jeśli tak - była przekonana, że została na nich nałożona. Wypiła eliksir niezłomności do dna, nie zważając na smak, lepiej poczuła się natychmiast. Wciąż czuła ból, głębokie, niebezpieczne rany przypominały o sobie przy każdym najdrobniejszym ruchu, poczuła się jednak silniejsza - przynajmniej chwilowo.
Słyszała głos z północy, a więc ich niewidzialny przeciwnik wciąż gdzieś się tam czaił, sytuacja robiła się coraz bardziej beznadziejna - poparzona Esther była osłabiona, lord Crouch chybiał celu. A ona... Ona zaraz zacznie znów słaniać się na nogach z bólu. Nie przestała się wycofywać, oddalać od aurora i zawalającej się lodziarni. Słyszała też trzaski drzwi, jeśli zbiegną się i ludzie, to i funkcjonariusze policji - a wtedy tak osłabieni mogli sobie nie poradzić. Dokonali tego, po co tu przyszli, musieli się wycofać.
W chwili, kiedy auror, którego twarzy starała się przyjrzeć, wycelował w nią różdżką i wyrzekł formułę zaklęcia, podjęła natychmiastową decyzję uniku - i dematerializacji. Po raz drugi tej nocy zamierzała przemieć się we mgłę i oddalić się, lecąc jak najdalej od aurora i lodziarni.
| przesuwam się o jedno pole w lewy dolny skos i zmieniam we mgłę chcąc lecieć w dół mapki
Słyszała głos z północy, a więc ich niewidzialny przeciwnik wciąż gdzieś się tam czaił, sytuacja robiła się coraz bardziej beznadziejna - poparzona Esther była osłabiona, lord Crouch chybiał celu. A ona... Ona zaraz zacznie znów słaniać się na nogach z bólu. Nie przestała się wycofywać, oddalać od aurora i zawalającej się lodziarni. Słyszała też trzaski drzwi, jeśli zbiegną się i ludzie, to i funkcjonariusze policji - a wtedy tak osłabieni mogli sobie nie poradzić. Dokonali tego, po co tu przyszli, musieli się wycofać.
W chwili, kiedy auror, którego twarzy starała się przyjrzeć, wycelował w nią różdżką i wyrzekł formułę zaklęcia, podjęła natychmiastową decyzję uniku - i dematerializacji. Po raz drugi tej nocy zamierzała przemieć się we mgłę i oddalić się, lecąc jak najdalej od aurora i lodziarni.
| przesuwam się o jedno pole w lewy dolny skos i zmieniam we mgłę chcąc lecieć w dół mapki
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Fala ulgi oraz poczucia bezpieczeństwa zalała ją z chwilą, gdy jej dłoń ponownie zacisnęła się wokół różdżki. Znajome uczucie twardego drewna pod palcami dodawało jej otuchy - nie była już tak bezbronna, w dłoni trzymając źródło swojej mocy. Pomimo osłabienia spowodowanego ranami i ciągłym bólem z lewego ramienia, które choć uciążliwe, było do zniesienia. Liczyło się to, iż mogła się bronić i, co ważniejsze, mogła atakować. Rozejrzała się szybko wokoło, zauważając Sigrun, która z ich trójki zdawała się być w najgorszym stanie. To właśnie w nią celował również auror, którego zaklęcie okazało się udane. Jego efekt sprawił, że Śmierciożerczyni była bezbronna w obliczu jakiegokolwiek ataku i to od Esther i Amadeusa zależało zapewnienie, iż przez okres trwania zaklęcia żaden z przeciwników nie wykorzysta jej słabości.
Trelawney wiedziała, że pomoc Sigrun była tym, co należało uczynić; z drugiej jednak strony ona sama nie była atakowana - rzucone od strony lodziarni zaklęcie nie zdołało jej dosięgnąć i chociaż nie mogła być pewna, czy niewidoczny napastnik znalazł się w wyczarowanym przez nią dole (ani czy dalej w nim pozostawał), zdawało się, iż tym razem to nie ona była czyimkolwiek celem. Jedynym, na czym jej w tym momencie zależało, było znalezienie się jak najdalej od ulicy Pokątnej - w miejscu bezpiecznym, w którym mogłaby odpocząć oraz uleczyć rany. Ciągnęło ją do powrotu do własnego domu w dalekiej Szkocji, do spokojnego szumu morza i zapachu lasu po deszczu, jednak wiedziała, że tej nocy - ani przez kilka następnych - podróż do Szkocji była zbyt długa i wyczerpująca. Przez krótką chwilę była rozdarta pomiędzy chęcią ucieczki i ocalenia samej siebie, a pomocą Rookwood. Szybko jednak zreflektowała się, kierując swoją różdżkę w stronę aurora.
- Obscuro - wypowiedziała dokładnie inkantację zaklęcia, które jak liczyła unieruchomiłoby mężczyznę chociaż na krótką chwilę.
|nie zmieniam pozycji i celuję w Michaela
Trelawney wiedziała, że pomoc Sigrun była tym, co należało uczynić; z drugiej jednak strony ona sama nie była atakowana - rzucone od strony lodziarni zaklęcie nie zdołało jej dosięgnąć i chociaż nie mogła być pewna, czy niewidoczny napastnik znalazł się w wyczarowanym przez nią dole (ani czy dalej w nim pozostawał), zdawało się, iż tym razem to nie ona była czyimkolwiek celem. Jedynym, na czym jej w tym momencie zależało, było znalezienie się jak najdalej od ulicy Pokątnej - w miejscu bezpiecznym, w którym mogłaby odpocząć oraz uleczyć rany. Ciągnęło ją do powrotu do własnego domu w dalekiej Szkocji, do spokojnego szumu morza i zapachu lasu po deszczu, jednak wiedziała, że tej nocy - ani przez kilka następnych - podróż do Szkocji była zbyt długa i wyczerpująca. Przez krótką chwilę była rozdarta pomiędzy chęcią ucieczki i ocalenia samej siebie, a pomocą Rookwood. Szybko jednak zreflektowała się, kierując swoją różdżkę w stronę aurora.
- Obscuro - wypowiedziała dokładnie inkantację zaklęcia, które jak liczyła unieruchomiłoby mężczyznę chociaż na krótką chwilę.
|nie zmieniam pozycji i celuję w Michaela
Saw the stars out in front of you
Too tempting not to touch but even though it
shocked you something's electric in your blood
shocked you something's electric in your blood
Stoliki przed lokalem
Szybka odpowiedź